Blizna - Katarzyna Wit-Formela - ebook
NOWOŚĆ

Blizna ebook

Wit-Formela Katarzyna

4,2

33 osoby interesują się tą książką

Opis

Życie Patrycji wydaje się uporządkowane, ale jak to w życiu bywa, nieszczęścia chodzą stadami. 

Najpierw pogarsza się jej stan zdrowia, później zawodzi ją partner oraz przyjaciółka. 

Pewnego dnia poznaje przystojnego lekarza, z którym dość szybko zacieśnia się relacja. Mężczyzna jednak nie pamięta, że poznali się już wcześniej, a kobieta boi się mu wyznać, że była jego pacjentką. 

W życiu Patrycji pojawia się także irytujący autor powieści kryminalnych, którego poznaje na spotkaniu autorskim. 


Stan zdrowia ulega pogorszeniu i kobieta musi mieć operację. Kto będzie ją wspierał w tym trudnym czasie i na kogo będzie mogła liczyć?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 319

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (5 ocen)
3
1
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Aleks20-23

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam bardzo!!!
00
fiolka88

Dobrze spędzony czas

Patrycja mieszka ze swoim partnerem, ma dwie, wydawać by się mogło najlepsze przyjaciółki, a jej relacje z bratem i tatą wymagają większej uwagi. Kiedy zaczyna niepokoić się o swój stan zdrowia i przez przypadek odkrywa zdradę Nikodema i jednej z przyjaciółek, myśli,że nic gorszego już nie może jej spotkać...ale to niestety początek... Zdrada tych najbliższych boli najbardziej, zwłaszcza jeśli nie poczuwają się do winy. W takich sytuacjach warto mieć kogoś na kogo można liczyć, kto pocieszy, ochrzani, doradzi i postawi do pionu. Dobrze mieć w razie choroby wsparcie rodziny, na którą można liczyć, która nie zostawi nas na pastwę losu tylko się nami zaopiekuje. Ale jak to zrobić jeśli przez wiele lat, kontakt z nimi był praktycznie zerowy. Patrycja doświadcza wielu nieprzyjemnych sytuacji, do tego serce, które zapomniane nagle daje o sobie znać. To tak jak w tym cytacie: "Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie jako smakujesz aż się zepsujesz". Książka właśnie o tym opowiada, o niedoc...
00
happy_reader

Nie oderwiesz się od lektury

Świetnie napisana, bardzo wciągająca i interesująca. Uwielbiam wątki medyczne w powieściach!❤️ Bardzo polecam przeczytać!
00

Popularność




– Dzień dobry, pani Patrycjo, z czym pani do mnie przychodzi? – zapytał doktor, cały czas wpatrując się w ekran komputera i ani przez sekundę nie zaszczycając ją spojrzeniem.

– Dzień dobry. Potrzebuję skierowanie do kardiologa.

– Kardiologa? – zdziwił się. – Coś niedobrego dzieje się z pani sercem?

– Widzi pan, jako dziecko miałam wrodzoną wadę serca. Zostałam zoperowana i potem raz na rok lub dwa lata chodziłam na kontrolę – starała się wszystko na spokojnie wytłumaczyć. – Jednak od kilku lat całkowicie przestałam chodzić do specjalistów i tak sobie teraz pomyślałam, że chyba wypadałoby jednak zadbać o swoje zdrowie i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku – wydukała na jednym wydechu.

– Rozumiem. Od razu powiem, że zaprzestanie wizyt u kardiologa, gdy były do tego wskazania, było skrajnie nieodpowiedzialnym zachowaniem – zaznaczył. – Jednak wydaje mi się, że jest pani tego świadoma, skoro zdecydowała się na wizytę u mnie.

– Tak, zdaję sobie z tego sprawę.

– Doskonale. Proszę zdjąć sweter, zbadam panią – oznajmił, wstając z krzesła.

Patrycja kilkukrotnie zamrugała, zanim wykonała polecone jej zadanie. Poza tym, że był przystojny, był także całkiem nieźle umięśniony, co dziewczyna zarejestrowała, kiedy podszedł do niej, aby ją zbadać.

– Proszę głęboko oddychać – poprosił, zbliżając stetoskop do jej ciała. Kobieta zadrżała.

Mężczyzna nie zareagował, tylko skupił się na osłuchiwaniu pacjentki. Następnie zmierzył jej ciśnienie i wrócił do komputera. Długo tam klikał, zanim ponownie się odezwał.

– Na szybko przejrzałem historię pani choroby – wyjaśnił, widząc jej znudzone spojrzenie. – Zdecydowanie powinna się udać pani do kardiologa. Da się usłyszeć wyraźny szmer w sercu, zawsze tak było? Kilka lat temu w dokumentacji jej napisane, że słychać ledwie możliwy do usłyszenia szelest, ale to było prawie dziesięć lat temu.

– Nie pamiętam – wyznała szczerze, lekko zawstydzona swoim brakiem kontroli stanu zdrowia.

– No trudno. Proszę jak najszybciej umówić się do kardiologa – polecił.

– Ale to nie jest nic groźnego? – chciała się upewnić, ponieważ ton mężczyzny ją wystraszył.

– Pani Patrycjo, zdrowie zawsze jest ważne i należy o nie dbać. Pani przez kilka lat w ogóle nie interesowała się tym, w jakiej kondycji jest pani organizm. Najwyższy czas o to zadbać. Już wypisuję skierowanie – odparł.

Mimo iż dziewczyna zazwyczaj nie pozwalała, aby ktokolwiek w taki sposób się do niej zwracał, tutaj uznała, że chyba faktycznie zasłużyła na małą reprymendę ze strony lekarza.

– Wydaje mi się – zaczęła niepewnie – że od pewnego czasu nieco szybciej się męczę niż zazwyczaj. Czy może to być ze sobą powiązane?

– Wszystko może być ze sobą powiązane – odparł, nie odrywając spojrzenia od monitora. – Nawet to, jak dba pani o swoje zęby.

– Słucham? O zęby?

– Czy pani żyje w jakimś oderwanym od rzeczywistości świecie? – nie wytrzymał lekarz i spojrzał na nią z wyraźną niechęcią. – Proszę trochę poczytać i zadbać o zdrowie. Wie pani, że mamy je tylko jedno? – zapytał, przyglądając się jej uważnie.

– Proszę nie robić ze mnie idiotki! – zdenerwowała się Patrycja. – Może i zawaliłam z dbaniem o swoje zdrowie, ale właśnie przyszłam do pana, aby to naprawić.

– Bóg panią do mnie zesłał – zażartował.

– Myślę, że Bóg nie miał z tym nic wspólnego – odparła cierpko.

– Skoro pani tak twierdzi. Wszystkie skierowania są w systemie.

– Dziękuję – odpowiedziała. Miała dość tej wizyty. Chciała znaleźć się w ciepłym łóżku, z Nikodemem u boku.

– Nie ma za co. I proszę zadbać o swoje zdrowie – powiedział już wyraźnie milszym tonem.

– Taki mam zamiar – rzekła, zmierzając w stronę wyjścia w bojowniczym nastroju. – Do widzenia – dodała złośliwie.

– Do widzenia.

Patrycja nigdy tak szybko nie opuszczała budynku przychodni jak dziś.