Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Jeśli chcesz poznać okoliczności powstania wyjątkowego systemu, jakim jest magija enochiańska, dowiedzieć się, czym są księga Soyga lub anielski alfabet, a także nauczyć się używać Lamenu, Świętego Stołu lub Chorągwi Wszechświata, ta książka bez wątpienia powinna znaleźć się w twojej magicznej biblioteczce.
„Magija enochiańska” to przystępny, interesujący, osobisty, a przede wszystkim praktyczny podręcznik oraz doskonały przewodnik po labiryncie tego systemu. Zapewni ci odpowiednie podstawy teoretyczne, a także skuteczne narzędzia do rozpoczęcia życiowej przygody.
Magija enochiańska opiera się na przekazach od aniołów, spisanych przez maga Johna Dee i jego współpracownika, medium Edwarda Kelleya. System ten rozpropagował Aleister Crowley wraz ze swoim Hermetycznym Zakonem Złotego Brzasku.
Niniejsza publikacja wprowadzi cię w arkana i uporządkuje twoją wiedzę o magiji enochiańskiej, opierając się wyłącznie na oryginalnych manuskryptach. Książka prezentuje obszerny materiał, wzbogacony kilkudziesięcioma ilustracjami i przekazany w bardzo przystępny sposób, o co zadbał znany z lekkiego pióra Lon Milo DuQuette. „Magija enochiańska” to harmonijne połączenie klasycznej naukowości, praktycznych instrukcji magicznych i anegdotycznych opowieści.
Lon Milo DuQuette - jest wybitnym uczonym, magiem i mówcą. Napisał czternaście uznanych przez krytyków książek na temat magiji i okultyzmu. Jest jednym z najbardziej szanowanych, najzabawniejszych pisarzy i wykładowców w świecie zachodniej magiji.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 315
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Dedykuję tę książkę pamięci Davida P. Wilsona najbardziej utalentowanego jasnowidza, jakiego kiedykolwiek miałem okazję poznać
Potężne niech będzie twe imię, o Boże, który jesteś w stanie rozsunąć kotarę i ukazać człowiekowi swą wszechmocną wolę. Potęga, chwała i cześć niechaj będą Tobie, albowiem Tyś jest jedynym Bogiem wszystkich rzeczy i życiem wiecznym.
– MODLITWA ANIOŁA NALVAGE,
iniejsza książka nie mogłaby powstać, gdyby nie świetne pomysły i hojna pomoc następujących przyjaciół, uczonych i mistrzów magiji enochiańskiej: Davida P. Wilsona (S. Jasona Blacka), Claya Holdena, Christeosa Pira, Davida R. Jonesa, Robina Cousinsa, Josha Nortona (Benjamina Rowe), Jamesa Wassermana, Judith Hawkins-Tillirson, Ricka Pottera, I.Z. Gilforda, Poke Runyon, Christophera S. Hyatta i Roberta Powella. Z całego serca dziękuję również osobom regularnie uczestniczącym w spotkaniach Poniedziałkowej Szkoły Magicznej loży Heru-ra-ha O.T.O.[1], a także Constance DuQuette, która jest współorganizatorką tych odbywających się od trzydziestu lat zajęć (jak również najbardziej bezwzględną i najgłośniejszą uczestniczką); Jonathanowi Taylorowi; Mike’owi Straderowi; Jill Belanger; Olverowi Althoenowi; Carlosowi Casadasowi, a także Sandy, Arto, Cobra, Vanessie, Bretowi, Michaelowi, Patricii, Coleen, Mary, Evgeniy, Jane, Alanowi, Danny’emu i wielu innym osobom, które na przestrzeni lat co tydzień wnosiły do naszego domu życie, miłość i wolność.
Chciałbym również podziękować Glacierowi Nitz-Mercaeantowi z Enochiańskiej Wieży w stanie Indiana za piękne dary, które od niego otrzymałem, a mianowicie za złoty enochiański Pierścień i Lamen; a także nieżyjącemu już Cecilowi Eugene Burns (znanemu też jako Frater Białowłosy Byk), który skonstruował i sfinansował prawdziwą, wierną replikę Świętego Stołu, która zdobi obecnie wnętrze naszej świątyni enochiańskiej.
Pragnę również wyrazić wdzięczność wobec Brata Michaela Stradera za wykonanie anielskich Chorągwi Wszechświata oraz Bratu Robertowi Powellowi za namalowanie Tablicy Zjednoczenia i Tablic Żywiołów. Są to bodajże najlepsze czarno-białe przedstawienia tych skomplikowanych figur, jakie kiedykolwiek zostały opublikowane.
Z całego serca chciałbym ponadto podziękować Clayowi Holdenowi za zachęty i wsparcie w realizacji tego projektu. Mam wobec niego dług wdzięczności za to, że pozwolił mi skorzystać z odtworzonego przez siebie oryginalnego alfabetu anielskiego i swoich obrazów przedstawiających czterdzieści dziewięć dobrych aniołów, Święty Stół, Sigillum Dei Aemeth i Złoty Talizman.
Pragnę także zwrócić uwagę Czytelnika na wykonany przez Brata Holdena oryginalny obraz monady hieroglificznej Johna Dee, który zdobi stronę tytułową każdej z pięciu ksiąg składających się na Magiję enochiańską. Obraz ten sam w sobie jest najgłębszym i najbardziej historycznym elementem całej tej książki, ponieważ symbolizuje on rozwiązanie geometrycznej zagadki wywodzącej się jeszcze ze starogreckich tekstów magicznych – czyli sposobu zakreślania foremnego siedmiokąta gwiaździstego wpisanego w okrąg, korzystając wyłącznie z cyrkla i linijki. Jeżeli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat, przeczytaj uważnie wstęp napisany przez Claya.
Specjalne podziękowania należą się również Janowi Johnsonowi, Brendzie Knight i Amber Guetebier z wydawnictwa Weiser Books, którzy cierpliwie (i łaskawie) zgadzali się kilkukrotnie na przełożenie terminu oddania przeze mnie niniejszej książki do redakcji.
[1] Ordo Templi Orientis.
ałuję, że nie mogłem przeczytać Magiji enochiańskiej dwadzieścia pięć lat temu. Jest to bowiem pierwsza publikacja, która w systematyczny sposób prezentuje cały system magiczny stworzony przez Dee i Kelleya, a zarazem jedyna, która przejrzyście wskazuje drogę przez gęsty i wielowymiarowy labirynt tego, co jest powszechnie określane mianem „magiji enochiańskiej”, bazując przy tym wyłącznie na oryginalnych manuskryptach.
Zakładam, że kiedy Lon zapytał mnie, czy nie miałbym ochoty napisać wstępu do tej książki, miał pełną świadomość tego, że już od wielu lat nie jestem pochłonięty badaniami dotyczącymi magiji enochiańskiej. Poprosił mnie jednak, abym zgodził się choćby rzucić okiem na to, o czym pisze. Już po piętnastu minutach czytania na nowo zapałałem entuzjazmem do zagadnień, którymi swego czasu byłem głęboko zafascynowany. Zdałem sobie także sprawę z tego, że Lon przygotowuje książkę, która stanie się przełomową publikacją na temat systemu stworzonego przez Dee i Kelleya. Teraz, kiedy to niesamowite dzieło zostało wreszcie ukończone, czuję się zaszczycony, mogąc napisać do niego kilka słów wprowadzenia.
Książka Lona robi na mnie tak duże wrażenie nie tylko z powodu ogromnej ilości zaprezentowanego w niej materiału czy przejrzystości wywodu, ale także dlatego, że jest napisana niezwykle przystępnym językiem, a na dodatek została w niej zachowana elegancka równowaga pomiędzy klasyczną naukowością, praktycznymi instrukcjami magicznymi i anegdotycznymi opowieściami.
Kiedy się ją czyta, ma się wrażenie obcowania z prawdziwą osobą, która stawia pytania, a następnie porządkuje i prezentuje swoje wnioski, opisując przy okazji swoje osobiste doświadczenia. Nie znajdziemy tu ani śladu zadufania w sobie, które cechuje wiele tekstów dotyczących „magiji enochiańskiej”, lecz przejrzyście zaprezentowaną i dobrze uporządkowaną wiedzę.
Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z magiją enochiańską, jedynymi dostępnymi publikacjami na jej temat były Golden Dawn Regardiego oraz Gems from the Equinox Crowleya. Pozycje te zafascynowały mnie, ale niewiele z nich zrozumiałem. Jakiś czas później ukazała się pierwsza z kilku niezbyt spójnych książek na temat magiji enochiańskiej napisanych przez Geralda Shuelera, który szczegółowo omawiał praktyki Złotego Brzasku i dodawał dużo rzeczy od siebie. Materiały te w większości miały wątpliwą wartość merytoryczną. Z perspektywy czasu przywodzą one skojarzenia raczej z grami w rodzaju Dungeons & Dragons[2] niż poważną pracą magiczną (David Jones zwrócił mi jednak uwagę na to, że D&D może stanowić wspaniałe wprowadzenie do magicznej pracy rytualnej).
Potem pojawiła się napisana przez Geoffreya Jamesa książka The Enochian Evocation of John Dee, która prezentowała zupełnie inną jakość. Choć ona także w większym stopniu stanowiła teoretyczne wprowadzenie do systemu aniżeli podręcznik nadający się do stosowania w praktyce (bazowała głównie na manuskrypcie Sloane 3191 – przygotowanym przez Dee streszczeniu materiałów przekazanych mu pomiędzy rokiem 1582 a 1587), autorowi udało się zwięźle przedstawić rozbudowany system Dee i Kelleya, a także wyjaśnić, skąd się on w ogóle wziął. Kiedy korzysta się z tej książki w połączeniu z opisami oryginalnych sesji jasnowidzenia, podczas których Dee i Kelley otrzymali opisany przez siebie system, nawet z perspektywy wielu lat jest ona niezwykle użyteczna. Jednak nie może ona zostać uznana za kompletny podręcznik do magiji enochiańskiej. Prezentuje co prawda istotę tego systemu, ale w zasadzie w ogóle nie zawiera odpowiedzi na pytania: „Jak?” i „Dlaczego?”.
Kiedy patrzy się na to, co członkowie Złotego Brzasku i Crowley (oraz ich następcy) określają mianem „magiji enochiańskiej”, wyraźnie widać, że w znacznym stopniu pominęli oni powyższe pytania. Zlekceważyli także wiele innych zagadnień, które są niezbędne do zrozumienia, o co chodzi w tym systemie. Na dodatek podejmowane przez nich próby upchnięcia w nim niemalże wszystkiego, czym się interesowali, zaowocowały powstaniem niezwykle kłopotliwego tworu, w którym Dee i Kelley nie doszukaliby się zapewne tego, co sami opisywali.
Powstałą w ten sposób mozaikę można porównać do tego, co się dzieje, kiedy ktoś próbuje otworzyć dokument tekstowy albo dobrze sformatowany plik bazy danych w edytorze tekstu: może wtedy odczytać znaczną część surowych danych, ale formatowanie i odnośniki do innych programów będą całkowicie nieczytelne i w niewielkim stopniu będą przypominać to, co znajdowało się w pierwotnym dokumencie.
Bez zrozumienia wczesnych idei Dee i Kelleya, które przedstawili oni przede wszystkim w manuskrypcie Sloane 3188, treści zaprezentowane przez nich w późniejszym czasie, choć możliwe do zastosowania w praktyce, będą w znacznym stopniu niezrozumiałe. I pomimo tego, że pod wieloma względami późniejszy system, który koncentruje się na Tablicach Żywiołów i Tablicy Zjednoczenia, nie jest ściśle powiązany z wcześniejszymi materiałami, z dzienników Johna Dee jednoznacznie wynika, że powracał on do starszych wpisów (nawet pochodzących sprzed kilku lat) i uzupełniał je umieszczanymi na marginesach notatkami, w których odnosił się do późniejszych wydarzeń i przekazów. Na dodatek w swoich uzupełniających wpisach nawiązuje on do przekazów, które otrzymał w przeszłości.
Na szczęście dla Czytelnika w książce Lona można znaleźć pełny przegląd, informacje dotyczące kontekstu powstania i sposoby zastosowania zarówno wczesnych, jak i późniejszych materiałów, a także odpowiedzi na pytania „Jak?” i „Dlaczego?”, których brakuje w wielu innych książkach pretendujących do miana przewodników po magiji enochiańskiej.
Dopiero wtedy, gdy Ośrodek Badań Enochiańskich (założony przez członków loży thelemickiej O.T.O. w Oakland i prowadzony przez Davida Jonesa) zaczął publikować opatrzone przypisami transkrypcje pierwszego z dzienników duchowych Dee, naprawdę zrozumiałem kontekst powstania tego skomplikowanego systemu. Niespodziewanie poczułem się tak, jakbym czytał powieść Philipa K. Dicka – na moich oczach ożywały tablice i diagramy zamieszkiwane przez wszelkiej maści duchy, anioły i demony, z których każdy posiadał swoją własną osobowość. Co najważniejsze, John Dee i Edward Kelley po raz pierwszy stali się dla mnie ludźmi z krwi i kości – ludźmi, którzy stawiają pytania i za wszelką cenę próbują zrozumieć i udokumentować to, co jest im przekazywane.
Od naprawdę hojnego i pomocnego w każdej sytuacji Billa Heidricka udało mi się pożyczyć mikrofilmy z dziennikami duchowymi. Przez wiele długich dni siedziałem przy czytnikach i drukowałem te materiały. Kiedy wreszcie miałem przed sobą oprawiony egzemplarz manuskryptu Sloane 3188 (Quinti Libri Mysteriorum), moja przygoda z magiją zaczęła się na poważnie. To trochę tak, jakby ktoś odkrył, że kapitan Nemo z książek Juliusza Verne’a jest prawdziwą osobą, i czytając wypowiadane przez niego słowa, mógł się cofnąć w czasie o ponad 400 lat, aby podzielić się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami. Aż do dnia dzisiejszego nie przeżyłem niczego, co w większym stopniu odpowiadałoby mojemu wyobrażeniu podróży w czasie.
Początkowo miałem pewne problemy z odczytaniem pisma Johna Dee, ponieważ posługuje się on wieloma staroświeckimi terminami, skrótami i często ucieka się do łaciny. Z pomocą przyszła mi jednak sporządzona kilka dekad wcześniej przez Eliasa Ashmole’a kopia dzienników (manuskryptu Sloane 3677). Autor napisał ją pięknym pismem, czyniąc ten materiał znacznie łatwiejszym do odczytania. Na dodatek w niektórych miejscach kopia ta jest bardziej kompletna od oryginału, jako że manuskrypt autorstwa Dee był w XVII wieku w znacznie lepszym stanie niż w chwili obecnej, a Ashmole zaznaczył, w których miejscach brakuje fragmentów tekstu.
Biorąc pod uwagę trudności z odczytaniem oryginalnych pism, przyszło mi do głowy, że dobrym pomysłem byłoby przeniesienie dzienników na nośniki elektroniczne. Zgodne z moim zamysłem miały one wyglądać dokładnie tak jak oryginalne manuskrypty Johna Dee. W ten sposób powstał John Dee Publication Project. Założyłem, że gdyby komuś udało się przebrnąć przez problemy, jakich nastręcza szesnastowieczna kursywa i sekretarski charakter pisma Johna Dee, sam język, którym są napisane dzienniki, nie różni się zbytnio od angielszczyzny używanej na przykład przez Szekspira, przez co współczesny czytelnik z łatwością mógłby zrozumieć ich treść. Swoje przypuszczenia sprawdziłem na członkach loży thelemickiej. Jako że czekało mnie przepisanie wielu stron manuskryptu, przygotowywałem niewielkie fragmenty tekstu i pokazywałem je ludziom. Okazało się, że nie mają oni najmniejszych problemów z ich przeczytaniem i zrozumieniem.
Choć świat uległ nieprawdopodobnej zmianie w ciągu ostatnich dwóch dekad i w chwili obecnej można pobierać z internetu elektroniczne kopie wszystkich dzienników duchowych Dee i Kelleya, zrekonstruowane elektroniczne teksty w dalszym ciągu są czymś wartościowym. Pomimo tego, że nigdy nie skończyłem przepisywać Quinti Libri Mysteriorum, nauczyłem się dzięki temu wielu cennych umiejętności komputerowych, które zmieniły moje życie i pokazały, że tekst może zostać odtworzony w łatwej do odczytania formie. Cieszy mnie to, że wiele osób w dalszym ciągu zaczyna lekturę dzienników duchowych od zrekonstruowanych przeze mnie fragmentów.
Dawno temu David Jones zasugerował mi, że zamiast dążyć do zgłębienia całego systemu, powinienem się skoncentrować na jakimś jego fragmencie i próbować zrozumieć rządzące nim mechanizmy. W moim przypadku owym fragmentem było Sigillum Dei Aemeth.
Choć Lon sugeruje w niniejszej książce, żeby nie próbować odtwarzać systemu Dee i Kelleya, lecz skorzystać z tego, co nam przekazali, uważam, że bardzo wartościowym posunięciem jest przeczytanie tekstu Mysteriorum Liber Secundus, gdzie w systematyczny sposób zostały opisane wygląd i działanie Sigillum, oraz samodzielne wypełnienie wszystkich kwadratów Sigillum. Kiedy ja sam postanowiłem to zrobić, ten imponujący talizman stał się dla mnie naprawdę żywą istotą. Na dodatek można w ten sposób naprawić kilka błędów, które popełnił Dee, kiedy tworzył swój diagram Sigillum.
Pozwólcie, że podam przykład: w dolnej części Sigillum Dei Aemeth, zarówno na oryginalnej ilustracji przedstawionej przez Dee na końcu Mysteriorum Liber Secundus, jak i praktycznie każdej późniejszej wersji, znajduje się znak „y”, a pod nim „14”. W tekście natomiast wyraźnie jest mowa o „15”. Zamieniając te liczby i stosując metodę poruszania się po obwodzie w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara i w kierunku przeciwnym, można wykorzystać pozostałe, nieużywane kwadraty, wskutek czego powstają dwa dodatkowe imiona, o których nie ma mowy w tekście. Wykonanie tego ćwiczenia pozostawiam Czytelnikowi.
Okazało się ponadto, że w kilku miejscach dr Dee tak naprawdę kłamie, co sugeruje, że postanowił on ukryć część materiału przed bezmyślnymi czytelnikami. Jednym z moich ulubionych fragmentów Mysteriorum Liber Secundus jest zaprezentowana już na samym początku tego dzieła rozmowa Johna Dee z archaniołem Michaelem:
Michael: (…) Przyrzeknij na żyjącego Boga, moc jego łaski i jego uzdrawiającą cnotę, które są zawarte w ludzkiej duszy, że nigdy nie wyjawisz tajemnicy tych misteriów.
Dee: Jeżeli żaden człowiek pod żadnym pozorem nie powinien się o tych rzeczach dowiedzieć, nie wyjawię tego, co zostanie mi przekazane.
Michael: Nic nie jest wykluczone z kościoła Boga. My, którzy przebywamy w Jego sanktuariach, jesteśmy błogosławieni na wieki wieków.
Unikamy zawodnych i niegodziwych osób. Kierujemy się do Boga.
Dee: Przyrzekam, tak jak prosiłeś: Boże, bądź mym pomocnikiem i Przewodnikiem, teraz i na wieki. Amen.
Michael: Oto misterium. Jego znajomość jest dla nas skarbem, którego nie należy wyjawiać. Czy jesteś zadowolony?
Dee: Jestem. Boże, bądź dla mnie źródłem mocy.
Mając to na uwadze, można zrozumieć, dlaczego Dee od czasu do czasu zwodzi w swoich dziennikach czytelnika. Podobnie jak ma to miejsce w przypadku napisanych kilkaset lat później pracach Aleistera Crowleya, jeżeli zwraca się baczną uwagę na to, co się czyta, błędne informacje powinny same rzucić się w oczy i dostarczyć odbiorcy wskazówek dotyczących tego, o co chodzi w rzeczywistości.
Jeżeli będziemy dociekliwi, możemy dotrzeć do większej ilości nieznanych lub nieudokumentowanych informacji, takich jak zaprezentowane poniżej:
Jeżeli będziemy dodawać i odejmować liczby znajdujące się nad i pod literami umieszczonymi na obwodzie Sigillum (po uprzednim poprawieniu „y/15”), otrzymamy wynik 440. Kiedy do koncentrycznych kręgów dodamy liczbę „1”, która pojawia się na końcu instrukcji dotyczących obwodu (wraz z oznajmieniem „Omnia unum est”), otrzymamy wynik końcowy 441. Tyle wynosi wartość gematryczna hebrajskiego słowa „Aemeth”, które oznacza „prawdę”. Jeżeli nie poprawimy kwadratu „y/15”, otrzymamy wynik 440, a więc wartość gematryczną hebrajskiego słowa „Meth”, czyli Śmierć. Sigillum może być zatem postrzegane jako Golem, a zarazem opublikowana wersja nieaktywnego i niedziałającego „martwego” talizmanu.
Na podstawie zaprezentowanych w tekście instrukcji dotyczących znaków znajdujących się na obwodzie Sigillum można także stworzyć dodatkową tablicę:
D. Uwaga: Wszystkie 40 liczb można podzielić na osiem grup, z których każda będzie zawierać pięć liczb.
Można więc ułożyć wszystkie te liczby w ośmiu rzędach składających się z pięciu liczb, aby doprowadzić do powstania symetrycznych symboli podobnych do tych, które na Tablicach Żywiołów są przyporządkowane aniołom obwodu.
Próbując znaleźć prosty sposób na zakreślenie wpisanego w okrąg siedmiokąta foremnego, który jest niezbędny do narysowania Sigillum na kartce, odkryłem interesujący związek pomiędzy dziennikami duchowymi, a napisaną wcześniej przez Johna Dee Monadą hieroglificzną.
Pomimo tego, że tak naprawdę nie da się zakreślić siedmiokąta foremnego, korzystając jedynie z cyrkla i linijki (ta zagadka geometryczna wywodzi się jeszcze ze starogreckich tekstów matematycznych), można narysować coś bardzo podobnego. Istnieje kilka klasycznych rozwiązań. Wszystkie są do siebie dość podobne i wymagają zastosowania skomplikowanej metodologii. Kiedy narysujemy monadę hieroglificzną na siatce 4x9, tak jak opisuje to w swojej książce Dee, używając cyrkla do zakreślenia okręgu, którego środek będzie się pokrywał ze środkiem tego symbolu, i obracając monadę, aby jej „rogi” dotykały kręgu w górnej części siatki, otrzymamy figurę bardzo podobną do siedmiokąta foremnego. Metoda ta jest równie dobra jak wszystkie znane nam klasyczne rozwiązana, a może nawet lepsza.
Wypada także zapewne podkreślić, że dzienniki duchowe Dee i Kelleya można czytać i interpretować na wiele różnych sposobów. Choć niektóre z nich stoją ze sobą w sprzeczności, wszystkie są równie ciekawe i wartościowe.
Po pierwsze, mogą one zostać uznane za autentyczne zapiski rozmów z duchami. Na przestrzeni lat pracowałem blisko z praktykującymi magami enochiańskimi, między innymi z nieprawdopodobnie utalentowanym wróżbitą, który dzięki kryształowej kuli był w stanie zarówno widzieć, jak i słyszeć różne rzeczy, co stanowi bardzo rzadkie połączenie. Większość wróżbitów umie robić jedną z tych rzeczy, ale nie obydwie. Dee najwyraźniej zdawał sobie sprawę z tego, że tacy ludzie jak Edward Kelley należą do rzadkości, bez względu na to, jak trudno mu się z nim współpracowało. Dee bardzo rzadko sam cokolwiek widział lub słyszał, ale za sprawą swojego niezwykłego matematycznego i klasycznie wytrenowanego umysłu był prawdopodobnie jedynym na świecie człowiekiem będącym w stanie zrozumieć i uporządkować instrukcje, które były mu przekazywane. Był także wystarczająco sceptyczny, aby podawać w wątpliwości i odrzucać treści, które wydawały się pochodzić od kłamliwych duchów, jako że Kelley co jakiś czas miał do czynienia ze „zwodniczymi diabłami”, których specjalnością było rozsiewanie nieprawdziwych informacji. Wewnętrzna spójność dzienników duchowych stanowi przekonujący dowód na to, że stanowią one autentyczną dokumentację wydarzeń, które naprawdę miały miejsce na przestrzeni lat.
Po drugie, można postrzegać lekturę dzienników duchowych jako ćwiczenie kryptograficzne, ponieważ miały one służyć do przekazywania sekretnych informacji z kontynentu kolegom i przełożonym Johna Dee, którzy przebywali na dworze królowej Elżbiety. Kiedy czyta się Liber Mysteriorum Quartus, a do pewnego stopnia także Liber Mysteriorum Secundus, można zauważyć podobieństwa do metodologii napisanego przez Trithemiusa dzieła zatytułowanego Steganographia, z którym Dee był całkiem nieźle zaznajomiony i które ostatnio okazało się być w całości traktatem kryptograficznym.
Szeroki wachlarz „godnych” i „niegodnych” duchów może zostać skojarzony z opartymi na „zerach” metodami kodowania, jednakże napisany przez Dee i Kelleya Quinti Libri Mysteriorum Appendix (dotyczący zagadnienia „transpozycji liter”) również może zostać uznany za co najmniej dwuznaczny. Należy także wspomnieć o tablicach w Liber Loagaeth, na końcu którego (manuskrypt Sloane 3189) Dee dołączył osiem tablic z „Aldaraia Sive Soyga”. Obliczenia leżące u ich podstawy zostały opisane przez Jima Reedsa. Już na pierwszy rzut oka widać, że są to tablice kryptograficzne, choć nikt nie podjął się jeszcze próby przeprowadzenia systematycznych badań ich zawartości ani nie opublikował ich tłumaczenia, metody na ich rozszyfrowanie ani ich metodologii. Pozostają one najbardziej hermetycznie zapieczętowanymi dokumentami stworzonymi przez Dee i Kelleya.
Podobnie jak ma to miejsce w przypadku kabalistycznej metody transpozycji liter, w zależności od wartości numerycznej, ów element „kryptograficzny” można z powodzeniem uznać za czysto duchowe ćwiczenie (np. „Sefer Jecira”) i dojść do wniosku, że system enochiański – tak samo jak klasyczne metody kabalistyczne – może być postrzegany jako „święta kryptografia”, która nie ma żadnego związku z przyziemną rzeczywistością i przekazywaniem komuś tajemnic politycznych.
Ponadto, co jest bodajże najbardziej zabawnym akcentem, dopuszczam do siebie także myśl, że Johna Dee można uznać za autora pierwszej powieści science fiction i pierwszą osobę, która stworzyła ideę „cyberprzestrzeni” – międzywymiarowego świata, w którym komunikacja dokonuje się za pomocą portalu. Przywodzi to na myśl stworzone w XX wieku dzieła H.P. Lovecrafta, Philipa K. Dicka i Williama O. Gibsona.
Kiedy patrzy się z tej perspektywy, choć Edward Kelley pozostaje postacią historyczną (oprócz tego, że jest o nim mowa w prywatnych dziennikach Dee, zostało też dobrze udokumentowane, że przebywał on zarówno w Anglii, jak i w Pradze – zazwyczaj wspomina się o nim wyłącznie w kontekście alchemii), pojawiającego się w dziennikach duchowych „Edwarda Talbota” i „Edwarda Kelleya”, który bezustannie zmienia się z pobożnego jasnowidza w bluźnierczego iluzjonistę i z powrotem, a także opisywane tam zastępy złośliwych i dobrotliwych duchów, można postrzegać jako wytwory wyobraźni. W chwili obecnej nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy owe dzienniki powstały wyłącznie dla uciechy Dee, czy też może stanowią sekretne narzędzia dokumentowania wszelkiego rodzaju wiadomości duchowych.
Każdy, kto choćby przez krótki czas naprawdę pracował z systemem zaprezentowanym w dziennikach duchowych, może potwierdzić, że kiedy traktuje się go tak, jakby był prawdziwy, coś zaczyna się dziać. Kiedy inwokujemy (lub ewokujemy) duchy, naprawdę zaczynają się one pojawiać i wykonywać różne zadania – bez względu na to, czy ktoś w to wierzy, czy nie.
Dochodzimy w ten sposób do porady, której chciałbym udzielić każdemu, kto zaczyna swoją przygodę z magiją enochiańską: bardzo precyzyjnie wyrażajcie to, o co prosicie, ponieważ Wasze pragnienia z całą pewnością zostaną zaspokojone z nawiązką, a kiedy już zapoczątkujecie tego rodzaju proces, bardzo trudno będzie Wam go zatrzymać.
Na zakończenie chciałbym przytoczyć fragment pochodzący z dokonanego przez W. Wynna Westcotta tłumaczenia „Wyroczni chaldejskich” (cytat z Proclusa), który w moim odczuciu warto mieć na uwadze zawsze, kiedy pracuje się z magiją enochiańską, a w zasadzie zawsze, kiedy wykonuje się jakąkolwiek pracę rytualną:
Jak rzekła zatem Wyrocznia: Bóg nie odwraca się nigdy od człowieka ani nie wskazuje mu nowych ścieżek w tak dużym stopniu jak wtedy, gdy ów człowiek wznosi się na wyżyny boskich spekulacji lub działań w chaotyczny lub bezładny sposób, albo gdy jego usta są nieuświęcone lub stopy nieczyste. W przypadku tych zatem, którzy są niedbali, rozwój jest niepełny, starania są daremne, a ścieżki ciemne.
Wspaniała książka Lona stanowi pierwszy przystępny i dobrze uporządkowany przewodnik po labiryncie, jakim jest stworzony przez Dee i Kelleya system enochiański. Tylko od Czytelnika zależy natomiast, czy jego usta będą „uświęcone”, a stopy „czyste”.
Miej otwarty umysł, nieskazitelne serce i czystą świątynię, a z całą pewnością usłyszysz, jak przemawiają do Ciebie anioły i duchy.
Clay Holden
The John Dee Publication Project
www.john-dee.org
[2] Ang. Lochy i Smoki, popularna gra fabularna fantasy, uznawana za prekursora gatunku (przyp. red.).
eksty poświęcone magiji enochiańskiej to prawdziwy labirynt manuskryptów. Kiedy pracowałem nad tą książką, mogłem na szczęście korzystać z plików zawierających zdjęcia oryginalnych materiałów, które są obecnie przechowywane w Bibliotece Brytyjskiej w Londynie. Manuskrypty są ponumerowane i podpisane nazwiskami właścicieli z przeszłości. Te, które miałem do dyspozycji, były podpisane jako: Sloane 3188, 3189, 3191; a także Cotton Appendix XLVI część I i II.
Na ów zbiór ponumerowanych manuskryptów składają się różne, opatrzone odrębnymi tytułami „księgi” czy też „Liber”. Niektóre z nich zostały skopiowane przez Kelleya lub inne osoby i odtworzone w późniejszych manuskryptach (czasami pod zmienioną nazwą), po czym trafiły do londyńskiej Biblioteki Brytyjskiej oraz do biblioteki Bodleian i biblioteki Ashmolean na Uniwersytecie Oksfordzkim. Przechowywane w Bibliotece Brytyjskiej manuskrypty Sloane 3188, 3189, 3191 oraz dwie części Cotton Appendix XLVI okazały się dla mnie jak najbardziej wystarczające. Skany enochiańskich manuskryptów są dostępne w wersji elektronicznej pod adresem: http://www.themagickalreview.org/enochian/mss/.
Enochiański uczony Geoffrey James przygotował na potrzeby bibliografii swojej wspaniałej książki Enochian Magick of Dr. John Dee[3] zwięzłe podsumowanie analiz manuskryptów Dee i Kelleya. Uprzejmie zgodził się on, abym zaprezentował tu jego komentarze do tekstów, które w pośredni lub bezpośredni sposób wiążą się z Magiją enochiańską. Lista ta bardzo przyda się każdemu Czytelnikowi, który pragnie dokładniej przyjrzeć się materiałom źródłowym (albo po prostu chciałby przejrzeć przypisy i adnotacje do niniejszej książki).
Manuskrypt ten zawiera opis najwcześniejszych sesji jasnowidzenia przeprowadzonych przez Johna Dee. Składa się na niego sześć odrębnych „ksiąg”:
Mysteriorum Liber Primus. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 22 grudnia 1581 a 15 marca 1582 roku, i zawiera opis ceremonii z Saulem (pierwszym jasnowidzem Johna Dee) oraz pierwszych ceremonii z Edwardem Talbotem. Pojawia się w niej także opis stołu i Pierścienia Salomona.
Mysteriorum Liber Secundus. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 6 marca a 21 marca 1582 roku. Zawiera ona opis pierwszych elementów systemu heptarchicznego oraz duchów Sigila Aemeth. Znajdziemy w niej także pierwszą wzmiankę o tym, że Johnowi Dee zostanie przekazany prastary język. W księdze tej brakuje strony tytułowej, ale z adnotacji możemy wywnioskować, że jest to manuskrypt Sloane 3677.
Mysteriorum Liber Tertius. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 28 kwietnia a 4 maja 1582 roku. Zawiera ona wiele sigili, które są powiązane z systemem heptarchicznym, ale nie mają w nim kluczowego znaczenia, a także imiona 49 dobrych aniołów.
Quartus Liber Liber Mysteriorum. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 15 listopada a 21 listopada 1583 roku. Zawiera ona opis pozostałych części systemu heptarchicznego. Po raz pierwszy pojawia się w niej Edward Kelley[4] w roli medium.
Liber Mysteriorum Quintus. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 23 marca a 18 kwietnia 1583 roku. Zawiera ona tablice, na podstawie których Kelley napisał później manuskrypt Sloane 3189.
Quinti Libri Mysteriorum Appendix. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 20 kwietnia a 23 maja 1583 roku. Zawiera ona słynne listy enochiańskie, a także informacje dotyczące konstrukcji Wielkiej Tablicy.
Liber Mysteriorum Sextus and Sanctus albo Księga Enocha przekazana Johnowi Dee przez anioły. Zawiera ona 49 dwustronnych tablic pokrytych (pozornie) przypadkowymi literami. Zostały one napisane ręką Edwarda Kelleya.
Ten manuskrypt jest jedyną istniejącą obecnie księgą magiji ceremonialnej, którą John Dee napisał własnoręcznie. Składają się na niego trzy odrębne „księgi”, z których każda jest poświęcona innemu aspektowi anielskiego systemu magicznego Johna Dee. Księgami tymi są:
49 Claves Angelicæ Anno 1584 Cracoviæ (Liber 18), która zawiera stworzone przez Dee transkrypcje Anielskich Kluczy (nazywanych często kluczami enochiańskimi lub zewami enochiańskimi).
Liber Scientiæ Auxillii et Victoriæ Terrestris, w której opisany został skomplikowany system magiczny bazujący na Wielkiej Tablicy (nazywanej często Tablicą Strażników). Jest ona napisana w całości po łacinie i wiąże się z Zewem Trzydziestu Etyrów.
De Heptarchia Mystica, w której opisany został kompletny system magiji planetarnej wraz z fragmentami różnych sesji mediumistycznych.
Ten manuskrypt jest czasem nazywany Royal Appendix XLVI albo Sloane 5007. Składa się na niego trzynaście następujących „ksiąg”:
Liber Mysteriorum (et Sancti) parallelus Novalisque. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 28 maja a 3 lipca 1583 roku. Zawiera ona opis ostatnich aspektów systemu heptarchicznego i jedyny udokumentowany przypadek, w którym Kelly mówił w języku greckim.
Liber Pergrinatonis Prime Videlicet A Mortlaco Algeliæ Ad Craconiam Poloniæ. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 21 września 1583 a 14 marca 1584 roku. Zawiera ona opis podróży z Mortlake do Krakowa oraz różnego rodzaju spekulacje natury politycznej.
Mensis Mysticus Saobaticus Pars primus ejusdem. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 10 kwietnia a 30 kwietnia 1584 roku. Zawiera ona tekst pierwszych zewów (podyktowanych od tyłu).
Libri Mystici Apertorii Cravoviensis Sabbatici. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 7 maja a 22 maja 1584 roku. Zawiera ona tekst pozostałych zewów (z wyjątkiem Zewu Trzydziestu Etyrów w języku anielskim i duchów trzydziestu Etyrów).
Libri Septimi Cracoviensis Mystici Sabbatici. Księga ta zawiera opis wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 23 maja a 12 lipca 1584 roku. Zawiera ona informacje dotyczące geograficznego położenia duchów trzydziestu Etyrów, opis Wielkiej Tablicy czy też Strażnic oraz jedną trzecią Zewu Trzydziestu Etyrów, a także nazwy trzydziestu Etyrów.
Libri Cracoviensis Mysticus Apertorius Præterea Præmium Madimianum. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 12 lipca a 15 sierpnia 1584 roku. Zawiera ona pozostałą część Zewu Trzydziestu Etyrów, a także nazwy trzydziestu Etyrów.
Mysteriorum Pragensium Liber Primus Cæsarusque. Księga ta opisuje wydarzenia, które miały miejsce pomiędzy 15 sierpnia a 8 października 1584 roku. Zawiera ona próbę przekonania cesarza świętego cesarstwa rzymskiego, że opisywane wizje mają charakter kanoniczny.
Mysteriorum Pragensium Confirmatio. Księga ta zawiera opis wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 20 grudnia 1584 a 20 marca 1585 roku. Zawiera ona przede wszystkim spekulacje natury politycznej.
Mysteriorum Cracoveinsium Stephanicorum Mysteria Stephanica. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 12 kwietnia a 6 czerwca 1585 roku. Zawiera ona formułę alchemiczną oraz list żony Johna Dee do duchów.
Unica Action, quæ Pucciana vocetor. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 6 sierpnia a 6 września 1585 roku. Zawiera ona opis religijnych wizji mających najwyraźniej wywrzeć wrażenie na nuncjuszu papieskim, który uczestniczył w tamtym czasie w ceremoniach.
Liber Resurrectionis Pragæ, Pactum sev Fædus Sabbatismi. Księga ta zawiera opis niektórych wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 30 kwietnia 1586 a 21 stycznia 1587 roku. Został w niej zaprezentowany przebieg kolejnych ceremonii, w których uczestniczył nuncjusz papieski.
Actio Tertia Trabonæ Generalis. Księga ta dotyczy wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 4 kwietnia a 23 maja 1587 roku. Zawiera ona opis skomplikowanej sesji poprawek do Strażnic oraz niesławnego epizodu wymienienia się żonami.
Jesus, Omnipoten sempiterne & une Deus. Księga ta zawiera opis wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy 20 marca a 7 września 1607 roku. Znajdują się w niej ostatnie dokumentacje dotyczące magicznych eksperymentów Johna Dee.
Niektóre z tych tekstów zostały współcześnie opublikowane w książkach, które wciąż są łatwo dostępne na rynku. Należą do nich przede wszystkim A True & Faithful Relation of What Passed for Many Yeers Between Dr. John Dee and Some Spirits[5] oraz John Dee’s Five Books of Mystery[6].
Aby Czytelnikom było nieco łatwiej dotrzeć do ogólnie dostępnych materiałów źródłowych, wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe, będę próbował umieszczać adnotacje do konkretnych fragmentów tych współczesnych dzieł.
[3] Geoffrey James, The Enochian Magick of Dr. John Dee, Llewellyn Publications, St. Paul 1994, s. 199–201; pierwotnie wydane jako: The Enochian Evocation of Dr. John Dee, Heptangle Books, Gillette 1984.
[4] Nazwisko to bywa także czasem pisane „Kelly”.
[5] Meric Casaubon, red., A True & Faithful Relation of What Passed for Many Yeers Between Dr. John Dee and Some Spirits. Red. Clay Holden (oryginalne wydanie Maxwell, Londyn 1659; wznowienie Magickal Childe Publications, Nowy Jork 1992). Publikacja ta stanowi transkrypcję dzienników Dee z okresu pomiędzy 28 maja 1583 a 2 kwietnia 1587 roku. Wersja opublikowana przez wydawnictwo The Magickal Childe jest obszerniejsza od oryginału i zawiera dodatkowy materiał autorstwa Claya Holdena i Lona Milo DuQuette’a. Książkę tę będę w dalszej części nazywał po prostu A True and Faithful Relation.
[6] Joseph H. Peterson, red., John Dee’s Five Books of Mystery: Original Sourcebook of Enochian Magic, Weiser Books, Boston 2003.
Coś tajemniczego
Vyasa:Początek ma w sobie coś tajemniczego. Nie mam pojęcia, jak zacząć.
Ganesza:Skoro uważasz się za autora epopei, może zaczniesz od samego siebie?
– MAHABHARATA[7]
Dalsza część dostępna w wersji pełnej
[7] Jean-Claude Carrière, The Mahabharata: A Play Based Upon the Indian Classic Epic, tłum. Peter Brook, Harper & Row, Nowy Jork 1987, s. 5.
TYTUŁ ORYGINAŁU:
Enochian Vision Magick
Redaktorka prowadząca: Ewelina Czajkowska
Wydawczyni: Agnieszka Fiedorowicz
Redakcja: Dominika Dudarew
Korekta: Dominika Dudarew, Katarzyna Kusojć
Projekt okładki: Łukasz Werpachowski
Ilustracje na okładce: © Vector Tradition; © Irkham / Stock.Adobe.com
ENOCHIAN VISION MAGICK
Copyright © 2012 by Lon Milo DuQuette
Published by arrangement with Red Wheel Weiser, LLC.All rights reserved.
Copyright © 2024 for the Polish edition by Wydawnictwo Kobiece
Agnieszka Stankiewicz-Kierus sp.k.
Copyright © for the Polish translation by Maciej Lorenc, 2013
Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie elektroniczne
Białystok 2024
ISBN 978-83-8371-187-4
Grupa Wydawnictwo Kobiece | www.WydawnictwoKobiece.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Rek