Hamak ze stanika - Barbara Stenka - ebook + książka

Hamak ze stanika ebook

Barbara Stenka

3,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Przyznam się – oddałam głos moim Czytelnikom.

Każda taka młoda osoba to skarbnica spostrzeżeń, refleksji, przygód, wyobrażeń i wskazówek.

Żebyśmy tylko my, dorośli, zechcieli zatrzymać się: posłuchać, pomyśleć, uśmiać się czy otrzeć łzę… Żebyśmy lepiej rozumieli. Pocieszyli. Potrafili poprowadzić, nie ograniczając wielkiej potrzeby wolności i tworzenia. Żebyśmy chcieli pomóc i podać rękę mniejszemu, słabszemu, zależnemu od nas. Te wypowiedzi – to nasze lustro; bez trudu odnajdziemy w nim odbicie naszych dorosłych czynów, słów, myśli i zamiarów.

Kim są współczesne dzieci?

Na to pytanie odpowiada książka Barbary Stenki Hamak ze stanika. Publikacja jest rodzajem dialogu z dziećmi, które dzielą się refleksjami i spostrzeżeniami dotyczącymi ważnych spraw. Mówią o relacjach z rodzicami i rówieśnikami, szkole, pasjach i marzeniach, lęku i radości. Zdradzają sekrety, jakie towarzyszą ich dorastaniu. Ich refleksja nad światem bywa dojrzała i zaskakująca.

Autorka zestawia dwa światy. Świat swojego dzieciństwa Anno Domini 1981 (każdy rozdział otwiera wspomnienie dzieciństwa autorki) ze współczesnością dzieci 2017 roku. Można z radością zanurzyć się w tych wspomnieniach i przywołać własne.

Rozmowy z dziećmi w gabinecie terapeutycznym i grupach, które prowadzę utwierdzają mnie w przekonaniu, że dzieci bardzo potrzebują naszego zainteresowania. Tak jak wielu dorosłych pragną być wysłuchane, nie oceniane. Chciałyby nie czuć się tak samotne i bezradne wobec trudności, jakie niesie los.

Jedno dziecko marzy o morskiej desce klozetowej, inne chciałoby opłynąć na jachcie świat i zabrać w ten rejs przyjaciół. Różnimy się marzeniami ale nie potrzebą miłości, bezpieczeństwa i samorealizacji.

Polecam tę lekturę wszystkim, którzy chcą lepiej zrozumieć dzieci i odnaleźć dziecko w sobie. Jak również młodym czytelnikom, aby zobaczyli, że czasem myślą i czują podobnie.

Książkę czyta się z zainteresowaniem. Jej lektura nastraja optymistycznie, bo każda wypowiedź to zalążek życia młodego człowieka, pełnego wiary, że wszystko może się zdarzyć.

Justyna Święcicka

Psycholog

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 165

Oceny
3,0 (2 oceny)
0
1
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Okładka

Strona tytułowa

Barbara Stenka

Hamak ze stanika

rozmowa z dziećmi i młodzieżą

Strona redakcyjna

Hamak ze stanika

Barbara Stenka rozmawia z dziećmi i młodzieżą

© by Barbara Stenka

© by Wydawnictwo Literatura

Okładka: Katarzyna Kołodziej

Zdjęcie na okładce: Piotr VASCO Wasilkowski / wasilkowski.com

Korekta i skład: Lidia Kowalczyk, Joanna Pijewska

Zgodnie z zamysłem Autorki, wypowiedzi dzieci zostały przytoczone w oryginalnym brzmieniu.

Wydanie I

ISBN 978-83-7672-635-9

Wydawnictwo Literatura, Łódź 2018

91-334 Łódź, ul. Srebrna 41

[email protected]

tel. (42) 630-23-81

www.wydawnictwoliteratura.pl

www.pietro-wyzej.pl

To wszystko miało się tak zaczynać:

„Oto moja dziesiąta książka...”

Zatrzymałam się po „Oto”.

Bo czy jest moja? Czy to aby na pewno jest książka?

Ci, którzy znają dziewięć moich książek, które powstały i zostały wydane, za chwilę zauważą różnicę. Co tam. Przyznam się od razu: tym razem oddałam głos moim Czytelnikom.

Mam wielkie szczęście pracowania i przebywania z dziećmi już od dwudziestu dwóch lat. Moja muzyczna rodzina – szczecińska grupa artystyczna Arfik i moje mniejsze „czytelnicze” rodzinki – zawsze były i są największym natchnieniem „cioci Basi” – pisarki. Przez te wszystkie lata miałam – i mam – mnóstwo okazji, by poznawać, spotykać dzieci i młodzież. Zawodowo, prywatnie, rodzinnie i najzupełniej przypadkowo.

Każda taka młoda osoba to skarbnica spostrzeżeń, refleksji, przygód, wyobrażeń i wskazówek. Żebyśmy tylko my, dorośli, zechcieli zatrzymać się: posłuchać, pomyśleć, uśmiać się czy otrzeć łzę...

Przez pół roku zatrzymywałam się na dłużej niż zwykle. Słuchałam, notowałam, nagrywałam, kopiowałam, czasami interweniowałam. Razem zjedliśmy tonę lodów w lodziarniach na szczecińskiej Alei Fontann, wygłaskaliśmy kilka psów (to tylko cud, że jeszcze nie wyłysiały), wysiedzieliśmy wiele dołków na plażach.

Zdarzało mi się też spotykać zupełnie nieznane dzieci, z którymi rozmawiałam raz czy dwa razy w życiu albo nawet ich nie widziałam, bo bywały też wypowiedzi mailowe, gdy moja akcja „rozlała się” po sieci. Odwiedzałam instytucje, w których nigdy wcześniej nie byłam. Rozmawiałam z dziećmi z wyjątkowych szkół – jakich z pewnością nie znacie. I oczywiście – z tych zupełnie zwyczajnych, których są setki, tysiące.

To jest książka przede wszystkim dla dorosłych czytelników, związanych z dziećmi w jakikolwiek sposób. Rodziców, cioć, wujków, babuń i dziadziów, dla twórców, instruktorów, nauczycieli, opiekunek, trenerów i... i... i... Wyszło na to, że chyba dla wszystkich. Żebyśmy lepiej rozumieli. Pocieszyli. Potrafili poprowadzić, nie ograniczając wielkiej potrzeby wolności i tworzenia. Żebyśmy chcieli pomóc, podać rękę mniejszemu, słabszemu, zależnemu od nas. Te wypowiedzi to nasze lustro; bez trudu odnajdziemy w nim odbicie naszych dorosłych czynów, słów, myśli i zamiarów.

Każdy rozdział pozwoliłam sobie zacząć krótkim wspomnieniem z mojego dzieciństwa, które przypadło na lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte dwudziestego wieku. Czy bardzo różniło się od życia współczesnych dzieci? Sami wywnioskujcie. A jeśli Wasze dzieci czy wnuki także będą chciały przeczytać Hamak ze stanika – pozwólcie im, bo i dla nich tworzyłam tę książkę. Rozmawiajcie i cieszcie się, że możecie być razem tu i teraz.

Rysunki i grafiki w Hamaku... to także dzieło moich młodych przyjaciół. Tych, którzy właśnie w tej formie chcieli opowiedzieć o swoich zachwytach i strachach.

Dziękuję Autorom tej książki: 9-15-latkom, za wielkie zaufanie, trud przemyśleń, podzielenie się niezmierzoną wyobraźnią, otworzenie się i odwagę wypowiedzi. Za cenny czas życia podarowany mojej osobie. Za radość i złość, tupanie i przytulanie, niechęć i inicjatywę. To ich wypowiedzi za chwilę przeczytacie. CO mówią? JAK mówią?

To Oni: Weronika, Jagoda, Eryk, Stefania, Adela, Amelia, Oliwia, Martyna, Zuzia, Zuza, Olga, Olga, Lena, Karina, Zuzia, Paweł, Simona, Oliwka, Aleksandra, Malwina, Trevor, Tomek, Maja, Maja, Maja, Zosia, Miłosz, Kaja, Zosia, Natalia, Natalka, Hela, Irka, Wika, Madzia, Jakub, Julia, Julia, Julka, Julka, Daria, Magda, Dagny, Lonia, Kuba, Ania, Anka, Marysia, Jan, Gabrysia, Gabrysia, Antoni, Weronika, Oliwia, Martynka, Ola, Basia, Anielka, Marcel, Iga i Szymon – są światem w 2017 roku i będą nim jeszcze wiele lat.

Szczególnie serdeczne podziękowania – za ogrom pracy – składam najbliższym memu sercu: Weronice i Jagodzie, a także moim pełnoletnim współpracowniczkom – niestrudzonym reporterkom: Kornelii Leoszewskiej, Ewie Krysian i Małgorzacie Narożnej.

Autorka

Ja – to ja!

Rok 1980 – autorka:

Kiedy miałam dziesięć lat, byłam rekordowo chudą dziewczynką, z rekordowo wielkimi zębami. Taka nerwowa, jąkająca się, strachliwa osoba, zdolna do krótkich zrywów szalonej odwagi (kiedyś na koloniach w Krzynkach wskoczyłam do głębokiego jeziora, ratując kociaka wrzuconego tam przez dziewczynki z innej grupy). Tak to pamiętam. Mój głos był donośny, ale jako człowiek skryty nigdy nie używałam go do oznajmiania ważnych dla mnie spraw. Wrzeszczałam raczej rozrywkowo; dużo hałasu o nic. A to, co istotne – głęboko w środku. Kochałam zwierzęta, książki, piosenki – zupełnie jak teraz. Byłam bardzo dumna z mojej jedynej zagranicznej (czechosłowackiej) zabawki: krowy Matyldy. Silnych emocji dostarczył mi pluszowy pies Atos, kiedy okazało się, że jego sierść to nic innego, jak futro prawdziwego królika! Rozpaczałam nad losem nieszczęsnego zwierzęcia. Często ratowałam wyrzucone zabawki: na półkach mieszkało sporo takich zwierzaków-smutasków – rodem ze śmietnika. Miałam też wielki problem: byłam bardzo wysoka, najwyższa ze wszystkich dziewczyn w klasie i wyższa od wielu chłopaków. Tak bardzo chciałam być śliczną miniaturową dziewczynką – maskotką, rozpieszczaną przez dorosłych, huśtaną na kolanach, przymilną i wdzięczną. Znałam takie. Mnie traktowano raczej surowo. I nieraz słyszałam: „Kiedy wreszcie przestaniesz rosnąć?”. Jak można coś takiego komuś powiedzieć?

Rok 2017 – dzieci:

• Moją główną cechą jest to, że jestem „grzeczna inaczej”. Ciągle coś mi się nie udaje. A to coś palnę, a to coś niewłaściwego zrobię, a to coś zepsuję, że się nie da naprawić. A to coś rozwalę, a to coś przekręcę. Wciąż są przeze mnie jakieś afery kosmiczne. Chociaż wygląd na to nie wskazuje.

• Jak się na mnie patrzy, to widać grubego chłopaka wysokiego wzrostu z brązowymi oczami. Jestem bardzo inteligentnym człowiekiem, umiem na wiele tematów porozmawiać. Gdy byłem mały, to nie mówiłem do czwartego roku życia. Myśleli, że jestem nienormalny lub opóźniony. A potem jak zacząłem gadać, to teraz mam dobre stopnie i każdy mnie lubi. Więc raczej mam o sobie pozytywne zdanie. W miarę.

• Jestem z planety Ziemia, z kontynentu Europa, z kraju Polska, z miasta Stargard. Jak inne Ziemianki muszę jeść i pić, a także mam niewidzialne rzeczy: rozum i duszę. Oddycham powietrzem ziemskim. No i tak, prawdę mówiąc, to ogólnie tyle.

• Jakoś głupio mówić o sobie. Może później odpowiem, okej?

• Jestem wrażliwa na wszelkie krzywdy (przyrody, zwierząt, ludzi), bardzo się tym przejmuję, nieważne, czy to mnie dotyczy, czy nie. Jak ktoś mnie w jakiś sposób obraża, odgryzam mu się jak pies. Pokazuję, że nie warto mi podskakiwać, ale ogólnie jestem spokojna, chociaż mam spory zasób energii. Niedawno ścięłam włosy (zastanawiałam się nad tym ponad rok), które sięgały mi za pupę. Teraz są do ramion, a więc mam krótkie włosy koloru... eee... w sumie to nie blond, nie ciemny blond... Ja to nazywam „mysi sraczkowaty blond”. Od zewnątrz wydają się proste, ale pod spodem są falowane, a nie proste. Jakoś tak. Oczy... szarobłękitne, z bardzo wyraźną ciemną obwódką. Nos raczej normalny. Brwi mam identyczne jak mój tata, czyli do połowy są ładne, ciemne i gęste, a potem są wyblakłe i jest ich coraz mniej. Zęby: mam na nich druty, a trójki mi jeszcze rosną. Jeden ząb na całe życie będę miała mleczny (chyba piątkę... ale nie wiem). Wzrost około 157 centymetrów, rozmiar stopy 38-39. W szkole nauczyciele postrzegają mnie jako cichą, grzeczną, spokojną dziewczynkę. Z kolei moja rodzina, zwłaszcza babcia, uważa mnie za chłopczycę. W sumie to zachowuję się inaczej w różnych sytuacjach, zależy od ludzi i miejsc, w których się znajduję.

• Uwielbiam czytać książki, zbierać rzeczy retro i dubbingować fanowsko animacje. Z wyglądu jestem całkiem wysoki, mam gęste, szatynowe włosy, a także brązowe. Osoby postrzegają mnie różnie, jednak przeważnie mam przyjazne podejście do ludzi, więc raczej są to dobre kontakty. Wyróżnia mnie wrażliwość, spokój oraz kulturalność.

• Jestem Gizdą, bo Lena mnie mianowała Gizdą, czyli kosmitą. Wymyśliłem, że człowiek ma 30% wyobraźni, a Gizda ma 800%.

• Jestem niby taką królewną, no, jak widać, ale w środku jestem kompletną dzikuską. Nie lubię się myć. Na zewnątrz się nie wychylam, ale w środku wrzeszczę, tupię i parskam jak dzika świnia. Zgadzam się z innymi, ale w środku i tak myślę po swojemu, zupełnie inaczej. Kiedyś to wszystko ze mnie wylezie i wybuchnę na cały świat. Skończyłam.

• Uważam, że jestem porządnym, dobrym człowiekiem. Uczę się dość dobrze, nie palę, nie piję, nie zażywam narkotyków, nie jestem lekomanką, nie wdaję się w potyczki z innymi. Opiekuję się moimi rybami i siostrą, która jest niemowlakiem. Nieraz pomagam rodzicom w zakupach. Chyba jestem dobrą córką, a w każdym razie wiem, że bywają gorsi na tym świecie.

• Wyglądam ładnie, nie jestem brzydki. Można powiedzieć, że jestem taki średni, bo mam 150 centymetrów wzrostu. Można powiedzieć, że mam taki trochę zły charakter. Jestem dokuczliwy. Nieraz jestem zły, naburmuszony, wściekły. Nieraz jestem spokojny, cicho w klasie siedzę. Chyba że na plastyce – nieraz się śmieję, gadam. Pan krzyczy, żeby było cicho. Czuję się dobrze, nie jestem chory, wszystko mi pasuje – nieraz. Mam się z kim bawić. Jestem dużo na świeżym powietrzu i dlatego jestem zdrowy. Na przykład tacy Filip, Szymon, Krzysiek, Kamil i Oliwia mówią, że jestem fajny, że nie odrzucam zabawy, nie jestem głupi, nie robię głupich min. Wszyscy mnie lubią. Jak ktoś chce, to pomagam komuś, na przykład Szymonowi, mamie, tacie. Zamykam kury, zbieram jajka, przynoszę drewno. Pomagam w domu.

• Mam brązowe włosy. Brązowo-zielono-niebieskie oczy. Usta trochę jakby ciemnomalinowe. I wszyscy o mnie mówią, że jestem kujon.

• Ja jestem pogodna. Niektórzy mówią, że jestem śmieszna, bo taka jestem.

• Mam dwanaście lat, długie, ciemne włosy. Noszę okulary. Lubię się śmiać. Nie mogę się skoncentrować na jednej rzeczy i lubię naśladować innych. Inni postrzegają mnie, że dużo gadam i ciężko mnie zrozumieć.

• Widzę siebie jako normalnego chłopaka, czyli czasem stawiam się rodzicom i biorę na siebie konsekwencje. Niektórzy z klasy przekomarzają się ze mną, a ja z nimi. Jak mnie postrzegają, tego nie wiem, nie mówią. Wyglądam dość normalnie, tylko uwagę przyciągają moje odstające uszy.

• Dzień dobry. Jestem człowiekiem, po naukowemu to brzmi homo sapiens. Na wierzchu mam skórę... nie, zaraz, na wierzchu mam włosy, które łatwo się moczą, nasiąkają. Potem mam skórę, która jest nieprzemakalna. Coś w rodzaju folii. Na wierzchu są też uszy, takie skórkowate, mięciutkie chrząstki. Nos mi wystaje. Paznokcie pokrywają palce po wierzchu. Pod skórą mam układ mięsno-kostny. W mięsie występują żyły. Zaraz... muszę się skupić na moment. Nie wiem, co to jest, te ścięgna, ale to też mam w środku. Pod kościami są narządy wewnętrzne. Czyli: serce, płuca, dwie sztuki. Tyle samo nerek. Jedna wątroba. Jelita długości stu metrów, podobno. Aha, żołądek. Nerki... a, już mówiłam. No, czaszkę oczywiście. To chyba wszystko, co mogę o sobie powiedzieć.

• Mam niebieskie oczy i brązowe włosy, których za nic w świecie nie dam obciąć, nawet jak urosną do ziemi. Uwielbiam rysować, śpiewać, gotować z mamą. Najbardziej ze wszystkich zwierząt kocham lisy – rysuję je zawsze i wszędzie, i choć niektórych to dziwi, mnie wcale a wcale.

• Jestem często przygnębiona z powodu mojego złego stanu zdrowia. Często źle się czuję, mam badania, terapię, choruję i to mnie złości. Jestem wtedy słaba. Martwię się tym i wtedy nie mam chęci na zabawę. To odpycha ode mnie koleżanki, bo musisz być wesoła. Nie zawsze umiem być wesoła, ale jednak jest dużo dni, gdy mi się to udaje.

• Jestem niezbyt grzeczny. Mam problemy z agresją. Jestem wysoki, silny. Czerwony na twarzy, i to mi się nie podoba, ta rumiana gęba.

• Jestem bardzo wesołą osobą, śmieję się ze wszystkiego, a przez to wiele osób bierze mnie za wariatkę. Wyglądam nawet dobrze, przynajmniej wyglądałam, bo teraz mam okulary i wyglądam bardzo niekorzystnie. Według innych jestem wesołą, wysoką, chudą wariatką. I to mi nawet pasuje.

• Ja jestem tenisistką. Nieraz wygrywam turnieje. Jestem bardzo dobra, dużo trenuję.

• Niczego dobrego nie mogę o sobie powiedzieć. Jestem grubawa, a tak dokładnie – to gruba, prawie gruba. Nie za ładna. Niezbyt dobrze się uczę, tak przeciętnie. Wygląd mój mi nie odpowiada. Nie jestem zbytnio lubiana, ale nie, że mnie biją, czy coś. Wolę się nawet nie zastanawiać, co inni o mnie myślą. Tyle o mnie i tyle.

• Ja – to ja.

• Nieraz jestem grzeczna, nieraz nie. Jestem spokojna, wesoła, raczej zadowolona. Jestem chuda, mam brązowe oczy, włosy koloru jasnobrązowego, lekko zakręcone. Jak umyję głowę, to widać to bardziej. Czuję się dobrze.

• Jestem szczęśliwym człowiekiem. Lubię żyć, obserwować ludzi – jak idą, na co patrzą. Ja też idę. Często chodzę po polach i po lesie. Mieszkam w okolicy, gdzie jest czyste powietrze. Jest mi dobrze, przyjemnie. Jem smaczne posiłki, mam ładną pościel. Z mojego okna patrzę w nocy na gwiazdy.

• Mieszkałam w małym miasteczku, a teraz przeprowadziliśmy się do Szczecina. Jestem z wyglądu zwyczajna: mam średni wzrost, oczy zielone, jasne. Włosy średniego koloru. Pewnie każdy myśli, że jestem nijaka, bo za dużo nie gadam, nie wypycham się do przodu jak inne dzieci. Ale mam wiele tajemnic w sobie, wiele marzeń i dużo uczucia. Gdyby mi prześwietlili mózg, to moje myśli wysypałyby się jak wielka wydma piaskowa.

• Jestem pozytywną istotą.

• Jestem dość dziecinnym molem książkowym. Jestem trochę wybuchowa. Specyficzna. Mam włosy koloru „truskawkowy blond”, piwne oczy, piegi, jasną cerę. Dużo osób mówi, że jestem ruda. To nieprawda! Poza tym uwielbiam chodzić boso, bawić się na dworze i rysować.

• Brat mówi, że jestem zerem.

• Jestem artystką, prawdziwą, chociaż mam tylko albo aż dwanaście lat. Śpiewam na wielkich koncertach, na przykład teraz, dzisiaj, śpiewałam w filharmonii z orkiestrą. Cieszę się, że potrafię tak śpiewać. Umiem też grać na skrzypcach, chodzę do szkoły muzycznej. Przede mną jest wielka przyszłość, tak mówią wszyscy. Moi rodzice są ze mnie bardzo dumni i bardzo szczęśliwi.

• Mam zielone oczy, długie brązowe włosy, troszkę kręcone. Mam krótkie paznokcie, ładny uśmiech. Jestem wysoka i szczupła i mam długie rzęsy. A mój kolega ma dłuższe ode mnie. No, się zdziwiłam, że ma takie długie. Jestem ładna. Jestem nieśmiała. Jak ktoś mnie wyzwie, to nie wiem, co powiedzieć, zamykam oczy i nic nie słyszę, i nie wiem, co powiedzieć. Lubię malować różne rysunki. Bo pani wie, że mam ładny talent do rysunków. Raz jestem zła, raz dobra, ale jestem wesoła. Pomagam mamie i tacie. Inni uważają, że ciągle skarżę, ale ja nie skarżę. Jak mi nie pozwalają się bawić, to też jest mi smutno. Chłopaki się ze mnie śmieją, że chcę się bawić w strzelanki lub w łapanego.

• Moją ciekawostką jest to, że mam po cztery palce na stopach, a nie po pięć jak wszyscy ludzie. Taka się urodziłam. Nie mam palca czwartego w każdej stopie, od razu po trzecim jest piąty. Staram się nie nosić sandałów, bo już wiem, że ten brak palców jest dla ludzi obrzydliwy. Chce pani zobaczyć? Dla mnie to jest normalne. Nie wiem, czy są takie operacje, gdyby chcieć palec doszyć. Nie wiem, od dawcy chyba trzeba by pobrać, ale to jest już na maksa obrzydliwe. Musiałabym mieć palce od trupa, wyobraża sobie pani? Byłabym zombie. Więc chyba już będę żyła tak, jak jest. Wiem, że inni mają gorzej, bo nie mają rąk i nóg albo mózg im się nie wykształcił, tylko jedna półkula. Ja jeszcze nie mam tak źle.

• Sekunda, muszę popatrzeć do lustra. To muszę na chwilę do kibelka, pani poczeka. Albo nie, zrobię sobie selfie. No, piękna to ja nie jestem, ale i nie taka najgorsza. Usposobienie też mam nieidealne, ale nie najgorsze. Można ze mną wytrzymać.

• Mam długie, brązowe włosy, jestem bardzo szczupła i noszę okulary. Sądzę, że jestem zazwyczaj sympatyczna, choć kiedy ktoś jest wredny, potrafię się odgryźć. Jestem też pogodna, lubiana przez rówieśników i mam poczucie humoru. Ale nie lubię, gdy ktoś naśmiewa się z innych. Jestem bardzo uparta i wszystko musi być tak, jak sobie postanowiłam. Często bywam równocześnie niezdecydowana i ciężko mi podjąć decyzję. Wiele osób, a szczególnie chłopacy, twierdzą, że jestem kujonem, przez moje okulary i dobre oceny (miałam średnią 6.0). Ja sama nie uważam, żebym nim była, bo wolnego czasu nie przeznaczam zazwyczaj na naukę, a wiedza, którą posiadam, jakoś tak sama przyszła.

• Mam jasne włosy i wszyscy o mnie sądzą, że jestem miła. Bo jak komuś coś się dzieje, próbuję pomóc. Myślę, że jestem miła, bo próbuję ucieszyć wszystkie osoby smutne, na przykład Oliwię, bo ona cały czas jest smutna. Mam zielono-niebiesko-szare oczy.

• Według mnie jestem osobą rozważną. Niektórzy mówią, że zachowuję się dojrzalej niż na swój wiek. Czasami nie chcę czegoś zrobić, choć wszyscy mnie namawiają. Głównie dlatego nie chcę, bo wiem, jakie będą tego konsekwencje i że nie powinnam tego robić. Jeśli chodzi o mój charakter, to myślę, że jestem dość uparta. Jak sobie coś postanowię, to muszę to zrobić. Jestem też perfekcjonistką – jeżeli w moim otoczeniu coś jest nie tak, to od razu próbuję to poprawić. Ludzie postrzegają mnie jako osobę nieśmiałą i wstydliwą. Nie mają do końca racji, bo nie jestem do końca taką szarą myszką, umiem się bawić, ale wiem też, kiedy przestać.

• Jestem okropnie brzydka i to jest duży mój problem. Ładni mają lżej w życiu, nie muszą się starać, a i tak ich lubią. A brzydcy muszą się straszliwie napracować, żeby ich ktoś docenił. Niby jest tak, że wystarczy uśmiech i miły charakter, ale niech pani w to nie wierzy, to ściema. Uroda jest bardzo ważna i nie wiem, jak moje życie popłynie dalej, skoro tak obleśnie wyglądam. A może urządzę wybory Antymiss Polski i je wygram? To byłby z tego jakiś pożytek, potwierdza pani?

• Mam rudobrązowe włosy i niebieskie oczy. Zawsze szeroko się uśmiecham. Jestem miła, ale czasami wychodzi ze mnie diabełek. Wydaje mi się, że inni postrzegają mnie dobrze, ale czasami nie zwracają na mnie uwagi.

• Trudno jest tak coś powiedzieć o sobie. Jestem do siebie przyzwyczajona, wiem, gdzie mam pieprzyki, gdzie mam asymetrię. Wiem, co mam brzydkiego kształtu. Znam też swoje zalety i ich nie zakrywam. Gdzie jestem, no tak jakby powiedzieć – seksowna – w których miejscach. Znam swoje proporcje, niektóre pani widzi, a niektóre są tajemnicze. Z charakteru to nie umiem powiedzieć, raczej mam nieśmiały charakter i niemało kompleksów. Ale udaję raczej przebojową, żeby nie zginąć. Żeby mnie nie wyśmieli i żeby odwrócić ich uwagę.

• Jestem gruby!

• Lubię się śmiać i uśmiechać. Jestem wesoła i często żartuję z przyjaciółmi. Gdy widzę, że komuś się stała krzywda, nigdy nie waham się z pomocą. Jestem podobna do mojego kuzyna – Jasia. Czasem nawet ludzie myślą, że to mój brat bliźniak! Mam włosy blond z ciemnymi pasemkami. Oczy mam błękitne, chociaż w świetle wyglądają na turkusowe. Większość czasu jestem szczęśliwa, ale łatwo się obrażam. To ja!

• Jako chyba jedyne dziecko w wieku jedenastu lat już prowadziłam sama samochód!

• Mam brązowe i długie włosy. Jasną karnację, niebieskie oczy i piegi. Jestem spokojna, ale potrafię się zdenerwować. Raczej inni postrzegają mnie bardzo dobrze i nie mylą się co do mnie.

• Jestem fajna, lubię się modnie ubierać i jestem przyjazna i miła. Miła, kiedy inni są dla mnie mili. Uwaga: nie zadzieraj ze mną! Inni się nie mylą, jeśli chodzi o mój charakter – mówią, że jestem fajna i miła.

• Zwykły ze mnie człowiek.

• Jeśli chodzi o mój wygląd: jestem niezbyt wysoka, ale też nie bardzo niska, nie za gruba, nie za chuda... myślę, że w sam raz. Mam piwne oczy i lokowane (czasami nawet bardzo mocno) włosy, a skórę mam bladą i to bardzo, bardzo, bardzo!

• Charakter... hmmmm... mama mówi, że czasami jestem kłótliwa, ale czasami bardzo grzeczna. Uwielbiam tańczyć, śpiewać i czytać różne książki.

• No... inni spostrzegają mnie... mówią, że ich rozśmieszam, więc myślę, że się nie mylą... A przede wszystkim – kocham świnki morskie!

• Czuję się... zależy w jakim jestem miejscu lub w jakim otoczeniu.

• Jak jestem w szkole, nie czuję się za dobrze, chodzi mi tu przede wszystkim o dzieci z mojej szkoły... Natomiast w otoczeniu moich znajomych czuję się super! Na tańcach, na niemieckim, na capoeirze (na którą jeszcze do niedawna chodziłam) było i jest mi o wiele lepiej niż w szkole.