55,00 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 59,00 zł
„Polityka zagraniczna Francji po zimnej wojnie. 25 lat w służbie wielobiegu¬nowości” to książka będąca rezultatem wieloletnich badań autora, który w czternastu rozdziałach poddał analizie cele i kierunki polityki zagranicznej Francji oraz metody i narzędzia jej realizacji w latach 1990–2015. Ćwierć wieku to wystarczająco długi okres, aby ocenić zmiany i trwałe tendencje w polityce zagranicznej każdego państwa. Dotyczy to również Francji, zwłaszcza że w przypadku tego kraju upadek systemu dwubiegunowego miał znaczący wpływ na zmiany w jego polityce zagranicznej. (…) Przyszło wówczas Francji zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, do których należało nie tylko określenie na nowo stosunku do Stanów Zjednoczonych, ale również do Rosji, a także do Niemiec, zajęcie stanowiska wobec idei rozszerzenia na wschód Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej, rewizja tradycyjnej polityki afrykańskiej, ponowne zdefiniowanie polityki arabskiej, udzielenie odpowiedzi na oczekiwania krajów frankofońskich oraz wykorzystanie możliwości, jakie dawała współpraca z rosnącymi potęgami w Azji i Ameryce Łacińskiej. Wydaje się, że stan francuskiej polityki zagranicznej po zimnej wojnie poprawnie zdiagnozował Daniel Colard, pisząc, że „u progu nowego tysiąclecia i XXI wieku, przesłanie gaullistowskie nie jest całkowicie przestarzałe (…). Trzeba tylko unikać dwóch niebezpieczeństw (…): całkowitej rezygnacji z narodowych ambicji i z drugiej strony mówienia bez przerwy o wielkości i mocarstwowości oraz udzielania lekcji innym”.
Prof. dr hab. Stanisław Parzymies (ur. 1938) jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Obecnie zatrudniony w Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Jego zainteresowania badawcze i dydaktyczne dotyczą historii stosunków międzynarodowych, polityki zagranicznej Francji, zagadnień instytucjonalnych, politycznych i obronnych integracji europejskiej oraz prawa dyplomatycznego. Jest autorem, współautorem i redaktorem naukowym wielu książek oraz artykułów naukowych publikowanych w Polsce i za granicą.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 973
Redakcja i korekta:
Jacek Prawdzic-Kornacki
Skład i łamanie:
Agata Mościcka
Projekt okładki:
Ewa Majewska
Copyright © by Stanisław Parzymies & Wydawnictwo Akademickie Dialog Sp. z o.o., 2017
Publikacja dofinansowana przez Instytut Stosunków Międzynarodowych Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
ISBN (ePub) 978-83-8002-719-0
ISBN (Mobi) 978-83-8002-720-6
Wydawnictwo Akademickie Dialog Sp. z o.o.
00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218
tel./faks: 22 620 87 03
e-mail: [email protected]
http://www.wydawnictwodialog.pl
Skład wersji elektronicznej:Marcin Kapusta
konwersja.virtualo.pl
Polityka zagraniczna Francji po zimnej wojnie. 25 lat w służbie wielobiegunowości to książka, w której w czternastu rozdziałach poddano analizie cele i kierunki polityki zagranicznej Francji oraz metody i narzędzia jej realizacji w latach 1990–2015. Ćwierć wieku to wystarczająco długi okres, aby ocenić zmiany i trwałe tendencje w polityce zagranicznej każdego państwa. Dotyczy to również Francji, zwłaszcza że w przypadku tego kraju upadek systemu dwubiegunowego miał znaczący wpływ na zmiany w jego polityce zagranicznej. Polityka zagraniczna Francji po zimnej wojnie przedstawiona jest ze wskazaniem na charakter zmian, jakie w niej nastąpiły w stosunku do poprzedniego okresu, czyli do lat 1944–1989.
Biorąc pod uwagę rolę, jaką w definiowaniu i realizacji polityki zagranicznej V Republiki Francuskiej odgrywa prezydent, przyjęto metodę porównawczą prezentacji i analizy tej polityki. Podstawowe znaczenie ma w książce zwłaszcza wykazanie podobieństw i różnic, czyli ciągłości lub jej braku w podejściu Francji do kluczowych kwestii stosunków międzynarodowych w okresie drugiej prezydentury François Mitterranda (1988–1995), obu kadencji prezydenta Jacquesa Chiraca (1995–2002 oraz 2002–2007), prezydentury Nicolasa Sarkozyʼego w latach 2007–2012 oraz rozpoczętej w maju 2012 r. i zakończonej w maju 2017 r. kadencji prezydenta François Hollande’a. Na uwagę zasługuje fakt, że w poszukiwaniu efektywności działań w polityce zagranicznej Francji wielokrotnie poddawany był w okresie 25 lat reformie aparat francuskiej służby zagranicznej, w tym przede wszystkim Ministerstwo Spraw Zagranicznych, potocznie zwane Quai d’Orsay, którego nawet oficjalna nazwa ulegała dwukrotnie zmianie.
Zakończenie trwającej ponad czterdzieści pięć lat zimnej wojny na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w., czego symbolem był rozpad Związku Radzieckiego w grudniu 1991 r., poprzedzony w 1989 r. demokratyczną transformacją w Polsce, której następstwem były procesy demokratyzaji w innych krajach Europy Środkowej oraz upadek w listopadzie 1989 r. muru berlińskiego i zjednoczenie Niemiec w 1990 r., spowodowało fundamentalne zmiany w stosunkach międzynarodowych. Wraz z zakończeniem zimnej wojny, uważanej przez niektórych politologów za rodzaj III wojny światowej1, rozpoczął się proces rozmontowywania pojałtańskiego porządku międzynarodowego, którego istota polegała na rywalizacji dwóch supermocarstw, Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, wspieranych przez związane z nimi ideologicznie i militarnie grupy państw należących – z jednej strony do Sojuszu Północnoatlantyckiego i – z drugiej do Układu Warszawskiego. W miejsce upadłego systemu dwubiegunowego narodził się nowy porządek, jak to określił francuski minister spraw zagranicznych Hubert Védrine, bazujący na dominacji we wszystkich dziedzinach stosunków międzynarodowych: gospodarczej, technologicznej, wojskowej, walutowej, językowej i kulturalnej jedynego hipermocarstwa, jakim są Stany Zjednoczone Ameryki2. Pozostałe mocarstwa, dysponujące potencjałem jądrowym lub gospodarczym, lub jednym i drugim, w tym Francja, są przeciwne hegemonii amerykańskiej i dążą do utrzymania swej globalnej roli, opowiadając się za trudną do osiągnięcia wielobiegunowością w stosunkach międzynarodowych. Przykładem była wspólna deklaracja francusko-chińska z 16 maja 1997 r., w której obie strony domagały się „wzmocnienia wielobiegunowości”3 rozumianej we Fracji jako system będący zaprzeczeniem systemu blokowego z czasów zimnej wojny oraz jako konieczność pluralizmu kulturowego i politycznego4.
Wyrazem dążenia do nowego, zrównoważonego, pozimnowojennego charakteru stosunków międzynarodowych było spotkanie KBWE w Paryżu w listopadzie 1990 r., na którym państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego i istniejącego jeszcze wówczas Układu Warszawskiego podpisały Układ o siłach konwencjonalnych w Europie oraz deklarację o poprawie wzajemnych stosunków5. Sojusz Północnoatlantycki wystąpił następnie wobec państw członkowskich rozwiązanego w 1991 r. Układu Warszawskiego z propozycjami różnych form współpracy. Wydarzeniem o dużym znaczeniu politycznym było podpisanie 27 maja 1997 r. w Paryżu Aktu stanowiącego o podstawach wzajemnych stosunków, współpracy i bezpieczeństwa między NATO i Federacją Rosyjską. W wyniku rozpoczętych w 1990 r. przez trzy państwa Europy Środkowej, Czechosłowację, Polskę i Węgry, negocjacji ze Wspólnotami Europejskimi w sprawie stowarzyszenia zakończonych w grudniu 1991 r. podpisano tzw. układy europejskie, które otworzyły im drogę do członkostwa w powstałej w 1993 r. Unii Europejskiej.
Mimo różnych zastrzeżeń Francja znalazła się w głównym nurcie tych zmian. Nie była przeciwna rozszerzeniu Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej na Wschód, ale w obu przypadkach swój interes widziała w spowolnieniu tego rozszerzenia. Musiało więc upłynąć dziesięć lat od transformacji demokratycznej w krajach Europy Środkowej, aby trzy kraje z tej części kontynentu, Polska, Republika Czeska i Węgry, przyjęte zostały do Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz piętnaście lat, aby osiem krajów Europy Środkowej plus Cypr i Malta, stały się 1 maja 2004 r. członkami Unii Europejskiej.
Wszystkie te wydarzenia, które położyły kres pojałtańskiemu podziałowi Europy na wrogie sobie ugrupowania musiały wywrzeć i wywarły zasadniczy wpływ na politykę zagraniczną uczestniczących w nich państw, w tym oczywiście również na politykę zagraniczną Francji, państwa o aspiracjach mocarstwowych nie tylko w skali europejskiej, ale również globalnej. Francja, która będąc członkiem systemu zachodniego, potrafiła w okresie zimnej wojny odgrywać specyficzna rolę w stosunkach Zachód–Wschód, podnosząc dzięki temu swą rangę na scenie międzynarodowej, utraciła niektóre ze swych atutów i zmuszona była w stopniu większym niż jej sojusznicy dokonać przewartościowań w swej polityce zagranicznej.
Maurice Vaïsse te utracone przez Francję atuty definiował następująco: brak zagrożenia ze strony nieistniejącego ZSRR pozbawił Francję możliwości świadczenia korzystnego sojuszu (alliance de revers) wobec zjednoczonych już i potężnych Niemiec. Jako motor integracji europejskiej utraciła Francja kontrolę nad tym procesem z braku jego pogłębienia i przesadnego rozszerzenia, jeśli nawet faktem stała się zgodna z jej oczekiwaniem unia gospodarcza i walutowa, to bliska Francji polityka zagraniczna i bezpieczeństwa pozostała w stadium początkowym, a na czoło jako centrum geopolityczne i geoekonomiczne w Europie wyszły Niemcy, z kolei Wielka Brytania utrzymała pozycję pierwszego partnera USA w Europie. Wreszcie pojawiła się grupa małych państw, które nie zamierzały podporządkować się dyktatowi osi francusko-niemieckiej6.
Czołowi politycy francuscy kwestionowali zarzut, że Francja nie była w stanie dokonać przewartościowań w polityce zagranicznej po zimnej wojnie. Przemawiając w sierpniu 1998 r. na dorocznej konferencji francuskich przedstawicieli za granicą, prezydent Jacques Chirac stwierdził: „Niektórzy myślą, że Francja straciła możliwość manewru po upadku porządku bipolarnego. To nieprawda”7. Tymczasem jeśli nawet niektórzy francuscy analitycy przyznawali mu rację, czynili to w sposób przewrotny, stwierdzając, że „koniec zimnej wojny nie pozbawił Francji tego wszystkiego (pozycji pośrednika miedzy Wschodem i Zachodem, łatwych interwencji w Afryce Subsaharyjskiej, do których zastrzegała sobie wyłączne prawo, ważnego aktora na Bliskim Wschodzie) z prostego względu, że już od dawna należało to do kategorii francuskich iluzji”8. Analitycy przypominali jednocześnie, że w czasie zimnej wojny Francja jako mocarstwo średniej wielkości była sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, zarówno wiernym w sytuacjach kryzysowych, jak i opornym, „reluctant”, domagającym się ciągle miejsca w dyrektoriacie, którego nigdy nie otrzymała, stawiającym na uprzywilejowane stosunki z Niemcami, aby budować Europę zdolną przeciwstawić się wpływom amerykańskim, niezależnie od USA dbającym o stosunki z wieczną Rosją i jeśli koniec zimnej wojny coś jednak zmienił w polityce Francji, a byłoby absurdem zaprzeczać temu, to przede wszystkim dlatego, że świat się zmienił9.
Frédéric Bozo z Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych przedstawił we wstępie do wydanej w 2005 r swojej książki zatytułowanej Mitterrand, koniec zimnej wojny i zjednoczenie Niemiec. Od Jałty do Maastricht, opinie różnych autorów na temat polityki zagranicznej Francji po zimnej wojnie. Pisał: „dyplomacja francuska nie zajmuje pierwszoplanowego miejsca w pracach, jakie dotąd poświęcono temu okresowi i przedstawia się ją w mało korzystnym świetle. W najlepszym przypadku uważa się, że Francja odegrała marginalną rolę w zakończeniu zimnej wojny, podobnie jak Wielka Brytania, z którą się ją na ogół łączy”10. Dla potwierdzenia tej tezy przytoczył opinię, wyrażoną w książce zatytułowanej Germany Unified and Europe Transformed: A Study in Statecraft amerykańskich autorów Philipa Zelikowa i Condoleezzy Rice, którzy napisali, że „Londyn i Paryż reagowały i naśladowały, a nie prowadziły (polityki)”. Przytoczył też opinię Zbigniewa Brzezińskiego, który uważał, że Francja i ZSRR to „dwaj przegrani w zimnej wojnie”. Następnie francuski historyk dodał: „większość autorów nie ma w ogóle wątpliwości, że dyplomacja francuska była zaskoczona wydarzeniami lat 1989–1991, a przede wszystkim, co ważniejsze, próbowała spowolnić, a może nawet sprzeciwić się zmianom, które były przecież nieuniknione”. Tu wymieniał: zjednoczenie Niemiec, przeciwko któremu Francja Mitterranda próbowała, bez powodzenia, zawrzeć sojusz z ZSRR Michaiła Gorbaczowa i z Wielką Brytanią Margaret Thatcher, upadek Związku Radzieckiego, którego utrzymania do końca pragnęła dyplomacja francuska, czy integrację byłych demokracji ludowych ze wspólnotami europejskimi, którą Paryż próbował odsunąć ad calendas grecas w zamian za utworzenie konfederacji europejskiej zaproponowanej przez Mitterranda11. Zdaniem Bozo nie była poddawana w wątpliwość i utrwaliła się aż do dzisiaj w środowiskach opiniotwórczych, a także wśród naukowców i w środkach przekazu, również francuskich, opinia o dyplomacji francuskiej, która po wykorzystaniu możliwości wynikających z zimnej wojny, nie potrafiła się odnaleźć w momencie jej zakończenia, a nawet próbowała sprzeciwić się tej historycznej ewolucji12.
Sam Mitterrand w książce zatytułowanej De l’Allemagne, de la France (wydanej już po jego śmierci w 1996 r.) oraz jego najbliżsi współpracownicy podjęli starania, aby zakwestionować te krytyczne opinie. Przede wszystkim czynił to doradca prezydenta Hubert Védrine. W liście do Brzezińskiego z 31 lipca 1990 r. pisał, że francuska doktryna w dziedzinie stosunków Wschód–Zachód, od de Gaulle’a do Mitterranda „nigdy nie była doktryną kraju, który myśląc o wyciąganiu korzyści z zimnej wojny, dążył do jej przedłużenia”13. Wśród autorów broniących pozimnowojennej polityki prezydenta Mitterranda był oczywiście również ówczesny francuski minister spraw zagranicznych Roland Dumas, który uczynił to w swoich wspomnieniach14. Na ten temat ukazał się szereg prac innych autorów15. Michel Girard pisał na przykład w 2002 r., że ideą łatwo akceptowaną, ale nieprawdziwą było twierdzenie, iż „polityka zagraniczna takiego kraju jak Francja jest obecnie trudniejsza do prowadzenia niż w okresie, gdy mogła próbować wyciągać korzyści z równowagi między Wschodem i Zachodem”16.
Kiedy opadły już emocje i osłabła dyskusja, głównie we Francji, ale również poza nią, na temat wychodzenia z zimnej wojny, tematem rozważań stała się kwestia adaptacji francuskiej polityki zagranicznej do wyzwań świata pozimnowojennego. Jak pisał Charillon, przed francuską dyplomacją stanęły po zimnej wojnie trzy priorytetowe wyzwania: przemyślenie stosunków z sojusznikiem amerykańskim, bez zrywania z nim, ale również bez uzależniania się od niego; przewartościowanie miejsca Francji w nowej Unii Europejskiej liczącej 25 państw, które nie były gotowe przyznać tandemowi Paryż–Berlin szczególnego miejsca uważanego przez Francuzów za nienaruszalne od 1957 r.; usunięcie sprzeczności między wielkością ambicji Francji i słabością jej środków. „Ze znacznym opóźnieniem nadszedł w końcu czas, aby zdefiniować francuską »pozimnowojenną« politykę zagraniczną” stwierdzał francuski analityk17. Również inni francuscy autorzy krytycznie oceniali wychodzenie ich kraju z zimnej wojny i wejście w nowy, powstały po jej zakończeniu system międzynarodowy. W 1998 r. ukazała się pod dyrekcją Samy Cohena praca zbiorowa (jako pokłosie uniwersyteckiej konferencji) zatytułowana Mitterrand et la sortie de la guerre froide (Mitterrand i wyjście z zimnej wojny)18, w której poddano krytyce nieprzewidywalność polityki Mitterranda wobec konkretnych wydarzeń, co pociągało za sobą całą serię błędów będących wynikiem wadliwego procesu decyzyjnego „wszechwiedzącej prezydentury”.
Wielu teoretyków stosunków międzynarodowych podjęło po zimnej wojnie próby zdefiniowania mechanizmów, które określać będą nową sytuację w tej dziedzinie. Zapowiadając koniec historii, związany z upadkiem komunizmu, w artykule opublikowanym w 1989 r. w „National Interest” a następnie w wydanej w 1992 r. książce Koniec historii i ostatni człowiek, Francis Fukuyama przewidywał optymistycznie, że w świecie, na Wschodzie i na Południu, zapanuje demokracja liberalna i demokracja rynkowa. Inny amerykański politolog Samuel Huntington w 1993 r. poddał w wątpliwość ten pogląd, stawiając w artykule opublikowanym w „Foreign Affairs” pytanie, czy nie grozi światu „zderzenie cywilizacji”. W 1996 r. Huntington opublikował książkę pod tytułem Zderzenie cywilizacji i przebudowa porządku międzynarodowego, w której nie stawiał już pytania o możliwość zderzenia cywilizacji, ale twierdził, że zjawisko to przyczyni się do zmiany porządku międzynarodowego. Przyszłość miała potwierdzić, że takiego rozwoju sytuacji w świecie nie da się wykluczyć.
Ten typ analiz stosunków międzynarodowych nie był również obcy francuskim badaczom. „Jeśli bliska J. Nye’owi soft power – pisał Daniel Colard – nabiera coraz bardziej na znaczeniu, to hard power nie zniknęła”19. Thierry de Montbrial teorie końca historii Fukuyamy i zderzenia cywilizacji Huntingtona zaliczył do konstrukcji intelektualnych nadmiernie ambitnych lub opierających się na zbyt szerokiej definicji stosunków międzynarodowych, które jednak mogą być w określonych sytuacjach groźne, gdyż potencjalnie prowadzą do samospełniających się przepowiedni20. Serge Sur uważa natomiast odwrotnie, nawiązując do teorii Huntingtona, że „nie należy utożsamiać najbardziej agresywnych i sekciarskich ugrupowań religijnych z szeroko rozumianą cywilizacją”21.
Przyszło więc Francji zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, do których należało nie tylko określenie na nowo stosunku do Stanów Zjednoczonych, ale również do Rosji, a także do Niemiec, zajęcie stanowiska wobec idei rozszerzenia na wschód Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej, rewizja tradycyjnej polityki afrykańskiej, ponowne zdefiniowanie polityki arabskiej, udzielenie odpowiedzi na oczekiwania krajów frankofońskich oraz wykorzystanie możliwości, jakie dawała współpraca z rosnącymi potęgami w Azji i Ameryce Łacińskiej. Wydaje się, że stan francuskiej polityki zagranicznej po zimnej wojnie poprawnie zdiagnozował Daniel Colard, pisząc, że „u progu nowego tysiąclecia i XXI wieku, przesłanie gaullistowskie nie jest całkowicie przestarzałe (…). Trzeba tylko unikać dwóch niebezpieczeństw (…): całkowitej rezygnacji z narodowych ambicji i z drugiej strony mówienia bez przerwy o wielkości i mocarstwowości oraz udzielania lekcji innym”22.
Charillon potwierdzał przywiązanie Francji do tradycyjnych kierunków jej polityki zagranicznej. Na pytanie czy „teoria kręgów jest ciągle obowiązująca w polityce zagranicznej Francji w dobie globalizacji” Charillon odpowiadał: „Podejście to oznacza, że mocarstwo utrzymuje trzy priorytetowe kręgi w swej polityce zagranicznej: jeden będący bezpośrednim środowiskiem strategicznym (w tym przypadku Unia Europejska), drugi obejmujący globalnych partnerów strategicznych (w tym przypadku Stany Zjednoczone jako krąg transatlantycki) i w końcu, jeśli środki na to pozwolą, trzeci krąg dotyczący regionów, z którymi historia związała mocarstwo silnymi więzami. W przypadku Francji chodzi o krąg zwany frankofonią, który obejmuje głównie frankofońską Afrykę Zachodnią i część świata arabskiego (Afrykę Północną i Lewant, zwłaszcza Liban)”23.
Próbę zdefiniowania pozimnowojennej polityki zagranicznej Francji podjął jako pierwszy prezydent Chirac. Czynił to na ogół na dorocznych spotkaniach sierpniowych z francuskimi ambasadorami w Paryżu, których praktykę zapoczątkował. Ze względu na preferowane przez niego kierunki tej polityki, nazywano go Chirac Afrykański i Chirac Azjatycki. W wywiadzie dla amerykańskiego tygodnika „Time” z 4 grudnia 1995 r., w numerze specjalnym poświęconym Francji, prezydent wymienił cztery główne cele swego pierwszego siedmiolecia w dziedzinie polityki zagranicznej. Były one następujące: „1) sukces Unii Europejskiej; 2) modernizacja Sojuszu Północnoatlantyckiego i jego wojskowej struktury NATO oraz utworzenie europejskiego filaru obronnego; 3) rozwój solidarności między Europą, Śródziemnomorzem i Afryką; 4) uświadomienie znaczenia niektórych wielkich problemów, takich jak pomoc rozwojowa, bezrobocie, stabilizacja walutowa, narkotyki, terroryzm oraz podjęcie próby znalezienia ich rozwiązania”.
André Fontaine, były redaktor naczelny dziennika „Le Monde”, zarzucał prezydentowi, który uważał się za sukcesora de Gaulle’a, zbyt mało gaullistowski ton jego wypowiedzi, uważając, że w ten sposób cele francuskiej polityki zagranicznej mógł formułować również Mitterrand. Publicysta sądził, że Chirac niewiele przejął od de Gaulle’a mimo ostrej krytyki państw UE za to, że w ONZ potępiły Francję za podjęcie doświadczeń jądrowych. Fontaine zarzucał Chirakowi brak uporu, jaki wykazywał de Gaulle, a zwłaszcza jego „kolegowanie się z Clintonem, powrót Francji do komitetu szefów sztabów NATO, czy też gotowość akceptacji w UE głosowania większością kwalifikowaną”24.
Również inni analitycy francuscy publikowali swoje krytyczne komentarze na temat polityki zagranicznej ich kraju. Aymeric Chauprade przypominał, że od wieków znaczenie Francji w świecie opiera się na przeciwnej logice blokowej „polityce zagranicznej wyjątkowości”, realizowanej od powstania ONZ dzięki stałemu miejscu w Radzie Bezpieczeństwa, a od czasów de Gaulle’a dzięki odstraszaniu jądrowemu. Jego zdaniem akceptacja przez Francję idei federalnej Unii Europejskiej położyła kres jej wyjątkowości w polityce zagranicznej, gdyż głosowanie demokratyczne na zasadzie większości kwalifikowanej dotyczące Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa (WPZiB) taką możliwość wyklucza. Słabo wyglądały szanse geopolitycznego projektu Francji, aby z UE uczynić nowy niezależny biegun obok USA, Chin lub Japonii, gdyż ówczesna „15” opowiadała się za budową bloku euroatlantyckiego. Prawie wszystkie państwa aspirujące do UE przed 1 maja 2004 r. pragnęły, aby USA odgrywały aktywną rolę w celu zrównoważenia znaczenie dwóch narodów, których się przede wszystkim obawiają, czyli Niemców i Rosjan. Temu celowi służyć miało, według Chaupradeʼa, odrzucenie w Europie wszelkich prób powrotu do specyficznej, narodowej polityki zagranicznej i narodowej suwerenności. Stworzono natomiast w to miejsce politykę zagraniczną i bezpieczeństwa wspólną z USA, zbudowano europejską politykę bezpieczeństwa w ramach NATO, ze wspólnym parasolem antyrakietowym trzymanym przez Waszyngton, co zniszczy klasyczną równowagę opartą na odstraszaniu jądrowym25.
Hubert Védrine, który był ministrem spraw zagranicznych Francji w latach 1997–2002, czyli w okresie kohabitacji, wypowiadając się w grudniu 2000 r. na temat francuskiej polityki zagranicznej, stwierdził na łamach „Le Monde diplomatique”, że Francja w sposób inteligentny wyciągnęła korzyści ze świata bipolarnego i powinna teraz przystosować swoją politykę zagraniczną do działań w warunkach świata globalnego. Uważał, że to przystosowanie odbywa się już od 1990 r. zarówno w zakresie strategii, jak i formy działania. Oznacza to liczenie się z wymogami globalnej gospodarki, z nowymi aktorami międzynarodowymi, opinią mediów, organizacji pozarządowych, społeczeństwa, odrzucenie wszelkich totalitaryzmów, wojen i konfliktów, poparcie dla demokracji i nowych wartości oraz dążenie do rozwiązywania problemów26.
Po dwóch kadencjach prezydenta Chiraca jego następcą został Sarkozy, który sprawował ten urząd w latach 2007–2012. Kolejnym prezydentem Francji na okres pięciu lat został wybrany Hollande, którego pierwsza i jedyna kadencja zakończyła się w maju 2017 r. W opinii francuskich analityków obaj wykazywali się brakiem dostatecznego doświadczenia na scenie międzynarodowej oraz jednoczesną łatwością w podejmowaniu decyzji w sprawie angażowania Francji w zagraniczne, niekiedy ryzykowne, interwencje wojskowe27. Dla obu prezydentów aktywność Francji w Unii Europejskiej pozostała sprawą priorytetową, przy czym Sarkozy pragnął tę aktywność realizować nie tylko wspólnie z Niemcami, ale również z Wielką Brytanią, podczas gdy dla Hollande’a to Niemcy pozostały głównym partnerem w Unii.
Sarkozy dokonał istotnych zmian w polityce zagranicznej Francji, co było zgodne z zapowiedzią, że zerwie z linią poprzednika28. Francuscy recenzenci polityki zagranicznej prezydenta Sarkozy’ego nadali mu przydomek Sarkozy Amerykanin, gdyż poprawa stosunków Francji ze Stanami Zjednoczonymi należała do jego priorytetów. Ale również decyzje o powrocie Francji do NATO i o jej zwiększonym zaangażowaniu w Afganistanie świadczyły, według francuskich analityków, o zerwaniu z polityką zagraniczną poprzedniego prezydenta w odniesieniu do stosunków ze Stanami Zjednoczonymi29. Przyczyniła się do tego zmiana na stanowisku prezydenta Stanów Zjednoczonych, gdy Georgeʼa W. Busha zastąpił Barack Obama. Jednakże takie posunięcia w polityce prezydenta Obamy jak próba pojednania z Iranem, inicjatywa rozbrojenia nuklearnego, czy przeniesienie ciężaru stosunków międzynarodowych z Europy w region Azji i Pacyfiku powodowały, że stosunki francusko-amerykańskie falowały między zdystansowaniem i zbliżeniem30. Faktem jest jednak, że prezydentura Sarkozy’ego oznaczała powrót Francji w nurt polityki atlantyckiej. Natomiast w stosunkach z Rosją i Chinami odnotowano większą stanowczość, a w konsekwencji pewien regres. Nie przeszkodziło to jednak Francji, już po agresji Rosji na Gruzję, zawrzeć z Rosją intratny z punktu widzenia finansowego kontrakt na dostawę dwóch bardzo nowoczesnych okrętów wojennych. Nacisk ze strony sojuszników spowodował, że Francja tych okrętów Rosji nie przekazała.
Prezydent Sarkozy był zwolennikiem zmian w stosunkach Francji z krajami Bliskiego Wschodu i Afryki na południe od Sahary. W trakcie „arabskiej wiosny” potępił, wprawdzie z pewnym opóźnieniem, dyktatorów arabskich, prezydentów Tunezji, Libii, Egiptu i Syrii, których wcześniej podejmował w Paryżu. Opowiadał się za wzmocnieniem instytucji międzynarodowych jako przejawem wielobiegunowości w stosunkach międzynarodowych. Jednocześnie uważany był za najbardziej wojowniczego ze wszystkich prezydentów Francji po zimnej wojnie, zwiększając francuski udział w interwencji w Afganistanie oraz angażując się w interwencje wojskowe na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Libii, co w tym ostatnim przypadku uznane było za przejaw awanturnictwa osłabiającego Francję31. Sarkozy nie miał też dobrej ręki jeśli chodzi o dobór osób realizujących politykę zagraniczną Francji, o czym świadczył fakt dwukrotnej zmiany w czasie jego prezydentury na stanowisku ministra spraw zagranicznych.
Ostatnie pięć lat w polityce zagranicznej Francji, przypadające na prezydenturę Hollande’a32 to kontynuacja walki z niekorzystnymi dla Francji konsekwencjami kryzysu finansowego w Unii Europejskiej, zmaganie się z następstwami „arabskiej wiosny”, reakcja na agresywną politykę Rosji wobec sąsiadów oraz przeciwstawianie się wraz z innymi państwami Unii Europejskiej fali imigracji spoza Europy. Poważnym wyzwaniem dla Francji, zwłaszcza w ostatnim roku prezydentury Hollande’a, była wojna wypowiedziana terroryzmowi islamskiemu, prowadzona zarówno na jej terytorium, jak i przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu na Bliskim Wschodzie.
Hollande utrzymał niektóre kierunki polityki zagranicznej Francji zainicjowane przez poprzednika, jak na przykład działania na rzecz normalizacji stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. W momencie jego wyboru na prezydenta dominującą kwestią w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi było wycofanie wojsk francuskich z Afganistanu. Hollande zapowiedział podjęcie decyzji w tej sprawie. Powrót Francji do NATO uznał za „rodzaj przystąpienia motywowanego ideologicznie potrzebą powrotu do rodziny zachodniej”33. Francja miała zastrzeżenia do projektu natowskiej obrony antyrakietowej w Europie, który co do zasady został zaakceptowany w 2010 r. na szczycie Sojuszu w Lizbonie, biorąc pod uwagę, że przeciwna projektowi była Rosja. Ostatecznie Hollande wycofał swoje zastrzeżenia w sprawie tarczy antyrakietowej za radą francuskich ekspertów, którzy uznali, że ograniczona obrona antyrakietowa może być pożytecznym uzupełnieniem odstraszania. Sprawdzianem stanu współpracy francusko-amerykańskiej w odniesieniu do problemów Bliskiego Wschodu stał się stosunek do wojny domowej w Syrii oraz do Państwa Islamskiego.
O ile w sprawie zwalczania Państwa Islamskiego strategie Francji i USA były zbieżne, to w sprawie interwencji wojskowej w Syrii po stronie opozycji, do czego gotowa była Francja, prezydent USA nie był gotów. Hollande wielokrotnie podkreślał, że Francja w sprawie militarnych ambicji jądrowych Iranu, a tym samym w kwestii proliferacji broni jądrowej, zajmuje negatywne stanowisko i demonstrowała zawsze stanowczość w rokowaniach z Iranem i zapewniała o swej solidarności ze Stanami Zjednoczonymi w tej kwestii.
Jeśli chodzi o stosunki z Rosją, to ich polepszenie należało do priorytetowych zadań francuskiej dyplomacji po wyborze Hollande’a na prezydenta Francji w myśl zasady „nie upokarzać Rosji”. Francja pozostawała w stałym kontakcie z Rosją w sprawie uregulowania problemu syryjskiego, zajmując jednak w tej kwestii stanowisko odmienne od rosyjskiego. W 2014 r. pojawiła się kolejna kwestia sporna w stosunkach francusko-rosyjskich, czyli agresja Rosji wobec Ukrainy, a prezydent Hollande nazwał konflikt na Ukrainie wojną u „naszych granic”, w której zakwestionowano zbiorowe bezpieczeństwo. Aby zatrzymać spiralę wojny i stworzyć warunki powrotu do pokoju, Francja wraz z Niemcami zaproponowała „format normandzki” negocjacji z Rosją w sprawie sytuacji w Ukrainie.
Prezentując kierunki polityki zagranicznej Francji na spotkaniu z francuskimi ambasadorami w sierpniu 2015 r. prezydent Hollande wskazał na podstawowe zagadnienia, wokół których w najbliższym czasie koncentrować się będzie aktywność Francji w stosunkach międzynarodowych, eksponując sprawę walki z terroryzmem i przyjęcia uchodźców. Prezydent przyznał, że migracje są konsekwencją konfliktów w Syrii, Iraku, Sudanie, Erytrei i braku stabilności w Libii, dodając, że wznoszenie w Europie zapór przeciwko uchodźcom i zamykanie granic nie jest rozwiązaniem problemu i że trzeba działać na poziomie europejskim i międzynarodowym. Powinno się rozdzielić uchodźców pomiędzy kraje członkowskie Unii Europejskiej. Nielegalnych imigrantów należy w sposób humanitarny odwieźć do krajów uznanych za stabilne. Przy pomocy Frontexu należy postawić straże na granicach Unii34.
Minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius w przemówieniu do ambasadorów wygłoszonym w sierpniu 2015 r. przypomniał niektóre problemy międzynarodowe, których pozytywne uregulowanie dokonało się z udziałem lub za sprawą dyplomacji Francji.
Szczególnie dotyczyło to:
1) Uregulowania sporu wokół irańskiego programu nuklearnego, który przez 12 lat niepokoił społeczność międzynarodową. Zdaniem Francji podpisany w tej sprawie układ wiedeński z 14 lipca 2015 r. powinien zapewnić pokój i stabilność na Bliskim Wschodzie.
2) Układu o pojednaniu i pokoju w Mali zawartym w czerwcu 2015 r. przy mediacji algierskiej i międzynarodowemu wsparciu finansowemu w czerwcu 2015 r. między rządem Mali i grupami rebelianckimi na północy kraju.
3) Propozycji prezydenta Francji i kanclerz Niemiec dla UE w sprawie kompromisu w kryzysie greckim wykluczającego Grexit, który mógł pociągnąć za sobą ryzyko nie tylko gospodarcze i finansowe, ale także geopolityczne dla strefy euro.
4) Uwolnienia francuskich zakładników z rąk dżihadystów oraz francuskich inicjatyw dotyczących zwalczania eboli w Afryce Zachodniej35.
Brexit traktowany był przez rządzące Francją elity jako podwójne wyzwanie. Z jednej strony Francja, jako państwo inicjator integracji europejskiej, uważała za swój obowiązek, aby wraz z innymi państwami członkowskimi Unii Europejskiej, przeciwstawić się negatywnym konsekwencjom Brexitu dla trwałości i spójności procesu integracji. Z drugiej strony należało zapobiec, aby rosnąca fala eurosceptycyzmu, która dotknęła również społeczeństwo francuskie, nie doprowadziła także we Francji do objęcia władzy przez siły gotowe wyprowadzić kraj z Unii Europejskiej lub tak zrewidować jej statut, że będzie to oznaczać znaczące cofniecie procesu integracji.
Podstawę do analizy polityki zagranicznej Francji po zimnej wojnie stanowią w monografii przemówienia prezydenta, premiera, ministra spraw zagranicznych, inne oficjalne oświadczenia przedstawicieli władz, dokumenty rządowe, stanowisko partii opozycyjnych, opracowania politologów francuskich i zagranicznych zamieszczone w książkach i periodykach naukowych, komentarze prasy francuskiej i zagranicznej.
Analiza polityki zagranicznej Francji w ostatnim ćwierćwieczu byłaby niepełna bez przypomnienia dbałości kolejnych rządów o podkreślanie jej roli w stosunkach międzynarodowych jako średniego mocarstwa o ambicjach globalnych, które dysponuje stosownymi atutami i określonymi narzędziami wpływu uzasadniającymi te ambicje.
Monografia składa się z czternastu rozdziałów, które dotyczą podstawowych kierunków francuskiej polityki zagranicznej w ostatnim ćwierćwieczu, realizacji przez Francję jej interesów politycznych i gospodarczych po upadku systemu dwubiegunowego, francuskiego sposobu zapobiegania konfliktom międzynarodowym oraz rozwiązywania problemów międzynarodowych, walki Francji, zgodnie z jej wolnościową tradycją, o demokrację i prawa człowieka. Na stronach tej książki ukazano również Francję jako zwolenniczkę wielobiegunowości w stosunkach międzynarodowych po zimnej wojnie, bliskiej człowiekowi, humanitarnej, ucywilizowanej i kontrolowanej globalizacji oraz aktywną uczestniczkę międzynarodowej współpracy wielostronnej. W pracy pojawiają się również oceny krytyczne wobec polityki zagranicznej Francji, gdyż tak jak nie ma idealnych ludzi, podobnie nie ma idealnych państw, które nie popełniają błędów w stosunkach międzynarodowych.
Jako zewnętrznemu obserwatorowi i analitykowi polityki zagranicznej Francji często zdarzało się autorowi być mniej krytycznym w ocenach niż autorzy francuscy, których opinie są często w książce przywoływane. Jednak zawarta w tej książce generalna ocena polityki zagranicznej Francji jest pozytywna i autor ma nadzieje, że tę ocenę podzielą czytelnicy książki.
Monografia jest wynikiem wieloletnich badań autora nad polityką zagraniczną Francji po zimnej wojnie. Cząstkowe rezultaty tych badań publikowane były przez autora w formie artykułów w czasopismach naukowych lub jako rozdziały w pracach zbiorowych. Po aktualizacji publikacje te wykorzystane zostały w niniejszej monografii.
Wydawnictwo Akademickie DIALOG
specjalizuje się w publikacji książek dotyczących języków, zwyczajów, wierzeń, kultur, religii, dziejów i współczesności świata Orientu.
Naszymi autorami są znani orientaliści polscy i zagraniczni, wybitni znawcy tematyki Wschodu.
Wydajemy także przekłady bogatej i niezwykłej literatury pięknej krajów Orientu.
Redakcja: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/219tel. (22) 620 32 11, (22) 654 01 49e-mail: [email protected]
Biuro handlowe: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218tel./faks (22) 620 87 03e-mail: [email protected]
Serie Wydawnictwa Akademickiego DIALOG:
• Języki orientalne
• Języki Azji i Afryki
• Literatury orientalne
• Skarby Orientu
• Teatr Orientu
• Życie po japońsku
• Sztuka Orientu
• Dzieje Orientu
• Podróże – Kraje – Ludzie
• Mądrość Orientu
• Współczesna Afryka i Azja
• Vicus. Studia Agraria
• Orientalia Polona
• Literatura okresu transformacji
• Literatura frankofońska
• Być kobietą
• Temat dnia
• Życie codzienne w…
Prowadzimy sprzedaż wysyłkową