Powiedz życiu TAK od nowa. 300 twórczych inspiracji - Ewa Foley - ebook

Powiedz życiu TAK od nowa. 300 twórczych inspiracji ebook

Ewa Foley

0,0
54,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Wydanie rozszerzone o nowe, twórcze inspiracje!

Mówić życiu TAK to znaczy działać w przekonaniu, że odnajdzie się sens i cel w czymkolwiek, co przyniesie nam los. To znaczy korzystać ze swoich zasobów w taki sposób, by znaleźć konstruktywne wyjście z każdej, nawet niekorzystnej czy trudnej sytuacji. Mówić TAK znaczy być elastycznym, rozważać różne opcje, uwrażliwić się na kryjące się w każdym wydarzeniu szanse.

Żyjesz tak, jak myślisz, więc myśl i żyj najpiękniej, jak potrafisz. Szukaj małej różnicy, która uczyni wielką różnicę w twoim życiu.

Jeżeli szukasz inspiracji do dobrych zmian, jeżeli potrzebujesz uwierzyć w siebie i swoje marzenia – to jest książka dla ciebie. Otwieraj ją w dowolnej chwili i w dowolnym miejscu, by przeczytać przesłanie od Ewy Foley na dany dzień, na dany moment, na daną sytuację...

Czasem powiedzenie życiu TAK wymaga wielkiej odwagi, zwłaszcza gdy wszystko idzie całkiem inaczej, niż byśmy chcieli. Dzięki tej książce nauczysz się cieszyć każdym dniem, każdą godziną, każdą chwilą. Z pomocą autorki to naprawdę stanie się możliwe.

Anna Machowska-Wądołowska, autorka książki Kraj najszczęśliwszych kobiet

Ewa Foley jest autorytetem dla wielu ludzi, również tych, którzy na co dzień pracują jako trenerzy, coachowie, terapeuci. Taka przewodniczka jak ona wśród całej masy nieprofesjonalistów jest skarbem. […] Książka, którą masz teraz w ręku, pełna jest ćwiczeń, wskazówek, zadań, które pozwalają nie tylko zrozumieć, ale także działać.

Gosia Ohme, psycholożka, autorka książki Przebudzone

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 178

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Podziękowania

Dzię­kuję

wszyst­kim, któ­rzy poma­gali mi w pracy, zdo­by­wa­niu wie­dzy i w pisa­niu tej książki. Wdzięczna jestem tym wszyst­kim, któ­rzy mnie inspi­ro­wali, dzie­lili ze mną rado­ści i smutki, a także tym, któ­rzy mi zaufali i pozwo­lili uczest­ni­czyć w swoim uzdra­wia­niu fizycz­nym, emo­cjo­nal­nym i ducho­wym. Dzięki nim ja także odna­la­złam swoje uzdro­wie­nie.

Spe­cjalne podzię­ko­wa­nia skła­dam moim cudow­nym dwóm sio­strom: star­szej Zosi i młod­szej Gosi, za bez­wa­run­kową sio­strzaną miłość, za nie­usta­jące wspar­cie mojej życio­wej misji i nie­pod­wa­żalną wiarę w PRO­JEKT ŻYCIE Waszej zwa­rio­wa­nej środ­ko­wej sio­stry. Dzięki Wam, Waszym Dzie­ciom i Wnu­kom doświad­czam bło­go­sła­wień­stwa bycia cio­cią i cio­cio-bab­cią. Kocham Was, Sio­stry, i już! Dzię­kuję, dzię­kuję, dzię­kuję.

Dzię­kuję korek­torce pierw­szego wyda­nia tej książki, pani Ani Kosmynce, oraz redak­torce pro­wa­dzą­cej obec­nego wyda­nia, Kasi Nawroc­kiej. Kasiu, jesteś mistrzy­nią słowa – widzę wszyst­kie Twoje czułe korekty i lin­gwi­styczne zmiany z jed­no­cze­snym sza­cun­kiem dla mojego spe­cy­ficz­nego stylu pisa­nia! To wielka sztuka i skła­dam Ci głę­boki pokłon.

Wie­rzę, że w każ­dym z nas ist­nieje pewna szcze­gólna siła, która każe nam zain­we­sto­wać talent i ener­gię w okre­ślony cel. Moją pasją jest inspi­ro­wa­nie do odna­le­zie­nia tego celu.

Ewa Foley

Kilka słów od Gosi Ohme

Jeśli mia­ła­bym wska­zać jedną osobę, która kocha życie, to byłaby nią Ewa Foley. Mówiła o tym znacz­nie wcze­śniej, niż ja zako­cha­łam się w życiu. Czy­ta­łam jej książkę wiele lat temu, ale wtedy nie rozu­mia­łam, jak ogromne zna­cze­nie ma jej podej­ście do życia, a także ducho­wość, którą ze sobą wnosi. Byłam na początku swo­jej drogi prze­bu­dze­nia.

Ewa jest kom­pletna i to, co robi, jest kom­pletne. Jej holi­styczne, otwarte podej­ście do życia łączy wiele wąt­ków, które trudno opi­sać jed­nym zda­niem. Ewa jest opo­wie­ścią o podróży, zarówno tej wewnętrz­nej, jak i zewnętrz­nej. Nie­wiele znam osób, które tyle widziały, tyle doświad­czyły. Ewa jest opo­wie­ścią o sio­strzeń­stwie, ogrom­nie wspiera kobiety i łączy poko­le­nia. Wokół niej zawsze jest duża spo­łecz­ność dziew­czyn, które nie tylko się od niej uczą, ale chcą być w jej ener­gii, w jej polu. Ewa jest opo­wie­ścią o stra­cie, stra­cie tak bole­snej, że nie­moż­li­wej do wyobra­że­nia dla tego, kto nie doświad­czył śmierci dziecka. Jestem z rocz­nika Maćka, jej syna, i wie­rzę, że w innym życiu Maciek był moim przy­ja­cie­lem i jego dusza naka­zała mojej przyjść do Ewy, za co jestem Ci, Maćku, ogrom­nie wdzięczna.

Stra­cić naj­waż­niej­szą osobę w życiu i na­dal miło­wać życie – to jest ponad­prze­ciętna sztuka. Zasta­nów się, czy ty był­byś w sta­nie to robić? Czy może toczył­byś z życiem walkę? Może czuł­byś gorycz, żal? Focha? A może na zawsze opu­ścił­byś życie, scho­dząc do cze­lu­ści roz­pa­czy? Szcze­rze powiem, że nie wiem, co bym zro­biła z życiem, które byłoby wobec mnie tak nie­spra­wie­dliwe i okrutne. Albo wiem! Poszła­bym do Ewy Foley, żeby od nowa nauczyła mnie miło­ści do życia, bo ona potrafi. Potrafi naj­bar­dziej. Ewa jest więc opo­wie­ścią o tej miło­ści do życia. Miło­ści zachłan­nej, bez­gra­nicz­nej i mądrej, a także tej, która nie boi się zobo­wią­za­nia wobec życia. Obie nas to łączy.

Ewa Foley jest auto­ry­te­tem dla wielu ludzi, rów­nież tych, któ­rzy na co dzień pra­cują jako tre­ne­rzy, coacho­wie, tera­peuci. Taki prze­wod­nik jak ona wśród całej masy nie­pro­fe­sjo­na­li­stów jest skar­bem. Dzięki swo­jemu doświad­cze­niu biz­ne­so­wemu, a także tre­ner­skiemu, jak nikt inny umie uczyć ludzi wdra­ża­nia zmiany. Książka, którą masz teraz w ręku, pełna jest ćwi­czeń, wska­zó­wek, zadań, które pozwa­lają nie tylko rozu­mieć, ale i dzia­łać. Byłam nie raz na warsz­ta­tach Ewy i wiem, jak bar­dzo pomocne są jej wska­zówki.

Kocham Cię, Ewo, i dzię­kuję Ci za Twoją piękną książkę, za to, co przez lata robi­łaś dla pol­skich kobiet i robisz na­dal, za Twoją obec­ność w moim życiu. A tobie, czy­tel­niczko lub czy­tel­niku, życzę pięk­nej podróży z tą książkę i jesz­cze pięk­niej­szego prze­bu­dze­nia.

Gosia Ohme psy­cho­lożka, autorka książki Prze­bu­dzone

Przedmowa do nowego wydania

Witaj w „kla­nie ludzi na TAK” (Yes Clan People)! Od napi­sa­nia tego porad­nika dobro­stanu, peł­nego prak­tycz­nych rad, minęły dwie dekady. Były to naj­lep­sze lata mojego doj­rza­łego życia i spo­koj­nie mogę dzi­siaj – tuż przed moimi 72 uro­dzi­nami – powie­dzieć, że życie zaczyna się po sie­dem­dzie­siątce…

Gdy mia­łam 65 lat, nie­spo­dzie­wa­nie poja­wił się w moim życiu dawny biz­ne­sowy kolega Michael, nie­spo­dzie­wa­nie dla nas obojga otwo­rzył się mię­dzy nami por­tal na miłość, nie­spo­dzie­wa­nie Michael padł na kolana i oświad­czył mi się – a ja, autorka Powiedz życiu TAK, oczy­wi­ście powie­dzia­łam mu TAK! Kilka mie­sięcy póź­niej, jesie­nią 2017 roku, wzię­li­śmy ślub w Fort Col­lins, w sta­nie Kolo­rado, gdzie wtedy miesz­ka­li­śmy. Od tego czasu z każ­dym dniem nasza miłość staje się sil­niej­sza, peł­niej­sza, rado­śniej­sza, bo oboje jeste­śmy na TAK. To słodka tajem­nica naszego mał­żeń­stwa – mówimy sobie TAK codzien­nie i bez waha­nia…

Czas, który upły­nął od uka­za­nia się po raz pierw­szy na rynku pol­skim niniej­szej książki, wypeł­niały bez­cenne lek­cje, fascy­nu­jące podróże po świe­cie, inten­sywna nauka i nie­wy­goda, która inspi­ro­wała mnie do dal­szego roz­woju i do pisa­nia. Tak powstała kolejna część mojej TRY­LO­GII ŻYCIA, czyli Bądź anio­łem swo­jego życia. Jak oczysz­czać i wzmac­niać ener­gię życiową.

W ciągu tych dwóch dekad wiele zro­zu­mia­łam o świa­do­mym, god­nym życiu, o śmierci, o stra­cie i żało­bie, o mocy wdzięcz­no­ści, o prze­bu­dze­niu, o sile ponad­cza­so­wej i ponadwy­mia­ro­wej miło­ści… i co to naprawdę zna­czy mówić życiu TAK. To, co odkry­wa­łam pod­czas tej podróży, skrzęt­nie noto­wa­łam w for­mie wier­szy, cyta­tów, moich wglą­dów, reflek­sji, olśnień (aha!), spo­strze­żeń i ćwi­czeń będą­cych czę­ścią pracy wewnętrz­nej. Teraz te notatki dosta­jesz ode mnie w pre­zen­cie w tym „odświe­żo­nym” wyda­niu.

Tę książkę w pew­nym sen­sie napi­sało moje zwy­kłe, codzienne życie, więc nieco ci o nim opo­wiem… Uro­dzi­łam się w War­sza­wie w 1952 roku jako druga córka Anto­niego i Euge­nii. Potem w naszej rodzi­nie poja­wiła się jesz­cze jedna dziew­czynka i tak zosta­łam „tą środ­kową” sio­strą w naszym babińcu. Po matu­rze wyje­cha­łam do Lon­dynu. Tam dosta­łam potężną lek­cję samo­dziel­no­ści i odpo­wie­dzial­no­ści za sie­bie i swój los. W ciągu dnia pra­co­wa­łam jako au pair, a wie­czo­rami stu­dio­wa­łam. Po czte­rech latach wró­ci­łam do Pol­ski i zosta­łam nauczy­cielką języka angiel­skiego.

Póź­niej porwał mnie świat wiel­kiego biz­nesu. Dosta­łam pro­po­zy­cję nie do odrzu­ce­nia: w wieku 23 lat zosta­łam MSR (mar­ke­ting servi­ces repre­sen­ta­tive) w ame­ry­kań­skiej kor­po­ra­cji. W krót­kim cza­sie zro­bi­łam zawrotną karierę. Zako­cha­łam się bez pamięci. Wyszłam za mąż. Uro­dzi­łam syna. Kilka lat póź­niej z mężem roz­wie­dli­śmy się poko­jowo. Kocha­łam moją pracę! I gdyby nie pewien austra­lij­ski dyplo­mata, pew­nie była­bym w tam­tym miej­scu do dziś.

Ale stało się ina­czej: w środku stanu wojen­nego zosta­łam żoną Austra­lij­czyka, któ­rego nazwi­sko cały czas noszę. Emi­gra­cja. Zmiana kon­ty­nentu, stylu życia, sta­tusu spo­łecz­nego, śro­do­wi­ska, języka. Rady­kalna zmiana. W roli żony dyplo­maty nie za bar­dzo się odnaj­dy­wa­łam… więc kolejny roz­wód – też łagodny i poko­jowy.

A nie­długo potem znowu zmiana: prze­pro­wadzka z Can­berry do Syd­ney. W Syd­ney otwo­rzył się przede mną inny świat. Zaczę­łam medy­to­wać, prak­ty­ko­wać jogę, stu­dio­wać medy­cynę holi­styczną i psy­cho­lo­gię pozy­tywną. Zmie­ni­łam zawód na life­style coach, otwo­rzyłam Kli­nikę Tera­pii Natu­ral­nych, zaczę­łam pra­co­wać indy­wi­du­al­nie z ludźmi jako doradca życiowy i pro­wa­dzić warsz­taty. Przez cały ten czas z pasją eks­plo­ro­wa­łam zagad­nie­nia roz­woju oso­bi­stego, zdro­wia i wel­l­ness, czyli sze­roko poję­tego dobrego bycia w dobrym sta­nie. Zaczę­łam też wtedy pisać pod­ręcz­nik dobro­stanu, który wła­śnie czy­tasz. Powie­dzia­łam życiu TAK!

Po kil­ku­na­stu latach wspa­nia­łego, inten­syw­nego życia na anty­po­dach nie­spo­dzie­wa­nie dopa­dła mnie cho­roba emi­granta! Tęsk­nota była tak doj­mu­jąca, że posta­no­wi­łam – z nasto­let­nim już wtedy synem Mać­kiem – pomiesz­kać tro­chę w Pol­sce. I zasie­dzia­łam się! Zosta­łam na rok, 5 lat, 15 lat… i wciąż tu jestem.

Począt­kowo pra­co­wa­łam w kor­po­ra­cji. Wró­ci­łam do świata wyso­kiej dyrek­tor­skiej pen­sji, ele­ganc­kiego samo­chodu, mię­dzy­na­ro­do­wych podróży służ­bo­wych i spo­rej odpo­wie­dzial­no­ści zawo­do­wej. To wszystko wyda­wało się atrak­cyjne… przy­naj­mniej przez jakiś czas. Po kilku latach – w sta­nie abso­lut­nego wypa­le­nia zawo­do­wego i fru­stra­cji – bar­dzo się roz­cho­ro­wa­łam. Zło­ży­łam wtedy bez waha­nia rezy­gna­cję i… w wiel­kim stylu spa­li­łam po sobie wszyst­kie mosty!

Marzyła mi się samo­dziel­ność, wol­ność od kor­po­ra­cyj­nego wię­zie­nia, nie­za­leż­ność. Marzy­łam, by być swoim wła­snym sze­fem. Marzy­łam, by stać się boha­te­rem i anio­łem swo­jego życia… I zre­ali­zo­wa­łam to marze­nie! W 1995 roku zało­ży­łam wła­sną firmę szko­le­niowo-wydaw­ni­czą. Nazwa­łam ją Inspi­ra­tion Semi­nars Inter­na­tio­nal (ISI) i zaczę­łam żyć swoją pasją: inspi­ro­wa­niem do pozy­tyw­nego, zdro­wego i god­nego życia! Jeź­dzi­łam przez lata nie­zmor­do­wa­nie po Pol­sce z wykła­dami i warsz­ta­tami, nagry­wa­łam i wyda­wa­łam swoje pre­lek­cje, afir­ma­cje i medy­ta­cje. Pro­wa­dzi­łam otwarte warsz­taty roz­wo­jowe „dla ludzi” w ramach Insty­tutu Świa­do­mego Życia (stu­denci nazy­wali ten roczny kurs Szkołą Życia) oraz zamknięte szko­le­nia i kon­sul­ting dla firm.

W wol­nych chwi­lach pisa­łam… Pisa­nie od dziecka było moją pasją. Jako nasto­latka zosta­łam człon­kiem pre­sti­żo­wego Klubu Mło­dych Auto­rów (KMA) i wtedy uka­zały się dru­kiem moje pierw­sze tek­sty. W 1995 roku zaczę­łam pisać książki i w ciągu kilku lat powstały trzy moje porad­niki, zwane TRY­LO­GIĄ ŻYCIA. Pierw­szy, Zako­chaj się w życiu, został wydany w 2000 roku. Zaraz potem wyszły kolejne: Powiedz życiu TAK i Bądź anio­łem swo­jego życia (wszyst­kie te książki dostępne są w wer­sji czy­ta­nego przeze mnie audio­bo­oka).

Do dzi­siaj z pasją dosko­nalę swój warsz­tat tre­ner­ski, uczest­ni­cząc w cie­ka­wych kon­fe­ren­cjach i zaję­ciach prak­tycz­nych na całym świe­cie. Cią­gle się uczę. Zapra­szam do Pol­ski inspi­ru­ją­cych wykła­dow­ców.

Z pasją mówię od kil­ku­dzie­się­ciu lat o tym samym:

TO JEST TO! To jest jedyne życie, jakie masz. To nie jest próba gene­ralna ani test.

Każdy z nas wziął kie­dyś swój pierw­szy oddech i każdy weź­mie kie­dyś ten ostatni. W pre­zen­cie – pomię­dzy tymi dwoma odde­chami – dosta­jesz czas swo­jego życia. Jakość tego czasu zależy od cie­bie. Dosta­jesz codzien­nie cał­kiem nowe 24 godziny. Możesz ten czas zmar­no­wać lub wyko­rzy­stać mądrze i świa­do­mie. Wybór należy do cie­bie, bo życie jest darem, a szczę­ście wybo­rem.

Rdzenni miesz­kańcy Ame­ryki Pół­noc­nej mają rytuał „podaj dalej!”. Uwa­żają, że jeżeli cze­goś się nauczymy, to mamy obo­wią­zek podać to dalej. Życie dało mi bez­cenne lek­cje, a ja je odro­bi­łam – wła­śnie o tych odro­bio­nych lek­cjach jest Powiedz życiu TAK od nowa. Zatem… w książce, którą trzy­masz w rękach, podaję moje lek­cje dalej. Przyj­mij je, pro­szę, ode mnie, a potem podaj je dalej kolej­nym oso­bom.

Z miło­ścią i świa­tłem,

Ewa Foley War­szawa, paź­dzier­nik 2024

Od mojej mamy

Szuka­jąc dziś w mojej domo­wej biblio­tece pierw­szego wyda­nia tej książki, pocho­dzą­cego z 2002 roku, zna­la­złam na półce egzem­plarz opa­trzony czer­wo­nym ser­dusz­kiem. Kiedy go otwo­rzy­łam, zoba­czy­łam na pierw­szej stro­nie dedy­ka­cję wpi­saną ulu­bio­nym nie­bie­skim dłu­go­pi­sem mojej śp. mamy Euge­nii i jej cha­rak­te­ry­stycz­nym pismem. Ze łzami w oczach czy­ta­łam słowa, któ­rych przez lata nie widzia­łam…

Kocha­nej mojej córuni Ewuni, oddaję całą moją miłość za dobre serce i tro­skę dla tych, co jej potrze­bują, za jej życiową mądrość, któ­rej i ja troszkę uszczk­nę­łam. Życzę ci, Ewu­niu, dal­szych suk­ce­sów, szczę­ścia, zdro­wia, wytrwa­ło­ści i dużo rado­ści.

Mama

(i tu wkle­jone kolejne czer­wone ser­duszko)

I tak DZI­SIAJ zamknęło się koło mojej tęsk­noty za tym, by mama mnie pochwa­liła. Prze­cież ona chwa­liła mnie tymi sło­wami od zawsze… tylko ja przez długi czas nie umia­łam tej pochwały ani przy­jąć, ani nawet zauwa­żyć. Kilka dni przed jej śmier­cią zapy­ta­łam mamę, dla­czego ni­gdy mi nie mówiła, że mnie kocha.

– Bo ni­gdy mnie o to nie pro­si­łaś – odparła.

Wtedy poło­ży­łam głowę na jej wynisz­czo­nych cho­robą pier­siach i szep­nę­łam nie­śmiało:

– To pro­szę cię, mamo, powiedz teraz, pro­szę…

A ona na to:

– Kocham cię, córu­niu, bar­dzo, zawsze cię kocha­łam.

Wtedy poja­wiło się we mnie mało mi znane dotych­czas poczu­cie zado­wo­le­nia… i zostało już ze mną na zawsze.

Zadowolona według Berta Hellingera

Zado­wo­lona zna­czy: zawar­łam pokój sama ze sobą. Rów­nież z innymi, bez jakich­kol­wiek rosz­czeń. Nikt mi nie jest już nic winien.

Zado­wo­lona jestem w sobie, jestem prze­peł­niona sobą i tym, co już mam. Kiedy jestem zado­wo­lona, jestem spo­kojna… Zado­wo­lona to zna­czy, że jestem w har­mo­nii.

Zado­wo­lona przyj­muję i daję, niczego nie wyma­ga­jąc. To, co do mnie przy­cho­dzi, może odejść. To, co odcho­dzi, pozwala cze­muś do mnie przyjść…

Zado­wo­lona jest ta miłość we mnie, któ­rej wolno jest pozo­stać w połą­cze­niu ze wszyst­kim takim, jakim ono jest.

Zado­wo­lona pozo­staję prze­peł­niona poko­jem i miło­ścią do wszyst­kich takich, jakimi oni są…

Wstęp

Każdy z nas dostaje na początku swo­jego życia blok mar­muru i wszyst­kie narzę­dzia potrzebne, by zamie­nić go w dzieło sztuki. Możemy wlec ten blok za sobą, ni­gdy go nie doty­ka­jąc. Możemy skru­szyć go na żwir albo ukształ­to­wać w uni­kalną rzeźbę. Wokół sie­bie widzimy przy­kłady wielu ludzi – dzieła życiowe skoń­czone lub nie­do­koń­czone; jedne inspi­rują, inne są prze­strogą… Przy­cho­dzi moment, w któ­rym rzeźby są pra­wie gotowe. Jest to czas na wygła­dza­nie i pole­ro­wa­nie tego, nad czym pra­co­wa­li­śmy przez lata. Wtedy wła­śnie mamy szansę na naj­więk­szy postęp, lecz by mógł się on doko­nać, musimy prze­kro­czyć poczu­cie upływu czasu. Jest tak, że czło­wiek zawsze może mieć albo wymówki, albo… zdro­wie, dłu­go­wiecz­ność, zro­zu­mie­nie, przy­godę, radość, speł­nie­nie i szczę­ście. Kształ­tu­jemy wła­sne życie poprzez moc swo­ich wybo­rów.

Życzę ci z całego serca, aby twoje życie było wybor­nym dzie­łem sztuki! Moją wizją jest zwer­bo­wa­nie cię do grona arty­stów życia – ludzi świa­do­mych, zdro­wych i szczę­śli­wych.

Wybór mię­dzy życiem wiel­kim a nija­kim należy do cie­bie. Masz w dłoni wszyst­kie potrzebne karty; musisz wybie­rać jasno i świa­do­mie. Możesz wybrać bycie czło­wie­kiem dobrym, pogod­nym, uczci­wym, szcze­rym, ale możesz też wybrać życie marud­nego ego­isty – obo­jęt­nego i powierz­chow­nego. Masz wybór mię­dzy ilu­zją, świa­tem pozo­rów a świa­tem prawdy i świa­tła. Świa­dome życie zaczyna się od sza­cunku dla rze­czy­wi­sto­ści – sza­cunku dla fak­tów i prawdy. Co jest, jest; nie ma, czego nie ma. Taka świa­do­mość rze­czy­wi­sto­ści zawsze przy­nosi wol­ność, daje siłę i potę­guje moż­li­wo­ści. Jesteś tu po to, by świa­do­mie uczest­ni­czyć w pro­ce­sie wła­snej ewo­lu­cji, by roz­wi­nąć w pełni swój poten­cjał, by doko­ny­wać wła­ści­wych wybo­rów, by kochać, uczyć się i roz­wi­jać duchowo. Wie­rzę, że ducho­wość ozna­cza tro­skę o świa­do­mość, jej potrzeby i roz­wój. Zatem każdy, kto oddaje się roz­wo­jowi oso­bo­wo­ści, kto pogłę­bia i buduje swoją samoświa­do­mość oraz dąży do samo­po­zna­nia, kto sięga po tego typu książkę – znaj­duje się na ścieżce ducho­wej.

Arab­skie przy­sło­wie mówi, że można przy­pro­wa­dzić wiel­błąda do wodo­poju, ale napić się wody musi sam. Napi­sa­łam ten porad­nik z inten­cją dopro­wa­dze­nia cię do wodo­poju nowej wie­dzy – wypić, czyli doko­nać zmian, musisz sam.

My, któ­rzy byli­śmy w obo­zach kon­cen­tra­cyj­nych, pamię­tamy ludzi, któ­rzy pocie­szali swo­ich współ­więź­niów, dzie­lili się z nimi ostat­nim kęsem chleba. Być może było ich nie­wielu, ale sta­no­wią dowód na to, że można czło­wieka obra­bo­wać ze wszyst­kiego, oprócz jed­nego – nie można mu zabrać wol­no­ści – wol­no­ści wyboru postawy, nie­za­leż­nie od oko­licz­no­ści, wol­no­ści wyboru ścieżki, którą będzie szedł.

Vic­tor Frankl

Jesteś wol­nym czło­wie­kiem. Mądrze i roz­waż­nie wybie­raj ścieżkę, którą będziesz szedł. Mam nadzieję, że książka, którą trzy­masz w rękach, będzie twoim towa­rzy­szem na tej dro­dze i pomoże ci dobrze prze­żyć cały twój czas na ziemi – świa­do­mie i god­nie, pły­nąc z nur­tem wszech­obec­nego piękna i dobra. Znaj­dziesz tu spo­soby pozwa­la­jące wieść bogat­sze i rado­śniej­sze życie, wypeł­nione poko­jem i satys­fak­cją. Pamię­taj, że mała zmiana może uczy­nić zna­czącą róż­nicę w jako­ści two­jego życia. Szu­kaj tej zmiany…

Ten prze­wod­nik po życiu możesz zabrać ze sobą wszę­dzie. Otwie­ra­jąc go na dowol­nej stro­nie, natych­miast znaj­dziesz coś, co cię wzmocni, pobu­dzi do dzia­ła­nia, pod­su­nie dobry pomysł czy roz­wią­za­nie pro­blemu, zhar­mo­ni­zuje ciało, umysł i duszę, przy­woła miłość, pogodę ducha i dobry humor, które są w tobie. Każda strona popro­wa­dzi cię ku odkry­wa­niu drze­mią­cego w tobie bogac­twa wewnętrz­nych moż­li­wo­ści. Każda strona zawiera prak­tyczną radę pozwa­la­jącą uczy­nić życie spo­koj­niej­szym, zdrow­szym, szczę­śliw­szym.

Wie­rzę, że wszel­kie życiowe osią­gnię­cia wyni­kają nie z bez­myśl­nego korzy­sta­nia z życia, ale z roz­myśl­nego sta­wia­nia czoła kolej­nym wyzwa­niom.

Nie sądzę, żebym na tych stro­nach wymy­śliła coś nowego czy wielce ory­gi­nal­nego. Tak się zło­żyło, że w ciągu dwóch dekad pracy nad sobą mia­łam przy­wi­lej spo­tkać wielu wspa­nia­łych nauczy­cieli, któ­rzy otwo­rzyli serce przed pilną uczen­nicę, jaką jestem, i nie szczę­dzili mi bogac­twa swo­jej wie­dzy i doświad­czeń. Oni umieli szczo­drze dawać, a ja umia­łam od nich przyj­mo­wać. Pra­gnąc oddać im hołd, zebra­łam to, co spraw­dza się i przy­nosi dobre rezul­taty. To oni nauczyli mnie, że naj­lep­szą metodą, abym lepiej się czuła i funk­cjo­no­wała, jest spo­glą­da­nie wewnątrz sie­bie. Te pro­ste spo­soby stały się inte­gralną czę­ścią mojego codzien­nego życia, więc – zgod­nie z zasadą „podaj dalej!” – prze­ka­zy­wa­łam te nauki wszyst­kim, któ­rzy przy­cho­dzili na moje zaję­cia i chcieli mnie słu­chać. Teraz prze­ka­zuję je wam, któ­rzy chce­cie czy­tać…

Wszystko już było prócz nas, sny kopio­wane od lat. Jak tu odci­snąć swój ślad gdy twa każda myśl, każda myśl już była?

Jak zosta­wić coś czego nie zatrze czas?

Tak zaśpie­wał mi dzi­siaj Ryszard Ryn­kow­ski. Wła­śnie wró­ci­łam z kon­certu tego nie­zwy­kłego arty­sty – jego muzyka ubrana w pełne mądro­ści życio­wej tek­sty Jacka Cygana poru­szyła mnie bar­dzo głę­boko. Długo pła­ka­łam ze wzru­sze­nia, bo swoim magicz­nym muśnię­ciem dotknęła mnie nadzieja. Nadzieja na lep­szy świat.

Pro­szę, zostaw po sobie świat w dużo lep­szym sta­nie, niż go zasta­łeś. To będzie twój ślad…

Ewa Foley War­szawa, marzec 2002

Uwa­żaj na swoje myśli, stają się sło­wami. Uwa­żaj na swoje słowa, stają się czy­nami. Uwa­żaj na swoje czyny, stają się nawy­kami. Uwa­żaj na swoje nawyki, stają się cha­rak­te­rem. Uwa­żaj na swój cha­rak­ter, on staje się twoim losem.

Frank Outlaw

Powiedz światu TAK

Na to, jaki jest świat, wpływu nie masz, ale możesz wpły­nąć na to, jak na ten świat zare­agu­jesz. Mówie­nie TAK ozna­cza pod­ję­cie kon­struk­tyw­nych dzia­łań, mówie­nie NIE ozna­cza kapi­tu­la­cję. Wiele lat temu bry­tyj­ska tre­nerka Diana Roberts powie­działa do mnie takie zda­nie: „Bun­tow­nik ni­gdy nie wygrywa” (Rebel never wins). Wtedy uświa­do­mi­łam sobie, jak czę­sto mówi­łam NIE. To jedno zda­nie, powie­dziane we wła­ści­wym momen­cie, wyrwało mnie ze snu i na zawsze wyle­czyło z cho­roby bun­to­wa­nia się. Prze­sta­łam wal­czyć z życiem. Zaczę­łam kiwać głową i mówić TAK. Powzię­łam silne posta­no­wie­nie, że w każ­dym doświad­cze­niu znajdę coś war­to­ścio­wego.

W naj­trud­niej­szych sytu­acjach zada­wa­łam sobie pyta­nie: Czego mnie to doświad­cze­nie nauczyło? Jaki mogę zro­bić z tego uży­tek? Jakie wnio­ski mogę wycią­gnąć z tego wyda­rze­nia?

Jakość mojego życia i stan mojego zdro­wia zna­cząco się pod­nio­sły. Oka­zało się – ku mojemu zdu­mie­niu! – że wszech­świat jest dosko­nały taki, jaki jest. Wystar­czy zgo­dzić się na tę dosko­na­łość przez powie­dze­nie magicz­nego słowa TAK.

Mówić TAK

Mówić TAK to zna­czy dzia­łać w prze­ko­na­niu, że odnaj­dzie się sens i cel w czym­kol­wiek, co przy­nie­sie nam los. To zna­czy korzy­stać ze swo­ich zaso­bów w taki spo­sób, by zna­leźć kon­struk­tywne wyj­ście z każ­dej nie­ko­rzyst­nej czy trud­nej sytu­acji. Mówić TAK zna­czy być ela­stycz­nym, roz­wa­żać różne opcje, uwraż­li­wić się na kry­jące się w każ­dej sytu­acji szanse.

Zaproś się do swojego życia!

Napisz odpo­wie­dzi na dwa pyta­nia:

Co jest ze mną i we mnie w porządku?

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Co cenię w sobie?

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Go with the flow

Życie nie polega na tym, żeby wyrwać się prą­dowi, ale na tym, jak z nim pły­nąć.

Go with the flow. (Płyń z prą­dem).

Cud życia

To jest jedyne, bez­cenne życie, jakie masz! To jest to! To nie próba gene­ralna ani test! Co z nim robisz? Czy żyjesz w pełni, doce­nia­jąc jego piękno i cud, wyko­rzy­stu­jąc każdą chwilę?

Umie­jęt­ność życia ze świa­do­mo­ścią cudu może być twoim naj­więk­szym odkry­ciem. Dozna­wa­nie cudów wynika z natu­ral­nego spo­sobu życia w zgo­dzie z wro­dzo­nymi zale­tami, talen­tami i war­to­ściami.

Posta­nów TERAZ, że ten rok będzie naj­cu­dow­niej­szym rokiem two­jego życia. A następny będzie jesz­cze cud­niej­szy!

Praca nad sobą

Im bar­dziej pra­cu­jesz nad sobą i nad swoim życiem, im peł­niej­szą odpo­wie­dzial­ność przyj­mu­jesz za two­rze­nie sie­bie, tym wię­cej masz ener­gii wital­nej oraz tym więk­sze stają się twoje ocze­ki­wa­nia. Chciej wię­cej. Żyj odważ­niej. Prze­ba­czaj szyb­ciej. Całuj wol­niej. Kochaj moc­niej. Ufaj bar­dziej. Śmiej się gło­śniej. Dzię­kuj czę­ściej. Akcep­tuj peł­niej. Przy­tu­laj ser­decz­niej. Dzia­łaj roz­sąd­niej. Mów pozy­tyw­niej. Słu­chaj uważ­niej. Uwierz bar­dziej. Dziel się szczo­drzej. Tańcz swo­bod­niej. Odpusz­czaj (let go) łatwiej. Marz odważ­niej. Oddy­chaj peł­niej. Ciesz się rado­śniej. Uśmie­chaj się sze­rzej. Pozdra­wiaj cie­plej. Zako­chaj się w życiu jesz­cze bar­dziej!

Zdrowy rozsądek

Ludzie czę­sto mówią o mnie „nauczy­cielka roz­sąd­nego życia”. To bar­dzo cie­kawe, bo w Austra­lii przez lata mówiono o mnie com­mon sense teacher, co zna­czy to samo.

Prawdą jest, że bar­dzo sobie cenię ZDROWY ROZ­SĄ­DEK.

Zdrowy roz­są­dek to coś, czego każdy potrze­buje, co mało kto posiada, a nikt nie wie, że mu tego bra­kuje.

Ben­ja­min Fran­klin

Zdrowy roz­są­dek naka­zuje, by być dobrym czło­wie­kiem… bo dzięki temu wszy­scy dookoła cie­bie będą chcieli być lep­szymi ludźmi. Wszy­scy.

Twoje podstawowe przekonanie (metafora) na życie

Życie jest . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (dokończ to zda­nie)

A gdy­byś myślał, że życie jest tań­cem? Zabawą? Wybo­rem? Cudowną nie­spo­dzianką? Oce­anem obfi­to­ści, do któ­rego możesz przyjść z łyżeczką, szklanką, kubłem, wanną lub pod­je­chać cysterną?

Życie jest… Życie jest darem… przyj­mij go. Życie jest przy­godą… wyjdź jej naprze­ciw. Życie jest zagadką… roz­wiąż ją. Życie jest grą… podej­mij ją. Życie jest walką… staw jej czoło. Życie jest pięk­nem… chwal je. Życie jest rebu­sem… znajdź roz­wią­za­nie. Życie jest oka­zją… sko­rzy­staj z niej. Życie jest przy­kro­ścią… zaznaj jej. Życie jest pie­śnią… zaśpie­waj ją. Życie jest celem… osią­gnij go. Życie jest misją… wypeł­nij ją.

autor nie­znany

Prze­czy­taj powoli te spo­strze­że­nia – to głę­boko praw­dziwa filo­zo­fia, którą można zasto­so­wać w życiu. To mądrość, która zapewni ci zdro­wie i bogac­two. To fun­da­ment, na któ­rym możesz zbu­do­wać spo­kój two­jej duszy.

Zdanie, które zmieniło moje życie

Zdanie, które zmie­niło moje życie, brzmi: „Bo wyba­czyć wystar­czy tylko RAZ, a nie­na­wi­dzić trzeba każ­dego dnia”!

A jakie zda­nie zmie­niło twoje życie?

Zapisz je tutaj:

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Ludzie, którzy wpłynęli na twoje życie

Zrób w notat­niku listę 50 osób, które wpły­nęły na twoje życie. Mogą to być zarówno żyjący, jak i już zmarli ludzie, twoi krewni, przy­ja­ciele, a także cele­bryci, muzycy, pisa­rze i osoby, które nie­ko­niecz­nie znasz oso­bi­ście. Każdy, kto wywarł na cie­bie wpływ i przy­czy­nił się do two­jego wzro­stu i roz­woju.

Twoja lista musi mieć co naj­mniej 50 nazwisk! Oczy­wi­ście może być ich wię­cej, ale abso­lut­nie nie może być ich mniej. Pod­czas two­rze­nia listy zasta­na­wiaj się, dla­czego wybra­łeś daną osobę. Co zmie­niło się w twoim życiu na lep­sze pod jej wpły­wem?

Bądź spo­kojny i roz­ważny. Przy­po­mnij sobie naj­lep­sze rze­czy o każ­dej oso­bie z listy i o tym, co wnio­sła albo wnosi ona do two­jego życia. Zaufaj temu pro­ce­sowi!

Celem życia jest życie z celem

Cele są czę­ścią ludz­kiej natury. Nie można bez nich żyć. Ist­nieją tylko dwie moż­li­wo­ści: albo sam pla­nu­jesz swoje życie, albo robią to za cie­bie inni.

Każdy orga­nizm ma w życiu jeden i tylko jeden cel: roz­wi­nąć swój poten­cjał.

Rollo May

Cele sta­wiaj sobie, a nie życiu!

Siła życiowego celu

Ten, kto wie, dla­czego żyje, nie trosz­czy się o to, jak żyć.

Fry­de­ryk Nie­tz­sche

Myślę, że zwa­rio­wa­ła­bym, gdy­bym nie była uży­teczna. Życie jest puste, jeżeli nie jeste­śmy uży­teczni. Wie­rzę, że uro­dzi­łam się po to, aby do cze­goś się przy­dać na tej pla­ne­cie. Wie­rzę, że każdy z nas został stwo­rzony, aby wypeł­nić pewną misję, i to wła­śnie ona daje siłę, inspi­ra­cję i nadaje życiu sens.

Siła życio­wego celu łączy ludzi, któ­rzy zyskali sławę we współ­cze­snym świe­cie: Matkę Teresę, Walta Disneya, Nel­sona Man­delę i wielu innych. Jed­nak na świe­cie żyje wiele nie­zna­nych, ano­ni­mo­wych osób – gospo­dyń domo­wych, arty­stów, nauczy­cie­lek – które przez całe życie budują lep­szy świat dla następ­nych poko­leń.

Dr Ber­nie Sie­gel, autor best­sel­le­ro­wej książki Miłość, medy­cyna i cuda opo­wiada w niej o swoim prze­ło­mo­wym odkry­ciu pod­czas lecze­nia cho­rych na raka: „Jed­nym z naj­pow­szech­niej­szych zwia­stu­nów raka jest (…) uczu­cie pustki i brak celu w życiu”.

Jaki jest twój życiowy cel?

Potęga życio­wego celu może z pew­no­ścią przy­nieść ci sławę i for­tunę. Praw­dziwe bogac­two to jed­nak spo­sób, w jaki pró­bu­jesz nadać zna­cze­nie i sens swo­jemu życiu. Nie szu­kaj sensu życia – nadaj mu go! Okre­śle­nie two­jego życio­wego celu pomoże ci dostą­pić tej jedy­nej mocy, która naprawdę się liczy: pew­no­ści posu­wa­nia się do przodu, podej­mo­wa­nia ryzyka, pro­wa­dze­nia życia, o jakim marzysz, w poczu­ciu, że poko­nasz wszyst­kie prze­szkody. To moc two­jej duszy. Cel życiowy opiera się na twoim wkła­dzie; wyko­rzy­stuje twoje dary i talenty; ma zna­cze­nie; przy­nosi radość; jest stały.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki