9,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 9,99 zł
Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy!
Bielińska szeptucha nie ma litości dla tych, którzy zagrażają jej najbliższym. Gdy znani w wiosce gospodarze o wątpliwej reputacji wezmą sobie na cel jej kota oraz byłego już męża, Jarogniewa z satysfakcją odszuka odpowiedni przepis w zeszycie babci.
Opowiadanie Czterej bracia zostało opublikowane w wydaniu I (2024) powieści Mszczuj.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 19
Czterej bracia
Jarogniewa stanęła na podwórku i niezadowolona podparła się pod boki. Spojrzała na rozpadającą się drewnianą chatynkę, którą odziedziczyła po babce. Uwielbiała ją. Nie przeszkadzało jej, że w środku jest jedna izba, że stare łóżko skrzypi po nocach, a deski podłogowe zapadają się obok szafek kuchennych.
To był jej dom, jej schronienie. Nigdzie nie czuła się tak dobrze.
Niestety po ciężkiej zimie dach zaczął się zapadać. Głównie zawiniły tu mokry śnieg i lód, które przez kilka miesięcy gniotły kalenicę. Zresztą przegniłe krokwie ugięły się już wcześniej pod wpływem dziesiątek lat wilgoci.
Jaga zatrudniła w zeszłe lato majstra, który wymienił słomę na dachu, coś tam postukał, poklepał i zapewnił, że będzie jak ta lala.
Nie było jak ta lala. Jaga zaklęła pod nosem. Nie sądziła, że majster ją wykiwał. Po pierwsze, chyba nie miałby śmiałości, a po drugie, naprawdę sprawiał wrażenie, jakby się starał podczas roboty.
Kobieta pokręciła głową. Była pewna, że dom nie przetrwa następnej zimy. Nie bardzo wiedziała, co wtedy zrobi. Nie przeprowadzi się przecież do Mszczuja. Nie było w ogóle takiej możliwości. Już nawet nie z tego powodu, że panujące tam warunki urągały człowieczeństwu. Naprawdę widziała obórki, które były bardziej luksusowe.
Być może Bronka by jej pomogła, ale przecież Jaga nie mogła tak po prostu się do niej wprowadzić. Koleżanka akurat poznała nowego faceta. Pewnie nie będzie chciała mieć współlokatorki.
Pozostawała jeszcze Mirka. Może przyjaciółka poratuje ją w potrzebie. Też nie posiadała wielkiego metrażu, ale może jakoś by się zmieściły. Tylko niestety nie mieszkała w Bielinach, a Jadze zimą zdecydowanie nie chciało się codziennie spacerować pomiędzy wsiami.
Obeszła chatę dookoła. Wiedziała, że nie może dłużej tu mieszkać. Brak dobrego ogrzewania w zimie i pleśń czająca się w kątach powodowały u niej coraz częstsze infekcje. Należało przeprowadzić latem gruntowny remont.
Remont, na który jak zwykle nie miała pieniędzy.
W tej chacie całe swoje życie mieszkała jej babka. Tu się urodziła jej matka. A kto i kiedy ją zbudował? Jaga nie miała pojęcia. Na pewno mieszkali tu już pradziadkowie. Szczerze mówiąc, Jaga nie drążyła tego tematu, bo nie chciała wiedzieć, ile dziesięcioleci ma pleśń, którą ostatnio znalazła za kredensem.
Obok jej nóg przemknął kremowy kocur, starając się złapać polną mysz. Jaga zerknęła na jego wysiłki z rozbawieniem. Kolorowy ogródek, latem pełen kwiatów, był stworzony do polowań na owady i małe zwierzątka.
Mały kociak, prezent od Mszczuja, który znalazł go ledwie dychającego gdzieś na poboczu, urósł na wielkie bydlę. Miał ducha dzikiego rysia lub żbika. Jedynie beżowa, mięciutka sierść przeczyła jego bliskim koligacjom z leśnymi drapieżcami.
– Feluś! – zawołała z czułością za zwierzakiem. – Zostaw! Daj tej myszy uciec!
Redakcja: Dorota Pacyńska
Korekta: Małgorzata Kuśnierz, Beata Kozieł
Projekt okładki i stron tytułowych: Agnieszka Zawadka
Zdjęcie wykorzystane na I stronie okładki:
© Andrey Arkusha/Shutterstock
Zdjęcie autorki: © Wojtek Biały
Skład i łamanie: Dariusz Ziach
Konwersja do EPUB/MOBI: InkPad.pl
Wydawnictwo Mięta Sp. z o.o.
03-707 Warszawa, ul. Floriańska 14 m. 3
www.wydawnictwomieta.pl
ISBN 978-83-67690-80-5