Jedność wiary. Odpowiedzialność Rzymu za Kościół powszechny - kard. Gerhard Müller - ebook

Jedność wiary. Odpowiedzialność Rzymu za Kościół powszechny ebook

kard. Gerhard Müller

4,5

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Odpowiedzialność Rzymu za Kościół powszechny

W tej historycznej dla Kościoła chwili wierzący katolicy mają pełne prawo oczekiwać z Rzymu, miasta Książąt Apostołów Piotra i Pawła, aktualnych wskazań duchowych i moralnych. Jestem o tym mocno przekonany, ponieważ Chrystus chciał, by Kościół rzymski przewodził w wierze innym.

FRAGMENT

Czym tak naprawdę jest wiara Kościoła rzymskiego? Jakie są granice władzy papieża? Czy powinniśmy oczekiwać reformy Kościoła?

Kardynał Gerhard Müller, wybitny teolog i były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, rozważając stan Kościoła katolickiego oraz jego drogę w przyszłości, zabiera czytelników w poruszającą i osobistą podróż po Wiecznym Mieście. Hierarcha przedstawia różne poglądy i stanowiska dotyczące życia Kościoła, nie stroni także od bolesnej krytyki. Dla wielu katolików teksty kard. Müllera są pomocą w mierzeniu się z kryzysem Kościoła. Przede wszystkim jednak stanowią cenną wskazówkę dla każdego, kto w obliczu masowej apostazji i dominacji zlaicyzowanego świata codziennie musi bronić swojej wiary.

Kardynał Gerhard Müller – niemiecki duchowny katolicki, biskup diecezjalny Ratyzbony w latach 2002–2012. Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary oraz przewodniczący Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei”. Od 2014 roku kardynał diakon.

Roma locuta causa finita! Ale czy rzeczywiście zawsze i w każdej sprawie? Kardynał Gerhard Müller zna prawdziwą odpowiedź. I choć zdarzało się także jemu zmierzyć ze status quo obowiązującym w tej materii obecnie w Kościele, to jednak wzywa do wierności. Wierności Chrystusowi, będącemu Głową, Źródłem i Sercem jedności wiernych.

Łukasz Karpiel, zastępca redaktora naczelnego portalu PCh24.pl

Czy wciąż istnieje jedna wiara katolicka, czy może rozproszony, niespójny, sprzeczny ze sobą rozgardiasz odczuć, sentymentów, opinii? Gdzie szukać odpowiedzi, skoro – można mieć wrażenie – dawne centrum świata duchowego znalazło się w stanie nieprzezwyciężonego kryzysu?

Kardynał Gerhard Müller próbuje tym pytaniom stawić czoło. Nie robi tego za pośrednictwem traktatu teologicznego – wybrał formę inną, zaskakującą. Z jednej strony to zapis osobistych refleksji nad znaczeniem Wiecznego Rzymu, z drugiej niemal reportaż opisujący kryzys obecnej teologii i kurii.

To swoisty moralitet, w którym pojawiają się bohaterowie reprezentujący różne poglądy na naturę Kościoła i współczesności. Dzięki temu kardynał w sposób nowy uwypukla to, co stare i niezmienne: piękno i prawdę wiary rzymskiego Kościoła, matki wszystkich Kościołów. To książka bardzo rzymska i łacińska, a przez to właśnie polska. Doskonała lektura dla tych, którzy szukają prawdy o swoich korzeniach!

Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi

Liczba stron: 319

Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Originally published under the title

Die Einheit des Glaubens. Roms Verantwortung für die Universalkirche

Copyright © Editions Parole et Silence, 2019

Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo Esprit 2022

All rights reserved

MATERIAŁY OKŁADKOWE: © dpa picture alliance / Alamy Stock Photo, © Stockbym / Shutterstock

REDAKCJA: Magdalena Kolanko, Lidia Kozłowska

KOREKTA: Krystyna Stobierska

ISBN 978-83-67530-45-3

Wydanie I, Kraków 2022

WYDAWNICTWO ESPRIT SP. Z O.O.

ul. Władysława Siwka 27a, 31-588 Kraków

tel./fax 12 267 05 69, 12 264 37 09, 12 264 37 19

e-mail: [email protected]

[email protected]

[email protected]

Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl

Ale byty jednak nie mogą być źle rządzone. Niedobre jest wielowładztwo, na czele jeden niech będzie.

Arystoteles, Metafizyka 1076a

Piotr Święty […] steru Kościoła nie wypuszcza z dłoni.

Leon Wielki, Mowa trzecia w rocznicę swego wyboru1

Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci w wierze.

zob. Łk 22, 32

Indeks skrótów

Adv. haer.

Św. Ireneusz z Lyonu, Adversus haereses

AS

Jan Paweł II, List apostolski motu proprio o naturze teologicznej i prawnej konferencji episkopatów Apostolos suos (1988)

CA

Confessio Augustana (Augsburskie wyznanie wiary, 1530)

CD

Sobór Watykański II, Dekret o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele Christus Dominus (1965)

Comm.

Św. Wincenty z Lerynu, Commonitorium

Comm. in Gal.

Św. Tomasz z Akwinu, Super Epistolam B. Pauli ad Galatas Lectura (Wykład Listu do Galatów)

Comm. in Isaias

Św. Hieronim, Commentarium in Isaias

Conf.

Św. Augustyn, Confessiones

De car. resurr.

Tertulian, De carnis resurrectione

De pot.

Św. Tomasz z Akwinu, Quaestiones disputatae de potentia Dei

De unit. eccl.

Św. Cyprian z Kartaginy, De catholicae ecclesiae unitate

DF

Sobór Watykański I, Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej Dei Filius (1870)

DH

Sobór Watykański II, Deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae (1965)

DS

Enchiridion symbolorum, definitionum et declaratianum de rebus fidei et morum, red. H. Denzinger, A. Schönmetzer, Friburgi (wiele wydań).

DV

Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym Dei Verbum (1965)

Exp. in symb. apost.

Św. Tomasz z Akwinu, Expositio in symbolorum apostolorum

EG

Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium. O głoszeniu Ewangelii w dzisiejszym świecie (2013)

GS

Sobór Watykański II, Konstytucja pastoralna o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes (1965)

KPK

Kodeks prawa kanonicznego (1983)

LG

Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium (1964)

NA

Sobór Watykański II, Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate (1965)

PO

Dekret o posłudze i życiu kapłanów Presbyterorum ordinis (1965)

S. th.

Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae

UR

Sobór Watykański II, Dekret o ekumenizmie Unitatis redintegratio (1964)

Verit.

Św. Tomasz z Akwinu, Quaestiones disputatae de veritate

ROZDZIAŁ 1Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu

Nastał jeden z tych dni przepięknej rzymskiej wiosny, których z takim utęsknieniem oczekują wszyscy mieszkańcy Wiecznego Miasta i które jeszcze długo z zachwytem wspominają liczni jak zwykle pielgrzymi i turyści. Ludzie siedzą pod gołym niebem i popijają cappuccino. Przy odrobinie szczęścia w jednej z kawiarni przy Via della Conciliazione można znaleźć miejsce z widokiem na bazylikę św. Piotra, symbol wieczności opierający się wartkiemu strumieniowi czasu. Goście wciąż są podekscytowani po audiencji generalnej i przechwalają się, jak blisko ojca świętego się znaleźli – niektórzy nawet podobno in prima fila2. Jak się cieszą, gdy mogą opublikować na Facebooku efektowne zdjęcie. Choćby ta rezolutna dziewczyna, która przepchnęła się do przodu i zrobiła sobie selfie z uśmiechniętym papieżem.

Na Zatybrzu zawsze panuje wielojęzyczny zgiełk, niczym w dniu zesłania Ducha Świętego. Nie doświadcza się w nim kakofonii ani poczucia zagrożenia. Pielgrzymi ze wszystkich krajów świata niemal namacalnie doświadczają jednoczącej siły katolicyzmu. Oto właśnie Roma aeterna, niepowtarzalna i wyjątkowa w swojej godności i spokoju.

Rzym św. św. Piotra i Pawła – widzialne centrum Kościoła katolickiego – jest od trzech tysięcy lat tyglem narodów. Uniwersalizm instytucji posłanej do wszystkich ludzi reprezentuje biskup rzymskiej kurii. Założyciel Kościoła postawił bowiem „nad innymi Apostołami Świętego Piotra i w nim ustanowił trwałą i widzialną zasadę i fundament jedności i wspólnoty” (LG 18)3.

Na tej skale Pan nieustannie buduje swój Kościół, który niezawodnie oparł na Piotrze. Od chwili męczeństwa poniesionego przez apostoła za rządów cesarza Nerona następcami św. Piotra są papieże. To z ich powodu wielu ludzi nadal uznaje Rzym za stolicę świata.

O blasku chwały chrześcijańskiego Rzymu nie stanowi jednak kosmopolityczna światowość civitas terrena, lecz przynależność wszystkich wierzących do civitas Dei. Wierni niczym poszukiwacze skarbów zdążają do progów świątyń mieszczących groby św. św. Piotra i Pawła – ad limina Apostolorum – tylko po to, aby oddać hołd obu Książętom Apostołów.

Ze względu na uniwersalny urząd nauczycielski i pasterski papieża Kościołowi rzymskiemu przysługuje tytuł Matki i Nauczycielki wszystkich Kościołów – mater et magistra omnium ecclesiarum.

Ten sam Pan Jezus, który postawił Szymona na czele swoich uczniów, aby w swoich następcach wypowiadał on wyznanie wiary w „Mesjasza, Syna Boga żywego” (Mt 16, 16)4, dał mu klucze królestwa niebieskiego. Owe klucze dzierży dziś w dłoniach papież. Nawet gdy dmie przeciwny wicher i szaleje burza, musi on utrzymywać kurs Łodzi Piotrowej, którego celem jest Chrystus.

Tylko bowiem Jezus, Słowo wypowiedziane przez Boga, które przyjęło nasze ciało (zob. J 1, 14), jest „drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6). Nikt nie przychodzi do Boga inaczej jak tylko przez Niego. On jednoczy uczniów w Bogu w Trójcy jedynym i buduje wspólnotę uczniów. „On jest Głową Ciała – Kościoła. […] Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża” (Kol 1, 20).

Zmartwychwstały Pan mówi do jedenastu apostołów, w tym „pierwszego – Szymona, zwanego Piotrem” (Mt 10, 2): „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 18–20). Powszechny, prawowierny Kościół został po raz pierwszy nazwany Kościołem powszechnym – katolickim (gr. katholikos) przez św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa zamęczonego w Rzymie około 110 roku po Chrystusie. „Gdzie pojawi się biskup, tam niech będzie wspólnota tak, jak gdzie jest Jezus Chrystus, tam i Kościół powszechny” (List do Kościoła w Smyrnie 8, 2)5. Ignacy pisze do Kościoła „w wierze i miłości Jezusa Chrystusa, Boga naszego, Kościoła, który przewodzi w krainie Rzymian, godny Boga […] i przewodzący w miłości […]” (List do Kościoła w Rzymie, prolog)6. Poprzez określenie „katolicki” Kościół powszechny odróżnia się od apostatów, schizmatyków i heretyków. Są nimi ochrzczeni członkowie Kościoła katolickiego, którzy odpadli od wiary, czyli odrzucili pełną wspólnotę z Kościołem lub zakwestionowali bądź zafałszowali prawdę głoszonej przezeń nauki apostolskiej. Słowo „katolicki” określa jednak również tożsamość chrześcijan czerpaną z jedności Kościoła i prawd wiary. Katolickość ze swoim ukierunkowaniem na prymat Kościoła rzymskiego jest synonimem ortodoksyjności, znakiem rozpoznawczym prawowierności. Kościół jest jednak również „ewangelicki”, ponieważ jego wyznanie wiary pokrywa się z Ewangelią o królestwie Bożym. Jest też chrześcijański, bo jest Kościołem Chrystusa. W IV wieku św. Pacjan, biskup Barcelony, wyraził tożsamość chrześcijanina w lapidarnych słowach: „Imię moje – chrześcijanin, nazwisko – katolik7 […], albowiem odróżniają lud nasz od heretyków, nazywając go «katolickim»” (Ep. 1, c. 4).

W swoich słynnych katechezach głoszonych nowo ochrzczonym w Bazylice Grobu Świętego w 348 roku po Chrystusie arcybiskup Jerozolimy Cyryl wyjaśnia słuchaczom, dlaczego Kościół ma charakter „katolicki”:

Kościół nazywa się katolickim, czyli powszechnym, ponieważ obejmuje cały świat – od jednego krańca aż po drugi. Nazywa się tak, ponieważ w sposób całościowy i bez błędu głosi prawdy dotyczące bytów widzialnych i niewidzialnych, niebieskich i ziemskich; ponieważ wszystkich ludzi, rządzonych i rządzących, uczonych i prostych, prowadzi do oddawania należnej chwały Bogu; ponieważ leczy wszystkie rodzaje grzechów duszy i ciała, a także posiada wszystkie rodzaje cnót, wyrażające się zarówno w słowach, jak i czynach, i wreszcie wszystkie rodzaje darów duchowych (Katecheza 18, 23)8.

Jeden i jedyny Kościół Chrystusa jest katolicki i apostolski, ponieważ służy uniwersalnej, „katolickiej”, zbawczej woli Boga, który pragnie, aby przez jedynego Pośrednika między Bogiem a ludźmi „wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4 i nast.).

To właśnie w Rzymie Kościół okazuje największą czułość jako matka wszystkich wierzących, która bierze w ramiona wszystkie swoje dzieci i daje im poczucie, że są w domu – w rodzinie Boga. Gdy katolik uczestniczy w Eucharystii sprawowanej gdziekolwiek, w dowolnym języku, czuje w swoim sercu, że jest u siebie, choć tak naprawdę jesteśmy na ziemi tylko gośćmi i pielgrzymujemy wraz z całym Kościołem do wiecznej ojczyzny (zob. Hbr 13, 14). Tam czeka nas sąd nad naszym życiem, ale jesteśmy pełni ufności, że Sędzia okaże nam niezasłużoną łaskę. „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała tą mocą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować” (Flp 3, 20).

Jesteśmy przecież pełnoprawnymi obywatelami zarówno obecnego, jak i przyszłego królestwa Boga. Nie rozdziera nas dialektyka życia doczesnego i wiecznego. Naszego umysłu nie zaćmiewa melancholia spowodowana świadomością przemijania. Serca nie zżerają ból i gniew spowodowane przekonaniem, że na końcu wszystkie nasze wysiłki okażą się bezsensowne. Ile razy, gdy nie dało się już zanegować upływu czasu, z ust opętanych pragnieniem wiecznej młodości wydobywało się gorzkie westchnienie: „I to ma być wszystko?”.

Na nihilizm ontologiczny i egzystencjalny jest tylko jedno lekarstwo: chrześcijański pozytywizm. Lepiej jest być niż nie być. „Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1, 31). Szanse na osiągnięcie życia wiecznego ma tylko ktoś, kto się urodził. „Bo do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności” (Mdr 2, 23).

Byt, z którego jak z niewyczerpanego źródła wypływa wszystko, co istnieje, żyje i myśli, jest bytem skierowanym ku życiu, a nie ku śmierci9. Sensem istnienia jest miłość, która jest silniejsza niż śmierć. „Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki” (Pnp 8, 7).

Dlatego wszystko, co istnieje, cechuje jedność, dobro i prawda – omne ens est unum, verum, bonum. Bóg jest źródłem i celem wszystkich rzeczy – Deus est principium et finis omnium rerum. Nie jakiś wyimaginowany wyższy byt, postulat moralistów czy ideał spekulacyjnego rozumu, lecz żywy Bóg, kierujący się powszechną wolą zbawczą, objawił na górze Horeb Mojżeszowi swoje imię – „JESTEM, KTÓRYJESTEM” (Wj 3, 14). Boski majestat skłania się ku pasterzowi owiec i nie brzydzi się pyłu pustyni. On jest przecież naszym Obrońcą i Pasterzem. Powstaliśmy z prochu ziemi, a jednak Bóg uwieńczył nas chwałą i czcią (zob. Ps 8, 6). Kto wytrzyma drogę przez pustynię, dotrze do ogrodu Eden, w którym rośnie drzewo poznania i płynie rzeka życia (zob. Rdz 2, 9).

Bóg nie musiał czekać, aż drzwi osiemnastowiecznego paryskiego salonu otworzą Mu zdegustowani wypudrowani filozofowie w perukach – tylko po to, aby z szyderstwem zapytać, dlaczego pozwala na zło. Bóg nie poddaje się pojęciom skończonego rozumu ani manipulacjom kulturowej magii. Boski intelekt, który jest uosobionym rozumem, nie musi być przywoływany do rozsądku krytyką śmiertelników.

On sam otwiera nasze serca i wychodzi nam naprzeciw jako Zbawca. „Jak się nazywa Ten, który cię posłał?” – pyta lud, a Bóg odpowiada: „JESTEM, KTÓRYJESTEM” (Wj 3, 14). On jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba oraz Bogiem i Ojcem Jezusa, Jego Syna, Słowa, które przyjęło nasze ciało. „To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia” (Rdz 3, 15). Bóg wymyka się naszym obiektywizującym pytaniom o to, czy istnieje jako przedmiot doświadczenia zmysłowego, czy też jako abstrakcyjne pojęcie.

W swojej Pamiątce filozof i matematyk Blaise Pascal godzi przeciwieństwo serca i chłodnego umysłu, opisując, jak w „roku łaski 1654” jego duszę poruszyło szczęście bliskości Boga:

Ogień.

Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba,

a nie filozofów i uczonych.

Pewność. Pewność. Uczucie. Radość. Pokój.

Bóg Jezusa Chrystusa.

Boże mój, Boże wasz.

Twój Bóg będzie moim Bogiem10.

W niepojętym misterium Bóg objawia się w swoich słowach i czynach, a najpełniej czyni to w swoim imieniu. W ten sposób wchodzimy z Nim w relację „ja – Ty”. Bóg jest Osobą w relacji z sobą w Trójcy oraz w relacji z ludźmi w historii zbawienia, krzyżu i zmartwychwstaniu Chrystusa. Jego imię to Emmanuel – „Bóg z nami” (Mt 1, 23). Nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, przez które mogliby być zbawieni, niż Imię Jezus (zob. Dz 4, 12). Jesteśmy ochrzczeni w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (zob. Mt 28, 19). Modlimy się więc codziennie, jak polecił nam Zmartwychwstały: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię!” (Mt 6, 9).

Gdy w Boże Narodzenie lub w Wielkanoc pielgrzymi gęsto stłoczeni na placu św. Piotra oraz miliony ludzi przed ekranami wpatrują się w loggię watykańskiej bazyliki, na ich oczach ucieleśniają się historia zbawienia i rzeczywistość Kościoła powszechnego. Tak jak Piotr, który w dniu Pięćdziesiątnicy „stanął razem z Jedenastoma” (Dz 2, 14), papież wychodzi do tłumów i „przemawia do nich donośnym głosem”, głosząc ukrzyżowanego Jezusa, którego „Bóg uczynił i Panem, i Mesjaszem” (zob. Dz 2, 14.36). Powszechność zbawczej woli Boga, który pragnie zgromadzić ludzi w Kościele Chrystusa, urzeczywistnia się w Duchu Świętym wylanym „na wszelkie ciało” (Dz 2, 17): „Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko (Iz 57, 19), a których Pan, Bóg nasz, powoła” (Dz 2, 39).

Młody student teologii tak nabożnie cytuje słowa starożytnego ojca Kościoła: „Nie mając Kościoła za Matkę, nie może też mieć Boga za Ojca”11, że siedzące z nim przy kawiarnianym stoliku dwie ministrantki otwierają tylko usta, zdumione erudycją kolegi. Papież, sięgając do niezwykle uroczystych formuł, udziela urbi et orbi12 „błogosławieństwa duchowego na wyżynach niebieskich – w Chrystusie” (Ef 1, 3). Nawet ludzie podchodzący z dystansem do Kościoła, rozczarowani życiem, innowiercy czy wręcz sceptycy mogą wtedy poczuć powiew wiary chrześcijańskiej, która łączy ludzi na całym świecie i budzi w nich nadzieję.

Każdego człowieka, którego pociąga Rzym – czy to starożytne, czy chrześcijańskie oblicze tej metropolii – na widok Wiecznego Miasta ogarnia podniosły nastrój. W westchnieniu zachwytu dał temu wyraz Johann Wolfgang von Goethe, przybyły tutaj w dzień Wszystkich Świętych 1786 roku, na zakończenie pierwszego etapu swojej podróży po Italii: „Tak, nareszcie przybyłem do tej stolicy świata!”13. We wpisie z 3 grudnia tegoż roku poeta dodaje zaś: „Powtarza się moja przygoda z historią naturalną, z tym miastem bowiem związana jest cała historia świata. Dzień przybycia do Rzymu był dniem ponownych prawdziwych narodzin”14.

Rzym pod każdym względem stanowi symbol jedności wiary, Kościoła i całej ludzkości. Jednak ani tu, ani nigdzie indziej zachwyt nad postacią najpopularniejszego nawet papieża nie może zagłuszyć jego troski o Kościoły na całym świecie (sollicitudo omnium ecclesiarum). Pełzająca, a nawet realizowana otwarcie dechrystianizacja świata zachodniego, bolesne podziały w jednej owczarni Jezusa Chrystusa, a także antagonizmy polityczne domagają się od niego prowadzenia – wspólnie z biskupami i wszystkimi wierzącymi – nowej ewangelizacji i ekumenicznego zaangażowania na rzecz zjednoczenia wszystkich chrześcijan, a także wykorzystywania autorytetu moralnego do popierania na całym świecie praw człowieka, sprawiedliwości społecznej i pokoju w ludzkiej rodzinie.

W słowach: „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu” katolik dostrzega zatem głębszy sens duchowy. Okazuje się, że rację miewał nawet Wolter15. Wierny Kościoła w pierwszym odruchu nie myśli jednak o Rzymie jako stolicy światowego imperium, którą cesarz Oktawian August ustanowił głównym ośrodkiem swojej władzy, czego symbolem stał się złoty kamień milowy (milliarium aureum) ustawiony przez niego na Forum Romanum, czy też o Rzymie jako sercu kultury renesansowej i barokowej Europy. Przed oczyma duszy katolika staje królestwo Boże oraz jedność ludzi połączonych wiarą w Jezusa Chrystusa we wspólnocie Jego Kościoła (una fides – una ecclesia, zob. Ef 4, 4–6).

Złoty kamień milowy całej historii świata i ludzkości nie jest już związany z jakimś miejscem i czasem, lecz uobecnia się dla każdego człowieka w każdym miejscu i każdym czasie w konkretnej Osobie. „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4, 4–5).

Dlatego Rzym Książąt Apostołów Piotra i Pawła nie jest – jak przyznawali nawet gallikanie i febronianie – centrum unitatis światowego imperium społeczno-religijnego dzielącego się na prowincje i peryferia, lecz principium unitatis wspólnoty Kościołów lokalnych. Kościół rzymski nie jest kontynuacją Imperium Romanum, lecz jego doskonalszą wersją. Papież jest obecny w Kościołach lokalnych, a Kościoły te są zjednoczone w następcy Piotra, tworząc widzialny Kościół katolicki z jego wyznaniem wiary, liturgią i porządkiem hierarchiczno-sakramentalnym. Głową i centrum Kościoła powszechnego i Kościołów partykularnych we właściwym sensie jest Chrystus, fundamentum principale, a ich duszą – Duch Święty. Obdarza on członki tego Ciała życiem oraz jednoczy uczniów Chrystusa w wierze, nadziei i miłości. Apostołowie i ich następcy w biskupstwie są zasadą i fundamentem jedności widzialnego Kościoła tylko w znaczeniu drugorzędnym, kiedy wywyższony Pan w słyszalny sposób wypowiada przez nich swoje słowo i działa dla naszego zbawienia w sakramentach (zob. Exp. in symb. apost. 9). Kościół nie dąży do władzy nad światem i nie brata się z elitami, starając się o przywileje i wpływy w mediach, a jeżeli tak, to wyłącznie po to, by zachęcać władzę świecką do respektowania wartości etycznych. Jest Kościołem Chrystusa tylko jako „Kościół dla innych” (Dietrich Bonhoeffer), gdy modli się o przyjście królestwa Bożego oraz dla niego cierpi i pracuje.

Święty Piotr został ukrzyżowany w Rzymie tak jak jego Pan, ale głową w dół, zaś św. Paweł jako obywatel rzymski – ścięty mieczem. Takie jest martyrologiczne uzasadnienie autorytetu świętego Kościoła rzymskiego. „Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan” (1 Kor 1, 23). Autorytet prawdziwego apostoła potwierdza krytyczny dystans wobec świata, a nie sprytnie nawiązane znajomości i dyplomatyczne układy z „mędrcami i możnymi według oceny ludzkiej” (zob. 1 Kor 1, 26), „aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” (1 Kor 2, 5).

Jakże rewolucyjnie musiały zabrzmieć w uszach nieprzebranej rzeszy niewolników, pozbawionych w pogańskim Rzymie godności ludzkiej i wszelkiej nadziei, słowa chrześcijańskiego orędzia: „Nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem” (Ga 4, 7). Pozostają one aktualne również dla nas dziś oraz w przyszłości. Kto pośród postępującego zeświecczenia i zobojętnienia zachował choć odrobinę poczucia kruchości ludzkiej egzystencji, tego Ewangelia Chrystusa wyrwie z letargu i zapomnienia o Bogu. Nikt bowiem inny, tylko Syn Boży i Zbawiciel ludzi jest bowiem gwarantem nadziei uśmierzającej wszelkie cierpienie tego świata: „[Stworzenie również – K.M.] zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych” (Rz 8, 21). Koniec końców obojętne będzie, na którym miejscu listy najbogatszych ludzi globu czasopisma „Forbes” się znaleźliśmy. Decydujące jest to, do kogo należy ostatnie słowo. Rację ma ten, kto jest silniejszy niż śmierć. Jeżeli znajdziemy się na liście Boga, przetrwamy nie tylko najbliższy kryzys, ale i całą wieczność.

Turysta zwiedzający Rzym tylko się rozgląda i powraca do domu ze swoimi wrażeniami, nie wiedząc, jak je spożytkować. Katolik przybywa jako pielgrzym do miejsc związanych z apostołami Piotrem i Pawłem, aby ich świadectwo o Chrystusie umocniło jego wiarę. Powraca do domu jako „ekspresjonista”, który, ożywiany nadzieją, w sposób wyrazisty praktykuje swoją wiarę w Kościele i świecie. U grobu św. Piotra wyznaje wraz z pierwszym z Apostołów: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16). Bez sofistycznej retoryki i we wszystkich wymiarach potraktuje serio słowa Jezusa: „Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój” (Mt 16, 18). Istnieje tylko jeden „dom Boży, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy” (1 Tm 3, 15).

Jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół jest „w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (LG 1) nie tylko w sposób symboliczny, lecz także całkowicie realny. Kościół jest sakramentem zjednoczenia z Bogiem i jedności całej ludzkości (cum Deo unionis totiusque generis humanae). We wspólnocie Kościołów lokalnych, z których składa się i w których istnieje Kościół katolicki, Kościołowi rzymskiemu przysługuje prymat w nauczaniu i przywództwie. Zachowuje on wierzących w jednej wierze, chroniąc ich przed błędami i podziałami. Święty Kościół rzymski jest depozytariuszem powierzonej przez Pana misji doprowadzenia wszystkich chrześcijan do pełnej komunii z Kościołem katolickim.

Kościół katolicki jest jeden pod względem pochodzenia, jedyny pod względem posłannictwa i zjednoczony pod względem życia (una, unica et unita), ponieważ Chrystus jest jego Źródłem i prawdziwą Głową, widzialnie reprezentowaną w apostole Piotrze. Żaden katolik nie przyjeżdża do Rzymu, nie wiedząc, że pielgrzymuje „do stolicy Piotra (cathedra Petri) i do Kościoła zajmującego pierwsze miejsce (ecclesia principalis), źródła jedności kapłańskiej, […] nie myśląc o tym, że zwracają się do Rzymian, których wiarę wychwala Apostoł i do których wiarołomstwo nie może mieć dostępu”16. Oto posłannictwo Kościoła rzymskiego rozciągające się na całą historię świata. Jego prymat uzasadnia wyłącznie obowiązek bronienia oraz umacniania jedności wiary Kościoła powszechnego. Wiąże się z tym misja zabiegania o jedność całej rodziny ludzkiej, walki o godność każdego człowieka i przypominania mu o jego boskim powołaniu. Papież jest najwyższym moralnym autorytetem ludzkości, ponieważ jasno artykułuje naturalne prawo moralne: „Należy czynić dobro, a unikać zła”.

Oto pierwsze myśli, które spontanicznie przychodzą do głowy każdemu wierzącemu katolikowi pod wpływem aury miasta Książąt Apostołów.

W pewne ważne święto kościelne, gdy jeden z kardynałów, wracając z mszy papieskiej, przechodził przez kolumnadę na placu św. Piotra, jakiś dziennikarz, gestykulując, zawołał do niego z tłumu: „Czy widzimy się dziś wieczór w ambasadzie Niemiec przy Stolicy Apostolskiej?”. Kardynał gestami odpowiedział: „Tak!”.

1 Leon Wielki, Mowy, tłum. K. Tomczak, Poznań 1958, s. 9.

2 W pierwszym rzędzie [przyp. tłum.].

3 Wszystkie cytaty z dokumentów Soboru Watykańskiego II podano za wydaniem: Sobór Watykański II. Konstytucje, dekrety, deklaracje. Tekst polski, Poznań 1986.

4 Wszystkie cytaty z Pisma Świętego podano za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Tysiąclecia, wyd. 5, Poznań 1999.

5Pierwsi świadkowie, red. M. Starowieyski, tłum. A. Świderkówna, Kraków 1988, s. 173.

6 Tamże, s. 156.

7 Po łacinie fraza ta brzmi: Christianus mihi nomen est, catholicus vero cognomen [przyp. tłum.].

8 Cyt. za: „Christus Regnat” 2018, nr 39 (200), s. 14.

9 Aluzja do koncepcji niemieckiego filozofa Martina Heideggera, w której pojęcie Sein zum Tode (bycie ku śmierci) odzwierciedla skończoność ludzkiej egzystencji [przyp. tłum.].

10 B. Pascal, Rozprawy i listy, tłum. M. Tazbir, Warszawa 1962, s. 75.

11 Św. Cyprian, O jedności Kościoła katolickiego, w: Antologia literatury patrystycznej, t. 1, red. M. Michalski, tłum. M. Michalski, Warszawa 1975, s. 278.

12 Miastu (Rzym) i światu [przyp. tłum.].

13 J.W. Goethe, Podróż włoska, tłum. H. Krzeczkowski, Warszawa 1980, s. 110.

14 Tamże, s. 130.

15 Autor błędnie przypisuje to starożytne łacińskie powiedzenie Wolterowi [przyp. red.].

16 Św. Cyprian, Listy, red. E. Stanula, tłum. W. Szołdrski, Warszawa 1969, s. 188.