Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W Izraelu znika woda. Z dnia na dzień wysychają koryta rzeczne, a wraz z nimi ginie przyroda. Neo zostaje oddelegowany przez CIA do zbadania sprawy. Jednocześnie musi odnaleźć Sarę, która nie daje znaku życia. Na ratunek przychodzą duchy Androrodu.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 97
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Droga do Raju
iwona gajda
RAPORT ZIEMI CZĘŚĆ III
Niniejszy utwór stanowi wytwór wyobraźni autora,
a wszelkie podobieństwo do osób żyjących lub zmarłych
i wydarzeń jest całkowicie przypadkowe.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających czy innych, bez uprzedniego wyrażenia zgody przez właściciela praw.
© Copyright by
BPC GROUP POLAND Sp. z o.o.
Katowice 2021
Opracowanie graficzne/skład: Aleksandra Siwek
Korekta tekstu: Szymon Gajda
Redakcja: BPC GROUP POLAND Sp. z o.o.
www.bpc–group.pl
www.bpc–guide.pl
ISBN: 978-83-961438-2-2
Droga do Raju
iwona gajda
RAPORT ZIEMI CZĘŚĆ III
7
Jerozolima
hmury utworzyły złocisty pierścień nad Górą Oliwną. Jego obręcze migotały tysiącem żółtych i pomarańczowych odcie-ni, niczym ogień na wietrze. Przy mocniejszym podmuchu iskrzyły delikatnie, próbując sięgnąć ziemi.
–Ten obraz wygląda, jakby zwiastował apokaliptyczny końca świata – powiedział Neo wpatrując się w niebo.
–Przesadzasz – ucięła Sara poprawiając chustę na plecach – to po prostu
C
Raport Ziemia - Droga do Raju
8
piękny zachód słońca. Ale widzę, że udzielił Ci się mistyczny nastrój Jerozolimy – dodała z uśmiechem. Po chwili wstała, rozłożyła niebieską chustę i ponownie ułożyła ją na ich ramionach.
–Chłodno się robi – szepnęła. –Ten wiatr jest coraz silniejszy. A w do-datku huczy, jakby grał jakąś melodię. Posłuchaj.
Oboje zamilkli i zaczęli wyłapywać z powietrza odgłosy podmuchów.
–To muzyka pełna niepokoju – mówiła cicho. –Czyżby hamsin? Ciepły wiatr znad pustyni?
–Jeśli tak – objął ją mocniej – To zaraz będzie padał deszcz, a wraz z nim tony piachu spadną na nasze głowy.
–A może to rzeczywiście koniec świata – spojrzała na niego – a my przejdziemy zaraz do wieczności? Ciekawe, gdzie trafi moja dusza? – zamyśliła się spoglądając na świetlisty pierścień.
–Może do Edenu, w którym rośne Drzewo Życia? – szeptała. –A ja będę zrywać owoce szczęścia i pławić się w oceanie rozkoszy… A może trafi do Szeolu? – ożywiła się nagle – i zostanę wrzucona w ogień, by cierpieć w męczarniach?
–I komu udzielił się mistyczny nastrój? – Neo zapytał z przekorą.
–A wiesz co mówi Biblia? – wyprostowała się.
–Nie wiem – odparł cicho kładąc policzek na jej włosach.
–Mówi, że koniec świata nastąpi tutaj, w Jerozolimie. Przez Złotą Bra-mę wejdzie Mesjasz. To będzie Dzień Sądu i martwi zmartwychwstaną. Spójrz do góry – Sara podniosła głowę i wtopiła wzrok w ognisty pier-ścień – wszystko się zgadza.
–Co się zgadza?
9
Raport Ziemia - Droga do Raju
Zachód słońca nad Jerozolimą.
Raport Ziemia - Droga do Raju
10
–Odgłosy wiatru przypominają dźwięk siedmiu trąb, a za chwilę „Góra Oliwna rozpadnie się w środku na wschód i na zachód, tworząc wielką dolinę – zacytowała słowa z Księgi Zachariasza. –Połowa góry cofnie się na północ, a druga połowa na południe.”
–Czy całą Biblię umiesz na pamięć? – zapytał żartem.
–Prawie.
–Chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego studiujesz teologię chrześcijań-ską, skoro chcesz być projektantką mody.
–A czego tu nie rozumieć? – powiedziała rozbawiona podnosząc butel-kę z wodą. –Przecież religie Abrahamowe mówią o naszym życiu.
–Którym życiu?
–Doczesnym i wiecznym – odparła, po czym wypiła łyk wody. Chwilę potem zakręciła nakrętkę i odłożyła butelkę obok drewnianego pnia, na którym siedzieli.
–Według mnie Bóg jest w nas i we wszystkim, co żyje na tej planecie – tłumaczył Neo. –Trzeba cieszyć się każdym kwiatem, drzewem, sobą. Religie wprowadzają mnóstwo sztucznych zakazów i nakazów. Ludzie gubią się w tym, co jest naprawdę ważne.
–A co jest ważne?
–Miłość, współczucie, dobroć, my… – wymieniał.
–Nie mów tak – przerwała mu kładąc palec wskazujący na jego ustach. –W życiu musi istnieć jakiś kręgosłup moralny. Bez tych zakazów i na-kazów nie będzie wiadomo co jest ważne. Ludzie potrzebują uporząd-kowania.
–Chrześcijaństwo, islam, judaizm – zaczął wymienić.
11
Raport Ziemia - Droga do Raju
–Tyle różnych religii, można się pogubić, a Ty mówisz o uporządkowa-niu.
–Zakładają istnienie jednego Boga, a to najważniejsze.
–A życie wieczne? Nikt nie wie co jest potem. A religie szafują miejsca-mi w niebie.
–Bazują na tym, co napisane jest w świętych księgach. Ale nie mówmy już o tym – szepnęła i oparła głowę na jego ramieniu. –Taki ładny za-chód słońca – dodała cicho. –Jest dobrze, cieszmy się tym. Neo zamknął oczy i rzeczywiście było mu dobrze. Siedzieli w Dolinie Cedronu, pod jednym z drzew. Duch Absaloma zdawał się im towarzyszyć. Niczym niewidzialna łuna krążył wokół, wychodząc z cylindra grobu syna króla Dawida. Wszystko było takie magiczne i piękne. I pewnie trwaliby w tym błogim nastroju jeszcze kilka minut, gdyby nie odgłosy z ulicy. W kierunku cmentarza szli Żydzi. Było ich coraz więcej. Starych i mło-dych, w czarnych garniturach i białych koszulach z frędzlami. Niektó-rzy w długich chałatach. Podążali pojedynczo lub całymi grupami, a ich toporne buty przy każdym uderzeniu w ziemię wysyłały w powietrze dziwny niepokój. Neo i Sara wstali z pnia i zeszli na drogę. Twarze Ży-dów były blade i dziwnie przejęte. Długie pejsy opadały im po polikach, a brody zakrywały szyję. Ukryte pod kapeluszami, sztrajmelami lub futrzanymi czapkami w kształcie stożka wyglądały, jak głowy duchów. Wszyscy przesuwali się w skupieniu powtarzając głośno słowa „Marana tha, Marana tha”. Neo drgnął. W tym obrazie było coś przejmującego, a wręcz porażającego. Wśród idących dostrzegł Rabina Chadysów Szalo-na.
Ultraortodoksyjni Żydzi
Raport Ziemia - Droga do Raju
14
–Co się stało? – zapytał podchodząc do niego.
–Zjednoczony Izrael powrócił do swojej Ziemi – oznajmił – i dzisiaj Jahwe przemawia do nas ze Wzgórza Świątynnego. Ofiarowuje nam pierścień zaślubin. Po tych słowach Szalon spojrzał w niebo, zatrzymał na chwilę wzrok na chmurach, powtórzył dwa razy „Marana tha, Mara-na tha” i ruszył w stronę cmentarza.
–Co to znaczy? – zapytał Neo.
–Przyjdź Jezu, Panie nasz – przetłumaczyła Sara. –Wygląda na to, że widzą w tym zachodzie słońca przyjście Mesjasza – dodała.
Neo nie lubił teologicznych rozważań, jednak ta sytuacja bardzo go za-intrygowała. Już miał zadać jakieś pytanie, gdy nagle dostrzegł Natana. Ubrany w czarny garnitur i białą koszulę nie przypominał inteligenta z Harvardu, a tym bardziej chłopaka Sary. Niemal biegł w ich kierunku głośno tupiąc nogami. Wokół jego butów unosiły się chmury kurzu.
–Ojcu się udało – powiedział rozentuzjazmowany, gdy do nich dołączył.
–Co mu się udało? – zapytała zmieszana Sara. –Przecież umarł w nocy i mamy iść na jego pogrzeb.
–Zostanie pochowany na cmentarzu Har ha–Zetim. Było ciężko – wes-tchnął – ale w końcu dostał miejsce za 70 tysięcy dolarów.
–70 tysięcy dolarów? – powtórzył Neo. –Dlaczego tak drogo?
–Bo to najbardziej atrakcyjny cmentarz na świecie. Gdy zmarli ożyją, to pierwsi spotkają się z Mesjaszem.
–Skąd wiesz?
–Wszyscy o tym wiedzą – odparł zirytowany. –Od 3 tysięcy lat Żydzi
15
Raport Ziemia - Droga do Raju
przyjeżdżają tu z całego świata, czasami tylko po to, aby umrzeć.
Leżą tam nobliści, politycy, pisarze, ludzie zasłużeni dla Izraela –wymie-niał.
–Nie denerwuj się Natan – uspakajała go Sara. –Neo nie miał do tej pory kontaktu z Waszymi tradycjami. A swoją drogą – zapytała spoglądając niepewnie na niego – w jaki sposób mieszczą się wszyscy na cmentarzu?
–To pewien problem – przytaknął. –Teraz jest tam 150 tysięcy grobów, lecz wewnątrz góry budują nekropolię na kolejnych 23 tysięcy miejsc. Właśnie tam, w podziemiach, pochowamy ojca. Nie wiem tylko czy zdążymy z ceremonią – powiedział zmartwiony.
–A co się stało? – zapytał Neo.
–Rabini mówią, że dzisiaj może być Dzień Sądu Ostatecznego – odparł spoglądając w niebo. –Idę na cmentarz odmawiać kadisz – dodał. –To jedyny sposób, aby oczyścić duszę. Po kilku chwilach zniknął wtapiając się w grupę ortodoksyjnych Żydów.
Sara przystanęła na drodze próbując poskładać emocje. Była zdezorien-towana i rozczarowana. Nie przygotowana na to, że Natan teraz odejdzie. Umówili się i mieli razem spędzić ten wieczór. On tymczasem nawet jej nie zauważył. Nie przytulił, nie spojrzał w oczy, nie powiedział ciepłego słowa, lecz po prostu poszedł w tym swoim czarnym garniturze.
–Nie denerwuj się – pocieszał ją Neo – nie warto.
–Dobrze, że akurat jesteś w Jerozolimie – powiedziała. –Nie czuję się taka samotna.
–Mam nadzieję, że do jutra się ułoży – szepnął.
–Kiedy dokładnie wyjeżdżasz? – zapytała.
Raport Ziemia - Droga do Raju
16
–Jutro w południe, mamy trochę czasu.
Ruszyli w stronę Góry Oliwnej, lecz Sara wciąż myślała. Dla niej ta chwila była szokiem. Po raz pierwszy potraktowała mężczyznę na tyle poważnie, by rozważać z nim ślub. Natan w tym roku kończył Harvard i nalegał, aby przyjechała z nim do Jerozolimy. Chciał pokazać jej Izrael i zapoznać z rodziną. Nieszczęśliwie w nocy umarł jego ojciec. By nie sprawiać mu dodatkowych problemów postanowiła spędzić tę noc w hotelu.
Zachód słońca nad Jerozolimą.
17
Raport Ziemia - Droga do Raju
–Spójrz teraz na pierścień – odezwał się Neo próbując wyrwać ją z ciem-nej zadumy. –Kontury są już rozmyte. Najwidoczniej wiatr rozgonił chmury i unoszący się w powietrzu pył.
–Żydzi jednak wciąż przychodzą – odparła spoglądając z oddali na cmentarz.
–Nie rozumiem ich – westchnął Neo. –Zobacz, nie ma tam ani jednej kobiety.
–Podzielili cmentarz na część dla mężczyzn, kobiet i dzieci.
Zachód słońca nad Jerozolimą.
Raport Ziemia - Droga do Raju
18
–W czym im przeszkadzają te kobiety? – zamyślił się. –Przecież mogliby razem czytać Torę na cmentarzu.
–Nie mogą wnosić Tory na cmentarz – odpowiedziała Sara.
–Dlaczego?
–Gdyż jej czytanie jest czynnością niedostępną dla nieboszczyków.
Neo nie pytał już więcej o Żydów. Nie chciał zaprzątać sobie głowy zwy-czajami, których i tak nigdy nie zrozumie.
–Może wybierzemy się jutro rano do Ogrodu Getsemani? – zapropono-wał spoglądając na drzewo oliwne, które mijali.
–Te w Ogrodzie Oliwnym mają po 2 tysiące lat i pamiętają Jezusa. Wie-działeś o tym? – zapytała po chwili.
–Jak to możliwe? Przecież Rzymianie wycięli wszystkie w trakcie oblę-żenia Jerozolimy.
–Korzenie starych oliwek wypuszczają młode pędy – tłumaczyła – te rozrastają się potem w drzewa. Zbadano kod genetyczny trzech z nich.
–I okazało się, że wyrosły z jednego pędu?
–No tak. Tego samego, pod którym modlił się Jezus słowami:
„Zabierz ten kielich ode Mnie. Jednakże nie to, co Ja chcę, ale co Ty chcesz”
–A potem nadszedł Judasz i zdradził go pocałunkiem – dodał Neo i objął ją wpół.
–Jak długo znasz Natana? – zapytał.
–Od kilku miesięcy – przytuliła się.
–To Żyd, inna kultura, mentalność, zwyczaje…– wymieniał. –Te różni-ce Cię wykończą.
19
Raport Ziemia - Droga do Raju
–Przecież żyjemy w XXI wieku – odparła. –Ludzie się mieszają. Euro-pejczycy, Azjaci, Muzułmanie, Afroamerykanie tworzą ze sobą pary i rodziny. Jakoś się zrozumiemy – mówiła, choć bez przekonania.
–Ale Żydzi są inni. Całe swoje życie podporządkowali religii – tłuma-czył Neo. –Dla nich czas zatrzymał się kilka wieków temu. Halacha re-guluje wszystko: co jeść, jak się ubierać, jak żyć z kobietą i płodzić dzieci i mnóstwo innych spraw. Łącznie jest to 613 przykazań, na które składa się 248 nakazów i 365 zakazów. Czy dasz radę tak żyć? Nie jeździć sa-mochodem, nie czytać gazet, nie oglądać telewizji, nie słuchać muzyki z damskim głosem – wymieniał.
–Przestań! – przerwała mu – są różne odłamy, jest ich setki. Nie każdy jest charedim.
–A Natan? Do którego odłamu należy?
–Masorati, judaizm konserwatywny. Ale przecież mam swój rozum – powiedziała stanowczym tonem. –Poza tym Natan studiuje w Ameryce, na Harvardzie i jest inny.
–To znaczy?
–Taki dobry, ciepły.
–Zakochałaś się po prostu. Ale uważaj, on zawsze będzie Żydem.
–Boisz się obcej kultury. Po prostu go nie znasz – powiedziała uwalnia-jąc się z objęć.
Neo wyczuł, że Sara walczy ze sobą. Być może kocha Natana, ale powoli uzmysławia sobie, że jednak różnice kulturowe są ogromne.
Raport Ziemia - Droga do Raju
20
Wieczorem Neo miał już inny nastrój. Chyba pogodził się z tym, że każdy ma prawo do własnego życia. Bez względu na to, jakie ryzyko ze sobą niesie. Patrzył na gwiazdy, a te błyszczały niczym drobne brylanty porozrzucane bezwiednie po niebie. Ale on w tym nieładzie i chaosie dostrzegał porządek. Od zawsze fascynował go kosmos. Godzinami po-trafił obserwować migoczące punkty i łączyć je w różne konfiguracje. Teraz również zatrzymywał wzrok na wybranych blaskach i budował gwiazdozbiory.
–To Kasjopeja, a tam dalej jest Wielki Wóz - wskazywał palcem. –Wi-dzisz te trzy punkty w rzędzie? – zapytał. –To dyszel. Kiedyś ten gwiaz-dozbiór był drogowskazem dla niewolników, którzy uciekali ze stanów południowych Ameryki na północ kraju – opowiadał.
Chwilę potem przeniósł wzrok na Jerozolimę. Patrzył na oświetlone mury obronne miasta, domy, świątynie i złotą kopułę Kubbat as–Sachra. Czuł, jak święte miasto iskrzy mocą. Pozaziemską siłą, która dotyka wnętrza.
***
Nad ranem obudził ich odgłos wystrzałów i sygnały wozów policyjnych. Dźwięki dochodziły z okolic Starego Miasta.
–Uzbrojony mężczyzna strzelał do funkcjonariuszy i dwóch zabił – po-wiedział jeden z turystów, których mijali po drodze. –Poza tym ze Strefy Gazy wciąż wypuszczają rakiety na Jerozolimę i Tel–Aviv. Wygląda to na zmasowany ostrzał.
21
Raport Ziemia - Droga do Raju
Drzewa oliwne w Ogrodzie Getsemani.
Raport Ziemia - Droga do Raju
22
Bazylika Agonii na Górze Oliwnej w Jerozolimie.
23
Raport Ziemia - Droga do Raju
–Może powinniśmy zrezygnować ze zwiedzania Ogrodu Getsemani? – zapytał Neo.
–Nic takiego się nie dzieje – tłumaczył turysta – wychwycą rakiety w powietrzu.
–A Wy nie zmieniacie trasy wycieczki w związku z ostrzałem? – zapytał Neo.
–Skąd ?! – roześmiał się na głos. Przecież tutaj cały czas się „walą”.
Przeszli przez ruchliwą ulicę do kościoła św. Piotra od Piejącego Kogu-ta, aby zobaczyć schody, które niegdyś łączyły Syjon z Doliną Cedronu.
To właśnie po nich Jezus był eskortowany przez straż świątynną do pała-cu Kajfasza. Sara dotknęła kamienia, chcąc poczuć magię tamtych cza-sów. Oczami wyobraźni zobaczyć nie tylko tę chwilę, ale również całe miasto Dawidowe. Ludzi, którzy schodzili po tych kamieniach na dno Doliny, by zaczerpnąć wody ze źródła Gihon.
W Ogrodzie Getsemani zwiedzili najpierw Grotę, w której gromadzili się uczniowie Jezusa. Dopiero potem podeszli do drzew oliwnych. Gru-be, sękate pnie oplecione gęstymi konarami robiły wrażenie.
Jacyś turyści pytali przewodnika o drzewo, przy którym modlił się Chrystus przed swoim pojmaniem i ukrzyżowaniem. Inni chcieli wie-dzieć, gdzie czuwali uczniowie oraz zobaczyć drzewo, na którym powie-sił się Judasz.
–Nic dziwnego, że otoczone są siatką – powiedział Neo przyglądając się zbieraczom pamiątek.
Jakaś kobieta włożyła rękę przez ogrodzenie próbując podnieść z ziemi leżący listek.
Raport Ziemia - Droga do Raju
24
–Kiedy wracasz do Nowego Jorku? – zapytał Sarę, gdy wyszli z Bazyliki Agonii przylegającej do Ogrodu.
–Za tydzień – uniosła głowę i popatrzyła na niego poważnie. W jej nie-bieskich tęczówkach dostrzegł niepokój. Próbowała uciec przed jakimiś myślami. Po chwili spuściła głowę i zaczęła błądzić wzrokiem po ziemi.
–Do jutra zostajemy w Jerozolimie – odparła – a potem Pustynia Judzka z klasztorem Mar Saba, Hebron, Jerycho, Nazaret i na końcu odlot z Tel–Avivu.
–Dużo tego. Zdążycie?
–Natan twierdzi, że tak – otworzyła torebkę i spojrzała na telefon.
–Kiedy pogrzeb? – zapytał próbując dociec, o co chodzi w tym zacho-waniu.
–O pierwszej – odpowiedziała – ale czekam na informację. Umówiliśmy się obok wejścia na plac przed Ścianą Płaczu.
–Gdy Natan przyjdzie, daj mi znać – poprosił.
–Dobrze – spojrzała na niego.
–Obiecujesz?
–Tak. Codziennie dostaniesz ode mnie zdjęcie – uśmiechnęła się – a w piątek z lotniska Johna Kennedy’ego w Nowym Jorku prześlę Ci dwa – dodała na pożegnanie.
***
Minęła pierwsza. Paul zaparkował samochód na przedmieściach Jero-zolimy nieopodal budynku z pomarańczowym znakiem „public shel-
25
Raport Ziemia - Droga do Raju
ter”. Zupełnie tak, jakby przeczuwał, że za chwilę palestyńscy bojownicy wystrzelą rakietę w stronę miasta.
–Izrael ma problemy z wodą – powiedział.
–A co się dzieje?
–Może dziwnie to zabrzmi – zawiesił głos – ale woda płynie jak chce.
–Zabrzmiało dziwnie – potwierdził Neo. –Może powiesz coś więcej?
–To złożony problem. Kraj pokrywa gęsta sieć wodociągów, które roz-prowadzają wodę ze zbiorników rozmieszczonych na północy. Od kilku miesięcy woda wypływa z rur i przenika do gruntu. Po prostu znika na wybranych odcinkach, a potem znowu płynie regularnym trybem. Ta-kich miejsc jest coraz więcej.
–Dziwne – zastanowił się Neo. –Może uszkodzona jest kanalizacja?
–Sprawdzano. Nie jest uszkodzona. Poza tym, to nie wyjaśniałoby pro-blemu. Woda pojawia się nagle znikąd, płynie dalej i w innym miejscu znów wpada do gleby.
–Sabotaż? Terroryzm?
–Dużo rzeczy nie pasuje.
–Brzmi, jak zagadka science–fiction – stwierdził Neo.
–Też mam takie wrażenie. –odparł Paul sięgając po papierosa. –Jutro pojedziemy do odsalarni wody w dystrykcie Hajfa. Liczę, że dowiemy się więcej.
Podchodzili do samochodu, gdy nagle zaczęły wyć syreny. Szybkim kro-kiem ruszyli w kierunku schronu. Neo spojrzał na Izraelczyków. Nawet nie drgnęli. Wyjął z kieszeni telefon i sprawdził czy przyszedł sms od Sary. Niestety na skrzynce nie było żadnej informacji. W schronie przy-
Raport Ziemia - Droga do Raju
26
kucnął pod ścianą i myślał o tym, co ona może w tej chwili robić. Gdy odjeżdżał, stała samotnie na ulicy i denerwowała się. Natana nie było, ani nie przesłał też do niej żadnej wiadomości.
–Dam sobie radę – powiedziała na pożegnanie. –Jedź już.
Przytulił ją mocno i poczuł się zdołowany, jak nigdy wcześniej. Najchęt-niej zabrałby ją ze sobą, ale przecież miała inne plany. On też przyjechał do pracy i musiał sporządzić raport dla CIA.
–Wychodzimy – powiedział Paul, szturchając go w ramię.
–Nie rozumiem ich – stwierdził głośno, gdy znaleźli się samochodzie.
–Kogo? – Paul zerknął w jego stronę.
–Tych Żydów.
–A kto ich rozumie? – odparł stonowanym głosem.
–Chodzą w tych swoich pejsach i w ogóle nie przejmują się pandemią. Ani nikim – dodał zdenerwowany Neo.
–Teraz większość ludzi w Izraelu jest zaszczepiona, więc nie ma takiego problemu – powiedział Paul skręcając na główną drogę. –Rok temu było bardzo nieciekawie – dodał.
–A co się działo?
–Charedim, czyli wyznawcy judaizmu ultradoksyjnego, nie respektowa-li żadnych ograniczeń. W kraju był lockdown, a ci chodzili do pracy, szkół, organizowali modlitwy, uroczystości dla 200–300 osób.
–Rozumiem, że zarażali…
–Jeszcze jak – ożywił się Paul. –Stali się bombą pandemiczną, ogniskami wirusa. 70 procent wszystkich zakażeń w Izraelu pochodziło od nich. A musisz wiedzieć, że stanowią niespełna 12 procent ludności.
27
Raport Ziemia - Droga do Raju
–Rząd nie mógł sobie z nimi poradzić?
–Rząd? – Paul spojrzał w jego stronę – pozwala im na wszystko.
–Dlaczego?
–Bo nie chce stracić koalicjanta. Ortodoksi są atrakcyjnym partnerem. Lojalni, nie aspirują do samodzielnego zdobycia władzy, przewidywalni. Od 20–stu lat współtworzą rząd Izraela.
–A co dostają za poparcie?
–Pobierają świadczenia socjalne. Ponad połowa z nich nie pracuje za-wodowo, są zwolnieni ze służby wojskowej, pilnują swoich interesów.
–Swoich? Przecież Izrael to państwo religijne.
–Nie do końca – Paul otworzył butelkę z wodą i wypił kilka łyków.
–Bo widzisz – zaczął tłumaczyć – tutaj obowiązuje rozwiązanie „status quo”, które reguluje zasady pomiędzy państwem, a religią.
–Co to takiego?
–Kontrakt polityczny, który w 1947 roku Dawid Ben Gurion, ówczesny premier Izraela, zawarł z Żydami. Chciał, aby poparli projekt niepodle-głości państwa. W zamian zgodził się na szabat, koszerność, zwolnienie ze służby wojskowej czy religijne prawo małżeńskie.
–Ale większość z nich obejmuje przecież cały kraj.
–Niestety. Dlatego dochodzi do ostrych, politycznych sporów.
Neo zamyślił się. Znowu powędrował myślami do Sary i odruchowo spojrzał na komórkę.
–Czekasz na telefon? – zapytał Paul.
–Tak. Sara do tej pory nie wysłała żadnego sms–a i jakoś dziwnie się czuję.
Raport Ziemia - Droga do Raju
28
–Dlaczego?
–Ten Natan nie wzbudził mojego zaufania.
–Zazdrosny? – uśmiechnął się Paul.
–Nie o to chodzi. To Żyd.
–Jaki odłam?
–Konserwatywny, jakoś tak – próbował przypomnieć sobie – Masorti? – dodał.
–Faktycznie – Paul poprawił lusterko. –Lepiej byłoby dla niej zakochać się w kimś innym. A jak przyjęła ją rodzina? – zapytał. –Przecież to śliczna blondynka z niebieskimi oczami, otwarta, bezpruderyjna. Może nie zostać zaakceptowana.
–Tak myślisz? – zaniepokoił się Neo. –Nie wiem, jak została przyjęta przez rodzinę, ponieważ przyleciała wczoraj i dzisiaj po raz pierwszy miała się z nimi spotkać. Umarł mu ojciec, planowali pójść na pogrzeb, a potem przez 5 dni zwiedzać Izrael. Tymczasem on nie pojawił się do mojego odjazdu. Obiecała, że wyśle sms–a, ale do tej pory nic nie przy-szło.
–Poczekajmy do jutra – powiedział po chwili Paul. –Kto wie? Może do-brze się bawi z Natanem? –pocieszał go. –Skupmy się na pracy.
Neo nie wytrzymał jednak i napisał wiadomość: „Jak tam? Wszystko ok?”.
Chwilę potem położył głowę na siedzeniu i zamknął oczy.
Paul mówił o wodzie w Izraelu. Wciąż powtarzał, że jest najważniejsza, ale Neo już nie słuchał. Był zmęczony i senny. Wyobraził sobie morze. Było bezkresne, otoczone rozległymi, cudownymi plażami…
Dziełem rąk Twoich
jesteśmy my wszyscy.
Iz 64,7
Spis treści
Jerozolima _______________________________ 7
Dziwna miłość____________________________ 29
Wartość wody___________________________47
Boskie relacje___________________________ 73
W drodze_____________________________ 89
Chwila próby____________________________ 109
Eksplozja miłości_________________________ 125
Patron medialny:
www.bpc–group.pl
www.bpc–guide.pl
W Izraelu znika woda. Z dnia na dzień wysychają koryta rzeczne, a wraz z nimi ginie przyroda. Neo zostaje oddelegowany przez CIA do zbadania sprawy. Jednocześnie musi odnaleźć Sarę, która nie daje znaku życia. Na ratunek przychodzą duchy Androrodu.