Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Janulka, córka Fizdejki bliska jest Nienasyceniu. Wielki Mistrz uosabia problemat sztucznego przebudowania własnej psychiki na potrzeby tytanicznego zadania, zmuszonej, by zapanować nad światem rozpadającym się, zbydlęconym społeczeństwem. Władza jawi się tu jako wcielenie Czystej Formy, a Janulka poważnie podchodzi do obowiązków demonicznej femme fatale.
W scenografii, która rozkosznie znęca się nad wyobraźnią widza (a co dopiero czytelnika!), rozgrywają się kolejne dramaty, i każdy z nich odsłania następny. Męka tworzenia siebie z niczego, wyniszczające wyrywanie się z własnej zwykłości, a więc i z prawdziwego ja, bolesne dociąganie siebie przemocą do roli tyrana zdziczałej, zbolszewizowanej tłuszczy, obrazuje proces twórczy taki, jakim widziała go epoka i jaki ogniskował się szczególnie w Witkacym, a zarazem i jego lęki społeczne czy neurozy. Postaci umierają po wielekroć, za każdym razem bardziej — i okrutniej, w przerwach dyskusji absolutnych. A nad tym wszystkim ciąży jeszcze potworna tajemnica, tajemnica Potworów, z których jeden wreszcie okazuje się być… ale znowuż drugi…
Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.
Stanisław Ignacy Witkiewicz
Janulka, córka Fizdejki
Epoka: Dwudziestolecie międzywojenne Rodzaj: Dramat Gatunek: Dramat współczesny
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 77
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN-978-83-288-4007-2
A więc Wielki Mistrz ucztuje dziś znowu z mymi bojarami. Ciekawy jestem, co te chamy myślą sobie o tym wszystkim.
Na pewno akurat tyle samo co twoje niedźwiedzie, Gienku. Czy Janulka znowu będzie na tej uczcie?
Nie wiem. Poszła tam jak zwykle, ale czy będzie — nie wiem. Do ostatniej chwili nic nie było wiadomym. Straciłem już poczucie czasu w tym wszystkim. Nie wiem, ile dni trwa ta cała bachanalia.
Boję się tylko, czy Janulka nie za dużo pije w ostatnich czasach. A propos, daj mi wódki, Gienku.
Myśl więcej o sobie. Janulka ma głowę po mnie. Jestem pijany pięćdziesiąt pięć lat bez przerwy. Ale czy tobie ta wódka dobrze robi na raka w żołądku — to jest wielkie pytanie.
Może zastąpisz mnie, Gienku, i pograsz z księstwem. Ja pomówię z moją biedną Elzą.
Elza, ostatni raz cię proszę: wytłumacz mi tajemnicę twego ubóstwa. Przecież ja jestem miliarderem, a Gienek, pan z panów, żyje jak król i wkrótce zostanie pewno królem naprawdę. Co to znaczy? Czyż ja nie mogę dać szczęścia ukochanej córce, pracując jak wół przez lat sześćdziesiąt?
Tak być musi. Jeśli tylko próbowałam żyć inaczej, wszystko obracało się przeciw mnie. To nie są żadne czynności pokutne ani przesąd. To jest konieczność. Wiem, że żyjąc dostatnio, nawet nie bardzo luksusowo, przyzwyczaję się do rzeczy, których ciągle mieć nie będę mogła. Już raz spróbowałam i....
Wtedy jak on miał zostać królem po raz pierwszy? Tak?
Tak — i pamiętasz, ojcze, co się stało? Błąkałam się potem po lasach, z Janulką u piersi, jak głodna wilczyca.
Ale czyż sama tego nie chciałaś? Robiłaś wszystko, co mogłaś, aby tak było.
Cyt — wszystkie nieszczęścia sprowadzamy na siebie sami. Nie ma różnicy między tym, co robiłam ja, a tym, że jakiś człowiek podstawia się pod cegłę, która mu przypadkiem na głowę spada. Przypadek! Cha, cha, cha! Czy znasz, papo, teorię prawdopodobieństwa? — Zasada Wielkich Liczb. Cha, cha!
Nie śmiej się tak dziko. Nie ma z czego.
Ależ ucztują tęgo. Zdaje mi się, że słyszę głos Janulki z balkonu.
Nieszczęsna Janulka! Ileż nacierpieć się musi, nic sama o tym nie wiedząc, i co za szczęście ją czeka wtedy, kiedy to właśnie szczęście uważać będzie za szczyt cierpienia! Czyż najgorszym nie jest cierpienie nieświadome? Czyż nie tak cierpią niższe stworzenia? Dlatego to źli ludzie mają takie współczucie dla zwierząt.
A, do pioruna!! Dosyć mam już tych wszystkich niejasności! Dziś musi się rozwiązać wszystko...
Pamiętaj, że dziś dopiero wszystko się zaczyna. Za chwilę w tej sali odsłonią ci się nieskończone perspektywy życiowej twórczości. Musisz bezwzględnie uwierzyć Mistrzowi.
O ile słyszałem, ten pyszałek tak jest zakochany w Janulce, że można zwątpić zupełnie w jego zdrowy rozsądek. To jest, według Glissandera, jakiś aparat tylko w jej rękach.
Ale przez niego przemawia duch epoki. Jest to człowiek konieczny. Nasz pierwszy występ z królestwem nie udał się, bo nie mieliśmy odpowiednich mediów. Wskaż mi kogoś innego, Gienku.
Znałem ja innych, znałem...
Może twoich pierwszych wspólników przy królewskim zamachu? Wtenczas nie mieliśmy na widowni Semitów, a problem stworzenia sztucznej jaźni nie był tak jadowity jak obecnie. Dziś w równanie weszła nieznana liczba niewiadomych. Epoka nasza...
Przestań, papa, mówić o „naszej epoce”. To nie jest epoka, tylko jakieś spiętrzenie anachronizmów. Ja sam nie wiem, w którym wieku żyję: w XIV czy XXIII.