3,99 zł
„Minęła godzina, kiedy dźwięk węgielka ustał. Rosemary wstała, przeciągnęła się i powolnym krokiem podeszła do swojej modelki.
– Potrzebuję czegoś więcej. Czegoś... ekstrawaganckiego.
Gwendoline wbrew pobudzeniu nie zmieniła swojej pozycji, wiedząc, że nie wolno, dopóki artysta na to nie zezwoli. W zauroczeniu obserwowała zwinne ruchy kobiety, która obdarzyła ją mocnym spojrzeniem, a następnie chwyciła za... jedną ze sznurówek. Lekkie pociągnięcie wystarczyło, by sukienka się rozluźniła, powoli zsuwając się na jej ramiona. Poetka drgnęła, wiedząc, że nie miała pod spodem zbyt wiele do zakrycia – halka była koronkowa i bardzo prześwitująca.
Rosemary natomiast, obserwując opadającą odzież, oblizała usta.
– Tak. Tak, to będzie dobry start."
Początkująca poetka Gwendoline Ross otrzymuje długo wyczekiwane zaproszenie na prestiżowy bankiet organizowany przez stowarzyszenie artystów. Dedykowany dla najznamienitszych twórców, jest kuszącą szansą, by zabłysnąć wśród koneserów sztuki, kusząc ofertą dobrej zabawy, rozgłosu oraz poszerzenia horyzontów. Podczas tej wieczornej uczty Gwen poznaje Rosemary Lovett-Montcroix, najsłynniejszą malarkę kontynentu, której talent zdoła prześcignąć jedynie jej niespotykana uroda i pewność siebie. Rosemary oświadcza, że chce namalować Gwen. Ciężko odrzucić taką propozycję...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 25
Black Chanterelle
Lust
Dzieło sztuki – erotyka lesbijska
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 0, 2022 Black Chanterelle i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728111987
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Rezydencja Croimoux tonęła w śpiewie, muzyce i tańcu. Spowita mrokiem wczesnej nocy migotała płomieniami świec oraz cieni lawirujących między nimi postaci. Stukot obcasów rozbrzmiewał rytmicznie po marmurowych posadzkach, proporcjonalnie do stukotu kielichów znad drewnianych stołów wypełnionych bogactwem jadła, w akompaniamencie radosnego gwaru. Goście kłębili się na dziedzińcu, ucztując pod gołym niebem, dopóki nie ujrzą na nim pierwszej zorzy świtu. Orkiestra zmieniała się po każdym występie, zachwycając słuchaczy różnorodnością repertuaru, a przepych wystroju oraz bawiącej się pośród niego arystokracji przyprawiał o szybsze bicie serca.
Gwendoline Ross nie potrafiła stwierdzić, czy było to uczucie całkowicie pozytywne. Do tej pory skutecznie omijała ożywionych alkoholem panów, a także trzymała się z dala od wyperfumowanych dam odzianych po uszy w surrealistyczne kreacje. Mijając liczne wystawy oraz drobne pokazy sztuki, od zmysłowych tańców po komediowe pantomimy, czuła się wręcz przytłoczona energią wszechobecnego chaosu. To był pierwszy bankiet organizowany przez stowarzyszenie artystów, na jaki została osobiście zaproszona. Do tej pory wzdychała tęsknie do jego wyolbrzymionej reputacji, romantyzując go w swoich marzeniach. Czego się w ogóle spodziewała? Patetycznej, wyniosłej atmosfery, pełnej nietuzinkowych rozmów oraz wysublimowanej wirtuozerii? Spotkania godnego elit? Szansy na poszerzenie horyzontów? Mogła przewidzieć, że znaczna większość tytułowanych artystów to alkoholicy, nicponie i jebaki. Dlatego też słynny bankiet przypominał teraz wiejską hulankę w pierwszej lepszej stodole.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.