Kaleb. Wojownik i szpieg - Rivers Francine - ebook

Kaleb. Wojownik i szpieg ebook

Rivers Francine

4,4

Opis

"Synowie Pocieszenia" tom 1

Wspaniała proza i fascynująca kreacja postaci, to rys charakterystyczny serii „Synowie Pocieszenia”. Historie pięciu mężczyzn, znanych z kart Pisma Świętego, którzy z wiarą poszukiwali Boga, żyjąc w cieniu wybranych przez Niego przywódców. Kaleb, Aaron, Jonathan, Amos, Sylas odpowiedzieli na wezwanie Boga, by służyć Mu wiernie, bez rozgłosu ani sławy.

 KALEB

 CZŁOWIEK PEŁEN ŻARLIWOŚCI, KTÓREGO SŁOWA OŻYWIAŁY LUDZKIE SERCA

CZŁOWIEK CZYNU, KTÓREGO ODWAGA RATOWAŁA LUDZKIE ŻYCIA

CZŁOWIEK WIARY, KTÓREGO NAMIĘTNOŚĆ POCIĄGNĘŁA GO KU BOGU

 

FRANCINE RIVERS

autorka ponad 20 bestsellerowych powieści m. in.: "Ostatni zjadacz grzechu", "Szofar zabrzmiał", "Purpurowa nić", "Dziecko pokuty" oraz trylogii: "Znamię lwa". Książki Francine zdobywają liczne nagrody i zaszczyty. W 2010 roku zostały uznane za najlepiej sprzedające się tytuły na liście "New York Timesa".

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 218

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (30 ocen)
18
7
3
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Madmartigan

Dobrze spędzony czas

Historia Kaleba wojownika, oddanego rodzinie a nade wszystko niezłomnego w wierze człowieka który jako jeden z nielicznych zobaczył ziemię obiecaną po wędrówce potomków Izraela przez pustynię 40 lat. Walka nie tylko z wrogami a i z zatrwardziałością serc swoich pobratymców. To on sluchał i wykonywał prawa Pana . Do tego uczył i szkolił przyszlych wojowników . Cierpiał bardzo gdyż wielu z narodu odwróciło się od Boga pozwalając by powoli wśród nich pojawił się kult bałwochwalstwa. Przy kresie swego życia nadal drzał przed Panem i został obdarzony wizją wybawienia.
00

Popularność




Francine Rivers

Kaleb

Wojownik i szpieg

Warszawa 2014

Obok ludzi,

którzy nadawali kształt historii,

są bohaterowie,

którzy na zawsze ją zmienili

Wspaniała proza i fascynująca kreacja postaci – to rysy charakterystyczne twórczości Francine Rivers. Autorka opowiada historie pięciu mężczyzn, którzy z wiarą poszukiwali Boga, żyjąc w cieniu wybranych przez Niego przywódców:

KALEB: Wojownik i szpieg

AARON: Arcykapłan, brat Mojżesza

JONATHAN: Syn Saula, przyjaciel Dawida

AMOS: Prorok, pasterz z Tekoa

SYLAS: Skryba, towarzysz Pawła z Tarsu

Tych pięciu ludzi odpowiedziało na wezwanie Boga, by służyć Mu wiernie, bez rozgłosu ani sławy. Oddali wszystko, wiedząc, że za życia mogą nie otrzymać nagrody. Niech ci pełni wiary mężowie, których historii nie wolno nam zapomnieć, będą dla Ciebie wezwaniem do pójścia w ich ślady.

Tytuł oryginału:

The WARRIOR: Caleb

Copyright © 2004 by Francine Rivers

Published by arrangement with Browne&Miller Literary Associates, LLC

All rights reserved

Tłumaczenie: Krzysztof Jasiński

Redakcja i korekta: Zespół

Skład:

Mikrograf s.c. www.mikrograf.pl

Copyright © 2014 for the Polish edition by Wydawnictwo Bogulandia, Warszawa 2014

All rights to the Polish edition reserved

Występujące w książce cytaty z Pisma Świętego

przytoczono według Biblii Tysiąclecia,

wersja online, Pallotinum/Wydział Teologiczny UAM, Poznań 2003

Książka, ani żadna jej część, nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. W sprawie zezwoleń proszę zwracać się do:

Wydawnictwo Bogulandia, tel. 603 072 828,

[email protected]

www.bogulandia.pl

ISBN 978-83-63097-43-1

Książka do nabycia:

Księgarnia i Hurtownia wysyłkowa „Bogulandia”

tel. 603 072 828

[email protected]

www.bogulandia.pl

Opracowanie wersji elektronicznej:

Karolina Kaiser

Ludziom wiary,

którzy służą w cieniu innych

Dziękuję Peggy Lynch za wysłuchanie moich pomysłów i zachęcenie mnie do głębszych poszukiwań. Dziękuję również wydawcy, Kathy Olson, za jej ciężką pracę nad moimi książkami oraz wszystkim pracownikom wydawnictwa Tyndale za ich starania, w wyniku których czytelnicy mogą otrzymać moje powieści. Są one efektem całkowicie zespołowego wysiłku.

Dziękuję wszystkim, którzy modlą się za mnie od lat i modlili się w czasie pisania tej książki. Oby Bóg zechciał użyć tej opowieści, by przyciągnąć ludzi do Jezusa, naszego ukochanego Pana i Zbawiciela.

Wstęp

DROGI CZYTELNIKU,

Oto pierwsza z pięciu książek opowiadających o postaciach znanych z kart Pisma Świętego, ludziach wiary, którzy przeżyli życie, służąc w cieniu innych. Bohaterowie ci żyli na starożytnym Wschodzie, jednak historie ich życia mogą stanowić naukę dla nas, którzy we współczesnym świecie stajemy przed trudnymi wyborami. Oni również przechodzili okresy wielkiego napięcia. Byli mężni. Podejmowali ryzyko. Dokonywali rzeczy nieoczekiwanych. Żyli odważnie, choć nie raz popełniali błędy. Poważne błędy. Nie byli doskonali, ale Bóg w Swym nieskończonym miłosierdziu posłużył się nimi w realizacji doskonałego planu objawienia się światu.

Żyjemy w bardzo niespokojnych czasach, kiedy miliony ludzi poszukują odpowiedzi na zasadnicze pytania. Moi bohaterowie wyznaczają drogę. Rzeczy, których możemy się od nich nauczyć, są tak samo aktualne dziś, jak i w ich czasach, przed tysiącami lat.

Prezentowane przeze mnie osoby są postaciami historycznymi. Moje opowiadania o nich zostały oparte na zapisach biblijnych. Jeśli chodzi o znane fakty z życia Kaleba, należy ich szukać w księgach Liczb, Jozuego i na początku Księgi Sędziów.

Książka Wojownik przedstawia również osadzone w realiach historycznych wydarzenia fikcyjne. Ogólny zarys znajduje się w Piśmie Świętym i od tych informacji rozpoczęłam pracę nad powieścią. Budując na tym fundamencie, stworzyłam akcję powieści, dialogi, motywacje wewnętrzne; dodałam również pewne postaci, które moim zdaniem są spójne z zapisem biblijnym. Starałam się pozostać wierna biblijnemu przekazowi we wszystkich punktach, uzupełniając jedynie to, co jest konieczne, by pomóc nam zrozumieć ów przekaz.

Ostatecznym autorytetem w sprawach osób przedstawianych w Biblii jest sama Biblia. Zachęcam Was, Drodzy Czytelnicy, do przeczytania jej dla głębszego zrozumienia zawartych tu treści. Modlę się, żebyście czytając Pismo Święte, utwierdzali się w przekonaniu o ciągłości i spójności Bożych planów historii, planów, w których Wy również jesteście ujęci. Kaleb wypełniał Boże przykazanie zapisane w Księdze Powtórzonego Prawa 6,5: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił”. Obyśmy z taką samą pasją i oddaniem kroczyli śladami naszego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.

Francine Rivers

Bibliści mają różne opinie co do tego, czy Kaleb, którego genealogia jest opisana w Pierwszej Księdze Kronik 2, jest Kalebem wysłanym na zwiad do Ziemi Obiecanej w Księdze Liczb 13. Wiemy, że zwiadowca Kaleb miał córkę Aksę (Joz 15,16) i Kaleb z Pierwszej Księgi Kronik również miał córkę Aksę (1 Krn 2,49). To zachęciło autorkę niniejszej powieści do przyjęcia założenia, że chodzi o tę samą osobę. Zgodnie z tą interpretacją „Kaleb, syn Jefunnego” oznacza to samo, co „Kaleb, potomek Jefunnego”.

1

– Uciekajcie!

Nikt nie usłyszał, więc Kelubaj włożył palce do ust i wydał przeraźliwy gwizd. Jego krewni podnieśli głowy. Wskazał na ciemniejące niebo. Odwrócili wzrok we wskazanym kierunku.

– Kryjcie się!

Mężczyźni, kobiety i dzieci porzucili motyki i rozpierzchli się. Kelubaj musiał biec z najbardziej oddalonego skrawka pola faraona. Czarne, kłębiące się chmury przesuwały się z przerażającą szybkością, rzucając na ziemię zimny cień. Zagrzmiało, jak gdyby zza tych ciemności wielki lew Boga wydał swój ryk. Ludzie, zasłoniwszy głowy rękami, jeszcze przyspieszyli.

Rozbłysnął wystrzępiony snop światła, który uderzył w sam środek jęczmiennego pola. Z ziemi wystrzelił płomień i objął źdźbła dojrzewającego zboża. Kelubaj poczuł silne uderzenie w głowę. Potem jeszcze raz, i znowu, jak gdyby ktoś rzucił garść kamyków. Naraz powietrze stało się zimne – tak zimne, że oddech Kelubaja przybrał postać kłębów dymu. Jego płuca płonęły. Czy zdoła się ukryć, zanim dopadnie go któryś z tych ognistych gromów? Dotarł do swego domu z niewypalanej cegły, zamknął drzwi i oparł się o nie.

Łapiąc z trudem oddech, spojrzał na swoją żonę Azubę, siedzącą w kucki w rogu izby, na dwóch starszych synów skulonych obok niej. Trzeci synek krzyczał przytulony do piersi matki. Starsi chłopcy, Mesza i Maresza, stali z otwartymi szeroko oczyma, ale milczeli. Ich matka, pierwsza żona Kelubaja, nie wpadłaby tak szybko w histerię. Wobec śmierci – dając życie Mareszy – okazała więcej męstwa niż Azuba teraz wobec burzy.

Łzy płynęły po jej przerażonej twarzy.

– Co to za hałas, Kelubaju? Co się dzieje?

Jej głos stawał się coraz przenikliwszy, aż zaczęła krzyczeć głośniej niż niemowlę.

– Co się dzieje?!

Ścisnął ją mocno za barki i wstrząsnął.

– Spokój!

Pozwolił Azubie uwolnić się z jego rąk i przesunął dłonie na głowy synów.

– Bądźcie cicho – pocałował obydwu. – Ciiiii… Siedźcie spokojnie.

Przysunął całą rodzinę do siebie, zasłaniając ją swoim ciałem. Jego serce waliło niczym cep, jak gdyby chciało się wyrwać z więzienia z ciała i kości. Nigdy w życiu się tak nie bał, ale musiał być spokojny ze względu na swych bliskich. Zajął myśli uspokajaniem rodziny i dodawaniem jej odwagi.

– Ciiii…

– Abba – najstarszy syn, Mesza, przytulił się mocniej, jego ręce zacisnęły się na szacie Kelubaja. – Abba…

Gwałtowny łomot uderzył w dom, jakby tysiąc pięści uderzyło naraz. Azuba schyliła głowę, szukając schronienia w ramionach Kelubaja. Mesza przytulił się jeszcze mocniej. Przez okno wpadły białe kamyki. Kelubaj wyprostował się, zaciekawiony. Gdy żona i synowie zaprotestowali, posadził Meszę obok Azuby.

– Siedź spokojnie. Pilnuj Mareszy – Kelubaj nie mógł polegać na Azubie, jeśli chodziło o zajmowanie się starszymi chłopcami. Nie byli jej synami, jej własne ciało i krew będzie jej zawsze droższe.

– Dokąd idziesz?

– Chcę tylko zobaczyć.

– Kelubaju!

Podniósł rękę, nakazując żonie ciszę. Przesunął się przez izbę i sięgnął po jeden z kamyków – był twardy i zimny. Kelubaj badał go, przekręcając w dłoni – kamyk stał się śliski. Skonsternowany i zakłopotany włożył kamyk do ust. Zerknął na żonę i synów.

– Woda!

Podniósł jeszcze kilka kamyków, podał je Azubie i dzieciom.

– Spróbujcie.

Tylko Mesza się odważył.

– To woda. Woda twarda jak kamień!

Azuba, drżąc, wcisnęła się głębiej w kąt domu.

– Co to za czary?

Gdy nagłe światło rozbłysło za oknem, wrzasnęła. Chłopcy zaczęli histerycznie krzyczeć. Kelubaj złapał leżące na słomianych siennikach koce i przykrył nimi synów.

– Zostańcie.

– Nie wychodź, zginiesz!

Położył delikatnie rękę na ustach żony.

– Nie pogarszaj sprawy, kobieto. Niepotrzebnie zarażasz ich strachem – spojrzał wymownie w kierunku chłopców.

Nie odpowiedziała, jedynie szeroko otwarte oczy wyrażały strach. Przyciągnąwszy chłopców bliżej, ściślej przykryła siebie i ich kocami, zakrywając sobie nawet głowę.

Zwierzęta ryczały, wyły i tupały kopytami, próbując uciec. Kelubaj na szczęście przyprowadził swoje woły wcześniej do zagrody, inaczej uciekłyby z pozostałymi. Wstał, zbliżył się do okna i wyjrzał ostrożnie. Gryzący zapach unosił się w zimnym powietrzu, wśród obrazu zniszczenia. Pola lnu, który właśnie zaczynał kwitnąć, stały teraz w płomieniach. Miesiące ciężkiej pracy szły z dymem.

– To On, prawda? – powiedziała schowana w rogu izby Azuba.

– Tak.

To musi być ten sam Bóg, który zmienił Nil w rzekę krwi, zesłał plagę żab, potem komarów i much, następnie pomór zwierząt gospodarskich i wrzody, które dotknęły wszystkich poza Hebrajczykami z Goszen.

– Tak, to On.

– Mówisz, jakbyś się cieszył.

– Słyszałaś opowieści, które ja słyszałem. Przyjdzie wybawca.

– Nie dla nas.

– Czemu nie dla nas?

– O czym ty mówisz, Kelubaju?

– O czymś, co mój dziadek opowiedział mi, kiedy byłem chłopcem – wrócił i przykucnął przed nią i dziećmi. – Opowieść ta pochodzi od naszego przodka Jefunnego. Był on przyjacielem Judy, czwartego syna Jakuba, patriarchy dwunastu plemion – Kelubaj przypomniał sobie twarz dziadka w blasku ognia, z grymasem ponurej drwiny.

– Nie rozumiem. Nie mamy nic wspólnego z Hebrajczykami.

Wstał, odchodząc o krok.

– Teraz nie, ale niegdyś byliśmy spokrewnieni. Synowie Judy byli na wpół Kananejczykami. Mówiono, że dwóch z nich zostało porażonych przez tego Boga. Drugim z nich był Szela, jego imię pochodzi od Szelafela, kraju jego urodzenia, czyli Kanaanu. Jeszcze dwóch synów urodziła Judzie Tamar, także Kananejka. Potem Juda wrócił do namiotów swego ojca. A było to w czasie wielkiego głodu. Klęska dotknęła wszystkich, wszędzie oprócz Egiptu. A potem brat Judy, Józef, został rządcą Egiptu, poddanym jedynie faraonowi. Wyobraź sobie, niewolnik stał się pierwszym po faraonie. Na pewno była w tym ręka wielkiego i potężnego Boga.

Wyjrzał przez okno.

– Gdy przybyli tu Hebrajczycy, zostali przyjęci i otrzy-mali najlepsze ziemie: kraj Goszen. Jefunne był potomkiem Ezawa, stryja Judy, i był też przyjacielem Adullamitów. Zdobył zatem posłuch u Judy i zawarł przymierze, zapewniając w ten sposób byt naszej rodzinie. Tak staliśmy się niewolnikami, najpierw ich, orząc zie-mię i uprawiając zboża, aby Hebrajczycy mogli zająć się hodowlą swoich coraz liczniejszych trzód. Była to umowa ohydna, jednak niezbędna nam do przetrwania. Potem nastąpiły zmiany. Przyszli inni władcy. My nadal byliśmy niewolnikami, ale zostali nimi również Hebrajczycy, a z każdym rokiem jarzmo faraona stawało się dla nich coraz cięższe. Cięższe niż dla nas.

– Dlaczego?

Spojrzał na nią.

– Kto wie?

Zazdrość? Złośliwość? Raczej obawa, gdyż Hebrajczycy byli płodni i rozmnażali się. Niegdyś patriarcha i dwunastu synów, dziś liczono ich w setki tysięcy. Było tylu Żydów, ile gwiazd na niebie! Faraon prawdopodobnie obawiał się, że Hebrajczycy nabiorą w końcu dość rozsądku i odwagi, by połączyć się z wrogami Egiptu i wywalczyć sobie wolność. Mogliby nawet przejąć władzę w Egipcie. Zamiast tego jęczeli i narzekali, pracując i krzycząc do swego niewidzialnego Boga o ratunek, przez co stali się jedynie przedmiotem pogardy i szyderstw.

Jak dotąd.

Kelubaj popatrzył na ciemne, wzburzone niebo w za-dziwieniu. Nie mógł oglądać tego Boga, ale widział przejawy Jego mocy. Bogowie Egiptu byli wobec Niego niczym. W oddali było widać skąpany w słońcu kraj Goszen. Wydawało się, że ten Bóg wyznaczył granicę między Swoim ludem a wrogiem. Zaciskając wargi, Kelubaj patrzył na płomień trawiący jęczmienne pola. Zboże właśnie dojrzewało, żniwa były tak blisko. Teraz wszystko stracone.

Po tej nocy nastanie kolejny głód, a jego rodzina będzie cierpieć.

Chyba że…

Cienka nić – dalekie pokrewieństwo, może wystarczyć, aby wszystko zmienić.

Kelubaj wziął leżącą na oknie kulkę. Poobracał ją w dłoni i włożył do ust. Język czuł zimną i twardą powierzchnię kamyka, ale ten roztapiał się, ogrzewał, orzeźwiał. Miał słodki smak. Serce Kelubaja napełniało się szalejącym dookoła hałasem i wściekłością żywiołów. Radował się tym. Bóg Hebrajczyków mógł zmieniać wodę w krew, posyłać żaby, komary, muchy i choroby. Wiatr, woda, ogień i powietrze były Mu posłuszne. Oto Bóg, którego można czcić. Oto Bóg nie wyrzeźbiony ludzką ręką!

Wystawił dłonie za okno i złożył je, by nazbierać spadających z nieba kamyków. Twarde grudki uderzały boleśnie, ale trzymał ręce w bezruchu, aż garść się napełniła. Zawartość wrzucił do ust i żuł powoli lód.

Kelubaj zebrał swoich krewnych.

– Jeśli chcemy przetrwać, musimy iść do Goszen i żyć wśród Żydów.

– Żyć wśród ludu wzgardzonego przez faraona? Postradałeś zmysły, Kelubaju!

– Pszenica i orkisz wciąż rosną. Bogowie Egiptu ochronili je. Mamy więc jeszcze chociaż te uprawy.

Kelubaj pokręcił głową.

– Na jak długo?

– Bogowie toczą wojnę, Kelubaju. Lepiej nie wchodzić im w drogę.

– Co powiesz, ojcze?

Chesron milczał od początku rozmowy. Zmartwiony, podniósł głowę.

– Minęły pokolenia odkąd nasz przodek Jefunne przybył za Judą z Kanaanu. Hebrajczycy chyba zapomnieli, jak i dlaczego znaleźliśmy się tutaj.

– Przypomnimy im, że byliśmy kiedyś bliskimi przyjaciółmi Judy.

– Bliskimi? – Żachnął się Jerachmeel, najstarszy brat Kelubaja. – Przyjaciel przyjaciela?

– Ojcze, czy nie opowiadałeś nam kiedyś, że twój ojciec powiedział ci, jak ojciec jego ojca pojął Hebrajkę za żonę?

Ram nie omieszkał poprzeć starszego ze swych braci:

– A ile lat temu to się działo? Myślisz, że Hebrajczyków obchodzi to, że mamy jedną z ich kobiet wśród naszych przodków? A co za pożytek z kobiety? Jak brzmi imię jej ojca?

Kelubaj spojrzał z grymasem niezadowolenia.

– Zapomniałeś? Hebrajczycy przyszli do nas po słomę, gdy faraon przestał ją dostarczać.

– Słomę, której potrzebowaliśmy dla wołów.

Kelubaj spojrzał na Jerachmeela.

– Oddałem im wszystko, co miałem.

– To dlatego przychodzisz do mnie po paszę dla zwierząt?

– Tak, dlatego. A teraz, gdybyś tylko się rozejrzał dookoła, dostrzegłbyś, że zwierzęta nigdzie nie mają co jeść. Poza Goszen! Tam pastwiska są! – Kelubaj zwrócił się do ojca. – Ponadto handlowaliśmy ziarnem dla kóz. Na tych sojuszach możemy budować.

– Te sojusze ściągną na nas gniew faraona! – odrzekł niecierpliwie czerwony z gniewu Jerachmeel. – Co nas ochroni przed jego żołnierzami? Żadnych sojuszy! W tej wojnie musimy stać z boku!

– Jesteście ślepi? Bracia, rozejrzyjcie się – Kelubaj wskazał ręką na pola jęczmienia i lnu, zgniecione gradem, czarne od spalenizny – jesteśmy w środku pola bitwy!

– Faraon zwycięży!

Kelubaj uśmiechnął się smętnie.

– Faraon razem ze wszystkimi swoimi bogami nie był w stanie obronić Egiptu przed Bogiem Hebrajczyków. Rzeka krwi, żaby, komary, muchy, wrzody! Co jeszcze ześle Bóg Hebrajczyków? – Nachylił się do przodu. – Słyszeliśmy, że Hebrajczycy płaczem wzywają swego wybawcę. I ich wybawca przyszedł. Pozwólmy, by nas też wybawił.

– Mówisz o Mojżeszu?

– Mojżesz jest człowiekiem. Ale posłany przez Boga, mówi faraonowi to, co Bóg Hebrajczyków chce, żeby mówił. To Wszechmogący Bóg zniszczył wczoraj nasze pola i ten Bóg wybawi Swój lud.

– Nie – odrzekł Jerachmeel, patrząc ze zgrozą. – Nie, mówię. Nie!

Kelubaj powstrzymał wybuch złości spowodowanej głupotą brata – to nie przekonałoby ich ojca do opuszczenia tego miejsca zniszczeń. Rozłożył ręce i ściszył głos.

– A co, gdy pozostaniemy? Co się stanie, gdy faraon wraz z urzędnikami zgłodnieje i będzie potrzebował ziarna? Czy powie: „Moja głupota sprowadziła na kraj zniszczenie”? Nie, wyśle żołnierzy, aby zabierali, cokolwiek jeszcze pozostało. Ukradną wory mozolnie przesianego przez nas ziarna. Ale możemy je wziąć do Goszen jako dary. Całą pszenicę i orkisz.

– Dary?

– Tak, Ramie, dary. Musimy sprzymierzyć się z Żydami. Teraz.

Kelubaj poczuł na sobie wzrok ojca. Spojrzał w ojcowskie pełne zmartwienia oczy z wyrazem niezachwianej pewności.

– Jeśli chcemy przeżyć, ojcze, musimy działać teraz!

Jego ojciec popatrzył na pozostałych synów.

– Może Kelubaj ma rację.

Czerwoni ze złości zaczęli protestować, mówiąc jeden przez drugiego. Jednak nikt nie miał innego pomysłu na uratowanie się przed nadciągającą katastrofą.

– Jeśli faraon nienawidził Hebrajczyków już wcześniej, teraz znienawidzi ich jeszcze bardziej.

– Znów wyśle do Goszen żołnierzy.

– Czy chcesz, żeby władca Egiptu zwrócił swą nienawiść też na nas?

– Ojcze, lepiej się w to nie mieszać.

Kelubaj przez cały ranek nie był w stanie ich przekonać. Nie miał zamiaru tracić więcej czasu. Wstał.

– Róbcie, bracia, jak chcecie. Pozostańcie w swoich chatach. Mam nadzieję, że następna plaga, niezależnie od tego, jaka będzie, pozostawi wasze plony nietknięte. Ja zaś i dom mój będziemy w Goszen, zanim słońce zajdzie, zanim zostanie na nas zesłana następna plaga, gorsza niż ostatnia.

Bracia byli odmiennego zdania.

– Lepiej poczekać i zobaczyć, co nastąpi, niż być upartym głupcem.

Kelubaj spojrzał na braci piorunującym wzrokiem.

– Czekajcie sobie, w końcu wszyscy poginiecie!

Gdy Kelubaj wrócił na swoją ziemię, Azuba ładowała właśnie na zaprzężoną w woły furę lemiesze, sierpy i worki pozostałego jeszcze z zeszłorocznych żniw zboża. Stos na wozie stanowił całą majętność rodziny. Mesza miał doglądać niewielkiego stada kóz, dostarczającego im mleka i mięsa.

Kelubaj zauważył przywiązaną do burty wozu drewnianą skrzynkę.

– Co to jest? – zapytał żonę, choć sam wiedział aż za dobrze.

– Nie możemy zostawić naszych bóstw domowych.

Odwiązał pudło.

– Niczego się przez te kilka tygodni nie nauczyłaś?

Ignorując jej pisk, przepchnął pojemnik do ściany swej pustej chaty. Skrzynka pękła, z wnętrza wysypały się gliniane figurki, które spadły na ziemię. Przytrzymał Azubę za ramię, zanim zdążyła do nich podejść.

– Są bezużyteczne, kobieto! Gorzej niż bezużyteczne!

Wziął od Meszy rózgę i pogonił woły.

– W drogę. Jeśli dobrze pójdzie, dotrzemy do Goszen, nim noc zapadnie.

Inni również spieszyli do Goszen, wśród ludzi dźwigających swój majątek na plecach lub wiozących niewielkimi wózkami byli nawet Egipcjanie. Obok ubogich hebrajskich wiosek niczym osty wyrastały nędzne obozowiska. Kelubaj omijał je i wchodził do samych wsi, próbując dowiedzieć się o miejsce zamieszkania plemienia Judy. Obozowali osobno od innych.

Trzeciego dnia w jednej z wsi zbliżył się do stojących razem starszych mężczyzn, wiedząc, że prawdopodobnie stanowią oni starszyznę i są przywódcami. Niektórzy z nich zauważyli, że się zbliża i zaczęli go nerwowo obserwować.

– Jestem przyjacielem, chcę do was dołączyć.

– Przyjacielem? Nie znam cię – najstarszy zerknął na pozostałych. – Ktoś z was zna tego człowieka? – Głosy innych potwierdzające, że Kelubaj był dla nich obcy, zlały się w jeden gwar.

Kelubaj zbliżył się.

– Jesteśmy skoligaceni przez mojego przodka Jefunnego, przyjaciela Judy, syna Jakuba. Nasi ludzie przybyli za waszą rodziną z Kanaanu w czasie wielkiego głodu. Przez jakiś czas byliśmy waszymi sługami.

– Jak masz na imię?

– Kelubaj.

– Powiedział: Kaleb. Pies – kilku się uśmiechnęło, niezbyt przyjemnie.

Kelubaj poczuł napływające do twarzy gorąco.

– Kelubaj – powiedział powoli; jego wzrok przesuwał się po każdym ze stojących w kółku mężczyzn z wyrazem spokojnego wyjaśnienia.

– Kaleb – powiedział znowu ktoś, ktoś złośliwy i niewidoczny. A potem inny: – Bez wątpienia przyjaciel Egipcjan.

Kelubaj nie pozwolił, by obelgi lub jego własna zapalczywość wzięły górę nad rozsądkiem.

– Jestem waszym bratem.

– Szpiegiem.

Wydawało się, że celowo chcą go obrazić – ci ludzie, którzy całe swe życie byli niewolnikami.

Kelubaj wszedł do środka kręgu.

– Gdy faraon zaczął was uciskać, nasza rodzina nadal sprzedawała wam zboże w zamian za kozy. Kiedy faraon odmówił wam słomy na cegły, oddałem całą, jaką miałem. Tak szybko zapominacie tych, którzy wam pomogli?

– Trochę słomy nie czyni cię bratem.

Tych Hebrajczyków tak samo trudno było przekonać, jak jego własną rodzinę. Kelubaj uśmiechnął się niewesoło – już samo to mogło dowodzić pokrewieństwa.

– Jestem synem Abrahama, tak jak wy.

– To twierdzenie nadal wymaga udowodnienia.

Zwrócił się ku najstarszemu i skłonił głowę.

– Jestem potomkiem wnuka Abrahama, Ezawa, i najstarszego syna Ezawa, Elifaza.

Któryś żachnął się.

– Nie zadajemy się z pomiotem Ezawa.

– Patrzcie, jaką ma czerwoną twarz. Edom.

Kelubaj zaperzył się. Jak mogli dojść do takiej dumy z Izraela, naciągacza, który wyłudził od własnego brata prawo pierworództwa! Ale powstrzymał język, wiedząc, że kłótnia z tymi ludźmi nie przybliży go do celu. Poza tym, Izrael może i był oszustem, jednak Ezaw co najmniej nie wykazał się mądrością.

Ktoś się zaśmiał.

– Nic nie odpowiada!

Kelubaj odwrócił wolno głowę i utkwił wzrok w oczach tego mężczyzny. Tamten przestał się śmiać.

– Jesteśmy synami Izraela – tym razem starzec mówił tonem oznajmującym, nie obraźliwym.

Czy myśleli, że się wycofa?

– Jestem synem Abrahama, którego Bóg wezwał, by opuścił swoją ziemię i poszedł, dokądkolwiek Bóg go pośle.

– On mówi o Abrahamie, czy o sobie?

– Pies myśli, że jest lwem.

Kelubaj zacisnął zęby.

– Jak Abraham został wezwany, aby wyjść z Ur, tak my mamy wyjść z Egiptu. A może myślicie, że Mojżesz mówi od siebie, nie od Boga?

Kelubaj może nie był tak czystej krwi jak oni, ale jego pragnienie bycia policzonym w poczet ludu Bożego znacznie przewyższało niedostatek pochodzenia. Brało się z głębi serca i duszy. Czy ci mężczyźni mogli to powiedzieć o sobie, gdy jednego dnia bili pokłony uwielbienia, a następnego powstawali do buntu?

Starszy mężczyzna ocenił go wzrokiem tak wnikliwie, że Kelubajowi po plecach przeszły ciarki. W końcu tamten podał mu rękę.

– Siadaj. Powiedz nam więcej.

Kelubaj przyjął zaproszenie. Pozostali przyglądali mu się uważnie z zaciśniętymi ustami, dając do zrozumienia, że wysłuchanie nie oznaczało wotum zaufania. Musi ostrożnie dobierać słowa, aby nikogo nie urazić.

– Macie powody, by żywić podejrzenia wobec obcych. Za każdym razem gdy Pan, wasz Bóg, posyła swego proroka Mojżesza do faraona i nowa plaga uderza na Egipt, faraon coraz bardziej was nienawidzi.

– Mamy więcej kłopotów, odkąd Mojżesz wrócił z pustyni, niż wcześniej.

Zdziwiony, Kelubaj spojrzał na mówiącego.

– Słowa Mojżesza spełniają się. To dowód, że jest tym, kim mówi, że jest – posłańcem od Boga.

– Sprawia nam więcej kłopotów – naciskał Izraelita.

Kelubaj równie dobrze mógł mówić do swojego ojca i braci.

– Czy wasze zwierzęta nie przetrwały zarazy? Czy ktoś z was cierpiał na wrzody? Grad i ogień nie tknęły waszej ziemi. Bóg Abrahama chroni was.

– A ty chcesz tej ochrony dla siebie. Czy to nie dlatego przyszedłeś i próbujesz wkraść się w łaski naszego plemienia?

– To nie o waszą ochronę zabiegam – było jasne, że część ze starszych nie wierzyła w Boga, który walczył o ich zbawienie. – Macie tak samo mało mocy w sobie, co ja. – Kelubaj wciągnął powoli powietrze i skupił swą uwagę na starcu, który zaprosił go do kręgu. To był, przynajmniej, rozsądny człowiek. – Jestem niewolnikiem Egiptu. Całe życie pracowałem dla swoich ciemiężycieli i całe życie marzyłem o wolności. A potem usłyszałem, że Nil został zamieniony w krew. Poszedłem zobaczyć to na własne oczy, widziałem też żaby – tysiące żab wychodzących z rzeki do Teb. Potem miliony komarów i much! Widziałem, jak zaprzężone woły padały, gdyż moi sąsiedzi nie usłuchali ostrzeżenia i nie zamknęli zwierząt. Członkowie mojej rodziny dostali wrzodów tak samo jak Egipcjanie. A kilka dni temu z okien swej chaty widziałem, jak pola jęczmienia, które z mozołem uprawiałem przez wiele miesięcy, zostały zniszczone przez wodne kamienie i spalone przez ogniste włócznie uderzające z nieba.

Teraz przynajmniej, patrząc na Kelubaja, milczeli, choć niektórzy z nich bardzo nieprzyjaźnie.

– Wierzę Mojżeszowi. Każda plaga, która dotknęła ziemię Egiptu, osłabia władzę faraona i przybliża nas ku wolności. Bóg, który obiecał was wybawić, przybył, i pokazał, że ma moc wypełnić Swoje Słowo – spojrzał po kręgu starców. – Chcę – pokręcił głową. – Nie. Zamierzam być zaliczony w poczet Jego ludu.

Niektórzy zaczęli sarkać.

– Zamierzasz? Cóż za arogancja!

– Szczerość, nie arogancja.

– Po co ty w ogóle zabierasz czas radzie?

– Cokolwiek nas czeka, chcę być z wami ramię w ramię, a nie przeciw wam – odpowiedział Kelubaj.

Inni członkowie zgromadzenia pytali, w czym przeszkadza to, że ten Edomita wraz z rodziną rozłoży się obozem nieopodal. Setki innych ludzi, w tym nawet Egipcjanie, rozbiło swoje namioty wokół wioski. Jeszcze jedna rodzina z pewnością nie przeszkodzi, dopóki będzie miała własne zaopatrzenie. Poza tym tak wielkie mnóstwo ludzi może stanowić rodzaj ochrony, w razie gdyby faraon zdecydował się wysłać swoich żołnierzy. Rozmawiali między sobą, kłócili się, niepokoili, martwili.

Kelubaj usiadł i słuchał, mierząc wzrokiem ludzi, z którymi miał się sprzymierzyć. Myślał, że Hebrajczycy są inni. Okazało się, że przypominają Jerachmeela i jego młodszych braci, sprzeczających się o drobiazgi i szukających dziury w całym, zakładających i obawiających się zawsze najgorszego. Można było odnieść wrażenie, że życzyli sobie wręcz, aby Mojżesz nigdy nie został posłany do faraona z żądaniem wyzwolenia niewolników. Zdawać się mogło, że woleliby nadal wyrabiać cegły dla faraona niż zaryzykować choćby nadzieję na wolność!

A czy to nie potężny Bóg kierował wydarzeniami, które miały otworzyć drogę do zbawienia?

Starzec Zimri patrzył na Kelubaja nieprzeniknionym wzrokiem. Ten spojrzał mu w oczy i wytrzymał spojrzenie starca, chcąc, by poznał jego myśli.

Jestem tu, Zimri, ci ludzie mogą mnie ignorować, jednak ani oni, ani ty, nie wypędzicie mnie.

Po kilku godzinach mężczyźni zaczęli się rozchodzić, nie podjąwszy żadnej decyzji. Bóg był na ich ustach, ale w oczywisty sposób nie wierzyli znakom ani samemu wybawcy. Gdy Kelubaj wstał, ujrzał czekającego na niego w cieniu między dwiema chatami Meszę. Uśmiechnął się i ruszył w kierunku syna.

– Kaleb!

Kelubajowi włosy zjeżyły się na głowie. Odwrócił się i stanął przed trzema mężczyznami, o których wiedział już, że są jego wrogami. Pamiętał ich imiona: Tobiasz, Jakim i Nefeg. Zawsze to rozsądnie poznać tożsamość nieprzyjaciół. Jakim wskazał ręką na Kelubaja:

– Nie należysz do naszego ludu, nie mówiąc już o starszyźnie.

– Przyszedłem z pewną prośbą.

– Twoja prośba została odrzucona – teraz, gdy pozostali starcy się rozeszli, ci trzej mówili wręcz zuchwale.

– Poczekam, co powie cała rada. – Nie, żeby dla Kelubaja robiło to jakąkolwiek różnicę. Miał zamiar pozostać, czy im się to podobało, czy nie.

– Mówimy ci, Kalebie, żebyś pozostał poza granicami naszej wioski, jeśli nie chcesz, by coś ci się przytrafiło. Nie chcemy obcych wśród nas.

To powiedziawszy, odeszli.

– Nazwali cię psem, ojcze!

Tak, zaliczyli go do tych nędznych zwierząt, żyjących na opłotkach osiedli, żywiących się resztkami ze śmietników. Widział wstyd w oczach syna, zażenowanie, z którego rodziła się złość. Bardziej kłuło niewypowiedziane pytanie, które Kelubaj widział w oczach Meszy: „Czemuś na to pozwolił?”.

– Nie znają mnie jeszcze, synu.

– Obrażają cię – głos Meszy drżał młodzieńczym gniewem.

– Mężczyzna, który poddaje się złości, może spalić własny dom – Kelubaj umiał przełknąć urazę, jeśli stawką było przetrwanie rodziny.

Mesza zwiesił głowę, ale Kelubaj zdążył jeszcze zauważyć napływające do jego oczu łzy. Czy syn ocenił go jako tchórza? Z czasem pozna prawdę.

– Mądry człowiek jest ostrożny z wszczynaniem bitew – Kelubaj objął Meszę ramieniem i skierowali się ku swemu obozowisku na skraju wsi – jeśli zwą mnie Kaleb, niech tak będzie. Uczynię to imię imieniem honoru i odwagi.

Kolejna książka z serii Synowie pocieszenia:

Aaron

Wspaniała proza i fascynująca kreacja postaci – to rysy charakterystyczne twórczości Francine Rivers. Autorka opowiada historie pięciu mężczyzn, którzy z wiarą poszukiwali Boga, żyjąc w cieniu wybranych przez Niego przywódców.

Tych pięciu ludzi odpowiedziało na wezwanie Boga, by służyć Mu wiernie, bez rozgłosu ani sławy. Oddali wszystko, wiedząc, że za życia mogą nie otrzymać nagrody. Niech ci pełni wiary mężowie, których historii nie wolno nam zapomnieć, będą dla Ciebie wezwaniem do pójścia w ich ślady.

SERIA SYNOWIE POCIESZENIA

Francine Rivers

Trylogia Znamię Lwa należy do najważniejszych osiągnięć beletrystyki chrześcijańskiej ostatnich lat. Świadczą o tym opinie krytyków, ogromna poczytność oraz prestiżowe nagrody

GŁOS W WIETRZE Tom I

Jest tylko jedna prawdziwa władza na tej ziemi, dziewczyno, i jest to władza Rzymu – usłyszała młodziutka Hadassa, kiedy została sprzedana jako niewolnica. Jednak już wkrótce Rzym przekona się, że prawda jest zupełnie inna. Hadassa trafia do bogatej rzymskiej rodziny, poznaje tam przystojnego Markusa i jego młodszą siostrę Julię. W tym samym czasie germański wódz Atretes zostaje wzięty do niewoli i trafia na rzymską arenę jako gladiator. Niedługo potem miłość Markusa i Hadassy oraz związek Atretesa i Julii doprowadzają do wydarzeń, które zburzą całe ich dotychczasowe życie.

ECHO W CIEMNOŚCI Tom II

Iwiek po Chrystusie. Efez. Młoda chrześcijanka Hadassa zostaje skazana na męczeńską śmierć. Zrozpaczony Markus Walerian podąża do Jerozolimy, by znaleźć Boga, w którego Hadassa wierzyła tak mocno, że z ufnością i spokojem stanęła na efeskiej arenie.

JAK ŚWIT PORANKA Tom III

Atretes, były gladiator, słynny z nieprzeciętnej waleczności i urody, dowiaduje się, że jego syn żyje. Germanin postanawia odszukać chłopca i wrócić z nim do ojczyzny. Obawa, że zostanie zmuszony do powrotu na arenę, przyspiesza decyzję o wyruszeniu w drogę. Czy droga do domu będzie także Drogą do poznania Jezusa?

SZOFAR ZABRZMIAŁ – Francine Rivers

Ta powieść to potężna i niemal prorocza wypowiedź na temat Kościoła w Ameryce.

Anne Graham Lotz (córka Billy'ego Grahama)

Książka, która w niezwykle wnikliwy sposób pokazuje na zagrożenia pojawiające się w momencie, gdy powołanie do służby wchodzi z związek z ambicją budowania swojego królestwa na ziemi.

Niezwykle celne obserwacje dotyczące środowiska ewangelicznego chrześcijaństwa w USA, pełnokrwiste postaci, fabuła wolna od przewidywalnych rozwiązań i napominające duchowe przesłanie składają się na powieść, jakiej jeszcze nie było.

PURPUROWA NIĆ – Francine Rivers

„Purpurowa nić" to powieść o miłości i zdradzie, o zwątpieniu i nadziei, o rozstaniu i powrotach…A także o Bogu i o Jego milczeniu”.

Spotkanie z tą książką to dla mnie wielka odkrywcza przygoda polegająca na poznaniu wewnętrznej dynamiki małżeństwa i wewnętrznego rozwoju zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Ten rozwój, ta progresja możliwe są tylko dzięki Chrystusowi. Polaryzacja egoizmów prowadzi do destrukcji. W miarę zbliżania się do Jezusa bohaterowie odkrywają w jakim stopniu sami dla siebie stają się przeszkodą w rozwoju.

O. Jan Góra

OSTATNI ZJADACZ GRZECHU – Francine Rivers

To doskonałe połączenie realistycznych bohaterów, dokładności historycznej i tajemnicy. Historia trzymająca w napięciu. Bardzo dobrze napisana. Zdecydowanie nie jednowymiarowa. Wyzwala różne emocje. Ale poza ciekawą fabułą opowieść ta dała mi coś jeszcze… co nawet ważniejsze - otworzyła mi umysł i duszę na prawdziwe znaczenie przebaczania. Jeśli szukasz wielkiej historii, która jest w stanie wywołać wiarę i dobroć, przeczytaj tę książkę! Gorąco polecam

Edyta Bogulak

IZRAEL W PROROCTWACH – Przyjdź królestwo Twe

4 x CD lub MP3

Celem wykładów jest propagowanie miłości do Izraela, którego Bóg nazywa swoim pierworodnym synem (II Mojż 4:22). Wykłady prowadzone przez pasjonatów: Daniela i Piotra Olszewskich, są jedynie częścią dużego seminarium dotyczącego wypełniania się zapowiedzi Pisma Świętego odnośnie roli Narodu Wybranego w czasach ostatecznych.

Dziecko Pokuty – Francine Rivers

„Była zimna styczniowa noc, kiedy zdarzyła się ta rzecz niewybaczalna, nie do pomyślenia”

Tak zaczyna się opowieść o Dinie, której życie w krótkiej chwili rozpadło się niczym kryształ na dziesiątki drobnych kawałków.

Wracała z pracy… Akurat zepsuł się jej samochód… co prawda było już późno, ale kampus był blisko… Nim jednak tam dotarła, dopadł ja ten mężczyzna ze starego kombi… w jednym momencie jej przyszłość stała się ciemna plamą, która z każdym dniem zdawała się coraz bardziej przerażać. Potem nadeszły dni o jakich chciała zapomnieć. „Trzeba tylko – usłyszała chyba w klinice – pozbyć się tego, co poczęło się w tych przerażających okolicznościach… to niegroźny zabieg…” Czy jednak na pewno? To pytanie formułowane na różne sposoby wracało do niej niczym echo, przynosząc same wątpliwości…

GNIEW I CHWAŁA - David Reagan

Winston Churchill kiedyś powiedział, że „Rosja to zagadka we wnętrzu łamigłówki zawiniętej w tajemnicę”. W podobny sposób większość chrześcijan postrzega księgę Objawienia. Na myśl o czytaniu jej dostają niemal dreszczy. To wielka szkoda, i mam nadzieję to wykazać, bo księga ta jest dosłownie duchowym klejnotem, który można zastosować w naszym życiu już tu i teraz. Zamierzeniem tej księgi jest zapowiedzieć przyszłe zwycięstwo Jezusa nad szatanem. Nic dziwnego, że szatan nie chce, by ktokolwiek ja zrozumiał.

FUNDAMENTY WIARY - David Pawson

(MP3 lub DVD)

Marzy nam się wiara niezłomna, zdecydowana, nieugięta, odporna na zranienia…, ale też wiara, która nie uległa kompromisom. W wykładach Davida znajdujemy prostotę w odsłanianiu prawd biblijnych oraz detektywistyczną pasję poszukiwania odpowiedzi zawartych tylko na kartach Biblii.

84-letni Pawson 76 lat swojego życia poświęcił na poszukiwanie prawdy, mając przez cały ten czas Słowo Boże za ostateczny autorytet w sprawach wiary i zachowań.

TAJEMNICA CIERPIĄCEGO SŁUGI – Mitch Glaser

Masz pytania związane z sensem życia i duchowością? Może już czas, aby zwrócić się do samego źródła i ponownie przemyśleć swoją relację ze Stwórcą? Książka „Tajemnica cierpiącego Sługi. Izajasza 53” pomoże ci rozpocząć twoją osobistą życiową pielgrzymkę i zapozna cię z rozdziałem Biblii Hebrajskiej, który jest w stanie zrewolucjonizować twoje życie! Izajasza 53 czyni przesłanie Biblii zrozumiałym. Książka w praktyczny i rzeczowy sposób wyjaśnia, jak nawiązać związek z Bogiem. Ujawnia nieoczekiwany klucz umożliwiający taką więź ze Stwórcą, dzięki której człowiek jest w stanie doświadczyć wewnętrznego pokoju.

NIEWIDZIALNA WOJNA O TWOJE ŻYCIE – Alfred J. Palla

Odsłania wypróbowane biblijne zasady walki duchowej, opisuje niezwykłe przeżycia i doświadczenia, demaskuje sposoby działania szatana, a także pokazuje jak unikać demonicznego wpływu i jak go usunąć. Oto niektóre z omawianych w niej tematów:

• Niebezpieczeństwa niekonwencjonalnych terapii • Fałszywe uzdrowienia • Dlaczego nie wszyscy zostają uleczeni? • Czemu Bóg toleruje zło? • Czy chrześcijanie mogą być zdemonizowani? • Przyczółki i bastiony Szatana • Przyczyny i symptomy zdemonizowania • Ochrona przed demonami • Klątwy ciążące na narodach • Duchowa walka o miasta • Orędownictwo i spacery modlitewne

NIEZWYKŁE HISTORIE ZWYKŁYCH LUDZI

Sekrety ich sukcesu – Alfred J. Palla

Sukces nie polega na tym co posiadamy, ale kim jesteśmy. Książka ilustruje to przy pomocy wielu przykładów z Biblii i współczesnego życia. Te doświadczenia czynią ją wciągającą i pouczającą lekturą. Jej treść dopomoże ci rozwinąć charakter i odnaleźć swoją życiową misję. Czy pragniesz wzrostu? Czy gotów jesteś zapłacić zań cenę? Większość obiera status quo. Tylko niewielu ma silne pragnienie, aby wzrastać. To książka dla nich. Ze względu na liczne złote myśli, a także zabawne rysunki stanowi idealny prezent dla każdego, kto pragnie rozwoju.

Tajemnice Biblii i starożytności – Alfred J. Palla

DVD i MP3

Wykłady omawiają wypełnienie proroctw biblijnych oraz wyjaśniają zarzuty stawiane Biblii, przedstawiając dowody świadczące o jej historycznej rzetelności.

• Proroctwa o Niniwie. Jak się wypełniły? Czy są ślady pobytu proroka Jonasza w Asyrii? • Zapomniane imperium. Odkrycie imperium Hetytów potwierdziło wiarygodność biblii. Jak wypełniły się proroctwa o Babilonie? • Historia Samarii i Jerozolimy. Szczegóły wypełnionych proroctw. Przyczyny niewoli asyryjskiej • Petra: odkrycie miasta wykutego w skale. Jak wypełniły się proroctwa o Edomie? • Tyr w proroctwach Biblii. Kim byli Fenicjanie? Jak Aleksander Wielki zdobył ten morski bastion? • Odkrycie stulecia: Qumran. Wiarygodność pisma świętego w obliczu odkryć jego dawnych kopii.

Denise Glenn

MĄDRA O CZASIE

Gdy otwiera usta, mówi mądrze, a jej język wypowiada dobre rady

Przypowieści Salomona 31:26.

David Glenn

MĄDRY O CZASIE

Błogosławiony mąż, który polega na Panu, którego ufnością jest Pan! Jest on jak drzewo zasadzone nad wodą

Jeremiasza 17, 7-8.

Jak wzmocnić korzenie swojej rodziny?

Nic nie zmusza nas tak skutecznie do zdefiniowania naszego systemu wartości jak nasze dzieci. Nic nie zmusza nas tak skutecznie do zdefiniowania naszego systemu wartości jak relacja kobiety z mężczyzną. Ogrom decyzji, które musimy podjąć, wzbudza wciąż kolejne pytania. Każda z nich ma wpływ na przyszłość tych, których tak bardzo kochamy. A co jeśli się mylimy? Aby trafnie ocenić dzisiejszy stan więzi rodzinnych wokół nas, nie potrzeba badań i statystyk.

Żyjemy w czasach kiedy mówienie prawdy wydaje się być niemożliwe i prowadzi do nieuchronnej konfrontacji, bo przecież każdy ma swoją. Systematycznie spada wpływ rodziców na ich dzieci. Jak wychować pokolenie mądre, samodzielne i świadome otaczającej rzeczywistości? Jak mądrze budować stabilny system wartości, który przekażemy naszym dzieciom?

„Mądra o czasie” i „Mądry o czasie” to praktyczne lekcje biblijne, które pomogą ci znaleźć odpowiedzi na wszystkie te ważne pytania. Jest to przewodnik, który może być używany w małych grupach, jak i do studium indywidualnego, przez matki i ojców w każdym wieku.

ROYAL RAP

Duchowa Rewolucja

CD

Royal Rap powstał w roku 2008 z inicjatywy dwóch raperów Mirka, Kola, Kolczyka i Jerzego Yuro Pieniążka, Charakter kapeli to klasyczne rapowe bity, crunk, soul, funk, trip hop. Nie tworzymy kopii danego stylu, zawsze dajemy coś od siebie, co zresztą słychać w naszych produkcjach. Wieloletnie doświadczenie na scenie hip hop’u oraz w branży produkcyjnej zaowocowały dobrym brzmieniem i konkretnym przekazem. W swoich tekstach mówimy o tym czego sami w życiu doświadczyliśmy, mówimy o tym, że życie jest cenne, jest darem od Boga. Sami przechodziliśmy wielokrotnie przez trudne sytuacje co nauczyło nas, że życie bez celu to puste życie. Wyrwani z nałogu i bezsilności jesteśmy żywym dowodem na to, że istnieje wyjście z każdej sytuacji.

Zamówienia proszę kierować:

Księgarnia Wysyłkowa „Bogulandia”

tel. 603 072 828

[email protected]

www.bogulandia.pl

Koniec wersji demonstracyjnej