Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Rozwojowy zawrót głowy – nie daj się zmanipulować!
Rozwój osobisty – to hasło robi dziś zawrotną karierę. Żyjemy w epoce, w której wszyscy chcą doskonalić swoje mocne strony i uzupełniać braki. Ten pozytywny trend ma jednak pewne skutki uboczne. W branży rozwojowej nagle zaczęło działać wielu ludzi bez doświadczenia, a poza tym niezwykle trudno znaleźć coś konkretnego dla siebie i uczciwie ocenić wartość szkolenia.
Ta książka ma pomóc Ci w mądrym wytyczeniu Twojej własnej ścieżki rozwoju. Jej autor podsuwa Ci obiektywne, naukowe narzędzia oceny wydarzeń rozwojowych. Podpowiada, na co zwracać uwagę przy wybieraniu szkoleń czy mentorów. Wskazuje niebezpieczeństwa związane z używaniem „narzędzi diagnostycznych”, które okazują się odpryskami skompromitowanych metod. Krótko mówiąc, daje Ci wiedzę potrzebną do jasnej oceny sytuacji.
Jeśli chcesz:
• faktycznie rozwinąć własne kompetencje;
• przyswoić sobie wartościowe metody uczenia się;
• poznać różnice między mentorem, coachem i trenerem;
• ocenić wartość szkoleń i wydarzeń rozwojowych;
• sprawdzić wartość testów i innych narzędzi diagnostycznych,
• zrozumieć, jak działa branża poradnikowo-szkoleniowa;
• nauczyć się myśleć krytycznie i trzeźwo oceniać rzeczywistość;
• odkryć, jak działają mity psychologii popularnej;
• dowiedzieć się, jak oceniać efekty własnego rozwoju;
Ta książka z pewnością pomoże Ci osiągnąć cele. Nie bądź bezkrytycznym i bezrefleksyjnym odbiorcą usług rozwojowych – stań się podmiotem świadomym swoich praw.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 218
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Wydawca: Agnieszka Jarosiewicz
Redakcja: Milena Schefs
Korekta: Lilianna Mieszczańska
Projekt okładki: studio KARANDASZ
Zdjęcie na okładce: Małgorzata Wojcik
Skład: JoLAKS – Jolanta Szaniawska
Copyright © by MT Biznes sp. z o.o.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Warszawa 2015
MT Biznes sp. z o.o.
ul. Jutrzenki 118, 02-230 Warszawa
tel. 22 632 64 20
www.mtbiznes.pl
ISBN 978-83-7746-962-0 (format e-pub)
ISBN 978-83-7746-700-8 (format mobi)
Opracowanie wersji elektronicznej:
Karolina Kaiser
Proponuję od razu przejść na ty.
Zaczynam od tego zdania, bo tak będę chciał zwracać się do ciebie w całej książce. Dlaczego? Gdybyśmy spotkali się na sali szkoleniowej, a ja byłbym trenerem prowadzącym zajęcia, tak właśnie byśmy się do siebie zwracali. Gdybym stał na scenie i zwracał się do widowni, mówiłbym na ty. Gdybym był twoim coachem, też używalibyśmy tej formy. Nie widzę więc powodu, żeby teraz – kiedy zwracam się do ciebie jako autor – zachowywać się inaczej. Oczywiście mam świadomość, że to moja samodzielna decyzja i w zasadzie nie daję ci wyboru. Cóż, taki przywilej komunikacji jednostronnej.
Napisałem o tych czterech rolach, bo to w nich najczęściej występuję. Zajmuję się rozwojem osób i organizacji z perspektywy trenera, mówcy, coacha i autora tekstów. Pierwsze szkolenie w życiu „przeprowadziłem” 12 grudnia 2003 roku. Prawdę mówiąc, byłem wtedy pomocnikiem dwójki prowadzących. Moja rola ograniczała się do rozdawania instrukcji oraz ich zbierania, a moim głównym zadaniem było po prostu uczestniczenie w szkoleniu. Kiedy jednak szukam anegdotycznego momentu początków mojej pracy w dziedzinie rozwoju osobistego, zawsze podaję tę datę. To właśnie wtedy trwale związałem się z rynkiem szkoleń i innych usług rozwojowych. Z czasem uzupełniłem swoją pracę o rolę coacha z akredytacją ICF. Rozwijam się też jako prelegent na konferencjach i staram się publikować teksty (gdy czuję, że mam do powiedzenia coś wartościowego). Bez trudu możesz znaleźć w internecie więcej informacji na mój temat. Żyjemy w czasach, w których rozpoznanie, kim jest dana osoba, zajmuje kilka minut. Nie będę więc wykorzystywał tych stron do promowania siebie. Sam fakt napisania książki, a później jej wydania, w pełni zaspokaja moją próżność.
Nie będę wyjaśniał tu, po co napisałem tę książkę. Wskażę za to, co moim zdaniem powinna ci ona dać. Tym sposobem dowiesz się, co można w niej znaleźć. Lektura kolejnych stron zapewni ci:
wiedzę na temat tego, czym jest rozwój, czym jest uczenie się i czym są kompetencje, które możesz rozwijać (rozdział I);
orientację w tym, jakie usługi rozwojowe istnieją na rynku, z jakich form rozwoju możesz korzystać (rozdział II);
informację o wielu wypaczeniach w świecie rozwoju osobistego, które mogą cię rozśmieszyć lub zadziwić, a na pewno będą wskazówką, jakich mielizn należy unikać (rozdział III);
wartościowe wskazówki na drodze twojego rozwoju oraz porady, jak planować swój rozwój i sprawdzać, czy czynisz właściwe postępy (rozdział IV);
podstawowe informacje na temat tego, czym jest nauka i metoda naukowa, jak oceniać koncepcje, które poznajesz, i odróżniać naukę od pseudonauki (rozdział V).
Moim zamiarem jest napisanie instrukcji obsługi rozwoju osobistego, czyli użytecznego poradnika na ten temat. Chciałbym, żeby książka była dla ciebie wartościową podpowiedzią, żeby nauczyła cię, jak podchodzić do kwestii swojego rozwoju, żeby wpłynęła na zwiększenie twojej świadomości jako uczestnika działań rozwojowych. Na tym rynku, jak na każdym innym, możesz trafić na propozycje słabe merytorycznie. Tak jak trafić możesz na marne restauracje, nierzetelnych budowlańców czy nieuczciwych bankierów. Nie łudzę się, że tą książką uda się zlikwidować wszystkie patologie rynku, i nie z taką intencją ją piszę. Cel, który sobie postawiłem, wiąże się z dostarczaniem kryteriów wyboru oferty rozwojowej, oceną jej efektywności oraz formułowaniem podpowiedzi, jak rozwijać się w sposób maksymalnie efektywny. To oznacza, że częściej będę pozytywnie nastawiony niż krytyczny. Postaram się nie utonąć w narzekaniu, obalaniu mitów i piętnowaniu wypaczeń – choć takie elementy też się tu pojawią. Chciałbym, żeby ta książka raczej podpowiadała, jak kształtować swój rozwój, a nie skupiała się na tym, jakich pułapek unikać.
Będzie to poradnik w starym dobrym stylu, coś jak Zrób to sam Adama Słodowego (podstawowy poradnik majsterkowicza z lat mojego dzieciństwa), choć czasem zdarzy mi się zachować zupełnie inaczej. Niekiedy wyraźnie napiszę, że inni źle uczą majsterkowania, że pilniki nie są już takiej jakości jak kiedyś i że to, co niektórzy nazywają dębową deską, jest tanią sklejką. Każdą taką część zapowiem nagłówkiem Okiem szydercy. Jeśli jesteś szczególnie zainteresowany przejawami mojej złośliwości – możesz posłużyć się spisem treści, który zbiera wszystkie takie wybryki. W tekście rozpoznasz takie fragmenty po wyrównaniu do prawej.
Jak napisałem – będę wskazywał zachowania, które oceniam krytycznie, choć postaram się trzymać zasady „zjawiska, a nie nazwiska”. Jeśli będę pisał o czymś, co mogłoby zasłużyć na miano (łagodnie mówiąc) bzdur rozwojowych, wypaczeń, manipulacji czy idiotyzmu, będę raczej piętnował mechanizmy, a nie osoby, które je wykorzystują. Będę tak robił z dwóch powodów. Po pierwsze, nawet jeśli zdyskredytuję jedno nazwisko, zaraz pojawi się drugie i kolejne, co każe się domyślać, że krytykowanie mechanizmów może być bardziej skuteczne. Po drugie, choć ogólnie lubię wyzwania i dreszczyk emocji, pozwy sądowe i powoływanie świadków nie należą do moich ulubionych rozrywek.
Drugi rodzaj wstawek, nieco podobny do Okiem szydercy, to Ścinki, skrawki, smaczki. Pojawią się w nich wszystkie elementy, które można nazwać ciekawostkami. Czasem będę się tam dzielił osobistym doświadczeniem, czasem opowieściami krążącymi po rynku, czasem fragmentem ciekawej lektury. Postaram się, żeby w tej części pojawiały się też odniesienia do innych, czasem mniej oczywistych kontekstów, takich jak fragmenty filmów, seriali czy innych elementów kultury masowej. Ścinki, skrawki, smaczki wyrównywane będą w tekście do lewej. Od razu napiszę, że niektóre takie wstawki w ogóle nie będą merytoryczne.
Trzecim elementem wyróżniającym się na tle litego tekstu będzie seria Teraz ty. Będę cię tu zapraszał do wykonania jakiegoś ćwiczenia. Zadania te będą rozwijały wątki poruszone w książce. Dla łatwiejszej orientacji te partie tekstu będą wyrównywane do środka. Postaram się, żeby nie były one bardzo obciążające i żeby do ich wykonania wystarczyła ci kartka papieru, ołówek i czasem pewnie dostęp do internetu.
Czytasz tę książkę, co oznacza, że prawdopodobnie jesteś osobą należącą do jednej z poniższych dwóch kategorii odbiorców (choć pewnie znajdą się i tacy, którzy od razu wejdą do obydwu).
Jesteś osobą, której nie jest obojętny temat rozwoju osobistego, i zapewne korzystasz z różnych ścieżek zgłębiania tego tematu. Jesteś bardziej odbiorcą tej kategorii wsparcia niż jej dostawcą. To dobra wiadomość, ponieważ napisałem tę książkę właśnie dla ciebie – odbiorcy usług. Kiedy opisuję różne narzędzia rozwoju oferowane na rynku, nie skupiam się na tym, jak prowadzić działania w obrębie danej metody, ale raczej na tym, jak z nich korzystać. Zamierzam doradzać tu raczej komuś, kto chce się rozwijać, niż komuś, kto prowadzi działania rozwojowe.
Jesteś zawodowcem, czyli praktykiem rozwoju osobistego, trenerem, mentorem, coachem, mówcą motywacyjnym, autorem tekstów rozwojowych. Zajmuje cię rozwój osobisty, ale głównie od strony dostawcy usług na tym rynku. Dla ciebie też mam dobrą wiadomość – poprzyglądamy się razem patologiom, mitom rozwojowym, błędom popełnianym przez dostawców usług. Czasem będziemy mogli stworzyć małą lożę szyderców. Oczywiście pod warunkiem, że nie należysz do grup, które mam zamiar uczynić obiektami moich szyderstw.
Jeśli nie należysz do żadnej z tych dwóch kategorii, udało ci się mnie zaskoczyć. To dobrze wróży naszym dalszym kontaktom. Teraz mam nadzieję, że mnie się uda zaskoczyć ciebie choć raz.
Niezależnie od tego, kim jesteś, postaram się nie obrażać twojej inteligencji. Lubię pilnować ekonomii wypowiadania myśli, co oznacza trzymanie się trzech poniżej podanych zasad.
Należy wypowiadać się tylko wtedy, kiedy ma się do przekazania wartościowe informacje.
Należy podawać tylko takie informacje, których znajomości u odbiorcy nie ma się prawa zakładać.
Należy używać tylko tylu słów, ilu potrzeba dla jednoznacznego i jasnego przekazu informacji.
Obiecuję, że będę się tego trzymał. Postaram się unikać słowotoku i wybierać tylko te tematy, które uznam za wartościowe, choć zdaję sobie sprawę, że w przypadku punktu drugiego będzie to niezwykle trudne, ponieważ znajomość rzeczy wśród odbiorców jak zawsze będzie zróżnicowana i jak zawsze dla niektórych pewne elementy tej książki nie będą nowością.
Często mówię, że zajmuję się działalnością popularnonaukową. To oznacza, że opowiadam o nauce i staram się dzięki temu zostać popularny. Nie inaczej będzie też w tej książce. Będę korzystał z dorobku ludzi mądrzejszych ode mnie czy z badań, które obrazują opisywane zjawiska. Na końcu książki znajdziesz bibliografię opisującą, z jakich źródeł korzystałem podczas pisania każdego z rozdziałów. A jeśli będę w tekście cytował innych autorów, przypis znajdziesz w klasycznym miejscu, na dole konkretnej strony. Wiem, że nic tak nie denerwuje czytelnika jak konieczność sięgania na koniec książki tylko po to, żeby sprawdzić, skąd pochodzi cytat.
Będę się trzymał poważnych źródeł, ale nie będę na łamach książki toczył dysput w stylu: „Zdaniem profesora Kowalskiego definicja mentoringu jest następująca… Niemniej jednak pamiętajmy o tym, że pani profesor Nowak w swej przełomowej publikacji zwraca uwagę na nieco inne elementy, definiujące, czym mentoring jest, a czym nie jest”. Czasem oczywiście trzeba będzie zdefiniować jakieś pojęcie, ale raczej będę się starał wyjaśniać, na czym polega stosowanie danego narzędzia, niż zwracać uwagę na najbardziej poprawne metodologicznie ujęcie teoretyczne danej metody. Częściej za to przeczytasz o tym, jak dany element rozwoju wygląda z perspektywy odbiorcy i po czym ów odbiorca może się zorientować, w czym tak naprawdę uczestniczy. Tego typu obostrzenie będzie pewnie szczególnie istotne przy omawianiu takich metod jak coaching, w przypadku których – z powodu dużego zróżnicowania stosowanych narzędzi i podejść – bardzo trudno znaleźć jedną poprawną definicję i jedno poprawne ujęcie definicji samego narzędzia.
We wszystkich miejscach, w których odnoszę się merytorycznie do tematu, powołuję się na konkretne badania, koncepcje naukowe, sprawdzone publikacje. Pojawią się jednak i takie obszary, które bardziej dotyczą kwestii etycznych czy poczucia przyzwoitości. Nauka – co oczywiste – nie jest w stanie zajmować się kwestiami, w których niemożliwe jest empiryczne sprawdzanie założeń, pozostaje więc bezbronna wobec kwestii etycznych. Trudno znaleźć dowody naukowe na istnienie zasad etycznych, którymi świat rozwoju powinien się kierować. W takich kwestiach posługuję się swoją własną etyką i przyzwoitością, więc siłą rzeczy jestem subiektywny.
Wszystko, co napisałem do tej pory, brzmi jak zestaw zasad, którymi kierowałem się podczas pisania. Chciałbym, żeby pomogły ci zrozumieć mój zamysł i ułatwiły korzystanie z samej książki. Oczywiście to, że ustaliłem sobie te zasady sam na własny użytek, oznacza, że mam dużą łatwość i dużą pokusę ich łamania.
Co niechybnie w wielu miejscach uczyniłem.
Pierwszy rozdział dotyczyć będzie rozwoju, uczenia się i kompetencji. Ma zapewnić ci ogólną orientację w zagadnieniu i pewne podstawy do tego, żeby łatwiej i efektywniej czytało się resztę książki.
Słowem, zaczniemy od rzeczy podstawowych i poszukamy odpowiedzi na pytanie: „Ale o co chodzi?”.
Przed tobą wiele stron na temat rozwoju osobistego. Warto pewnie zacząć od próby zdefiniowania pojęcia, o którym będę opowiadał. Zwykle kiedy zastanawiam się, czym jest dane zjawisko, zaczynam od Słownika języka polskiego w starym, trzytomowym, PWN-owskim wydaniu. Otwieram zatem drugi tom na stronie 131 i czytam: „Rozwój to proces przeobrażeń, zmian, przechodzenia do stanów lub form bardziej złożonych lub pod pewnym względem doskonalszych”.
Ta krótka definicja co nieco nam mówi. Widzimy, że to proces, czyli ciąg działań rozłożonych w czasie, a nie jednostkowe wydarzenie. Widzimy, że rozwój zakłada zmianę polegającą na osiąganiu stanów bardziej złożonych lub doskonalszych, czyli rozwojem jest to, co prowadzi nas do dobrych efektów, do doskonałości. Gdybyśmy ściśle trzymali się tej definicji, musielibyśmy uznać, że niemożliwy jest rozwój, którego nie oceniamy pozytywnie. Żartobliwie mówiąc, być może to właśnie powoduje, że tak trudno przychodzi nam krytyczna ocena tego, co nazywamy rozwojem osobistym.
Jesteś człowiekiem i twój rozwój może przybierać różne formy. Możesz się rozwijać w wielu kierunkach.
Nawet jeśli nie kiwniesz palcem, to i tak w ciągu życia będziesz się rozwijać fizycznie. Najlepiej rozwój ten widać w okresie młodzieńczym. Oczywiście można też coś zrobić w tym kierunku: zainwestować w odżywki, treningi, suplementy.
Możesz rozwijać się poznawczo czy intelektualnie, czyli rozwijać swoją wiedzę i efektywność stosowanych sposobów i metod myślenia (chociażby efektywność mechanizmu rozwiązywania problemów).
Możesz rozwijać się społecznie, co oznacza nawiązywanie głębszych relacji międzyludzkich.
Możesz myśleć o rozwoju emocjonalnym, czyli coraz lepiej zdawać sobie sprawę ze swoich emocji, uczyć się wykorzystywania ich w myśleniu i działaniu, rozwijać coś, co popularnie nazywa się inteligencją emocjonalną.
Możesz rozwijać się moralnie, czyli najprościej mówiąc, stawać się coraz lepszym człowiekiem. Oczywiście wcześniej musisz wybrać jakiś system etyczny, który pozwoli ci ocenić, czy rozwijasz się w dobrym kierunku.
Możesz pójść w stronę rozwoju duchowego, wybrać sobie religię lub system filozoficzny i starać się rozwijać swoją wiarę w Boga lub umiłowanie prawdy, sensu, głębi.
Możliwości jest wiele. Warto było o nich napisać, bo – jak zobaczysz za chwilę – definicja rozwoju osobistego jest naprawdę bardzo szeroka. Tutaj nie pomoże nam poczciwy słownik PWN, sięgniemy więc do internetu. Przejrzałem wiele takich definicji, a to, co chciałbym tu zacytować, opiera się na ich kilku wspólnych elementach. Odrzuciłem wszystkie definicje, w których pojawiały się takie określenia jak „pełne dostrojenie fal mózgowych” czy „poznanie swojego prawdziwego Ja”. Na podstawie tego, co zostało, opracowałem takie oto zdania: „Rozwój osobisty to wszelkie indywidualne działania mające na celu zdobycie cech, umiejętności i postaw zwiększających możliwości każdego z nas jako jednostki. Działania te służą poprawie funkcjonowania człowieka w różnych obszarach jego życia, czyli m.in. w wymiarze zawodowym, interpersonalnym, emocjonalnym czy poznawczym”.
Taki opis rozwoju osobistego jest dość pojemny. Z jednej strony mieszczą się w nim wszelkiego rodzaju szkolenia zawodowe, które pozwalają lepiej odnajdywać się w rzeczywistości firmowej i efektywniej wykonywać swoje obowiązki. Z drugiej – można wrzucić tu wszelkie działania, które prowadzą do lepszego poznania siebie i lepszego funkcjonowania nie tylko w życiu zawodowym, ale i prywatnym. Z kolejnej – można wskazać szeroką gamę publikacji poradnikowych, których zadaniem jest zachęcenie do korzystania ze swoich możliwości w celu prowadzenia szczęśliwego życia. De facto to ty decydujesz, co dla ciebie jest rozwojem, ty jesteś mistrzem tego procesu, a także jedyną osobą oceniającą swoje osiągnięcia.
To wszystko powoduje, że napisanie poradnika rozwoju osobistego jest wyzwaniem dużego kalibru i napotyka pewne trudności. Po pierwsze – łatwo pominąć przy tym spore fragmenty rozwoju osobistego. Szeroka definicja powoduje, że kurs szamański czy zajęcia z zakresu rozpoznawania w sobie magnetycznej struktury też można uznać za element rozwoju osobistego. Obiecuję ci jednak, że tym dwóm tematom poświęcę należycie niewielką ilość miejsca (w zasadzie już się to miejsce skończyło). Po drugie – czy w ogóle mogę ci doradzać, jak masz oceniać swój rozwój, skoro z założenia jest to bardzo subiektywny obszar? Skoro mój rozwój osobisty ma poprawiać moje funkcjonowanie, czasem tylko ja sam jestem w stanie stwierdzić, że tak się stało. W dodatku bardzo łatwo sprowadza się ocenę wydarzeń rozwojowych, w których bierzemy udział, do „własnego zdania”, czyli subiektywnej oceny. Od razu mogę obiecać, że dam ci pełne prawo do własnego zdania na temat form rozwoju, w których uczestniczysz. Czasem po prostu podsunę ci obiektywne kryteria, podrzucę zdanie naukowców czy moje własne i poproszę cię o skonfrontowanie się z nimi. Po trzecie – rozwój osobisty przenika życie zawodowe, społeczne, interpersonalne, prywatne i całą masę tego, co dzieje się tylko w nas samych. Trudno sprowadzić wszystkie te obszary do jednego wspólnego mianownika i właściwie dobrać narzędzia na każdą okoliczność.
Od razu napiszę, że nie dotknę tematu rozwoju w wymiarze moralnym i duchowym. Jedyne „moralne” elementy, jakie poruszę, dotyczą zasad etycznych prezentowanych przez przedstawicieli zawodów związanych z rozwojem. Na co dzień pracuję głównie z przedstawicielami biznesu i poruszam się w obszarze działań rozwojowych służących rozwojowi kompetencji. Na tym koncentruję się także w książce. To moja baza, z której wypuszczam się na wycieczki na inne terytoria, bardziej związane z rozwojem w wymiarze potencjału jednostki niż kompetencji.
No dobra, ostatnie słowo w poprzednim zdaniu to „kompetencje”, od tego więc zaczynam dalsze rozważania. Często wykorzystuję taki schemat łączenia treści pomiędzy rozdziałami książki. Łudzę się, że sprawia to wrażenie przemyślanej konstrukcji i płynności wypowiedzi. Niezależnie jednak od prawdziwych intencji, rzeczywiście zaczniemy od zdefiniowania słowa kompetencja.
Interesuje cię rozwój, więc warto dowiedzieć się, co możesz rozwijać – wszak możliwości i obietnice bywają różne. Część potencjalnych nauczycieli pisze o tym, że poznasz nowy rewolucyjny model przywództwa, część obiecuje, że nauczysz się stosowania najróżniejszych technik, jeszcze inni obiecują coś więcej – twierdzą, że staniesz się bardziej otwarty i bardziej pozytywnie nastawiony do ludzi.
Obietnice są różne, bo działania rozwojowe mogą dotyczyć różnych obszarów kompetencji. Ludzie rozwoju są w tym obszarze dosyć zgodni – trzymają się założenia, że na kompetencję składają się wiedza, umiejętności i postawa. Oczywiście twierdzą tak tylko ci, którzy w ogóle zadają sobie pytanie o to, co rozwijają u odbiorców swoich usług.
Co ten model oznacza dla ciebie?
Załóżmy, że jesteś sprzedawcą. Wybieram taki przykład, bo łatwo możesz sobie wyobrazić, jak wygląda ta praca, nawet jeśli na co dzień jej nie wykonujesz. Otóż jeśli jesteś sprzedawcą, to żeby być kompetentnym, musisz mieć wiedzę z zakresu sprzedaży. Będzie to oznaczało, że potrzebna ci m.in. wiedza o produkcie czy o technikach sprzedaży. Następnym ważnym elementem są umiejętności, dające ci możliwość zamiany wiedzy na działanie. Musisz wiedzieć, jak posługiwać się swoją wiedzą. Musisz umieć prowadzić rozmowę sprzedażową i proces analizy potrzeb oraz sprawnie i jasno komunikować się z klientem. No i wreszcie niezbędna w twojej pracy jest właściwa postawa, czyli odpowiednie podejście, które pozwoli ci korzystać z wiedzy i umiejętności. Najprościej mówiąc, musisz chcieć sprzedawać i być przekonanym do produktów czy technik.
Współistnienie tych trzech elementów decyduje, czy jesteś w stanie efektywnie wykonywać swoje zadania. Innymi słowy, twoje zachowanie jest wynikiem gry sił pomiędzy tymi elementami. Oczywiście nie jest tak, że wszystkie te parametry musisz mieć rozwinięte w równym stopniu, ale można łatwo wskazać kilka prawidłowości łączących je ze sobą.
Na pewno od czasu do czasu spotykasz osoby, które mają wystarczający poziom wiedzy oraz umiejętności pozwalające na efektywne wykorzystywanie tej wiedzy, a jednak nie pracują na oczekiwanym poziomie. Problemem może być ich postawa – to ona decyduje o tym, czy korzystają ze swoich możliwości. Opiszę to na prostym przykładzie przechodzenia przez ulicę po pasach. Wiesz, że na czerwonym świetle nie przechodzi się przez ulicę i że należy to robić na zielonym świetle (masz wiedzę). Posiadasz też pewnie umiejętność koordynacji ruchu z doznaniami wzrokowymi: widzisz czerwone – stoisz, widzisz zielone – idziesz (czyli masz niezbędne umiejętności). A jednak zdarza ci się złamać przepisy i przejść na czerwonym (czyli czasem brakuje ci właściwej postawy).
Oczywiście bywa też tak, że wykazujemy się jakąś umiejętnością, nie zdając sobie sprawy, że stoi za tym jakaś wiedza. A czasem nie potrafimy jej nazwać. Kiedy rzucasz piłką do kosza, niekoniecznie zdajesz sobie sprawę z tego, jaka wiedza pozwala ci to robić skutecznie. Ba… nawet gdyby ktoś poprosiłby cię o wytłumaczenie, jak należy to robić, nie byłoby ci łatwo.
Ścinki, skrawki, smaczki
Gdy w czasie II wojny światowej Niemcy bombardowali Londyn, niezwykle ważna dla osób prowadzących obserwacje w ramach systemu obrony przeciwlotniczej była umiejętność odróżniania samolotów wroga od własnych. Zauważono, że część tych osób wykazuje się znakomitą skutecznością w tej dziedzinie i odróżnia samoloty w momencie, w którym w zasadzie jest to niemożliwe. Powstał więc pomysł, żeby ci fenomenalni obserwatorzy podzielili się swoją wiedzą z kolegami. Kiedy jednak próbowali nauczyć tego innych, okazało się, że nie potrafią wytłumaczyć, skąd biorą wiedzę na temat samolotów, jak decydują o przyporządkowaniu ich do grup „swój” lub „obcy”. Wykazywali się umiejętnością, lecz nie zdawali sobie sprawy z tego, jaka wiedza za nią stoi. Notabene, jedynym sensownym sposobem uczenia się był schemat: 1. Uczący się rozpoznaje samolot. 2. Nauczyciel potwierdza słuszność rozpoznania lub jej zaprzecza. 3. I tak w kółko[1].
Co te rozważania oznaczają, kiedy myślisz o swoim rozwoju? Kiedy chcesz się rozwijać w określonym zakresie, warto zadać sobie pytanie, co to dokładnie oznacza w wymiarze wiedzy, umiejętności i postaw. Jeśli chcesz na przykład zarządzać projektami informatycznymi, określ, jakiej wiedzy to będzie od ciebie wymagać, jakich umiejętności i jakiej postawy. Okaże się pewnie, że musisz uzupełnić m.in. wiedzę na temat metodologii pracy projektowej, wzmocnić umiejętności zarządzania pracą zespołu projektowego i rozwinąć elastyczność w podejściu do ludzi i problemów. Taką listę celów rozwojowych do spełnienia warto sobie określić, zanim rozpoczniesz poszukiwania możliwości rozwojowych. A skoro warto, to czas na pierwsze zadanie w ramach tej książki.
Teraz Ty – cele na poziomie kompetencji
Weź kartkę i ołówek. Wybierz sobie jeden obszar, w którym chcesz rozwijać kompetencję. Może to być specyficzne zadanie, które czeka na ciebie w pracy zawodowej, ale może to być równie dobrze obszar twojego hobby. Zapisz sobie nazwę tej kompetencji na górze strony. Poniżej podziel stronę na trzy obszary. Przy każdym wpisz nagłówek, odpowiednio: „Wiedza”, „Umiejętności”, „Postawa”. Zastanów się nad tym, co to oznacza być kompetentnym w wybranym obszarze. Napisz sobie, jakiej wiedzy to wymaga, jakich umiejętności i jaka postawa będzie sprzyjać wykazywaniu się tą kompetencją.
Nie przejmuj się, jeśli nie uda ci się zachować równowagi pomiędzy tymi trzema elementami. Czasem kompetencja, która została zapisana na górze strony, zakłada większą ilość wiedzy albo umiejętności. Nie musisz na siłę dbać o to, żeby osiągnąć remis pomiędzy elementami.
Jeśli będziesz powtarzać to ćwiczenie, zauważysz, że czasem masz problem z samodzielnym określeniem tego, jakiej wiedzy, jakich umiejętności i jakich postaw potrzebujesz. Nie ma w tym nic dziwnego. Skoro wybierasz temat, na którym nie do końca się znasz, skąd masz wiedzieć, jakiego rozwoju potrzebujesz? W celu poszerzenia wiedzy możesz wykorzystać znajomych, którzy na dany temat wiedzą więcej od ciebie, i poprosić ich o wsparcie w wypełnieniu twojej tabelki.
Masz już swoją kompetencję rozpisaną w precyzyjny sposób. Idźmy więc krok dalej. Kiedy wybierasz propozycję rozwojową, zwracaj uwagę na cele, których realizację obiecują ci usługodawcy. Sprawdzaj, na ile pasują one do twojego planu rozwoju, dopytuj, jakimi konkretnymi metodami posłużą się szkoleniowcy. Jeśli ktoś obiecuje ci, że rozwiniesz praktyczne umiejętności w danym zakresie, dowiedz się, jak to będzie wyglądać. Sprawdź, czy w programie działania rozwojowego są elementy, które zapewnią ci trening wybranej umiejętności, czy będziesz miał okazję tylko posłuchać o niej.
Każdy z komponentów kompetencji można rozwijać innymi metodami, ale nie wszystkie metody rozwojowe pozwalają osiągnąć postępy, których oczekujesz. Wykład nie pozwoli na rozwinięcie umiejętności; dobrze oddaje to tytuł książki Davida Sandlera Nie nauczysz dziecka jazdy na rowerze podczas prelekcji[2]. Z drugiej strony dyskusja z innymi uczestnikami szkolenia nie będzie najlepszą metodą zdobywania wiedzy. W całej książce będę wracał do kwestii metod rozwoju, ale teraz podejdź do zadania numer dwa i zastanów się nad metodami, za pomocą których osiągniesz swoje cele rozwojowe.
Teraz Ty – metody realizacji celów
Wróć do listy, na której udało ci się rozpisać konkretną kompetencję na elementy składowe: wiedzę, umiejętności i postawy. Zastanów się przez chwilę i dopisz do listy, w jaki sposób zdobędziesz określoną wiedzę, w jaki sposób zadbasz o rozwój umiejętności i jakimi metodami uda ci się wpłynąć na swoją postawę. Wybierz metody najbardziej dopasowane do obszaru, w którym chcesz się rozwinąć.
[1] Historię cytuję za: David Eagleman, Mózg incognito. Wojna domowa w twojej głowie, tłum. Julita Mastalerz, Carta Blanca, Kraków 2012.
[2] David H. Sandler, Nie nauczysz dziecka jazdy na rowerze podczas prelekcji, tłum. Joanna Polachowska, Wolters Kluwer, Warszawa 2014.
Koniec wersji demonstracyjnej.