Szwendarri 4: Festiwal przygód - Patrycja Południkiewicz-Kędzior - ebook + audiobook

Szwendarri 4: Festiwal przygód ebook i audiobook

Południkiewicz-Kędzior Patrycja

4,9

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Czwarta z pięciu części przygód o niezwykłym aucie, pieszczotliwie nazywanym Szwendarrim. 

 

Majka już nie może doczekać się jesiennego pikniku w przedszkolu. Cała rodzina, zwarta i gotowa jak nigdy, wsiada do auta, mając nadzieję, że tym razem wyjątkowo uda się im dotrzeć na miejsce. Niestety, tak się nie dzieje. Zamiast tego potańczą na dancingu, poznają paru Wikingów i... być może uratują Szwendarriego przed tłumem dzikich Słowian. 

Zapnijcie pasy i wsiadajcie, mkniemy ku przygodzie!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 15

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,9 (193 oceny)
173
15
2
3
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
patiinka
(edytowany)

Nie oderwiesz się od lektury

super książka 😍❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️💓
20
Tusz_na_papierze

Nie oderwiesz się od lektury

"Szwendarri" czyli super opowieść dla młodszych czytelników w 5 aktach: 1 Niezwykte spotkanie 2 Odjazdowe narodziny 3 wakacyjne szaleństwo 4 Festiwal przygód 5 Leśna niespodzianka Jakie to było odprężające, zabawne i lekkie. 5 krótkich historyjek, które nie tylko wywołują uśmiech, ale i płynnie przechodzących jedną w drugą. Opowiedziane historie Szwendarii i jego pasażerów pokazują, że zmiana planów może okazać się super przygodą i warto ruszyć w nieznane. Narratorem jest mała dziewczynka. Jak to dziecko, jej uwagi czasem są aż za bardzo trafne. Chociaż kilka razy niektóre jej myśli były "zbyt dorosłe" jak na 6latkę. Bardzo fajne opowieści, które zachęcają młodszych czytelników do sięgnięcia po książki i szukania przygód
20
sisters_as_books

Nie oderwiesz się od lektury

Dzisiaj przychodzimy do was z książeczką dla dzieci, w właściwie z synchrobookiem od Wydawnictwa Labreto oraz od Patrycji Południkiewicz - Kędzior o dosyć oryginalnej nazwie "Szwendarri". "Tamtego lipcowego przedpołudnia okazało się, że spotkałam swoją bratnią duszę. Był nią samochód wujka Wilhelma. Warkot silnika przy odpalaniu, fantazyjne postukiwanie przy przyspieszaniu i wszechobecne klekotanie przy najmniejszym ruchu brzmiały dla mnie jak najpiękniejsza melodia. Szybko się zorientowałam, że Szwendarri nie jest zwykłym autem. Miał w sobie o wiele więcej niż lekko przetarte skórzane fotele, sto czterdzieści koni mechanicznych i zwietrzałą choinkę zapachową, zawieszoną na lusterku. Okazało się, że miał w sobie charakter. Dokładnie taki jak ja: niezależny i nieokiełznany. I był niezwykle uparty! Rzadko jeździł tam, dokąd chciałam. Zawsze miał na nas lepszy pomysł." Maja ma sześć lat i oczekuje przyjścia na świat swojego braciszka Olka. Jej mama postanawia pewnego dnia pomalować ści...
20
kotmisia85

Nie oderwiesz się od lektury

Super
10
Topolscy

Nie oderwiesz się od lektury

Kocham to🫶🏼
10

Popularność




 

PATRYCJAPOŁUDNIKIEWICZ-KĘDZIOR

 

SZWENDARRI 4

 

Festiwal przygód

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Labreto

Cześć, jestem Majka, mam sześć lat i właśnie zaczęłam chodzić do zerówki. Mam też brata Olka, ale on jeszcze nie chodzi. Ani do zerówki, ani nigdzie. Tata go nosi w nosidle, mama na rękach, a ja czasami wożę w wózku. Urodził nam się nie tak znowu dawno, jakieś pół roku temu. Mniej więcej wtedy, gdy w naszej rodzinie pojawił się Szwendarri – auto, które nie tylko chodzi, ale przede wszystkim jeździ. SAMO! Tak, tak, dobrze słyszycie. Mamy w rodzinie auto, co samo jeździ. Gdzie chce. I dzięki niemu nigdy, przenigdy się nie nudzimy.

Szwendarri zawsze coś fajnego wymyśli: a to szybką wizytę w uroczej kwiaciarni, a to niespodziewany udział w antywyścigach na byle czym, a to wakacje w górach zamiast nad morzem. Wcześniej mieliśmy takie zwykłe auto, które samo nie jeździło. Zostało w warsztacie gdzieś na końcu świata, bo podobno nie dało się go naprawić. Trochę za nim tęsknię, ale tylko trochę, bo życie ze Szwendarrim jest pełne niespodzianek. Nigdy nie wiesz, co cię czeka. A jak nawet myślisz, że wiesz… to i tak nie wiesz.

Ja na przykład ostatnio byłam przekonana, że jedziemy na piknik do przedszkola. Wiecie, taki, na który wszyscy mieli przynieść jakieś pyszności, objeść się po kokardę i lepiej poznać: dzieci, rodzice i nauczyciele. Zapowiadało się pysznie! Mama zrobiła sernik, ja dorzuciłam kilka żelków, które znalazłam w kieszeni ogrodniczek. Nawet Oluś chciał się podzielić swoją gotowaną marchewką, ale taka przeżuta i wypluta nie nadawała się na przedszkolny poczęstunek. Trzeba jednak przyznać, że się starał chłopak.

– Gotowi? – spytał tata od progu, obładowany plecakiem, trzema reklamówkami, jakąś fikuśna torebusią, nosidłem i wózkiem. A, i jeszcze pojemnikiem na ciasto. Balansował z tym wszystkim na granicy cierpliwości.

– Gotowi! – zawołałam, zanim upocony tata stracił cierpliwość.