Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Podczas trzystu lat władania Rosją powiększyli jej obszar ponad pięciokrotnie i nigdy nie odstąpili innemu Państwu ani skrawka ziemi. Na obszarze ich imperium rozciągającym się od Warty do wybrzeży Pacyfiku żyło 166 milionów ludzi.
Romanowowie – najpotężniejsza dynastia naszej części świata, dumni twórcy potęgi Rosji, ofiary bolszewickiej rewolucji i symbol pogrzebanej przez nią epoki, współcześni pretendenci do rosyjskiego tronu, ostatni królowie Polski… Choć budzą coraz większe zainteresowanie, wciąż bardzo słabo znamy ich losy.
Książka Andrzeja Andrusiewicza opisuje dzieje Romanowów od początków dynastii, kiedy w wyniku antypolskiego powstania Michał Romanow sięgnął po władzę, do tragicznego końca – śmierci rodziny carskiej, pary małżonków i pięciorga dzieci, z rąk bolszewickich zamachowców, i ostatnich lat, naznaczonych życiem na wygnaniu.
Historia wielkiej polityki, wojen, bizantyjskiego przepychu i ludzkiego pożądania, oraz niekończącej się, bezpardonowej gry o władzę – dworskich intryg, krwawych porachunków, ciągłego strachu o życie i towarzyszących każdemu panowaniu zamachów.
Każdy Polak pragnący wypowiadać się o Rosji, powinien znać te dzieje.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 658
Rosyjski car jest niezmiennym i dziedzicznym wyrazicielem swojego narodu.
NIKOŁAJ IWANOWICZ CZERNIAJEWO russkom samodierżawii
Wszystkim nieszczęściom Rosji przede wszystkim i w największej mierze winien jest car.
NINA BERBEROWAPodkreślenia moje
Carowie byli użyteczni jako groźni bogowie i bezużyteczni jak ogrodowe straszydła. Naród przestał traktować ich jak bogów, ale nie przestał bać się żandarmów.
WASILIJ OSIPOWICZ KLUCZEWSKIAforizmy i mysli ob istorii
WSTĘP
Znakomity historyk książę Nikołaj Michajłowicz Karamzin, pisząc o dziejowym przeznaczeniu Rosji, zaznaczył, że car-cesarz dbał o wielkość monarchii i szczęście poddanych. Nic nie przejmowało rosyjskich rojalistów taką grozą jak myśl o osłabieniu absolutnej władzy monarchy. Interes cara-cesarza był tożsamy z interesem dynastii i państwa. Nie można było postawić cara przed urzędowym wymiarem sprawiedliwości jak pospolitego przestępcę. Odpowiadał przed sądem boskim i sądem historii. Ten ostatni wydawał różne wyroki. Oficjalnie carowie nie należeli do żadnego stronnictwa czy ruchu politycznego i stali ponad partykularnymi interesami, nieoficjalnie zaś wspierali partie polityczne i ruchy społeczne, a niekiedy nawet się z nimi utożsamiali, jeżeli dawało to doraźne korzyści. Mimo znacznego wpływu idei oświeceniowych na większość rosyjskich elit obce im było podważanie nieograniczonej, patrymonialnej władzy cara – ojca ojczyzny, nawet kosztem wypaczenia historycznych faktów i ocen monarchów. Wprawdzie byli też tacy, którzy nie ulegli tej tendencji, ale stanowili oni mniejszość.
Cienie przeszłości – krwawa walka o tron wielkoksiążęcy (XIV–XV w.), skrytobójcze mordy, carobójstwa (XVI–XVIII w.) – długo towarzyszyły rozwojowi państwa rosyjskiego, stanowiąc organiczną część systemu jedynowładztwa zwanego samodierżawijem (samodzierżawiem). Dla tego pojęcia nie ma odpowiednika w języku polskim ani w żadnym innym języku europejskim. Nazewnictwo rosyjskich instytucji nie pokrywało się z polityczną i społeczną terminologią europejską. Słowo samodierżawije można przetłumaczyć jako łacińskie autocratio – czyli autokracja, system jedynowładztwa. Praktyka władzy samodzierżawnej zmieniała się w zależności od potrzeb politycznych, sytuacji wewnętrznej kraju i osobistych poglądów samodzierżcy. Jego władza niekiedy przybierała formę terroru, innym razem oświeconego absolutyzmu lub liberalizmu czy łączyła tradycję rzymską z bizantyjską i staroruską, jak to zgrabnie ujął Lew Aleksandrowicz Tichomirow w głośnej pracy Monarchiczeskaja gosudarstwiennost’ (1905) nazywanej biblią monarchizmu. Samodierżawije oznaczało nie tylko suwerenność decyzji cara, lecz jego władzę absolutną nad państwem i człowiekiem. „Samodierżawije jest palladium Rosji (...). Dla niezłomności bytu państwowego – pisał Karamzin do cesarza Aleksandra I Pawłowicza – bezpieczniej jest zniewolić ludzi, aniżeli dać im swobodę, do której człowieka trzeba przygotować przez naprawę moralną”.
W swej zasadniczej formie carskie jedynowładztwo ukształtowało się w pierwszym okresie panowania Domu Romanowów (1613–1682). Rosło wówczas znaczenie polityczne Rosji na arenie międzynarodowej. Moskwa wchłaniała nowe terytoria, stawała się mocarstwem eurazjatyckim. Zmiana jej geopolitycznego statusu nie pozostawała bez wpływu na umocnienie się roli cara. Rosja pierwszych Romanowów nie była prostą kontynuacją carstwa moskiewskiego z XVI wieku. Ponieważ utworzenie „nowego państwa” dokonało się za sprawą carów Romanowów, stary tytuł cara nie odzwierciedlał już nowej roli kremlowskiego władcy. Zmienione okoliczności wymagały oryginalnych rozwiązań politycznych, nowej ideologii i zdefiniowania pojęcia władzy najwyższej. W nowym systemie ustrojowym, jakim było cesarstwo XVIII wieku, wszystkie najważniejsze sprawy polityki państwowej skupiły się w ręku cesarza (imperatora) – samodzierżcy wszechrosyjskiego imperium, który pozostawał gwarantem siły i rozwoju monarchii. Gosudar’ impierator był kimś więcej niż osobą fizyczną. Był strażnikiem idei państwa rosyjskiego, wyrazicielem woli narodu, obrońcą jedności ogromnego terytorium.
Aby uzasadnić funkcję pomazańca bożego jako idealnego władcy i sternika państwa, sformułowano jej podstawy prawne (Prawa zasadnicze cesarstwa rosyjskiego). I ten punkt widzenia przeszedł do literatury prawniczej, historiografii, historiozofii, literatury pięknej, poezji, muzyki, malarstwa, publicystyki. Portrety carów wystawiano w cerkwiach i domach prywatnych. Ich pełne dostojeństwa wizerunki miały budzić respekt. Ideałem był car-cesarz Piotr I Aleksiejewicz Wielki, który rzeczywiście miał ponad dwa metry wzrostu. Zachwycano się też Aleksandrem III Aleksandrowiczem, którego nazywano cariskiem (carzyskiem) ze względu na jego siłę fizyczną i sylwetkę „olbrzyma”. Potomnym przekazywano pojęcia, opinie i tradycje, w myśl których car-cesarz kochał swój lud, razem z nim cierpiał i dzielił jego radości. Przy okazji tak zwanych radosnych dni (chrzciny carskich dzieci, śluby, uroczystości rodzinne panującego Domu) nie ogłaszano wiadomości o nieszczęściach, klęskach żywiołowych czy wojnach.
Romanowowie („Romanowszczyzna”) to nie tylko osobowości carów, znamienite postacie historii, lecz także idea carystyczna – system sprawowania władzy, ustalony porządek, normy postępowania. Widziano w reprezentantach dynastii (carach i cesarzach) siłę, sprawiedliwość, szczodrość i świętość. Sakralizacja „boskich carów ojców” nabrała specyficznego odcienia. Tragiczna śmierć Pawła Pietrowicza i Mikołaja II sprawiła, że stali się niezwykle popularni wśród wyznawców prawosławia. Doznane przy grobie Pawła cuda spisano i wydano drukiem w 1901 roku. W 1998 roku Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej wyraził zgodę na wymienianie w liturgii imienia Pawła jako lokalnego (w eparchii petersburskiej) Błogosławionego Sługę Bożego. Aurą cudowności Cerkiew otoczyła kilku innych carów, a po upadku ZSRR – Mikołaja II.
Byt Rosji był ściśle związany z istnieniem jej władzy najwyższej – cara. Nie można było ich rozdzielić, każda taka próba bowiem kończyła się naruszeniem harmonii między władzą cara a państwem i narodem. Model ustrojowy Rosji wyraźnie różnił się od form ustrojowych państw europejskich. Monarcha, żywy symbol państwa, stanowił, jak głosili apologeci, jedność z narodem, która nie wynikała z zapisów prawa, lecz z historycznej więzi, co najlepiej wyrażał slogan: „Za Wiarę, Cara i Ojczyznę”. Walczono i umierano za cara i ojczyznę, ale również występowano przeciwko carowi, tym samym zdradzając ojczyznę. Panegiryści monarchii przemilczali wszystko, co rzucało cień na dynastię Romanowów. Pomijano dowody rozkładu moralnego Domu panującego, łatwo tworzono zaś legendy, które wysoko wynosiły jednych, a krzywdziły drugich.
Przy dziedziczeniu tronu dochodziło do niebywałych matactw. Prawo do sukcesji korony posiadali tylko członkowie carskiej rodziny pochodzący z prawnego carskiego małżeństwa. Było to zagadnienie niezwykle skomplikowane. Sięganie po koronę przez osoby, których jedno z rodziców nie miało carskiego rodowodu, prowadziło do przewrotów pałacowych i zabójstw. Od czasów Piotra I do Mikołaja II dynastia powiększyła się o sześćdziesięcioro jeden nieślubnych dzieci (np. Piotr I miał ich siedmioro; Elżbieta Pietrowna – dwoje; Piotr III – jedno; Katarzyna II – czworo; Paweł – dwoje; Aleksander I – jedenaścioro; Mikołaj I – dziewięcioro; Aleksander II – jedenaścioro, przy czym udało mu się pobić swoisty rekord, ponieważ z dwóch małżeństw oraz związków nieformalnych łącznie miał dwadzieścioro troje dzieci; Aleksander III – dwoje; Mikołaj II – dwoje). Większość nieślubnych dzieci była uznawana przez swoich biologicznych carskich rodziców (bez prawa sukcesji) i miała zabezpieczony byt materialny, a nawet prawo zamieszkiwania w pałacu cesarskim.
Dynastia, osiągnąwszy szczyt swojej potęgi na przełomie wieków XVIII i XIX, stopniowo wytracała impet, ale daleko jej jeszcze było do upadku. Apokaliptyczną wręcz wizję katastrofy panującego rodu przedstawił surowy krytyk caratu Aleksander Iwanowicz Hercen: „Dynastia Romanowów zmierzała do własnej zguby od czasów odrodzenia narodowego w 1812 roku, od czasów przeklętego Świętego Przymierza, od czasów odrodzenia świadomości politycznej w 1825 roku. Rewolucja, która miała ocalić Rosję, wyszła z łona rodziny dotychczas apatycznej, z rodziny Romanowów (...). Dziwna rzecz, żaden z monarchów z Domu Romanowów nic nie zrobił dla ludu. Zapisali się w pamięci ludu mnogością nieszczęść, powiększeniem niewoli. Nierosyjskie kierownictwo państwa jest despotyczne i reakcyjne. Petersburg to nowy Rzym – Rzym światowego niewolnictwa”.
Jako carowie Romanowowie zasiadali na tronie sto osiem lat, po czym podniesienie cara do godności Russorum Imperator (1721) zmieniło państwo w imperium, a cesarze z tej dynastii sprawowali władzę przez kolejnych sto dziewięćdziesiąt sześć lat. W sumie więc Romanowowie władali tronem trzysta cztery lata (1613–1917). Spełniło się – jak głosili nacjonaliści – odwieczne marzenie o Moskwie jako Trzecim Rzymie, spadkobierczyni imperatorskiego Rzymu i chwały Bizancjum (Drugiego Rzymu). W 1917 roku historia zatoczyła koło i zamknął się sławny cykl dynastyczny: od cara Michaiła I Fiodorowicza do cesarza Michaiła II Aleksandrowicza. Nie skończyły się jednak dzieje Romanowów. Przez trzy stulecia trwał bowiem proces ich koligacenia się z Domami panującymi Niemiec, Anglii, Niderlandów, Francji, Szwecji, Grecji, co wpłynęło na wielkość dynastii. Spokrewnili się z rodami całej Europy i przetrwali kataklizm 1917 roku. Żyli na emigracji, a po upadku ZSRR ich potomkowie włączyli się do życia społecznego i kulturalnego Rosji postradzieckiej.
Położone między Zachodem a azjatyckim Wschodem rosyjskie imperium samodzierżców kształtowało swoją historię według wzorców odrzuconych przez Europę. Rosja, będąca swoistym buforem między dwoma różnymi cywilizacjami, była wstrząsana wydarzeniami, które przez trzy stulecia ciążyły na życiu wewnętrznym monarchii i polityce carów. Romanowowie zmagali się z wielkimi problemami wewnątrzrosyjskimi, które wiązały się głównie z przejściem od niewolnictwa (XVII w.) do pewnych swobód i wolności (ostatnia dekada panowania dynastii). Ich marsz przez trzy wieki zmian znaczyły ogromne polityczne i społeczne sukcesy, ale i porażki, a nawet katastrofy. Wszystko to złożyło się na wielką rewolucję Romanowowską, która objęła przede wszystkim tzw. górną warstwę społeczeństwa, podczas gdy „doły” społeczne tkwiły w okowach przeszłości i w niewielkim tylko stopniu korzystały z dobrodziejstw reform i modernizacji.
Carowie kochali Rosję i bezgranicznie wierzyli w miłość prostego ludu, w jego mądrość i cnotę. Uważali, że Święta Ruś jest zjawiskiem jak najbardziej realnym, a żyjący w biedzie lud nie pragnie lepszego życia i do szczęścia wystarcza mu samo uwielbianie cara oraz Cerkwi. Każdy przejaw społecznego buntu carski establishment traktował jako prowokację kół opozycyjnych lub wrogich ośrodków europejskich. Carowie, zwłaszcza dwaj ostatni, wyobrażali sobie Rosję i jej historię tak jak była ona przedstawiana w wyidealizowanych teoriach słowianofilów. Jeden z nich, Aleksander Aleksiejewicz Kiriejew, napisał: „Wierzymy w starą prawdę od wieków przenikającą do duszy narodu rosyjskiego, że jego car jest jego ojcem”. Dyplomata francuski, widząc cara przechadzającego się bez ochrony, dziwił się, że policja nie otacza miejsc jego spaceru. W odpowiedzi usłyszał: „Nigdy nas nie zrozumiecie. Naszemu carowi nie potrzeba straży. Jego strażą jest cały naród rosyjski”. Ale to właśnie z narodu rosyjskiego wywodził się cały zastęp zamachowców na życie cara. Nie tylko zbuntowani, ciemni i zabobonni chłopi wyśmiewali się z cara-ojca. Również opozycyjnie nastawiona inteligencja, zwłaszcza w XIX wieku, występowała przeciwko samodzierżawiu, które uosabiał, posługując się drwiną i skarazmem jako bronią w walce z monarchą, który stracił jej poparcie. Gdy jedni pisali panegiryki na cześć cara-cesarza, drudzy publikowali (głównie nielegalnie i za granicą) teksty pełne zniewag pod adresem monarchy i jego dworu. Ale też ci sami, którzy wcześniej wynosili go pod niebiosa, potrafili opuścić cara z dnia na dzień. Gwałtowność i brutalność, z jaką niektórych carów i cesarzy potępiano czy wyszydzano, ma niewiele precedensów w życiu politycznym Europy. Car, który nie umarł śmiercią naturalną, tylko wskutek nadzwyczajnych wydarzeń utracił władzę, musiał być w jakiś sposób zdyskredytowany, odchodził zatem w niesławie, żegnany bez żalu i współczucia ze strony poddanych (to przypadki Iwana III Antonowicza, Piotra III Fiodorowicza, Pawła Pietrowicza, Mikołaja II Aleksandrowicza i Michaiła II Aleksandrowicza). Sześciu carów Romanowów zamordowano (Iwan III Antonowicz, Piotr III Fiodorowicz, Paweł Pietrowicz, Aleksander II Nikołajewicz, Mikołaj II Aleksandrowicz, Michaił II Aleksandrowicz). Dwóch ostatnich carów, po zrzeczeniu się przez nich tronu, zabito jako „obywateli Romanowów”. Trzech carów zmarło w niewyjaśnionych okolicznościach (Aleksander I Pawłowicz, Mikołaj I Pawłowicz, Aleksander III Aleksandrowicz). Sześciu carów-cesarzy było królami Polski (Aleksander I, Mikołaj I, Aleksander II, Aleksander III, Mikołaj II, Michaił II).
W pamięci potomnych i świadomości przedstawicieli nauk historycznych z dynastią Romanowów wiążą się dwie legendy: złota i czarna. Dla jednych legenda ma charakter pochwalny, stanowi dowód potęgi kraju i wspaniałości władców, dla drugich Rosja Romanowów była „imperium zła”, „więzieniem narodów”, „carstwem terroru”. Powstały stereotypy carów złych i dobrych, ojczulków żywicieli narodu i bezwzględnych ciemiężycieli, groźnych i dobrodusznych, wielkich i małych, błogosławionych i oświeconych, krwawych okrutników i męczenników, oswobodzicieli i tyranów. Historycy zresztą często poczynali sobie (i wciąż poczynają) w swoich ocenach dość swobodnie, nie krępując się prawdą historyczną. W Polsce pisano o carach przeważnie negatywnie. Czterech carów zachowało tytuł królewski (polski car), nie koronując się na króla Polski. Jedynie znienawidzony w Polsce Mikołaj I Pawłowicz koronował się w Warszawie na króla (cara Polski) i była to ostatnia carska koronacja w Polsce.
W tysiącletnich dziejach Rusi/Rosji na tronie zasiadało siedemdziesięciu ośmiu przedstawicieli dwóch dynastii: Rurykowiczów (pięćdziesięciu sześciu) i Romanowów (dziewiętnastu). „Prawdziwi” rosyjscy Romanowowie zasiadali na tronie sto czterdzieści osiem lat. Dwóch ostatnich carów abdykowało. W 1761 (1762) roku tron rosyjski objęli przedstawiciele niemieckiej (w znaczeniu etnicznym) dynastii Gottorp. Przez sto pięćdziesiąt pięć lat rosyjska korona należała do zniemczonej gałęzi Romanowów. Pierwszego imperatora z tej dynastii – Piotra III – z Romanowami łączyła tylko osoba jego matki Anny Pietrowny, córki Piotra I. Był więc „pół-Rosjaninem”, po ojcu zaś „pół-Niemcem”. Jego ojciec książę Karol Fryderyk Holstein-Gottorp pochodził z dynastii oldenburskiej, która panowała w księstwach Schleswig i Holstein. Na Piotrze III faktycznie zakończyło się panowanie „prawdziwych, w pełni rosyjskiej krwi” Romanowów. On i jego potomkowie w linii męskiej, aż do Mikołaja II, żenili się z niemieckimi i duńskimi księżniczkami. Były one wyznania protestanckiego i dopiero w Rosji przechodziły na prawosławie. Księżniczki wyznania katolickiego nie cieszyły się sympatią dworu moskiewskiego, a potem petersburskiego. Rzymski katolicyzm traktowano jako religię wrogą prawosławiu. Dworscy dziejopisarze fałszowali genealogię, aby wykazać związki rodzinne Romanowów z rodami niemieckimi sięgające czasów sprzed 1613 roku.
Mimo pewnej „anomalii” dynastycznej Dom panujący zachował historyczną nazwę Romanowowie. Do 1917 roku członkowie dynastii nie posługiwali się nazwiskiem Romanow, tylko imionami i tytułami. (W indeksie nazwisk odchodzę od tej tradycji. W celu odróżnienia osób o tym samym imieniu zachowuję przy nazwisku patronimiki). Niektóre imiona zachowuję w ich brzmieniu oryginalnym.
Dynastia „mieszana”, niemiecko-rosyjska była jednak zdecydowanie rosyjska pod względem wyznania (prawosławie), a także jeśli chodzi o obronę interesów imperium, czy też w sposobie zachowania i pielęgnacji rosyjskich obyczajów, nie gardząc wszakże wpływami kultury europejskiej. „Rosyjskość” rodu znalazła odzwierciedlenie w jego herbie. Emblematem bojarów Romanowów był sęp z mieczem w łapie. Bojar Nikita Romanowicz Zacharjin w 1575 roku uczestniczył w wojnie inflanckiej i zaadaptował herb jednego z tamtejszych księstw. Po wstąpieniu Romanowów na tron przejęli oni herb wielkiego księcia moskiewskiego Iwana III Wasiljewicza. Wielkoksiążęcy herb przedstawiał dwugłowego czarnego orła. Po zdobyciu Syberii oraz księstw kazańskiego i astrachańskiego przez Iwana IV Groźnego do herbu moskiewskiego włączono herby podbitych carstw (księstw). Zatem nowa dynastia na tronie rosyjskim miała w swoim herbie symbole wszystkich ważniejszych ziem wchodzących w skład państwa. Po ustanowieniu imperium i skoligaceniu się z innymi domami panującymi wkomponowano do carsko-imperatorskiego herbu znaki (herby) spokrewnionych zagranicznych księstw i królestw. Główny „rosyjski” znak herbowy Romanowów, czyli dwugłowy czarny orzeł, nie zmienił się do końca trwania carstwa Romanowów.
Kontynuowali oni tradycję dziedziczenia tronu przez carów koronowanych zapoczątkowaną przez Rurykowiczów w XVI wieku (Iwan IV Wasiljewicz Groźny, Fiodor I Iwanowicz). Po trwającym siedemdziesiąt lat panowaniu kobiet na tronie rosyjskim w XVIII wieku powrócono do przedromanowowskiej tradycji sukcesji korony przez potomków linii męskiej.
Najdłużej na Romanowowskim tronie zasiadali: Piotr I Aleksiejewicz Wielki (43 lata), Katarzyna II Aleksiejewna Wielka (34 lata), Michaił I Fiodorowicz (32 lata). Najkrócej zaś: Piotr III Fiodorowicz (186 dni), Michaił II Aleksandrowicz (26 godzin) i niemowlę Iwan III Antonowicz (13 miesięcy), aczkolwiek w tym ostatnim wypadku trudno mówić o panowaniu.
Ani jeden car nie dożył pięćdziesiątego roku życia. Najdłużej żył Michał I Fiodorowicz (49 lat), najkrócej Fiodor III Aleksiejewicz (21 lat). Nieco dłużej żyli cesarze (Aleksander II – 63 lata), ale tylko jedna cesarzowa dożyła prawie siedemdziesięciu lat (Katarzyna II Aleksiejewna – 67 lat). Długo nie cieszył się życiem Piotr II Aleksiejewicz, który zmarł w wieku piętnastu lat. Iwan III Antonowicz w chwili śmierci miał dwadzieścia cztery lata. Dwaj ostatni cesarze nie doczekali starości: Mikołaj II Aleksandrowicz żył pięćdziesiąt lat, a Michaił II Aleksandrowicz – czterdzieści.
Przy imionach pięciu carów stosuję podwójną numerację wynikającą z chronologii wielkich książąt moskiewskich i chronologii carów koronowanych. Trzech carów nosiło imię Aleksander i Piotr, dwóch – Iwan i Mikołaj, dwóch – Michaił, dwie carowe (cesarzowe) imię Katarzyna. Jednorazowo występowały imiona: Fiodor, Anna, Elżbieta i Paweł.
I jeszcze kilka uwag o datowaniu. Od 1492 do 1700 roku na Rusi rok rozpoczynał się 1 września. Od 1700 roku Piotr I nakazał obchodzić początek roku 1 stycznia, jak w Europie Zachodniej, a liczenie lat rozpoczęto od „narodzin Chrystusa”, a nie jak dotychczas „od stworzenia świata”. Od daty wydarzeń między styczniem a wrześniem odejmowano pięć tysięcy pięćset osiem lat „od stworzenia świata”, między wrześniem a styczniem – pięć tysięcy pięćset dziewięć lat. Najważniejsze daty podaję podwójnie: według kalendarza juliańskiego (obowiązującego w Rosji do końca XVII w.) i kalendarza gregoriańskiego (XVIII w.). W XVII wieku różnica dat wynosiła dziesięć dni, w XVIII wieku – jedenaście, w XIX wieku – dwanaście, w XX wieku – trzynaście. Przy biogramach carów i cesarzy stosuję datowanie według starego systemu, obecne w księgach rodowych i cerkiewnych. Z myślą o większej przejrzystości tekstu w narracji niekiedy łamię chronologię, przenosząc się w przeszłość lub odwołując się do wydarzeń późniejszych.
Carowie żelazną ręką dzierżyli swe ziemie i sięgali po nowe. Rosyjskie słowo dierżawa oznaczało potęgę państwa i symbolizowało władzę carską. Jej zewnętrznym znakiem było złote jabłko nazywane dierżawa właśnie. W trakcie uroczystości koronacyjnych patriarcha, a później metropolita zwracał się do cara słowami: „Przyjmij do rąk jabłko jako swoją dierżawę i dierżyj wszystkie carstwa, dane ci od Boga, i strzeż przed wrogami”.
Proces „zbierania ziem ruskich” zapoczątkowali Rurykowicze. W ciągu dwóch stuleci mało znaczące politycznie księstwo moskiewskie przekształciło się w duże pod względem zajmowanego obszaru państwo europejskie. Romanowowie kontynuowali terytorialne rozszerzanie swego stanu posiadania. W polityce ekspansji posługiwali się różnymi metodami: dyplomacją, często służącą za instrument skutecznie wcielanej w życie zasady divide et impera, przyciąganiem na służbę carską elit nierosyjskich, ustanawianiem protektoratów, co przeważnie kończyło się pełną aneksją nowych ziem, czy przyłączaniem nowych terytoriów zdobytych na drodze wojennej. Gdy Romanowowie obejmowali tron na początku XVII wieku, ich państwo rozpościerało się na obszarze 4 mln km². W ciągu trzystu lat zbudowali potężne imperium, które w schyłkowym okresie miało wielkość 22 556 520 km². Nie wszystkie obce terytoria przyłączono na drodze wojennych podbojów. Władcy dwudziestu sześciu ziem, księstw czy chanatów, nękani trudnościami wewnętrznymi i zagrożeniem zewnętrznym, dobrowolnie oddali się pod opiekę cara rosyjskiego, czyniąc je częścią potężnego państwa Romanowów. Z małego wielkiego księstwa moskiewskiego wyrosła wielka Rosja, której granice na zachodzie sięgały Warty, a na wschodzie Pacyfiku. Na tym ogromnym obszarze żyło sto sześćdziesiąt sześć milionów ludzi. Nigdy nie odstąpiono ani skrawka ziemi, a samą myśl o jakiejkolwiek niekorzystnej dla Rosji zmianie granic traktowano jak zdradę stanu. Jedynym wyjątkiem była sprzedaż Alaski (1867) Stanom Zjednoczonym Ameryki, co przeprowadzono pod naciskiem Rosyjsko-Amerykańskiej Kompanii Handlowej i w tajemnicy przed społeczeństwem (porozumienie w tej sprawie ujawniono dopiero po roku).
Romanowowie otworzyli kraj na Wschód, Zachód i Południe. W XIX wieku przeprowadzili zakrojoną na szeroką skalę kolonizację przyłączonych terenów azjatyckich. Za panowania tej dynastii, jej wybitnych przedstawicieli, którzy byli dumą i chwałą Rosji, zburzono „Ruś moskiewską” i zbudowano „Rosję petersburską”, pokonano szlak od carstwa do imperium, przekształcono państwo wewnętrznie i umocniono jego pozycję na zewnątrz. Z drugiej jednak strony poszczególne zmiany w Rosji były ściśle związane ze zmianami na tronie, które zawsze miały dalekosiężne konsekwencje dla stosunków wewnętrznych w państwie, w tym także dla przemian społecznych, politycznych, ekonomicznych i cywilizacyjnych. Przy tej okazji dochodziło też do sporów wewnętrznych (największych w XVII w.) oraz buntów przeciwko monarchii, i z każdym z tych wydarzeń często wiązał się rozlew krwi.
Książka o Romanowach dzieli się na dwie części. Część pierwsza obejmuje biografie carów Wszechrosji (1613–1721), część druga – biografie cesarzy (1721–1917). W obiegu naukowym i czytelniczym znajduje się ogromna liczba pocztów, zbiorów życiorysów oraz indywidualnych biografii carów. Implikuje to konieczność zweryfikowania literatury przedmiotu, odmiennego rozłożenia akcentów i nieco innego naświetlenia szczególnie skomplikowanych spraw. Wszystkie przedstawione w niniejszej pracy biografie są ułożone według imion i chronologicznej kolejności panujących carów i cesarzy. Dzięki nim poznajemy historię Rosji od XVII do XX wieku. Opisuję żywych ludzi, którzy bardzo się od siebie różnili pod względem usposobienia i charakteru, mieli odmienne priorytety polityczne, a te zmieniały się wraz z sytuacją w Rosji i na świecie. Trzeba przy tym podkreślić, że ich polityka wewnętrzna i zagraniczna nigdy nie sprzeniewierzyła się idei, którą wyznaczał interes dynastii i Rosji – tak jak oni go rozumieli. Trzy stulecia ich panowania to także dzieje narodu imperialnego, który lepiej lub gorzej służył imperium i dynastii.
W książce koncentruję się na problemach, które zdominowały życie i działalność carów i cesarzy, nie unikam jednak również wątków pobocznych. Przywołuję zatem postaci żon, dzieci, wnuków i prawnuków carów, odsłaniam, tam gdzie to możliwe, tajemnice alkowy i skandale wywoływane przez członków carskiego dworu. Dziejom carów Romanowów towarzyszyły także mity i legendy, które od setek lat wywołują – i prawdopodobnie długo jeszcze będą wywoływać – spory wśród historyków, publicystów i ludzi sztuki. Wiele takich mitów i legend zostało zawartych w dokumentach, pamiętnikach czy wspomnieniach, zarówno spisanych, jak i przekazywanych ustnie z pokolenia na pokolenie. Nawet bardzo subiektywne pamiętniki i relacje są wszakże źródłem bezcennym, skarbnicą wiedzy o przeszłości. Szukanie prawdy również w tych mitach jest niezwykle trudne, ale właśnie przez to pasjonujące.
Władca Rosji nie działał w próżni. Często manewrował między różnymi siłami politycznymi i społecznymi. I także o tym jest ta monografia. Tron rosyjski opierał się na dwóch potęgach: armii i duchowieństwie prawosławnym. Car-cesarz był zwierzchnikiem obydwu. Na ich potędze została zbudowana jego własna siła.
Książkę rozpoczyna szkic o pochodzeniu dynastii, a kończą dodatek o losach Romanowów po 1917 roku i uproszczona tablica genealogiczna. W bibliografii pominąłem szczegółowe opracowania biograficzne, ponieważ ich wykaz można znaleźć w innych publikacjach. Większość z nich prezentuję zresztą we własnej pracy Carowie i cesarze Rosji. Szkice biograficzne, w której omówiłem dzieje wszystkich carów z dynastii Rurykowiczów i Romanowów. W niniejszej pozycji wymieniam dawne i najnowsze opracowania ogólne, traktujące całościowo dzieje dynastii. Wiek XX obfitował w różnojęzyczną literaturę o losach Romanowów. Najwięcej dzieł powstało w Rosji w latach 1912–1913, z okazji trzechsetlecia objęcia tronu przez Dom Romanowów. W Związku Radzieckim historycy pomniejszali rolę carów w dziejach Rosji. W ich opisie przeważała tonacja krytyczna bądź napastliwa. Rosyjskich rządzących przedstawiano jako katów własnego narodu, psychopatów, sadystów, antysemitów, syfilityków, jednym słowem – jako monstra. Określając stosunek historiografii radzieckiej do carów i cesarzy Romanowów, uciekano się do połajanek: cesarz Paweł Pietrowicz to „tępak i degenerat”, „upośledzony na umyśle”, Aleksander I – „kłamca i dewot”, Mikołaj I – „Pałkin”, Aleksander II – „wróg ludu”, „nędzny aktor”, Aleksander III – „pijak i tchórz”, Mikołaj II – „idiota”. Wizerunek zarówno większości carów Romanowów, jak i całej dynastii zredukowano do uproszczonej psychologii i epitetów, zapożyczonych od nienawistnego Aleksandra Hercena. Uznanie historyków zyskiwali ci władcy, którzy swoje panowanie zaznaczyli podbojami. Dzieje carów zastępowano dziejami ruchów społecznych, antyfeudalnych wystąpień, opisami przewrotów pałacowych czy tyraństwa. Francuski pisarz i podróżnik markiz Astolphe de Custine po powrocie do kraju opublikował głośną książkę Rosja w roku 1839, w której kraj Romanowów przedstawił w czarnych kolorach. Frazę o „więzieniu narodów”, „zbrodniczym państwie” czy stwierdzenie, że „w Rosji wszystko jest kłamstwem” powtarzali potem przeciwnicy dynastii. Jej najwięksi wrogowie – bolszewicy – wprowadzili stare stereotypy do historiografii i propagandy politycznej. W połowie XIX wieku tzw. postępowa inteligencja rosyjska i koła liberalne na Zachodzie obdarzyły Rosję Romanowów jednym jeszcze epitetem: „żandarm Europy”. Tymczasem gdyby władza Romanowów, przy wszystkich ich błędach, rzeczywiście była oparta tylko na przemocy, to w Rosji nie dokonałby się żaden postęp, nie byłoby wielkich reform, nie byłoby „złotego wieku kultury”, wspaniałych zwycięstw na polach bitew ani równie wspaniałych dokonań w nauce.
Przez trzysta lat Romanowowie kształtowali wizerunek Rosji – jakże innej od krajów Zachodu. Odróżniały ją nie tylko ogrom terytorium czy liczba mieszkańców, ale także spiski, zabójstwa indywidualne i masowe jako narzędzie przejęcia władzy i jej utrzymania, carobójstwa, okrutne zwyczaje, konfuzja, smuty wielkie i małe – wszystkie te zjawiska właściwie powinny doprowadzić kraj do upadku, dzięki Romanowom przetrwał on jednak w miarę niezmienionej formie do 1917 roku. A i wówczas nie upadła przecież Rosja, lecz monarchia.
Po 1989 roku w Rosji postradzieckiej zapanowała swoista caromania. Dawni historycy, artyści, publicyści z dnia na dzień stali się „monarchistami”. W ogromnej literaturze sławiącej władców dokonuje się obecnie całościowej rehabilitacji Romanowów, co wszakże wprowadza jedynie zamieszanie do dziejów dynastii, bardzo dla Rosji zasłużonej, ale tak samo jak w przeszłości znienawidzonej, tak teraz nagle przez wszystkich kochanej. A gdzie jest prawda?
Trafiająca do rąk czytelników książka zbiegła się z przypadającym w 2013 roku czterechsetleciem ustanowienia dynastii. Nie jest to jednak publikacja rocznicowa, lecz próba spojrzenia na carsko-cesarsko-królewską dynastię oczyma polskiego historyka. Nie można zapominać, że Romanowowie, którzy wprawdzie przez sto dwa lata formalnie byli także królami (carami) Polski, byli przede wszystkim władcami Rosji i bronili głównie jej interesów oraz interesów swojej dynastii. Przy czym nawet dość pobieżna analiza życiorysów carów-królów pokazuje, że ich naczelną troską nie było wcale dręczenie polskich poddanych, lecz uczynienie ich lojalnymi i gorliwymi obywatelami imperium rosyjskiego.