Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Jagoda kończy pierwszą klasę, czas więc na wakacje! Dzieci część dnia spędzają na sportowych półkoloniach w szkole. Wakacyjne lenistwo przerywa wiadomość o kradzieży rodowego naszyjnika pani Leokadii. W miasteczku trwa policyjne dochodzenie. Jagoda, która bardzo lubi panią Leokadię, też postanawia działać! Wraz z przyjaciółmi głowi się nad tym, kto mógł się dopuścić kradzieży. Najlepsze pomysły przychodzą w ukochanej cukierni, podczas przejażdżki na rowerach, a przede wszystkim w trakcie wyprawy do wesołego miasteczka… Jagoda to wygadana uczennica szkoły podstawowej, bohaterka serii detektywistyczno-przygodowej. Książki świetnie nadają się do samodzielnego czytania – wciągająca fabuła, duży font i dynamiczne ilustracje sprawiają, że trudno się od nich oderwać. Na końcu każdej z nich na czytelników czeka bonus w postaci zagadki, w której rozwiązaniu pomóc możemy Jagodzie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 41
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
ROZDZIAŁPIERWSZY
Ten, w którym okazuje się,że zaczynają się wakacje
Mam na imię Jagoda i mam już siedem i pół roku.
Skoro mam już siedem i pół roku, to oznacza, że właśnie skończyłam pierwszą klasę. Pierwsza klasa to była naprawdę supersprawa: poznałam moją najlepszą przyjaciółkę Ingę, panią nauczycielkę Paulinkę i innych pracowników szkoły, a nawet udało nam się z Ingą pomóc panu woźnemu Konstantemu w rozwiązaniu zagadki zaginionych mioteł!
Ten rok szkolny bardzo szybko minął. Na koniec, podczas apelu, pani dyrektor zapytała przez mikrofon:
– Pierwszoroczniaki, a co wam się najbardziej podobało w czasie waszego pierwszego roku szkolnego?
Wtedy z trzech przednich rzędów, które zajmowaliśmy, rozległ się jednogłośny okrzyk, normalnie jakbyśmy się wcześniej zmówili:
– Wolneee!
Każdy uczeń dobrze wie, że w szkole najfajniejsze są... dni wolne od lekcji. A przed nami były nasze pierwsze prawdziwe wakacje, hurra! W końcu odpoczniemy od wstawania wcześnie rano, siedzenia w ławkach i odrabiania zadań domowych. W dodatku w pierwszej części wakacji nasz wuefista, pan Bolek, razem z nauczycielem geografii, panem Pawłem, którego jeszcze tak dobrze nie znaliśmy, bo uczył starsze klasy, zorganizowali dla nas sportowe półkolonie. Byliśmy tym bardzo podekscytowani!
– Może w czasie półkolonii uda się spożytkować chociaż część tej wakacyjnej, dziecięcej energii – zastanawiała się moja mama.
Nie wiem, czy panu Bolkowi i panu Pawłowi się udało, bo cały czas mieliśmy mnóstwo sił i pomysłów, ale z pewnością bardzo się starali. Codziennie graliśmy w piłkę, badmintona, ping-ponga, robiliśmy zawody, skakaliśmy przez linę, wspinaliśmy się na drabinki. Oprócz tego pan Paweł organizował nam wycieczki do lasu i pokazywał, jak rozpalić ognisko i korzystać z kompasu. Było super!
Jaka dziwna była nasza szkoła w czasie tych półkolonii! Oprócz pana Bolka i pana Pawła nie było innych nauczycieli ani pani dyrektor, uczniowie nie biegali po korytarzach, jak to bywa na przerwach, a klasy stały puste. Gdyby nie pan woźny Konstanty pijący herbatę w swoim kantorku, mielibyśmy wrażenie, że jesteśmy w jakiejś całkiem obcej szkole.