Ciary - Anna Danuta Pitra - ebook

Ciary ebook

Anna Danuta Pitra

0,0
19,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Czas upływa tu niejednostajnie i niewspółmiernie do niczego. Co dopiero wygrzebałaś się z piaskownicy, a już musisz pełnić role, rozwijać się i być wobec. Fazy życia to dekady, miesiące, tygodnie. Czasem jeden dzień, zawierający śmierć, ale rozciągający się w nieskończoność, nielinearnie migotliwy, utytłany w pamięciach.
Tomik jest zapisem jednej i wielu linii życia, pajęczego uwikłania w emocje, wilczych dołów, na które nie przygotowały cię żadne baśnie. Plusz przeplata się ze zgrozą, zabawki mają zęby, a najgorsza rozpacz potrafi być czułą matką-przewodniczką.
To ten świat, w którym gęsia skórka powstaje zbyt często, zarówno z zachwytu jak i strachu, a także z mieszanki obydwu.

Posłuchaj wiersza: https://www.youtube.com/watch?v=cmXeYSmDrIk

***

mam cztery lata
i bawię się z Arturem w
dom. wkładamy sobie języki
łopatek do buzi, kłócimy się,
Artur na obiad chce
zabić żuka, ja wolę sałatkę
z dmuchawców. piegi Artura
zbiegają się specjalnie
na samym czubku nosa.
i trochę w kąciku ust.
próbuję je zlizać, on mnie
odpycha, łaskocze, chwyta
za nos, obrażamy się na zawsze.
wieczorem Artur buduje dom
bez drzwi. kiedy przez okno
zaglądamy do środka,
już tam jesteśmy.
noc nas zastaje na brzegu
skarpy. patrzymy z Arturem,
jak poruszają się drzewa.
trzymamy się nawzajem
za ręce razem. za nami
wielki niedźwiedź szykuje się do skoku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 14

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Anna Danuta Pitra

Ciary

 

Redakcja • Paweł Dymek

Projekt okładki • Julia Boros

Korekta • Katarzyna Tran Trang

Skład wersji do druku • Maria Gromek

Zdjęcie na str. 7 • Peter Steele, Yellow Plastic Bucket on Sand, pexels.com/photo/yellow-plastic-bucket-on-sand-7476809/ [dostęp: 09.06.2023]

Zdjęcia na str. 22, 32, 42 i 55 • Anna Danuta Pitra

 

Copyright © Anna Danuta Pitra

Copyright © Wydawnictwo Ostatnia Sobota Lata, 2023

 

Wydanie pierwsze

Skład e-booka ukończono 9 czerwca 2023 roku

 

Wydawnictwo Ostatnia Sobota Lata

[email protected]

www.ostatniasobotalata.pl

facebook.com/ostatniasobotalata

instagram.com/ostatniasobotalata.wydawnictwo

 

ISBN 978-83-67092-84-5

 

Dokument jest chroniony elektronicznym znakiem wodnym.

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, przetwarzanie oraz rozpowszechnianie jakiejkolwiek części tej publikacji bez zgody wydawcy jest zabronione.

 

Przygotowanie wersji elektronicznej

Epubeum

I

***

mam cztery lata

i bawię się z Arturem w 

dom. wkładamy sobie języki

łopatek do buzi, kłócimy się,

Artur na obiad chce

zabić żuka, ja wolę sałatkę

z dmuchawców. piegi Artura

zbiegają się specjalnie

na samym czubku nosa.

i trochę w kąciku ust.

próbuję je zlizać, on mnie

odpycha, łaskocze, chwyta

za nos, obrażamy się na zawsze.

wieczorem Artur buduje dom

bez drzwi. kiedy przez okno

zaglądamy do środka,

już tam jesteśmy.

noc nas zastaje na brzegu

skarpy. patrzymy z Arturem,

jak poruszają się drzewa.

trzymamy się nawzajem

za ręce razem. za nami

wielki niedźwiedź szykuje się do skoku.

***

nikt nie słyszy,

bo i kto ma podsłuchiwać

parę niedzielnych turystów.

choć szlaki przetarte,

nadal nie wiemy, gdzie

jesteśmy, i nikt nam nie

sprzeda map naszych ciał.

dlatego szeptem naprowadzamy

stopy swoich rąk.

nawet nie wiemy,

czy oboje idziemy

w tę samą stronę gorącej

herbaty z cytryną czy

po pamiątki.

***

ja jestem okaleczona

ty jesteś poszarpany

razem jesteśmy horyzontem

gadanie

a mnie boli właśnie tu.

tu między brakiem skrzydeł, garścią

ziemi a kocim uciekaniem.

i że źrebakowi istnienia trzeba

powiedzieć: przestań, to nie ma sensu.

innych widać aż za bardzo, a 

przecież poza horyzontem mojego pępka

nawet gdybym chciała, nie ma

nic. i nie tylko

to – ci od kołysanek już

nie potrafią szeptać. dziś

chciałabym już tylko uzmysłowić

się w tobie. nie, nie musisz tego czytać.

***

teraz już możesz obrócić mnie

cieniem do ściany i strzelić

w twarz, w ciemno, w pudło

pełne twoich zabawek. skończ

się już bawić, włóż serce

jak ślepą kiszkę do szklanego

słoika i zalej spirytusem.

słowa obedrzyj ze skóry. cień

złóż w kostkę. listy połóż obok.

***

jedziemy tramwajem.

właśnie przed chwilą

przestałam cię kochać.

gałęzie tańczą z ostatnimi

promieniami słońca,

promienie bawią się

z szybami, gołębie

nadal cierpliwie

spacerują, a my

dalej jedziemy

do celu. praktycznie

na zakrętach ciebie

się trzymam.