Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Huta Pieniacka przed masakrą liczyła 172 gospodarstwa i około 1000 mieszkańców, we wsi znajdowała się również spora liczba uciekinierów z innych miejscowości. We wczesnych godzinach porannych 28 lutego 1944 roku miejscowość została otoczona przez 500-600 żołnierzy ukraińskich formacji policyjnych SS. Wojsko wspierali członkowie UPA oraz ukraińscy mieszkańcy okolicznych wsi. Napastnicy zaczęli przeszukiwać zabudowania, a mieszkańców zgromadzili w kościele i szkole znajdujących się w centrum wsi. Zabudowania podpalono.
W czasie zagłady została wymordowana niemal cała ludność Huty Pieniackiej. Uciekinierzy po latach napisali wspomnienia, złożyli swoim najbliższym relacje, przekazane po latach historykom, i instytucjom naukowym. Wielu z nich złożyło też odpowiednie zeznania przed prokuratorami IPN. W ten sposób powstała obszerna dokumentacja tragedii. Materiał badawczy, zawiera 100 opowieści świadków dramatu oraz sporą liczbę wspomnień, strof poetyckich i luźnych zapisków. Autor dotarł również do dokumentów historycznych, rozkazów wojskowych, raportów Armii Krajowej, odpowiednich fragmentów kroniki 14 Dywizji SS Galizien, materiałów niemieckich, ukraińskich i rosyjskich, które pozwoliły na ustalenie przebiegu akcji pacyfikacyjnej i jej zakończenia.
Naród, który nie szanuje swojej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości- Józef Piłsudski
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 411
Wydanie I 2024
Okładka Robert Kempisty
Redakcja i korekta Karolina Kuć Barbara Manińska
Skład, łamanie wersji do druku, Gabriela Rzeszutek
Dyrektor wydawniczy Maciej Marchewicz
ISBN 9788380799516
Copyright © by Stanisław Srokowski Copyright © for Fronda PL, Sp. z o.o.,
WydawcaFronda PL, Sp. z o.o.ul. Łopuszańska 3202-220 Warszawatel. 22 836 54 44, 877 37 35 faks 22 877 37 34e-mail: [email protected]
www.wydawnictwofronda.pl
www.facebook.com/FrondaWydawnictwo
www.twitter.com/Wyd_Fronda
Przygotowanie wersji elektronicznejEpubeum
Druga wojna światowa przyniosła Polsce, Europie i światu wiele tragedii, nieszczęść i kataklizmów. Narody stały się świadkami nie tylko wielkich zbrodni wojennych, lecz także ludobójstwa na niespotykaną dotychczas skalę. Dokumenty i opracowania tamtego czasu dość dokładnie opisują losy Żydów, holokaust narodu, który wedle planów hitlerowskich miał zniknąć z mapy świata. Przerażające sceny mordów i znęcania się nad jednostkami i całymi grupami, tworzenie obozów koncentracyjnych i zagłada w komorach gazowych znalazły szerokie odbicie w pamiętnikach, wspomnieniach, literaturze pięknej, na kartach książek historycznych, w muzyce, filmach, sztukach plastycznych i tysiącach dokumentów dotyczących czasu zagłady.
Niestety, Europa i narody świata wiedzą niewiele albo nic o ludobójstwie, jakiego dokonali ukraińscy nacjonaliści, jakby w cieniu wojny, głównie na Polakach, choć akcje ludobójcze dotknęły także Żydów, Rosjan, Ormian, Cyganów i Czechów. Jednakże główny atak został skierowany na Polaków, co potwierdzają świadkowie i liczne dokumenty. Polska nie tylko stała się pierwszą ofiarą napaści hitlerowskich Niemiec, nie tylko poniosła ogrom ofiar i strat materialnych w czasie wojny, ale wschodnia jej część, polskie Kresy, stały się polem szczególnie okrutnych działań wojennych, sowieckiego terroru, gwałtów, więzień, zsyłek, przymusowych emigracji, straszliwych mordów i rzezi, jakich nie znały polskie dzieje. Jednak na tym nie kończyła się tragedia ludności polskiej. W wyniszczaniu jej już od 1939 roku największy udział mieli Ukraińcy, a szczególnie takie formacje polityczno-militarne, jak na wstępnym etapie Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, a później, od 1943 roku, Ukraińska Powstańcza Armia i dywizja SS Galizien. Poświęcimy im osobne rozdziały.
Jeden z badaczy tej problematyki, dr Aleksander Korman, świadek rzezi na Kresach, autor wielu publikacji, w wywiadzie, jakiego udzielił Ewelinie Jagielskiej w „Naszym Dzienniku” z 17 lipca 2003 roku, powiada:
Oprawcy OUN-UPA zabijali z chęci i potrzeby zabijania, aby drwić i rozkoszować się swoim bestialskim okrucieństwem, aby upajać się widokiem tortur, męczarnią zarówno dorosłych, jak i dzieci oraz rozpaczą bezbronnych ofiar. Metody tortur fizycznych i psychicznych oraz różnych okrucieństw były niejako ujednolicone i występowały na całych południowo-wschodnich ziemiach II RP w sposób identyczny bądź analogiczny. […] Znany rosyjski literat Aleksander Sołżenicyn wymienił ponad 50 metod tortur stosowanych w śledztwie przez NKWD, np. zdejmowanie paznokci czy przypalanie ciała rozpalonym papierosem. Członkowie OUN-UPA, banderowcy, prześcignęli znacznie NKWD, stosując o wiele liczniejsze i okrutniejsze rodzaje tortur wobec Polaków, a niekiedy i wobec swoich rodaków nieakceptujących ich zbrodniczych praktyk1.
Korman, analizując zbrodnie na Kresach, obliczył, że Ukraińcy mordowali Polaków na 360 sposobów. Niestety, jak wspomnieliśmy, świat o tym nie wie. Polacy w przeważającej większości też tego nie wiedzą.
Jak podaje Ewa Siemaszko w artykule Ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, zamieszczonym w 1–2 nr. z 2009 roku Biuletynu IPN, analizy Centrum Badania Opinii Społecznej wykazują, że na pytanie: „Kto padł ofiarą zbrodni?”, aż 54% badanych nie miało pojęcia, co się na Wołyniu stało. A na pytanie: „Kto był sprawcą zbrodni?”, 57% rodaków nie potrafiło prawidłowo odpowiedzieć. Nie za wiele się od tego czasu zmieniło, choć – dodajmy – wyłom zrobił znakomity film Wojciecha Smarzowskiego Wołyń, obejrzany w kinach i TVP przez kilka milionów Polaków. Tyle tylko, że jeden film wiosny nie czyni. A TVP oszczędnie gospodaruje tym dobrem narodowym. Na przykład w 2023 roku, z okazji 80. rocznicy zbrodni ludobójstwa, TVP nie pokazała tego filmu. Czego się bała? Ambasadora ukraińskiego? To tak w nawiasie. Ale wracamy do głównego wątku.
Co to znaczy? To znaczy, że stan wiedzy w społeczeństwie polskim na temat jednej z największych i najbardziej okrutnych zbrodni w dziejach polskiego państwa i świata nadal jest zatrważająco niski. To niewątpliwie odbija się na stanie świadomości zbiorowej i wiele mówi o identyfikacji narodowej.
Na szczęście z dużym samozaparciem w kilku ośrodkach akademickich historycy i inni badacze, np. dr Lucyna Kulińska, Ewa Siemaszko, prof. Czesław Partacz, prof. Bogumił Grott, prof. Ryszard Szawłowski, prof. Zdzisław J. Winnicki, dr hab. Bogusław Paź, dr hab. Włodzimierz Osadczy, dr hab. Andrzej Zapałowski, dr hab. Leszek Jazownik, dr Romuald Niedzielko, dr Leon Popek i inni podejmują badania naukowe nad aktami ludobójstwa na Kresach, a niektóre uniwersytety, choćby Uniwersytet Zielonogórski (dr hab. Leszek Jazownik) czy Uniwersytet Wrocławski (dr hab. Bogusław Paź), z ogromnym oddaniem organizują konferencje naukowe poświęcone dramatowi Kresów. Jednak i tak wiedza o najnowszej historii Polski wciąż jest niepełna. A zapominanie o zbrodniach to nic innego, tylko budowanie prostej drogi do nowych zbrodni.
Jan Paweł II w homilii wygłoszonej 6 czerwca 1991 roku w Olsztynie powiedział:
Prawda jest dobrem dla człowieka, jest dobrem dla człowieka w odniesieniach międzyludzkich, jest dobrem dla człowieka w odniesieniach szerszych, społecznych. Jest dobrem. Drugi człowiek ma prawo do prawdy. Człowiek ma prawo do prawdy2.
Każdy znak wskazujący na poszukiwanie prawdy jest rzeczą istotną.
W tej pracy, w trakcie analizy relacji świadków i literatury dokumentalnej, będziemy dążyli do pokazania przebiegu tej tragedii, zachowań morderców i ofiar oraz w miarę pełnego obrazu zniszczeń, jakie zostały w tej wsi dokonane.
W czasie zagłady została wymordowana niemal cała ludność Huty Pieniackiej. Tylko niewielkiej grupie udało się uciec lub wyjść z tego piekła. Uciekinierzy po latach napisali wspomnienia, złożyli swoim najbliższym relacje, a ci te relacje przekazali innym, sąsiadom, znajomym, prasie, historykom, instytucjom naukowym. Wielu z nich złożyło też odpowiednie zeznania przed prokuratorami IPN. W ten sposób powstała dość znaczna dokumentacja tragedii. Udało się nam zebrać cały dostępny materiał badawczy, sięgający blisko 100 opowieści świadków dramatu oraz sporej liczby wspomnień, strof poetyckich i luźnych zapisków. Stanie się on podstawą analiz i końcowej syntezy niniejszej pracy. Rzecz jasna, poza relacjami bezpośrednich świadków, uczestników tej tragedii, i relacjami świadków obserwatorów, mieszkańców sąsiednich wsi, dysponujemy dokumentami historycznymi, rozkazami wojskowymi, raportami Armii Krajowej, odpowiednimi fragmentami kroniki 14 Dywizji SS Galizien, materiałami niemieckimi, ukraińskimi i rosyjskimi, które pozwolą nam na ustalenie przebiegu akcji pacyfikacyjnej i jej zakończenia.
Prezentacja i analiza poszczególnych relacji i świadectw literackich, i paraliterackich będą zmierzać ku temu, by materiały te potwierdzały i pogłębiały wiedzę historyczną. Stając się zarazem faktograficzną bazą do ukazania nowych punktów widzenia na rzeczywistość historyczną, co oznacza, że mogą pozwolić na weryfikację istniejących do tej pory obiegowych sądów, opinii i obrazów dotyczących tego dramatu. Właśnie odczytanie tych relacji, ich wzajemna konfrontacja i konfrontacja z innymi dokumentami, pozwoli na w miarę pełne zademonstrowanie przebiegu akcji ludobójczej i ukazanie jej tragicznej konsekwencji.
Pragniemy przedstawić, w jaki sposób były budowane wypowiedzi świadków, z jakich elementów kompozycyjnych się składały, jakim językiem były formułowane i jakie emocje i uczucia wyrażały.
Zakres badań
Badania obejmą materiały związane w zasadniczej swojej części z dwoma ważnymi wydarzeniami historycznymi, czyli z potyczką samoobrony w Hucie Pieniackiej z 23.02.1944 r. z oddziałem 14 Dywizji SS Galizien oraz zagładą Huty Pieniackiej z 28.02.1944 r. przez oddziały 14 Dywizji SS Galizien i jednostki Ukraińskiej Powstańczej Armii.
Jednakże by zrozumieć kontekst tych dramatycznych wydarzeń, niezbędne jest zarysowanie tła historycznego i ukazanie podstawowych faktów, które wpłynęły na przebieg akcji pacyfikacyjnej. W związku z tym w dużym skrócie sięgniemy do genezy ruchów faszystowskich i nazistowskich w Europie i do ich znaczenia dla relacji polsko-ukraińskich. Pragniemy także pokrótce ukazać budowanie i rozwój ukraińskich organizacji nacjonalistycznych o odcieniu nazistowskim i faszystowskim oraz ich terrorystyczny charakter w II RP. Niezbędne jest też pokazanie relacji ludności polskiej i ukraińskiej tuż przed II wojną światową i zmiany tych relacji po wybuchu wojny, by zrozumieć zachodzące procesy identyfikacyjne. Jednakże główny nurt naszych rozważań obejmuje okres jednego miesiąca, czyli lutego 1944 roku.
Co do ram przestrzennych, główny nurt pracy obejmie wieś Hutę Pieniacką, położoną w powiecie Brody, woj. Tarnopol. Jednakże, by pokazać narastanie grozy w trakcie mnożących się aktów terrorystycznych na Kresach, krótko je zrelacjonujemy i w dużym skrócie pokażemy agresywne napaści pacyfikacyjne na polskie wsie przez oddziały UPA na terenie województwa wołyńskiego, skąd powróciły na przedwojenną ziemię tarnopolską. Niezbędny jest zarys tych faktów, ponieważ bez nich zagłada Huty Pieniackiej nie będzie zrozumiała. I niezrozumiałe będą relacje świadków, często odnoszące się do szerszego tła historycznego. By więc je rozpoznać i przeanalizować, należy objaśnić szersze pole działań terrorystycznych UPA i 14 Dywizji SS Galizien.
Pragniemy też zwrócić uwagę na zachowania w tym czasie Ukraińców z sąsiednich wobec mieszkańców Huty Pieniackiej okolicznych wsi. Zarówno ramy czasowe, jak i przestrzenne są oznaczone odpowiednimi materiałami badawczymi, dokumentami i rozporządzeniami administracyjnymi i wojskowymi. Obejmują one najważniejsze okoliczności i przebieg akcji pacyfikacyjnej wsi. Interesują nas głównie źródła badawcze dotyczące różnorakich form wspomnieniowych, zeznań świadków przed prokuratorami i dokumentów paraliterackich (literatura faktu, utwory wierszowane, kroniki itp.). Słowem, przedmiotem badań staną się materiały źródłowe, wspomnienia, diariusze, pamiętniki, opowieści, notatki, relacje, zeznania, utwory wierszowane, ale też dokumenty wojskowe, wywiadowcze itp. Wszystkie one dotyczą zagłady i jej okoliczności.
Uzyskaliśmy dostęp do wypowiedzi świadków tragedii, ich relacji, oświadczeń, zeznań przed prokuratorami, listów, polemik. Z niektórymi ocalałymi ofiarami zbrodni przeprowadziliśmy rozmowy, wywiady. W sumie dysponujemy ponad setką bezpośrednich źródeł informacji. Posiadamy też materiały wspomnieniowe w postaci druków zwartych, książek, broszur, w których motywy Huty Pieniackiej występują. Żadne z nich nie jest jednak monografią naukową wsi. Dotarliśmy też do dokumentów ukraińskich, niemieckich i rosyjskich, w których można spotkać wątki zbrodni dokonanej w tej miejscowości. Będą one stanowiły źródła pomocnicze w tej pracy. Odbyliśmy wielokrotne wizyty w archiwum IPN w Krakowie, gdzie znajduje się zasadnicza baza materiałów.
Ramowa charakterystyka stanu badań
Wiedza o tragedii Huty Pieniackiej nie jest pełna. Nie jest uporządkowana. Nie ma żadnej książki, która by w sposób komplementarny pokazywała przyczyny, przebieg i skutki dramatu. Są wspomnienia pojedynczych osób oraz wywiady i prace zbiorowe, w których ta tragedia jest wymieniana obok tragedii w innych miejscowościach3. Nie ma natomiast dokładnej i pogłębionej analizy wypowiedzi świadków, porównania ich z innymi wypowiedziami, dokumentami, rozkazami, poleceniami itp. Nie ma szczegółowej analizy dokumentów. Brakuje analizy porównawczej, zestawiającej odmienne teksty. Niezbędne są uwagi dotyczące różnych ujęć dramatu, często sprzecznych relacji. Nie mamy żadnej pewności, ilu ludzi przebywało w Hucie Pieniackiej w czasie pogromu – 1000, 1500 czy 2000. W tej materii poznajemy rozbieżne informacje. Nie dysponujemy dokładną liczbą zamordowanych Polaków. Nie mamy pełnej wiedzy, kim byli sprawcy mordów, jaką stanowili siłę i jakie zachodziły między nimi relacje. Pojawiają się wątpliwości co do działań niemieckich albo ukraińskich agentów we wsi. Niejasna okazuje się sytuacja z wyjściem oddziału sowieckiej partyzantki z Huty Pieniackiej w przeddzień pierwszego napadu na wieś. Zeznania, zaświadczenia i opowieści świadków wymagają analizy języka, sposobu relacjonowania, badania od strony podmiotu wypowiadającego, ustalenia relacji między świadomością autora wypowiedzi a efektami tej świadomości, czyli konkretnymi tekstami. Nie wiemy, na ile osobiste doświadczenia odbijają się w treści relacji, a na ile nakładają się na nie późniejsze komentarze, interpretacje i ustalenia badaczy. W tym miejscu należy wyodrębnić kilka rodzajów narracji, w zależności od celu ich przygotowania: 1. samoistnie napisane wspomnienia (teksty), często ręcznie, z potrzeby serca i konieczności uwolnienia się od ciążącego balastu wspomnień, doznań (katharsis), 2. wypowiedzi dla osób trzecich (redaktorów książek, relacji dziennikarskich itp.), 3. zeznania składane przed prokuratorem pod przysięgą dla potrzeb toczących się śledztw. Ważne są też czas i okoliczności napisanych tekstów. W miarę oddalania się od momentu tragedii zacierają się detale. Obserwujemy odmienne tony relacji tych samych osób, dotyczących tego samego problemu, jednakże wypowiadanych w różnym czasie. W zależności od rodzaju narracji otrzymujemy inny obraz tragedii. Najbardziej przekonujące i szczere wydają się te teksty, które powstawały z potrzeby serca. Pisane lub wypowiadane często nieporadnym językiem, pełnym emocji, pokazują zarówno przebieg dramatu, jak i jego wpływ na doznania i umysły opowiadających osób. Wypowiedzi okolicznościowe, rocznicowe, czyli teksty pisane dla konkretnych celów, wydają się bardziej stylizowane, ostrożniejsze i dyktowane pewną tendencją, uwzględniające oczekiwania zamawiających.
Pisze o takim sposobie relacji Henryk Markiewicz:
[…] autor może wykonywać instrukcje i pomysły innych osób, wytwarzać komunikat na ich użytek, wcielać w swą wypowiedź innych autorów, dosłownie i w przeróbce […]4.
Ze wstępnych analiz wynika, że na sporą, trudną na razie do ustalenia, część relacji nakłada się późniejsza wiedza o przebiegu dramatu i przykrywa w dużym stopniu pierwotne przeżycia i wiedzę z czasu zagłady. Nikt dotychczas nie analizował tych sposobów narracji i wynikających z nich obrazów prawdy. Nikt nie zajmował się całościowym wyjaśnieniem tragedii Huty Pieniackiej. Cząstkowe opowieści znajdujemy w kilku opracowaniach, jednak metody zastosowanej w tym opracowaniu nigdzie dotąd nie spotkaliśmy. I nikt nie określał związku między narracją, tożsamością narratora i terapeutycznym wymiarem relacji świadków tragedii.
Świadkowie i dokumenty potwierdzają, że dramat rozegrał się w ciągu kilku godzin 28.02.1944 r. Nie ma natomiast pełnej jasności, w jaki sposób przebiegały poszczególne akty tego dramatu. A nas interesują zarówno faktografia historyczna, jak i sposób jej prezentacji oraz funkcjonowania w pamięci pojedynczych świadków, a także w pamięci ocalałej zbiorowości. Interesuje nas też sam proces dochodzenia do prawdy. Po tylu latach od zagłady Huty Pieniackiej pamięć wielu świadków zostaje poddana wielkiej próbie. Te same fakty, sytuacje, historie, postaci opisują w różny sposób. I to się da zrozumieć. Bowiem różny punkt widzenia, odmienna perspektywa wskażą na inną stronę tego samego wydarzenia. Jednak tu jest kolejny kłopot, chronologia zapisów, zeznań, zaświadczeń. I chronologiczne ustalenie kolejności poszczególnych aktów dramatu. Tu się nie da jednoznacznie i od razu stwierdzić, iż jakiś fakt miał miejsce wtedy i wtedy z perfekcyjną dokładnością, ponieważ każdy świadek wprowadza nowe dane orientacyjne. Pisanie więc pracy o tragedii, która zdarzyła się przed 74 laty, to też opisywanie sposobów dochodzenia do istoty rzeczy, ukazywanie ścieżki prób i błędów, bez których nie da się dojść do w miarę obiektywnej prawdy.
Kraj nasz Ruś-Ukraina jest krajem o ludności mieszanej z ogromną przewagą nieuświadomionej jeszcze narodowo ludności ukraińskiej. Wiemy dobrze, że na gruncie tym rozwinąć się może straszna walka narodowościowa, która ciemnotę i nieuświadomienie ludu naszego wyzyskując, na długo życie naszego kraju jadem wszechnienawiści zatruć może. I pewni jesteśmy, że będzie to walka nie budująca, lecz niszcząca, bo naprzeciw przewagi kulturalnej, politycznej i ekonomicznej naszych mniejszości narodowościowych stanie przewaga liczbowa i siła naszego ludu niespożyta, z fanatyzmem rozpaczy i bezwzględnem poświęceniem się jego przywódców narodowych połączona
1. Wielokulturowość Kresów Wschodnich i ich znaczenie dla kultury polskiej
1.1 Znaczenie słowa „kresy”
Nie da się zrozumieć dramatu, który przeżyła polska wieś Huta Pieniacka, bez pokazania szerszego tła historycznego5. Wyjaśnijmy najpierw więc pojęcie „kresy”. Jako nazwa pospolita pisana jest małą literą. Polski językoznawca Samuel Bogumił Linde zdefiniował to pojęcie w 1807 roku, pisząc: […] kres, krys – naznaczone granice, obręby, naznaczony koniec (np. Kres ukaże, kto dobrą drogą bieg prowadzi)6.
Zygmunt Gloger zaś w Encyklopedii staropolskiej (wyd. V, Warszawa 1985) powiada, że straże wojskowe pełniły warty w kolejności: jak komu wypadała kreska, kresa, więc i nazwa stąd poszła.
W literaturze polskiej termin ten pojawił się w połowie XIX wieku. W książce pt. Kresy wrocławski badacz Jacek Kolbuszewski pisze:
W […] dzisiejszym […] znaczeniu […] użył go jako pierwszy Wincenty Pol w pisanym od 1840 r. do 28 grudnia 1854 r. poemacie – „rapsodzie rycerskim” Mohort. Dzieło to wzbudziło ówcześnie wręcz entuzjazm7.
Dopowiedzmy, że Mohort był rodzajem wierszowanej gawędy z czasów Jana III Sobieskiego, bardzo wówczas popularnej, która inspirowała malarzy: Jerzego Kossaka 8 i Piotra Michałowskiego.9 Słowo „kresy” pojawiło się u Pola w takim oto kontekście:
Kiedyśmy kresów objeżdżali kraniec, A noc zapadła nas czasem na stepie, Wówczas rozpalał Kafarek 10 kaganiec I nieraz przygrzał Tatarowi w ślepie11.
Traktujemy pojęcie „Kresy” jako nazwę geograficzną, bowiem utrwaliła się ona już w tej postaci w licznych dokumentach i źródłach historycznych; dlatego piszemy je dużą literą.
Wyjaśnia to też Kolbuszewski:
Nie ma najmniejszej przesady w twierdzeniu, że mniej więcej aż po rok 1922 oba te dzieła (Mohort, Pieśń o ziemi naszej – moja uwaga St. S.) wywierały ogromny i bardzo szeroki wpływ na wyobrażenia o przestrzennym kształcie mającej się odrodzić Rzeczypospolitej12.
Uzupełnijmy, że granice wschodnie Rzeczypospolitej w pierwszych dziesiątkach XVIII wieku ogarniały na północnym wschodzie województwo smoleńskie, a na południowym kijowskie, z miastem Kijów włącznie. Bowiem po wojnach z Moskwą w 1609 roku, w krótkim czasie potem, I Rzeczpospolita opanowała m.in. ziemię smoleńską i siewierską. W ten sposób stała się potęgą terytorialną. Kolbuszewski odwołuje się do historii i kultury:
Pisane wielką literą Kresy stanowią jedyny w swoim rodzaju równoważnik nazwy geograficznej, zakresem swym obejmujący kilka regionów, kilka krain, kilka nawet obszarów etnicznych, uznawanych jednak za obszary polskiej swojskości. Rzec można, że Kresy są słowem nieledwie magicznym, budzącym wzruszenia, nostalgię, refleksje historyczne, przemyślenia o osobliwościach dziejów naszego narodu i państwa, także naszej kultury – słowem przypominającym dni chwały i potęgi, ale także klęsk i męczeństwa13.
I dalej:
Działo się tak zaś w czasie, gdy Korona, jako część Rzeczypospolitej Obojga Narodów, sięgała po Zaporoże, po Sicz, Kudak, Połtawę, po Dzikie Pola, ogarniając też Kijów i Czernihów14.
1.2 Terytorium i struktura ludności
W znaczeniu geograficznym i ogólnym pojęcie „Kresy” pisane wielką literą częściowo już opisaliśmy. Tutaj pragniemy zakreślić mapę Kresów w II RP, ponieważ akty ludobójstwa rozgrywały się właśnie w przedwojennych granicach Rzeczypospolitej.
Przed II wojną światową II Rzeczpospolita w obszarze administracyjnym była podzielona na 17 województw. Aż osiem z nich znajdowało się w obrębie Kresów, cztery na północnym wschodzie: białostockie, wileńskie, poleskie i nowogródzkie, a cztery na południowym wschodzie: wołyńskie, tarnopolskie, lwowskie i stanisławowskie.
Nasza uwaga będzie skierowana głównie na Kresy południowo-wschodnie. Cały obszar II RP wynosił: 388,600 km2. Polska pod względem terytorialnym zajmowała szóste miejsce na mapie Europy. Po napaści Armii Czerwonej na Polskę 17 września 1939 roku Sowieci i Niemcy podzielili terytorium Rzeczypospolitej na dwie mniej więcej równe części. Niemcy zagarnęli ok. 188,700 km2, czyli 48,4% powierzchni ziemi, z 22 mln 140 tys. ludności, stanowiącej 62,7% całej populacji, Sowieci zaś zajęli ok. 201 000 km2, co stanowiło 51,6% terytorium, z 13 mln 299 tys. ludności; równało się to 37,3% mieszkańców.
Struktura ludności w 1939 roku przedstawiała się na Kresach następująco: Polacy – 5 mln 274 tys., czyli 39,7%, Żydzi – 1 mln 109 tys., czyli 8,3%, pozostali (Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Tatarzy, Niemcy, Rosjanie, Czesi, Cyganie, Ormianie, Austriacy, Węgrzy, Słowacy i inni) 6 mln 916 tys., czyli wszyscy razem 52%. Ogółem tuż przed wojną Kresy zamieszkiwało 13 mln 299 tys. obywateli polskich różnych narodowości15.
Huta Pieniacka była zamieszkana przez samych Polaków, poza kilkoma małżeństwami mieszanymi. O szczegółach napiszemy w kolejnych rozdziałach.
1.3 Nacje, języki, religie
Na ziemiach kresowych zamieszkiwali Polacy, Rusini-Ukraińcy, Żydzi, Białorusini, Niemcy, Litwini, Rosjanie, Czesi, Cyganie, Łotysze, Estończycy, Łemkowie, Bojkowie, Huculi, Wołosi, Ormianie, Karaimi, Grecy, Słowacy, Węgrzy, Rumuni, Austriacy, Turcy, Tatarzy, a nawet Serbowie, Holendrzy, Irlandczycy, około trzydzieści nacji16.
Poszczególne społeczności porozumiewały się swoimi językami. Na Kresach mówiono po polsku, rusku, ukraińsku, białorusku, niemiecku, w językach hebrajskim i jidysz, po litewsku, rosyjsku, czesku, słowacku, rumuńsku, karaimsku, węgiersku, ormiańsku, w języku Łemków, Bojków, Cyganów (tzw. język romanii) oraz w innych językach.
Od wieków nacje te wyznawały swoje religie, miały własne wierzenia i ceremonie. Do najważniejszych religii kresowych należy zaliczyć rzymskokatolicką, greckokatolicką i prawosławną. Osobną grupę stanowili wierni wyznania protestanckiego, zorganizowani w Kościele ewangelicko-augsburskim (luteranie), Kościele ewangelicko-reformowanym (kalwini), ewangelicko-unijnym i pomniejszych zgromadzeniach, takich jak adwentyści, baptyści, badacze Pisma Świętego, metodyści i zielonoświątkowcy.
Piszą o tym m.in.: N. Davies i W. Roszkowski17.
Wierni tych Kościołów mieli pełną swobodę praktyk religijnych, tworzyli własne wspólnoty i uczestniczyli w liturgii w licznych kościołach, cerkwiach, bożnicach i innych świątyniach. Gwarantowała im to konstytucja z 1921 roku, tzw. Konstytucja marcowa.
1.4 Rola i znaczenie Kresów
Kresy wniosły ogromny wkład do skarbnicy nauki i kultury narodowej. Dwa uniwersytety, Uniwersytet Lwowski im. Jana Kazimierza, i Uniwersytet Wileński im. Stefana Batorego, stanowiły nie tylko dwa poważne ośrodki akademickie na Kresach, lecz także zasadniczo wpływały na rozwój nauki, oświaty i kultury w całym kraju, a w przypadku Uniwersytetu Lwowskiego możemy mówić o promieniowaniu na naukę europejską i światową. Duży udział w rozwoju wiedzy miała też Politechnika Lwowska. Znana była przed wojną lwowska szkoła matematyczna, w skład której wchodziła kilkudziesięcioosobowa grupa uczonych z lwowskich szkół wyższych, przede wszystkim z uniwersytetu i politechniki, choćby takich jak Stefan Banach, Stanisław Ulam, Hugo Steinhaus czy światowej sławy matematyk, filozof i minister w rządzie Ignacego Paderewskiego Jan Łukasiewicz. Na Kresach powstało jedno z najważniejszych w Polsce pism tego rodzaju, „Studia Mathematica”, z którym wielu spośród uczonych lwowskich i wileńskich współpracowało18.
W licznych gimnazjach i liceach oraz na wyższych uczelniach przez wieki kształtowała się baza dla rozwoju literatury i sztuki, powstawały biblioteki, stowarzyszenia twórcze, czytelnie i czasopisma literackie. Rodzili się, studiowali tutaj, wyrastali bądź czerpali kresowe motywy i tworzyli tak znani poeci, prozaicy i tłumacze, jak Mikołaj Rej, Franciszek Karpiński, Józef Ignacy Kraszewski, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Aleksander Fredro, Henryk Sienkiewicz, Eliza Orzeszkowa, Jan Kasprowicz, Bolesław Leśmian, Maria Rodziewiczówna, Józef Conrad Korzeniowski, Leopold Staff, Zofia Nałkowska, Kazimiera Iłłakowiczówna, Jan Brzechwa, Jan Parandowski, Leopold Buczkowski, Melchior Wańkowicz, Teodor Parnicki, Bruno Schulz, Kornel Makuszyński, Tadeusz Boy-Żeleński, Stanisław Lem, Józef Mackiewicz, Czesław Miłosz, Tadeusz Konwicki i Zbigniew Herbert oraz setki innych. Czy można sobie wyobrazić polską świadomość narodową, rozwój pamięci zbiorowej, życie intelektualne, idee twórcze bez tych gigantów polskiej myśli literackiej? A przecież życie kulturalne tętniło nie tylko we Lwowie i w Wilnie, lecz także w Krzemieńcu, Stanisławowie, Kołomyi, Tarnopolu, Buczaczu, Złoczowie, Podhajcach, Brodach i w wielu innych miastach, miasteczkach i wsiach.
Do wskazanego uprzednio zbioru wybitnych postaci należy dodać aktorów, reżyserów, scenarzystów, piosenkarzy i solistów operowych. Wielu z nich wywodziło się z tej ziemi, występowało lub dłużej pracowało tutaj, jak choćby Wojciech Bogusławski, Ludwik Solski, Leon Schiller, Karol Szymanowski, Ignacy Paderewski, Helena Modrzejewska, Erwin Axer, Andrzej Hiolski, Adam Hanuszkiewicz, Ryszarda Hanin, Andrzej Trzos-Rastawiecki, Andrzej Żuławski, Barbara Bittnerówna, Ryszard Pietruski, Igor Przegrodzki, Artur Młodnicki, Edward Lubaszenko, Wojciech Pszoniak, Andrzej Szczepkowski, Czesław Niemen, Stanisław Skrowaczewski i wielu innych.
A przecież i to nie koniec. Należałoby pamiętać o ogromnej liczbie uczonych z dziedzin humanistycznych, profesorów literatury, malarstwa, rzeźby, muzyki, o całym świecie sztuki, wielkich polskich malarzach, duchownych, lekarzach, politykach, architektach, wojskowych. Można wymieniać i wymieniać. Cóż to znaczy?
To znaczy, że Kresy oddziaływały w nauce i kulturze, w literaturze, malarstwie, muzyce, architekturze, oświacie, obronności, sporcie (pierwsze w Polsce kluby sportowe we Lwowie) na cały kraj. Nawet tak niewielkie miasteczka jak Złoczów czy Brody, obok których leżała Huta Pieniacka, wydały na świat wiele wybitnych osobistości19.
Huta Pieniacka była usytuowana w przedwojennym województwie tarnopolskim, między Złoczowem a Brodami. Piszemy, była usytuowana, a nie jest, ponieważ została całkowicie wymazana z mapy geograficznej Europy. Nie pozostały po niej żaden dom, skrawek muru, płot czy studnia. Nie ma już Huty Pieniackiej. Rozciąga się tam szczere pole. Widnieje tylko pomnik.
Gdy wieś jeszcze istniała, młodzież jej chodziła do szkoły powszechnej, szła do miasta, uczyła się, studiowała i wyrastali z niej nauczyciele, inżynierowie, lekarze i kapłani. Na ziemi złoczowskiej urodziło się wielu wybitnych twórców i znanych późnej postaci: Tadeusz Brzeziński, polski dyplomata, Jerzy Kołaczkowski, dyrygent i kompozytor, Fryderyk Papée, historyk i bibliotekoznawca, dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej i profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Stanisław Sobiński, pedagog, kurator okręgu szkolnego, Jan Cieński, biskup katolicki na Kresach, Ignacy Zaborowski, matematyk i geodeta, autor podręczników szkolnych, Wacław Świerzawski, duchowny, biskup sandomierski, i wielu innych. Z pobliskimi Brodami byli związani m.in.: Stanisław Koniecpolski, wielki hetman koronny, Józef Korzeniowski, dramaturg i powieściopisarz, czy późniejszy amerykański pianista Adolph Baller, by tylko tych wymienić. A w niedalekich Podhajcach przyszli na świat dwaj wybitni artyści, aktor Tadeusz Łomnicki i reżyser Jan Łomnicki. Płodna to była ziemia. Rodziła wielkie nazwiska.
Zagłada Huty Pieniackiej i całej tej ziemi to zagłada także rozwoju intelektualnego, naukowego, literackiego, duchowego i społecznego tego regionu. Nie dowiemy się już nigdy, ilu przyszłych lekarzy, poetów i nauczycieli zostało tam zamordowanych. A ilu się nie urodziło.
Żeby więc zrozumieć tragiczne konsekwencje tej zagłady, w wielkim skrócie wkomponowaliśmy wieś w geografię i historię Kresów, w ich potęgę cywilizacyjną i kulturową, która miała znaczenie dla całej Rzeczypospolitej. Bowiem ta potęga brała się z wielowiekowego dziedzictwa dużych miast, miasteczek i wsi. Bo takie wsie jak Huta Pieniacka także przyczyniały się do rozwoju ziemi polskiej.
2. Terrorystyczne organizacje ukraińskie a idee faszystowskich Włoch i niemieckiego nazizmu
2.1 Konflikty narodowościowe jako problem odradzającego się państwa polskiego
Jako początek nowej państwowości polskiej, II Rzeczypospolitej, uznaje się 11 listopada 1918 roku. W tym dniu Rada Regencyjna w Warszawie przekazała Józefowi Piłsudskiemu ster władzy wojskowej. Trzy dni później, 14 listopada 1918 roku, Piłsudski stanął na czele rządu. Z miejsca powiadomił europejską opinię publiczną o powstaniu niepodległej Polski. Wkrótce Niemcy, a za nimi Francja, Wielka Brytania i Stolica Apostolska uznały II Rzeczpospolitą jako państwo niepodległe. W ten sposób Polska, wolny i suwerenny kraj, wchodziła do europejskiej rodziny wolnych narodów.
Niestety, równocześnie na jej wschodnich obrzeżach poczęło się tlić zarzewie buntu, który później, w czasie II wojny światowej, przekształcił się w akty ludobójstwa. Niektórzy przywódcy pochodzenia ukraińskiego już u zarania II Rzeczypospolitej wzniecali niechęć, a nawet nienawiść do państwa polskiego, mimo że pewni intelektualiści ukraińscy i działacze społeczni dużo wcześniej, bo u początku XX wieku, przestrzegali przed rozlewem krwi. Pisał o tym jasno i wyraźnie Wacław Lipiński20, którego sylwetkę i poglądy prezentuje w swoim dziele Bogdan Gancarz21. Oto co mówił Lipiński w pierwszym numerze pisma „Przegląd Krajowy”, który ukazał się z datą 30 kwietnia1909 roku:
Odwieczni mieszkańcy tej ziemi pragniemy przyczynić się do jej duchowego i kulturalnego odrodzenia […] W piśmie naszem pracować będziemy my, Polacy i Ukraińcy (Rusini) o kulturze polskiej, we wspólnych – z formami polskiej kultury związanych – tradycjach wychowani. Zachowywać więc będziemy kontakt z kulturą polską, zdążając równomiernie z ruchem narodowym ludu naszego. Dla wszechstronnego zaś wyświetlenia życia kraju naszego chętnie głosu udzielać będziemy Polakom i Ukraińcom poza naszą grupą stojącym. […] Szerząc nasze hasła czynić to będziemy w rozwadze i spokoju bez hałaśliwych wystąpień i zatargów, bez szczepienia nienawiści do inaczej niż my myślących22[…].
Wyraźnie daje się odczuć ton zaufania i współpracy. Widać to też w innym artykule „Przeglądu Krajowego”, napisanym przez Lipińskiego w ostrzejszej, bardziej ostrzegawczej tonacji:
[…] kraj nasz Ruś-Ukraina jest krajem o ludności mieszanej z ogromną przewagą nieuświadomionej jeszcze narodowo ludności ukraińskiej. Wiemy dobrze, że na gruncie tym rozwinąć się może straszna walka narodowościowa, która ciemnotę i nieuświadomienie ludu naszego wyzyskując, na długo życie naszego kraju jadem wszechnienawiści zatruć może. I pewni jesteśmy, że będzie to walka nie budująca, lecz niszcząca, bo naprzeciw przewagi kulturalnej, politycznej i ekonomicznej naszych mniejszości narodowościowych stanie przewaga liczbowa i siła naszego ludu niespożyta, z fanatyzmem rozpaczy i bezwzględnem poświęceniem się jego przywódców narodowych połączona23.
Na nic się jednak zdały ostrzeżenia Lipińskiego. W środowiskach ukraińskich zwyciężyła koncepcja agresji, nienawiści i terroru. Młode państwo polskie, ledwie odrodzone, nie tylko musiało dbać o odbudowę niezbędnych struktur i instytucji państwowych, gospodarki, nauki, oświaty, kultury, sportu, nie tylko musiało stać na straży wolności obywatelskich i wszechstronnego rozwoju kraju, lecz także musiało zapewnić sobie i swoim obywatelom bezpieczeństwo. A ciosy padały z ukrycia.
Pada zawsze pytanie w kontekście terroru, ale też i późniejszych rzezi, mordów i ludobójstwa, jak i kiedy się to wszystko zaczęło. By dać rzetelną odpowiedź, należy gruntownie opisać przedpole tych tragedii, zarówno te fakty, wydarzenia i wypowiedzi, które miały powstrzymać rozlew krwi, jak i te, które do tego rozlewu krwi doprowadziły.
Zarówno o pierwszych, jak i o drugich mówi Władysław Kubów w pracy Terroryzm na Podolu24. Po 21 kwietnia 1920 roku, po wojnie polsko-ukraińskiej, obie strony podpisały umowę, na mocy której granica między nimi przebiega, jak przed wiekami, na rzece Zbrucz, a ataman Semen Petlura i Józef Piłsudski, szykując się do wspólnej walki, wydają odezwy do Ukraińców. Była to jeszcze jedna próba zapobieżenia konfliktowi Polaków i Ukraińców. Petlura w swojej odezwie powiada:
[…] dziś armia ukraińska walczyć będzie już nie sama, jeno z przyjazną Rzeczypospolitą Polską przeciw czerwonym imperialistom-bolszewikom moskiewskim, którzy zagrażają również wolności narodu polskiego. Pomiędzy rządami Republiki Ukraińskiej i Polskiej nastąpiło porozumienie, na podstawie którego wojska polskie wkroczą wraz z ukraińskimi na teren Ukrainy, jako sojusznicy przeciw wspólnemu wrogowi, a po zakończonej walce z bolszewikami wojska polskie powrócą do swojej ojczyzny. Wspólną walką zaprzyjaźnionych armii, ukraińskiej i polskiej, naprawimy błędy przeszłości, a krew wspólnie przelana w bojach przeciw odwiecznemu, historycznemu wrogowi – Moskwie, który ongiś zgubił Polskę i zaprzepaścił Ukrainę, uświęci nowy okres wzajemnej przyjaźni ukraińskiego i polskiego narodu25.
Zaś Piłsudski w odezwie do Ukraińców mówi:
Wierzę, że naród ukraiński wytęży wszystkie siły, aby z pomocą Rzeczypospolitej Polskiej wywalczyć wolność własną i zapewnić żyznym ziemiom swej ojczyzny szczęście i dobrobyt, którymi cieszyć się będzie po powrocie do pracy i pokoju26.
Apele przeminęły, sytuacja się zmieniła, Ukraina nie uzyskała wolności, stała się republiką sowiecką, a w wolnej Polsce nowi przywódcy organizacji ukraińskich rozpoczęli walkę z polskim państwem.
1 „Nasz Dziennik” z 17 lipca 2003 roku.
2 Jan Paweł II w homilii wygłoszonej 6 czerwca 1991 roku w Olsztynie.
3 H. Komański, S. Siekierka, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939–1946, Wrocław 2004; S. S. Żuk, Skrawek piekła na Podolu, drukarnia ASD, wyd. III, Warszawa 2009, Za to, że byli POLAKAMI. Huta Pieniacka 28 lutego 1944, Stowarzyszenie Huta Pieniacka, 2010 r.; W. Bąkowski, Zagłada Huty Pieniackiej, Biblioteka Złoczowska, Kraków 2001.
4 H. Markiewicz, Autor i Narrator, [w:] Wymiary dzieła literackiego, Kraków 1984, s. 73.
5 Piszą o tym m.in.: W. Poliszczuk, Gorzka prawda. Zbrodniczość OUN – UPA. Toronto – Warszawa – Kijów 1995; L. Kulińska i A. Roliński, Antypolska akcja nacjonalistów ukraińskich w Małopolsce Wschodniej w świetle dokumentów Rady Głównej Opiekuńczej 1943–1944, Kraków 2003; L. Kulińska i A. Roliński. Kwestia ukraińska i eksterminacja ludności polskiej w Małopolsce Wschodniej w świetle dokumentów Polskiego Państwa Podziemnego 1942–1944, Kraków 2004;
6 S. B. Linde, Słownik języka polskiego. TI Warszawa 1807; wprawdzie pojęcie „kres” pojawia się znacznie wcześniej w Słowniku polszczyzny XVI wieku, ale nie ma ono tak jednoznacznego sensu jak u Lindego. Objaśnia się tam następująco: „linia, kreska, początek drogi, start, koniec drogi, meta, odcinek drogi do przebycia, koniec, dokonanie, zakończenie, cel, zamiar, powinność, punkt kulminacyjny, ograniczony obszar”. W tym ujęciu termin ten stawał się też synonimem śmierci. Zaś Słownik geograficzny Królestwa Polskiego z 1883 roku mówi o pograniczu Polski, którego od Kozaków i Tatarów strzegły na wielkich obszarach od Dniestru do Dniepru strażnice, wały i zamki; B. Hadaczek, Kresy w literaturze polskiej XX wieku, Szczecin 1993.
7 J. Kolbuszewski, Kresy, Wrocław 1995, s. 6.
8 J. Kossak, Pościg ułanów krechowieckich za bolszewikami, 1930. Olej na tekturze, 33 x 48 cm, Muzeum Wojska Polskiego, Warszawa.
9 P. Michałowski, Hetman Jabłonowski na koniu, przed 1846, akwarela, 28 × 38 cm, Biblioteka Jagiellońska.
10 Kafarek – w rapsodzie Pola to jeden z bohaterów poematu, najstarszy trębacz w drużynie. Zaś w staropolskim; kafarek to żelazny uchwyt do osadzenia łuczywa; współcześnie kafar: urządzenie do wbijania w grunt pali, Słownik języka polskiego, PWN, Warszawa 1988.
11 W. Pol, Mohort. Rapsod rycerski z podania, Kraków 1855. Cyt. wg wyd.: W. Pol, Pieśń o ziemi naszej, Mohort. Rapsod rycerski z podania, Kraków 2002, s. 64.
12 J. Kolbuszewski, Kresy, op. cit., s. 7.
13 Ibidem, s. 12.
14 Ibidem, s. 23.
15Mały Rocznik Statystyczny Polski, Ministerstwo Informacji, Londyn 1941, s. 9–10.
16 J. Tomaszewski, Ojczyzna nie tylko Polaków, mniejszości narodowe w Polsce w latach 1918–1939, Warszawa 1985; A. Dylewski, Śladami kultur pogranicza. Od Gdańska do Ustrzyk Dolnych, Pascal 2004.
17 N. Davies, Boże igrzysko. Historia Polski, Kraków 1996; W. Roszkowski, Historia Polski 1914–2005, Warszawa 2006; M. Kallas, Historia ustroju i państwa polskiego w X–XX w. Historia Polski, tom IV, Warszawa 2005.
18 Zob. L. Finkel, S. Starzyński, Historya Uniwersytetu Lwowskiego, t. 1–2, Lwów 1894; F. Jaworski, Uniwersytet Lwowski. Wspomnienie jubileuszowe, Lwów 1912; J. Draus, Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie 1918–1946. Portretkresowej uczelni, Kraków 2007; A. Hutnikiewicz, Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie, http://www.lwow.com.pl/ujk.html [18 V 2010]; Zob. Z. Popławski, Dzieje Politechniki Lwowskiej 1844–1945, Wrocław 1992; J. Kolbuszewski, Kresy, op. cit., Wrocław 1955; Bolesław Hadaczek, Kresy w literaturze polskiej, Gorzów Wlkp. 1999; R. K. Łozowska, „Obca” ojczyzna. Szkice i eseje historycznoliterackie, Szczecin; Olena Szelążyk-Komenda, Kresy w literaturze młodopolskiej, Kresy.pl, http://www.kresy.pl/kresopedia,literatura?zobacz/kresy-w-literaturze-mlodopolskiej.
19 J. Frankiewicz, Zbigniew Brzeziński i jego związki z Przemyślem, San-Set, Przemyśl 1999; Tajny biskup ze Złoczowa – ks. bp Jan Cieński–http://lwow.wilno.w.interia.pl/lwow21.htm; Złoczów. Ludzie związani z miastem, http://pl.wikipedia.org/wiki/Złoczów; http://pl.wikipedia.org/wiki/Brody; Zob. [w:] Za to, że byli Polakami. Huta Pieniacka 28 lutego 1948, praca zbiorowa 2009.
20 W. Lipiński (1882–19140, pisarz polityczny, historyk i twórca nowoczesnego konserwatyzmu ukraińskiego.
21 B. Gancarz, My, szlachta ukraińska…, Zarys działalności Wacława Lipińskiego 1882–1914, Kraków 2006.
22 W. Lipiński, Od Redakcji, „Przegląd Krajowy”, nr 1/1909, s. 1–2.
23 W. Lipiński, Civis – Dwie drogi, „Przegląd Krajowy”, nr 8/1909, s. 1.
24 W. Kubów, Terroryzm na Podolu, Warszawa 2003; wersja internetowa, 2010; http://www.wbc.poznan.pl/Content/8341/Biuletyn+Spec+nr3+Terroryzm+na+Podolu.pdf
25 Ibidem s. 20.
26 Ibidem.