19,00 zł
Czas upływa tu niejednostajnie i niewspółmiernie do niczego. Co dopiero wygrzebałaś się z piaskownicy, a już musisz pełnić role, rozwijać się i być wobec. Fazy życia to dekady, miesiące, tygodnie. Czasem jeden dzień, zawierający śmierć, ale rozciągający się w nieskończoność, nielinearnie migotliwy, utytłany w pamięciach.
Tomik jest zapisem jednej i wielu linii życia, pajęczego uwikłania w emocje, wilczych dołów, na które nie przygotowały cię żadne baśnie. Plusz przeplata się ze zgrozą, zabawki mają zęby, a najgorsza rozpacz potrafi być czułą matką-przewodniczką.
To ten świat, w którym gęsia skórka powstaje zbyt często, zarówno z zachwytu jak i strachu, a także z mieszanki obydwu.
Posłuchaj wiersza: https://www.youtube.com/watch?v=cmXeYSmDrIk
***
mam cztery lata
i bawię się z Arturem w
dom. wkładamy sobie języki
łopatek do buzi, kłócimy się,
Artur na obiad chce
zabić żuka, ja wolę sałatkę
z dmuchawców. piegi Artura
zbiegają się specjalnie
na samym czubku nosa.
i trochę w kąciku ust.
próbuję je zlizać, on mnie
odpycha, łaskocze, chwyta
za nos, obrażamy się na zawsze.
wieczorem Artur buduje dom
bez drzwi. kiedy przez okno
zaglądamy do środka,
już tam jesteśmy.
noc nas zastaje na brzegu
skarpy. patrzymy z Arturem,
jak poruszają się drzewa.
trzymamy się nawzajem
za ręce razem. za nami
wielki niedźwiedź szykuje się do skoku.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 14
Anna Danuta Pitra
Ciary
Redakcja • Paweł Dymek
Projekt okładki • Julia Boros
Korekta • Katarzyna Tran Trang
Skład wersji do druku • Maria Gromek
Zdjęcie na str. 7 • Peter Steele, Yellow Plastic Bucket on Sand, pexels.com/photo/yellow-plastic-bucket-on-sand-7476809/ [dostęp: 09.06.2023]
Zdjęcia na str. 22, 32, 42 i 55 • Anna Danuta Pitra
Copyright © Anna Danuta Pitra
Copyright © Wydawnictwo Ostatnia Sobota Lata, 2023
Wydanie pierwsze
Skład e-booka ukończono 9 czerwca 2023 roku
Wydawnictwo Ostatnia Sobota Lata
www.ostatniasobotalata.pl
facebook.com/ostatniasobotalata
instagram.com/ostatniasobotalata.wydawnictwo
ISBN 978-83-67092-84-5
Dokument jest chroniony elektronicznym znakiem wodnym.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, przetwarzanie oraz rozpowszechnianie jakiejkolwiek części tej publikacji bez zgody wydawcy jest zabronione.
Przygotowanie wersji elektronicznej
Epubeum
mam cztery lata
i bawię się z Arturem w
dom. wkładamy sobie języki
łopatek do buzi, kłócimy się,
Artur na obiad chce
zabić żuka, ja wolę sałatkę
z dmuchawców. piegi Artura
zbiegają się specjalnie
na samym czubku nosa.
i trochę w kąciku ust.
próbuję je zlizać, on mnie
odpycha, łaskocze, chwyta
za nos, obrażamy się na zawsze.
wieczorem Artur buduje dom
bez drzwi. kiedy przez okno
zaglądamy do środka,
już tam jesteśmy.
noc nas zastaje na brzegu
skarpy. patrzymy z Arturem,
jak poruszają się drzewa.
trzymamy się nawzajem
za ręce razem. za nami
wielki niedźwiedź szykuje się do skoku.
nikt nie słyszy,
bo i kto ma podsłuchiwać
parę niedzielnych turystów.
choć szlaki przetarte,
nadal nie wiemy, gdzie
jesteśmy, i nikt nam nie
sprzeda map naszych ciał.
dlatego szeptem naprowadzamy
stopy swoich rąk.
nawet nie wiemy,
czy oboje idziemy
w tę samą stronę gorącej
herbaty z cytryną czy
po pamiątki.
ja jestem okaleczona
ty jesteś poszarpany
razem jesteśmy horyzontem
a mnie boli właśnie tu.
tu między brakiem skrzydeł, garścią
ziemi a kocim uciekaniem.
i że źrebakowi istnienia trzeba
powiedzieć: przestań, to nie ma sensu.
innych widać aż za bardzo, a
przecież poza horyzontem mojego pępka
nawet gdybym chciała, nie ma
nic. i nie tylko
to – ci od kołysanek już
nie potrafią szeptać. dziś
chciałabym już tylko uzmysłowić
się w tobie. nie, nie musisz tego czytać.
teraz już możesz obrócić mnie
cieniem do ściany i strzelić
w twarz, w ciemno, w pudło
pełne twoich zabawek. skończ
się już bawić, włóż serce
jak ślepą kiszkę do szklanego
słoika i zalej spirytusem.
słowa obedrzyj ze skóry. cień
złóż w kostkę. listy połóż obok.
jedziemy tramwajem.
właśnie przed chwilą
przestałam cię kochać.
gałęzie tańczą z ostatnimi
promieniami słońca,
promienie bawią się
z szybami, gołębie
nadal cierpliwie
spacerują, a my
dalej jedziemy
do celu. praktycznie
na zakrętach ciebie
się trzymam.