Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Babuk, mieszkaniec Scyty, dostaje polecenie od anioła Ituriela, aby pojechać do Persepolis i ocenić, czy miasto zasługuje na potępienie, czy jednak na ratunek.
Posłaniec udaje się tam i wkrótce przekonuje, że wcale nie jest łatwo ocenić, gdyż w Persepolis cnotliwość miesza się z niemoralnością. Wolter w powiastce Tak toczy się światek porusza problem niemożliwości dokonania jednoznacznej i sprawiedliwej oceny. Pod maską Persepolis ukrywa Paryż wraz z mentalnością jego mieszkańców.
Tak toczy się światek to jedna z licznych powiastek filozoficznych Woltera, jednego z najważniejszych i najbardziej kontrowersyjnych filozofów francuskiego oświecenia. Została napisana w 1746 roku.
Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.
Voltaire (Wolter)
Tak toczy się światek...
tłum. Tadeusz Boy-Żeleński
Epoka: Oświecenie Rodzaj: Epika Gatunek: Powiastka filozoficzna
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 30
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
tłum. Tadeusz Boy-Żeleński
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
ISBN 978-83-288-4021-8
Pomiędzy duchami, którzy opiekują się władztwami świata, Ituriel1 zajmuje jedno z pierwszych miejsc i posiada departament Wysokiej Azji2. Pewnego ranka zstąpił do mieszkania Scyty3 Babuka, na wybrzeżach rzeki Oksus4 i rzekł:
— Babuku, szaleństwa i nadużycia Persów ściągnęły nasz gniew: wczoraj odbyło się zebranie duchów Wysokiej Azji dla rozstrzygnięcia, czy należy ukarać Persepolis5 czy też je zniszczyć. Udaj się do tego miasta, zbadaj wszystko; wrócisz zdać mi ścisłą sprawę; zastosuję się do twego raportu.
— Ależ, panie — rzekł pokornie Babuk — ja nigdy nie byłem w Persji; nie znam tam nikogo.
— Tym lepiej — rzekł anioł — nie będziesz stronniczy. Otrzymałeś od nieba zdrowy rozsądek, dodaję ci doń dar budzenia ufności; idź, patrz, słuchaj, zważaj i nie lękaj się niczego: wszędzie spotkasz się z dobrym przyjęciem.
Babuk siadł na wielbłąda i ruszył wraz z orszakiem sług. Po upływie kilku dni spotkał na równinach Sennaar6 armię perską, ciągnącą właśnie do boju naprzeciw armii indyjskiej. Zwrócił się najpierw do żołnierza, którego zdybał na uboczu. Wdał się z nim w rozmowę i zapytał o powód wojny.
— Na wszystkich bogów — rzekł żołnierz — nie mam wyobrażenia; to nie moja rzecz. Moim rzemiosłem jest zabijać i narażać się na śmierć, aby zarobić na życie; mniejsza mi, komu służę. Mógłbym wręcz od jutra przejść do obozu Hindusów; słyszałem bowiem, że dają o pół drachmy7 więcej niż my dostajemy w tej przeklętej perskiej służbie. Jeżeli pan chce wiedzieć, czemu się biją, pomów z kapitanem.
Babuk, wynagrodziwszy żołnierza drobnym podarkiem, zaszedł do obozu. Niebawem zapoznał się z kapitanem i spytał o przyczynę wojny.
— Skądże ja mam wiedzieć, drogi panie? — rzekł kapitan. — Co mnie obchodzi ta cała historia? Mieszkam o dwieście mil od Persepolis; słyszę, że wypowiedziano wojnę; rzucam natychmiast rodzinę i idę, wedle rodzinnego obyczaju, szukać fortuny lub śmierci, ile że nie mam innego zatrudnienia.
— A pańscy koledzy — rzekł Babuk — czy też tak mało świadomi są jak pan?
— Tak samo — rzekł oficer — jedynie chyba naczelni satrapowie8 wiedzą dokładniej, o co ta cała mordownia.
Babuk, zdziwiony, dotarł aż do generałów i postarał się wejść z nimi w zażyłe stosunki. Któryś rzekł mu wreszcie:
— Przyczyna tej wojny, która nęka od lat dwudziestu Azję, zrodziła się pierwotnie z kłótni między eunuchem żony wielkiego króla Persji a gryzipiórkiem wielkiego króla Indii. Chodziło o pewien przywilej, którego wartość przedstawiała mniej więcej trzydziestą część daryka9. Pierwszy minister Indii oraz nasz podtrzymali godnie prawa swoich panów. Spór zaognił się. Wyprowadzono z obu stron w pole po milionie żołnierzy. Co roku trzeba uzupełniać tę armię więcej niż czterystoma tysiącami ludzi. Mordy, pożary, spustoszenia mnożą się, świat cierpi, a zaciekłość trwa dalej. Nasz pierwszy minister, jak również premier indyjski, oświadczają często, że działają jedynie dla dobra ludzkości; oświadczeniu takiemu towarzyszy nieodmiennie zniszczenie kilku miast i splądrowanie kilku prowincji.