54,90 zł
Chińska droga życia w zdrowiu.
Tradycyjne wschodnie sztuki uzdrawiania i nowoczesna technika medycyny Zachodu uzupełniają się wzajemnie i są niczym gałęzie jednego drzewa: wspólnie umożliwiają stworzenie o wiele pełniejszego obrazu ludzkiego zdrowia i obiecują znacznie skuteczniejsze sposoby leczenia trapiących ludzi schorzeń, niż gdyby każdej z nich przyszło działać z osobna. - z przedmowy autora.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 598
Dla Chou Tunga
Oto druga moja książka o tradycyjnym taoistycznym systemie pielęgnowania zdrowia, sił witalnych i świadomości duchowej. Obydwie poświęcone są wszystkim trzem klejnotom – „Trzem Skarbom” – ludzkiego żywota: esencji, energii i duchowi, jednakże w Tao zdrowia, seksu i długowieczności1 (do którego odtąd w skrócie odwoływać się będziemy jako do Tao zdrowia…) skupiam się głównie na fizycznych i biochemicznych aspektach esencji, w Na straży Trzech Skarbów zaś przede wszystkim na dynamicznych i funkcjonalnych przejawach energii. By ustrzec się przed rozwlekłością, informacje oraz idee wyłożone szczegółowo w Tao zdrowia… zostały tutaj przytoczone jedynie w skrócie. Czytelnik pragnący przestudiować i praktykować cały system nie powinien zatem pominąć żadnego tomu, choć przy czytaniu niekoniecznie musi przestrzegać porządku, w jakim je napisano. Razem książki te opowiadają o esencji i energii materii: podstawowych filarach, na których wspiera się praktyka. Mam nadzieję, że pilne ćwiczenia pozwolą mi dojść do takiej biegłości, bym mógł się pokusić o napisanie kolejnej części, która odsłoniłaby ducha metafizycznej nauki taoizmu, czyli jej „alchemii”. Duch ten kiełkuje z nasienia, jakim jest zapał do praktykowania tao, i czerpie pokarm z esencji oraz energii podstawowej praktyki, zakorzeniony w „ziemi”, rozwija się bujnie jak strzelający pod „niebiosa” lotos wyrastający z mulistej wody.
Zachodnią naukę i filozofię charakteryzuje dualistyczny stosunek do pojęć na pierwszy rzut oka sprzecznych: ciała i umysłu, raju i ziemi, sacrum i profanum, tego, co duchowe, i tego, co naukowe, magiczne i przyziemne, rozdzielając je na wzajemnie wykluczające się dziedziny. Taoiści widzą oraz traktują stojące w opozycji siły i zjawiska jak komplementarne aspekty fundamentalnej biegunowości, która jest cechą charakterystyczną postrzegalnego wszechświata i której nadano miano Wielkiej Zasady Yin i Yang. Z tego to powodu w tradycji taoistycznej granica pomiędzy nauką a filozofią, tym, co fizyczne, a co duchowe, nie istnieje. Co więcej, wychodząc z założenia, że opozycja form polega na uzupełniającej się biegunowości, nie zaś antagonistycznym dualizmie, taoiści uważają, iż owe przeciwieństwa mogą się przemieniać – transmutować – jedne w drugie oraz że są one zależne od siebie. Dynamiczna równowaga, funkcjonalna harmonia oraz cykliczne transformacje między podstawowymi formami i siłami utrzymującymi świat w ciągłym ruchu, stanowią podstawę „alchemii wewnętrznej”, jądro chee-gung, medytacji, ziołolecznictwa, jogi seksu oraz innych tradycyjnych taoistycznych praktyk.
W miarę jak współczesne środki komunikacji i transportu obalają bariery czasu i przestrzeni, dotąd dzielące ludzkość na odizolowane enklawy, z wolna, lecz nieubłaganie zanikają granice pomiędzy Wschodem i Zachodem, na przekór uporczywym wysiłkom upartych, zaprzysięgłych tradycjonalistów z obu tych kręgów kulturowych. A w żadnej dziedzinie nie następuje to tak szybko, jak tam, gdzie w grę wchodzi ludzkie zdrowie. Nie brak bowiem jaskrawych dowodów, że tradycyjne wschodnie sztuki uzdrawiania i nowoczesna technika medycyny Zachodu uzupełniają się wzajemnie i są niczym gałęzie jednego drzewa: wspólnie umożliwiają stworzenie o wiele pełniejszego obrazu ludzkiego zdrowia i obiecują znacznie skuteczniejsze sposoby leczenia trapiących ludzi schorzeń, niż gdyby każdej z nich przyszło działać z osobna.
Choroby nie uznają granic. W leczeniu powinno się zatem postępować podobnie, bo w medycynie liczy się tylko to, co można z powodzeniem stosować w praktyce, a nie teoretyczna zgodność z koncepcjami wysnutymi z kulturowych uwarunkowań. W obliczu narastającego na świecie kryzysu zdrowia lekarze i pacjenci powinni korzystać z wszelkich możliwości pomocy, nie zważając na ich naukowe lub filozoficzne źródło, na to, czy pochodzą z czasów zamierzchłych, czy pojawiły się dopiero współcześnie, w Chinach czy w Ameryce.
W książce tej przedstawiam tradycyjne taoistyczne podejście do ludzkiego zdrowia, opierając się na klasycznej filozofii tao i najnowszych odkryciach współczesnych nauk medycznych Zachodu. Tak jak w wypadku Tao zdrowia…, materiały do rozważań pochodzą ze źródeł chińskich oraz zachodnich, a wszelkie polecane w niej programy i ćwiczenia oparte są na doświadczeniach wyniesionych z ćwiczeń przeprowadzonych osobiście i danych zebranych w badaniach naukowych. Jeśli tego specjalnie nie zaznaczyłem, znaczy to, że interpretacji źródeł chińskich dokonałem, wspomagając się własnymi tłumaczeniami.
Inspiracją do powstania tej książki było entuzjastyczne przyjęcie Tao zdrowia…, pisałem ją zaś z nadzieją, że wprowadzi ona czytelników na „szeroką drogę” wiodącą do zdrowia, długowieczności i odkryć ducha.
Nuże, oto zdrowie przed wami!
Daniel P. Reid
rzeka Ping,
Chiang Mai, Tajlandia
listopad 1992
Nakładem Domu Wydawniczego REBIS książka ta ukazała się także w dwóch tomach: Tao zdrowia oraz Tao seksu i długowieczności (przyp. red.). [wróć]
Wielkie dzięki ilustratorom: Dexterowi Chou i Jony’emu Huangowi; Ma Jun za ilustrację na okładce, panu Chou Yun-yu, który wykonał chińskie kaligrafie; mistrzowi Luo Teh-hsiou za inspirujące rozmowy o tao; Ingrid von Essen zaś za znakomitą redakcję.
Ciało jest świątynią życia, energia jest życia siłą, a duch rządcą. Jeśli którekolwiek z nich traci równowagę, szkodę ponoszą wszystkie trzy. Gdy górę bierze duch, ciało naturalnie podąża za nim – z korzyścią dla Trzech Skarbów. Gdy jednak to ciało przewodzi duchowi – Trzem Skarbom biada. KLASYCZNY WEN-TZU (I W. P.N.E.)
Wszyscy ludzie przychodzą na świat obdarzeni trzema cennymi skarbami, dzięki którym zdolni są żyć, działać i myśleć. Jest to nasze dziedzictwo przekazywane nam przez naturę, a to, jak go strzeżemy i nim rozporządzamy, określa stan naszego zdrowia oraz długość życia. Tym, którzy niewłaściwie się z nim obchodzą i rozrzutnie je trwonią, grożą: bieda, przewlekłe choroby i przedwczesna śmierć; tymczasem inni, którzy troskliwie je pielęgnują i sięgają po nie roztropnie, długo mogą się cieszyć pełnią zdrowia i długowiecznością.
Taoistyczna tradycja Chin może się poszczycić prowadzonym najdłużej w świecie, bo nieprzerwanie od co najmniej pięciu tysięcy lat, rejestrem dociekań naukowych. Od zamierzchłych czasów zagadka zachowania zdrowia i długowiecznego życia była dla zgłębiających tao najbardziej interesująca, ludzki organizm stanowił dla nich kompletny, odzwierciedlający otaczający nas wszechświat mikrokosmos wraz z przynależnymi mu: wewnętrznymi „niebem” i „ziemią”, własnym „klimatem” i „porami roku”, cyklicznymi przemianami oraz naturalną interakcją uniwersalnych energii.
Wedle taoistów Trzy Skarby o decydującym dla życia znaczeniu to: esencja (jing), energia (chee) i duch (shen). Pojęcie esencji odnosi się do ciała z krwi i kości wraz z jego podstawowymi materialnymi składnikami, przy czym największe znaczenie przypisywane jest hormonom, enzymom i neurotransmiterom, energia jest pierwotną życiową siłą przenikającą komórki i tkanki żywego organizmu oraz pobudzającą jego funkcje witalne, a duch obejmuje wszelkie aspekty umysłu – zarówno ludzkiego, jak i pierwotnego – włącznie ze świadomością i percepcją, myślą i uczuciem, wolą i zamiarem. Trzy Skarby zebrane razem (san bao) – zwane także Trzema Cudami (san chee) – są odrębnie funkcjonującą jednostką organiczną.
Każdy z Trzech Skarbów ma dwa fundamentalne aspekty, określane w taoistycznej terminologii jako „prenatalny” (hsien-tien) oraz „postnatalny” (hou-tien). Inne nazwy to „odwieczny” i „przemijający” (tymczasowy). Aspekty prenatalne to czyste przymioty, które poprzedzają narodziny i wnikają w embrion w momencie zapłodnienia. Aspekty postnatalne są ich tymczasowymi manifestacjami i zaczynają się rozwijać dopiero z chwilą narodzin, począwszy od przecięcia pępowiny i pierwszego oddechu noworodka. W okresie prenatalnym Trzy Skarby nie mają formy i są nierozdzielne, dopiero po przyjściu człowieka na świat rozdzielają się, przybierają tymczasową postać i stają się tym samym wrażliwe, łatwo ulegające rozkładowi i wyczerpaniu. Jednym z najważniejszych celów taoistycznej alchemii jest przywrócenie prenatalnej jedności i pierwotnej czystości esencji, energii i ducha, by zapobiec chorobom i degeneracji postnatalnego organizmu ludzkiego, opóźnić proces starzenia oraz przedłużyć życie.
W taoistycznej alchemii nie kryje się żadna wielka tajemnica. Należy się jedynie nauczyć, jak zaprząc umysł do poskramiania energii, a tym samym zapanować nad podstawowymi procesami biochemicznymi organizmu oraz funkcjonowaniem najważniejszych organów ciała. Większość ludzi biernie godzi się na to, by docierające z otoczenia bodźce – tak emocjonalne, jak i fizyczne – zawładnęły ich esencją i energią. Taoiści nie poprzestają na bierności, lecz wykorzystują umysł do ujarzmienia własnej energii, tak by za jej pośrednictwem kontrolować esencję. Uzyskawszy dostęp do pierwotnej, utajonej w naszych mózgach mocy, możemy się nauczyć wykorzystywać „myśl w starciu z materią”, a tym samym strzec zdrowia i długowieczności naszej cielesnej powłoki.
Taoistyczna alchemia odwraca bieg nieustannego procesu wyniszczania esencji, rozpraszania energii i osłabiania ducha wywoływanego życiem i codziennymi zmaganiami z materialnym światem, przemieniając go w oszczędzający Trzy Skarby i przedłużający życie proces akumulacji. Każdy może się tego nauczyć. Wymaga to jednak pewnej podstawowej znajomości uniwersalnych zasad rządzących życiem ludzkim i jego naturalnym środowiskiem. Adeptem taoizmu może zatem zostać każdy, z jednym wszakże zastrzeżeniem: że wykaże się dostatecznie silną wolą i dyscypliną, aby całkowicie zapanować nad osobistą energią i własnym ciałem oraz wziąć na siebie całkowitą odpowiedzialność za swe życie. Reszta jest po prostu kwestią metody.
Pojęcie esencji odnosi się do najczystszych substancji ludzkiego ciała, podstawowych składników życia cielesnego. Określana też mianem „witalności” esencja jest formą energii potencjalnej – podobnie jak elektrolit w baterii – z której ciało czerpie w miarę swoich potrzeb. W aspekcie prenatalnym esencja jest pierwotną siłą sprawczą kosmosu, powszechnym pędem do prokreacji i perpetuum mobile istnienia. Każdy osobnik przy zespoleniu plemnika i jajeczka otrzymuje od swego ojca i matki określoną porcję owej prenatalnej esencji. Po narodzinach, w miarę rozwoju ciała, pierwotna esencja magazynowana jest – jak twierdzą Chińczycy – w korze nadnerczy oraz organach rozrodczych męskich i żeńskich, a także wydzielinach narządów płciowych. Jako że przechodzi z pokolenia na pokolenie w akcie rozmnażania, uznaje się, że jest nieśmiertelna i zapewnia wieczność trwania.
Esencja postnatalna ulega oczyszczeniu i syntezie w procesie przyswajania składników odżywczych z pożywienia oraz wody. Magazynowana jest przede wszystkim w wątrobie, krwi i szpiku kostnym. Przybiera postać płynów o niezwykle silnym działaniu: hormonów, enzymów, neurotransmiterów, płynu mózgowo-rdzeniowego i limfy, osocza oraz innych związków biochemicznych. Jej manifestacjami są płeć i seksualność. Jest źródłem siły, żywotności i odporności na choroby. U mężczyzn najłatwiej ulega uszczupleniu w wyniku nadmiernej utraty nasienia, u kobiet zaś przy menstruacji, a u obu płci nadszarpnąć ją może przedłużający się stres, niedożywienie oraz choroby. Esencja postnatalna gromadzi się w kości krzyżowej i jest ściśle powiązana z funkcjami seksualnymi oraz trawiennymi organizmu.
Energia jest siłą życiową, która aktywizuje funkcje i napędza wszelkie procesy wewnątrz ludzkiego organizmu, zarówno spontaniczne, jak i celowe. Jest jak prąd elektryczny płynący w obwodach komputera: gdyby go nie było, komputer nie zdałby się na wiele. W aspekcie prenatalnym energia jest pierwotną siłą przenikającą wszechświat na wskroś, a jej przejawami są: ciepło, światło, ruch oraz inne postaci uniwersalnych energii. Jej postnatalne manifestacje to rozmaite energie skojarzone z głównymi systemami organów ciała, a także ciepło, oddech, tętno oraz różnorodne inne formy bioenergii. Energia postnatalna jest spolaryzowana i ma charakter elektromagnetyczny, cechuje ją nieustanna aktywność i ciągła zmiana postaci.
Ludzie czerpią podstawową energię prenatalną z dwóch źródeł. Pierwszym jest przemiana esencji prenatalnej zgromadzonej w gruczołach płciowych i nadnerczach. Zwana jest ona yuan-chee („energia pierwotna”) i każdy rodzi się z ograniczonym jej zasobem. Przemiana prenatalnej esencji gruczołów w pierwotną energię wymaga zaawansowanych form taoistycznej alchemii, zwanych nei-gung („praca wewnętrzna”). Drugie źródło prenatalnej energii nosi miano tien („niebiosa”) i odwołuje się do nieba oraz sięgającego poza nie kosmosu. Energie kosmiczne nieba przenikają do ciała przez czubek głowy, a skóra i oczy asymilują światło.
Chińska nazwa źródła energii postnatalnej brzmi dee („ziemia”) i obejmuje pożywienie, wodę, zioła oraz inne materialne składniki dodatkowe, a także powietrze. Podczas trawienia pokarmu wydobywane z niego ważne składniki odżywcze przemieniane są w ciele w energię. Energia z powietrza absorbowana jest poprzez płuca, można ją zatem uzupełniać, wykonując proste taoistyczne ćwiczenia zwane chee-gung („praca nad energią”). Gdy energia z płuc zmiesza się w krwi z energią ziemską pochodzącą z układu trawiennego, powstaje jej nowa forma, zwana „prawdziwą ludzką energią”, fundamentalna siła, od której uzależnione jest ulotne życie ludzkie.
Skupiona w klatce piersiowej „ludzka energia” jest ściśle związana z oddychaniem oraz krążeniem krwi, sercem oraz płucami. W taoistycznych tekstach medycznych twierdzi się, że „to energii podporządkowana jest krew”, co oznacza, że krew płynie tam, gdzie kieruje się energia. Wpływając na oddech, można zatem oddziaływać na krążenie. Oto fundamentalne prawo ćwiczeń chee-gung.
Duch nierozerwalnie powiązany jest z umysłem oraz wszelkimi jego różnorodnymi aspektami i funkcjami. Duch prenatalny jest pierwotnym „umysłem tao”, nieśmiertelną duszą, przyrodzonym światłem poznania. Jest odwieczną iskrą zdolności postrzegania, która „nie rodzi się ani nie umiera”. Duch jest niematerialny, świetlisty i za swą siedzibę obrał serce.
Duch postnatalny objawia się pod postacią myśli i zmysłowej świadomości, psyche i indywidualności, ego oraz postrzegania siebie. Jednakże o ile pierwotny „umysł tao” jest otwarty, nieróżnicujący, obcy jest mu dualizm oraz trwa w zupełnym bezruchu, o tyle postnatalny umysł ludzki przeciwnie – jest zamknięty, różnicujący, dualistyczny i wiecznie czymś podniecony. Siedzibą postnatalnego umysłu ludzkiego jest głowa, a przejawia się on w funkcjach mózgu.
Pierwotny, osadzony w sercu umysł tao dany jest każdemu człowiekowi, lecz świadomość tego posiadła zaledwie garstka. Z powodu ułud fabrykowanych z tego, co podsuwają zmysły i będące w konflikcie reakcje emocjonalne, którymi ludzki umysł oszukuje sam siebie, większość ludzi pozostaje ślepa na światło swego pierwotnego ducha. Dla nich rozbłyska ono na krótko dopiero w chwili śmierci. Wyższe stopnie ezoterycznej alchemii taoistycznej i medytacji uczą, jak okiełznać zmysły i poddać je kontroli, opanowywać emocje i równoważyć energię tak, byśmy mogli spokojnie wejrzeć poza granice ludzkiego umysłu, dążąc do restauracji zdolności postrzegania pierwotnego umysłu tao, która wzbogaca życie i przygotowuje do spotkania ze śmiercią. Pierwotny duch jest jedynym aspektem umysłu, który „nie rodzi się ani nie umiera”, tak więc ten, kto o tym wie, nie obawia się śmierci i już za życia czuje się absolutnie wolny, nigdy nie traci umysłowego spokoju.
Mędrzec Lu Tung-pin, żyjący za czasów dynastii Tang (618–905 n.e.), jeden z wielkich prekursorów filozofii taoistycznej, którego pamięć do dziś otaczana jest wielką czcią, podał następujący opis Trzech Skarbów:
Witalność: Na niebie witalność jest Drogą Mleczną, światłem słońca, księżyca i gwiazd. Są nią krople deszczu i rosy, płatki śniegu, grudki gradu i kryształki szronu. Na ziemi jest nią woda, strumienie, rzeki, oceany, potoki, studnie, stawy, moczary. W ludziach jest nią wigor, korzeń esencji i życia, ciało z krwi i kości.
Energia: Na niebie energia jest substancją i formą, yin i yang, ruchem słońca, księżyca i gwiazd, procesem stawania się i zamierania; są nią obłoki, mgiełka, gęsty tuman i wilgoć; jest nią serce żywej istoty, ewolucja i rozwój. Na ziemi jest nią moc, opał, wigor miriadów istot, źródło górskich potoków; jest życiodajna i uśmiercająca, pobudzająca i gromadząca zapasy; jest mijaniem czasu, rozkwitem i schyłkiem, wznoszeniem się i opadaniem, kiełkiem i jego łuską. W ludziach jest energią, ruchem, aktywnością, mową i percepcją; jest wykorzystaniem ciała, bramą życia i śmierci.
Duch: Na niebie duch jest osią, rzeczywistym administratorem, milczącym sprawcą; jest esencją słońca, księżyca i gwiazd; jest wiejącym wiatrem, grzmotem gromu; jest współczuciem i godnością; jest siłą stworzenia, fundamentem początku istnienia. Na ziemi jest umiejętnością, wspólnotą, otwarciem; jest formą miriadów istot, górami i wodą; jest pokojem i brakiem niepokoju, źródłem równowagi; jest ciszą, ciepłem i dobrem. W ludziach jest duchem, blaskiem oczu, myślą w mózgu; jest mądrością i inteligencją, wrodzoną wiedzą i pojętnością; jest rządem nad witalnością i energią, świadomością i zrozumieniem; jest podstawą cielesnej powłoki i długości życia.
Trzy Skarby stanowią jeden aspekt fundamentalnej trójcy przenikającej całą taoistyczną filozofię i praktyki ezoteryczne. Z anatomicznego punktu widzenia schronienia Trzem Skarbom – esencji, energii i duchowi – udzielają krzyż, klatka piersiowa i mózg. Objawiają się one tam pod postacią płynów, oddechu i myśli. Z punktu widzenia energetycznego Trzy Skarby skojarzone są z trzema punktami mocy, „polami eliksirowymi” (dan-tien), na których skupia się taoistyczna alchemia. Esencja zbiera się w „dolnym polu eliksirowym”, nieco poniżej pępka – zgodnie z alchemią przypisany jest żywiołowi „wody”. Energia gromadzi się w „środkowym polu eliksirowym” w klatce piersiowej i skojarzona jest z oddechem, tętnem i mową. Jego alchemiczną istotą jest „ogień”. Postnatalny duch zamieszkuje „górne pole eliksirowe”, zlokalizowane za punktem znajdującym się pomiędzy brwiami, a skojarzony jest z przysadką, szyszynką i podwzgórzem. W alchemii taoistycznej znany jest jako „zarodek”.
Z punktu widzenia metafizyki Trzy Skarby biorą swój początek z Trzech Mocy – nieba, ziemi i ludzi. Niebo jest źródłem ducha, ziemia dostarcza podstawowych składników, z których zbudowane jest ludzkie ciało. Stojący pomiędzy niebem a ziemią ludzie są źródłem szczególnej siły zwanej „prawdziwą ludzką energią”, która doprowadza do fuzji niebiańskiego ducha z ziemską esencją, by uformować ludzkie ciało oraz ludzki umysł.
Wszyscy ludzie rodzą się z pełnym zapasem wrodzonych pierwotnych sił. Rozterki związane z życiem na ziemi, wymagania stawiane przez ulotny postnatalny świat, rozrywki przezeń oferowane stopniowo uszczuplają esencję, rozpraszają energię i wyczerpują ducha, podcinając zdrowie oraz przyśpieszając śmierć. Uwaga większości ludzi bez ustanku zaprzątnięta jest zaspokajaniem żądz cielesnych, nienasyconego apetytu, popędu płciowego i pragnienia miłego spędzenia czasu. Miast cenić swe ciało jak świątynię ducha, znęcamy się nad nim, zaspokajając swe niskie zachcianki. Większość ludzi bardziej troszczy się o swój samochód niż o ciało, oszczędniej dysponuje pieniędzmi niż swą energią i zaniedbuje umysł, trwoniąc czas na oglądaniu telewizji. Przetworzoną żywnością i narkotykami zanieczyszczamy witalne płyny ustrojowe. Tracimy zapasy cennej energii, poddani chronicznym stresom i ogłuszeni zgiełkiem emocji. Trwonimy ducha oszołomieni żądzą prowadzenia światowego życia. Nawet ci, którzy utrzymują, że nie przestali się interesować życiem duchowym, często ponoszą porażkę i nie robią spodziewanych postępów, bo po prostu nie przychodzi im do głowy, że należy postawić pierwszy, rozstrzygający krok i rozprawić się z balastem obciążającym esencję oraz energię. Kiedy esencja jest zanieczyszczona, a energia wytrącona z równowagi, duch przygasa i słabnie.
Taoistyczna alchemia odwraca ów rujnujący proces przede wszystkim dzięki oczyszczaniu i ochronie esencji, następnie dzięki utrzymywaniu równowagi i oszczędzaniu energii, by na koniec zająć się pielęgnacją oraz wzmocnieniem ducha. W ezoterycznym procesie alchemicznym nazywanym „potrójną jednością” oczyszczona esencja zostaje przemieniona w energię, która jest stopniowo uszlachetniana w coraz wyższych centrach sublimacji i, dotarłszy do mózgu, ulega ostatecznej przemianie dla odżywienia ducha. W Klasyfikacji terapii, taoistycznym tekście medycznym sprzed dwóch tysięcy lat, możemy przeczytać: „Podporą ducha jest energia, otrzymywana po transformacji esencji. Esencja przemienia się w energię, energia zaś zmienia się w ducha”. Jasny, obficie zaopatrzony w energię, odmłodzony umysł ludzki zdolny jest ponownie nawiązać przerwaną od dawna łączność z pierwotnymi siłami i w ten sposób podsycić postnatalne aspekty Trzech Skarbów, wykorzystując ich prenatalnych poprzedników. Ten proces zwany jest „powrotem do korzeni”. Dzięki sumiennej kontroli i cierpliwemu pielęgnowaniu przemijających aspektów esencji, energii i ducha, które objawiają się za ludzkiego życia, adept taoistycznej alchemii przywraca bezpośrednią więź z nieskończoną pierwotną mocą uniwersalnego „umysłu tao”.
Równowaga i harmonia są kardynalnymi pojęciami taoistycznego sposobu życia. Zdrowie i długowieczność zależą w zupełności od utrzymania równowagi i harmonii pomiędzy Trzema Skarbami, pomiędzy energiami żywotnych organów oraz między ludzkim ciałem a jego środowiskiem naturalnym.
Zgodnie z poglądami taoistów choroba i degeneracja organizmu następuje nie tyle z powodu inwazji zewnętrznej, ile wskutek „dobrowolnego rozbrojenia”. Ani bakterii, ani wszelkiego rodzaju patogenów – „złych energii” – nie można wykluczyć ze środowiska, stają się one jednak tym groźniejsze, im bardziej organizm jest osłabiony przez nieprawidłowy styl życia. Zdrowia i długowieczności nie zapewnią ani wizyty u lekarzy, ani łykanie tabletek, lecz skrupulatna ochrona Trzech Skarbów życia, a jakiekolwiek objawy chorobowe należy traktować jako niedwuznaczne wskazówki, że doszło do osłabienia układu odpornościowego.
Równowagę i harmonię można osiągnąć, tylko żyjąc w zgodzie, a nie w konflikcie z naturą. Uniwersalne prawo pierwotnego tao na ziemi objawia się pod postacią Matki Natury, która idealnie odzwierciedla cykliczne wzorce taoistyczne. Dlatego taoiści uczą się Drogi, obserwując i naśladując naturę. Ci, którym uda się dostosować do natury, którzy nauczą się obłaskawiać jej moce, rozkwitają i cieszą się długim życiem; ci, którzy postępują wbrew naturze, starają się obrócić jej moc dla własnej korzyści oraz przyjemności, podupadają na zdrowiu i umierają przedwcześnie.
Natura podlega ciągłym zmianom, jest w ciągłym ruchu, który nie ma początku ani końca – na tym polega podstawowe rządzące nią prawo. Zmiany i fluktuacje nie mają charakteru ani arbitralnego, ani chaotycznego, lecz cykliczny, i przystają do przewidywalnych wzorców. Są wyraźnym świadectwem uniwersalnych zasad yin i yang, Trzech Skarbów i Pięciu Energii. Studiując je, adepci uczą się, jak się przystosować do świata i rozwijać się, bez względu na to, czy nastały tłuste czy chude lata. Sztywne przywiązanie do nawyków, przedmiotów i ustalonych raz na zawsze idei jest sprzeczne z tao, niweczy zdolność przystosowania się do wciąż zmieniającego się świata. Plastyczność, spontaniczność oraz zupełna swoboda myśli i czynu – oto gwarancja, że uda nam się właściwie zareagować na ciągły ruch w naturze, a zatem żyć w harmonii z tao.
Współczesny świat opiera się na nierozsądnej koncepcji, że nauką i techniką można „pokonać” naturę, ludziom zatem wolno ulegać dowolnym kaprysom i zachciankom. Wycinamy lasy i łupimy morza, zatruwamy powietrze, którym oddychamy, i wodę pitną; zanieczyszczamy nasze ciała sztucznym jedzeniem i syntetycznymi lekami, otępiamy umysły, pozwalając myślom obracać się wokół spraw trywialnych i fantazji. Rezultatem owej batalii pomiędzy naturą a rodzajem ludzkim jest wrogie środowisko, które zamiast podtrzymywać, niszczy życie. W końcu przegranymi okażą się właśnie ludzie. Ludzkie ciało jest wytworem zaawansowanego stadium ewolucji natury, a więc oczywiste jest, że niszcząc otrzymany od niej majątek, niszczymy siebie i żaden stopień rozwoju naukowo-technicznego nie uchroni nas przed samozagładą. Naszą jedyną nadzieją jest przywrócić pokój i dawno temu zakłóconą harmonię w naturze – oto jak starożytna nauka tao może służyć współczesnemu światu. Tao daje nam wszystko, co należy wiedzieć, by żyć w harmonii z naturą, z pożytkiem dla niebiańskiej trójcy, ziemi i rodzaju ludzkiego; oraz by strzec darów Trzech Skarbów – esencji, energii, ducha – od których zależy nasze życie.
Niestety, większość ludzi przez całe życie błądzi po ścieżkach rozpusty, nie uzmysławiając sobie nawet, iż jest to najkrótsza droga do grobu. Jak powiada mędrzec Lu Tung-pin:
Ludzkie ciało składa się wyłącznie z esencji, energii i ducha. Jeśli nie chcesz pielęgnować esencji i pochopnie ją trwonisz, to jest to jak wlewanie wody do pękniętej filiżanki. Nigdy jej nie napełnisz, bo woda wycieknie do ostatniej kropli. Jeśli nie pielęgnujesz swej energii i nierozważnie ją trwonisz, to jest to jak położenie kadzidła na gorące węgle i nieustanne podsycanie ognia, póki żar go nie spopieli. Jeśli nie pielęgnujesz ducha i pochopnie go trwonisz, to jest to jak postawienie lampki bez osłony na wietrze i bierne czekanie na wiatr, który zdmuchnie jej płomień.
Tao oferuje sprawdzoną metodę przeciwstawną niszczącemu życiu na pełnych obrotach – drogę do zdrowia oraz długowieczności. Zapobiega chorobom i degeneracji, kultywuje mądrość i strzeże Trzech Skarbów. Taoistyczna droga życia wcale nie musi być nudna, wypełniona ascezą; prawdę powiedziawszy, taoiści zazwyczaj czerpią z życia znacznie więcej niż zwyczajni ludzie – nie wyłączając z tego ani uciech podniebienia, ani łoża – a to dlatego, że doskonale znają ograniczenia i możliwości natury. A jednak tą drogą podążają nieliczni, i to nie dlatego, że przebiega skrycie i w mroku, ale że należy przemierzać ją z wolna, krok po kroku, o własnych siłach, z determinacją, rygorystycznie przestrzegając samodyscypliny. To szlak zupełnej swobody i niezależności, jednak niewielu ludzi skłonnych jest narzucić sobie tego rodzaju ograniczenia i uwierzyć w siebie, bez czego osiągnięcie wspomnianej wolności jest niemożliwe. Oto co napisał Hu Szu-hui, nadworny lekarz cesarza Chin, w podręczniku medycznym z 1330 roku:
Starożytni, żyjąc w całkowitej zgodzie z rytmami natury, stosowali się do tao oraz wzorów życia w harmonii z yin i yang. Przestrzegali wstrzemięźliwości w jedzeniu i piciu, regularności w życiu codziennym, nigdy pochopnie nie nadwerężali swych sił. W efekcie żyli długo. Lecz ludzie współcześni są inni. Dni upływają im w chaosie, jedzą i piją bez umiaru, nie wiedząc, od czego należy stronić, odrzucają wstrzemięźliwość. Oddają się hulankom, bez opamiętania folgują swym upodobaniom do sutego jadła, ignorują złoty środek oraz są bezustannie niezadowoleni ze swego stanu posiadania. Wynikiem tego, zanim większość ludzi współczesnych dobiegnie pięćdziesiątki, znajduje się w opłakanym stanie.
Taoistyczna tradycja Chin zawiera najbardziej kompletny w świecie i efektywny system profilaktycznej opieki zdrowotnej, wynik tysięcy lat obserwacji i eksperymentów naukowych. Ów starożytny system ochrony zdrowia i osiągania długowieczności jest jak wspaniałe stare drzewo głęboko wrośnięte korzeniami w urodzajną glebę tradycyjnej filozofii tao. Bez względu na to, którą gałąź owego drzewa pielęgnujemy, wszystkie mają wspólne korzenie. Każda z nich rodzi owoce, w których jest zalążek całego drzewa.
Fundamentalne, filozoficzne pryncypia pierwotnego tao i jego ziemskich manifestacji są teoretycznymi korzeniami tego szacownego drzewa, a obejmują one Wielką Zasadę Yin i Yang, Trzy Skarby życia, Cztery Fundamenty zdrowia, Pięć Energii i tak dalej, o czym traktuje pierwsza część tej książki, zatytułowana „Korzenie”.
Pień drzewa wyrasta z korzeni i rozdziela się na trzy wielkie konary taoistycznej trójcy: Trzy Skarby esencji, energii i ducha. Każdy z konarów rozdziela się na mniejsze gałęzie poszczególnych praktyk, takich jak dieta i odżywianie, zioła, akupunktura, oddychanie i ćwiczenia, joga seksu w pojedynkę i z partnerem, medytacja i alchemia wewnętrzna. Omówione są one szczegółowo w części drugiej – „Gałęzie”.
Konary i gałęzie rodzą zdrowe owoce praktyk, dobroczynne rezultaty osiągnięte dzięki podążaniu taoistyczną drogą życia. Obfite żniwo przynosi nam zdrowie i witalność, długowieczność i nieśmiertelność duszy, jasny umysł oraz równowagę emocjonalną. Opowiada o tym część trzecia – „Owoce”.
Dodatkiem są rozdziały o współczesnych hybrydach starożytnego drzewa – „Nowa Medycyna” i „Nowa Alchemia”, a także „Drogocenne przepisy”, w którym można znaleźć receptury chińskich toników ziołowych służących wzmocnieniu esencji i energii, terapeutyczne diety zapewniające zdrowie oraz długowieczność, a także wybraną listę sprawdzonych chińskich medykamentów przeciw powszechnym niedomaganiom.
W chińskiej tradycji zdrowie jest jedną z dziedzin filozofii, opartą na tych samych uniwersalnych prawach, które obowiązują w kosmologii i chemii, uprawie roli i astronomii, fizyce i farmakologii oraz wszelkich pozostałych naukach przyrodniczych. Ludzkie ciało widziane jest jako samodzielny mikrokosmos, a do jego różnorodnych organów podchodzi się bardziej pod kątem ich funkcji niż anatomicznej formy. W systemie myśli taoistycznej zrozumienie tak fundamentalnych fenomenów natury jak cykle solarne i lunarne, a także sezonowe przemiany również jest źródłem równoległego wglądu w zasady funkcjonowania ludzkiego ciała. Wspólnym mianownikiem łączącym wszystkie fenomeny natury i zamykającym wszelkie równania jest energia – dynamiczna siła wszechświata. To energia nadaje formie jej funkcję, łączy umysł z materią, jest medium, za którego pośrednictwem możliwa jest interakcja ludzi i niewidzialnych mocy nieba oraz ich widzialnych ziemskich przejawów. To właśnie przenikliwość i moc transformacyjna energii wiąże w naturze wszelkie działania i obiekty w jeden organiczny system formy i funkcji. Ten uniwersalny system nazywany jest po prostu „drogą”, lub „tao”, a ludzkie życie rozkwita lub więdnie w takiej mierze, w jakiej trzyma się tej drogi lub z niej zbacza.
Tao zrodziło jedno źródło, Jedno zrodziło dwie rzeczy, Potem trzy, A w końcu dziesięć tysięcy… TAO TEH CHING (III W. P.N.E.)
Na Zachodzie coraz częściej możemy się spotkać z chińskim słowem tao (wymawiane „dao”). Powstały książki Tao fizyki i Tao sztuki, Tao zdrowia i Tao seksu, Tao Wall Street i Tao polityki, a nawet Tao Kubusia Puchatka. Mimo to zaledwie nieliczni zachodni czytelnicy wiedzą, co to takiego tao, i niewielu pojmuje, jak to jest, że można je odnieść do tak wielu dziedzin.
Chiński ideogram tao oznacza „ścieżkę” lub „drogę” i składa się z dwóch symboli: „iść” oraz „głowa” (ryc. 1). Innymi słowy, tao jest ścieżką, którą idziemy, kierując się rozumem, a nie zdając się na to, gdzie nas stopy zawiodą; jest stylem życia podporządkowanym głowie, a nie ciału. Tao jest także czasownikiem oznaczającym „mówić” lub „być przewodnikiem”, co implikuje, że o ile nie odkryliśmy jednej, jedynej Drogi, błądzimy i nie mamy zbyt wiele do powiedzenia.
Ryc. 1. Chiński ideogram tao będący kombinacją symboli „głowa” (z prawej) oraz „iść” (po lewej u dołu).
Chińskie słowo „wiedzieć” jest kombinacją dwóch ideogramów: „wiedza” i tao. Wynika z tego, że jedyna prawdziwa wiedza to tao, które jest zarazem jedynym źródłem prawdziwej wiedzy. Chińskie wyrażenie „wiem”, to ni mniej, ni więcej, tylko stwierdzenie: „znam Drogę”.
Tao zatem jest pierwotnym źródłem wszelkiej wiedzy, szerokim gościńcem, od którego odchodzą boczne drogi; fontanną, z której biorą początek wszystkie strumienie; korzeniem, z którego wyrastają gałęzie. Tao jest wyłącznym źródłem względnej i bezwzględnej rzeczywistości, pierwotnym i tymczasowym aspektem wszechświata, nirwaną – oświeconą świadomością – jak i samsarą – cykliczną egzystencją. Bez formy i substancji, milczące tao jest wszechwiedzące, wszechobecne i wszechmocne. „Tao nie czyni”, czytamy w Tao Teh Ching (Droga i jej moc), „a jednak dzięki niemu wszystko się staje”. Nie można go nazwać ani wyrazić w słowach, wszelako podczas kontemplacji miriadów manifestacji tao intuicja pomaga je poznać, a przestrzegając jego zasad, możemy go w życiu doświadczyć. Lapidarny werset liczącego pięć tysięcy słów Tao Teh Ching, dostępnego w setkach różnych przekładów, brzmi: „Nazwa, którą można nazwać, nie jest prawdziwą Nazwą”. Możemy to uzupełnić tymi słowy:
To coś nie miało kształtu, a jednak zupełne Istniało przed niebem i ziemią… Można by o tym pomyśleć jak o matce Wszystkiego pod niebem. Nie wiem, jak się nazywa, Nadałem mu więc przydomek „tao”.
Tao bywa też nazywane: Tai Chi (Najwyższym Odwiecznym Źródłem), Tai Hsü (Wielką Pustką), Tai Ji (Najwyższym Sprawcą). Jako najwyższe i ostateczne źródło wszelkiej substancji, energii i świadomości tao jest niezróżnicowanym, nieograniczonym w czasie i przestrzeni kontinuum, tak nieskończonym, pozbawionym formy i rozświetlającym jak świadomość. By jednak zamanifestować swą formę i funkcję, pierwotne tao musi spolaryzować swą energię na „dwa byty”: yin i yang, które z kolei dają początek „trzem bytom, a w końcu dziesięciu tysiącom”. Ponieważ wszystkie manifestacje tao, a są ich miriady, mają ten sam jedyny początek, „jedno źródło”, życie rozwija się bujnie w stopniu określonym przez uniwersalne pryncypia natury tao, więdnie zaś, im bardziej oddalimy się od Drogi. Elegancji i literackiemu wyszukaniu klasycznej chińskiej literatury zawdzięczamy pełne alegorii, symboli i metafor terminy. Uciekali się do nich w swej nauce starożytni mistrzowie, mimo że pryncypia i praktyki, do których odnosiły się ich aluzje, są tak naturalne jak jedzenie i oddychanie, trwałe jak słońce czy księżyc i fundamentalne jak ogień czy woda.
Studiowanie i praktykowanie tao nie jest ezoterycznym hobby ani też dziwnym, okultystycznym sposobem zabijania wolnego czasu; jest raczej niezwykle praktycznym i efektywnym sposobem krzewienia zdrowia, zachowywania zdrowego rozsądku i przedłużania życia na ziemi, a zarazem torowania drogi do ostatecznego celu: duchowego oświecenia, „powrotu do źródła”. Tak jak dla idącego w górę brzegiem krętego strumienia toczącego wody stromym zboczem nagrodą jest odkrycie miejsca, z którego on wypływa, jak podlewanie korzeni drzewa owocuje zebraniem obfitego plonu z uginających się pod owocami gałęzi, tak nagrodą dla praktykującego tao są słodkie owoce zdrowia i długowieczności oraz głębokie poczucie satysfakcji z duchowego odkrycia.
Taoistyczny styl życia zezwala nam pracować z tym, co jest nasze na ziemi, tutaj i teraz – ciałem, oddechem i umysłem – by odzyskać skarby pierwotnej esencji, energii i ducha. Uczy nas, w jaki sposób korzystać z przemijających dóbr doczesnego życia, by odnowić wieczny skarb pierwotnej świadomości, jak przedłużywszy skończone, osiągnąć nieskończone, jak oddzielić czystość nieba od nieczystości ziemi, jak żyć prosto w zawiłym świecie oraz w jaki sposób odnaleźć spokój umysłu i klarowność myśli w labiryncie cielesności. Jeśli będziemy dążyć za nim aż do ostatecznego celu, którym jest oświecenie, tao obdarzy nas duchową przenikliwością, niezbędną, by przekroczyć granice śmierci i wyzwolić się z nieskończonego, będącego znamieniem doczesności cyklu narodzin, i pozwoli nam wkroczyć w prostą, nieskazitelnie krystaliczną rzeczywistość otwierającą się wyłącznie dla tych, którzy doznali duchowego oświecenia. Jednak zaledwie garstka może wkroczyć w tak niesłychanie wysokie progi, o ile udowodni swój talent i wykaże zdyscyplinowanie, poświęcając swe życie na pilne ćwiczenia i wkładając w nie duszę. Dla większości z nas, zwykłych zjadaczy chleba, tao pozostanie wskazówką, jak żyć prosto, w czystości i cnocie tu i teraz, na ziemi. Pozwala nam w pełni cieszyć się doczesną egzystencją – do czego mamy prawo dane nam w chwili narodzin – uwolnić się od zwierzęcego strachu przed śmiercią i przygotowuje nas do tego, abyśmy mogli w przyszłym życiu zmierzyć się z celem ostatecznym: oświeceniem.
Nie jest istotne, czy wyznaczony cel będzie trudny, czy łatwy; czy wyruszymy w daleką, zagraniczną podróż, czy na spacer wokół rodzinnego domu; czy sięgamy po ostateczny cel, jakim jest duchowe oświecenie, czy też skromnie zadowolimy się długim zdrowym życiem doczesnym. Tao zawsze nas zaprowadzi do przeznaczonego nam celu, drogą prostą i pewną, jak ekspres dowożący pasażerów do różnych stacji na wyznaczonej trasie. Trzeba się jedynie odważyć, wybrać marszrutę, zająć miejsce i nie zbaczać z raz obranej drogi. Oto, jakie to proste.
Tysiąc lat temu mistrz Chang Po-tuan powiedział: „Słowa są jasne, a droga prosta: łatwo znaleźć źródło, idąc w górę strumienia”. Na wędrówce może upłynąć nam jedno życie albo setka: nie ma to większego znaczenia. Jeśli tylko nie błąkamy się po wykrotach, a trzymamy się szlaku, prędzej czy później dotrzemy do celu. Tymczasem już sama podróż sprawi nam mnóstwo przyjemności, bo tao uczy, jak radośnie wędrować, nie marnotrawiąc swych zasobów i nie narażając na szwank szansy, iż pewnego dnia – zostawiwszy za plecami przebyty szlak – zatrzymamy się u jedynego źródła stworzenia, w pełni świadomi powrócimy do miejsca, do którego kiedyś należeliśmy.
We wczesnym okresie historii Chin z korzenia tao wyrósł gąszcz gałęzi. Były między nimi również dziwacznie zwyrodniałe. Rozmnożyły się zwaśnione sekty wierne sprzecznym doktrynom głoszonym przez czarowników i alchemików, mistrzów sztuk walki i medyków, ascetycznych pustelników i przywódców religijnych uważających się za jedynych strażników prawdziwego tao. Zanim zaświtał piąty wiek naszej ery, liczący sobie już co najmniej trzy tysiące lat taoizm stał się barwną mozaiką osobliwych postaci i dziwacznych idei dryfujących bezradnie coraz to dalej od „szerokiej drogi” wytyczonej przez tao. „Szeroką drogą podróżnik porusza się wygodnie i bezpiecznie – napisano w Tao Teh Ching – lecz ludzie z upodobaniem obierają boczne ścieżyny”.
Wtedy to na scenie pojawił się Bodhidharma (Ta Mo), posępny mnich odziany w łachmany, który drogę z rodzinnych Indii przemierzył na piechotę, a przybył do Chin akurat wtedy, gdy sekciarstwo osiągnęło apogeum (ryc. 2). Ów adept „szalonej mądrości”, tantrycznej szkoły buddyzmu, który w tym czasie, rozprzestrzeniając się gwałtownie, ogarniał całe Indie, był postacią tak ekscentryczną, że nawet najwięksi postrzeleńcy wywodzący się z różnych odłamów taoizmu nie mogli przejść obojętnie obok tego nieproszonego gościa. Krąży opowieść, że aby uchronić się przed drzemką podczas jednego z maratonów medytacyjnych, odciął sobie powieki. Inna głosi, że zanim zgodził się przekazać nieco swej wiedzy Chińczykom, przez dziewięć lat uparcie medytował w samotności, zwrócony twarzą do ściany w jednym z klasztorów „słuchał gwaru mrówek”. Jedną z wielu lekcji udzielonych później przez Bodhidharmę Chińczykom była nauka pranajamy, oddychania praktykowanego przez indyjskich joginów, która w połączeniu z oryginalnymi formami chińskiej rytmiki dała początek znanym nam ćwiczeniom chee-gung oraz sztukom walki.
Ryc. 2. Ta Mo (Bodhidharma), mnich z Indii, pierwszy patriarcha buddyzmu chan (zen) w Chinach. Prekursor chee-gung oraz sztuk walki.
Dwa klasyczne teksty, które są podstawą niemal wszystkich chińskich ćwiczeń służących zachowaniu zdrowia i osiągnięciu długowieczności, przypisuje się właśnie jemu. My zajmiemy się nimi nieco później w rozdziale „Energia”.
Bodhidharma był również założycielem i pierwszym patriarchą chan, chińskiego odłamu buddyzmu, na którym mocne piętno wycisnęła myśl taoistyczna, w Japonii zwanego zen. Bodhidharma zapoczątkował w ten sposób długi synkretyczny proces splatania zagmatwanych nici taoizmu z mocną osnową myśli buddyjskiej – nie wyłączając karmy i reinkarnacji – tkając wytrzymały kobierzec o wzorach wiernie odzwierciedlających „wszystko, co pod niebem”, innymi słowy „rzeczywistość zupełną”.
Proces splatania niezliczonych wątków trwał za panowania dynastii Tang (618–905 n.e.), w czasach złotego wieku cywilizacji chińskiej, kiedy to na scenie pojawił się Lu Tung-pin, założyciel szkoły Tao Rzeczywistości Zupełnej (chuan-jen). Taoizm Rzeczywistości Zupełnej pokonał podziały sekciarskie i zakończył doktrynalne dyskusje nie tylko w łonie samych taoistów, ale i pomiędzy nimi a wyznawcami innych tradycji mistycznych, na przykład buddyzmu. Kierunek ten kładł nacisk na rygorystyczną duchową praktykę oraz spontaniczne doznanie intuicyjnego wglądu. Lu Tung-pin, z uwagi na swą rolę założyciela Szkoły Rzeczywistości Zupełnej nazwany przez swych następców Przodkiem Lu, znalazł miejsce w panteonie świętych taoistycznych pośród legendarnych Ośmiorga Nieśmiertelnych (ba-hsien).
Za panowania następnej dynastii, Sung (960–1279 n.e.), zadanie szerzenia Taoizmu Rzeczywistości Zupełnej podjęło dwóch największych mistrzów tao w historii Chin: Chang Po-tuan i Wang Che. We wstępie do swej słynnej pracy o alchemii taoistycznej, zatytułowanej Zrozumienie rzeczywistości, Chang Po-tuan tak oto pisał o daremności sekciarskich sporów:
Czyż nie jest prawdą, że choć można się doliczyć trzech doktryn [taoistycznej, buddyjskiej i konfucjańskiej], to nie ulega wątpliwości, iż Droga jest tylko jedna? Mimo to następujące po sobie pokolenia kapłanów zazdrośnie zamykały się w kręgu własnych sekt, odwracając się od innych, co doprowadziło do utraty zasadniczych elementów nauk trzech filozofów. Zaginęły one w powodzi pozornych różnic, tak że niemożliwym stało się ich zjednoczenie i dotarcie do wspólnego przecież dla wszystkich celu.
Taoizm, buddyzm i konfucjanizm były trzema dominującymi „-izmami” myśli filozoficznej starożytnych Chin. Chang Po-tuan dotarł do sedna każdej z nich z zamiarem odsłonięcia wspólnego źródła prawdy: „Zarówno Lao-tzu [legendarny autor Tao Teh Ching], jak i Budda objaśnili skuteczny sposób stosowania nauki o przyrodzie i przeznaczeniu, ucząc ludzi, jak należy kultywować nasienie przekazane nam w spadku w chwili narodzin, dzięki któremu możliwe jest wyrwanie się z kręgu narodzin i śmierci” – pisał we wstępie do Zrozumienia rzeczywistości. Rozszerzając pogląd Changa na cały współczesny świat, można by z łatwością pójść śladem takich tradycji religijnych jak chrześcijaństwo, hinduizm czy zoroastryzm, aby dotrzeć do źródła stworzenia, „matki wszystkiego pod niebem”, bo prawdziwe tao nie zna granic ani nie warunkują go uprzedzenia wyrastające na podłożu kultury.
Chang Po-tuan spędził całe życie na szukaniu źródła „rzeczywistości zupełnej”. W końcu po przekroczeniu osiemdziesiątki napotkał na swej drodze w pełni zrealizowanego „prawdziwego człowieka”, który dobrotliwie przekazał mu „cenny sekret”, dzięki czemu mógł uzupełnić luki w praktyce, wyzbyć się wątpliwości i osiągnąć zrozumienie. „Znalazłszy w końcu prawdziwe wyjaśnienie – pisał – miałbym być aż tak samolubny i ukryć je przed innymi?” Zanim więc w wieku stu lat „wstąpił do niebios w samym środku jasnego dnia”, by znaleźć się pomiędzy nieśmiertelnymi, napisał kilka wybitnych dzieł alchemicznych, których lektura dotąd uważana jest za niezbędną dla każdego pilnego adepta Szkoły Rzeczywistości Zupełnej. Prace te obejmują: Sekret odsłonięcia przejścia, Traktat w czterystu znakach o Złotym Eliksirze oraz jego największe dzieło, Zrozumienie rzeczywistości, które w streszczeniu pod tytułem The Inner Teachings of Taoism przełożył na angielski Thomas Cleary. We wstępie do Zrozumienia rzeczywistości Chang wyznał:
Chciałem, by ludzie, z którymi łączą nas wspólne aspiracje, dzięki tej lekturze dowiedzieli się, jak obserwując gałęzie, zrozumieć korzenie, jak odrzucić iluzje, by pójść tropem rzeczywistości.
Wywodzący się z północnych Chin Wang Che był erudytą, uczonym i wojownikiem. W wieku czterdziestu siedmiu lat zrezygnował ze swej pozycji społecznej i zaszczytów, aby studiować tao. Z czasem sam stał się mistrzem i wychował siedmioro uczniów, których energiczne działania spowodowały, że całe Chiny, jak długie i szerokie, znalazły się pod wpływem Szkoły Rzeczywistości Zupełnej. Dzięki nim w zapomnienie poszły „pozorne różnice”, sekciarskie swary i odmłodzona została pierwotna taoistyczna obietnica, że „Droga jest tylko jedna”. Jedną z najzdolniejszych spośród owej siódemki była Sun Pu-er, Nieśmiertelna Siostra, najsłynniejsza adeptka tao w historii Chin. Jej nauka u boku Wang Che oraz wybitne osiągnięcia, których dokonali podczas wspólnych praktyk, opisane zostały w powieści Siedmioro mistrzów tao. Nie wiadomo, kto był jej autorem; przekładu na angielski dokonała Eva Wong.
Za panowania mongolskiej dynastii Yuan (1260–1368), po załamaniu się potęgi imperium Sung, Tao Rzeczywistości Zupełnej było w rozkwicie dzięki Changowi San-fengowi, który kontynuował zacieranie arbitralnych różnic doktrynalnych pomiędzy wielkimi szkołami, z naciskiem podkreślając nadrzędność osobistej praktyki i spontanicznej intuicji. Chang San-feng był mistrzem medytacji, medycyny i sztuk walki, kwintesencją „prawdziwego człowieka”, innymi słowy „człowieka tao”; adeptem, dla którego mistrzowskie opanowanie Jedynej Drogi stanowiło klucz do osiągnięcia całkowitego spełnienia. Był on płodnym pisarzem, poruszającym wiele tematów, uważany jest za twórcę tai-chi-chuan, systemu ćwiczeń i sztuki walki. Oto kilka mądrości o praktyce duchowej (w tłumaczeniu Thomasa Cleary’ego), które przypisuje się jego pędzelkowi:
Umysł jest jak oko – drażni je nieznośnie nawet najcieńszy włos. Jeśli umysł zajmie się jakąś błahostką, jego spokój zostanie zakłócony. Raz wytrącony z równowagi trudno odnajduje skupienie.
Tak jak z malutkiego kiełka wyrasta olbrzymie drzewo, tak skrupulatne oddawanie się praktyce przynosi spokój ducha i oświecenie.
Wystawne jadło i szaty, pozycja społeczna i materialne dostatki są błahymi zachciankami, a nie sposobem na umilenie życia. Ludzie w pogoni za nimi ściągają na siebie zgubę. Czy może być coś bardziej zbijającego z tropu?
Niemniej jednak ciało praktykujące Drogę trzeba odziać i nakarmić. Pewnych spraw nie można zaniedbać ani z nich zrezygnować… Stosunki społeczne i to, co konieczne do życia, są naszą łodzią, której potrzebujemy, jeśli chcemy przepłynąć morze.
Każdy posiłek, drzemka jest potencjalnym źródłem zysku lub straty; każdy uczynek może sprowadzić na nas nieszczęście lub sprawić, że los się do nas uśmiechnie.
Sami kierujemy swymi uczynkami, jednak nasze przeznaczenie zapisane jest w niebie. Relacja pomiędzy uczynkami a przeznaczeniem jest jak cień i echo, które idą w ślad formy i dźwięku.
Jeśli zamierzasz pójść Drogą, by dotrzeć do rzeczywistości, musisz się najpierw wyzbyć złych przyzwyczajeń.
Są ludzie wolni i pogodni przez niektórych uważani za leniwych, ja jednak uważam, że żyją w pokoju.
Są ludzie o mocnej osobowości i prostym zachowaniu, których posądza się o brak ogłady, ja jednak uważam, że są niezepsuci.
Tym, którzy chcą się dowiedzieć, jak sobie radzić ze światem, sugeruję: kochajcie ludzi.
Za panowania mandżurskiej dynastii Ching (1644–1911), ostatnich cesarzy Chin, na świecie pojawił się jeszcze jeden wielki mistrz Tao Rzeczywistości Zupełnej, adept i pisarz Liu I-ming, autor ważnych komentarzy do dzieł Changa Po-tuana, Księgi przemian (I-Ching) oraz innych klasycznych tekstów taoizmu. Liu, urodzony w czasach dekadencji i upadku Chin, opuścił dom rodzinny, gdy miał osiemnaście lat. Umierając w wieku dziewięćdziesięciu lat, osiągnął „duchową nieśmiertelność”. Liu I-ming był znakomitym pisarzem, jego prace należą do najbardziej klarownych i jasnych wykładów tao w historii. Zbiór najlepszych – napisanych, gdy zbliżał się już do osiemdziesiątki – równie klarowną angielszczyzną przełożył Thomas Cleary. Dzieło to, zatytułowane Awakening to the Tao, jest obowiązkową lekturą każdego zachodniego taoisty. Oto kilka wyjątków z tego zbioru, które jasno oddają mieszaninę taoizmu i buddyzmu tak charakterystyczną dla Szkoły Rzeczywistości Zupełnej:
W tao nie ma nic kłamliwego, nawet odrobina fałszu od razu sprowadza na manowce. Najważniejsze to odciąć się od wpływu energii wina, fizycznego piękna i dóbr materialnych. Agresja, chciwość, głupota muszą zostać wyeliminowane.
Tao jest w ciele. Wewnątrz ciała ukryta jest inna osoba, która nie odstępuje cię na krok, bez względu na to, co robisz; we śnie czy na jawie jest zawsze z tobą. Przygląda się, słucha, mówi, chodzi. Jest bardzo blisko. Nie jest to świadomość wiedzy warunkowej, lecz oryginalna rozsądna energia, witalność i duch. Jeśli myślisz o tym w kategorii formy czy kształtu, mylisz sługę i jego pana.
Tao jest jedyne, niedwoiste, dlaczego zatem zbałamuceni ludzie dzielą je na wysokie i niskie? Wielka ostateczność jest od samego początku nazwą świadomości zupełnej, ostateczna szczerość jest sama w sobie formą złotej pigułki. Uznając, że pryncypia mędrców są te same, uzmysławiamy sobie, że pomiędzy buddyzmem a tao nie ma różnicy. Jeśli tego nie rozumiemy, a szukamy gdzie indziej, schodzimy na manowce, marnując życie na czczych wyobrażeniach.
Szkoła Rzeczywistości Zupełnej kwitnie bez wielkich fanfar i w naszych czasach dzięki zwyczajowi osobistego przekazywania tradycji przez mistrzów zaufanym uczniom. To właśnie tym strumieniem taoistycznej myśli zajmujemy się tutaj, bo nie tylko wskazuje on wprost na Jedyne Źródło wszelkiej prawdy i jasno odzwierciedla pierwotną Drogę wszystkich dróg, ale odpowiada coraz bardziej synkretycznemu światu, który nas otacza. Nie sekciarska, nie nacjonalistyczna i nie etnocentryczna, Szkoła Rzeczywistości Zupełnej taoizmu wznosi się ponad błahe sprzeczki zwaśnionych krajów i frakcji, by zawrzeć jedno i wszystko, „każdą rzecz pod niebem”, w swych niezmierzonych objęciach. We współczesnym świecie może się ona stać potężną siłą przyczyniającą się do światowego pokoju, harmonii i zrozumienia, a zarazem ścieżką szybkiego rozwoju wewnętrznego, czym zawsze była dla pojedynczych poszukiwaczy, którzy uśmiechowi fortuny zawdzięczają, że natknęli się na nią na tyle wcześnie, by móc nią kroczyć.
Yang prze do zmian, a yin jest zachowawcza. Manifestacją yin i yang jest ruch i spoczynek: yang wybiega w najdalsze krańce, aby odpocząć; yin nieruchomo spoczywa, by rozpocząć ruch. Wynika z tego, że yin mieści się w yang, a yang porusza się w yin; oba są nierozdzielnie ze sobą splecione. Są zatem jednością zespoloną z tao. CHU HSI (XI W. N.E.)
Biegunowość jest najpowszechniejszą zasadą przenikającą postrzegalny, materialny wszechświat; źródłem bezgranicznej napędzającej świat mocy; manifestacją w doczesnym świecie esencji i energii ostatecznego prawa pierwotnego tao nierozdzielnej jedności. Bez niej nie istniałby świat materialny i ciała fizyczne, energia nie mogłaby krążyć, esencja nie przybierałaby formy i ustałyby cykliczne rytmy natury.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Tytuł oryginału: Guarding the Three Treasures
Copyright © Daniel Reid 1993
Published by arrangement with Simon & Schuster UK Ltd
1st Floor, 222 Gray’s Inn Road, London, WC1X 8HB
A Paramount Company’
All rights reserved. No part of this book may be reproduced or transmitted in any form or by any means, electronic or mechanical, including photocopying, recording or by any information storage and retrieval system without permission in writing from the Publisher.
Copyright © for the Polish e-book edition by REBIS Publishing House Ltd., Poznań 2022
Informacja o zabezpieczeniach
W celu ochrony autorskich praw majątkowych przed prawnie niedozwolonym utrwalaniem, zwielokrotnianiem i rozpowszechnianiem każdy egzemplarz książki został cyfrowo zabezpieczony. Usuwanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Redaktor serii: Jacek Kryg
Redaktor tego wydania: Grzegorz Dziamski
Redaktor merytoryczny: Jacek Kryg
Ilustracje: Dexter Chou, Jony Huang
Projekt i opracowanie graficzne okładki: Urszula Gireń
Ilustracja na okładce: Pictures from History / Bridgeman Images
OD WYDAWCY:
Lektura tej książki nie zastąpi profesjonalnej porady. Jeśli wiesz lub podejrzewasz, że masz problemy zdrowotne, skorzystaj z pomocy specjalisty.
Wydanie III e-book (opracowane na podstawie wydania książkowego: Na straży Trzech Skarbów, wyd. II poprawione, Poznań 2023)
ISBN 978-83-8338-730-7
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań
tel. 61 867 81 40, 61 867 47 08
e-mail: [email protected]
www.rebis.com.pl
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer