9,99 zł
Po szalonej nocy w Las Vegas Meredith i Jason biorą dla zabawy ślub. Nazajutrz rozstają się, pewni, że ślub został unieważniony. O pomyłce Meredith dowiaduje się dwa lata później. Natychmiast potrzebuje rozwodu, by otrzymać pożyczkę na kupno udziałów w salonie sukien ślubnych. Jason obiecuje nie robić jej trudności, jeśli spełni jego zaskakujące warunki...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 159
Tłumaczenie:
Innego dnia Meredith Chandler-Harris cieszyłaby się z pobytu w Nowym Jorku. I nie posiadałaby się ze szczęścia, że znajduje się w jednym z najlepszych domów mody na Manhattanie. Ale konieczność powiadomienia mężczyzny, o którym od dwóch lat starała się zapomnieć, że nadal są małżeństwem, psuła jej całą radość.
Poruszyła się niespokojnie na skórzanej kanapie, czekając, aż recepcjonistka wpuści ją do królestwa Jasona Lynhursta, dyrektora zarządzającego w Lyn Couture, który, jak niedawno odkryła, wciąż był jej mężem.
– Zapraszam – oznajmiła w końcu kobieta. Jak większość przedstawicielek swojej płci z niechęcią patrzyła na kogoś, kogo natura obdarzyła urodą i seksapilem.
Modnie ubrani mężczyźni i kobiety krzątali się po ogromnej sali za recepcją. To tu powstawały najlepsze pomysły, tu rodziła się moda i styl. Meredith zakręciło się w głowie. Kochała ubrania; uwielbiała je kupować, nosić, zestawiać. Nie wiedziała, kim jest Jason, kiedy dwa lata temu zauważyła go w klubie w Las Vegas, ale był tak niesamowicie przystojny…
Teraz, idąc przez salę, czuła na sobie zaciekawione spojrzenia.
– Panie Lynhurst – recepcjonistka przystanęła w drzwiach gabinetu. – Panna Chandler-Harris…
Meredith weszła do środka. Przyjechała tu w jednym celu: by jak najszybciej uzyskać rozwód. Dopiero wtedy będzie mogła prosić ojca o pożyczkę na kupno połowy udziałów w firmie siostry. Poza tym nie chciała być niczyją żoną. Dlatego nazajutrz po obudzeniu fakt zawarcia małżeństwa wcale nie wydał jej się zabawny. Podpisane dokumenty miały nie trafić do rejestru, ale trafiły. I ona, Meredith, nadal jest żoną Jasona.
Siedział przy nowoczesnym biurku o szklanym blacie. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, na moment znieruchomiała. Te kości policzkowe, te modnie przystrzyżone włosy, te usta… Nic dziwnego, że nie potrafiła o nim zapomnieć. Porównywała z nim wszystkich mężczyzn, jakich później spotkała; żaden mu nie dorównywał. Przez dwa lata od czasu szalonej nocy w Vegas jego atrakcyjność nie zmalała.
– Meredith, świetnie wyglądasz. – Wstał.
– Dzięki, że zgodziłeś się mnie przyjąć. Mamy problem -przeszła od razu do sedna. – Im szybciej i bardziej dyskretnie go rozwiążemy, tym lepiej.
– Chyba mi nie powiesz, że zaszłaś w ciążę i uznałaś, że warto mnie wreszcie powiadomić?
Za kogo on ją uważa? Z trudem pohamowała złość. Podczas tamtego zwariowanego weekendu nie szukali partnera na życie. I wiedzieli, że popełnili błąd.
– Nie. – Przysiadła na brzegu fotela, mając nadzieję, że Jason również usiądzie.
– Każdy inny problem można rozwiązać. Więc…?
Spędzili w łóżku wiele godzin. Dotykała każdego skrawka ciała ukrytego pod tym ciemnym garniturem. Zarówno wtedy, jak i dziś byli dwojgiem obcych ludzi, a jednak coś ich łączyło.
– Pamiętasz tę kaplicę, w której udzielali ślubów? I jak postanowiliśmy przypieczętować ślubem nasz PND, plan na dorosłość?
Po czterech kieliszkach tequili, niezliczonych cosmopolitanach i martini pomysł wydał im się genialny. Odkąd zobaczyli się w klubie, nie rozstali się na moment. Dużo rozmawiali. Meredith otworzyła się przed nim bardziej niż przed kimkolwiek, a on przed nią. Oboje błądzili, szukali swojej drogi w przyszłość, w dorosłość. Pragnęli udowodnić sobie i światu, że gotowi są podejmować dorosłe decyzje. Razem było łatwiej, raźniej. Stąd pomysł ślubu.
I stąd dzisiejszy problem.
– Oczywiście. To był jedyny raz, kiedy zachowałem się jak kretyn.
Meredith westchnęła. Chciałaby móc powiedzieć to samo, ale ciągle robiła głupie rzeczy. Jej PND – plan na dorosłość – dopiero się formował.
– Okazuje się, że nasze małżeństwo zostało zarejestrowane.
– Jak to? Miałaś wszystko pociąć…
– Pocięłam. To znaczy wyrzuciłam. Nie mówiłeś wcześniej o pocięciu.
Jason usiadł.
– Tak się robi z dokumentami, jeśli nie chce się, żeby wpadły w niepowołane ręce. Z kartami kredytowymi, z wyciągami bankowymi i z zezwoleniem na zawarcie ślubu, który był pomyłką.
Przeczesał ręką włosy. Też chętnie zanurzyłaby w nich palce. W skrytości ducha liczyła na to, że po załatwieniu tej sprawy pójdą jeszcze raz do łóżka. Na pożegnanie.
– No cóż, od dwóch lat jesteśmy małżeństwem. Musimy się tym zająć, a potem moglibyśmy spotkać się na drinka…
Trudno było opacznie zrozumieć jej sugestię, ale Meredith nigdy niczego nie owijała w bawełnę. Czuła potrzebę sprawdzenia, czy nadal między nimi iskrzy.
– Zająć? Ach tak! Zobaczyłaś zawiadomienie o moich zaręczynach? – Pokiwał głową. – Ile żądasz?
Zaręczył się? Wspaniale. Też mu więc zależy na rozwodzie. Chciała się ucieszyć, ale serce ją zakłuło. Poradził sobie znacznie lepiej od niej. I nie pójdą na drinka, a tym bardziej do łóżka.
– Niczego nie żądam. Chcę rozwodu bez orzekania o winie, bez podziału majątku.
– Jasne. Kiedy tylko odkryłaś, że jestem synem Bettiny Lynhurst, zobaczyłaś przed oczami znak dolara i szybko wysłałaś dokumenty do rejestracji. Dziwię się, że tak długo czekałaś z przyjściem do mnie.
Zamurowało ją.
– Najwyraźniej zapomniałeś, że noszę nazwisko Chandler-Harris. Z pieniędzy mojego ojca zbudowano Houston. Nie interesuje mnie twoja żałosna fortuna. Podpisz papiery rozwodowe i więcej się nie spotkamy.
Jason uśmiechnął się. Napięcie znikło z jego twarzy.
– Bezczelna jak dawniej… Dobra, skoro nie chcesz pieniędzy, to czego chcesz?
– Rozwiązać problem. Chyba obojgu nam zależy na rozwodzie bez rozgłosu?
– Masz przygotowane dokumenty? Zostaw mi kopię. Jeśli mój prawnik nie będzie miał zastrzeżeń, odeślę ci ją podpisaną. A teraz odprowadzę cię do wyjścia.
Wstał. Ona nie.
– Jaką mam gwarancję, że nie zawiadomisz prasy?
Jeżeli ojciec dowie się, nie udzieli jej pożyczki. A ona chciała wszystkim udowodnić, że jest nie tylko byłą Miss Teksasu, ale że wreszcie dorosła i znalazła cel w życiu. Ta pożyczka była dla niej ważna.
– Po co miałbym ogłaszać światu, że jak kretyn poślubiłem w Vegas nieznajomą dziewczynę, która niechcący zarejestrowała nasz związek?
– Proszę, oto papiery rozwodowe.
– W porządku. Nie wyjeżdżaj z miasta. Chciałbym jak najszybciej mieć tę sprawę za sobą.
– Zostanę kilka dni. – Na bloczku samoprzylepnych kartek zapisała nazwę hotelu oraz numer swojej komórki, po czym przykleiła kartkę do marynarki Jasona.
Żałowała, że jest zaręczony. Żałowała, że się z niej wyleczył. A najbardziej żałowała, że tego samego nie może powiedzieć o sobie.
Meredith… Każdego by się spodziewał, lecz nie jej. Była jedyną kobietą, przed którą się otworzył, jedyną, z którą przeżył krótki i gorący romans będący spełnieniem męskich fantazji, ale nie pasujący do jego charakteru.
Była też jedyną kobietą, której się bał. Bał się, że przy niej straci kontrolę. Nie potrafił się jej oprzeć w Vegas i podejrzewał, że teraz również miałby trudności.
Za kwadrans był umówiony z Avery, a siostra nie znosiła spóźnień. Wiedział, że w tak krótkim czasie nie dotrze na drugi koniec miasta. Zamiast czekać na firmowy samochód, który stał w garażu, złapał taksówkę.
Zająwszy miejsce na tylnym siedzeniu, wrócił myślami do Meredith. Chryste, nadal są małżeństwem! Wtedy w Vegas podobał mu się pomysł symbolicznej więzi z kobietą, która rozumiała jego cierpienie.
Weekend w Vegas… wyjechał tam spontanicznie, zły na rodziców, którzy po trzydziestu latach postanowili nie tylko się rozstać, ale również podzielić Lynhurst Enterprises, firmę, którą razem założyli. Lyn Couture miało przypaść Bettinie, a Hurst House Fashion Paulowi. Jason miał zostać w Lyn, a Avery w Hurst. Wszyscy wydawali się zadowoleni, wszyscy poza Jasonem, którego nikt nie pytał o zdanie.
Wiadomość ta go zaskoczyła i unieszczęśliwiła. Jego dziedzictwo przepadło. Znikła firma, z którą wiązał przyszłość. Zrozpaczony uciekł do Vegas.
Meredith była niczym balsam na jego zranioną duszę. Pomogła mu przeanalizować sytuację, dojść do ładu z sobą. Właśnie tego potrzebował. Gdyby nie problemy w domu, nigdy by się przed nią nie otworzył i nie przeżył tak fantastycznego weekendu. W poniedziałek rano pocałował ją na do widzenia i odleciał do Nowego Jorku. Wiedział już, czego chce: połączyć na nowo Lyn Couture i Hurst House.
Taki był jego PND. Na szczęście w kwestii fuzji brat z siostrą się zgadzali. Odłożyli na bok wzajemne urazy i razem, po kryjomu, podążali do celu.
Nie mogąc się powstrzymać, Jason wyszukał w telefonie informacje dotyczące rejestru małżeństw w Clark w Nevadzie. Faktycznie, jest mężem Meredith Lizette Chandler-Harris.
Dlaczego się pobrali? To była pomyłka, krótkie zaćmienie umysłu, którego nie zdołałby wytłumaczyć bliskim. Dlatego nazajutrz odnaleźli urzędnika i poprosili o zwrot dokumentów, zanim zostaną zarejestrowane. Więc co się stało, że widnieją w rejestrze?
Wysiadł z taksówki przy kawiarni, którą Avery wybrała na ich spotkanie. Siostra czekała w rogu sali. Bębniąc palcami o stół, obserwowała, jak Jason podchodzi do stolika.
– Gdzieś ty był? Za godzinę jestem umówiona z marketingowcami od „Project Runway”. Nie każdy ma ciepłą posadkę w Lyn, niektórzy muszą ciężko pracować.
– Skoro jesteś taka zajęta, trzeba było wybrać miejsce bliżej centrum.
Położył na drewnianym blacie papiery z planem połączenia Lyn i Hurst. To był jego wkład we wspólne przedsięwzięcie. Avery z kolei miała przygotować nową wiosenną kolekcję, którą Lynhurst Enterprises zaprezentuje. Miała również złożyć wymówienie w Hurst House i zatrudnić się w Lyn, by przekonać ojca do fuzji.
Teraz, rzuciwszy okiem na plik papierów, uniosła brwi.
– Tu jest błąd. Nie ty będziesz prezesem, tylko ja.
– Zwariowałaś? Myślałaś, że walczę o fuzję, żeby pracować dla ciebie zamiast dla mamy? – Nie poradziłaby sobie na stanowisku prezesa. To on studiował na Harvardzie.
Avery odgarnęła z twarzy kosmyk włosów.
– A ty myślałeś, że ja chcę pracować dla ciebie? Lynhurst Enterprises będzie moje.
– Na pewno nie! – Siostra tak samo jak on marzyła o przywróceniu dawnej firmy, dlatego razem planowali fuzję. Dlaczego nie zauważył jej nadmiernych ambicji?
– Jestem starsza.
– A ja pracowałem w Lynhurst ciężej i dużej niż ktokolwiek.
Całe życie mówiono mu, że w przyszłości zajmie miejsce ojca. Bettina z Avery miały decydujący głos w kwestii projektów i marketingu, ale nie potrafiłyby sterować tak wielkim okrętem i zgrabnie omijać raf. Kierowanie biznesem wymaga czegoś więcej niż wyczucia barw.
– A kto wpadł na pomysł, żeby stworzyć jednolity front i wspólnie przedstawić rodzicom naszą ofertę? Ja. Naprawdę myślałeś, że oddam ci stanowisko prezesa?
– Należy mi się. – Choćby za zaręczyny z Meiling Lim, ale nie powiedział tego. – Sam opracowałem szczegóły fuzji.
Ojciec Meiling miał jeden z największych zakładów tekstylnych w Azji. Małżeństwo Jasona z jego córką zacieśni więzy między Lyn Couture i zagranicznymi przedsiębiorstwami. Natomiast Jason potrzebował właśnie takiej żony jak Meiling, skromnej, kulturalnej, o delikatnej urodzie. Darzyli się sympatią i wiedzieli, że ich związek obojgu przyniesie korzyści. Nie nastawiali się na miłość, na żadne szaleństwa czy porywy serca. Pragnęli żyć spokojnie, w przyjaźni. Tak, miał wszystko obmyślane. Powoli i konsekwentnie dążył do celu. Nie zamierzał pozwolić, by chore ambicje siostry zepsuły mu plany.
– Może kwestię prezesa zostawimy na później? – zaproponował. – Najważniejsza jest fuzja.
– W porządku. – Skrzywiła się. – Tylko nie myśl, że ustąpię. Bierzmy się do roboty.
Dwadzieścia minut później, wracając do firmy, Jason zadzwonił do narzeczonej. Wypadało, aby o zamieszaniu z małżeństwem dowiedziała się od niego. Na pewno ucieszy się, że sprawa rozwodu jest już u prawnika. Wystarczy podpisać i po kłopocie. On więcej nie zobaczy Meredith, chyba że w fantazjach.
Chryste, musi przestać o niej myśleć, to nieuczciwe wobec narzeczonej. W jego życiu nie ma miejsca na Meredith Chandler-Harris.
Tytuł oryginału: From Fake to Forver
Pierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2015
Redaktor serii: Ewa Godycka
Korekta: Urszula Gołębiewska
© 2015 by Kat Cantrell
© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o.o. Warszawa 2016
Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne.
Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Harlequin i Harlequin Gorący Romans są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego licencji.
HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.
Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
HarperCollins Polska sp. z o.o.
02-516 Warszawa, ul. Starościńska 1B, lokal 24-25
www.harlequin.pl
ISBN: 978-83-276-2475-8
Konwersja do formatu EPUB: Legimi Sp. z o.o.