W cieniu Wołynia. Antypolska akcja OUN i UPA w Galicji Wschodniej 1943–1945 - Damian Markowski - ebook

W cieniu Wołynia. Antypolska akcja OUN i UPA w Galicji Wschodniej 1943–1945 ebook

Markowski Damian

5,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

„To mocna lektura i dobra książka. Uważam, że to jedna z ważniejszych prac na temat antypolskich czystek UPA, jakie dotąd powstały” – prof. Grzegorz Motyka

Chociaż rzeź wołyńska z 1943 roku należy obecnie do najbardziej nagłośnionych w Polsce wydarzeń historycznych, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że nie była to jedyna masowa zbrodnia ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej w okresie II wojny światowej. Ludobójstwo dokonane w latach 19431945 na obszarze Galicji Wschodniej pochłonęło prawdopodobnie około 30 tysięcy istnień ludzkich i było nie mniej brutalne od ludobójstwa wołyńskiego.

Książka Damiana Markowskiego, znakomitego historyka, znawcy dziejów Europy Wschodniej, byłego członka Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, jest pierwszą publikacją poświęconą wyłącznie tym zapomnianym wydarzeniom. Praca zawiera najdokładniejsze jak dotąd ustalenia, powstałe w oparciu o polskie, ukraińskie, niemieckie i sowieckie źródła, niekiedy zupełnie wcześniej nieznane.

W jakim stopniu wydarzenia w Galicji Wschodniej przypominały te z Wołynia? Jak przebiegała czystka i co oznaczała dla polskich mieszkańców regionu? Jak wyglądały próby oddolnej samoobrony, a jak reakcja zorganizowanego polskiego podziemia? W jaki sposób ustosunkowali się do niej niemieccy, a następnie sowieccy okupanci? I wreszcie – na czym polega polsko­ukraiński konflikt pamięci historycznej?

Przelana podczas tamtych wydarzeń krew na dziesiątki lat podzieliła dwie bliskie sobie społeczności żyjące na wspólnej ziemi. Podczas pracy autorowi przyświecał ważny cel: ponownie zbliżyć Ukraińców i Polaków. Książka W cieniu Wołynia napisana jest z szacunkiem dla ofiar poległych po obu stronach, ale przede wszystkim z pokorą i respektem wobec źródeł. Podejmuje temat bolesny, przy całej świadomości tego, że dopiero rzetelne mówienie o historycznej prawdzie, a nie przemilczanie faktów, zbuduje wolne od resentymentów relacje polsko-ukraińskie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 655

Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Opieka re­dak­cyjna: MAŁ­GO­RZATA GA­DOM­SKA
Kon­sul­ta­cja: Prof. GRZE­GORZ MO­TYKA
Re­dak­cja: MI­CHAŁ STA­CHOW­SKI
Ko­rekta: EWA KO­CHA­NO­WICZ, Pra­cow­nia 12A, ANETA TKA­CZYK
Pro­jekt książki: KIRA PIE­TREK
Wy­bór ilu­stra­cji: MI­RON KO­KO­SIŃ­SKI
Na okładce wy­ko­rzy­stano zdję­cie Za­trzy­mane w ka­drze 9. au­tor­stwa Wa­cława Go­ło­wi­cza (1919–1983), z za­so­bów War­miń­sko-Ma­zur­skiej Bi­blio­teki Cy­fro­wej.
Re­dak­tor tech­niczny: RO­BERT GĘ­BUŚ
Co­py­ri­ght © for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie, 2023
Wy­da­nie pierw­sze
ISBN 978-83-08-07874-7
Wy­daw­nic­two Li­te­rac­kie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kra­ków bez­płatna li­nia te­le­fo­niczna: 800 42 10 40 księ­gar­nia in­ter­ne­towa: www.wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl e-mail: ksie­gar­nia@wy­daw­nic­two­li­te­rac­kie.pl tel. (+48 12) 619 27 70
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

WSTĘP: NIE TYLKO WO­ŁYŃ

24 lu­tego 2022 roku hi­sto­ria po­wró­ciła do Eu­ropy. Fe­de­ra­cja Ro­syj­ska roz­po­częła w peł­nej skali zbrojną agre­sję na nie­pod­le­głą Ukra­inę, kon­ty­nu­ując swą za­bor­czą po­li­tykę wo­bec tego pań­stwa trwa­jącą od za­ję­cia Krymu i czę­ści Don­basu osiem lat wcze­śniej. Tak długo nie­wi­dziana w tej czę­ści świata wojna przy­nio­sła wszyst­kie swoje okru­cień­stwa, do­brze znane Eu­ro­pej­czy­kom z od­le­głej prze­szło­ści: bom­bar­do­wa­nia miast, zbrod­nie po­peł­niane na cy­wi­lach i jeń­cach wo­jen­nych, ma­sową prze­moc sek­su­alną wo­bec ko­biet. Wy­da­wać by się mo­gło, że uśpiony do tej pory w do­bro­by­cie i po­koju Stary Kon­ty­nent zo­stał wy­rwany z bło­giego snu. Na­ród ukra­iń­ski przy wspar­ciu znacz­nej czę­ści spo­łecz­no­ści mię­dzy­na­ro­do­wej sta­nął do he­ro­icz­nej walki o prze­trwa­nie. Ogromny wy­si­łek Ukra­iń­ców wło­żony w dzieło obrony kraju oku­piony już zo­stał dzie­siąt­kami ty­sięcy ofiar – żoł­nie­rzy po­le­głych na polu walki i bez­bron­nych miesz­kań­ców za­mor­do­wa­nych przez na­jeźdź­ców. Pol­ska była jed­nym z pierw­szych państw Unii Eu­ro­pej­skiej i Paktu Pół­noc­no­atlan­tyc­kiego, które udzie­liły Ukra­inie wy­dat­nej po­mocy hu­ma­ni­tar­nej, woj­sko­wej i fi­nan­so­wej. Mi­liony ukra­iń­skich uchodź­ców zna­la­zły schro­nie­nie i opiekę w pol­skich do­mach. Ro­syj­ska agre­sja po­zwo­liła Pol­sce i Ukra­inie na otwar­cie no­wego roz­działu sto­sun­ków są­siedz­kich, opar­tych na przy­jaźni, za­ufa­niu i wza­jem­nym wspar­ciu. W cień ode­szły dawne nie­sna­ski, także i te zwią­zane z naj­ciem­niej­szymi kar­tami hi­sto­rii, tak od­mien­nie in­ter­pre­to­wa­nymi przez Po­la­ków i Ukra­iń­ców. Oby­wa­tele Ukra­iny do­wo­dzą mi­ło­ści oj­czy­zny każ­dego ko­lej­nego dnia – w obro­nie Ki­jowa i Ma­riu­pola, w zwy­cię­skiej char­kow­skiej kontr­ofen­sy­wie, w bo­jach pod Bach­mu­tem, wresz­cie – na ty­łach frontu, gdzie to­czy się inna wojna, mniej spek­ta­ku­larna, lecz nie mniej ważna – o ener­gię elek­tryczną, o cią­głość do­staw za­opa­trze­nia, o ży­cie i zdro­wie ran­nych. Nowe, jakże liczne po­ko­le­nie ukra­iń­skich bo­ha­te­rów zdaje się za­stę­po­wać w pan­te­onie na­ro­do­wych he­ro­sów tych, któ­rzy tra­fili tam wcze­śniej. Także tych, któ­rych dzia­łal­ność zwią­zana była nie tylko z walką na­ro­do­wo­wy­zwo­leń­czą, ale i ze zbrod­niami prze­ciwko ludz­ko­ści. Hi­sto­ria Ukra­iny, lecz rów­nież Pol­ski, pi­sze się obec­nie na nowo, na oczach ca­łego świata. To do­bra oka­zja do jej oczysz­cze­nia z tych bo­le­snych spraw, które do­tąd nie do­cze­kały się peł­nego omó­wie­nia i swo­istego ka­thar­sis.

Na pierw­szym pla­nie sporu o hi­sto­rię znaj­duje się od kil­ku­na­stu lat te­mat zbrodni wo­łyń­skiej. Trudną do prze­ce­nie­nia rolę ode­grał w tym pro­ce­sie film fa­bu­larny Wo­łyń w re­ży­se­rii Woj­cie­cha Sma­rzow­skiego, po­świę­cony dzie­jom jed­nej ro­dziny i jed­nej wiej­skiej spo­łecz­no­ści w cza­sie lu­do­bój­stwa na Wo­ły­niu, do­ko­na­nego przez Or­ga­ni­za­cję Ukra­iń­skich Na­cjo­na­li­stów (OUN) (frak­cję Ban­dery) i jej zbrojne for­ma­cje (Służba Bez­pie­czeń­stwa OUN-B, Ukra­iń­ska Po­wstań­cza Ar­mia – UPA) oraz lud­ność ukra­iń­ską. Po upadku ko­mu­ni­zmu przed pol­skimi hi­sto­ry­kami otwo­rzyła się moż­li­wość pro­wa­dze­nia ba­dań w ar­chi­wach nie­pod­le­głej Ukra­iny. Zgro­ma­dzona w nich do­ku­men­ta­cja na­świe­tliła hi­sto­rię ukra­iń­skiego na­cjo­na­li­stycz­nego pod­zie­mia oraz losy pol­skiej lud­no­ści na te­re­nach oku­po­wa­nych. Wo­łyń, który do­tąd prze­bi­jał się je­dy­nie w re­la­cjach i wspo­mnie­niach, do­cze­kał się wielu opra­co­wań na­uko­wych. Jed­no­cze­śnie po­wsta­wały prace oparte przede wszyst­kim na re­la­cjach osób oca­la­łych z rzezi, a wśród nich zna­cze­nie fun­da­men­talne, wręcz ka­no­niczne w od­nie­sie­niu do wo­łyń­skiego lu­do­bój­stwa, ma praca Wła­dy­sława i Ewy Sie­masz­ków, w któ­rej za­warte zo­stały po raz pierw­szy wia­ry­godne sza­cunki do­ty­czące strat ludz­kich, otwie­ra­jące rze­czową dys­ku­sję w tej ma­te­rii[1].

O Wo­ły­niu za­tem mówi się i pi­sze dużo. Do tego stop­nia, że do te­matu wo­łyń­skiej rzezi za­li­cza się nie­kiedy na­wet wy­da­rze­nia z in­nych te­re­nów daw­nych pol­skich ziem po­łu­dniowo-wschod­nich, a także kon­flikt pol­sko-ukra­iń­ski. Taka ko­ma­sa­cja róż­nych, nie­rzadko nie­przy­sta­ją­cych do sie­bie po­jęć, wy­da­rzeń i po­staci wpływa ne­ga­tyw­nie na świa­do­mość hi­sto­ryczną tych wy­da­rzeń. Znacz­nie mniej uwagi po­święca się na­to­miast za­gad­nie­niu zbrodni ga­li­cyj­skiej, czyli dzia­łań ukra­iń­skich for­ma­cji na­cjo­na­li­stycz­nych wy­mie­rzo­nych w pol­ską lud­ność cy­wilną na te­re­nie Ga­li­cji Wschod­niej, ob­sza­rze o wiele roz­le­glej­szym od przed­wo­jen­nej czę­ści Wo­ły­nia le­żą­cej w gra­ni­cach Pol­ski, roz­cią­ga­ją­cym się od nad­bu­żań­skich błot po Kar­paty i od Sanu po Zbrucz. Zbrod­nia ta, która po­chło­nęła praw­do­po­dob­nie około 30 ty­sięcy ist­nień ludz­kich, była nie mniej bru­talna od lu­do­bój­stwa wo­łyń­skiego, acz­kol­wiek wy­brane jej wątki są czę­sto błęd­nie za­li­czane do hi­sto­rii Wo­ły­nia[2].

Po­mnik Po­la­ków po­mor­do­wa­nych w trak­cie zbrodni w Hu­cie Pie­niac­kiej.

Rzeź wo­łyń­ska, wy­da­rze­nie ze wszech miar strasz­liwe i de­cy­du­jące o kre­sie ist­nie­nia zor­ga­ni­zo­wa­nej pol­skiej spo­łecz­no­ści na Wo­ły­niu, sta­no­wiła wszakże je­dy­nie wstęp do dal­szych dzia­łań ukra­iń­skich na­cjo­na­li­stów, zde­cy­do­wa­nych na fi­zyczne usu­nię­cie pol­skiej lud­no­ści z in­nych ziem mie­sza­nych et­nicz­nie. Za­głada Ży­dów oraz „an­ty­pol­ska ak­cja” na Wo­ły­niu uświa­do­miły ukra­iń­skim na­cjo­na­li­stom, że moż­liwe jest z uży­ciem ma­so­wej i zor­ga­ni­zo­wa­nej prze­mocy sku­teczne prze­pro­wa­dze­nie „oczysz­cze­nia” te­re­nów, które w ich za­ło­że­niu miały zna­leźć się w nie­pod­le­głym pań­stwie ukra­iń­skim. Te do­świad­cze­nia sta­no­wiły je­den z ar­gu­men­tów, na pod­sta­wie któ­rych pod­jęto de­cy­zję o fi­zycz­nej eli­mi­na­cji Po­la­ków. Ak­cję „usu­wa­nia” lud­no­ści pol­skiej i mie­sza­nej z Ga­li­cji roz­po­częto w dru­giej po­ło­wie 1943 roku. Sy­gna­łem do rzezi było wy­mor­do­wa­nie naj­bar­dziej ak­tyw­nych jed­no­stek oraz pra­cow­ni­ków le­śnych. Gi­nęli du­chowni, na­uczy­ciele, urzęd­nicy, wszy­scy ci, wo­kół któ­rych w cza­sie kry­zysu mo­głaby się sku­pić lud­ność, aby pod­jąć obronę. Mordy po­je­dyn­cze, jak na­zy­wam za­bój­stwa po­szcze­gól­nych osób, były pierw­szą fazą „an­ty­pol­skiej ak­cji” w Ga­li­cji. Nie­mal rów­no­le­gle ban­de­rowcy przy­stą­pili do mor­dów zbio­ro­wych, któ­rych ofiarą pa­dało od kilku do kil­ku­na­stu osób, zwy­kle człon­ków jed­nej ro­dziny albo na­wet kilku ro­dzin lub nie­wiel­kich grup osób znaj­du­ją­cych schro­nie­nie w na­pad­nię­tym go­spo­dar­stwie. Z cza­sem za­sięg „ak­cji” zo­stał roz­sze­rzony. Od po­łowy stycz­nia 1944 roku ro­snące w siłę od­działy UPA przy­stą­piły do sys­te­ma­tycz­nego wy­nisz­cza­nia ga­li­cyj­skich Po­la­ków. Ty­siące osób bez względu na wiek i płeć zo­stało za­mor­do­wa­nych, nie­rzadko w bru­talny spo­sób. Po­zo­sta­łych przy ży­ciu pla­no­wano wy­pę­dzić na za­chód. Do­szło wów­czas do wielu mor­dów ma­so­wych (jak trak­tuję za­bój­stwa więk­szych grup lu­dzi, po­wy­żej dwu­dzie­stu osób), w tym do ta­kich, pod­czas któ­rych liczba ofiar się­gała dwu­stu i wię­cej za­bi­tych. Zbrod­nie miały cha­rak­ter zor­ga­ni­zo­wany, ich sprawcy zaś dzia­łali z zimną krwią, przy czym – jak pi­sał Grze­gorz Mo­tyka – po­dob­nie jak wcze­śniej na Wo­ły­niu, w oku­po­wa­nych wo­je­wódz­twach po­łu­dniowo-wschod­nich: lwow­skim, tar­no­pol­skim i sta­ni­sła­wow­skim ban­de­rowcy sta­rali się stwa­rzać po­zory, że cho­dzi o od­ruch lu­do­wej ze­msty ze strony spo­łecz­no­ści ukra­iń­skiej.

We wsiach, które prze­trwały pierw­sze ataki lub nie zo­stały nimi ob­jęte, miesz­kańcy przy­stą­pili do go­rącz­ko­wej or­ga­ni­za­cji sa­mo­obrony. Roz­po­częła się walka o prze­trwa­nie, bru­talna, pier­wotna, to­czona z uży­ciem wszel­kich środ­ków i broni, po­cho­dzą­cych z każ­dego do­stęp­nego źró­dła, nie wy­łą­cza­jąc tych prze­ka­za­nych przez nie­miec­kiego czy so­wiec­kiego oku­panta. Pol­ska spo­łecz­ność Ga­li­cji Wschod­niej sta­nęła przed ko­niecz­no­ścią pod­ję­cia dra­ma­tycz­nego wy­boru, de­ter­mi­nu­ją­cego los przy­szłych po­ko­leń. Ulec pre­sji roz­pę­ta­nego ter­roru, wy­je­chać w nie­znane na te­reny cen­tral­nej Pol­ski, po­zo­sta­wić do­by­tek wielu po­ko­leń i unieść głowę swoją i naj­bliż­szych z po­żogi czy też sta­nąć do de­spe­rac­kiej walki, nie­ro­ku­ją­cej po­wo­dze­nia na zwy­cię­stwo. Dla ty­sięcy osób samo prze­ży­cie ko­lej­nych na­pa­dów już było zwy­cię­stwem.

Sy­tu­ację do­dat­kowo skom­pli­ko­wało po­ja­wie­nie się w Ga­li­cji Wschod­niej od­dzia­łów par­ty­zantki so­wiec­kiej. So­wieci udzie­lali pol­skim miej­sco­wo­ściom ogra­ni­czo­nego wspar­cia w cza­sie dzia­łań obron­nych. Jed­no­cze­śnie roz­pra­co­wy­wali pol­skie pod­zie­mie, a ich ope­ra­cje, po­dej­mo­wane bez względu na skutki dla cy­wi­lów, spro­wa­dziły na wy­brane pol­skie miej­sco­wo­ści za­gładę w po­staci pa­cy­fi­ka­cji z rąk nie­miec­kich grup prze­ciw­par­ty­zanc­kich i ko­la­bo­ra­cyj­nych for­ma­cji ukra­iń­skich na służ­bie na­zi­stów.

Pol­skie pod­zie­mie nie­pod­le­gło­ściowe, sku­pione wo­kół Ar­mii Kra­jo­wej (AK), w myśl roz­ka­zów kon­cen­tru­ją­cej się na przy­go­to­wa­niach do zbroj­nej de­mon­stra­cji prze­ciwko Niem­com, tylko do pew­nego stop­nia sta­nęło na wy­so­ko­ści za­da­nia, je­śli cho­dzi o ochronę wła­snej lud­no­ści. W krę­gach Ko­mendy Głów­nej AK ist­niała uza­sad­niona obawa, że zbyt wcze­sne zmo­bi­li­zo­wa­nie wła­snych od­dzia­łów par­ty­zanc­kich wpły­nie na roz­pa­le­nie kon­fliktu i do­pro­wa­dzi do przed­wcze­snego wy­bu­chu po­wsta­nia na te­re­nach ob­ję­tych rze­zią. Dla lud­no­ści cy­wil­nej kwe­stia wier­no­ści pań­stwu pol­skiemu scho­dziła na dal­szy plan w sy­tu­acji, gdy ze strony Pol­skiego Pań­stwa Pod­ziem­nego ja­ka­kol­wiek forma współ­pracy z nie­miec­kimi wła­dzami oku­pa­cyj­nymi była po­cząt­kowo po­strze­gana w ka­te­go­riach zdrady na­ro­do­wej. Przy­go­to­wu­jąc się do zbroj­nej de­mon­stra­cji prze­ciwko Niem­com i po­li­tycz­nego wy­stą­pie­nia prze­ciwko So­wie­tom, AK zo­stała za­sko­czona skalą ukra­iń­skich dzia­łań. Krwawo pła­ciła za to lud­ność cy­wilna aż do czasu po­wsta­nia więk­szych baz sa­mo­obrony, zdol­nych do wy­trwa­nia w te­re­nie.

Wraz ze zmianą sy­tu­acji po­li­tycz­nej i w związku z po­now­nym usta­no­wie­niem so­wiec­kich rzą­dów w re­gio­nie ban­de­rowcy ogra­ni­czyli za­sięg i wy­nisz­cza­jący cha­rak­ter ak­cji wy­mie­rzo­nej w Po­la­ków. Po­mimo to mordy zbio­rowe trwały do po­łowy 1945 roku. Naj­więk­sza ich fala pod­czas dru­giej oku­pa­cji so­wiec­kiej roz­po­częła się je­sie­nią 1944 roku i trwała do wio­sny ko­lej­nego roku, zgod­nie z roz­ka­zami UPA, aby „po­móc” Po­la­kom w pod­ję­ciu de­cy­zji o wy­jeź­dzie na za­chód w ra­mach ope­ra­cji wy­miany lud­no­ści mię­dzy so­wiecką Ukra­iną a ko­mu­ni­styczną Pol­ską. Na­to­miast do za­bójstw po­je­dyn­czych osób do­cho­dziło jesz­cze kil­ka­na­ście mie­sięcy póź­niej.

Kiedy w koń­co­wych mie­sią­cach II wojny świa­to­wej do­peł­niał się los pol­skiej obec­no­ści na daw­nych zie­miach wschod­nich, je­dy­nie nie­liczni zde­cy­do­wali się po­zo­stać na te­re­nach po­now­nie anek­to­wa­nych przez Zwią­zek So­wiecki. Więk­szość po­sta­no­wiła sko­rzy­stać z moż­li­wo­ści „ewa­ku­acji” do Pol­ski w jej no­wych gra­ni­cach pod pre­sją to­ta­li­tar­nych władz oraz w wy­niku ostat­niej fali czystki. „An­ty­pol­ska ak­cja” ukra­iń­skiego na­cjo­na­li­stycz­nego pod­zie­mia i par­ty­zantki wy­ga­sła w chwili roz­wią­za­nia „pro­blemu” ist­nie­nia zna­czą­cej li­czeb­nie pol­skiej spo­łecz­no­ści we Lwow­skiem, w Sta­ni­sła­wow­skiem i Tar­no­pol­skiem. Po­je­dyn­cze na­pady i za­bój­stwa wy­bra­nych ro­dzin i jed­no­stek trwały wszak jesz­cze przez kilka mie­sięcy. Próby po­ro­zu­mie­nia mię­dzy pol­skim pod­zie­miem po­akow­skim a OUN i UPA, wy­mu­szone trudną sy­tu­acją obu tych grup wo­bec wspól­nego prze­ciw­nika w po­staci So­wie­tów, wpły­nęły na ogra­ni­cze­nie roz­lewu krwi.

W świe­tle pra­wo­daw­stwa mię­dzy­na­ro­do­wego, usta­no­wio­nego w pierw­szych la­tach po za­koń­cze­niu wojny, zbrod­nia do­ko­nana na pol­skich miesz­kań­cach Ga­li­cji Wschod­niej (gdy po­trak­to­wać jako jedno zja­wi­sko i wie­lo­to­rowy pro­ces falę an­ty­pol­skiej prze­mocy, za­bójstw, ter­roru i wy­pę­dzeń od lata 1943 do wio­sny 1945 roku) speł­niała de­fi­ni­cję lu­do­bój­stwa. Ter­min ten, okre­ślony i spre­cy­zo­wany w Kon­wen­cji w spra­wie za­po­bie­ga­nia i ka­ra­nia zbrodni lu­do­bój­stwa, obo­wią­zu­ją­cej na mocy de­cy­zji Zgro­ma­dze­nia Ogól­nego Na­ro­dów Zjed­no­czo­nych z 9 grud­nia 1948 roku, za­kła­dał, że lu­do­bój­stwem jest za­bi­cie człon­ków grupy (na­ro­do­wej, et­nicz­nej, ra­so­wej lub wy­zna­nio­wej), spo­wo­do­wa­nie po­waż­nego uszko­dze­nia ciała lub roz­stroju zdro­wia psy­chicz­nego człon­ków grupy, roz­myślne stwo­rze­nie dla człon­ków grupy wa­run­ków ży­cia po­wo­du­ją­cych ich cał­ko­wite lub czę­ściowe wy­nisz­cze­nie fi­zyczne, sto­so­wa­nie środ­ków, które mają na celu wstrzy­ma­nie uro­dzin w ob­rę­bie grupy oraz przy­mu­sowe prze­ka­zy­wa­nie dzieci człon­ków grupy in­nej gru­pie[3]. Zbrod­nia do­ko­nana przez ukra­iń­skich na­cjo­na­li­stów na pol­skiej lud­no­ści Ga­li­cji Wschod­niej po­krywa się z co naj­mniej dwoma pierw­szymi czło­nami de­fi­ni­cji oraz (czę­ściowo) czło­nem trze­cim. Można za­tem – jak są­dzę – umie­ścić ją wśród in­nych zbrodni lu­do­bój­stwa po­peł­nio­nych w XX wieku.

Te­mat ni­niej­szej książki po­dej­mo­wali już w swo­ich pra­cach przy oka­zji sze­rzej za­kro­jo­nych ba­dań tak zna­ko­mici ba­da­cze jak Grze­gorz Mo­tyka, Grze­gorz Hry­ciuk czy Ihor Iliu­szyn. Ich stu­dia przy­nio­sły wiele cen­nych usta­leń zwią­za­nych z tą od­słoną kon­fliktu pol­sko-ukra­iń­skiego, na­dal jed­nak bra­ko­wało peł­nego uję­cia lu­do­bój­czej ak­cji w Ga­li­cji Wschod­niej, wy­kra­cza­ją­cego poza ramy roz­działu czy też tylko pod­roz­działu, w świet­nych ską­d­inąd książ­kach wspo­mnia­nych wy­żej hi­sto­ry­ków. U ge­nezy ni­niej­szego tomu le­gła bo­wiem chęć przy­go­to­wa­nia moż­li­wie prze­kro­jo­wego opisu tam­tych dra­ma­tycz­nych wy­da­rzeń.

Jest to próba zmie­rze­nia się z tym trud­nym, a jed­no­cze­śnie słabo obec­nym w hi­sto­rio­gra­fii te­ma­tem, oparta na ist­nie­ją­cych już mo­no­gra­fiach, wspo­mnie­niach i – przede wszyst­kim – do­ku­men­tach wy­two­rzo­nych przez „ak­to­rów” tam­tych wy­da­rzeń, za­równo pol­skich i ukra­iń­skich, jak i nie­miec­kich oraz so­wiec­kich. Jest za­ry­so­wa­niem hi­sto­rii dra­matu, pod­czas któ­rego prze­laną krwią na dzie­siątki lat po­dzie­lone zo­stały dwie bli­skie so­bie spo­łecz­no­ści ży­jące na wspól­nej ziemi. Nar­ra­cję za­czą­łem od upadku pań­stwa pol­skiego w 1939 roku, aby za­koń­czyć ją wraz z ostat­nim akor­dem „an­ty­pol­skiej ak­cji” wio­sną 1945 roku i od­we­to­wymi dzia­ła­niami pol­skiego pod­zie­mia, prze­pro­wa­dzo­nymi w tej czę­ści Ga­li­cji Wschod­niej, która po­zo­stała w gra­ni­cach po­wo­jen­nej Pol­ski. Na py­ta­nie, czy prze­lana krew nie dzieli na­dal, pró­bo­wa­łem od­po­wie­dzieć we frag­men­cie książki po­świę­co­nym jed­nemu z wąt­ków pol­sko-ukra­iń­skiego kon­fliktu pa­mięci. Pod­ją­łem rów­nież za­gad­nie­nie róż­no­rod­no­ści ludz­kich po­staw wo­bec wy­da­rze­nia tak skraj­nego jak „an­ty­pol­ska ak­cja”. Pod­sta­wowe py­ta­nia, na które pró­bo­wa­łem udzie­lić od­po­wie­dzi, brzmiały: w ja­kim stop­niu wy­da­rze­nia w Ga­li­cji Wschod­niej przy­po­mi­nały te z Wo­ły­nia, wcze­śniej­sze o kilka/kil­ka­na­ście mie­sięcy? Jak prze­bie­gła „an­ty­pol­ska ak­cja” i w ja­kim stop­niu do­tknęła ona pol­skich miesz­kań­ców re­gionu? Jak za­re­ago­wało na nią pol­skie pod­zie­mie? Jak kształ­to­wał się sto­su­nek do tej czystki nie­miec­kich, a na­stęp­nie so­wiec­kich oku­pan­tów?

Ocena tam­tych tra­gicz­nych wy­da­rzeń po­zo­staje jed­nym z głów­nych punk­tów za­pal­nych mię­dzy na­ro­dami pol­skim i ukra­iń­skim. Z jed­nej strony część ukra­iń­skich hi­sto­ry­ków z upo­rem god­nym lep­szej sprawy stara się uczy­nić z OUN i UPA de­mo­kra­tyczny, nie­mal nie­ska­zi­telny an­ty­so­wiecki i an­ty­nie­miecki ruch oporu, od­rzu­ca­jąc inne nar­ra­cje, pro­stu­jące ten czarno-biały ob­raz. Wo­ło­dy­myr Wia­tro­wycz, je­den z ar­chi­tek­tów po­li­tyki hi­sto­rycz­nej Ukra­iny w ostat­nich la­tach, sporo wy­siłku po­świę­cił kar­ko­łom­nym pod wzglę­dem lo­giki pró­bom przed­sta­wie­nia zbrodni lu­do­bój­stwa na Po­la­kach jako ko­lej­nej od­słony „wojny” pol­sko-ukra­iń­skiej. Jego zda­niem nie może być mowy o lu­do­bój­stwie tam, gdzie żadna ze stron nie pa­no­wała nad te­re­nem, a jedna dys­po­no­wała moż­li­wo­ścią pod­ję­cia choćby ogra­ni­czo­nej tylko obrony. Wia­tro­wycz wpada wszakże we wła­sne si­dła, sto­su­jąc po­dobną re­to­rykę. Jako ba­dacz ukra­iń­skiego na­cjo­na­li­stycz­nego pod­zie­mia i jego od­dzia­łów par­ty­zanc­kich do­sko­nale zdaje on so­bie sprawę z tego, że ban­de­rowcy dą­żyli do utwo­rze­nia po­wstań­czych „re­pu­blik” na te­re­nie wy­rwa­nym spod nie­miec­kiej kon­troli, czemu zresztą da­wał wie­lo­krot­nie wy­raz w swo­ich książ­kach, ar­ty­ku­łach i pu­blicz­nych wy­po­wie­dziach. Jego wy­kład­nia jest w tym wy­padku za­ska­ku­jąco wy­biór­cza. Rzeź pol­skiej lud­no­ści pod­czas kul­mi­na­cji „an­ty­pol­skiej ak­cji” w pierw­szych czte­rech mie­sią­cach 1944 roku Wia­tro­wycz na­zwał „za­wziętą wojną mię­dzy pod­ziem­nymi ru­chami obu na­ro­dów”. Przy­padki mor­dów do­ko­ny­wa­nych przez SB na­zwał „ak­tywną pracą” tej for­ma­cji. Przy­znał je­dy­nie, że na­pady na Po­la­ków do­tknęły te miej­sco­wo­ści, które „były ośrod­kami pol­skiego pod­zie­mia”[4]. Tyle tylko że ana­lo­gicz­nej nar­ra­cji uży­wali sami ban­de­rowcy jako „uspra­wie­dli­wie­nia” dla pro­wa­dzo­nej czystki.

Zna­cze­nie przy­pi­sy­wane w na­ro­do­wej mi­to­lo­gii walce OUN i UPA o nie­pod­le­głą Ukra­inę jest wciąż pod­trzy­my­wane mimo upływu lat od uzy­ska­nia nie­pod­le­gło­ści przez to pań­stwo[5]. Pro­ces ten można rów­nież uznać za ro­dzaj le­cze­nia na­ro­do­wej traumy po so­wiec­kim okre­sie. Py­ta­nie tylko, ile czasu po­trze­buje na­ród, aby raz na za­wsze prze­gnać de­mony prze­szło­ści i się­gnąć po przy­szłość, czer­piąc z wer­sji hi­sto­rii po­zba­wio­nej pro­pa­gandy. Pro­blem tkwi za­sad­ni­czo w przy­zna­niu pod­mio­to­wo­ści ofia­rom cy­wil­nym dru­giej strony. Za­dzi­wia­jąco ła­two przy­cho­dzi to licz­nym ob­ser­wa­to­rom i ana­li­ty­kom, za­równo hi­sto­ry­kom, jak i po­li­to­lo­gom. In­nych ce­chuje brak choćby próby odej­ścia od na­ro­do­wo­cen­trycz­nej wy­kładni wła­snej wi­zji hi­sto­rii i zro­dzo­nej przez nią wa­dli­wej pa­mięci zbio­ro­wej, od­rzu­ca­ją­cej a priori choćby tylko moż­li­wość po­peł­nie­nia przez wła­sną wspól­notę na­ro­dową czy­nów za­słu­gu­ją­cych na po­tę­pie­nie[6].

Z dru­giej strony ba­ry­kady także nie brak hi­sto­ry­ków i pu­bli­cy­stów na­zbyt ła­two przyj­mu­ją­cych jed­no­stronną wy­kład­nię hi­sto­rii, po­zba­wioną róż­nych od­cieni sza­ro­ści, któ­rych pe­łen był kon­flikt pol­sko-ukra­iń­ski. Nie­któ­rzy pol­scy ba­da­cze nad wy­raz ła­two za­pi­sują wszyst­kie ukra­iń­skie ofiary cy­wilne do grona „na­cjo­na­li­stów” i „ban­de­row­ców”, uspra­wie­dli­wia­jąc akty prze­mocy prze­ciwko Ukra­iń­com do­ko­nane przez Po­la­ków zbrod­niami po­peł­nio­nymi przez ukra­iń­skie pod­zie­mie. Nie­ak­cep­to­wal­nym i nie­po­ko­ją­cym zja­wi­skiem po­zo­staje chęć nie­któ­rych pol­skich hi­sto­ry­ków i po­pu­la­ry­za­to­rów hi­sto­rii, nie wspo­mi­na­jąc o po­li­ty­kach, do cał­ko­wi­tego od­mó­wie­nia na­ro­dowi ukra­iń­skiemu prawa do wła­snej mar­ty­ro­lo­gii, także tej zwią­za­nej ze zbrod­ni­czymi dzia­ła­niami pol­skiego pod­zie­mia pod­czas kon­fliktu pol­sko-ukra­iń­skiego w la­tach czter­dzie­stych XX wieku. Ta­kie dzia­ła­nie prę­dzej czy póź­niej ob­róci się prze­ciw jego ini­cja­to­rom i zre­du­kuje po­zy­cję mo­ralną pol­skiej strony, do­ma­ga­ją­cej się sza­cunku dla wła­snych ofiar, po­zba­wio­nych moż­li­wo­ści god­nego po­grzebu i spo­czy­wa­ją­cych po dziś dzień w do­łach śmierci na te­re­nie obec­nej Za­chod­niej Ukra­iny. Przy­pa­dłość „war­to­ścio­wa­nia” ofiar ze względu na ich na­ro­do­wość po­zo­staje jedną z nie­ule­czal­nych jak do­tąd cho­rób na­ro­do­wych hi­sto­rio­gra­fii. Skłon­ność do war­to­ścio­wa­nia ży­cia ludz­kiego jed­nostki i ca­łych spo­łecz­no­ści w za­leż­no­ści od ich na­ro­do­wo­ści skła­nia do po­sta­wie­nia stale ak­tu­al­nego py­ta­nia o stan kon­dy­cji mo­ral­nej no­wo­cze­snych eu­ro­pej­skich na­ro­dów[7].

Pra­cu­jąc nad książką, sta­ra­łem się do­trzeć do moż­li­wie jak naj­więk­szej liczby źró­deł, po­zwa­la­ją­cych na uzy­ska­nie jak naj­peł­niej­szego ob­razu opi­sy­wa­nych wy­da­rzeń. Naj­waż­niej­sze ma­te­riały, z któ­rych ko­rzy­sta­łem, po­cho­dzą z ki­jow­skich ar­chi­wów: Wy­dzie­lo­nego Ar­chi­wum Służby Bez­pie­czeń­stwa Ukra­iny w Ki­jo­wie, Cen­tral­nego Ar­chi­wum Pań­stwo­wego Or­ga­ni­za­cji Spo­łecz­nych Ukra­iny, Cen­tral­nego Ar­chi­wum Pań­stwo­wego Wyż­szych Or­ga­nów Wła­dzy Ukra­iny oraz ar­chi­wum elek­tro­nicz­nego Cen­trum Ba­dań nad Ru­chem Wy­zwo­leń­czym we Lwo­wie. Duże zna­cze­nie miały rów­nież ma­te­riały po­zy­skane z ar­chi­wów pań­stwo­wych o szcze­blu lo­kal­nym (ob­wo­do­wym) we Lwo­wie, w Tar­no­polu i Iwano-Fran­kiwśku (daw­nym Sta­ni­sła­wo­wie). Spo­śród do­ku­men­tów z pol­skich pla­có­wek ar­chi­wal­nych i bi­blio­tecz­nych naj­waż­niej­sze oka­zały się ma­te­riały zgro­ma­dzone w Ar­chi­wum Akt No­wych w War­sza­wie i Bi­blio­tece Za­kładu Osso­liń­skich we Wro­cła­wiu. Uży­teczne oka­zały się także nie­które do­ku­menty znaj­du­jące się w za­so­bach In­sty­tutu Pa­mięci Na­ro­do­wej. Mar­gi­nalne zna­cze­nie miały na­to­miast do­ku­menty z Ar­chi­wum Na­ro­do­wego w Kra­ko­wie. Roz­cza­ro­wu­jąca oka­zała się lek­tura wy­bra­nych ma­te­ria­łów śledztw pro­wa­dzo­nych przez Główną Ko­mi­sję Ści­ga­nia Zbrodni prze­ciwko Na­ro­dowi Pol­skiemu w spra­wie zbrodni do­ko­na­nych przez ukra­iń­skich na­cjo­na­li­stów. Istot­nym uzu­peł­nie­niem wie­dzy zdo­by­tej w ar­chi­wach skry­wa­ją­cych do­ku­menty były in­for­ma­cje za­warte w kil­ku­set re­la­cjach ze­bra­nych przez Sto­wa­rzy­sze­nie Upa­mięt­nia­nia Ofiar Zbrodni Ukra­iń­skich Na­cjo­na­li­stów oraz znaj­du­ją­cych się w Ar­chi­wum Wschod­nim Ośrodka KARTA w War­sza­wie. Uzu­peł­nia­jący cha­rak­ter miało też kil­ka­na­ście ze­bra­nych przeze mnie re­la­cji uczest­ni­ków opi­sy­wa­nych wy­da­rzeń, a także wspo­mnie­nia i ko­lek­cje oso­bi­ste żoł­nie­rzy AK ze zbio­rów Pawła Na­leź­niaka.

Spo­śród opu­bli­ko­wa­nych dru­kiem zbio­rów do­ku­men­tów sko­rzy­sta­łem naj­bar­dziej z war­to­ścio­wych wy­daw­nictw przy­go­to­wa­nych przez ks. Jó­zefa Woł­czań­skiego, pra­cow­ni­ków Za­kładu Hi­sto­rii Ru­chu Lu­do­wego oraz z wie­lo­to­mo­wych se­rii Ar­mia Kra­jowa w do­ku­men­tach i Li­to­pys UPA, po­świę­co­nych dzia­łal­no­ści pol­skiego i ukra­iń­skiego pod­zie­mia pod­czas II wojny świa­to­wej i po jej za­koń­cze­niu[8]. Rzecz ja­sna, sko­rzy­sta­łem rów­nież z wielu in­nych opra­co­wań i zbio­rów do­ku­men­tów. Pełna ich li­sta znaj­duje się w bi­blio­gra­fii. Zre­zy­gno­wa­łem na­to­miast z wy­mie­nie­nia wszyst­kich wy­ko­rzy­sta­nych w książce wspo­mnień, de­cy­du­jąc się na umiesz­cze­nie od­no­śni­ków je­dy­nie do czę­ści z nich.

Ogromne zna­cze­nie dla po­wsta­nia tej książki miały prace Grze­go­rza Mo­tyki i Grze­go­rza Hry­ciuka, któ­rzy swo­imi ba­da­niami prze­tarli szlak w tej trud­nej te­ma­tyce, za­równo w kwe­stii tak zwa­nej an­ty­pol­skiej ak­cji, jak i jej wpływu na losy pol­skiej spo­łecz­no­ści na te­re­nach ob­ję­tych lu­do­bój­czymi dzia­ła­niami ban­de­row­ców. Grze­gorz Hry­ciuk jest bez wąt­pie­nia naj­bar­dziej kom­pe­tent­nym pol­skim hi­sto­ry­kiem zaj­mu­ją­cym się wo­jenną hi­sto­rią po­łu­dniowo-wschod­nich wo­je­wództw II Rze­czy­po­spo­li­tej[9]. Grze­go­rza Mo­tykę na­zwać można jed­nym z oj­ców ba­dań sto­sun­ków pol­sko-ukra­iń­skich doby II wojny świa­to­wej i pierw­szych lat po­wo­jen­nych. Opu­bli­ko­wane prze­zeń prace o nie­zmien­nie wy­so­kim po­zio­mie na­uko­wym i li­te­rac­kim na stałe we­szły do ka­nonu li­te­ra­tury przed­miotu[10].

Krzyż i fi­gura Matki Bo­skiej w Ostrów­kach, po­sta­wione w miej­scu ko­ścioła.

Inne war­to­ściowe opra­co­wa­nia do­ty­czące róż­nych wąt­ków kon­fliktu pol­sko-ukra­iń­skiego wy­szły spod pióra Je­rzego Wę­gier­skiego, Grze­go­rza Ma­zura, Mi­chała Kli­mec­kiego, To­ma­sza Be­rezy i Ma­riu­sza Za­jącz­kow­skiego oraz in­nych hi­sto­ry­ków i po­li­to­lo­gów. Mo­głem dzięki nim po­znać dzia­łal­ność pol­skiego pod­zie­mia w oma­wia­nym okre­sie, a także po­szcze­gólne mi­kro­hi­sto­rie, za sprawą któ­rych można było od­kryć taj­niki „an­ty­pol­skiej ak­cji” w skali wy­bra­nych po­wia­tów[11]. Jed­nym z bar­dziej in­te­re­su­ją­cych i wni­kli­wych stu­diów po­świę­co­nych za­gad­nie­niom lo­kal­nych wspól­not wiej­skich oraz ich po­dej­ściu do toż­sa­mo­ści, na­cjo­na­li­zmu i pa­trio­ty­zmu była bez wąt­pie­nia mo­no­gra­fia z po­gra­ni­cza hi­sto­rii i et­no­lo­gii au­tor­stwa Olgi Lin­kie­wicz. Ba­daczka w spo­sób prze­ko­nu­jący wy­tłu­ma­czyła w niej me­cha­ni­zmy po­dzia­łów wiej­skich spo­łecz­no­ści i wy­bo­rów do­ko­ny­wa­nych przez chło­pów, któ­rzy z cza­sem sta­wali się Ukra­iń­cami lub Po­la­kami[12]. Cenne in­for­ma­cje za­czerp­ną­łem rów­nież ze zna­ko­mi­tej książki An­drzeja Le­ona Sowy trak­tu­ją­cej o pla­nach ope­ra­cyj­nych AK pod­czas kul­mi­na­cji kon­fliktu pol­sko-ukra­iń­skiego w la­tach 1943–1945[13].

Książki au­to­rów zwią­za­nych ze śro­do­wi­skami kre­so­wymi, choć pełne błę­dów, po­my­łek i po­wtó­rzeń, także oka­zały się przy­datne jako punkt wyj­ścia (wie­lo­krot­nie ko­ry­go­wany) do ob­li­cza­nia strat ludz­kich. Mam tu na my­śli przede wszyst­kim cykl opra­co­wań au­tor­stwa Szcze­pana Sie­kierki (świadka hi­sto­rii i jed­nego z oca­la­łych z ma­sa­kry w To­usto­ba­bach w 1944 roku) oraz jego współ­pra­cow­ni­ków. Do­ce­nia­jąc ty­ta­niczny wy­si­łek au­to­rów wspo­mnia­nych ksią­żek, któ­rzy zdo­łali ze­brać wiele ty­sięcy re­la­cji od osób oca­la­łych z ga­li­cyj­skiej rzezi, na­leży wska­zać na na­gmin­nie wy­stę­pu­jące w tych pra­cach błędy i po­myłki, mię­dzy in­nymi przy po­da­wa­niu liczb ofiar, ich per­so­na­liów, wieku, a na­wet przy przy­wo­ły­wa­niu chro­no­lo­gii zda­rzeń. Pa­mięć ludzka bywa za­wodna, stąd też wy­ko­rzy­stane przez au­to­rów źró­dła moim zda­niem mo­gły im po­zwo­lić na je­dy­nie czę­ściowe do­tar­cie do ku­lis opi­sy­wa­nych fak­tów. Po­mi­jam tu też ta­kie prak­tyki jak „po­więk­sza­nie” liczby ofiar ukra­iń­skich na­cjo­na­li­stów przez do­da­wa­nie doń ofiar oku­pan­tów nie­miec­kiego i so­wiec­kiego, a na­wet przy­padki pod­cią­ga­nia pod ofiary OUN i UPA po­le­głych w re­gu­lar­nej walce (z woj­skami na­jeźdź­ców) żoł­nie­rzy Woj­ska Pol­skiego we wrze­śniu 1939 roku[14]. Warto jed­nak raz jesz­cze pod­kre­ślić, że wspo­mniane opra­co­wa­nia mimo ich wad sta­no­wią do tej pory je­den z naj­waż­niej­szych opu­bli­ko­wa­nych dru­kiem wy­ka­zów ofiar zbrodni do­ko­na­nych przez OUN i UPA. Liczby ofiar po­da­wane w tych pu­bli­ka­cjach mo­głem czę­ściowo zwe­ry­fi­ko­wać przez ba­da­nia ar­chi­walne. Z krę­gów zbli­żo­nych do śro­do­wisk kre­so­wych wy­mie­nić na­leży opra­co­wa­nia au­tor­stwa Lu­cyny Ku­liń­skiej, która wnio­sła duży wkład w ba­da­nie zbrodni na Po­la­kach w wo­je­wódz­twach po­łu­dniowo-wschod­nich II Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej[15].

Ko­rzy­sta­łem rów­nież z ukra­iń­skiej li­te­ra­tury przed­miotu, przy czym – nie­stety – w sfe­rze in­ter­pre­ta­cyj­nej część wspo­mnia­nych pu­bli­ka­cji nie róż­niła się zbyt­nio od na­cjo­na­li­stycz­nej pro­pa­gandy ukra­iń­skiego pod­zie­mia lat czter­dzie­stych XX wieku. Prace ta­kich au­to­rów jak Wa­syl Il­nyćki czy Iwan Pa­try­liak ukie­run­ko­wane zo­stały na przed­sta­wie­nie wy­siłku zbroj­nego OUN i UPA i pod tym wzglę­dem wno­szą one wiele usta­leń. Au­to­rzy wspo­mnia­nych prac, choć źró­dło­wych i po­dej­mu­ją­cych cie­kawe wątki od­no­śnie do sto­sun­ków mię­dzy Ukra­iń­cami a Po­la­kami pod­czas oku­pa­cji nie­miec­kiej i so­wiec­kiej, zdają się nie­raz bez­kry­tycz­nie przyj­mo­wać ję­zyk swo­ich źró­deł, zwłasz­cza w kon­tek­ście po­zy­tyw­nej oceny dzia­łań OUN i UPA[16]. Na tym tle na ko­rzyść wy­róż­niały się prace Ihora Iliu­szyna, Ołeha Kły­menki i Ser­hija Tka­czowa, które cha­rak­te­ry­zuje wy­soki po­ziom obiek­ty­wi­zmu[17].

Do li­te­ra­tury an­glo- i nie­miec­ko­ję­zycz­nej od­wo­łuję się głów­nie w wy­padku kwe­stii zwią­za­nych z hi­sto­rią Ho­lo­kau­stu i udzia­łem w tej zbrodni człon­ków OUN i for­ma­cji ko­la­bo­ra­cyj­nych w służ­bie na­zi­stów. Wie­lo­wąt­kowe i ka­pi­tal­nie opra­co­wane książki ta­kich ba­da­czy, jak Omer Bar­tov, Ka­trin Bo­eckh, Wendy Lo­wer, Die­ter Pohl i inni, po­zwo­liły mi na głęb­sze zro­zu­mie­nie po­staw miesz­kań­ców oku­po­wa­nego Dys­tryktu Ga­li­cja wo­bec „osta­tecz­nego roz­wią­za­nia” i wpływu tego dra­ma­tycz­nego wy­da­rze­nia na po­stawy ludz­kie[18]. Ko­rzy­sta­łem też – w nie­wiel­kim stop­niu – z prac nie­pu­bli­ko­wa­nych, ta­kich jak zło­żone na róż­nych uczel­niach prace dy­plo­mowe, a także z ko­lek­cji pry­wat­nych. Ma­te­riały po­cho­dzące z tych źró­deł miały jed­nak wy­łącz­nie cha­rak­ter uzu­peł­nia­jący i dru­go­rzędny.

Opi­su­jąc na­pady i akty ter­roru OUN i UPA wo­bec lud­no­ści pol­skiej oraz ak­cje od­we­towe (i nie tylko) Po­la­ków wy­mie­rzone w lud­ność ukra­iń­ską, zmu­szony zo­sta­łem do wy­boru naj­waż­niej­szych spo­śród tych tra­gicz­nych wy­da­rzeń. Zdaję so­bie sprawę, że część z nich zo­stała opi­sana skró­towo lub cał­kiem po­mi­nięta. Nie­stety skala prze­mocy i ludz­kich dra­ma­tów zwią­za­nych z „an­ty­pol­ską ak­cją” w Ga­li­cji Wschod­niej była tak wielka, że próba opisu wszyst­kich tych hi­sto­rii w jed­nej książce by­łaby z góry ska­zana na nie­po­wo­dze­nie. Co wię­cej, nie ist­nieje – jak są­dzę – moż­li­wość, aby do­trzeć źró­dłowo do wszyst­kich tych wy­da­rzeń i wiele z nich za­pewne na za­wsze już za­krył mrok czasu.

Za po­moc w zdo­by­ciu czę­ści wy­ko­rzy­sta­nych tu­taj ma­te­ria­łów oraz lek­turę ma­szy­no­pisu dzię­kuję Grze­go­rzowi Mo­tyce, Ma­riu­szowi Za­jącz­kow­skiemu, Ma­riu­szowi Sa­wie, To­ma­szowi Be­re­zie i Pio­trowi Ole­chow­skiemu. Wszyst­kim wy­mie­nio­nym hi­sto­ry­kom skła­dam ser­deczne po­dzię­ko­wa­nia za uwagi na te­mat książki (naj­cen­niej­sze były te kry­tyczne), które po­zwo­liły na wpro­wa­dze­nie zna­czą­cych ko­rekt i usu­nię­cie naj­więk­szych po­peł­nio­nych przeze mnie błę­dów.

Zdaję so­bie sprawę, jak ob­fitą w emo­cje dys­ku­sję wy­wo­łać może ta pu­bli­ka­cja i jak bar­dzo za­warte w tej dys­ku­sji ła­dunki emo­cjo­nalne mogą wpły­nąć na na­piętą at­mos­ferę wo­kół pol­sko-ukra­iń­skich spo­rów o prawo do od­mien­nego po­strze­ga­nia wy­da­rzeń z prze­szło­ści. Od­da­jąc ją do rąk czy­tel­nika, moim nie­zmien­nym i naj­więk­szym ży­cze­niem jest, aby mo­gła się ona przy­słu­żyć do po­ro­zu­mie­nia mię­dzy Po­la­kami a Ukra­iń­cami i bu­dowy wza­jem­nego zro­zu­mie­nia wo­kół prawdy hi­sto­rycz­nej i świa­do­mo­ści, jak po­tęż­nym i nisz­czą­cym na­rzę­dziem wojny może oka­zać się na­cjo­na­lizm.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

SPIS ŹRÓ­DEŁ ILU­STRA­CJI

wi­ki­pe­dia.org: Le­lek 2v (s. 10), Glaube (s. 19)

PRZY­PISY

WSTĘP: NIE TYLKO WO­ŁYŃ
[1] Wła­dy­sław Sie­maszko, Ewa Sie­maszko, Lu­do­bój­stwo do­ko­nane przez ukra­iń­skich na­cjo­na­li­stów na lud­no­ści pol­skiej Wo­ły­nia 1939–1945, t. 1–2, War­szawa 2000.
[2] Przy­kład spro­wa­dze­nia pol­skich ofiar kon­fliktu do Wo­ły­nia: Da­vid R. Mar­ples, He­roes and Vil­la­ins. Cre­ating Na­tio­nal Hi­story in Con­tem­po­rary Ukra­ine, Bu­da­pest–New York 2007. Zde­cy­do­wa­łem się uży­wać w książce ter­minu „Ga­li­cja Wschod­nia” za­miast na­ce­cho­wa­nych po­li­tycz­nie i na­ła­do­wa­nych pre­ten­sjo­nal­no­ścią ter­mi­nów „Ma­ło­pol­ska Wschod­nia” i „Za­chod­nia Ukra­ina”, uży­wa­nych zwy­kle w celu udo­wod­nie­nia przez Po­la­ków i Ukra­iń­ców swo­ich ra­cji do po­sia­da­nia tej ziemi we wła­snym or­ga­ni­zmie pań­stwo­wym. Wspo­mniane na­zwy sto­suję je­dy­nie wy­mien­nie, po­da­jąc je w cu­dzy­sło­wie. Ga­li­cję Wschod­nią uznaję za ob­szar wie­lo­kul­tu­rowy i wie­lo­na­ro­dowy, sto­sun­kowo naj­mniej od­no­szący się do na­ro­do­wych pre­ten­sji.
[3] Kon­wen­cja w spra­wie za­po­bie­ga­nia i ka­ra­nia zbrodni lu­do­bój­stwa uchwa­lona przez Zgro­ma­dze­nie Ogólne Na­ro­dów Zjed­no­czo­nych dn. 9.12.1948 r., Dz.U. z 1952 r. Nr 2, poz. 9, art. 2. Na ten te­mat zob. też np. Mag­da­lena Ic­kie­wicz-Sa­wicka, Lu­do­bój­stwo, czystka et­niczna, ma­sa­kra, po­grom – nie­do­okre­ślone ka­te­go­rie zła na przy­kła­dzie wy­bra­nych kon­flik­tów na Bał­ka­nach [w:] Lo­gos: fi­lo­zo­fia słowa. Szkice o po­gra­ni­czach ję­zyka, fi­lo­zo­fii i li­te­ra­tury, red. Krzysz­tof An­dru­czyk, Ewa Gor­lew­ska, Krzysz­tof Ko­rot­kich, Bia­ły­stok 2017, s. 207–220.
[4] Wo­ło­dy­myr Wia­tro­wycz, Druha po­lśko-ukra­jinśka wijna 1942–1947, Ky­jiw 2011, s. 172.
[5] Da­vid R. Mar­ples, Anti-So­viet Par­ti­sans and Ukra­inian Me­mory, „East Eu­ro­pean Po­li­tics and So­ciety” 2010, vol. 24, nr 1, s. 35–39.
[6] Kli­nicz­nym przy­kła­dem może być próba hi­sto­ryczno-po­li­to­lo­gicz­nej roz­prawy, ana­li­zu­jąca hi­sto­rię sto­sun­ków pol­sko-ukra­iń­skich od XVII wieku po rok 2018 i kon­flikt pa­mięci mię­dzy na­ro­dami, w któ­rej ja­kie­kol­wiek próby upo­mnie­nia się o pol­skie ofiary zbrodni na Wo­ły­niu i w Ga­li­cji Wschod­niej przed­sta­wiane są jako chęć dyk­to­wa­nia Ukra­inie „pol­skiej” wi­zji wy­da­rzeń: Swia­to­sław Ły­po­wećki, Mecz „Szczer­beć” ta ukra­jinśki wo­rota. Ukra­jinśko-po­lśki wza­je­myny wid podi­łiw Re­czi Po­spo­ly­toji j do so­hodni, Ky­jiw 2018.
[7] Wię­cej na ten te­mat na przy­kła­dzie Za­głady Ży­dów: Grze­gorz Ros­so­liń­ski-Liebe, Die an­ti­jüdi­schen Mas­sen­ge­walt ukra­ini­scher Na­tio­na­li­sten in der an­ti­kom­mu­ni­sti­schen, deut­schen, jüdi­schen, po­lni­schen, ukra­ini­schen und sow­je­ti­schen Hi­sto­rio­gra­fie [w:] Gädecht­nis und Ge­walt. Na­tio­nale und trans­na­zio­nale Er­rin­ne­rung­sräume im östli­chen Eu­ropa, red. Ker­stin Schoor, Ste­fa­nie Schüler-Sprin­go­rum, Göt­tin­gen 2016, s. 206–226.
[8]Li­to­pys UPA, se­ria stara, t. 6: UPA u swi­tli ni­meć­kych do­ku­men­tiw, cz. 1: 1942 – czer­weń 1944, oprac. Ta­ras Hun­czak, To­ronto 1983; Ar­mia Kra­jowa w do­ku­men­tach 1939–1945, t. 2, 3, 5, 6, Wro­cław–War­szawa–Kra­ków 1990–1991; Eks­ter­mi­na­cja na­rodu pol­skiego i Ko­ścioła rzym­sko­ka­to­lic­kiego przez ukra­iń­skich na­cjo­na­li­stów w Ma­ło­pol­sce Wschod­niej w la­tach 1939–1945. Ma­te­riały źró­dłowe, cz. 1–2, oprac. Jó­zef Woł­czań­ski, Kra­ków 2005; Zie­mie Wschod­nie. Ra­porty Biura Wschod­niego De­le­ga­tury Rządu na Kraj 1943–1944, oprac. Mie­czy­sław Adam­czyk, Ja­nusz Gmi­truk, Adam Ko­se­ski, War­szawa–Puł­tusk 2005; Li­to­pys UPA, se­ria nowa, t. 13: Wo­jenna Okruha UPA „Buh”. Do­ku­menty i ma­te­riały 1943–1952, cz. 2, red. Pe­tro J. Po­ticz­nyj i in., Ky­jiw–To­ronto 2009.
[9] Spo­śród zna­ko­mi­tych jego prac warto wy­mie­nić zwłasz­cza: „Ku­mi­tyt”. Pol­ski Ko­mi­tet Opie­kuń­czy Lwów Mia­sto w la­tach 1941–1944, To­ruń 2000; Po­lacy we Lwo­wie 1939–1944. Ży­cie co­dzienne, War­szawa 2000; Ak­cje UPA prze­ciwko Po­la­kom po po­now­nym za­ję­ciu Wo­ły­nia i Ga­li­cji Wschod­niej przez Ar­mię Czer­woną w 1944 roku [w:] An­ty­pol­ska ak­cja OUN-UPA 1943–1944. Fakty i in­ter­pre­ta­cje, red. Grze­gorz Mo­tyka, Da­riusz Li­bionka, War­szawa 2003; Prze­miany na­ro­do­wo­ściowe i lud­no­ściowe w Ga­li­cji Wschod­niej i na Wo­ły­niu w la­tach 1931–1948, To­ruń 2005; Re­pre­sje nie­miec­kie na Kre­sach Wschod­nich II Rze­czy­po­spo­li­tej 1941–1944, „Pa­mięć i Spra­wie­dli­wość” 2008, nr 12; „Pol­scy na­cjo­na­li­ści kon­ty­nu­ują ak­ty­wi­za­cję swo­jej wy­wro­to­wej dzia­łal­no­ści an­ty­ra­dziec­kiej...” Or­gany NKWD/MWD Ukra­iń­skiej SRR w walce z pol­skim pod­zie­miem nie­pod­le­gło­ścio­wym w Ga­li­cji Wschod­niej i na Wo­ły­niu w I po­ło­wie 1946 roku [w:] Eu­ropa Środ­kowo-Wschod­nia jako ob­szar wielu kul­tur i po­li­tyk. Stu­dia hi­sto­ryczne i po­li­to­lo­giczne ofia­ro­wane Pro­fe­so­rowi Ni­ko­ła­jowi Iwa­no­wowi, red. Alek­san­der Kwia­tek, Zbi­gniew Ma­chel­ski, Opole 2020; Straty lud­no­ści w Ga­li­cji Wschod­niej w la­tach 1941–1945 [w:] Pol­ska–Ukra­ina: trudne py­ta­nia, t. 6, War­szawa 2000.
[10] Grze­gorz Mo­tyka: Tak było w Biesz­cza­dach. Walki pol­sko-ukra­iń­skie 1943–1948, War­szawa 1999; Kwe­stia pol­ska w świe­tle za­ło­żeń ide­olo­gicz­nych i pro­gra­mo­wych OUN-B i in­nych ukra­iń­skich sił po­li­tycz­nych w la­tach II wojny świa­to­wej [w:] Pol­ska–Ukra­ina: trudne py­ta­nia, t. 10, War­szawa 2006; Ukra­iń­ska par­ty­zantka. Dzia­łal­ność Or­ga­ni­za­cji Ukra­iń­skich Na­cjo­na­li­stów i Ukra­iń­skiej Po­wstań­czej Ar­mii 1942–1960, War­szawa 2006; Od rzezi wo­łyń­skiej do ak­cji „Wi­sła”. Kon­flikt pol­sko-ukra­iń­ski 1943–1947, Kra­ków 2011; „An­ty­pol­ska ak­cja”. Lu­do­bój­cza czystka et­niczna prze­pro­wa­dzona przez OUN-B i UPA w la­tach 1943–1945, „Acta Uni­ver­si­ta­tis Vra­ti­sla­vien­sis. Stu­dia nad Au­to­ry­ta­ry­zmem i To­ta­li­ta­ry­zmem” 2013, nr 4(35); Wo­łyń ’43. Lu­do­bój­cza czystka. Fakty, ana­lo­gie, po­li­tyka hi­sto­ryczna, Kra­ków 2016; Pol­ska re­ak­cja na dzia­ła­nia UPA – skala i prze­bieg ak­cji od­we­to­wych [w:] An­ty­pol­ska ak­cja OUN-UPA..., op. cit.
[11] Prace Je­rzego Wę­gier­skiego – pio­nier­skie, po­trzebne i war­to­ściowe – na­pi­sane zo­stały jed­nak z punktu wi­dze­nia uczest­nika tam­tych wy­da­rzeń, co w pe­wien spo­sób od­biło się na ich war­to­ści na­uko­wej. Zob. m.in.: Lwów pod oku­pa­cją so­wiecką 1939–1941, War­szawa 1991; Ar­mia Kra­jowa na za­chód od Lwowa, Kra­ków 1993; Ar­mia Kra­jowa w Okrę­gach Sta­ni­sła­wów i Tar­no­pol, Kra­ków 1996; i inne książki tego au­tora. Grze­gorz Ma­zur, Po­ku­cie w la­tach II wojny świa­to­wej. Po­ło­że­nie lud­no­ści, po­li­tyka oku­pan­tów, dzia­łal­ność pod­zie­mia, Kra­ków 1994; Okręg Tar­no­pol [w:] Ope­ra­cja „Bu­rza” i Po­wsta­nie War­szaw­skie 1944, red. Krzysz­tof Ko­mo­row­ski, War­szawa 2008. Mi­chał Kli­mecki opu­bli­ko­wał kilka prac po­świę­co­nych wy­da­rze­niom opi­sa­nym w tej książce. Zob. np.: Chro­no­lo­gia wy­da­rzeń w Ma­ło­pol­sce Wschod­niej w la­tach 1939–1947 [w:] Pol­ska–Ukra­ina: trudne py­ta­nia, t. 5, War­szawa 1999; Ge­neza i or­ga­ni­za­cja pol­skiej sa­mo­obrony na Wo­ły­niu i w Ma­ło­pol­sce Wschod­niej pod­czas II wojny świa­to­wej [w:] Pol­ska–Ukra­ina: trudne py­ta­nia, t. 3, War­szawa 1998. Z ko­lei prace To­ma­sza Be­rezy wno­szą wiele cie­ka­wych usta­leń od­no­śnie do kon­fliktu pol­sko-ukra­iń­skiego w wy­mia­rze stricte lo­kal­nym: Wo­kół Pi­sko­ro­wic. Przy­czy­nek do dzie­jów kon­fliktu pol­sko-ukra­iń­skiego na Za­sa­niu w la­tach 1939–1945, Rze­szów 2013; a także opra­co­wa­nie źró­dłowe wspo­mnień: Sta­ni­sław Lesz­czyń­ski, Uwi­kła­nie. Wspo­mnie­nia z Po­dola 1939–1945, red. i oprac. To­masz Be­reza, Rze­szów 2016. Ma­riusz Za­jącz­kow­ski opu­bli­ko­wał wiele prac po­świę­co­nych kon­flik­towi pol­sko-ukra­iń­skiemu, sku­pia­jąc się przede wszyst­kim na te­re­nach Lu­belsz­czy­zny. Dwie z jego ksią­żek na stałe we­szły do ka­nonu hi­sto­rio­gra­fii: Ukra­iń­skie pod­zie­mie na Lu­belsz­czyź­nie w okre­sie oku­pa­cji nie­miec­kiej 1939–1944, Lu­blin–War­szawa 2015 oraz Pod zna­kiem króla Da­niela. OUN-B i UPA na Lu­belsz­czyź­nie 1944–1950, Lu­blin 2016. Zob. też: Ma­riusz Za­jącz­kow­ski, Sto­sunki pol­sko-so­wiec­kie na Wo­ły­niu 1943–1944 w świe­tle do­ku­men­tów czer­wo­nych par­ty­zan­tów [w:] So­wieci a pol­skie pod­zie­mie 1943–1946. Wy­brane aspekty sta­li­now­skiej po­li­tyki re­pre­sji, red. Łu­kasz Adam­ski, Grze­gorz Hry­ciuk, Grze­gorz Mo­tyka, War­szawa 2017.
[12] Olga Lin­kie­wicz, Lo­kal­ność i na­cjo­na­lizm. Spo­łecz­no­ści wiej­skie w Ga­li­cji Wschod­niej w dwu­dzie­sto­le­ciu mię­dzy­wo­jennym, Kra­ków 2018.
[13] An­drzej Leon Sowa, Kto wy­dał wy­rok na mia­sto? Plany ope­ra­cyjne ZWZ-AK (1940–1944), Kra­ków 2016.
[14] Zob. m.in.: Hen­ryk Ko­mań­ski, Szcze­pan Sie­kierka, Lu­do­bój­stwo do­ko­nane przez na­cjo­na­li­stów ukra­iń­skich na Po­la­kach w wo­je­wódz­twie tar­no­pol­skim 1939–1946, Wro­cław 2004; Szcze­pan Sie­kierka, Hen­ryk Ko­mań­ski, Krzysz­tof Bul­zacki, Lu­do­bój­stwo do­ko­nane przez na­cjo­na­li­stów ukra­iń­skich na Po­la­kach w wo­je­wódz­twie lwow­skim 1939–1947, Wro­cław 2006; Hen­ryk Ko­mań­ski, Szcze­pan Sie­kierka, Lu­do­bój­stwo do­ko­nane na du­chow­nych ob­rządku ła­ciń­skiego przez OUN-UPA oraz znisz­cze­nia obiek­tów sa­kral­nych rzym­sko­ka­to­lic­kich na Kre­sach Po­łu­dniowo-Wschod­nich 1939–1947, Wro­cław 2008; Szcze­pan Sie­kierka, Hen­ryk Ko­mań­ski, Eu­ge­niusz Ró­żań­ski, Lu­do­bój­stwo do­ko­nane przez na­cjo­na­li­stów ukra­iń­skich na Po­la­kach w wo­je­wódz­twie sta­ni­sła­wow­skim 1939–1946, Wro­cław 2008.
[15] Nie­które z prac Lu­cyny Ku­liń­skiej: Dzieje Ko­mi­tetu Ziem Wschod­nich na tle lo­sów lud­no­ści pol­skiej Ziem Wschod­nich 1943–1947, t. 1–2, Kra­ków 2002–2003; Przy­czyny i prze­bieg lu­do­bój­czej ak­cji ukra­iń­skich na­cjo­na­li­stów prze­ciwko pol­skiej lud­no­ści Ma­ło­pol­ski Wschod­niej w cza­sie II wojny świa­to­wej, „Ze­szyty Spo­łeczne KIK” 2009, nr 17, s. 53–69; Dys­ku­sja wo­kół usta­le­nia roz­mia­rów strat lud­no­ści pol­skiej wo­je­wództw wschod­nich II RP – ofiar ukra­iń­skich na­cjo­na­li­stów w la­tach II wojny świa­to­wej, „Prace Na­ukowe Uni­wer­sy­tetu Ślą­skiego w Ka­to­wi­cach” 2015, nr 3313, s. 169–185. W po­pu­la­ry­za­cji wie­dzy o zbrod­niach na Po­la­kach w Ga­li­cji Wschod­niej dużą rolę ode­grał rów­nież ks. Ta­de­usz Isa­ko­wicz-Za­le­ski za sprawą swo­ich po­pu­lar­nych pu­bli­ka­cji.
[16] Zob. np.: Wo­ło­dy­myr Ko­syk, Ukra­jina i Ni­mecz­czyna u Dru­hij swi­to­woji wijni, Pa­ryż 1993; Ołeh Haj­daj, Boh­dan Cha­wa­riwśki, Wo­ło­dy­myr Cha­nas, Chto po­żaw Bu­riu? Ar­mija Kra­jowa na Ter­no­pilsz­czyni 1941–1945, Ter­no­pil 1996; Wa­syl Il­nyćki, Ukra­jinśko-po­lśke pro­ty­sto­jan­nja u 1943–1946 rr. (Za ma­te­ria­łami Dro­ho­być­koji ob­ła­sti), „Ukra­jina: kul’turna spadsz­czyna, na­cio­nalna swi­do­mist, der­żaw­nist” 2008, nr 17; Po­lśko-ukra­jinśki sto­sunky w 1942–1947 ro­kach u do­ku­men­tach OUN ta UPA, t. 1, red. Wo­ło­dy­myr Wia­tro­wycz, Lwiw 2011; W. Wia­tro­wycz, Druha po­lśko-ukra­jinśka wijna..., op. cit.; Iwan K. Pa­try­liak, „Wstań i bo­ryś. Słu­chaj i wir...” Ukra­jinśke na­cjo­na­li­styczne pid­pil­lja ta po­wstanś­kyj ruch (1939–1960 rr.). Mo­noh­ra­fija, Lwiw 2012; Va­syl Il­nyt­skyj (Wa­syl Il­nyćki), The Po­lish-Ukra­inian Con­flict in the Car­pa­thian Area of OUN (1943–1945), „Sumś­kyj Isto­ryko-Ar­chiw­nyj Żur­nał” 2018, nr XXX; Ro­man Po­no­ma­rienko, Ha­łyćki do­bro­wol­czi po­łky SS 1943–1944, Ter­no­pil 2018; Ser­hij Wo­lia­niuk, Isto­rija Wo­jen­noji Okruhy UPA „Ły­so­nia”, Ter­no­pil 2018. Au­to­rzy wy­mie­nio­nych prac zdają się nie­raz bez­kry­tycz­nie przyj­mo­wać ję­zyk swo­ich źró­deł.
[17] Ihor Iliu­szyn, UPA i AK. Kon­flikt w Za­chod­niej Ukra­inie 1939–1945, War­szawa 2009; Ołeh Kły­menko, Ser­hij Tka­czow, Ukra­jinci w po­li­ciji w Dys­trykti „Ha­ły­czyna” 1941–44 rr. (Ter­no­pilś­kyj Okruh). Ni­meć­kyj oku­pa­cij­nyj re­żym u Ter­no­poli ta oko­ły­ciach u 1941–1944 rr., Char­kiw 2013. In­te­re­su­jącą i zręcz­nie osa­dzoną w szer­szej per­spek­ty­wie pracą jest rów­nież jedna z ksią­żek Boh­dana Hu­dzia (Boh­dan Hud, Ukra­ińcy i Po­lacy na Nad­dnie­przu, Wo­ły­niu i w Ga­li­cji Wschod­niej w XIX i pierw­szej po­ło­wie XX wieku, War­szawa 2018), ale jej man­ka­men­tem, w oce­nie pi­szą­cego te słowa, po­zo­staje wiara au­tora w to, że wą­tek ze­msty „ludu” był głów­nym czyn­ni­kiem spraw­czym „an­ty­pol­skich ak­cji” ukra­iń­skiej par­ty­zantki i zbroj­nego pod­zie­mia.
[18] Zob. np.: Die­ter Pohl, Na­tio­nal­so­zia­li­sti­sche Ju­de­nver­fol­gung in Ost­ga­li­zien 1941–1944. Or­ga­ni­sa­tion und Durch­füh­rung eines sta­atli­chen Mas­se­nver­bre­chens, Mün­chen 1997; Frank Gol­czew­ski, Die Kol­la­bo­ra­tion in der Ukra­ine [w:] Ko­ope­ra­tion und Ver­bre­chen. For­men der Kol­la­bo­ra­tion in Östli­chen Eu­ropa 1922–1945 (Be­itrage zur Ge­schichte des Na­tio­nal­so­zia­li­smus, nr 19), Göt­tin­gen 2003; Ga­briel N. Fin­der, Ale­xan­der V. Pru­sin, Col­la­bo­ra­tion in Eastern Ga­li­cia: The Ucra­inian Po­lice and the Ho­lo­caust, „East Eu­ro­pean Je­wish Af­fa­irs” 2004, vol. 34, nr 2; Ka­trin Bo­eckh, Jüdi­sches Le­ben in der Ukra­ine nach dem Zwe­iten We­lt­krieg. Zur Ver­fol­gung einer Re­li­gions­ge­me­in­schaft im Spät­sta­li­ni­smus, „Vier­tel­jahr­she­fte zur Ze­it­ge­schichte” 2005, z. 3; Fran­zi­ska Bru­der, „Den Ukra­ini­schen Staat er­kämp­fen oder ster­ben!” Die Or­ga­ni­sa­tion Ukra­ini­scher Na­tio­na­li­sten (OUN) 1929–1948, Ber­lin 2007; Wendy Lo­wer, Po­groms, mob Vio­lence and Ge­no­cide in We­stern Ukra­ine, Sum­mer 1941: va­ried Hi­sto­ries, Expla­na­tions and Com­pa­ri­sons, „Jo­ur­nal of Ge­no­cide Re­se­arch” 2011, nr 13(3); Omer Bar­tov, Com­mu­nal Ge­no­cide: Per­so­nal Ac­co­unts of the De­struc­tion of Bu­czacz, Eastern Ga­li­cia [w:] Shat­te­rzone of Em­pi­res: Co­exi­stence and Vio­lence in the Ger­man Habs­burg, Rus­sian and Ot­to­man Bor­der­lands, red. Omer Bar­tov, Eric D. We­itz, Blo­oming­ton 2013; Ta­rik Cy­ril Amar, The Pa­ra­dox of Ukra­inian L’viv. A Bor­der­land City be­tween Sta­li­ni­sts, Na­zis and Na­tio­na­li­sts, New York 2015; John Paul Himka, Po­grom lwow­ski w 1941 roku. Niemcy, ukra­iń­scy na­cjo­na­li­ści i miej­ski tłum [w:] OUN, UPA i za­głada Ży­dów, red. An­drzej Zięba, Kra­ków 2016.