Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Podana w przystępny sposób starożytna sztuka tybetańskich praktyk oddechowych i ruchowych.
Od wieków powszechnie wiadomo, że oddech ma kluczowe znaczenie dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia. W książce tej duchowy nauczyciel Tenzin Wangyal Rinpocze udostępnia czytelnikom starożytną tybetańską sztukę ćwiczeń oddechowych i ruchowych. Prostym, zrozumiałym językiem przedstawia teorię i praktykę dwóch niezwykle skutecznych medytacji – Dziewięć Oczyszczających Oddechów i tsa lung. Te łatwe metody pomagają oczyścić i zrównoważyć ośrodki energetyczne w naszym ciele, a co za tym idzie – poprawić nasze zdrowie, relacje z innymi i z otaczającym nas światem, przezwyciężyć złe skłonności, a wyzwolić dobroć, miłość i współczucie.
Dostępna prezentacja praktyki w wykonaniu Tenzina Wangyala ułatwi prawidłowe ćwiczenie i będzie sprzyjać odpowiedniej koncentracji.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 148
TENZIN WANGYAL RINPOCZE
CUDA NATURALNEGO UMYSŁU
LECZENIE FORMĄ, ENERGIĄ I ŚWIATŁEM
TYBETAŃSKA JOGA CIAŁA, MOWY I UMYSŁU
PRZEBUDZENIE ŚWIĘTEGO CIAŁA
TYBETAŃSKA JOGA ODDECHU I RUCHU
UZDRAWIANIE DŹWIĘKIEM W TRADYCJI TYBETAŃSKIEJ
Nauki, które wspólnie zgłębimy w tej książce, pomogły mi się rozwinąć, pogłębić związki z najbliższymi, zyskać pełniejszy dostęp do kreatywności oraz lepiej wspierać moich uczniów i linię przekazu w obrębie rdzennej tybetańskiej tradycji bon. Opisane tu praktyki medytacyjne są prawdziwym skarbem dla mnie i moich uczniów. To proste, bezpośrednie, wspaniałe i skuteczne metody, odpowiednie dla każdego, kto jest gotowy poddać swoje życie pewnej refleksji. Pomogą nam one rozpoznać utrwalone wzorce, które już nam nie służą, i wyzbyć się ich, a powitać świeże, spontanicznie pojawiające się w każdej chwili możliwości.
Każdy z nas powinien od czasu do czasu przyjrzeć się sobie i podsumować własne dokonania w zakresie rozwoju osobistego oraz wypełniania zobowiązań w stosunku do bliskich i społeczeństwa, a także zrobić bilans swoich duchowych aspiracji. Kiedy jesteśmy gotowi szczerze określić, na jakim etapie obecnie jesteśmy w życiu, zauważone przez nas ograniczenia staną się bramą prowadzącą do wyzwolenia naszego potencjału.
We współczesnym społeczeństwie pojęciowy umysł zyskał ogromne znaczenie, a my staramy się dokonywać życiowych zmian poprzez intelekt. To, jak doświadczamy umysłu, stanowi jednak rezultat „wiatru” zwanego po tybetańsku lung. W innych wschodnich kulturach określa się go mianem prany, qi czy też chi. To, czy nasz umysł będzie subtelny i przejrzysty czy też wręcz przeciwnie – zmącony i niespokojny, zależy właśnie od tego „wiatru”. Tradycje Indii i Tybetu obejmują rozległą wiedzę na temat lung, która nie w pełni zakorzeniła się na Zachodzie. Dostęp do owego „wiatru” zyskujemy nie przez pojęciowy umysł, ale przez otwartą, niekonceptualną świadomość. Nawiązujemy bezpośredni kontakt z naszym ciałem, mową i umysłem, które zarówno w tradycji bon, jak i w buddyzmie określa się mianem trzech bram.
Szczególnie interesuje mnie to, jak dzięki pracy z wewnętrznym „wiatrem” możemy poprawić dobrostan naszego ciała i umysłu oraz dokonać zmian w życiu prywatnym i społecznym, ostatecznie wyzwalając się z cierpienia cyklicznej egzystencji, czyli samsary. Przerwanie samsary może być ostatecznym celem, jaki sobie postawimy, natomiast oczyszczenie umysłu ze złości wobec partnera ma bezpośredni związek z naszym codziennym życiem. Powinniśmy pracować z naszymi uwarunkowaniami w chwili, w której ich doświadczamy. W tym zadaniu, w przekształcaniu cierpienia, niezwykle istotną rolę odgrywa właśnie „wiatr”. Jestem przekonany, że dzięki pogłębianiu zrozumienia jego istoty w znacznym stopniu poprawiamy swoją zdolność do wprowadzania ważnych życiowych zmian.
Od dziesiątego do dwudziestego piątego roku życia przebywałem w klasztorze w Indiach, gdzie zdobyłem wykształcenie i zostałem mnichem w tradycji bon. Żywię wielką miłość i wdzięczność dla moich nauczycieli oraz darzę szacunkiem klasztorny trening – surowy i nieustanny. Od chwili, kiedy opuściłem klasztor, nadal rozważam nauki i realizuję je w moim obecnym życiu męża, ojca i nauczyciela. Niegdyś stale miałem przy sobie książki i byłem pogrążony w lekturze. Teraz już tego nie robię. Nie chodzi oczywiście o to, że w ogóle nie czytam, zacząłem jednak skupiać się na wprowadzaniu w życie nauk, które studiowałem. Właśnie to jest dla mnie największym wyzwaniem – stosowanie nauk we wszystkich sytuacjach. Tu płynie moja życiowa energia i to też zainspirowało mnie do napisania tej książki.
Życie zapewnia nam wiele możliwości podejmowania duchowej pracy. Czuję głęboką wdzięczność za przeciwności, jakie napotkałem na swojej drodze, ponieważ kiedy staję w obliczu przeszkody i wprowadzam ją do praktyki, dokonuje się prawdziwa zmiana. Kiedy potem wygłaszam nauki na ten temat, są one dla mnie niezwykle żywe. Nie występuję wówczas jako ekspert, lecz jako osoba podążająca duchową ścieżką. Mam poczucie, iż choć moja wiedza jest ograniczona, to możliwość urzeczywistniania nauk – ogromna. Te starożytne przekazy same w sobie są wielką wartością, a kiedy uczymy się je stosować, nieustannie ukazują się nam twórcze życiowe możliwości.
Czasami się obawiam, że owe drogocenne nauki, wywodzące się z tradycji głębokiej refleksji i szczerego zaangażowania, przekazywane uczniom przez nauczycieli od tysięcy lat, zostaną utracone. Już teraz dostrzegam, jak wiele mądrości moich mistrzów przepadło na zawsze. Mam też poczucie, że kolejne nauki mogą nie przetrwać do następnego pokolenia, i to też motywuje mnie do dzielenia się wiedzą.
Mam nadzieję, że ta książka stanie się dla ciebie przewodnikiem i wsparciem w dogłębnej refleksji i transformacji. Przeczytaj ją i wykonaj opisane przeze mnie ćwiczenia z moim błogosławieństwem. Oby te nauki wzbogaciły twoje życie i pomogły ci rozjaśnić zaciemnienia oraz rozpoznać własne wyjątkowe zdolności, tak byś mógł podzielić się nimi z innymi dla ich dobra.
Tenzin Wangyal Rinpocze
maj 2010
Książka ta mówi o tym, jak dokonać życiowej transformacji, jak wprowadzać w życiu pozytywne zmiany, jak przekształcać czy też rozszerzać swoją świadomość, wykraczając poza ograniczenia uprzedzeń i lęku oraz starych, nawykowych wzorców, aby odkrywać nowe rozwiązania problemów, którym musimy stawiać czoło.
Wiele rodzajów psychologicznej i duchowej pracy nad sobą koncentruje się głównie na umyśle. A niełatwo go zmienić. Prawdopodobnie każdy z nas miał kiedyś dobre intencje, których jednak nie udało mu się wprowadzić w życie. Często czujemy się ograniczeni wzorcami i nawykami, które pragniemy zmienić, nie wiemy jednak, jak to uczynić.
Prawdopodobnie wypróbowałeś już popularną metodę wpływania na umysł przez koncepcje, czyli starałeś się przekonać samego siebie za pomocą perswazji. Często przemawiamy sobie do rozsądku: „Nie powinienem tego robić. To nie jest dla mnie dobre”. Prawdopodobnie masz długą listę powodów, dla których nie powinieneś czegoś robić, z prawnego, etycznego czy duchowego punktu widzenia, ale i tak nie potrafisz się zmienić. Jest tak, ponieważ wiele naszych nawykowych wzorców przejawia się w sferze głębszej niż ta, do której docierają dobre intencje, a więc nie mają one wystarczającej siły oddziaływania, aby spowodować upragnioną przez nas zmianę.
Nierzadko się zdarza, że osoby, których związek przeżywa kryzys, deklarują wobec siebie dobre zamiary: „Nie kłóćmy się. Zjedzmy razem dobrą kolację i postanówmy, że zrobimy wszystko, aby już nigdy nie doszło do tak ostrej wymiany zdań. Będziemy rozwiązywać problemy na bieżąco, aby się nie nawarstwiały i nie prowadziły do wybuchu”. Obie strony się na to zgadzają i uznają, że to dobra decyzja, a jednak prędzej czy później stwierdzają, iż nie udało się zapobiec kolejnemu konfliktowi.
A może twoja koleżanka zrobiła coś, co bardzo cię wzburzyło, i zastanawiasz się: „Co jej strzeliło do głowy? Jak mogła tak postąpić?”. Najchętniej natychmiast byś do niej zadzwoniła i od razu załatwiła sprawę. Zaczynasz obmyślać strategie, aby rozwiązać problem. Prowadzisz w duchu wyimaginowane rozmowy z koleżanką lub siadasz przy komputerze i piszesz do niej e-maila. Chcesz wszystko wyjaśnić. Może twój lekarz, partner czy przyjaciele radzą ci, żebyś odpuściła i nie przejmowała się błahostkami lub tak ciężko nie pracowała. Może planujesz potem pójść na siłownię, ale teraz zamierzasz napisać tego e-maila i zażegnać konflikt, który między wami narósł. Później będziesz mogła się odprężyć.
Często zakładamy, że „potem”, kiedy ukończymy określone zadania, kiedy warunki będą bardziej sprzyjające, będziemy w stanie się rozluźnić. Ale to właśnie teraz, w epicentrum wzburzenia, możemy zyskać dostęp do czegoś więcej. Nasz niepokój, wewnętrzne sprzeczności i nawyki mogą stać się bramą do innego wymiaru istnienia, do doświadczenia jasnej, otwartej świadomości, witalności i pozytywnych właściwości.
Czasami, kiedy nęka nas jakiś problem, traktujemy go tak, jakby był „gdzieś na zewnątrz”. Całkowicie go uzewnętrzniamy i dochodzimy do wniosku, że to druga osoba musi się zmienić. Lub też, kiedy staramy się uporać z kłopotami, nieustannie analizujemy i obmyślamy rozmaite strategie. Kiedy jednak tak drążymy trudną sytuację, wymyślone przez nas sposoby działania napędza energia wzburzenia i dyskomfortu. Żaden czyn, do którego pchają nas negatywne emocje, nie rozwiąże problemu, a jedynie go nasili. Tylko wtedy, kiedy motorem naszych działań jest otwartość, możemy naprawdę przezwyciężyć przeszkody.
Zgodnie z tradycją bon umysł z natury jest otwarty i czysty. Na fundamentalnym poziomie właśnie tacy jesteśmy. Otwartość to źródło naszego istnienia, w niej łączymy się z każdym przejawem życia. To, co przeszkadza nam w rozpoznaniu owego źródła, przypomina chmury zakrywające słońce. Słońce zawsze świeci, ale z naszego punktu widzenia – czyli z perspektywy identyfikowania się z własnymi problemami – nie dostrzegamy jego blasku. Bardziej znajome jest nam utożsamianie się z trudnościami i nieustanne ich analizowanie, jesteśmy przyzwyczajeni do rozwiązywania problemów umysłem, który operuje pojęciami. Ale to niekonceptualna świadomość pozwala nam bezpośrednio doświadczyć otwartości umysłu. Książka ta ma ci pomóc zapoznać się z mocą pozapojęciowej świadomości, tak abyś mógł we własnym wnętrzu rozpoznać jej źródło oraz pozytywne właściwości, które z niego płyną.
Jak zatem przejść od poczucia, że tkwimy po uszy w problemach, do zyskania dostępu do otwartego stanu umysłu będącego źródłem pozytywnych właściwości? Jeżeli pragniesz zmienić daną sytuację lub własne zachowanie, musisz przenieść uwagę z opowieści, jaką snujesz na temat tego, co się dzieje, na wewnętrzne doświadczenie, które w tym momencie przeżywasz. Pierwszym elementem, na którym powinieneś się skupić, jest twoje ciało – w nim bezpośrednio doświadczasz dyskomfortu i wzburzenia. W twoim bólu zawiera się możliwość przeobrażenia, a sam kontakt z nim wywoła pozytywną zmianę.
Jak to możliwe? Koncentrując się na ciele, wyraźnie wyczujesz napięcia i wzburzenie pojawiające się, kiedy doświadczasz trudności. Czasami przejawia się to napiętymi mięśniami brzucha czy zaciśniętymi szczękami. Być może zauważysz, że płytko oddychasz, a nawet wstrzymujesz oddech. Twoje myśli galopują jak szalone. Zwykle identyfikujemy się z naszym bólem, przeobrażając rezultat chwilowych przyczyn i warunków w coś znacznie trwalszego, niż jest w rzeczywistości. Utożsamiamy się ze swoją opowieścią o problemie, a nie z tym, kim naprawdę jesteśmy. Reakcja na ową opowieść staje się naszym nawykiem. Teksty tradycji bon określają ten wzorzec mianem „karmicznego konceptualnego ciała bólu”. I choć nie jest ono z natury stałe, trwałe i niezmienne, ograniczone doświadczenie samego siebie staje się naszą tożsamością, znajomą sytuacją, w której tkwimy i w której spędzamy zdecydowanie zbyt dużą część życia.
Strukturę karmicznego pojęciowego ciała bólu wspiera wspomniany już „wiatr” – lung. Możesz zatem przenieść uwagę z opowieści, która zajmuje twój umysł, i połączyć się właśnie z tym „wiatrem”, czyli z siłą podtrzymującą ciało bólu. Nasz nieustannie poruszający się umysł stale tworzy rozmaite opowieści i wysnuwa logiczne wnioski. Umysł ten w rzeczywistości unosi się na wietrze, a kiedy uda ci się ów wiatr pochwycić świadomością, będziesz mógł nim pokierować. Łącząc się z wiatrem, możesz rozpuścić struktury ciała bólu. Pochwycenie elementarnego wiatru jest jak schwytanie konia, którego możemy dosiąść i udać się na nim we właściwym kierunku.
Skupiając umysł oraz doświadczając ciała i oddechu w określony sposób, możemy wyzbyć się nawykowych wzorców pojęciowego umysłu i bezpośrednio odkryć, co oznacza istnienie. Możemy odkryć otwartość i rozpoznać w niej możliwości rozwoju, których zawsze pragnęliśmy, ale nie potrafiliśmy uzyskać.
W jogicznych tradycjach bon istnieje wiele metod pracy z wewnętrznym wiatrem, przekształcających nasze destrukcyjne emocje (takie jak gniew, przywiązanie i niewiedza) w pozytywne właściwości, a zamęt w mądrość. Łącząc się z wewnętrznym wiatrem, możemy pochwycić problematyczny umysł i skierować go w dobrą stronę. Dziki rumak zostanie w ten sposób okiełznany.
Zwykle jesteśmy świadomi treści naszych myśli, wiemy, czego one dotyczą. Myślimy o pewnych rzeczach. Za pomocą słów i obrazów snujemy opowieści i reagujemy na nie uczuciami i doznaniami. Lub też odwrotnie: doświadczamy określonych doznań oraz uczuć i snujemy opowieści, aby je wyjaśnić czy też wyrazić swój niepokój. Gdybyśmy jednak zamiast koncentrować się na treści tych historii, po prostu uświadomili sobie, że myślimy, moglibyśmy odkryć wiatr czy też siłę napędzającą myślenie. Kiedy odkryjemy ów wiatr i się z nim połączymy, będziemy mogli zastosować skuteczne metody, aby go oczyścić i nawiązać kontakt z otwartą przestrzenią naturalnego umysłu. A kiedy się z nią połączymy, zyskamy dostęp do wielu nowych możliwości.
W tym miejscu powinniśmy podkreślić różnicę między pojęciowym umysłem a jego naturą, którą nazywam otwartą świadomością. Aby być świadomym, nie musimy myśleć. Świadomość to nie myślenie. Czasami ludzie Zachodu utożsamiają świadomość czy inteligencję z myśleniem. Nie o to mi chodzi, gdy mówię „świadomość” i „otwartość”. Otwarta świadomość oznacza rozpoznanie fundamentalnego, zawsze obecnego naturalnego umysłu, który jest czysty niczym rozświetlone niebo. To stan umysłu naturalny dla każdego z nas, a ścieżka medytacji prowadzi nas do coraz lepszego rozpoznawania go i ufania mu.
Gdy zatem wpadamy w wir rozterek i problemów, co zasadniczo polega na angażowaniu się w to, co jest „gdzieś na zewnątrz”, oraz w opowieści, które na ten temat tworzymy, możemy wtedy skupić się bezpośrednio na naszym oddechu i doznaniach fizycznych, starając się poczuć energię napędzającą tę opowieść. Energia ta w rzeczywistości ma określoną strukturę, którą możemy sobie uświadomić. Ową energetyczną strukturę, czyli wiatr, porównujemy do konia, którego możemy pochwycić i poprowadzić. Wykorzystujemy zwyczajny (fizyczny) oddech jako metodę pokierowania naszą uwagą, tak aby uwolnić się od fascynacji treścią opowieści i połączyć bezpośrednio ze strukturą zaciemniających nasz umysł myśli, uczuć i doznań. W ćwiczeniach opisanych w tej książce będziemy wciąż od nowa praktykować przenoszenie uwagi z poczucia, że tkwimy w trudnej sytuacji, na podstawową energetyczną strukturę owej trudności. Wstrzymując, a następnie uwalniając oddech poprzez rozmaite ruchy ciała i koncentrując się na określonych punktach, możemy podczas wydechu wyzwolić energetyczną strukturę własnego zamętu. Nauczymy się wówczas prowadzić oddech poprzez subtelną architekturę ciała składającą się z kanałów energii i czakr. Kierowanie oddechem i jego uwalnianie pozwoli nam wejrzeć w przejrzystą, otwartą przestrzeń umysłu.
Jak już mówiłem, to właśnie czysta, otwarta przestrzeń stanowi prawdziwą naturę umysłu. Jest ona źródłem wszystkich pozytywnych właściwości, jakich doświadczamy w życiu. Rozpoznawanie i zbliżanie się do tego źródła energii jest celem praktyki medytacyjnej. Stopniowe zaznajamianie się z naturą umysłu pozwoli nam przeżyć życie w sposób bardziej radosny i pożyteczny. Zwykle nie znamy własnej naturalnej otwartości i nie mamy do niej zaufania jako do potężnego źródła, z którego możemy czerpać. Dlatego nie żyjemy i nie działamy, opierając się na tej podstawie, a naszym dobrym intencjom brakuje siły, abyśmy mogli przezwyciężyć złe nawyki i urzeczywistnić swój życiowy potencjał.
Wszystkie praktyki medytacyjne opisane w tej książce pomagają schwytać rumaka nawykowych tendencji, okiełznać ów wewnętrzny wiatr poprzez wprowadzenie niekonceptualnej uwagi do oddechu oraz wykorzystania ich do rozpoznania swojego naturalnego umysłu. Natura umysłu jest nieporuszona, czysta i niezmienna. Stanowi również niewyczerpane źródło wszelkiego szczęścia i pozytywnych właściwości. W ćwiczeniach medytacyjnych opisanych w dalszej części książki wiatrem naszego oddechu spróbujemy rozwiać chmury zasłaniające bezkres naturalnego umysłu i odkryć tym samym subtelniejszą świadomość, która rozpoznaje naturę umysłu, źródło istnienia. Każdy z nas kryje w sobie to źródło, po prostu przesłaniają je nasze myśli i destrukcyjne emocje. Zatem wyłącznie pewien nawyk sprawia, że nie dostrzegamy owego źródła. Jesteśmy rozproszeni. Choć wszyscy pragniemy spokoju i szczęścia, nieustannie poszukujemy spełnienia na zewnątrz, próbując je sobie zapewnić w warunkach, na których z natury nie można polegać i które nieuchronnie się zmienią. Ta zmiana wywołuje dalszą niepewność i brak zadowolenia. Gonimy za tym, co zmienne, a nie rozpoznajemy głębokiej, nieprzemijającej wewnętrznej przestrzeni istnienia, która nigdy się nie zmienia.
Nauki tradycji bon obejmują trzy możliwości czy też bramy prowadzące do wyzwolenia z cierpienia, a mianowicie ciało, mowę i umysł. W tej książce skoncentrujemy się na bramie ciała. Aby osiągnąć dzięki niej wyzwolenie, musimy uwolnić wiatry, które wspierają karmiczne konceptualne ciało bólu i połączyć się z subtelnymi wewnętrznymi wiatrami niezmiennego ciała esencji, sprzyjającymi rozpoznaniu naturalnego umysłu. Mam nadzieję, że praca z tymi wewnętrznymi wiatrami stanie się lekiem, który uzdrowi wasze życie.
W kolejnych rozdziałach opisuję Dziewięć Oczyszczających Oddechów oraz ćwiczenia tsa lung, wyjaśniam też, jak z nimi pracować, aby odmienić siebie i swoje związki z innymi. Po przeczytaniu opisu każdego ćwiczenia możesz zatrzymać się na jakiś czas, aby praktykować z nagraniem w Sieci:
https://ligmincha.pl/PRZEBUDZANIE.htm
(kod QR zamieszczony poniżej).
W ten sposób zapoznasz się z konkretnym ruchem i wprowadzisz bezpośrednio do swojego głębokiego doświadczenia to, o czym mówi książka i co kontemplujesz. Tak właśnie tradycyjnie dokonujemy postępu na ścieżce w tradycji bon: czytamy lub słuchamy nauk, rozważamy je, a następnie wprowadzamy bezpośrednio do praktyki medytacyjnej.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Tytuł oryginału: Awakening the Sacred Body. Tibetan Yogas of Breath and Movement
Copyright © 2011 by Tenzin Wangyal
All rights reserved
Copyright © for the Polish e-book edition by REBIS Publishing House Ltd., Poznań 2021
Informacja o zabezpieczeniach
W celu ochrony autorskich praw majątkowych przed prawnie niedozwolonym utrwalaniem, zwielokrotnianiem i rozpowszechnianiem każdy egzemplarz książki został cyfrowo zabezpieczony. Usuwanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Redaktor serii: Jacek Kryg
Redaktor: Agnieszka Horzowska
Konsultacja merytoryczna: Vladimir Protasov
Autor nie udziela tu porad lekarskich. Nie zaleca również wykorzystywania opisywanych technik jako sposobu leczenia jakichkolwiek dolegliwości natury fizycznej bądź emocjonalnej bez uprzedniego zasięgnięcia opinii lekarza. Zamiarem autora było wyłącznie przedstawienie ogólnych informacji, aby pomóc czytelnikom osiągnąć duchowy dobrostan. Autor i wydawca nie ponoszą odpowiedzialności za działania czytelników, którzy zechcą wykorzystać informacje przedstawione w książce.
Rysunki: Lhari-la Kalsang Nyima
Zdjęcia w książce i fotografia autora na okładce: Janine Guldener
Opracowanie graficzne: Krzysztof Kwiatkowski
Portret autora na okładce:
Instytut Ligmincha
P.O. Box 1892
Charlottesville; VA 22 903 USA
Wydanie I e-book (opracowane na podstawie wydania książkowego: Przebudzanie świętego ciała, wyd. II, Poznań 2022)
ISBN 978-83-8188-940-7
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań
tel. 61 867 81 40, 61 867 47 08
e-mail: [email protected]
www.rebis.com.pl
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer