Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Chyba każda nastolatka marzy, aby napisano o niej książkę, ale większość z nich nie widzi w swoich codziennych przeżyciach nic fascynującego ani godnego opisania. Tymczasem ta właśnie książka powstała na podstawie e-maili, które autorka otrzymywała od nastolatek. Główna bohaterka, Hania, jest z pozoru przeciętną dziewczyną, mimo to jej codzienne, zwyczajne przygody nie pozwalają oderwać się od lektury. Jest tu jednak coś więcej, bo życie bywa czasem poważne, czasem trudne, i zmusza Hanię do przemyśleń. Na naszych oczach bohaterka rozwija się i dojrzewa. Przypatrujemy się temu wszystkiemu, raz po raz wybuchając śmiechem, bo Ewa Nowak, jak sama podkreśla, uważa śmiech za cudowne lekarstwo na wszystkie dolegliwości. Pisze książki głęboko przekonana, że czytając je, stajemy się zdrowsi i szczęśliwsi.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 243
Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując jej część, rób to jedynie na użytek osobisty.
Szanujmy cudzą własność i prawo.
Więcej na www.legalnakultura.pl
Polska Izba Książki
Projekt okładki
Olga Reszelska
Zdjęcie na okładce
© iStockphoto.com/eyecrave
DTP
Maria Kowalewska
Korekta
Bogusława Jędrasik
Adam Zambrzycki
Text copyright © by Ewa Nowak
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo Czarna Owca, 2014
Wydanie II
Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejszy plik jest objęty ochroną prawa autorskiego i zabezpieczony znakiem wodnym (watermark).
Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku. Rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci bez zgody właściciela praw jest zabronione.
ISBN 978-83-7554-946-1
ul. Alzacka 15a, 03-972 Warszawae-mail:
Szanowna Pani!
Na pewno mnie Pani nie pamięta i nie dziwię się raczej, bo jestem tak nieciekawa, że z trudem zapamiętuję samą siebie. Była Pani u mojej mamy w bibliotece na spotkaniu. Bardzo mi się podobało i to nie tylko dlatego, że dzięki temu przepadły nam dwa polskie (nienawidzę polskiego!), chociaż oczywiście to było też dosyć ważne.
Nie wiem, czy przeczytała Pani moją wiadomość, bo nie dostałam żadnej odpowiedzi. W każdym razie w naszej bibliotece są już zdjęcia ze spotkania z Panią. Na jednym widać kawałek mojego uda. Strasznie grubo wyszło, ale na szczęście i tak nikt nie wie, że to moje.
Bardzo mi przykro, ale za sprawozdanie ze spotkania z Panią otrzymałam ocenę dopuszczającą z plusem. Chciałam nawet zeskanować to sprawozdanie i Pani wysłać, ale dałam mamie i oczywiście gdzieś się jej zapodziało. Na pewno włożyła do jakiejś książki i zapomniała. Raz w roku w bibliotece u mamy robią taką wystawę rzeczy znalezionych w książkach. Kocham tę wystawę z dwóch powodów: po pierwsze – zawsze wtedy znajduję masę własnych rzeczy, takich jak stare klasówki albo karteczki z listą zakupów, a po drugie – uwielbiam oglądać, co czytelnicy zostawiają w książkach. W zeszłym roku ktoś zostawił dwa tysiące złotych. Moja mama próbowała ustalić kto, ale nikt z czytelników się nie przyznał. Sądzę, że to były pieniądze mamy, bo to w jej stylu. Jednak mama stanowczo zaprzeczyła. W książkach ludzie zostawiają klucze, zapałki, bilety wszelkiego rodzaju, pieniądze (bardzo często) i listy miłosne. Te uwielbiam. Kiedyś był taki:
Droga M.
Jestem znajomym K. W. powiedziała mi, że masz to, czego szukam. Czy możemy się spotkać dziś u I.?
Pozdrawiam, D.
Kilka dni wymyślałam różne wersje, kim jest która z osób i o co mogło chodzić. W każdym razie list ten znaleziono w kryminale.
Albo taki:
Droga Misiu!
Czy możesz w moim imieniu powiedzieć swojej głupiej siostrze, że jestem zmuszony z nią zerwać, gdyż po pierwsze jest głupia, a po drugie teraz kocham jej siostrę? Czy będziesz moją? Jeśli tak, mam czas w sobotę między drugą a szóstą, bo potem idę do babci na urodziny dziadka. Będę czekał od drugiej.
P.
Kiedy czytam takie rzeczy, zawsze wtedy myślę, że inni ludzie mają fajne życie. U mnie zawsze jest nudno. No, może poza momentami, gdy coś się dzieje.
Dziś zwolnili nas wcześniej, bo geograficzka jest chora i na szczęście nie zrobili nam zastępstwa, tylko litościwie puścili do domu. Dziewczyny poszły do Pauliny na sernik z polewą kajmakową (bierze się puszkę mleka skondensowanego i gotuje przez cztery godziny. Wychodzi brązowy ulep i wszyscy się tym zachwycają, a ja najbardziej), ale chciałam jak najszybciej wrócić do domu, bo uświadomiłam sobie, że przecież miałam moje e-maile zacząć od tego, że opiszę Pani Jacka. A jak na razie chyba nie napisałam o nim ani słowa.