Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Opisując kulturę polityczną osiemnastowiecznej Szwecji najwięcej uwagi poświeciłem „epoce wolności” (1718-1772), ponieważ ten środek stulecia jest mało przejrzysty, nawet dla wielu fanów dziejów szwedzkich. Wprawdzie nie brak polskich prac mówiących o rządach absolutnych władców: Karola XII (1697-1718) i Gustawa III (1772-1792)., lecz to co pomiędzy nimi niestety często znika.
Czasy Karola XII są dla mnie szczególnie istotne, ponieważ to bezpośrednio z nich wyrasta frihetstid. Dlatego to właśnie temu władcy poświęciłem więcej uwagi niż epoce gustawiańskiej. Niniejsza książka powstała nie tylko dla wypełnienia wspomnianej luki, lecz także z wieloletniego zainteresowania XVIII wiekiem - niezwykłą epoką, w której dziennikarstwo współegzystowało z inkwizycją, oraz z mojej świeżo nabytej znajomości melodyjnego języka szwedzkiego.
CZEGO DOWIESZ SIĘ Z TEJ KSIĄŻKI?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 475
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Copyright © Piotr Napierała 2022
Copyright © Theatrum Illuminatum Piotr Napierała 2022
Korekta: Elżbieta Krok
Marketing i promocja: Paweł Skała-Piękoś
Projekt typograficzny i łamanie: Marcin Krawczyk
Projekt okładki i stron tytułowych: Marcin Krawczyk
ISBN 978-83-966783-2-4
Wstęp
3
Wyjątkowość Szwecji na tle reszty Skandynawii
6
Indywidualizm nordycki, germański i protestancki
10
Stormakstid– absolutyzm królów a ambicje Riksdagu
21
Wczesny frihetstid – epoka Horna
106
Późny frihetstid – pełna „sejmokracja”
175
Gustawiańska kultura polityczna
243
Szwedzka droga po 1809 roku
267
Bibliografia
281
W XVIII wieku na mapie Europy odnajdziemy tylko trzy państwa, które w miarę konsekwentnie zmierzały ku wolności obywatelskiej: Holandię, Szwecję i Wielką Brytanię. Obecność skandynawskiego kraju na tej liście może budzić zdziwienie, ponieważ stereotypowo kojarzy się on z nadmiernymi regulacjami; a jak głosi libertariański przesąd, biurokracji nie da się pogodzić z wolnością. W osiemnastym stuleciu Szwedzi mówili o niej mniej niż Holendrzy i Brytyjczycy, ale wcielali ją w życie. Inne kraje były albo zbyt absolutystyczne, jak na przykład Prusy, które miały tylko jednego naprawdę liberalnego monarchę (Fryderyka II w latach 1740–1786), czy Toskania (gdzie podobną ścieżką jak król pruski podążał w latach 1765–1790 Piotr Leopold Habsburg), albo zbyt pogrążone w oligarchii, uprzedzeniach klasowych i korupcji (Polska, Wenecja, Genua, kantony szwajcarskie). Holandię, Szwecję i Wielką Brytanię wyróżnia też to, że dystans między szlachtą a niższymi warstwami był tam dużo mniejszy, a zatem kraje te zbliżały się do dzisiejszego ideału liberalnego społeczeństwa obywatelskiego. Ówcześni liberalni filozofowie, z Monteskiuszem i Wolterem na czele, zastanawiali się, kto da światu wolność: te kraje, gdzie szlachcic nie był bogiem, czy może absolutni monarchowie, choćby działając we własnym interesie. W Holandii szlachcic nie był decydującą siłą, ponieważ w najbogatszych prowincjach nadmorskich (Holandii właściwej i Zelandii) dominowali kupcy, których domy i styl życia były ucieleśnionym prototypem dzisiejszej klasy średniej. W Wielkiej Brytanii przedstawiciel szlachty pozostawał bożkiem, ale obok tej nielicznej grupy pojawiła się grupa ludzi o wykwintnym sposobie bycia, których nazwano gentlemanami (warto zauważyć, że w sąsiedniej Francji termin gentilhomme zawsze oznaczał tylko szlachcica), a więc liczni politycy czy intelektualiści wyróżniający się spośród szarej masy mieszczan, wobec czego szlachta musiała podzielić się z nimi władzą. Holandia była bliżej ideału wolnościowego niż Wielka Brytania, mimo że wielcy kupcy z Holandii właściwej i Zelandii przejawiali wyraźne tendencje monopolistyczne w polityce i ekonomii.
Jednak najbliżej ideału wolnościowego była moim zdaniem Szwecja, i to nie tylko po śmierci Karola XII (1718 rok), ponieważ tego rodzaju poglądy znajdowały swe źródło w przeszłości tego kraju. Miejscowym fenomenem była silna warstwa wolnych chłopów (bönder), który nigdy nie dali się stłamsić szlachcie. W dziejach Szwecji w zasadzie nie da się wyodrębnić „fazy feudalnej”, a surowy klimat wymusił dobrowolną współpracę wyższych warstw społecznych z niższymi; podobnie jak Holendrzy, Szwedzi stworzyli się więc sami, ale w ramach walki z mrozem, a nie z morzem1. Warto zauważyć, że słowo bonde (prawdopodobnie pochodzące od nordyckiego boa –„mieszkać”) nigdy nie miało pogardliwego wydźwięku2. W XVI czy XVII wieku nigdzie poza Szwecją chłopi nie mieli reprezentacji w parlamencie. Niewola wymaga poddańczej postawy, a ta w tym kraju była po prostu rzadka. To skandynawskie państwo, podobnie jak Holandia, wpływało pod względem politycznym na resztę Europy, lecz ostatecznie to nieco mniej liberalna Wielka Brytania zmusiła świat do wolności.
Historycy szwedzcy i nie tylko aż do lat osiemdziesiątych XX wieku wyolbrzymiali różnicę między tak zwaną erą mocarstwową– stormaktstid (od około 1630 do 1718 roku) – a „czasem wolności” po utracie prowincji bałtyckich i absolutyzmu – frihetstid (1718–1772). Nawet dziś niektórzy badacze, tacy jak Peter Englund, uważają frihetstid za aberrację i regres, niechętnie odnotowując na przykład pierwszą na świecie ustawę o wolności druku (1766 rok) oraz rozwój nauki3. Tymczasem Szwecja nigdy nie była prawdziwym mocarstwem, lecz państwem żyjącym z wypraw wojennych lub wspomaganym przez Francję. Kraj ten uratował Szwecję po śmierci monarchów, którzy naprężyli szwedzką machinę wojenną do granic możliwości, Gustawa II Adolfa (zmarły w 1632 roku) i Karola X Gustawa (zmarły w 1660 roku). Pech Karola XII polegał na tym, że wyczerpana hiszpańską wojną sukcesyjną (1701–1714) Francja tym razem nie mogła uratować Szwecji. Być może łatwiej to zauważyć historykom spoza tego kraju. Klasyczny szwedzki wojskowy absolutyzm nie był pozycją domyślną, lecz wynikał z talentów Gustawa Adolfa i Karola XI. Szwedzi nie klękali przed swoimi Karolami i Gustawami w przeciwieństwie do Francuzów, którzy oddawali hołdy kolejnym Ludwikom tylko dlatego, że ci byli Ludwikami. Rezygnację skandynawskiego państwa z roli ambitnego europejskiego gracza należałoby wyznaczyć na rok 1809, nie zaś na 1718.Zauważmy, że na przykład w 1730 czy 1740 roku Szwecja nadal inspirowała Europejczyków, zaś w XIX wieku jej wpływy już zmalały. Współczesne inspiracje tym krajem są efektem czynników, w których pobrzmiewają echa frihetstid.
Ze względu na tradycje parlamentarne siedemnasto- i osiemnastowieczną Szwecję porównuje się do Anglii Polski, czasem też do Holandii, choć w zasadzie każdy kraj europejski miał jakieś kortezy, stany generalne itd. Oczywiście takie paralele są interesujące i warto je czynić, podobnie jak w przypadku zestawień ze skandynawskim sąsiadem Szwedów, Danią, zwłaszcza że kraj ten administrował Norwegią, podczas gdy Sztokholm posiadał Finlandię – i już ten fakt nam podpowiada, dlaczego o Skandynawii więcej piszą historycy XVII i XVIII wieku niż ci zajmujący się czasami późniejszymi. Warto przytoczyć jeszcze bardziej pouczające porównanie: w Europie XVII i XVIII wieku istniały tylko dwa państwa – oba niby biedne i niezbyt ludne – które z powodzeniem aktywnie występowały na deskach europejskiego teatru wojennego – Szwecja i Brandenburgia. Oba kraje były germańskie i luterańskie, ceniły dyscyplinę i pracę, czerpały zasoby ludzkie z rozbitych politycznie Niemiec– tamtejszych szlachciców, doradców i najemników. Brandenburgią rządziła jednak kalwińska dynastia, więc szybko stała się ona rajem dla ludzi prześladowanych z powodów religijnych –Ameryką w miniaturze. Brandenburski rząd w zamian za swobody religijne oczekiwał od nich w znacznie większym stopniu niż inne państwa służby wojskowej. Powstała tu wielka armia, złożona w lwiej części z własnych obywateli, która uczyniła z Brandenburgii potęgę zwaną Królestwem Prus. Szwecja była ortodoksyjnie luterańska, a połowę jej wojsk stanowili zwykle najemnicy. Niemniej jednak warto przyjrzeć się momentom, w których dzieje obu państw wzajemnie się przenikają, co też uczynię w niniejszej książce.
Opisując kulturę polityczną osiemnastowiecznej Szwecji, najwięcej uwagi poświęciłem „epoce wolności” (1718–1772), ponieważ ten okres jest mało przejrzysty, nawet dla wielu miłośników dziejów tego kraju. Nie brak polskich brak prac omawiających rządy władców absolutnych: Karola XII (1697–1718) i Gustawa III (1772–1792). Czasy panowania pierwszego z monarchów są jednak dość istotne, ponieważ z nich bezpośrednio pochodzą źródła frihetstid, a więc skupiłem się przede wszystkim na tymże władcy, epokę gustawiańską pozostawiając na bocznym torze moich rozważań.
Niniejsza książka powstała nie tylko w celu wypełnienia wspomnianej luki badawczej, jest bowiem też efektem mojego wieloletniego zainteresowania XVIII wiekiem– niezwykłym czasem, w którym dziennikarstwo współegzystowało z inkwizycją – oraz świeżo nabytej przeze mnie znajomości melodyjnego języka szwedzkiego.
O każdym kraju mówi się czasem, że jest „wyjątkowy”. Najczęściej określenie to stosuje się chyba w odniesieniu do Japonii i państw skandynawskich. Czy jednak pojedynczy kraj z północnoeuropejskiego półwyspu może być wyjątkowy, skoro istnieją ponoć „skandynawskie rozwiązania”. W XVIII wieku, na przykład we Francji i w Polsce „na językach” były tylko wzorce szwedzkie, nigdy zaś duńskie ani tym bardziej fińskie czy norweskie, ponieważ Norwegia rządzona była z Kopenhagi (Ludvig Holberg, pochodzący z Bergen, był ojcem zarówno duńskiego, jak i norweskiego teatru), a Finlandia ze Sztokholmu. Zatem Skandynawia nie stanowiła nigdy jednolitej całości pod żadnym względem.
Kraje skandynawskie łączą geografia i luterańska przeszłość (choć w Danii mocniej zaznaczył się pietyzm), a wyznanie to niesie za sobą aktywizm społeczny. Różnic jest jednak więcej niż podobieństw. Jak zobaczymy, już w XVII wieku Szwecja dysponowała fachowym aparatem administracyjnym, a tamtejsza nieliczna szlachta była o wiele mocniej związana z państwem niż duńska, która bywała tak nielojalna wobec dworu, że do około 1772 roku na ministerialnych, dworskich i wojskowych stanowiskach zatrudniano przeważnie Niemców. Ten szwedzki modernizm administracyjny od prawie czterech stuleci odróżnia więc oba kraje. W naszych czasach, a dokładniej po 1990 roku, kiedy gospodarka szwedzka przeżyła załamanie, wielu Szwedów jeździło do pracy do Kopenhagi (dziś między tymi krajami istnieje bezpośrednie połączenie mostowe). Dania jednak stawała się dużo droższa, więc pracujący w niej Szwedzi często nadal mieszkali u siebie. Także sporo Duńczyków się przeniosło na drugi brzeg cieśniny Sund, choć w dalszym ciągu zarabiali na życie w ojczyźnie. W trakcie akademii letniej w Malmö(19–29 lipca 2007 roku, w której uczestniczyłem jako doktorant Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, jeden z wykładowców – miejscowy historyk – opowiadał, że w szwedzkiej firmie pracownik może zabrać głos, ale po zebraniu każdy musi co do joty wykonać podjętą kolegialnie decyzję. Natomiast duński szef po prostu rozkazuje podwładnemu, ale to, w jaki sposób ten wykona polecenia, to już jego sprawa. Dlatego Szwedzi nazywają „autorytarnych” Duńczyków „Arabami północy”. Co znamienne, obecny na spotkaniu duński ekonomista cały czas przytakiwał Szwedowi.
To nie wszystko. Dania i Norwegia od 1949 roku należą do NATO i brały udział na przykład w bombardowaniach oddziałów Mu’ammara al-Kaddafiego w Libii, natomiast neutralna Szwecja jakby żałowała swej imperialnej przeszłości (podobnie jak jej dawna półkolonia– Finlandia). Chodzi tu o coś więcej niż odległość od Rosji, ponieważ Norwegia też z nią graniczy, a Szwecja – nie. W 2014 roku ówczesny centroprawicowy premier Finlandii, zresztą wywodzący się ze szwedzkich Finów (potomków klasy rządzącej tym krajem jako częścią Szwecji), Alexander Stubb, wykształcony w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Francji, chciał dołączyć do NATO. Szwecja tymczasem trzymała się polityki neutralności, czy to za czasów prawicowego rządu Fredrika Reinfeldta (2006–2017), czy lewicowego gabinetu Stefana Löfvéna, premiera w latach 2014–2021. Od rosyjskiej aneksji Krymu w 2014 roku stale zacieśnia się faktyczna współpraca Szwedów z NATO (regularne wspólne ćwiczenia prowadzone są od 2007 roku, czyli od pojawienia się napięć między Rosją a Gruzją), ponadto trwa przebudowa szwedzkich sił zbrojnych pod kątem maksymalnego wykorzystania postrzępionej linii brzegowej i innych atutów geograficznych. Szwedzi nadal wolą współpracować z Finlandią niż z Sojuszem, co wyklucza „marnowanie” zasobów na NATO-wskie operacje, np. te zwalczające piractwo na Morzu Czerwonym. W 2018 roku po raz pierwszy w historii większość społeczeństwa szwedzkiego opowiedziała się za członkostwem w NATO – „za” było 48% Szwedów, przeciwny pogląd wyraziło z kolei 35% obywateli tego kraju4. Z kolei Dania potęgą przestała być już w XVI wieku i nie brzydzi jej „imperialna” polityka; jest bardzo zaangażowana zarówno w walkę z morskim piractwem, jak i w projekty NATO. Z tego powodu Rosja próbuje ją czasem zastraszyć. Centroprawicowy premier duński w latach 2001–2009, Anders Fogh Rasmussen, po ustąpieniu z urzędu został sekretarzem generalnym Sojuszu, pełniąc tę funkcję do 2014 roku; stanowisko po nim objął socjaldemokrata z Norwegii Jens Stoltenberg, również mający za sobą doświadczenie w kierowaniu rządem (w latach 2000–2001 oraz 2005–2013).
W przypadku Unii Europejskiej jest jakby odwrotnie. Szwecja i Finlandia weszły do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (później Wspólnoty Europejskiej, zlikwidowanej w 2009 roku) i UE jednocześnie i relatywnie niedawno – w 1995 roku. Dania uczyniła to znacznie wcześniej (w 1973 roku), ale członkiem strefy euro jest tylko Finlandia. Norwegia opiera się zaś na naftowej autarkii ekonomicznej. Co ciekawe, cała Skandynawia weszła jak jeden mąż do strefy Schengen – stało się to w latach 1985–1995.
W Szwecji i Finlandii popularne są dowcipy o wieśniaczej głupocie Norwegów i wyluzowanych Duńczykach. W XX wieku całe dekady ton szwedzkiej polityce nadawała socjaldemokracja (dziś większość obywateli tego kraju nie akceptuje wymuszonej ekonomicznymi względami przymusowej liberalizacji, w tym obniżki podatków), w Danii największe wpływy mieli liberałowie, ale różnice między nimi już wcześniej były bardzo głębokie. W XVII i XVIII wieku w Danii na ministrów wybierano zwykle przywódców koterii szlacheckich lub bardziej obiektywnych baronów niemieckich. Stąd aż do lat 80. Osiemnastego stulecia niemiecki miał status równy duńskiemu językowi państwowemu. Duńscy liberałowie do dziś zwani są potocznie „lewicą” –stąd skrótowa oficjalna nazwa ich partii, Venstre – choć poza USA mało kto uznaje liberalizm za doktrynę lewicową. Szwecja, w odróżnieniu od Danii, ma prastare tradycje rozwiniętego parlamentaryzmu, sięgające już XVI–XVII wieku, gdy tylko królowie stawali się nieuważni. W 1772 roku Gustaw III przy poparciu szlachty i mieszczan odnowił absolutyzm. W 1809 roku ustanowiono akt o formie rządu, który był kompromisem parlamentaryzmu o szlacheckim odchyleniu z absolutyzmem oświeconym. Dania była w latach 1667–1848 nieprzerwanie monarchią absolutną, zaś Szwecja na takie określenie zasługiwała de facto tylko od lat 80. XVII wieku do 1718 roku i ponownie od 1772 do 1809 roku, a tak naprawdę to raczej do 1792 roku5. Wreszcie Dania stawała się w XVIII wieku coraz bardziej feudalna, a w po drugiej stronie Sundu sytuacja była odwrotna.
Szwedzi sami siebie określają jako społeczeństwo „Jante”, kierujące się Jantelagen, czyli „prawem Jante”. Pochodzi ono z powieści duńsko-norweskiego pisarza Aksela Sandemosego Uciekinier przecina swój ślad. Opowieść o dzieciństwie mordercy, opisującej fikcyjne miasteczko, które przypomina swym obywatelom, że nie są niezastąpieni6, co mocno kontrastuje ze stereotypowym wychowywaniem na przykład małych Amerykanów na indywidualistów. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Moja znajoma powiedziała, chyba trafnie, że „Amerykanie mają wytrych, a Szwedzi pęk stu kluczy”, by zapewnić sobie szczęście. Zdziwiło mnie, gdy podczas wspomnianej już studenckiej akademii letniej w Malmö w lipcu 2007 roku szwajcarska doktorantka stwierdziła, że Szwedzi są bardzo „konserwatywni”, ponieważ na przykład w salonach prasowych i księgarniach czasopisma dla panów z nagimi kobietami są zasłonięte zamgloną szybką.
Trudno więc mówić o Skandynawii jako jakiejkolwiek całości. Pietyzm łączy Danię z Niemcami, neoliberalizm Norwegię z Wielką Brytanią, język Finlandię z Łotwą i Estonią, a radykalny modernizm Szwecję z Francją. Te różne więzi wydają się być równie silne, co związki pomiędzy skandynawskimi krajami. Może szkoda, bo unia Szwecji, Finlandii, Norwegii i Danii stworzyłaby silny blok państw, które łącznie liczą około 25 milionów mieszkańców. Nie licząc średniowiecznej dynastycznej unii kalmarskiej, jakakolwiek unia skandynawska– monetarna – istniała tylko w latach 1875–1914, gdy w wyniku I wojny światowej korona szwedzka została uwolniona od kursu złota. Rozwijający się od lat trzydziestych XIX wieku skandynawizm (jednym z jego liderów był poeta Adam Gottlob Oehlenschläger) nie wydał wielu owoców. Dziś mniej niż połowa Skandynawów chce nordyckiej federacji, mimo zachęt ze strony powstałej w 1952 roku Rady Nordyckiej (dzięki jej staraniom państwa skandynawskie mają wspólne linie lotnicze – SAS).
Mimo to Szwecja nadal się wyróżnia jako kraj najbardziej usilnie próbujący łączyć wolny rynek z hojnym państwem opiekuńczym; tak hojnym, że aż do kulminacji kryzysu migracyjnego w 2015 roku nie widziano problemu w szczodrości wobec egzotycznych migrantów, choć ostatecznie to szerokie wsparcie dla przybyszy z innych kontynentów skończyło się. W czasie pandemii COVID-19 Szwedzi zastosowali zupełnie inną strategię niż reszta świata – obostrzenia były łagodniejsze niż wszędzie indziej, a mieszkańcy przejawiali większe zdyscyplinowanie, bowiem wystarczyła jedynie sugestia noszenia maseczek ochronnych, by Szwedzi to uczynili, bez straszenia karami; jak widać, łagodność restrykcji oraz zaufanie władz wobec obywateli stanowią dwie strony tego samego medalu. Wyjątkowość szwedzkiej historii politycznej, która zdaje się nadal odbijać swe piętno na tym narodzie, zainteresowała mnie już dobrą dekadę temu, gdy jeszcze jako doktorant poświęciłem jej artykuł Spadek polityczny po szwedzkim Frihetstiden (1718–1772)7. Po przyjrzeniu się w ramach moich badań nad historią i ideologią liberalizmu wolnościowym tradycjom brytyjskim, holenderskim i pruskim postanowiłem więc poddać analizie ich szwedzką odmianę.
Wszystkie wolnościowe tendencje potrzebują podłoża w postaci indywidualizmu, który nie wyklucza współpracy, ale czyni ją mniej domyślną, a bardziej warunkową. Wszystkie plemiona germańskie uznawały zasadę, że wolny człowiek, w odróżnieniu od niewolnika8, był zobowiązany do wojaczki, lecz nie pracy do fizycznej dla możnowładców9. Wikingowie kompletowali swe załogi ze szlachciców i wolnych chłopów, wybierających wspólnie przywódcę wyprawy. Podstawą były wolne układy, a nie posłuszeństwo. Tak naprawdę dopiero w XIV wieku możnowładztwo osiągnęło w Szwecji przewagę10. Do XIII wieku granica między wolnym chłopem (bonde) a wojownikiem-szlachcicem była płynna. Bogaty wolny chłop mógł dostać za usługi dla lokalnego pana frälsejord– ziemię zwolnioną od podatku. Takiej szansy nie mieli trälar, brytar, czyli niewolnicy i półniewolnicy, oraz typowi chłopi – landbor – którzy nie byli przywiązani do ziemi, ale zawierali z panami nierównoprawne umowy na uprawę ich ziemi na okres ośmiu–dziesięciu lat11.Z czasem wszystkie te trzy grupy zyskały status landbor. Istotną kwestią jest to, że już we wczesnym średniowieczu ich poddaństwo sprowadzało się do daniny, nie istniało zaś zjawisko pracy pańszczyźnianej, w przeciwieństwie do Anglii, Francji czy Polski. Szwecja więc od swych początków jest krajem, gdzie ludzie są od siebie nawzajem bardziej niezależni gospodarczo i w obliczu prawa.
Szwecja posiada zaledwie kilka procent ziemi ornej, a plony były niskie, więc ludzie tradycyjnie żyli raczej z wypasu bydła i zasobów leśnych niż z uprawy roli, co również wymuszało pewną aktywność i ruchliwość społeczną oraz bynajmniej nie sprzyjało feudalizmowi. Ważne tez były „srebro, ołów, żelazo i miedź, wywożone za granicę w dużych ilościach” (silv, bly, järn och kop par, som förs utrikes i stora kopar)12, co trochę przywodzi na myśl Austriaków z ich towarem eksportowym – srebrem. Szwecja wyrosła na handlu między Bizancjum a Europą zachodnią, który przyczynił się do powstania około 800 roku pierwszego miasta szwedzkiego, Birki, leżącej trzy mile na zachód od Sztokholmu, który powstał dużo później – według szwedzkiej tradycji stało się to w 1176 roku13.
Średniowieczni Szwedzi składali się z dwóch ludów: Svea, zaludniającego okolice Sztokholmu, i Göta z południa. Już od XIV wieku mieszkańcy tego kraju lubili wiązać Göta z Gotami, znanymi z antycznej historii Rzymu14. Jednak jeszcze przez całe stulecia, do XVIII wieku włącznie, młodzieńcy ze szwedzkich elit politycznych studiowali wnikliwie rozmaite łacińskie i francuskie dzieła o królestwie Gotów w Italii15. W 98 roku n.e. Tacyt wspominał o północnogermańskich żeglarzach Swionach, ale nie wiadomo, czy po prostu ich sobie nie wymyślił, wszak opisywał krańce ziemi16.
W XI wieku Europa poznawała Szwedów głównie za pośrednictwem ich konkurentów – Duńczyków. Wiadomo, że już wówczas byli cenionymi wojownikami i walczyli między innymi w szeregach wojska bizantyjskiego17, gdzie opisywano ich jako rosłych i rudobrodych wojów prostych kaftanach, z siekierką za pasem18. Nie chodziło jednak tylko o siłę, ale i o pomysłowość. Taktyka wojskowa wikingów obejmowała także wznoszenie fortyfikacji i inne jej dziedziny19. Skandynawowie około 1040 roku określali ówczesną Ruś terminem Gårdarike, czyli królestwo grodów, zauważając, że ten kraj jest bardziej zaawansowany w rozwoju niż oni20.
Pojedynczy Skandynawowie handlujący z Anglikami czy Francuzami przyjmowali często chrzest, jednak tylko ziemie południowej Szwecji uległy szybkiej chrystianizacji; tradycyjna stolica kraju, Uppsala, do około 1090 roku była ośrodkiem pogańskich wierzeń, a jeszcze bardziej północne rejony wyznawały tego typu religie w zasadzie aż do XIII wieku21.
Bogowie skandynawscy około 1000 roku byli raczej wypadkową między ich pierwotnymi cechami a przymiotami bogów rzymskich niż ich kopią22. Na przykład Odyn miał rysy raczej prometejskie aniżeli olimpijskie, skoro wierzono, że dał ludziom runy, które były jednocześnie literami i symbolami magicznymi23. Odyn i Thor manewrują między wieloma typami postaci boskich, a ich indywidualna pomysłowość wydaje się grać pierwsze skrzypce w mitologii wikińskiej24, przy czym nie ma tu mieczów Damoklesa ani innych rodzajów fatum. Kobiety miały u Skandynawów znacznie więcej do powiedzenia jako uzdrowicielki, a nawet wojowniczki, niż u Rzymian czy Greków25. Przyjęcie chrztu dawało wodzom siłę, zgodnie z regułą: jeden bóg – jeden król, lecz jednocześnie pozbawiało ich funkcji kapłańskich. Kościół chrześcijański potraktowano jak uprzywilejowaną kompanię handlową z minimalnymi obowiązkami i zwolnieniem od podatków.
Choć Skandynawowie pod względem kulturowym przypominali raczej Anglosasów26 niż Niemców, to od XII wieku szwedzcy królowie zawierali umowy handlowe z niemieckimi kupcami. Apetyty Niemiec i Hanzy będą odtąd ważnym czynnikiem w historii Szwecji27.
W 1296 roku lagman Upplandu– czyli urzędnik odpowiedzialny za jakość prawodawstwa –Birger Persson stwierdził, że „państwo buduje się na prawie”. Inni lagmani zaadoptowali w swych prowincjach wiele rozwiązań z jego kodeksu Upplandslagen. Typowy dla Szwecji i Danii w XIII i XIV wieku wzrost spójności prawa często wiąże się w kręgach badaczy z naturalnym demokratyzmem ludów nordyckich, jednak można dowieść, że kodyfikacja pełniła podobną funkcję co kataster normański Wilhelma Zdobywcy – król musiał dokładnie znać prawa prowincji, by wiedzieć, jak nimi sterować i jak je opodatkować28.
Przed rokiem 1220 ukształtowała się rada królewska z kanclerzem (zwykle był nim mocny w rachunkach duchowny), marszałkiem (odpowiadającym za wojsko) i drotsem, czyli kimś w rodzaju ministra spraw wewnętrznych. Na przełomie XII i XIII wieku Szwedzi sięgnęli po Finlandię i Estonię. W 1332 roku na pewien czas udało się przyłączyć duńską Skanię, która stała się trwałą częścią Szwecji dopiero w XVII wieku. W 1335 roku ostatecznie zniesiono w Szwecji wszelkie formy niewolnictwa29.
W XIV wieku w obecnej Szwecji używany był już język, który dziś można nazwać szwedzkim – mówił nim alz suerkis almogha, czyli cały lud szwedzki; był on wyraźnie odmienny od narzecza, jakim posługiwano się w Danii30. Były to trudne czasy dla gospodarki – szlachta wykupiła zbyt wiele ziemi, zmniejszając bazę podatkową, aż w końcu w 1396 roku na zjeździe w Nyköping zakazano jej siadania gruntów chłopskich, a w połowie XIV wieku w kraj uderzyła dżuma. Walki z Danią, Hanzą i Meklemburgią tak osłabiły lokalną dynastię, że w 1371 roku Szwecja miała już niemieckiego władcę, który oddał się pod polityczną opiekę Rady Państwa (Rikets Råd), co było ceną, jaką Albrecht Meklemburski musiał zapłacić za wierność szwedzkiej szlachty. Swoje przywileje obroniły też miasta, które nie oddało nawet szkół klerowi, mszcząc się za ciągłe ataki wymierzone w lichwę. W 1389 roku niemieccy mieszczanie w Sztokholmie próbowali wybić i wygnać szwedzkich konkurentów31.
Państwa skandynawskie – Dania, Norwegia i Szwecja – zjednoczyły się w lipcu 1397 roku, do czego przyczyniło się grożące im niebezpieczeństwa ze strony Meklemburgii i Hanzy. Tajemnicza królowa Małgorzata (Margareta) najpierw adoptowała księcia z Pomorza szczecińskiego, Eryka Pomorskiego (wnuka jej siostry, księżniczki duńskiej Ingeborgi), a potem walczyła z Meklemburgią aż do 1399 roku32. Wielu historyków szwedzkich uważa, że po jej śmierci w 1412 roku unia miała już fikcyjny charakter33. W 1408 roku jej przybrany syn i następca na tronie, Eryk, wykupił od Krzyżaków Gotlandię – bardzo ważną pod względem strategicznym wyspę – a w 1417 roku sprzymierzył się z Polską.
Tradycyjnie elementem buntowniczym w szwedzkim społeczeństwie byli górnicy i wpatrzeni w nich chłopi z prowincji Dalarna; wystarczy wspomnieć powstanie z 1430 roku oraz antyduńskie rebelie z 1501 i 1743 roku. W 1434 roku rada królewska poparła nawet górników przeciwko własnemu królowi34. Ci byli swego rodzaju elitą –przywódca powstania z 1430 roku, Engelbrekt Engelbrektsson posiadał tytuł szlachecki i wykształcenie, znał też język niemiecki, ponieważ miał germańskich przodków35. Jednak ostatecznie nie udało mu się zająć Sztokholmu.
W 1449 roku w sztokholmskim klasztorze benedyktynów powstał zlecony przez króla Karola Knutsona, który prywatnie najprawdopodobniej lubił i cenił Duńczyków, paszkwil o tym narodzie. Jest to także jeden z najwcześniejszych przykładów wyrazistej stereotypizacji innego ludu – rdzeniem tego tekstu był zarzut, jakoby mieszkańcy Danii byli kłamliwymi pochlebcami, gotowymi w najmniej spodziewanym momencie wbić nóż w plecy naiwniakom, którzy uwierzyli w ich „przyjaźń”. Chociaż Duńczycy nieco później, bo od XVI wieku, również tworzyli podobne pisma szkalujące Szwedów36, to dziś potęga surowej szwedzkiej przyrody oraz to, że uznajemy ten kraj za znacznie zimniejszy, niż wygląda to w rzeczywistości, i łagodność umiarkowanego klimatu duńskiego każą nam postrzegać Duńczyków w zbliżony sposób. Południowe społeczeństwa są zwykle bardziej wylewne emocjonalnie, ale zawsze nękają nas wątpliwości, czy ich członkowie są w tym szczerzy. Surowy człowiek z północy wydaje się być bardziej autentyczny, choć przecież taki nie musi być, na przykład szwedzcy władcy bywali równie kłamliwi jak ich odpowiednicy z Danii i innych krajów. Poczucie tożsamości narodowej wśród Szwedów wzrastało; w 1471 roku zabroniono Niemcom zasiadania w radach miejskich37. W 1490 roku doszło do pierwszego anty-szwedzkiego sojuszu Danii i Rosji38.
W roku 1500 królowie Szwecji mogli ściągać podatki z zaledwie połowy ziem w kraju, bowiem tylko tyle gruntów zaliczano doskattejord, czyli ziemi należącej do chłopów (dosłownie: ziemi skarbowej); królewszczyzny (kronojord) stanowiły wówczas zaledwie 5% ziem szwedzkich, zaś pod Kościół katolicki (kyrkejord) podlegało 21% z nich, a pod szlachtę (frälsejord) – 22%. Z tego powodu pojawiały się regularnie wymierzane szlachcie kary za posiadanie ziemi chłopskiej39. Na szczęście tej warstwie pomógł protestantyzm i jej członkowie mogli przejąć wiele dóbr klasztornych. W 1523 roku Szwecja uniezależniła się od Kopenhagi i zyskała własnego elekcyjnego monarchę w osobie Gustawa Erikssona Wazy, który wcześniej był zakładnikiem Duńczyków. Do buntu przeciw duńskiemu władcy Chrystianowi II skłoniła go „krwawa łaźnia” (blodbad), jaką ten wraz z arcybiskupem Gustafem Trollem zgotowali ich wspólnym przeciwnikom. Decydujące były, jakżeby inaczej, poparcie dla Gustawa ze strony chłopów, udzielone w 1521 roku, i pieniądze od Hanzy40, a także charyzma i budzący respekt wysoki wzrost założyciela dynastii Wazów41.
Tryumfujący w XVI wieku protestantyzm przyczynił się do wzmocnienia władzy centralnej w krajach północnej Europy, między innym i dzięki przejęciu dóbr klasztornych (ziemie Wazów i królewskie łącznie stanowiły około 28% powierzchni kraju, szlachta na sekularyzacji zyskała niewiele)42. W ten sposób nagle uboga Szwecja i Brandenburgia stały się ważnymi uczestnikami międzynarodowych rozgrywek. Nowy nurt religijny wymuszał mniej ostentacyjne życie dworskie. Reformacja nadeszła w momencie, gdy Chrystian II represjonował wielu duchownych z powodów czysto politycznych, co spowodowało znaczne osłabienie Kościoła katolickiego43. W 1527 roku Gustaw I Waza przeforsował w Riksdagu ustanowienie protestantyzmu religią państwową, a obowiązującą wersją Biblii stała się ta w przekładzie Olausa Petriego44. Warto zauważyć, że tłumacz ten był bardzo tolerancyjny; dopiero pomniejsi liderzy luterańscy w Szwecji przykręcą śrubę wiernym45. Petri był przeciwny wszelkiemu przymusowi w sprawach wiary czy zmuszaniu do mszy w języku szwedzkim. Kładł też nacisk, by Ewangelię głoszono w sposób jasny i prosty, tak też postanowił Riksdag w Västerås (1527 rok)46. Możliwe, że król po prostu bał się buntu tradycyjnie konserwatywnych bönder, dlatego też nowinki religijne wprowadzano stopniowo i w bardzo łagodny sposób; mniejszy problem stanowiła szlachta, której szeregi zostały przetrzebione w wojnach domowych i walkach z Duńczykami, starającymi się powstrzymać uniezależnianie się Szwecji47.
Ein feste Burg ist unser Gott (Marcin Luter, 1528)
Vår Gud är oss en väldig borg (wersja Olausa Petriegoz 1536 roku)
Tłumaczenie wersji Olausa Petriego na język polski (przeł. Piotr Napierała)
Ein feste Burg ist unser Gott, ein gute Wehr und Waffen. Er hilft uns frei aus aller Not, die uns jetzt hat betroffen. Der alt böse Feind mit Ernst er’s jetzt meint, groß Macht und viel List sein grausam Rüstung ist, auf Erd ist nicht seinsgleichen.
Wor Gud är oss een weldigh borg, han är wor sköld och weria, han hielper oss aff nödh och sorg, som oss wil her besneria. wor fiende Besk, är oss så hesk, på mact och list, haffuer han ey brist, på iorden är ey hans lijke
Potężną twierdzą jest nam nasz Bóg,
naszą tarczą i bronią,
pomaga nam w potrzebie i troskach,
które nas usidlają,
nasz gorzki wróg,
który nam tak nienawistny,
swoją mocą i sprytem,
którego nie rozerwiesz,
na ziemi nic mu się nie równa.
Tab. 1. Pieśń Marcina Lutra z 1528 roku Ein feste Burg ist unser Gott (Warownym grodem jest nasz Bóg), będąca hymnem reformacji, wraz z przekładami na języki szwedzki i polski.
W XV wieku szwedzcy szlachcice i królowie często bardziej niż władcy południowoeuropejscy miłowali luksusy, co było częściowo zauważalne aż do XVII wieku i mocno kontrastuje z dzisiejszym powszechnym kultem umiaru –lagom48. Od XVI wieku katolickie uwielbienie dla złota i ostentacji nie mogło uwieść samodzielnie czytających Biblię Szwedów, Anglików, Holendrów czy Niemców. Gustaw I Waza nosił stroje królewskie równie chętnie co zwykły ubiór49. Już sto lat przed reformacją bardzo wyraźnie pojmowano tę różnicę między północą a południem. W XV i XVI stuleciu kraje germańskie i słowiańskie definiowano zbiorczo jako kraje północne, a posiadłości Habsburgów i Walezjuszy jako południe. Dopiero w drugiej połowie XVIII wieku narodził się alternatywny podział na nowoczesny zachód Europy i zacofany wschód50; choć nadal będzie się mówiło na przykład o wielkiej wojnie północnej(1700–1721), choć równie dobrze można by ją nazwać „wschodnią”, zaś „koncertem północnym” zwano sojusz Katarzyny II z Prusami i Wielką Brytanią z lat sześćdziesiątych XVIII wieku. Wracając do szesnastego stulecia, warto zauważyć, że w 1576 roku Jean Bodin pisał o „narodach Północy” (angielskim, szwedzkim, duńskim, moskiewskim i polskim), które cenią sobie indywidualizm i w swej wrodzonej buntowniczości nie akceptują monarchii absolutnej51, choć wtedy absolutyzm jeszcze nigdzie nie wygrał w pełni. Francuski pisarz utożsamiał więc protestantyzm z buntem, a katolicyzm z imperialną karnością, choć nie brakowało przeciwników silnej władzy monarszej (tak zwanych monarchomachów) również wśród katolickich teoretyków politycznych52.
Bodin wiedział, że choć ludy na północ od Alp wciąż miały wiele kompleksów wobec wyrafinowanego południa53, to jednak wśród nich zawsze przeważało przekonanie, że władza religijna powinna być skromna. Brygida Szwedzka, określana jako „pierwsza z nordyckich grzeszników, którym objawił się Bóg”54,założyła skromny klasztor w Vadstenie, który przetrwał reformację jako dobro królewskie55. Stało się tak właśnie dlatego, że wspomniana zakonnica była bardzo krytyczna wobec książąt myślących, że są bóstwami56.
Od około 1540 roku Gustaw I Waza pod wpływem swego niemieckiego doradcy Konrada von Pyhego sponsorował młodym ludziom studia za granicą, pod warunkiem że ci po powrocie będą pracować dla administracji państwowej; władca ten chciał regulować nawet, jakie domy mają budować chłopi i kiedy powinni orać czy siać57; jednak tego rodzaju posunięcia nie odbiegały od ducha tamtych czasów.
W 1550 roku Szwecja jeszcze stawiała pierwsze kroki w wielkiej polityce europejskiej – zagrożenie niemieckie powodowało przesuwanie się ku Francji, a rozwój Helsingfors (Helsinek) oznaczał wejście na kurs kolizyjny z Balticum. Jednak na razie Szwecja ze swoimi 750 tysiącami mieszkańców niewiele mogła zdziałać na arenie międzynarodowej.
Nieliczna była średnia szlachta, która pobudziłaby ducha wojskowego. Handel ograniczali kupcy niemieccy, także w samej Szwecji. Przeszkodą na drodze do rozwoju był też podział na miasta wewnętrzne i zewnętrzne– tym pierwszym nie wolno było prowadzić interesów z zagranicą –regulacja ta przetrwała aż do roku 176558.
Po śmierci Gustawa I Wazy w 1560 roku rozgorzała walka pomiędzy jego czterema synami, a trzy lata później zaczęła się pierwsza wojna północna – Szwecji przeciwko Danii i Polsce – połączona z blokadą portów bałtyckich, z wyjątkiem rosyjskiej Narwy, któraw 1581 roku stanie się szwedzka (tamtejszą ludność wybito i zastąpiono nową, napływową).
W latach 1592–1599 Zygmunt Waza, który odziedziczył tron po Janie III i jego żonie Katarzynie Jagiellonce, był jednocześnie królem Szwecji i Polski, jednak jego zajadły katolicyzm i upieranie się aż do śmierci w 1632 roku przy tytule władcy pierwszego z tych państw pogrzebały szanse na sojusz tych dwóch krajów. W 1593 roku ponad 300 przedstawicieli kleru luterańskiego zebrało się w Uppsali, gdzie postanowiono, że papiści (katolicy) oraz inni nie luteranie, na przykład kalwiniści, mogą pozostać w kraju tylko pod warunkiem, że powstrzymają się od odprawiania publicznych nabożeństw59. Odejście od tolerancyjnego ducha Olausa Petriego sprzed półwiecza wynikało z podejmowanych przez Zygmunta prób rekatolicyzacji kraju. Trzeba pamiętać, że groźba kontrreformacji była realna w sytuacji, gdy połowa Niemiec była nadal katolicka, najsilniejszym ośrodkiem tego wyznania pozostawał Wiedeń, zaś infiltrowana przez jezuickich szpiegów Madrytu Anglia pozostawała jeszcze mało ludna (dorówna pod tym względem Francji dopiero w XIX wieku).
Zygmunt III Waza był człowiekiem pozbawionym charakteru – w 1598 roku posłusznie wydał swojemu wujowi członków Rady Państwa60, którzy do niego zbiegli, więc w Szwecji nikt już mu nie ufał. W 1617 Riksdag zakazał Szwedom kontaktów z Polską, obawiając się szpiegów z tego kraju61. Jak słusznie zauważył między innymi Władysław Konopczyński, sojusz polsko-szwedzki pod względem politycznym byłby najbardziej racjonalnym krokiem– mógłby on zapobiec nadmiernemu rozwojowi Moskwy i Berlina62, jednak podziały ideologiczno-religijne i fanatyczny katolicyzm Zygmunta pogrzebały ten projekt.
W 1600 roku Polska inkorporowała szwedzką Estonię – polski władca miał nadzieję, że pomoże mu to w odzyskaniu od swego stryja Karola IX utraconego rok wcześniej tronu w Sztokholmie. Nieuchronne w tej sytuacji walki o wspomniany bałtycki kraj, prowadzone od 1601 roku zakończyły się jednak wyczerpaniem obu stron konfliktu i zawieszeniem broni w 1611 roku. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało, że kiedyś Szwecja będzie kształtować oblicze Europy.
Pocieszeniem dla Karola IX stała się organizacja sądu wojskowego złożonego ze stu kilkudziesięciu osób (radców, wojskowych, prawników, mieszczan i chłopów), który skazał wielu bogatych szlachciców za zdradę, czyli popieranie Zygmunta. Ci, którzy się ukorzyli przed królem, przeżyli, zaś kilku bardziej zajadłych buntowników ukarano śmiercią63.
Władca w latach 1608–1609 kazał ponownie skodyfikować prawa szwedzkie oraz utworzył nową radę królewską, lecz ta szybko stała się równie sceptyczna wobec silnej monarchii jak poprzednia. W 1612 roku szlachta otrzymała przywileje, włącznie z możliwością stosowania pańszczyzny wobec niektórych chłopów64.
Czasy potęgi Szwecji to przede wszystkim środek i druga połowa wieku XVII, choć niekiedy datuje się ją od początku rządów Gustawa Adolfa (1611) lub od rok wcześniejszego zdobycia Moskwy przez Karola XI65. Dziś bardziej „militarystyczni” historycy szwedzcy, tacy jak Peter Englund, narzekają, że Szwedzi za mało wiedzą o tej epoce, zwłaszcza w porównaniu z Duńczykami, Rosjanami czy Polakami66, zaś autorzy analizujący wyjątkowość kultury tego kraju, jak Elisabeth Åsbrink, niedwuznacznie sugerują, że inne epoki z dziejów Szwecji, na przykład frihetstid czy szwedzka reformacja, były znacznie ciekawsze pod każdym względem67.
Zazwyczaj początki centralnej administracji państwowej z prawdziwego zdarzenia datuje się na 1627 rok, gdy powstała Tajna Komisja (Sekreta Utskottet) ds. polityki zagranicznej, zajmująca się sprawami wymagającymi delikatności i fachowej wiedzy68. Pomysł jej utworzenia przypisuje się zamiłowaniu Gustawa II Adolfa do wojen i sympatii kanclerza (od 1612 roku) Axela Oxenstierny do porządku. Król szwedzki był wówczas jednym z nielicznych naprawdę silnych władców w Europie69, co zauważyli Francuzi i w 1629 roku zawarli z nim sojusz, by w ten sposób zrównoważyć przewagę habsburską w Europie70. Unikatowe u Gustawa Adolfa było to, że osobiście dowodził swoimi oddziałami –czynił to w epoce, w której królowie właściwie już tego nie robili71. Wyjątkiem od tej reguły będzie jeszcze król Prus Fryderyk II w wieku XVIII.
Niektórzy dostrzegają związek wspomnianych administracyjnych posunięć z 1627 roku z podobnymi dwudziestowiecznymi bezprecedensowymi decyzjami,jak na przykład wprowadzenie w 1947 roku osobistego numeru identyfikacyjnego72. Teoretycznie już Gustaw I Waza tworzył struktury administracji państwowej, ponieważ rozesłał po kraju swoich zaufanych współpracowników, mianując ich wójtami (landsövdingarna), tym sposobem kreując szlachtę urzędniczą w kontrze do tej próżniaczej, lecz dopiero Axel Oxenstierna w 1614 roku wprowadził sąd administracyjny dla całego kraju (Svea hovrät), złożony z 13 sędziów – wśród nich było czterech radców stanu, pięciu szlachciców i czterech plebejuszy. Polityk ten utworzył też według wzorców holenderskich73 państwowe archiwum i skarb, a ponadto nalegał, by w każdym mieście był banki zachęcił króla do dofinansowania w 1624 roku uniwersytetu w Uppsali. Wymyślił też system zaciągu żołnierzy. Pierwotnie wyglądał on tak, że raz do roku wszyscy mężczyźni, którzy ukończyli piętnaście lat, mieli stawić się na kościelnym wzgórzu. Następnie urzędnicy wysyłali na wojnę co dziesiątego z nich. Gdy zdano sobie sprawę z tego, jak wielu z tych ludzi nie wraca, i to nie tylko z powodu śmierci w walce, ale także na przykład wskutek epidemii tyfusu, Oxenstierna, by zapobiec dekownictwu musiał sięgnąć po księgi metrykalne, dzięki czemu państwo uzyskało wiedzę o swych obywatelach, a system zyskał na spójności74. Kanclerz stosował surowe kary dla kurierów, jeśli ci ociągali się z dostarczaniem poczty (osiem dni o chlebie i wodzie)75. Utworzono dziesięć terytorialnie przypisanych regimentów piechoty, mających stanowić rdzeń armii76. Ponadto Oxenstierna zainicjował starania rządu, by rozwinąć handel, górnictwo i manufaktury, jednak nawet w 1700 roku 80% Szwedów nadal będzie się utrzymywać z rolnictwa i zasobów leśnych77.
Gustaw II Adolf zaś zadbał o samowystarczalność produkcji broni, by nikt nie mógł szantażować Szwecji– do dziś jego rady w tym zakresie są brane pod uwagę78. Drugim państwem o liberalnym, tolerancyjnym charakterze będzie dopiero Brandenburgia w drugiej połowie XVII wieku, ponieważ Holandia, generalnie wyznaczająca wówczas trendy, w kwestii armii lądowej była w czasach, gdy nad co drugim statkiem na światowych wodach powiewała holenderska flaga, zdana na konieczność korzystania z wielu najemników.
Oxenstierna dwukrotnie odmówił Żydom z Holandii i Hamburga prawa do osiedlenia się w Göteborgu, pełnym nieżydowskich hamburskich i niderlandzkich kupców. Powód był klasyczny – byli oni według kanclerza „zabójcami Chrystusa”. Ostatecznie zostali oni przyjęci przez Szwecję dopiero pod koniec XVII wieku79. Kryptokatolicy też mieli niełatwo – w 1636 roku skazano na 20 lat więzienia profesora prawa na uniwersytecie w Uppsali, Johannesa Messeniusa, ze względu na podejrzenia, że jest on jezuitą, czyli agentem papiestwa lub Habsburgów80. Gustaw II Adolf chronił przynajmniej „diabelskich kalwinów”, wobec których biskupi domagali się ukarania lub wysiedlenia–wyznawcom Jana Kalwina i katolikom wolno było mieszkać w Szwecji pod warunkiem, że nie będą prowadzić intryg ani działać jako misjonarze81. Nauczycielem wspomnianego władcy był tolerancyjny humanista Johan Skytte. W 1617 roku król co prawda nazwał katolicyzm bałwochwalstwem, postrzegając jego wyznawców jako zdrajców i szpiegów polskich82, i ogłosił, że każdy, kto wyśle syna na uczelnie w krajach katolickich, zostanie skazany na banicję i utratę dóbr83, ale nie dorównał biskupom w zajadłym fanatyzmie. W 1626 roku w Szwecji powstała pieśń Ack, Göta konungarike, śpiewana na melodię holenderskiego hymnu (obowiązującego do dziś) Wilhelmus van Nassauwe, pochodzącego z około 1568 roku, to jest z czasów rewolucji holenderskiej przeciwko Hiszpanom. Na tym przykładzie widać, jak kraje protestanckie były sobie bliskie– nawet luteranie ze Szwecji z kalwinistami z Holandii. Poniżej szwedzka pieśń celebrująca wygnanie papistów, czyli katolików z Szwecji.
Ack, Göta konungarike (1626)
Przekład na język polski (tłumaczenie autora)
Ack, Göta konungarike kan du betänka rätt,
Hur Gud av himmelriket där du var förgäten slätt,
Gud Fader utkorade en hjälte stark och båld,
Eller hade Du varit förlorad uti tyranners våld.
Gustav den konung mäktig var den monarkens namn,
Beskärd av Gud allsmäktig regerade Sveriges land,
Hans heliga ord till ära som lyser och skiner klart,
Att alla svenskar lära visa Gud uppenbart.
Så fröjden er alle svenske ja fröjdens denna dag,
Fria äro vi de utländske och så de papisters lag,
Vi böra ingen åkalla än den heliga Trefaldighet,
Vår överhet aldrig undfalla med all förmögenhet.
Och, Królestwo Gotów, czy słusznie myślisz,
Jak Bóg niebios, gdzie zapomniano już o Tobie,
Bóg Ojciec wybrał bohatera silnego,
inaczej zgubiłbyś się w przemocy tyranów.
Król Gustaw to imię tego potężnego monarchy,
Chwalony przez Boga Wszechmogącego, rządził ziemią szwedzką,
Jego święte słowa honoru, które lśnią i świecą jasno,
Aby wszyscy Szwedzi umieli wskazać Boga.
Więc radość wszystkim Szwedom, tak radość tego dnia,
Jesteśmy wolni od praw cudzoziemców, a więc i papistów,
Nie powinniśmy wzywać nikogo prócz Trójcy Świętej,
Nasza władza nigdy nie zawodzi z całym swoim bogactwem.
Pomimo swej nietolerancji niektórzy luterańscy biskupi szwedzcy bywali postępowi – na przykład arcybiskup Johan Rudbeck założył szkołę dla dziewcząt, co było w tamtych czasach ewenementem84. Podobnie progresywny był typowy dla luteranizmu nacisk na alfabetyzację.
Od 1617 roku, również pod wpływem niestrudzonego Oxenstierny, utrwaliła się dojrzalsza forma obrad Riksdagu. Odtąd rozpoczynały się one uroczystością na zamku Tre Kronor, gdzie król przedstawiał swoje propozycje na piśmie, po czym wszystkie cztery stany rozchodziły się do swych oddzielnych miejsc obrad i przeprowadzały głosowania. W przypadku gdy padł wynik remisowy, władca mógł rozsądzić spór. Ponieważ przedstawiciele stanów nie byli wybierani na zjazdach lokalnych, lecz z urzędu (na przykład burmistrzowie dużych miast automatycznie stawali się posłami stanu mieszczańskiego), legitymacja prawna parlamentu pozostawała słaba, dopóki monarchowie mieli silną pozycję, to jest do 1718 roku. Zdarzały się nawet przypadki otwartego kwestionowania uprawnień posłów do podejmowania wiążących dla całego kraju decyzji85–poczucie przynależności narodowej wśród deputowanych było bowiem na niskim poziomie, co cechowało wszystkie nowożytne państwa feudalne,z wyjątkiem Anglii.
Jeszcze w 1624 roku w Niemczech i w zasadzie całej Europie uważano, że Dania jest krajem silniejszym od Szwecji. Niemieccy protestanci woleli mieć za protektora Kopenhagę, a nie Sztokholm, toteż późniejsze szwedzkie sukcesy w Inflantach i duńskie porażki w Rzeszy wywołały szok86. W 1628 roku Gustaf II Adolf w liście do Oxenstierny pisał, że Szwecja będzie musiała w końcu przeciwstawić się katolickiej armii Albrechta von Wallensteina w Niemczech87. Od 1629 roku Francja stawała na głowie, by pogodzić Szwecję z Polską88, co pozwoliłoby tej pierwszej spokojnie walczyć przeciwko Habsburgom za francuskie pieniądze (które to wsparcie było efektem traktatu subsydiarnego zawartego w Bärwalde w 1631 roku)89, zaś szwedzki władca był przyjmowany przez luterańskich Niemców jak zbawca i mesjasz90. Śmierć Gustawa II Adolfa na polu bitwy pod Lützen (16 listopada 1632 roku)osłabiła pozycję Szwecji, a jej armia w Niemczech, zasilana coraz częściej Niemcami, stała się mniej zdyscyplinowana i karna. Coraz częściej postrzegano ją jako okupanta, nawet wśród niemieckich luteran91. Mimo to Francja w 1638 roku przyznała Szwedom jeszcze wyższe subsydia niż wcześniej92.
Długotrwałość wojny trzydziestoletniej wynikała z faktu, że przez lata zmieniał się jej charakter – zaczęła się w 1618 roku jako mały czeski bunt przeciw Habsburgom, potem przerodziła się w niemiecką wojnę domową, by przeobrazić się w wielki konflikt o dominację w Europie93. Szwedzi w 1629 roku byli przekonani, że jeśli nie zaatakują pierwsi, Austriacy zbudują flotę i natrą na Kalmar. Świat uważali za ponure miejsce, co czasem stawało się samospełniającą się przepowiednią94. Poza tym trzeba było też bronić protestantyzmu, a Francja zachęcała do walki i obiecała wsparcie. W czerwcu 1629 roku Gustaw Adolf wysłał notę do izb Riksdagu, w której żądał, by Szwedzi udowodnili, że są potomkami dawnych Gotów, i stanęli do walki o ojczyznę95. Z perspektywy Sztokholmu była to więc wojna obronna. Do 1632 roku Szwedzi osiągnęli swoje cele, lecz wówczas ich król postanowił podjąć starania, by stać się przywódcą wszystkich protestantów96, jednak na przeszkodzie tym zamiarom stanęła jego śmierć na polu bitwy – w Szwecji wkrótce po tym mawiano, że podbito cudzy kraj, ale zrujnowano przy tym własny. Między 1611 a 1640 rokiem kraj Trzech Koron tylko przez dwa lata cieszył się pokojem, a przecież nie mógł nieustannie przelewa
krwi jak inne państwa z racji swego małego zaludnienia –wówczas na kilometr kwadratowy przypadało tam tylko dwóch mieszkańców (w innych państwach ten wskaźnik wyglądał następująco: Włochy–44; Holandia – 40; Francja – 37; Niemcy – 28; Hiszpania – 17). W 1640 roku w wielu wsiach na jednego mężczyznę przypadały dwie kobiety. Te wraz z pastorami musiały osobiście obrabiać pole wołami. Sytuacja powtórzy się w latach 1714–1718. Co ciekawe, wobec braku pańszczyzny bosym chłopom szwedzkim nadal żyło się znacznie lepiej niż ich odpowiednikom w innych państwach. Za to mieszczanie byli jak zawsze biedni – zwłaszcza ci, którzy mieszkali w słabym pod względem przywilejów handlowych uppstad, czyli mieście mającym pełnić rolę zaplecza wobec innych ośrodków (nie miało ono prawa składu). Zazdroszczono miastom holenderskim, ale nic nie robiono, by rozwinąć własne97. Szlachta szwedzka przejawiała niemal taką samą absurdalną wrogość wobec mieszczaństwa jak polska. W 1633 roku Szwedzi, idąc z odsieczą Holendrom, starli się z Hiszpanami. Tym samym obie wojny – trzydziestoletnia i tak zwana wojna osiemdziesięcioletnia między Hiszpanią a Holandią – połączyły się w jeden wielki europejski konflikt.
Uważa się, że do 1632 roku parlament był zazwyczaj sprzymierzeńcem korony, wszak szlachta, w zamian za utrwalenie swoich przywilejów, dała GustawowiII Adolfowi jego upragnioną centralną administrację państwową (zawarcie tego kompromisu mocno kontrastuje na przykład z polskimi konfliktami między królem a szlachtą)98, ale po śmierci szwedzkiego władcy stan ten zaczął wysuwać nowe pretensje, związane między innymi ze zgodą na nowe podatki99. Regeringsform z 1634 roku – kolejna ustawa zainicjowana przez Oxenstiernę –przyznawała każdemu dorosłemu szlachcicowi prawo do zasiadania w izbie szlacheckiej Riksdagu. Wyłoniono też komisję sejmową złożoną z najznaczniejszych magnatów oraz burmistrzów sześciu największych szwedzkich miast. Na mocy tego samego aktu kraj podzielono na 16 (11 w Szwecji i pięć w Finlandii) okręgów administracyjnych (zwanych landshövdingedöm)100. Regeringsform wprowadzała de facto pierwszy rząd w historii Szwecji, oparty na pięciu kolegiach101. Do 1636 roku trwały ostre spory między szlachtą a współpracującymi zazwyczaj ze sobą mieszczanami i chłopami, potem obie strony czekały na osiągnięcie przez królową Krystynę dorosłości w 1644 roku – wtedy mogła udzielić wsparcia któremuś ze zwaśnionych stanów. W 1636 roku księżniczkę odizolowano od wpływów jej matki, Eleonory Hohenzollern, która nie mogła się pogodzić ze śmiercią męża i w efekcie próbowała obrzydzić córce jej własny kraj102. Działania te podjęto jednak zbyt późno. Krystyna nie mówiła dobrze w żadnym języku – ani po francusku, ani po niemiecku, ani po szwedzku103.
Do 1635 roku prawie wszyscy panowie Rzeszy w zasadzie zdradzili Szwedów i swoją własną protestancką sprawę, podpisując porozumienia z cesarzem. Rok później Szwedzi pomogli Francuzom, których armia pod względem techniki wojskowej była zacofana104. W 1637 roku cesarz Ferdynand II Habsburg zmarł, a tron po nim przejął bardziej ugodowy Ferdynand III. Szwedzi musieli wobec tego wycofać się nad Bałtyk105. W 1634 roku kanclerz Oxenstierna zatrudnił jako dyplomatę Holendra Huiga de Groota (Grocjusza) – czołowego myśliciela politycznego epoki, który przekonywał w swych pismach, że stanem naturalnym jest pokój, nie zaś wojna, więc tę ostatnią można i trzeba ująć w regulacje stanowiące podstawę prawa międzynarodowego. Grocjusz nie bał się krytykować francuskiego pierwszego ministra, kardynała Richelieu, toteż był idealnym kandydatem na posła Szwecji w Paryżu. Znacznie słabiej od niego wykształceni szwedzcy panowie byli zwykle onieśmieleni francuską potęgą106. Tylko jeden z wodzów armii kraju Trzech Koron, czyli Karol Wittelsbach (późniejszy król Karol X Gustaw), był przyjmowany przez Richelieu z wyjątkowymi honorami, choć w Szwecji nim raczej pogardzano. Najważniejszy francuski polityk jednak rozumował jak absolutysta i wierzył, że Karol może być kiedyś cennym sprzymierzeńcem, co dodawało księciu wiele pewności siebie. Dzięki temu znaczącemu wsparciu poznał on Ludwika XIII i króla holenderskiego biznesu – Louisa De Geera107.
W 1638 roku bogata, choć nieskutecznie wojująca, Francja wspomogła nowymi subsydiami zrujnowaną machinę wojenną Szwecji108 – gdyby do tego nie doszło, Habsburgowie niechybnie zdominowaliby Europę. Rok później szwedzka armia, dowodzona przez Johana Banéra, walczyła razem z również sponsorowanymi przez Paryż wojskami księcia Bernarda Weimarskiego – między innymi wspólnie złupiono Czechy. W 1639 roku Holendrzy odzyskali Bredę, straconą czternaście lat wcześniej na rzecz Hiszpanów, zatem habsburski walec zaczął się cofać.
W 1640 roku powstał uniwersytet w Åbo (dziś Turku w Finlandii), który miał kształcić w zakresie „sztuk literackich i propagowaniu szlachetnego sposobu życia”109.Lata czterdzieste XVII wieku były okresem intensywnymi pełnym niebezpieczeństw nie tylko na niemieckich czy czeskich frontach, ale i w samej Szwecji. W lipcu 1641 roku największy ówczesny poeta (skald) szwedzki, Georg Stiernhielm (1598–1672),omal nie zginął w zamachu na niego, spowodowanym rzekomo zbyt szeroką krytyk ąszlachty. Za próbą uśmiercenia twórcy stał były gubernator Narwy, Jacob Johan Taube110.
W1640 roku Francuzi przekroczyli Ren i w maju tego roku pod Erfurtem połączyli się ze Szwedami. Po śmierci Banéra w 1641 roku dowództwo nad armią szwedzką w Rzeszy przejął Lennart Torstensson, który w okresie do 1643 roku odniósł wiele sukcesów na Morawach.W 1643 roku, gdy wojska kraju Trzech Koron posuwały się w głąb wspomnianego regionu, Dania zagroziła Szwecji właściwej. Trzy dekady wcześniej oznaczałoby to zniszczenie tego drugiego kraju, ale w 1640 roku szwedzki model scentralizowanego państwa równoważył bogactwo Danii, a Szwedzi mogli zastosować swą ulubioną formę obrony – atak. Ta charakterystyczna dla nich w XVII wieku ruchliwość przywodzi na myśl Prusaków z połowy XVIII wieku – w obu przypadkach podstawę stanowiła właśnie nowoczesna administracja. Norwegowie, mający wspierać Duńczyków, niechętnie walczyli z Szwedami, woleli bowiem handlować z nimi (podobna sytuacja będzie miała miejsce w 1716 i 1718 roku)111. Szwecję zawiedli za to jej holenderscy sojusznicy, dla których stan równowagi między nią a Danią był korzystniejszy niż klęska jednego z tych państw – w dziejach możemy znaleźć wiele przypadków takiego podejścia.
W grudniu 1644 roku w Münsterze rozpoczęły się rokowania pokojowe, do których z dwuletnim opóźnieniem dołączyli dyplomaci hiszpańscy i holenderscy. Na ostateczne zawarcie pokoju też trzeba było poczekać jeszcze cztery lata, ponieważ wszyscy chcieli poprawić swoją sytuację negocjacyjną za pomocą jakiegoś zwycięstwa. Dotyczyło to zwłaszcza Szwecji, górującej nad wszystkimi wówczas w logistyce. W 1645 roku mieszkańcy Visby (główne miasto Gotlandii) płakali, przechodząc spod duńskiego panowania pod szwedzkie, szybko jednak przywykli do nowej władzy112 (przyszło to im łatwiej niż za kilka dekad mieszkańcom Skanii). W tym czasie cesarz Ferdynand III uzyskał z Austrii i Czech nowe podatki i zabezpieczył Wiedeń. Francuzi, wystraszeni siłą swych szwedzkich sprzymierzeńców, rozpoczęli tajne rokowania z Bawarią – sojusznikiem cesarskim113. Szwecja w trakcie rozmów pokojowych chciała ugrać o wiele więcej niż Francja, co wynikało z faktu, że jej armia żywiła się wojną– musiała łupić, by żyć114. Aż do czasów rządów Karola XI Wittelsbacha „problem pokoju” prześladował szwedzką logistykę wojenną115. Jak zauważa Peter Englund, w XVII wieku pojęcie „zbrojnej neutralności” nie miałoby prawa bytu; wojsko miało być wykorzystywane, a jeśli nie, to nie powinno istnieć; zatem biedne kraje pokroju Szwecji musiały być łupieżcze lub żyć z subsydiów116. De facto dopiero w XVIII wieku wszędzie powstaną stałe armie. Francja chciała szybko wycofać na atakowaną przez Hiszpanów granicę belgijską swoje siły stacjonujące w Niemczech. Kraj ten w 1646 roku były tak spustoszony, że ludzie woleli podążać za żołnierzami, niż czekać, aż maruderzy ich złupią bądź zabiją117.
Przed zawarciem pokoju (1648) Karol Gustaw Wittelsbach zdążył jeszcze przejściowo zająć dla Szwecji Pragę, ukrywając przed wojskiem informację o porozumieniu kończącym ów długotrwały konflikt118. Ze zdobytej stolicy Czech napłynęło do Sztokholmu wiele obrazów i książek. Krystyna Waza dorastała wśród tych skarbów, nic więc dziwnego, że stała się intelektualistką i wiedza zawsze była dla niej najważniejsza119. Nie powinniśmy jednak sądzić, że brzydziła się wojną; po 1648 roku przez kilka lat razem ze swoją radą regencyjną będzie rozważać atak na Polskę120, by rozwiązać opisywany powyżej „problem pokoju”, zwłaszcza że zaprzestanie w 1629 roku walk z sąsiadem z drugiej strony Bałtyku było nieco wymuszone przez Francję121. Karol Gustaw miał własne plany – wojna uczyniła z niego wroga Duńczyków i marzył o podboju całej Skandynawii122. W tym samym czasie (lata 1647–1648) ambasadorem we Francji był Magnus De la Gardie, który wypromował w Szwecji francuskie zwyczaje dworskie: ceremoniał, galanterię, plotkowanie i gadatliwość123.
Za sprawą uzyskania w efekcie wojny trzydziestoletniej terytoriów na północy Niemiec Szwecja stała się gwarantem ładu w Rzeszy i znalazła się na kursie kolizyjnym z Brandenburgią, niechętną szwedzkiemu panowaniu nad ujściem Odry124. Europejski konflikt rozbudził polityczne emocje w Anglii, gdzie doszło do wojny domowej i ścięcia króla Karola I Stuarta (1649).W tym samym roku we Francji Turenne, dowodzący jej armią w czasie walk w Niemczech, przyłączył się do skierowanej przeciwko królowi Ludwikowi XVI Frondy, w efekcie czego dwór francuski błagał Szwedów o pomoc w zwalczeniu buntowników (ostatecznie wsparcie takie okazało się niepotrzebne)125. W Rosji car Aleksy I Romanow, motywowany strachem przed rebeliami, wprowadzał reformy podobne do tych zainicjowanych pół wieku później przez Piotra I Wielkiego126. Z drugiej strony wojna przyczyniła się do niespotykanego dotąd połączenia całej Europy pod względem politycznym i handlowym.
Jeszcze w 1644 roku chłopi złożyli w Riksdagu pierwszą propozycję redukcji dóbr należących do szlachty. Ta zaś wspierała walkę mieszczan i chłopów z pańszczyzną do momentu, gdy niższe warstwy wymusiły na niej zgodę na dziedziczność tronu, a zaraz potem, w latach 1650–1654,Krystyna zaczęła nadawać ziemię szlachcicom i kreować na bezprecedensową skalę nowe tytuły szlacheckie127, mimo że od 1649 roku stan ten natarczywie namawiał ją do zawarcia małżeństwa128. W 1650 roku zwolniona z podatku frälsejord–ziemia szlachty– stanowiła już 63% całości gruntów na terenie Szwecji129. Wolni chłopi szwedzcy –bönder– bali się pańszczyzny, dlatego w trakcie otwartego w czerwcu 1650 roku zjazdu Riksdagu130 oświadczyli: „Wiemy, że w innych krajach chłopi są niewolnikami. Obawiamy się, że przyjdzie to do nas, a my podobnie jak wszyscy tutaj jesteśmy wolnymi ludźmi z urodzenia…131”.
Jak zatem widzimy, krucha szwedzka równowaga ekonomiczno-ustrojowa między szlachtą a pozostałymi stanami została zachwiana. Regencja uznawała Riksdag za problem, lecz tylko tam chłopi mieli głos. Jedynie szlachta była przeciwna monarchii dziedzicznej, co oznaczało zmasowany atak na nią (w tym jej monopol na najważniejsze urzędy i nadania ziemskie oraz na samą zasadę głosowania stanami, a nie zwykłą większością głosów) ze strony trzech pozostałych warstw społeczeństwa. Pobrzmiewały tu echa rewolucji angielskiej. Biskup Linköping grzmiał przeciwko wyzyskiwaniu przez panów (między innymi Lennarta Torstenssona) chłopów w Inflantach, a ci przytakiwali hierarsze. Z ambon w całym kraju popłynęły tyrady, których autorzy sugerowali, jakoby typowy szlachcic karmił psa i konia, pozwalając umierać biedakom. Chłopi odmawiali pracy dla szlachty, a arystokraci sądzili, że w Szwecji realizuje się scenariusz rodem z angielskiej wojny domowej, ponieważ błędnie myśleli, że to duchowni wywołali rewolucję angielską. Tymczasem w Szwecji, jak się wydaje, byli oni antagonizowani przeciw szlachcie przez lekceważoną dotąd młodą królową, która jednak w ostatniej chwili zmieniła front w zamian za tron dla Karola Gustawa132. Wprawdzie władczyni już gonie kochała, ale doceniała go jako kandydata do korony, zaś jako mężczyzna był on dla niej zbyt otyły i nadmiernie rozwiązły, ponadto ci dwoje mieli niewiele wspólnych tematów do rozmowy, z wyjątkiem psów133.
Krystyna rozdawała ziemię szlachcie w takim tempie, że uchodzi dziś za rozrzutną monarchinię134, bardziej skupioną na swoim życiu intelektualnym niż na dobru kraju. Jej obrońcy podnoszą jednak fakt, że korona potrzebowała wiernej jej klasy urzędniczej, a nie istniały wówczas teorie ekonomiczne pozwalające obliczyć skalę przekwalifikowania gruntów z opodatkowanych na nieopodatkowane, którą nie odbiłaby się na skarbie państwa. Poza tym pobory były wypłacane urzędnikom bardzo nieregularnie, więc powiązanie urzędu z ziemią miało sens. Królowa bała się, że zbyt słaba szlachta nie utrzyma państwa w jednym kawałku135. Tak czy inaczej, szeregi tej grupy społecznej od rządów Krystyny liczono już nie w setkach, a w tysiącach. Chociaż władczyni ocaliła szlachtę jako stan polityczny, to jednak zapamiętała ona dobrze rok 1650 i starała się zbytnio nie gnębić chłopów, kierując ambicje wyższych warstw ku podbojom i łupom w Rosji, Niemczech, Polsce i Skandynawii136.
Od co najmniej 1652 roku niższe stany wiązały swoje nadzieje z kuzynem królowej, Karolem Gustawem, który był co prawda następcą tronu, ale nic nie zapowiadało, że przeżyje Krystynę i nacieszy się władzą, co go frustrowało. Chłopi przybywali na zamek Tre Kronor osobiście, ponieważ w połowie XVII wieku, zgodnie z pradawnym obyczajem, każdy mógł wejść do królewskiej siedziby; dopiero nieco później pojawiło się francuskie zjawisko antyszambrowania137 – do około 1653 roku władczyni będzie znajdowała się pod wyraźnym wpływem głównego krzewiciela francuskich mód w Szwecji, Magnusa de la Gardiego138, ale nowinki z Paryża wprowadzała z opóźnieniem.
W czerwcu 1654 roku Krystyna Waza po dokonaniu konwersji na katolicyzm uroczyście zrzekła się korony na zamku królewskim w Uppsali139. Oficjalnie przyczyną abdykacji było to, że królestwem nie powinna władać kobieta. Jednak Szwecja nigdy nie podlegała regułom typowego dla Niemiec czy Francji prawa salickiego, dyskryminującego osoby płci żeńskiej. Wielu Szwedów rozpaczało po rezygnacji królowej z tronu, nie rozumiejąc jej decyzji, zatem niemal pewne jest, że główną przyczyną tego kroku były de facto katolickie sympatie władczyni140. Do tego czasu niemal wszyscy dworzanie zdążyli się już przekonać do Karola Gustawa. Nawet konsekwentnie zwalczający go kanclerz Oxenstierna zrezygnował ze swej funkcji, tłumacząc się złym stanem zdrowia i zaufaniem do księcia141. Krystyna uznawała filozofię katolickich myślicieli, z Kartezjuszem142 na czele, za katolicyzm głównego nurtu, zaś protestantyzm kojarzył jej się głównie z ponurymi obliczami szwedzkich biskupów143– nie doceniała na przykład ich imponujących starań na polu edukacji i dobroczynności144. Oczywiście katoliccy dyplomaci i potajemnie napływający od 1651 roku do kraju jezuici utwierdzali władczynię w jej złudzeniu. Ta ponoć niezwykle bystra władczyni nie zorientowała się, że może być celem propagandy; uświadomiła sobie to dopiero po wielu latach145. Oczywiście papiestwo, zachwycone tak wysoko urodzoną neofitką, traktowało ją z wyszukaną grzecznością, zaś Krystyna wniosła sporo życia do skostniałego Rzymu, w którym kardynałowie zabraniali wszystkiego, co nie służyło ich własnym przyjemnościom. Warto zaznaczyć, że ekskrólowa zadbała nie tylko o sfinansowanie swojego pobytu za granicą, ale także o sukcesję; ponadto dawała dobre rady Karolowi Gustawowi, sugerując mu między innymi, by nie walczył z Polską (choć sama kiedyś myślała o tym)146. Nie przestała więc być patriotką.
Od pierwszych dni panowania Karola X Gustawa debatowano głównie o wojnie. By ją wszcząć, Szwedzi wykorzystali atak cara Aleksego I na Litwę w 1654 roku. Litwini zrazu widzieli w Szwedach wybawców od rosyjskiej przemocy147. Francja chętnie finansowała szwedzkie zmagania z Austrią, jednak atak na Polskę był możliwy głównie dzięki holenderskim kredytom i zastawowi zysków z handlu miedzią oraz dochodu z królewszczyzn148. Potem płacić mieli już Polacy–wszak „wojna żywi się sama”. Pożyczki, zastawy i kontrybucje były wówczas czymś normalnym. Karol zmusił szlachtę do redukcji dóbr rozdanych po 1633 roku, szantażując ją nowym podatkiem, jeśli do tego nie dojdzie, co też przyniosło władcy dochód. Za Krystyny taki krok był jedynie przedmiotem debat, dopiero jej następca zdecydował się na jego podjęcie149.
Riksdag w 1655 roku potwierdzał nowy status Szwecji jako potęgi europejskiej. Pokazywano na nim nowe maszyny, przywożone z całej Europy, między innymi z przodującej wówczas w technice Norymbergi. Już od kilku lat można było zaobserwować rozkwit sztokholmskiego życia teatralnego150. Dyplomaci tłoczyli się zarówno na audiencjach u króla, jak i na zebraniach parlamentarnych. Intensyfikacja wymiany kulturowej i ruchu dyplomatycznego doprowadziła do wykształcenia się dojrzałych stereotypów narodowych151.
Od 1655 roku Szwedzi zdobywali kolejne połacie Polski, której armia nie miała porządnej piechoty, za to w jej szeregach znajdowało się wielu kolaborantów, którym było wszystko jedno, który Waza im rozkazuje. W lipcu 1655 roku w Szczecinie oficerowie tłumaczyli:
[…] Nie przejmujcie się krzykami Polaków ani hałasem jaki czynią; macie się trzyma ciasno obok siebie. Polacy są świetnymi jeźdźcami, którzy potrafią wykorzystać każdą okazję, za to niechętnie walczą przeciwko prawidłowo sformowanym szykom obronnym; będziecie więc mieć do czynienia z przeciwnikiem, który nie walczy na niemiecki sposób152.
Już w 1656 roku, a właściwie od jesieni 1655 roku, gdy Szwedom kończyły się pieniądze (wcześniej mieli gest –zagwarantowali na przykład bezpieczeństwo od łupiestwa kramom żydowskim)153,podczas wojny popełniano liczne zbrodnie; między innymi Szwedzi pod Warszawą, mszcząc się za wybicie szwedzkich jeńców, dobijali potem schwytanych Polaków, wołając „Warschauer accord!” („Warszawskie porozumienie”)154. Jeńcom obu stron rozpruwano brzuchy, by wydobyć z nich połknięte przed bitwą monety155. Polska w przeciwieństwie do Szwecji była „spichlerzem Europy” i miejscem, gdzie każdy chciał być koniecznie szlachcicem i nikim więcej; trzeba przy tym zauważyć, że sarmatyzm nie był typowo nadwiślańskim wynalazkiem, ponieważ w podobne mity wierzono wtedy także na Zachodzie156. Podobne były powszechne ludowe lęki: w Szwecji nie wypowiadano słowa varg – „wilk”, w zamian używając terminu lurvig („kudłaty”), by nie przywołać tego zwierzęcia myślami. W obu krajach wierzono w duchy, widma, skrzaty i inne podziemne stworzenia157. W XVII wieku Szwedzi z przekąsem określali bałagan terminem „Polsk Riksdag” (podobnie pod koniec XVIII wieku powie przyrodnik Georg Forster – „polnische Wirtschaft”), ale na przykład Englund zauważył, że obrady sejmu nie zawsze były chaotyczne – wiele decyzji z automatu cedowano na króla, ministrów lub lokalne sejmiki; naprawdę nie zorganizowane były sejmy elekcyjne, bo każdy poseł chciał coś dostać od kandydatów do tronu158. W obu krajach wierzono, że nietolerancja jest kluczem do utrzymania ładu politycznego, choć wokół widoczne były liczne dowody, że postawa taka przyczynia się do powstawania zamętu i wszczynania wojen domowych159. Natomiast w Szwecji uznano „suwerenność” monarchy – czyli usuwanie przez niego spod nóg przeszkód do sprawnego rządzenia –w Polsce zaś podobna koncepcja nie istniała160.
W 1657 roku sytuacja na scenie teatru działań wojennych w Polsce przybrała zły obrót dla Szwecji. Polacy a to popierali Szwedów, a to zrywali umowy, zaś wojna podjazdowa szybko zabrała najeźdźcom wszystko prócz polskiego Pomorza i okolic. Karol X Gustaw przeklinał wówczas: „z tymi barbarzyńcami nic nie załatwimy”161. Brandenburgia zdradziła swego sojusznika na rzecz Polski za pieniądze i ustępstwa dyplomatyczne. Kłopoty Szwecji po raz kolejny wykorzystała Dania, wobec czego szwedzki monarcha postanowił ją ukarać. Ponieważ większość prostych Szwedów, na przykład ci z Wschodniej Gotlandii (Östgöta), wolała z Duńczykami handlować niż walczyć, władca nakazał im wspólne obrady w ramach landtaguz bojowo nastawionymi Smalandczykami w stolicy tych drugich – Jönköpingu. Smalandia (Småland) sąsiadowała bowiem z duńską Skanią i jej mieszkańcy mieli wpłynąć na Gotlandczyków162. Szwedzcy królowie zwykli stosować takie manipulacje, by poradzić sobie z parlamentem. Jednak pacyfistyczna postawa Szwedów z rejonów wzdłuż granicy z duńską Norwegią była konsekwentna; jasne zatem było, że wojna ograniczy się do Skanii i samej Danii. Pierwszy atak przeprowadził ostrożny duński generał Axel Urup, nieustannie ponaglany z Kopenhagi163. Duńczycy wkroczyli do Hallandu, gdzie byli przyjaźnie witani, gdyż ta prowincja była częścią Szwecji od niedawna i szwedzki pobór do armii oraz biurokracja były dla jej mieszkańców męczącymi nowinkami164. Na przełomie 1657 i 1658 roku Oliver Cromwell uznał Duńczyków za marionetki Polaków i Austriaków, a więc zdrajców protestantyzmu, jednak nie udało mu się nic zrobić, by pomóc Szwedom, którzy musieli samodzielnie dokonać legendarnego desantu po lodzie w Danii w styczniu 1658 roku165.
W 1658 roku w Niemczech i Holandii ukazała się anonimowa publikacja Szwedzkie lustro (Schwedischer Spiegel/Zweedse Spiegel), która głosiła, że Szwedzi są okrutni jak morskie bestie, nie szanują dziesięciu przykazań ani zasad przyzwoitości. Podróżnicy narzekali, że Szwecja ma mało domów z kamienia i że dominują tam drewniane zabudowania; wydaje się więc, że w okresie największych triumfów wojennych Karola X Gustawa szanowano za granicą jego armię, ale nie samą Szwecję166.
W 1658 roku na mocy układu w Roskilde Malmö razem z cała Skanią (Skåne) przeszło z rąk Duńczyków pod władzę szwedzką167. Przysłani ze Sztokholmu namiestnicy umiejętnie podeszli do sprawy – w kościołach duńskie psalmy zastąpiono szwedzkimi, które były do nich podobne, w ten sposób nie wywołując wrażenia agresji kulturowej. W 1668 roku założono uniwersytet w Lundzie, aby zaspokoić aspiracje kulturalne regionu; ponadto podkreślano wspólnotę bałtyckich interesów całej Skandynawii. Skańczycy używali dialektu, który nie był o wiele bardziej zbliżony do języka duńskiego niż do szwedzkiego. Sędziowie ziemscy i inni wpływowi Duńczycy mówiący w swoim narzeczu szybko zostali zastąpieni Szwedami. Nie było więc szoku kulturowego, lecz gniew mieszkańców nowo przyłączonej prowincji budziły nowy system administracyjno-wojskowy, cła zelandzkie (Zelandia znalazła się wszak w innym kraju), tak zwane małe cło, czyli podatek konsumpcyjny płacony przez Szwedów od półwiecza (za dobra użytkowe sprzedawane na targach i jarmarkach) oraz pobór, przed którym Skańczycy zbiegali do lasów168. Stopniowo jednak wybrali oni postawę rezygnacji i spokoju.
Walki z Danią spowodowały nierozstrzygniętą wielką bitwę morską z Holendrami, a potem bardziej łupieżczą niż wojenną kampanię w Kurlandii. Francuski poseł w Sztokholmie, Hugues de Terlon, donosił latem 1658 roku:
Król nigdy nie rozbroi swej armii. Kocha bowiem wojnę bardziej niż swój kraj. Zmusza go to do prowadzenia wojen przez całe swoje życie, choćby po to, aby moc utrzymać armię w obcych krajach, ponieważ nie ma środków, aby ją wyżywić w Szwecji169.
W grudniu 1659 roku Karol X Gustaw zwołał do Göteborga parlament, jednak trzy miesiące później już nie żył170. Nastąpił powrót do korupcji z czasów Krystyny, a planowane reformy wojskowe zostały schowane do szuflady. Pokój w Oliwie, podpisany w maju 1660 roku, był twardy, ale bardzo łaskawy dla Szwecji jak na stan, w jakim się znajdowała. O tym jednak cudzoziemcy nie wiedzieli, a szwedzka armia nadal budziła postrach171. Szwedom wydatnie – o czym niezbyt chętnie wspominają historycy z tego kraju – pomogły dyplomacja francuska oraz fakt, że skala szwedzkich problemów nie była znana w Europie, inaczej niż na przykład w latach 1716–1721.
W swoim testamencie Karol X Gustaw chciał, by funkcję skarbnika królewskiego (rikskattmästare) pełnił Herman Fleming, który sprawdzał się w tej roli już od 1652 roku, czyli od czasów panowania królowej Krystyny i popadnięcia w niełaskę De la Gardiego. Współpracownik zmarłego władcy miał być też głównym opiekunem następcy tronu. Jednak magnaci (högadeln) manewrowali tak, by nad skarbem pieczę objął ich człowiek, Gustaf Bonde. Ten jednak ich rozczarował swoimi działaniami, ponieważ nie przerwał polityki redukcji dóbr szlacheckich na rzecz korony. Dopiero po śmierci Bondego w 1667 roku za sprawą jego następcy, Pera Brahego, powróciło zjawisko rozdawnictwa ziem królewskich, zatem i tak już zamożna szlachta znów mogła się bogacić kosztem władców172.