Boska Breveria - Skibniewski Marek - ebook + książka

Boska Breveria ebook

Skibniewski Marek

0,0

Opis

,,Boska Breveria" jest próbą spojrzenia na świat doczesny i pośmiertny ze współczesnej perspektywy. Poetycka forma nawiązuje do kliszy ,,Boskiej Komedii" autorstwa Dantego i na płaszczyźnie determinizmu egzystencjalnego nie wiele się różni. Nadaje jej bardziej współczesną formę literacką. Wiersz a czasami rymowana proza mieszają się ze sobą jak białe i ciemne plamy ludzkiej natury. ,,Boska Breveria" podziela dantejskie wartości i analizuje ontologiczne aspekty ludzkiego bytu. Pod względem artystycznym nawet nie próbuje z nią rywalizować.

Utwór składa się z trzech podstawowych części: piekła, czyśćca i nieba, z podziałem każdej na 20 części (pieśni). W odróżnieniu od średniowiecznego geniusza opisującego historyczne tło epoki i ich przedstawicieli, swoje ideały niniejsza pozycja koncentruje na innych zagadnieniach. Akcentuje historyczne wydarzenia i związane z nimi postacie. Skupia się na twórcach i roli, jaką odegrali w dziejach, wielu z nich dopiero po śmierci Dantego. Poza wspólną dla obu autorów admiracją języka poezji, autor ,,Boskiej Breverii" jest zafascynowany wszelkimi formami aktywności artystycznej i jej przedstawicielami. Stawia odwieczne pytania filozofii, wiary i w tym kontekście zwraca uwagę na istotne zagadnienia nauki.

Podobnie do XIV wiecznego arcydzieła ,,Boska Breveria" zachowana jest w duchu poezji rymowanej. Niektóre pieśni mają złożoną konstrukcję nakładających się na siebie obrazów. Zmiana formy jest celowym zabiegiem mającym nie tylko budowanie napięcia, co raczej kondensacją zdawałoby się różnych treści. Podobnie dzieje się z kompozycją niektórych free jazzowych utworów muzycznych. To, co było jednak najistotniejsze dla autora to próba odniesienia się do nieustannej zmiany życia, które wymusza nauka i postęp technologiczny. Nie sposób w książce nie dostrzec niezmiennych prawd podstawowych, które są osią zwłaszcza ludzkiej cywilizacji i europejskiej kultury i na długo takie zapewne pozostaną.

W utworze tym pojawiają się słowa niepoprawne językowo, służące jedynie do stworzenia rymów.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 205

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




„BoskaBreveria" jestpróbąspojrzeniana światdoczesnyi pośmiertnyzewspółczesnejperspektywy. Poetyckaformanawiązujedo kliszy „BoskiejKomedii" autorstwaDantegoi na płaszczyźniedeterminizmuegzystencjalnegoniewielesięróżni. Nadajejejbardziejwspółczesnąformęliteracką. Wiersza czasamirymowanaprozamieszająsięzesobąjakbiałei ciemneplamyludzkiejnatury. „BoskaBreveria" podzieladantejskiewartościi analizujeontologiczneaspektyludzkiegobytu. Podwzględemartystycznymnawetniepróbujez niąrywalizować.

Utwórskładasięz trzechpodstawowychczęści: piekła, czyśćcai nieba, z podziałemkażdejna 20części (pieśni). W odróżnieniuod średniowiecznegogeniuszaopisującegohistorycznetłoepokii ichprzedstawicieli, swojeideałyniniejszapozycjakoncentrujena innychzagadnieniach. Akcentujehistorycznewydarzeniai związanez nimipostacie. Skupiasięna twórcachi roli, jakąodegraliw dziejach, wieluz nichdopieropo śmierciDantego. Pozawspólnądlaobuautorówadmiracjąjęzykapoezji, autor „BoskiejBreverii" jestzafascynowanywszelkimiformamiaktywnościartystyczneji jejprzedstawicielami. Stawiaodwiecznepytaniafilozofii, wiaryi w tymkontekściezwracauwagęna istotnezagadnienianauki.

Podobniedo XIVwiecznegoarcydzieła „BoskaBreveria" zachowanajestw duchupoezjirymowanej. Niektórepieśnimajązłożonąkonstrukcjęnakładającychsięna siebieobrazów. Zmianaformyjestcelowymzabiegiemmającymnietylkobudowanienapięcia, coraczejkondensacjązdawałobysięróżnychtreści. Podobniedziejesięz kompozycjąniektórychfreejazzowychutworówmuzycznych. To, cobyłojednaknajistotniejszedlaautoratopróbaodniesieniasiędo nieustannejzmianyżycia, którewymuszanaukai postęptechnologiczny. Niesposóbw książceniedostrzecniezmiennychprawdpodstawowych, któresąosiązwłaszczaludzkiejcywilizacjii europejskiejkulturyi na długotakiezapewnepozostaną.

W utworzetympojawiająsięsłowaniepoprawnejęzykowo, służącejedyniedo stworzeniarymów.

I.Terra Nova1(Wyprawa bez mistyfikacji)

1 W życia wędrówce pośród wędrowcówPrzed czasem uchodząc łowców androidów2Oczyma wodziłem po szarej krainieLeśny świat mijałem: flory i bezkręgowców

2 Listopadowy zmierzch rozgościł się wszędzie Liście z drzew zmiótł i ptaki pochowałCiemne konary wystawił do wiatruDzień Wszystkich Świętych zaoferował

3 Śladami szedłem po GubałówceWzrok mnie zawodził jak to często bywa Łatwiej na hali wypasać owceNiźli prawdziwe zamiary skrywać

4 Drogi się wiły jak serpentynyOddech łapałem już od podnóżaSzlakiem sunąłem iście papieskimPo grani przemierzał Karol Wojtyła

5 Poczucie dumy może przez chwilęByło nagrodą w moich zmaganiachMaratończyka radość trwa milęZa metą ledwie na nogach się słania

6 To nie był jeszcze pokutny etapCo czekał mnie nie wiedzieć czemuSił miałem sporo, jedzenia zapasCzęść gotów, bym oddać bliźniemu

7 Protoplasta wędrówek z Beer SzewySyn Izaaka, wnuk Abrahama – Jakub3Do Charanu udał się nie bez potrzebyPo żonę Machalat, by pomnażać ród

8 Pomyślność z Tabor spływała górySława odległa była i pieniądzeŻycie toczyło się blisko naturyNikt na Facebooku bliźniego nie osądzał

9 Prawa natury rządziły populacjąSiłę czerpano z mnogości żywotaOpinie nagle zmieniły narrację Pragmatyzm uczyniono nadrzędną istotą

10 Nie ilość, lecz jakość stanowiła rację Pożytek mnożący bogactwo narodu Selekcja spełniła wymóg edukacjiSpece zajęli się uprawą w ogrodach

11 Wyprawy wędrowców stały otworem Często zdawały się na łut szczęściaR. Scott4 choć zdobył biegun południowy Nie zdołał uwzględnić planów ratunkowych

12 Na wieczność pozostał w lodowej krainie Dla wielu śmiałków skopano cmentarze Ryzyko projektów jak balet na linieNosiły tragiczny obrót zdarzeń

13 Intratne handlowe przedsięwzięciaStarannego wymagały przygotowaniaJohn Cabot czynił to bez nadęciaGdy dla siebie odkrywał Labrador

14 A kiedy wszystko miał jak na dłoniW drodze powrotnej z Nowej Fundlandii Neptun wciągnął go do morskiej toni Gdzieś u słonecznych wybrzeży Islandii

15 Nie byłem typowym poszukiwaczem przygódZ rezerwą spoglądałem na ekspedycjeW granicach rozsądku stroniłem od wygódW umiarkowany sposób traktowałem prohibicję

16 Jeśli więc równo ze sobą zestawićNiepowodzenia i drobne zwycięstwaTo résumé mogłoby sprawićSzalę przeważałaby odrobina męstwa

17 Od razu nie muszę ratować świata Wystarczy, że na początek uratuję siebie Prawda się błąka gdzieś po sofizmatach Prawda wyzwala, o której nikt nie wie

18 Gdybym już wtedy wiedział co wiem dzisiaj Łatwe odrzuciłbym rozwiązaniaCześć oddał Artemidzie z Efezu5Jej afirmację ceniąc i zobowiązania

19 Tak przemierzając rozległe kotlinyBogini łowów nie napotkałemChyba się stałem jednym jedynymKtóry nie zdołał spisać testamentu

20 Bezbronny, wyposażony w szczerośćW rozliczne uwikłany nadużyciaStanów lękowych i wzruszeń wielośćW sferze miotałem się afektywnego życia

21 Ze szczytu wzgórza wzrok wytężałemBy nie pogubić raz obranej drogiNiczym myśliwy po śladach zwierza Wyzwania podjąwszy nie przestaje tropić

22 Słowa słyszałem delfickiej wyroczniA może wewnętrzny głos co się nie myliW najniższe kręgi zejdziesz nim spocznieszBy na wyższe stopnie wstąpić w błogiej chwili

23 Duch twój podobny do baobabuNa równi dojrzeje do przebytej drogiA strach się skurczy jak liście grabuNa wietrze miotane gdy mróz zetnie srogi

24 Światło niebieskie cię zauroczyKiedy jutrzenka wzejdzie w niebiosach Kometa podpłynie snuta warkoczemBy prawdę wyjawić o twoich losach

25 Przede mną tajemnic rozsiane szlakiW nieznane ruszyłem, bez chwili zwłoki Gdzie zamierzchłe zioną duchów grobyA dzień pozłacają świetliste potoki

1 Terra Nova (tłum, portugalskie – Nowy Ląd)

2 Łowcy androidów to specjalne jednostki policji używane do łapania replikantów (genetycznie zmodyfikowanych ludzi) ukazanych w filmie Ridleya Scotta na motywach powieści Philipa K. Dicka „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?”

3 Jakub – syn Izaaka i Rebeki, brat Ezawa, postać biblijna. Musiał udać się do Charanu z powodu gniewu brata i poślubić córki brata matki: Rachelę i Lee

4 Robert F. Scott – dowódca wyprawy Brytyjskiej Ekspedycji Antarktycznej, a następnie drugiej ekspedycji nazwanej Terra Nova. Celem ekspedycji było zdobycie bieguna południowego, który osiągnięto 17 stycznia 1912 r.

5 Artemida z Efezu – w mitologii greckiej córka Zeusa i Latony, siostra Apolla, bogini płodności, łowów, lasów, zwierząt, księżyca i śmierci.

II.Terra incognita (Krajobraz księżycowy jest mniej nieprzyjazny)

1 Dzień utyskiwał na tydzieńA tydzień na miesiąc – pochmurna zrzędaJak latarnie płonęły pochodnie przewidzeńZ ludzkich oczu biła szczęścia niewiedza

2 W ciemności siła czaiła się marnaCzeluści były jak sklep z zabawkamiPajacyki wypchane w krwawych barwach Prym grozy wiodły w konkurach z klaunami

3 To nie teatr kukiełkowy z ulicznego targuCo w wiekach średnich rozśmieszał czeladź Misterium zła używa różnych formułAkt interpretując jak mamy umierać

4 W średniowieczu wojna kroczy z mieczem w dłoniKat rozdziela razy solidnym toporemSiepaczy zastępy umykają pogoniTrzewia rozczłonkowane cuchną odorem

5 Oświeceni karty zapisują pióremSłowa się mienią, uspokajają, rządząJak zamki z piasku burzone są muryMoc pisma białą broń odtrąca

6 Przed rewolucją czas zwykle przyspiesza Swe szaty zmienia i brokatyKolor się z gminu krwi wymieszaZyski nieważne, najmniej istotne straty

7 Uzda ściągana Dolinie KrzemowejZ góry skazana jest na niepowodzenieDziejowe toczy koło zamachowePłytki na powrót w piasek może zmielić

8 W tych trudnych i podniosłych chwilach Brak gotowości na oczekiwaneNie zawsze kontroluję drogę w milach Czasami intelektualne wybieram wyzwanie

9 Zaskakująco zmienił się krajobrazDotychczas stosowane porzuciłem środki Ubrania wyzbyłem się wkładanego na pokaz Oddech stał się krótki, mięśnie jeszcze wiotkie

10 Wody umilkły w rześkich fontannach Rzeki w strumieniach wyschły na popiół Nadludzka siła autorytarna Kosmogoniczny generowała spokój

11 Zmienność warunków pogodowych Wyjaśnić nie mogła tych anomaliiObraz rozrzuconych skał magmowych Punkt wyznaczał, gdzie Bogowie się starli

12 Pole bitwy sprzed wiekówTętent zewsząd końskich kopyt dudniłBrzęk zbroi znaczył rany kłuteWaleczność tonęła w głębokiej studni

13 Im dalej szedłem, tym gorzej się czułem Nie posiadając przy sobie iPadaBrakiem nadziei sobie humor strułemLecz Homer6 z pomocą przybywał w opałach

14 Dumne zwycięstwo przypomniał Achillesa7Ów pojedynek dzielnego wśród TrojanW przód przejaw ceńmy wielkiego męstwa Nim zanurzymy się w śmierci Hektora8

15 Myśli zamknięte jak stalowe zamkiSystematycznie się otwierałyWciąż na ciemny spoglądałem horyzont Chmury posępny bezkres odsłaniały

16 Tak i niepewność, chwiejność i rozdarcie Serca ustępowały wahaniomPromyk swój refleks drążył uparcieNadzieja się przebijała ponaglana

17 Nigdy w dziejach nieujarzmionaLudzka ciekawość, choćby nie wiem, na jakieNiebezpieczeństwa była narażonaWłasnym nieroztropnym chadzała szlakiem

18 Uporem wsparta i wewnętrznym prawem Ono budowało złudne przekonanieŻe dzięki wyprawom zyskasz sławęJakby na „Nowe Indie” Kolumb9 był skazany

19 Często z odwagi szydząc bez resztyGrupa Wikingów padała w ramionaWściekłej Walkirii10, tam żywot znośniejszyOddział do boju muchomorami odurzano

20 Tryb pokonania granic doczesnościNiczym przejście między izbamiGładkie w zyskaniu nieśmiertelnościDla wroga z groźnymi konsekwencjami

21 Ileż musiało upłynąć latRacji, by nie dowodzić na nożeSkrzętniej wyłuszczać coś na widelecZ przegryzką nie zawsze bywa gorzej

22 Dla innych niebo granatem zasnute Gdy w oczach odbija się mroczny staw Drzewo co radość niesie – zatruteW kajdanach zakuci nieszczęśni swych praw

23 Kiedy do Margot11 uśmiechnął się katNie czas roztrząsać czy siostra, czy bratWszak wszyscy jesteśmy z ludzkiego plemienia Zwłaszcza w obliczu więziennych krat

24 Wyraźnie widzę cię ŁazarzuWłasną ścieżką idziesz wybawieniaGdy o swe szaty nie zadbasz ani razuPrzez ucho igielne przejdziesz w okamgnieniu

25 Mroki co skrywają ponure tajemniceGęstwiną splecione, którym chłód dostępu wzbrania Pierzchną a oczom twym ukarzą się winniceI tak trafisz na łono Abrahama

26 Urbanatora12 wibracje usłyszałemCo wdzięczne takty wygrywał z Milesem13I krótką próbę czasu zachowałemGdy wskrzeszał mi „Polish fucking fiddler”14

6 Homer – autor Iliady i Odysei

7 Achilles – w mitologii greckiej syn Peleusa i Tetydy, heros, bohater wojny trojańskiej.

8 Hektor – w mitologii greckiej syn Priama i Hekabe, brat Parysa, w wojnie trojańskiej zginął w walce z Achillesem.

9 Krzysztof Kolumb, włoski żeglarz, odkrywca Ameryki. W roku 1492 przepłynął Atlantyk i dotarł wybrzeży Ameryki, choć zamierzał płynąć do Indii.

10 Walkirie – w mitologii nordyckiej córki Odyna przedstawiane jako wojowniczki na skrzydlatych koniach, wilkach. Ich misją było sprowadzanie dusz dzielnych wojowników do Walhalli

11 Margot Vega – przyjaciółka (kochanka) Alice Prin słynnej Kiki z paryskiej dzielnicy Montparnasse’u.

12 Urbanator – Album Michała Urbaniaka z 1994r w składzie: Michał Urbaniak (skrzypce, saksofon), Lenny White (perkusja), Al Mcdowell (gitara basowa), Jon Dryden (instrumenty klawiszowe), oraz gościnnie Herbie Hancock (piano), Michael Brecker (saksofon), Marcus Miller (bas), raperzy Muckhead i Solid.

13 Miles Davis – genialny amerykański trębacz, jeden z najsłynniejszych muzyków jazzowych XX w. Grał niemal ze wszystkim znaczącymi muzykami tego okresu. Jego dyskografia zawiera m.in takie znaczące pozycje jak Miles 1958, Kindof Blue 1959, Tutu 1986, Sketches of Spain 1960, Bitches Brew 1969

14 Nazywany prześmiewczo przez mistrza trąbki M. Urbaniak co należałoby rozumieć jako „cholerny polski skrzypek”.

III.Terra Ignota15(Niezbadane są ośmiornice w głębinach oceanów, które trafiają na nasze talerze)

1 Nie wzbraniaj się kiedy płyniesz z wiatremNogi cię same niosą wprost do celuStabilne stery utrzymać nie łatwoBowiem drogą idziesz jedną z wielu

2 Jak w owe odległe zaszedłem szlaki Grunt stał się nierówny, stromy, grząski Dobrą minę robiłem dla niepoznakiPasaż zapachniał widmem klęski

3 A kiedy stoczyłem się w mroczną jamę Czeluść zakryła moje ciałoNie da się ukryć zbłądziłem na amenTo jeden z tych znaków, jak się okazało

4 Wąski przesmyk dobiegał pieczaryZ góry widocznej skalnego uskokuNa niezliczoną ilość otwarta korytarzyTo od nich dochodził głośny szum potoku

5 Labirynt tuneli nie był ludzkim dziełemAni naturalnym zjawiskiem krasowymJego powstanie to odległe dziejeDzieło Gigantów pracy przymusowej

6 Na dół ruszyłem skalnego urwiskaGdzie zamierają promienie słońca Przeczucie miałem, że śmierć jest bliska Ta myśl zdawała się być druzgocąca

7 Przede mną świat długich korytarzySkąd kakofonię usłyszałem dźwiękówNawet najodważniejszych mogłyby przerazićZgrzytanie, drapanie i potworne jęki

8 Nie sposób wytrzymać w tym miejscu wiecznieA to wymuszało żwawe decyzjeSzczur, goniąc czuje się bezpieczneWiliama Blake’a16 inspirujące wizje

9 Spośród wielu koszmarnych odgłosów Gdzieś z głębin ucho wyłowiło muzykę Serce urosło jak dorodność kłosówDla siebie odkryłem Amerykę

10 Stany lękowe to normalna sprawaGłęboko pod ziemią trudno im się oprzećW wielkich nie raz bywałem opałachDo źródeł heroizmu musiałem dotrzeć

11 Linie widziane w perspektywieDo założonego dążyły punktuW sam środek tunelu i bramy masywie Rzeźby dostrzegłem unikalnych struktur

12 We wrota zapukałem bez rezultatuNikt nie odpowiedział gdy łomotałem Wciąż sobie powtarzałem do kwadratu To musi być prostsze niż rozumiałem

13 W kamień stojący trafiłem z butaNa krok wycofałem się w popłochuWejście natychmiast stanęło otworem Czym prędzej wszedłem do środka lochu

14 Przedziwne rzeczy widziałem za progiemLecz nieco inne niż krówki Tuwima17Już nie tak pewnym kroczyłem krokiemTrudno poczucie strachu pominąć

15 Żar z nieba spływał, tak mi się zdawało Potęga przewidzeń, pot kapał ze skroni Słońce po orbicie kroczyć zaprzestałoJak stado czułem się ciężkich słoni

16 W trzewiach skupiska czarnej dziury Nieziemskiej siły doznałem przyciągania Podziemny świat trawiła ponurośćZapowiedź smętnych duchów mi nieznana

17 Czy można było w głowie pomieścićCo było zapowiedzią tysiąca boleści?Serię najbardziej mrocznych treści Dźwięki słyszałem różnych pieśni

18 Bez żadnych schodziłem słów krytykiW głąb Bacha z wysokich do niskich tonówW Toccata i fuga d-moll po nutach muzyki Jakby organy w uszach miotały mikrofony

19 Ołowiane masy grzmiących akordówOgniem chlustały spod klawiatury pedałowejW hanzeatyckim zabarwieniu Arnstadt18Misterium życia i aury pogrzebowej

20 Jakże te piękne kwiaty barokuCzysta, najdoskonalsza forma sztukiŁad tworzące i harmonię potokuPodziemne przyozdabiały sztalugi

21 Genialnego ducha spostrzegłem na jawie Rzędy za sobą miał pionowych piszczałekSnop światła przenikał przez okno połaciowe Ciemności rozpraszając w bocznej nawie

22 Lawina dźwięków, którymi czarował Raptem ucichła, konsola zamarłaJakby muzyczną porywczość pokutowałPokora z jego wyniosłością się starła

23 – Mistrzu niezrównany boskiej kantaty!Cóż robisz w podziemnym ustroniu?To nie są klimaty dla ulotnej sonatyI natchnień czerpanych z konsoli mahoniu

24 – Prawdę jedynie w dźwiękach odmierzamNie sypiam tu, lecz w wyższych sferach Muzycznych zasobów wyczerpać nie zamierzam Przestrogę kreślę przed złem Lucyfera

25 Nastrój jest podły, z góry przyznaję Przywodzi pieśń wojujących rycerzy– Czy zawczasu szlachetnych tonów nie dławisz?Mnóstwo tu latających nietoperzy

26 – Ta nie co pokrętna przyznaję sceneria Pióro ubarwi przyszłych kompozycjiOdkąd pamiętam uwiera liberiaCzas mój na Requiem Mozarta transkrypcje

15 Terra ignota – Ziemia nieznana

16 Wiliam Blake – obraz Stworzenie świata namalowany W 1824 r. Zoa (gr. żyjący) wywodzi się z proroctwa Ezechiela. Czterej cherubini są zaprzągnięci do boskiego rydwanu, Urizen (mądrość, rozsądek), Luvah (miłość, namiętność, bunt), Tharmas (ciało, zmysły) i Urthona (inspiracja, kreatywność). Współistniały w harmonii w prastarym człowieku – Albionie. Kiedy zostały oddzielone od żeńskich odpowiedników – Emanacji doszło do upadku człowieka. Zoa toczyły walkę o dominację nad człowiekiem.

17 Krówki Tuwima – Fantazje Juliana Tuwima w wierszyku pt. „Cuda i dziwy”

18 Arnstadt – miasto, w którym grał i tworzył J.S.Bach.

IV.Teram Iter (Bo nad strach okropniejsza Niemoc Strachu19)

1 Wieczność szyta na miarę Jana SebastianaObfitsze płody zbierze niż w WeimarzeMnie podróż pisana w nieznaneKto zasługuje, ten otrzyma w darze

2 Przez iluzoryczne przechodziłem cienie Chronicznie uciechy pozbawionychW grobowej naturze śnili ożywieniW korzeniach skręceni skał magmowych

3 Przestrzeń rozproszona leśnego akwarium Światłem wodziła moją uwagęAndrogyniczne postacie iluminatów20Mocno budziły respekt i odwagę

4 Czernią zakryte w hermetycznym kręgu Rytuał odprawiały dookoła łożaPod wpływem oświeceniowego trenduW surrealizmie kąpała się masońska loża

5 Nagość nie była znakiem występku Raczej pradawnym przyodziewkiem łaski Posłanie zalegały z wdziękiemKobiece ciała poubierane w maski

6 Posągi Jowisza, Junony i Minerwy21Swoich wyznawców miały gościćWzrokiem przeszywały, poszarpały nerwyCzym prędzej uszedłem przez oko opatrzności

7 Dalej sunąłem ciemnym korytarzemCo łącznikiem był w podziemnej krainieZ seansu na seans pełnym mrocznych wrażeń Jakbym uczestniczył w Felliniego22 filmie

8 Eksplozja niepamięci niepomny tej chwiliNicka Cave’a23 minąłem gdzie rosły dzikie różeZ przesłaniem, w którym się nie myliłStracone piękno odzyskam na górze

9 Ten świat musiał być równoległyProblem wciąż zgłębia Sean M. Carroll24Artysta prowadził swój doczesny żywotJak więc wieloświat rozgrywa swój tarot?

10 Czy światy wzajemnie zdają się przenikać?Na kapitańskim mostku kto wachtę trzyma Wiedza nieznana a żeby w to wnikaćPrawda jak mgła się ze mnie zżyma

11 Światło budziło mrok przed wiekamiGdy człowiek zdał się na grot z żelazaOdkrywał swą przeszłość krwawymi wróżbami Poświęcenie ofiar stało się hipostazą

12 Mentalność wspólnot zbieracko – łowieckich Nieskomplikowana była i użytecznaŻycie swe wiedli wokół głodu i klęskiHarari25 dowodził, że nie trwało to wiecznie

13 Kobiety w słusznym wieku stanowiły ciężar Wspólnoty, by przetrwać, żądały poświęceń Wojownicy świadomi zabójczej destrukcjiWe własnych rodzinach dokonywali egzekucji26

14 Wiara nosiła silny imperatyw Powszechnie chroniono ją i szanowano Zbiorowość wierzyła w ducha opiekunaTo on wskazywał rzeczywistość wyobrażoną27

15 Kłamstwa tym różnią się od wyobrażeńŻe treści wysuwają niezgodne z faktami Świadomie ulegają manipulacjom zdarzeń Fałszywymi poparte przekonaniami

16 W tę moc wierzyłem wyobrażeniaCo niczym słowo ciałem się stajeRuch skrzydeł wystarczy i ręki skinieniaBy złotą myśl zamienić w diament

17 Korytarz przybrał kształt nietoperzaZ sufitu wyrastały grafitowe stalaktyty Smugę świetlną dostrzegłem nieco wyżejI wtedy usłyszałem Nat King Cole28 płytę

18 Love brzmiało jak na antypodachTak mogłaby smakować potrawa straceńca Nic bardziej nie przypomina o kłopotachNiż piosenka co słońca promyk uobecnia

19 Zanim w marzenia wejdziesz cherubinaZ brawurą trzymasz serce w dłoniW dół schodząc gdy wybija twoja godzinaBy najciemniejszemu złu się pokłonić

20 Gdy o tym myślałem w ciemnym koszmarze Ślepia świecące przed sobą ujrzałemStrapiły mnie w swym płonącym żarzeW bezruchu zastygłem, niemocą struchlałem

21 Bestia co przyprawiła o ból sercaW mroki czmychnęła szybciej niźli gepardGroźniejsza była niż srogi mordercaZ pyska jej buchał ognisty napalm

22 Po równi pochyłej schodziłem w bojaźniNie jedno w drodze miało mnie zaskoczyć Marsjańskie widoki erozją poryteWianuszek cieni mnie otoczył

23 Ani zbawienia nie szukałem, ani ciszyNa przód mnie wiodła sprawczość rozpędzonaRzadko w te progi zachodzą przybyszeNie wszystkich śmiałków znałem imiona

24 Dante, Wergili padłbym im w ramionaKu wiekuistym szlakom wiedli pożogiNie każda dusza przybywa straconaNiemoc się czai w czeluściach złowrogich

25 Pod dachem skorupy ziemskiej przepadłem Bóg przecież tu mi nie pomożeLitości nie zna ten, co los zgotowałJak drobna plamka znikłem na radarze

19 Witold Gombrowicz, Trans-Atlantyk

20 Tajne stowarzyszenie mające na celu m.in. doskonalenie moralne.

21 Trójca kapitolińska: Jowisz – w mitologii rzymskiej bóg nieba, burzy i deszczu, ojciec bogów, Junona – bogini rzymska była żoną Jowisza, opiekunka, kobiet, macierzyństwa, Minerwa – bogini sztuki, mądrości i literatury.

22 Federico Fellini – włoski reżyser połowy XX w, zdobywca czterech Oscarów za filmy: La strada 1954, Noce Cabirii 1957, Osiem i pół 1963, Amarcord 1974.

23 Nick Cave – australijski wokalista, autor tekstów, kompozytor, m.in znanego hitu „Where the Wild Roses Grow”, który śpiewa razem z Kylie Minogue.

24 Sean M. Carroll – Światy równolegle – kwantowy wieloświat – badacz kalifornijski w Instytucie Technicznym Caltech. Napisał książkę pt. Something deeply hidden .

25 Yuval Noah Harari – izraelski profesor na wydziale historii Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, autor książek m.in Od zwierząt do bogów 2011, Homo Deus 2016.

26 Y.N.Harari „ Od zwierząt do bogów” s. 124, praktyka dotyczyła ludu Ache zamieszkującego dżunglę Paragwaju.

27 tamże s.79

28 Nate King Cole – amerykański pianista i wokalista jazzowy, o pięknej ciepłej barwie swojego głosu. Jego najsłynniejsze albumy to m.in. : Love 1965”, Unforgettable 1952, The Magic Christmas 1960.

V.Sub terra29(Mnisi nie powinni się byli tu zapuszczać, chyba że mają silne wyrzuty sumienia)

1 Smuga świetlna – zapowiedź wyjściaPrzynajmniej tak mi się wcześniej zdawałoJedynie roiło mi się w myślachJak w rzeczy samej się okazało

2 Przekrój poziomy na planie krzyżaPo jakimś czasie go odczytałemZwiązek miał z Franciszkiem z Asyżu30I jego świętym pielgrzymowaniem

3 Droga pokuty na Bliski WschódDowody składane prawdziwej wiaryWobec sułtana Melek el-Kamel31Świadectwem były najwyższej miary

4 Loch chociaż węższy, zajaśniał na pokaz Smugą rozstrzelił wiązki laseraSkrywany ujawnił z relikwiami sarkofag Zakonu franciszkanów założyciela

5 Modły dziękczynne spłynęły na usta Jakbym czcił trzeźwą chwilę wybawienia Otucha niechybnie wypełniła pustkęNie ponaglała chęcią umartwienia

6 Trumnie się pokłoniłem wielkiego człowieka Uosobienia cnót wszelkich, wzoru Chrystusa Ludzkość permanentnie błądziła od wiekówDziś także rządzi nią żądz siostra – pokusa

7 Symbol żegnając niezwykłej wzniosłości Oczy stoicko zwróciłem przed siebie Powstrzymywałem się od zapalczywości Roztropnie pytając – czym jest zbawienie?

8 Dlaczego zakres tego terminuMeritum nie jest szerszego słownikaNad nim winni pochylić się politycyPrzesłanie w ich sprawczości umyka

9 Tożsame z ratunkiem, ocaleniemWalką z przemocą, obdarowywaniem Pomocą, wsparciem, z opresji wybawieniem Pochwałom zła budowaniem tamy

10 Misja konieczna dla ludzi ze świecznikaDo posłuchu skorych i powinnościSztyletów porzucenia kiedy nam umyka Afirmacja dobra i zarządzanie prawością

11 Nieznośna jest lekkość bytuFilozofowie skłonni włodarzom wybaczać „Czas przyrodzenia w imadła powkręcać”By racjonalny świat przestał się staczać

12 Dość radykalna retorykaGwałtownym emocjom dałem upustMój umysł wyczerpany gorycz łykałNowe wyzwania przyjdą mi w sukurs

13 Mędrcy, deponując wizje rozwojuNie podlegali okresom kadencjiUodpornieni na wirusa korupcjiNa drodze do prawdy dzierżyli kompetencje

14 W zaułkach komnat królewskich pałaców Umysłem ciosali drogi bez skazyNie zabiegali o swoich wyznawcówNim podjęli decyzję, myśleli trzy razy

15 Erazm z Rotterdamu w Pochwale głupotyDobitnie przedstawia pseudo mądrościJakby człowiekiem kierował niejasny motywI z losem nie mógł wygrać w grze w kości

16 Na tle bazaltowej ściany i podcienia Przemykającego spostrzegłem gnoma Krzyknąłem – poprowadź lekcję oświecenia!Czy w pobliżu stoję kananejskiej Sodomy?32

17 – Nie mylisz się drogi przybyszuDość odległe to były dziejeChoć w mroku nie uświadczysz krzyżaA kur trzy razy nie zapieje

18 Siarki duszący odór zionieMocą ognia piekielnego wiejeSłup soli widziałem na stronieGdzie żona Lota33 okazała lekceważenie

19 Boskim nakazom spoglądania za siebieW miejsce otwarte na niegodziwościW miasto uformowane na BelzebubieRozpusty niepohamowanej i bezbożności34

20 Wrogie dla poczciwych gościOd stołów suto zastawionychZachowaniem nieobyczajnościZ impertynencją odsuwano

21 – Racz przejść czym prędzej stopą pewnąTę karygodną strefę płaczuStrachu przeżyłem moc nie jednąUwierz i wspomóż mnie tułaczu

22 To rzekłszy rozpuścił się w czerniA chłód do szpiku przeszył dreszczem Nie mogłem stać i czekać biernieNim otchłań ciało chwyci w kleszcze

23 Spętanej w oburęcznym chwycieRzeczonej obietnicy ocaleniaRozpacz przekułem należycieSiłą swych ramion w ukojenie

24 W podłożu wtłoczony ślad tyranozaura Piętno odwzorowywał historiiLibrettem rozjuszona ariaLegend odwzajemniała trajektorię

25 Liczyć nie mogłem na boski deszcz Nadzieję żywiąc, że pterodaktyl konał Przesłanie podsunął mi pewien wieszcz Wygrana zależy od szczura faraona

26 Świat jest wszystkim, co się zdarzaBo co się nie zdarza traci sensJesteśmy, jest nasz świat i to jest faktLudwik Wittgenstein35 uchwycił wers

29 Sub terra – Pod ziemią

30 Franciszek z Asyżu – założyciel zakonu franciszkanów, pokutnik, wyrzekł się doczesnych dóbr, ogłoszony przez Jana Pawła II patronem ekologów, patron przyrody. Upodobał sobie zwierzęta, kojarzył je z Chrystusową łagodnością i Bożą dobrocią. Ptaki nazywał szlachcicami wśród stworzeń. Najbardziej lubił skowronki, które były uosobieniem zakonnika. Skromność odzienia, niewybredność pożywienia.

31 W Egipcie Franciszek zaproponował, aby Sułtan Melek El-Kamalem odrzucił wiarę w Mahometa, a przyjął wiarę w Chrystusa. Sułtan zapytał, co uczyni, aby dowieść prawdziwości swej wiary. Franciszek zaproponował, by sułtan rozpalił wielki ogień, przez który przejdą Franciszek i derwisze sułtana, na co derwisze się nie zgodzili.

32 Sodoma – zaginione miasto biblijne znajdujące się na terenie Kanaanu. Apokaliptyczna wizja ukrzyżowanej potęgi ostatecznej

33 Lot – bratanek Abrahama. Jego małżonka razem z mężem uciekła z zagrożonej zagładą Sodomy. Nie była w stanie jednak wypełnić przekazanego przez Lota polecenia Jahwe, żeby nie oglądać się za siebie. Karą było przemienienie się w słup soli.

34 (ks. 19)

35 parafraza 3 z 7 tez zawartych w dziele „Tractatus logico-philosophicus” Ludwiga Wittgensteina, filozofa, matematyka, zajmującego się w swoich pracach logiką i umysłem. W utworze występuje nawiązanie do pierwszych trzech tez Traktatu:

1. „Świat jest wszystkim, co jest faktem”. W oryginale: „Die Welt ist alles, was der Fall ist.”

2. „To, co jest faktem – fakt – jest istnieniem stanów rzeczy”. W oryginale: „Was Der Fall ist, die Tatsache, ist das Bestehen von Sachverhalten”.

3* „Logicznym obrazem faktów jest myśl”. W oryginale: „Das logische Bild der Tatsache, ist der Gedanke”.

VI.Terra blanca. (Bo mądrość i moc są jego przymiotem)36

1 Przed sobą ujrzałem srebrzystą salęLecz to nie metal błyszczał z dalekaWielka rotunda jak kryształ w oprawieA w środku niezwykły skarb na mnie czekał

2 Stałem przez pewien czas skamieniały Zdumienie paraliżowało – niech skonam Obraz przypominał główną nawę Starożytnego pałacu króla Salomona37

3 Kilka kroków do przodu uczyniłemOczom mym ukazała się macewa38To wielki zaszczyt – szczęściarzem byłem Zimny pot ciało me oblewał

4 Baal Szem Tow39 przytarty wyryto napisSzanując szabas, Rosz ha-Szana,Bar micwa Podobnie jak Luter, orzekł wielki rabin:Talmud zgłębiaj bez pośrednictwa

5 Zwalczaj zło dobremChwal Pana w radościOdrzuć ascezęA zbliżysz się do boskości

6 Klucz leży w tańcu, a nawet w śpiewieI w błogosławionym unoszeniu rąkUmysł o ekspiacji nic nie wieCo nie wyklucza kontemplacji ksiąg

7 – To co niezgłębione odsłoń i ukryteW modlitwie leży łaska PrzymierzaPanie, myśli o Tobie hołubiłemTwym boskim planom siebie zawierzam

8 Ty bowiem usuwasz i ustanawiasz królów Pochówkiem poczułem się cadyka zniewolonyW pokorze szybko zgiąłem tułówPamięci mistrza biłem pokłony

9 Prorocy mają wiele imionMajaczą ich słowa jak wachlarz przepowiedni Nic nie podlega kasacji świętych wizjiNie w księgach, w obłokach ducha szukaj ewangelii40

10 Od Mojżesza po MahometaW natchnieniu kroczyli pośrednicy Pana Jedni nadawali sens zniszczeniaInni przytaczali bez liku praw z nadania

11 Sny były okiem myśli proroczychW nich ujawniały się sprawy wieczneWiele z nich służyło umacnianiu wiaryTo na nich opierał się Sąd Ostateczny

12 Wtem wybudziły mnie dźwięki z zamyślenia Jakby chasydzkie pieśni podniosłeW grocie przy urnie to nie do pomyślenia Przez moment poczułem świeży czosnek

13 Dziwne się duchy snuły ponad kryptąHologram zawisł doczesnego życiaChałaty wirujące i sztrejmle niknąZło Szedim41 pojawiło się bez okrycia

14 Na widok mary na moment struchlałemAle duch jak się pojawił tak i gdzieś czmychnąłW niezłą wpakowałem się kabałęZ wrażenia przejęty musiałem kichnąć

15 Święte jest miejsce, gdzie proch ziemi powierzył Duch niestrudzony płynący pod prądTak Rebe swe nauki szerzył42W trans rozognienia43 wstępując ni zowąd, ni stąd

16 Dewekut44 wykuwał drogę do Pana Światłem, zwyczajem życia codziennego Wzniosłym spożyciem posiłku z rana Dusza wzlatywała z mego dnia postnego

17 Przestrzeń między niebem a ziemiąZaszczytny wypełniał wobec opacznościW królestwie, które zdawało się sieniąObowiązek posłuszeństwa mesjasza ludzkości

18 Ci, co wątpili w BESZT-a45 szczerą misjęI poskąpili docenić prorokaByli niechybnie narażeni na scysjeA Szedim bez przerwy miał ich na oku

19 Najpierw wianuszek zuchwałych myśli Obraz zatoczył mego widzeniaA może mi się tylko przyśniłMocno odczułem przymus oświecenia

20 – Mistrzu Świętego Imienia – zapytałemCo jest takiego ważne w świecie?– Po pierwsze dobro, po drugie dobro ze wskazaniemNa trzecie, a tego bez dobra nigdy nie znajdziecie

21 Dobro nie zrodzi się samoA żywot dobra jest krótkiJeśli codziennie ranoNie będziesz zabiegał o jego skutki

22 – A czy nie wystarczy jak u liści pędówWybrać przyrostu właściwy kierunekŻeby powstrzymać się od błędówLicząc od losu na życzliwy podarunek

23 – Kiedy odkryjesz bytu pierwotną tajemnicęO tym, że nie ma bramy przetrwaniaBez boskiej pomocnej, wyciągniętej prawicy Nie cofniesz się przed regułą dawania

24 Swe myśli zanurz w wodach Zoharu46Niech cię oczyści i chroni mezuza47W złączeniu z Bogiem nie miej umiaruI ścieżką dobra krocz, w inną nie wyruszaj

25 – Dlaczego Mistrzu odwiedzasz podziemia? Duchy tu spoczywają, które pobłądziłyCzyste chciałyby mieć sumieniaZłem w walce z dobrem zwyciężyły

26 Świetlistość z oczu nagle zniknęłaJakby ktoś w Szofar48 zadął tonamiCisza się wokół rozpłynęłaMistrz już nie wrócił nieprzejednany

36 Terra blanca – tłum. portugalskie – Biała ziemia. (Dn. 2, 20-23)

37 Salomon – Król Izraela z X w. p.n.e., syn króla Davida. Wielki budowniczy, słynący z mądrości. Wiedza o Salomonie pochodzi z Biblii. W Jerozolimie wybudował w 7 lat świątynię zwaną pierwszą świątynią jerozolimską.

38 Żydowska tablica nagrobna, górną część wypełnia płaskorzeźba, a dolną inskrypcja.

39 Baal Szem Tow – cadyk, mistrz świętego imienia, mąż dobrej sławy, twórca chasydyzmu na terenach dawnej Rzeczpospolitej XVIII w. Uważał za zbędne pośrednictwo rabinów w kontaktach z Bogiem w zgłębianiu zawiłości Talmudu.

40 Ewangelia – w starożytności termin używany jako określenie nagrody dla osoby przynoszącej dobrą nowinę.

41 Szedim – rodzaj złego ducha, demona

42 Oficjalnie nigdy nie pełnił urzędu rabinackiego

43 Rozognienie – stan „wstępowania duszy” do nieba, która w ten sposób uzyskiwała boską wiedzę – Żydowski Instytut Historyczny, Polski Słownik Judaistyczny.

44 Dewekut – mistyczne przeżycie uzyskane dzięki modlitewnej ekstazie.

45 BESZT – inaczej Baal Szem Tow

46 Zohar – święta Księga blasku, komentarz do Tory z XIII w. napisana po hebrajsku i aramejsku, dzieło Mojżesza z Leonu. Zawiera rozważania średniowiecznej mistyki żydowskiej.

47 Mezuza – fragment pergaminu z zawartością dwóch tekstów Tory umieszczony w pojemniczku z drewna, metalu lub szkła zawieszony na prawej framudze drzwi wejściowych do domu.

48 Szofar – dęty instrument o charakterze liturgicznym, używany podczas świąt i innych ważnych wydarzeń w judaizmie. Szofar jest rodzajem rogu, w tradycji symbol ofiarowania Izaaka przez Abrahama.

VII.Nullius terram49(Mogły pojawić się urojenia, choć równie dobrze reflektor rozświetlił fragment mroku)

1 Droga stromo w dół prowadziłaW głowie goniło wiele myśli sprzecznych Pionierska misja wciąż niepokoiłaW istocie dylemat ujawniając odwieczny

2 W którą stronę należy podążaćDo środka ziemi czy wręcz w przeciwną?Kłopoty jak węże poczęły mnie wiązaćWątpliwości narosły, zamiast w głowie zniknąć

3 Prąc do góry już od dzieciństwaŁatwiej uczymy się o siebie zadbaćNa dół staczając się i wyrządzając świństwa Fortuny nie zdołamy zgarnąć

4 Zaburzenia naprawiam w kompasie moralnymI sam sobie wyznaczam pokutęNad marnościami i ja jestem marnyWskazówki zegara schodzą w dół i idą w górę

5 Dalszym nieprzekonany zstępowaniem Sprawczej poddany zostałem woliKod odczytałem programowaniaProstując wzrok szedłem powoli

6 Bo zapis zero jedynkowyW naszych jest zespojony genachKurs wyznacza choć i niepokoiKonieczność nie zna usprawiedliwienia

7 Od błędów można się uchronićWciąż nowe podejmując wyzwaniaO dobór właściwej dbając roliRozsądek zazwyczaj do niej skłania

8 Wstęgą myśli bliskich okrywałCzułością w ciemnej koronieAby niepewności uśmierzyć bólMorfeusz siedzący na tronie

9 Jak ojciec przenikał do śmiertelników główW płomiennym rozdarciu snu i jawyWażnych dróg następowało przetarcieKoryta Styksu i tęczy łaskawej

10 Czy mnie darzy pobłażliwościąPomyślnością chwili żwawejPrzychylny promień powitałbym z radością Przez tydzień nie tknął strawy

11 Spowite łaski w ciemnym kręguGdzie grzech rozdarty łapie oddechSam atom jest nie wiele wartNim nie utworzy struktur forte

12 Anioł śmierci ma miliony latI długim cieniem szaty liżeJak lovecraftowski50 oślizgły płazZ nocy tajemnic wypełza ku górze

13 Drapieżne bestie nieustannie pomstująW otulinach wiecznego mrokuOfiarom ustawicznie się przypatrująNim dusze splatają urokiem

14 W zbiorowej osaczony przepaściPełnej mogił dobrych uczynkówHead – hunterzy trzymali już w garściMoje serce nie ustając w wysiłkach

15 Gdybym mógł przepić rumemTę trzeźwość własnego sumieniaJak Pegaz zatrzepotać skrzydłamiI ciała się pozbyć omdlenia

16 Gdzieś w oddali usłyszałem songBob Dylan51 grał na gitarzeŚpiewał Play 4th Time AroundJakich wiele miał w repertuarze

17 Dźwięki uporczywie słuch przenikały Tłukły się po mojej głowieHalucynacją przewlekle oszołomionyZ Flegiasem52 nigdy nie byłem w zmowie

18 Dylan ujawniał sekret po krokuPłatki kwiatu we wróżbie odrywałKażdy powinien coś ofiarować na ogółW zamian coś zyskać może na finał

19 A gdy masz serce wyzute ze współczucia Handlarzom broni się kłaniasz ad hocW podziemiu krwi nie unikniesz zepsuciaNim knock, knock, „knockin’ on Heaven’s Door53

20 Przewrotna myśl przeszyła mętnie Pryzmat przenikała transakcji handlowych Nie ma powodu, by ją ograniczaćDo środków pieniężno – towarowych

21 Altruizm jest jak kropla w wodzieAtawizm dowodzi, że to wielka strataEgoizm rujnuje, choć czyn szlachetnyWewnętrzny proces ubogaca

22 W metafizyce początkuFenomenologicznym54 tchnieniu pra-ducha Zen nie poucza zdrowego rozsądkuW odruchu okazywania skruchy

23 Fale przypływu i odpływuNieśmiertelne inicjują dychotomięYin – Yang mimo w nich wiatru porywuW spokoju budują harmonię

24 Myśl z moim krokiem odpłynęłaJak makiem zasiał, muzyka cichłaChęć partycypacji, potrzeba darowaniaAlternatywa nigdy mi nie zbrzydła

25 I znów otulił chwilowy spokójZ nim pewniej wkraczałem w podziemiaKiepskim niestety byłem handlarzemNiepokoju nie można ot tak, odsprzedać

49 Nullius terram – łac. ziemia niczyja

50 Howard Phillips Lovecraft – autor najstraszniejszych opowiadań pt.”Zew Cthulhu”.

51 Bob Dylan – amerykański pieśniarz, poeta, kompozytor, symbol buntu od połowy XX w. Mieszał folk z country bluesem, gospel i rock and roll’em a także muzyką jazzową. Najczęściej występował z gitarą akustyczną, elektryczną i harmonijką ustną. Jego teksty były komentarzami do sytuacji społecznych i politycznych. Najważniejsze utwory to m.in. Blowin’ in the Wind, Like a Rolling Stone, The Times Thay Are a-Changin’.

52 Flagias – Demon sternik łodzi zamieniony w szatana. Został potępiony za gniew na Apollona oraz spalenie jego świątyni w Delfach. Za jego pośrednictwem Dante i Wergiliusz podróżują po brzegach piątego kręgu piekielnego, w którym cierpią dusze gniewnych grzeszników.

53 Knockin’ on Heaven’s door – ballada napisana przez Boba Dylana.

54 Fenomenologiczny – bezpośredni ogląd rzeczywistości (zgodnie z husserlowską filozofią odrzucenie predykatów, teorii i jej ogląd takim, jaki jest).

VIII.Ex inferno55(Jeśli emancypacja zakreśli koło to oszuści matrymonialni zostaną bez pracy)

1 Noc zajrzała na ołtarzeMój świat przytulił się do mrokuGwiazdy wywieźli posępni tragarzeOgon jaszczurki był zapowiedzią wyroku

2 Własną zacząłem rozwijać strategięW nieustannym byłem ruchuPodziemny świat generuje synergię Naziemny nurza się w bożym duchu

3 Na teren nieuchwytnego wkroczyłem wrogaJak dziecko uległy, nieuzbrojonyOtwarto bramy wstąpienia w ogieńPrzymknęły się ościeża wspomnień

4 Na domiar złego wpadłem do wodyLub do jakiejś innej cieczyMateriał skalny zmienił kolorytW minii skąpany temu wzrok nie przeczył

5 Stopami po dnie szlak zakreślałemCzarne, oślizgłe pełzały glonyRuchliwe wiły się jak węgorzeA przy tym przykre wydzielały wonie

6 Upał jak w piecu martenowskimCentralnie ogrzewane skałyDo jądra zbliżałem się ciemnościPiranie znienacka zaatakowały

7 Jak oparzony wyskoczyłem z nieckiTo mógł być zdradliwy Acheron56Dolne ciśnienie skoczyło do setkiKrainą władał ponury Charon57

8 Na drugim brzegu nieoczekiwanieGdzie ciernie wgryzały się w skałęBezimienne ujrzałem duszeO twarzach mocno pokiereszowanych

9 Lament się na nich malowałW okrutnym bólu, trudnym do zniesienia Oblicza oszustów i szubrawcówZ kłamliwego wywodziły się plemienia

10 Kanalie jak spod ciemnej gwiazdyBliźniego obłupiały w zgiełkuWnet wychwytując każdą okazjęTypy różnego autoramentu

11 Egzemplifikacja grzechuPod srogim okiem wyroczni PanaNie zbadane są Jego wyroki58W nieprzeniknionych boskich planach

12 – Po co przybywasz w ten zakątek płaczu?Rzekła do mnie utrapiona maraW otchłań mrocznego królestwa tułaczu Zło w przepaść cię wciągnąć się postara

13 – Panem nie jestem swojego losuChoć wybór w istocie mam dokonanyCzoło stawię złowieszczym odgłosomDrogą nie chodzę usłaną różami

14 – W podziemiu męstwem nic nie zdziałaszTo nie jest pole bitwy Parysa59– Nie w tarczy nadziei pokładamLecz lęk chcę stanowczo trzymać w ryzach

15 Głębia srogiego krajobrazuJak kałamarnica na oceanieCo życie chłonie raz za razemŻadna przeszkoda na drodze jej nie stanie

16 Nie przyszedłem na zawołanieAni hien cmentarnych drogą wzruszać kościW przedsionkach serca odczułem wezwanieOko w oko z Asmodeuszem60 cierpiałem nudności

17 Sen mnie tutaj wezwałWiara w przypisaną dobroć ludzi Mniemanie, że zapędy czarnego MordoruSkutecznie można ostudzić

18 To prawda, poświęciłem strefę komfortu Wciąż syty i wyspanyOd luksusowych nie stroniąc kurortówW długą tułaczkę się wyekspediowałem

19 Zjawy z pewnością chciały przestraszyć Przy sobie nie znalazłem wizytówkiDla obu stron na neutralnym gruncie Mecz chętnie rozegrałbym koszykówki

20 I tym wykazałbym należycieSobie animuszu dodając i werwyPrzesłanki i fakty wskazują niezbicieZmieniaj reguły gry, jak Minerwa61

21 Co przy nierównych uczyniłaby siłachW obronie racji i walki o sukcesI bez wątpienia skłonna by była Najcenniejsze wazy poświęcić etruskie

22 Przede mną wyrosła jak na zawołanie Postać Golema62 włochatego luda Wielkością mógł wzbudzać uznanieAle na oko nie był zręczny w ruchach

23 Serce waliło bez opamiętaniaZamiarów nie znałem ciemnego olbrzyma– Marco ! – powiodę cię po srogiej krainie Zaufaj – rzekł, patrząc krągłymi oczyma

24 Nie wiem gdzie mieścił ośrodek mowy Lecz nie w miejscu, które znamyUkryty miał otwór gębowyGłos dobiegał u podstawy

25 Szanse moje na przeżycieI tak zdawały się marneIkrę miałem w deficyciePodchwyciłem jego wsparcie

26 I za stworem wnet ruszyłemNie ustając w swych wysiłkachFory miałem całkiem sporeGolem turlał się jak piłka

55 Ex inferno (łac.) – przedpiekle

56 Acheron(t) – jedna z pięciu rzek Hadesu zwana rzeką smutku oddzielająca przedpiekle od właściwych kręgów piekielnych

57 Charon – w Hadesie, przewoźnik dusz potępionych

58 w „Liście św. Pawła do Rzymian”

59 królewicz trojański, brat Hektora, pokonał w wojnie trojańskiej Achillesa zabijając go strzałą w piętę

60 Asmodeusz – demon, upadły anioł, wymieniony w jednym z midraszy w II w. p.n.e.

61 Minerwa – bogini nauki i literatury, sztuki i rzemiosła w mitologii rzymskiej. Jej atrybutem była sowa. Raz występowała w roli walecznego żołnierza, innym razem przedstawiano jako wyrocznię mądrości, a jeszcze innym oddawano jej cześć jako natchnionego poetę.

62 Golem – istota stworzona z gliny podobna do człowieka, pozbawiona duszy rozumiejącej. W Biblii Golem pojawia się w Księdze Psalmów 139:16

IX.Mollis infernum63(Gdyby biuro podróży zechciało zorganizować ekstremalną wyprawę w zaświaty – nie znalazłoby ubezpieczyciela).

1 Sponiewierane było moje ciałoUbranie zamieniło się w łachmanyNie wszystko mi się podobałoZmieniałem siebie, lecz nie własne plany

2 Postacie mijałem ciemnego motłochu Zobojętniałe dla wszelkiego stworzenia Bierność okazywały w ponurym lochuNie potrafiły o nic zabiegać

3 Obok nich z wyszczerzonymi zębami Typy zwijały się zapalczyweDla ofiar bezduszne z poderżniętymi gardłami Histeryczne i mocno niegodziwe

4 W krok szedłem za przewodnikiemNa skale dojrzałem czarną orchideęKwiat o szczególnych właściwościachWoń wywoływała chwilowe zapomnienie

5 Nie wiele w owej chwili pamiętałemNie wszystko przebiegało z planem Myślami chwila za chwilą odpływałemTraf chciał, jak raz „wdepnąłem w szalet”

6 Hordy z daleka dziwnych stworzeńPrzypominających trwożnych orkówCałą sieć tworzyły zagrożeńNa mnie pędziły w pełnym mroku

7 Troglodyci u bramChoć śmierć była tu pierwszaNigdy nie lizali ranWiara w nich tkwiła groźniejsza

9 Zasad nie czuli i stratWielkości złudne nadziejeW gniewie wzbudzali strachNa wieczne skazani potępienie

10 Troglodyci u bramBunt krzesali w jaskiniach upodleniaTrwożni gdy zatrzymał się czasNie dane im przebaczenie

11 Pili umarłych losSkrzydłami żywili nietoperzyOkrutny szykowali ciosW odwieczne ludzkie nadzieje

12 Silni drwiną i pychąZarażeni nieomylnościąDoczesny burzyli światW sprzeczności z rzeczywistością

13 Dziki ich wspierał wikingDuch zamroczył wyniszczeniaPodbój bezbronnych to nie wyczynNa zawsze godni unicestwienia

14 Troglodyci u bramNieustępliwi w tworzeniu chaosuOfiary wbijali na palSztucznego zbiorowego patosu

15 Końskich ich kopyt cwałGdy rozstąpiła się ziemiaW diabelski wdarł się zadDopełnił los przebaczenia

16 Podziemny parska kieratSmołą jak czarną lawąNim Troglodyci u bramŚwiętości wszystkie zniesławią

17 Z praźródeł mrocznej jaźniI głębin mojego jestestwaZnajome dźwięki usłyszałemNie ukojenia, lecz szaleństwa

18 Muzyki nie można zapomniećRefrenu nie sposób pomylićPowtarzające „I Can’t get no ...”Gdy koncertowo Stonesi64 wyli

19 Iluminacji blask oślepiał,Poddałem się żywej narracjiZa riffem Richardsa podążyłemBez efekciarskiej tromtadracji

20 Kiedy mi się przewinął w myślachSympathy For The Devil65Jakby imadłem ktoś ramie ściskałWnet czucie odzyskałem w pełni

21 Golem przywrócił mnie do życiaŁapą zakreślił bladą formację– Podstępnych widzisz aferzystówDusze dochrapały się stopniowej degradacji

22 Stół podskoczył a nożyce się odezwały Lehman Brothers66 z gasnącym spojrzeniem Widmo niespłaconych kredytów hipotecznychNa winne patrzyłem giełdowego krachu cienie

23 A obok nich oszuści i fałszerzeJak niedopieczone wyglądali hamburgeryZabrakło im pewności siebieZ zębów odciskiem w serze – rekiny finansjery

24 Kusiciele akcji firmy WorldCom67Giganta w IT transmisji danychSpece od kreatywnej księgowościWrażenie sprawiali mocno zatroskanych

25 Stwór zauważył, że byłem zmęczony– Krótki postój – orzekł – dobrze ci zrobiPod skalistym występem w pobliżu kaskadyDo ukrytej wprowadził mnie, kobaltowej groty

63 Mollis infernum – soft hell

64