Filoktetes - Sofokles - ebook

Filoktetes ebook

Sofokles

0,0
6,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Filoktetes to dramat Sofoklesa, największego obok Ajschylosa i Eurypidesa tragika starożytnej Grecji.

Tytułowym bohaterem sztuki jest Filoktetes – przesławny łucznik, który wyruszył na podbój Troi. Po drodze został jednak ukąszony przez węża będącego strażnikiem nimfy Chryse, czego skutkiem była ropiejąca, niegojąca się rana wydzielająca okropny zapach. Greccy towarzysze Filoktetesa dowodzeni przez Odyseusza, nie mogąc znieść jego głośnych jęków oraz samego smrodu, postanowili zostawić go na bezludnej wyspie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 50

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wydawnictwo Avia Artis

2022

ISBN: 978-83-8226-725-9
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (https://writeapp.io).

WSTĘP

Filoktetes brał udział w wyprawie na Troję, jako jeden z najprzedniejszych bohaterów. Był on nietylko wybitnym wojownikiem wskutek swej osobistej dzielności, lecz prócz tego rósł w cenie dlatego, że posiadał oręż, który podnosił jego znaczenie w wojennych szeregach. Kiedy bowiem Herakles niegdyś na szczycie Ojty na stos wstępował, aby położyć kres swym ziemskim cierpieniom i ku bogom podążyć, poruczył on swój łuk i strzały wiernemu towarzyszowi, Filoktetesowi. — Ale Filoktetes nie dopłynął do Troi. Wśród wyprawy zadała mu bowiem żmija zatrutem ukąszeniem ciężką i bolesną ranę; nymfy Chryse to było dopustem, która z życzliwości dla Trojańczyków zamierzyła w ten sposób klęskę Troi opóźnić. Srodze nawiedzonego bohatera pozostawili tedy i wysadzili greccy bojownicy na wyspie Lemnie. Kiedy jednak następnie gród Troi opierał się przez długie lata oblegającym, a pojmany wróżbiarz trojański Helenos zwieścił Grekom, że tylko z pomocą łuku Herkulesa celu wyprawy dosięgną, zapadło postanowienie, aby Filoktetesa z odludnej wyspy do szeregów dostawić. Podanie i poezya rozmaitym bohaterom zadanie to przypisywały. Sofokles przybrał w nie młodocianego syna Achillesa, Neoptolema i Odysseusza, Ten drugi występuje w sztuce jako wcielenie podstępu i przebiegłości; „zmyślny“ Odysseusz chytrością usiłuje spętać i usidlić Filoktetesa. Tymczasem Neoptolemos, w którym młodzieńcza szczerość i dziedziczna dusza rycerska buntują się przeciw kłamstwu i podstępom, niekoniecznie się nadawał na narzędzie w ręku przebiegłego Laertesa potomka; litość i współczucie biorą w nim częstokroć górę nad zdradą i ostatecznie zamysły Odysseusza byłyby poszły na marne, gdyby Herakles sam się nie zjawił w końcu sztuki jako deus ex machina i nie nakłonił Filokteta do uległości wobec pragnień i zamiarów Greków. — Wpływ Euripidesa widocznym jest w tem wprowadzeniu syna Alkmeny, który rozcina powikłany węzeł sztuki; Sofokles w późniejszych utworach ulegał tak pod niejednym względem wzorom techniki scenicznej młodszego rywala. W r. 409 miał on jeszcze jako starzec sędziwy dosyć giętkości i siły, aby odstępować od utartych kolei, przejmować od innych motywy i natchnienia i stwarzać dzieła, w których po dziś dzień drga życie i poezya. Deus ex machina wydaje się nam, przyzwyczajonym do psychologicznych nawiązań i rozwiązań, czemś gwałtownem, trudnościami pisarza natchnionem; Greków jednak, obytych z bogami, którzy w poezyi po wszystkie czasy zstępowali pośród śmiertelnych, mniej raziły takie dramatyczne środki, które zapewniały wyjście w położeniach bez wyjścia i ratowały zarówno sztuki, jak poetów.  Filoktet Sofoklesa jest sztuką rycerską; w głównym bohaterze widnieje iście rycerskie przywiązanie do swego oręża i zapalczywość względem przeciwników. Neoptolemos jest wcieleniem szlachetności, chorążym sztandaru, na którym słowo: honor jaśnieje opromienione czarem i porywami młodości.

OSOBY DRAMATU

ODYSSEUSZ. NEOPTOLEMOS. CHÓR, złożony z towarzyszów Neoptolemosa. FILOKTETES. WŁAŚCICIEL OKRĘTU, czyli kupiec. HERAKLES.

FILOKTETES

ODYSSEUSZ.

Oto brzeg ziemi oblanej Lemnosu, Nietkniętej ludzi stopą i bezdomnej, Gdzie, o przedniego wśród Hellenów ojca, Achilla dziecię, ty Neoptolemie, Jam niegdyś syna Poiasa z Malii Wysadził, który ociekał chorobą Żrącą mu nogę. A czyn ten zlecili Wodzowie, kiedy już płynnej ni dymnej Jąć się ofiary nie było wręcz można, Bo dzikiem obóz napełniał on wyciem Krzycząc i jęcząc. — Lecz pocóż te mowy? Nie pora teraz na długie wywody, By on nie zwietrzył snać mego przybycia, A ja nie zdradził planu, co go spęta. Lecz twem zadaniem już reszty dokonać I gdzie jaskinia wyśledzić dwuustna, W której go porą zimową ukrzepia Dwoiste w słońcu siedzenie, a w lecie We wietrznej grocie sny przewiew nań zsyła. Nieco zaś niżej, po lewej zapewne, Zoczysz źródlisko, jeżeli nie wyschło. A więc podszedłszy daj znak mi w milczeniu, Czy w tym kierunku to leży czy innym,

Wnet zaś usłyszysz, co czynić masz dalej, Jać wskażę, wspólnie zaś będziem działali.

NEOPTOLEMOS.

Znaczysz, Odyssie, cel mi niedaleki, Toć grotę przez cię wspomnianą snać widzę.

ODYSSEUSZ.

W górze czy w dole? bo rzecz mi niejasną.

NEOPTOLEMOS.

W górze. Lecz stamtąd nie słyszę ja kroków.

ODYSSEUSZ.

Bacz, czy on czasem we śnie nie spoczywa.

NEOPTOLEMOS.

Widzę sadybę tam pustą, bezludną.

ODYSSEUSZ.

Czy wewnątrz niema porządków domowych?

NEOPTOLEMOS.

Są liście zmięte jakby od leżenia.

ODYSSEUSZ.

A z resztą pustka i nic już nie widnem?

NEOPTOLEMOS.

Jest kubek z drzewa prosty, rękodzieła Wyrób lichego, są przytem krzesiwa.

ODYSSEUSZ.

Ot! tego męża znaczysz mi chudobę.

NEOPTOLEMOS.

O! o! i jeszcze tam suszą się szmaty Jakąś okropną przesiąkłe wskróś ropą.

ODYSSEUSZ.

Więc mąż ten mieszka stanowczo w tem miejscu I gdzieś jest blizko; bo jakżeż dotknięty Cierpieniem dawnem człek stąpił by dalej? Albo on wyszedł za strawy słodkością Lub ziołem, które zna, iż ulgę niesie. Ślij więc pachołka tego na przeszpiegi, By chyłkiem mąż tu nie podszedł; wszak chętniej Mnie on niż wszystkich ująłby Argiwów.

NEOPTOLEMOS.

Ot, ten już idzie i strzedz będzie ścieżki, Ty zaś, gdy zechcesz, daj inne wskazówki.

ODYSSEUSZ.

Achilla synu, w tem po coś tu przybył, Nietylko ciałem dzielnym być ci trzeba; A gdy usłyszysz to, czegoś nie wiedział Przedtem, to usłuż, boś przybył na służbę.

NEOPTOLEMOS.

Cóż więc rozkażesz?

ODYSSEUSZ.

 Filokteta umysł Mowami masz ty oszukać i słowem. A gdy się spyta, ktoś zacz, skąd przybywasz, Żeś syn Achilla, wyznaj, nie skryj tego, Że ku domowi płyniesz, opuściwszy Achajów flotę, powziąwszy gniew wielki Na tych co prośbą wywiódłszy cię z domu, Tak jeno wierząc w Ilionu zdobycie, Gdyś przyszedł, godnym nie uznali ciebie Achilla broni wbrew słusznym żądaniom,

Lecz Odyssowi ją dali; mieć na mnie Choćby ostatnie z ostatnich przekleństwa, Ilebyś zechciał; nie zrażą mnie one. Lecz to zniechawszy, ból sprawisz Argiwom. Jeśli bo łuku tego nie posiędziesz, Nie zdołasz zdobyć Dardana ty grodu. Że zaś otwarciej z nim mógłbyś się zadać Jakoteż śmielej odemnie, wiedz o tem, Boś ty wypłynął, nie związan przysięgą, Nie z musu, ani za pierwszą wyprawą, A ja nic z tego zaprzeczyć nie zdołam. Więc jeśli dzierżąc łuk mnieby on dojrzał, Zginę i ciebie też zgubię pospołem. Należy tedy to chytrze obmyślić, Jakbyś mu wydarł broń niezwyciężoną. Wiem ci to synu, żeś ty z przyrodzenia Do takich słówek i sztuczek nie skłonny; Lecz śmiej, bo słodkiem osiągnąć zwycięstwo, A żeśmy prawi, to przyszłość wykaże. Gwoli bezwstydu na krótką choć chwilę Oddaj mi siebie; potem w czasów dali Niechby najświętszym wśród ludzi cię zwali.

NEOPTOLEMOS.

Ja mów, których już słuchałem ze wstrętem, Synu Laerta, zmyślać bym nie zdołał. Bo się przed szpetnym duch mój wzdryga czynem, Jak snać się wzdrygał ten, któregom synem. Lecz