Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W tej wyjątkowej pozycji Jean Edward Smith przedstawia portret Dwighta D. Eisenhowera, który jest tak pełny, bogaty i odkrywczy, jak żadna inna biografia 34. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Mamy tu Eisenhowera, młodego marzyciela z Abilene w stanie Kansas, który wyrusza w swoją życiową drogę do West Point i dalej, ku prezydenturze. Sięgając do mnóstwa niewykorzystywanych dotychczas źródeł, Smith daje nam nowy wgląd w szaloną praktykę Ike’a w rzemiośle wojskowym pod rozkazami Douglasa MacArthura. Ukazuje następnie całą panoramę II wojny światowej, ze znakomitym przewodnictwem Eisenhowera wytyczającego Aliantom drogę do zwycięstwa. Smith przedstawia nam również intrygującą analizę finansów Ike’a, szczegóły jego wojennego romansu z Kay Summersby, a ponadto ujawnia szczegóły konwencji Partii Republikańskiej z 1952 r., która wywindowała go do Białego Domu.
Stworzona przez Smitha kronika prezydentury Eisenhowera jest zarówno fascynująca, jak i wyczerpująca. Wyśmiewany przez swoich krytyków jako powolny figurant, Eisenhower wyłania się z tej nowej, przenikliwej analizy Smitha jako rozważny polityk i zręczny, zdecydowany przywódca. Zdołał on nie tylko utrzymać pokój, ale też zwiększyć prestiż Ameryki na Bliskim Wschodzie oraz całym świecie.
Niedościgniona pozycja Eisenhower. Generał i mąż stanu daje nam w końcu Eisenhowera na miarę naszych czasów – i na całe wieki.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 1491
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
W tej wyjątkowej pozycji Jean Edward Smith przedstawia portret Dwighta D. Eisenhowera, który jest tak pełny, bogaty i odkrywczy, jak żadna inna biografia 34. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Mamy tu Eisenhowera, młodego marzyciela z Abilene w stanie Kansas, który wyrusza w swoją życiową drogę do West Point i dalej, ku prezydenturze. Sięgając do mnóstwa niewykorzystywanych dotychczas źródeł, Smith daje nam nowy wgląd w szaloną praktykę Ike’a w rzemiośle wojskowym pod rozkazami Douglasa MacArthura. Ukazuje następnie całą panoramę II wojny światowej, ze znakomitym przewodnictwem Eisenhowera wytyczającego Aliantom drogę do zwycięstwa. Smith przedstawia nam również intrygującą analizę finansów Ike’a, szczegóły jego wojennego romansu z Kay Summersby, a ponadto ujawnia szczegóły konwencji Partii Republikańskiej z 1952 r., która wywindowała go do Białego Domu.
Stworzona przez Smitha kronika prezydentury Eisenhowera jest zarówno fascynująca, jak i wyczerpująca. Wyśmiewany przez swoich krytyków jako powolny figurant, Eisenhower wyłania się z tej nowej, przenikliwej analizy Smitha jako rozważny polityk i zręczny, zdecydowany przywódca. Zdołał on nie tylko utrzymać pokój, ale też zwiększyć prestiż Ameryki na Bliskim Wschodzie oraz całym świecie.
Copyright © 2012 by Jean Edward Smith
Tytuł oryginału
Eisenhower in War and Peace
All rights reserved.
© Copyright for Polish Edition
Wydawnictwo Napoleon V
Oświęcim 2019
Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Tłumaczenie:
Łukasz Jaśkiewicz
Redakcja:
Michał Swędrowski
Redakcja techniczna:
Mateusz Bartel
Dystrybucja: ATENEUM www.ateneum.net.pl
Pełna lista wydanych publikacji i sprzedaż detaliczna:
www.napoleonv.pl
Numer ISBN: 978-83-8362-920-9
Dla Christiny
Nienawidzę wojny, tak jak nienawidzić może tylko żołnierz, który ją przeżył.
Dwight D. Eisenhower
Przemówienie w Canadian Club w Ottawie, 10 stycznia 1946 r.
Dwight Eisenhower pozostaje zagadką. Dla większości Amerykanów jest on postacią kojarzącą się z dobrodusznym ojcem, wyłaniającą się niewyraźnie z mgły przeszłości – wysokim rangą generałem, który pokierował alianckie armie do zwycięstwa w Europie, oraz zasłużonym prezydentem, który sprawował swoje obowiązki przez 8 spokojnych lat w kraju i na arenie międzynarodowej. Dla tych, którzy go znali i z nim współpracowali, Ike był niestrudzonym i wymagającym przełożonym, który z niesamowitą przenikliwością pracował nad tym, aby wydarzenia rozwijały się w kierunku, jaki zaplanował. Większość zgodziłaby się, że był przyzwoitym i roztropnym człowiekiem z zasadami, który robił wszystko dla dobra swego kraju. Zarówno w czasie wojny, jak i pokoju dawał światu wiarę w amerykańskie przewodnictwo.
Zdolności militarne Ike’a były często podważane. Pojawiały się głosy, że brakowało mu strategicznej wizji, że był tylko administratorem, jowialnym gościem, który starał się po prostu zadowolić wszystkich i współpracować z każdym w dążeniu do wspólnego celu. Nietrudno zrozumieć, jak mogły powstać takie błędne wyobrażenia. Eisenhower sprawiał, że zwycięstwo wydawało się nieuniknione. Nie pozował przed prasą, nie wydawał pompatycznych komunikatów i nie walczył z naczelnym dowództwem czy władzami politycznymi. Pracował, nie robiąc zbędnego zamieszania. Nie szafował życiem żołnierzy oddanych pod jego komendę, był bezstronny względem swoich sojuszników i gotów do wzięcia odpowiedzialności za wszystko, co się mogło wydarzyć. Był wojskowym przywódcą godnie kontynuującym tradycję Waszyngtona i Granta, człowiekiem, który symbolizował amerykańską demokrację – idealnym dowódcą obywatelskiej armii poborowych.
Zadanie Eisenhowera nie było łatwe. Należało się liczyć z głosem Churchilla, Roosevelta i de Gaulle’a, z których każdy miał swoje poglądy na to, jak powinno się prowadzić wojnę. Łańcuch dowodzenia biegł przez Zjednoczone Szefostwo Sztabów, głównie generała George’a Marshalla i marszałka polnego sir Alana Brooke’a, którzy często sprzeczali się nad kierunkiem, jaki należy obrać. Ike dowodził z naturalną pewnością siebie. Czynił to w istocie tak dobrze, że rzadko zastanawiamy się nad tym, jak skomplikowanym problemom musiał stawiać czoła.
Wyznaczone mu zadanie było niezwykle trudne. Eisenhower dowodził największymi zgromadzonymi dotychczas siłami międzynarodowymi, zorganizował bezprecedensową inwazję na okupowaną Europę, rozwiązywał problemy logistyczne, których skala przewyższała wszystkie wcześniejsze doświadczenia w tej dziedzinie, i zmierzył się z wprawioną w bojach niemiecką armią, walczącą na znanym jej terenie. Stosunkowo dobrze radził sobie również z niesfornymi, lecz utalentowanymi podkomendnymi, takimi jak George Patton i Bernard Montgomery.
Podobnie jak Grant i Pershing, Eisenhower preferował bezpośredni styl dowodzenia. Nie unikał trudnych decyzji, nie przerzucał odpowiedzialności na grono doradców zwoływane na konferencje sztabowe czy samych podległych mu dowódców i zawsze wiedział, że może zostać usunięty ze stanowiska, jeśli zawiedzie. Nawet naczelni dowódcy nie cieszyli się gwarancją stałego zatrudnienia. W 1943 r. Ike pisał do swojego syna Johna: „Muszę się liczyć z tym, że w każdym momencie mogę zostać zwolniony i co za tym idzie, zdegradowany”. Gdy wojna dobiegła końca, osiągnięcie Eisenhowera, który poprowadził zachodnie mocarstwa do zwycięstwa, zostało w pełni docenione, jednak obecnie w dużej mierze wymyka się ono naszemu zrozumieniu.
Prezydenckie lata Eisenhowera zdają się równie odległe. Jednak z wyjątkiem Franklina Delano Roosevelta Dwight Eisenhower był najbardziej zasłużonym amerykańskim prezydentem XX w. Zakończył trzyletnią beznadziejną wojnę w Korei z honorem i godnością; opierał się wezwaniom do wszczęcia prewencyjnej wojny ze Związkiem Radzieckim i Chinami; wysłał 7. Flotę do osłony Tajwanu przed inwazją; stawił czoła Chruszczowowi w Berlinie, a także przywrócił spokój w Libanie, gdy napięcia religijne zagroziły podziałem tego państwa. Na froncie domowym Ike obalił Rooseveltowski blok polityczny, zerwał więzy Partii Republikańskiej z izolacjonistyczną przeszłością, przywrócił w kraju normalność po antykomunistycznym szale makkartyzmu i okazał się niepokonany w sondażach. Podczas swoich dwóch kadencji w Białym Domu jego comiesięczne średnie poparcie wynosiło 64%, czym nie mógł się pochwalić żaden inny prezydent po zakończeniu II wojny światowej.
Eisenhower wierzył, że Stany Zjednoczone powinny wejść do wojny, dopiero gdy stawką stanie się bezpieczeństwo narodowe. Jego słynną dewizą było zdanie: „Nie ma alternatywy dla pokoju”. Odrzucał konieczność uczestniczenia w konfliktach, w których nie przekroczono „atomowego progu”, i odmawiał angażowania amerykańskich wojsk w wojnach lokalnych, aby uzyskać polityczne korzyści. Po zawarciu przez Ike’a pokoju w Korei przez 8 następnych lat w walce nie poległ żaden Amerykanin. Gdy Rada Bezpieczeństwa Narodowego – Dulles, Nixon i przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów – zalecała interwencję pod Điện Biên Phủ (obejmującą wykorzystanie broni atomowej), żeby ratować oblężony francuski garnizon, Eisenhower natychmiast odrzucił tę propozycję. „Musieliście oszaleć, chłopcy – powiedział swojemu doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Robertowi Cutlerowi. – Nie możemy użyć tej strasznej broni przeciwko Azjatom drugi raz w ciągu niespełna 10 lat”. Pięć lat później, gdy Chiny groziły użyciem siły przeciw Tajwanowi, szefowie sztabów rekomendowali niezwłoczną nuklearną odpowiedź, lecz Eisenhower ponownie odrzucił taki pomysł.
Kiedy w 1956 r. Wielka Brytania, Francja i Izrael najechały Egipt, by przejąć kontrolę nad Kanałem Sueskim, Eisenhower zmusił je do wycofania się, obalając londyński rząd Edena, podkopując pozycję francuskiej IV Republiki i grożąc sankcjami finansowymi Izraelowi. Owo odrzucanie tego, co Ike nazywał „staromodną polityką kanonierek”, nie tylko pozwoliło na utrzymanie pokoju, ale także zwiększyło prestiż Stanów Zjednoczonych na świecie.
W kraju Eisenhower powstrzymał wzrost inflacji, obciął wydatki na obronę, zrównoważył budżet federalny i z łatwością współpracował z Kongresem zdominowanym przez demokratów. Mianowani przez niego na najwyższe stanowiska w Sądzie Najwyższym Earl Warren i William Brennan rozpoczęli rewolucyjne zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Prezydenci nie mogą wpływać na decyzje swoich nominatów i Ike był rozczarowany niektórymi orzeczeniami Sądu Najwyższego, lecz postępy, jakich Amerykanie doświadczyli w dziedzinie wolności obywatelskiej i sprawiedliwości społecznej podczas ostatnich 50 lat, można w bardzo dużej mierze przypisać działalności Warrena i Brennana.
To również Eisenhower zapoczątkował praktykę przedstawiania Amerykańskiej Izbie Adwokackiej (American Bar Association) do wstępnej weryfikacji potencjalnych nominatów prawniczych (zwyczaj ten przerwała w 2001 r. administracja Busha, ale powrócono do niego za kadencji prezydenta Obamy). Mianowani przez niego na stanowiska w niższych sądach federalnych umiarkowani republikanie, w tym John Minor Wisdom w Luizjanie i Elbert P. Tuttle w Georgii, byli prawniczymi bohaterami walki o prawa obywatelskie, całkowicie popieranymi przez Departament Sprawiedliwości Ike’a.
Eisenhower miał podręcznikowe poglądy na temat władzy prezydenckiej. Niejeden historyk zauważył, że być może był on ostatnim prezydentem, który naprawdę wierzył w Konstytucję. Według Ike’a Kongres tworzył politykę, a prezydent ją realizował. Przyjmował swoją konstytucyjną odpowiedzialność za „dbanie o to, aby prawa były sumiennie egzekwowane”, i uważał ją za swój wielki obowiązek. W 1957 r., gdy sąd okręgowy w Little Rock w stanie Arkansas nakazał desegregację rasową w Central High School, Eisenhower wysłał tam 101. Dywizję Powietrznodesantową z Fort Campbell z Kentucky, aby wymusiła przestrzeganie tego nakazu sądowego. Gdyby tego nie uczynił i nie użył tak zdecydowanych środków, by zagwarantować podporządkowanie się nakazowi sądu okręgowego, desegregacja na Południu opóźniłaby się przynajmniej o jedno pokolenie. Eisenhower powiedział później: „Wysłanie żołnierzy było najtrudniejszą decyzją, jaką musiałem podjąć od czasu D-Day. Ale do diaska, tylko to mogłem zrobić”.
Eisenhower był postępowym konserwatystą. Wierzył, że wśród tradycyjnych amerykańskich wartości znajdują się zmiana i postęp. Patrzył w przyszłość, a nie w przeszłość, a jego prezydentura była okresem spokojnego przejścia od Nowego Ładu (New Deal) Roosevelta i Sprawiedliwego Ładu (Fair Deal) Harry’ego Trumana do czasów najnowszych. Ike napisał do swego brata Edgara, że „jeśli któraś partia polityczna spróbuje znieść opiekę społeczną i wyeliminować prawa pracownicze i programy rolne, to już nigdy o tej partii nie usłyszysz. Istnieje niewielka frakcja, której członkowie wierzą, że można zrobić te rzeczy. Wśród nich znajduje się H.L. Hunt i kilku innych teksańskich milionerów. Są oni jednak nieliczni, a do tego głupi”.
Gdy po wojnie koreańskiej kondycja gospodarki zaczęła się pogarszać, Eisenhower zainicjował program budowy międzystanowych autostrad i stworzył Drogę Wodną Św. Wawrzyńca, która nie tylko zrewolucjonizowała amerykański system transportowy, ale też otworzyła Wielkie Jeziora dla ruchu oceanicznego. Żaden z tych programów nie wpłynął na federalny budżet. System międzystanowy – którego koszt ostatecznie przekroczył łączne wydatki poniesione na realizację programu Nowego Ładu w latach 1933-1941 – był finansowany wyłącznie z podniesionych akcyz na paliwo, a Droga Wodna poprzez sprzedaż oprocentowanych obligacji dochodowych wydanych przez U.S.-Canadian Seaway Development Corporation. The National Defense Education Act, który Eisenhower podpisał w 1958 r., złamał długoletni zakaz przekazywania środków federalnych na wspieranie edukacji i uczynił więcej, by zmienić oblicze amerykańskich uniwersytetów niż jakiekolwiek inne działania od czasu wprowadzenia w życie G.I. Bill (Servicemen’s Readjustment Act of 1944) podczas II wojny światowej.
Jako prezydent Eisenhower przyniósł narodowi stabilizację. Jego zrównoważone przywództwo gwarantowało, że Stany Zjednoczone podążały naprzód miarowymi krokami zgodnie z zasadami przestrzegania prawa w kraju i kolektywnego bezpieczeństwa za granicą. Jego rozsądna przestroga wygłoszona podczas zwalniania stanowiska, żeby nie ufać kompleksowi wojskowo-przemysłowemu, była szczerą opinią prezydenta, który zdawał sobie sprawę z zagrożeń wiążących się ze światowym przewodnictwem. Eisenhower dał krajowi 8 lat pokoju i prosperity. Żaden inny prezydent XX w. nie może się pochwalić takim osiągnięciem.
Podobnie jak w przypadku Franklina Roosevelta, prowadzenie polityki przychodziło Eisenhowerowi naturalnie. Bismarck stwierdził niegdyś, że polityczny osąd to zdolność uchwycenia odległego tętentu galopującego konia historii. Ike niewątpliwie posiadał ten talent. Zdaniem historyka Garry’ego Willsa Ike był politycznym geniuszem. „To nie przypadek, że rok po roku pozostawał najbardziej poważanym człowiekiem w Ameryce”. Uznany politolog Samuel Lubell powiedział, że „trudno byłoby wymienić innego prezydenta – dotyczy to też obu Rooseveltów – który byłby zręczniejszy w dawaniu ludziom tego, czego pragną”. Jednak w przeciwieństwie do Roosevelta Eisenhower dokładał wszelkich starań, aby ukrywać swoją polityczną przenikliwość. Czynił to celowo. Przez całe życie Eisenhower radził sobie z kryzysami z naturalną swobodą. Sprawiał, że każde zadanie, którego się podejmował, wyglądało na łatwe. Doświadczenie wojskowe Ike’a nauczyło go, że okazywanie spokoju wzbudza zaufanie, i wykorzystywał te wnioski podczas swoich kadencji w Białym Domu. Liberalny felietonista Murray Kempton, który wnikliwie przeanalizował jego osobowość, zauważył z niechętnym podziwem, że „spośród wszystkich prezydentów, jakich mieliśmy, Eisenhower najlepiej nadaje się do podejmowania ważnych decyzji (…), gdyż wykazuje spokój i mądrość, gdy należy pozostawić trudną sytuację samej sobie, zaś stawia im czoło, kiedy jest do tego absolutnie zmuszony”.
Eisenhower był jednym z niewielu prezydentów, którzy zdobyli wielkie uznanie w całym kraju, zanim wkroczyli do Białego Domu. Był poważaną postacią na arenie międzynarodowej i czuł się swobodnie wśród zagranicznych przywódców. Ike nie musiał niczego udowadniać. To poczucie własnej wartości dodawało godności jego stanowisku – podobnie jak było w przypadku Roosevelta po 1933 r.
Dwight Eisenhower był produktem zawodowej armii czasu pokoju. Cierpliwie zniósł stagnację, niekończące się oczekiwanie na awans i fatalny brak wyposażenia oraz personelu, które charakteryzowały amerykańską armię okresu międzywojennego. Awans na następny, wyższy stopień zależał wyłącznie od starszeństwa. W przypadku Ike’a zaleta była taka, że system awansów oparty na starszeństwie pozwalał na wyjątkową niezależność w dziedzinie myślenia i działania. Młodszy oficer nie musiał spełniać każdej zachcianki swojego dowódcy, aby uzyskać wyjątkowy raport efektywności, od którego obecnie zależą awanse na wyższy stopień. Wówczas nie było takich promocji. Nie następowały błyskawiczne awanse. Wszyscy stali w jednym szeregu, a przynajmniej do rangi pułkownika. I choć oznaczało to, że oficerowie tacy jak Eisenhower (który przesłużył 16 lat w stopniu majora) musieli zbyt długo czekać na osiągnięcie szczytu, gwarantowało to również, że zachowali oni niezależność myślenia, gdy już się tam dostali. W efekcie Eisenhower miał duże zaufanie do własnych opinii1.
Wbrew popularnemu poglądowi to nie George C. Marshall miał zamiast Eisenhowera dowodzić operacją Overlord – aliancką inwazją na okupowaną Europę. Roosevelt zdał sobie sprawę, że Marshall, który znakomicie spisywał się na stanowisku szefa sztabu armii, zbyt często spierał się z Brytyjczykami w kwestiach globalnej strategii, aby mógł być w pełni skuteczny jako naczelny dowódca. Prezydent wziął pod uwagę osiągnięcia Eisenhowera w Afryce Północnej i na Sycylii, łatwość, z jaką współpracował z Brytyjczykami i Francuzami, jego bezstronność i cierpliwość w kontaktach z alianckimi dowódcami, i stwierdził, że nadaje się on najlepiej do przewodzenia międzynarodowym siłom, które miały przekroczyć kanał La Manche. To zadanie należałoby do Marshalla, gdyby o to zabiegał, lecz z charakterystyczną dla niego samodyscypliną szef sztabu skłonił się ku opinii Roosevelta. Decyzja prezydenta okazała się słuszna i pomimo nieuchronnych tarć w gronie koalicjantów Ike po mistrzowsku poprowadził kampanię, której przebieg zadowolił każdego z sojuszników. Jak napisał francuski historyk wojskowości Olivier Wieviorka, „Eisenhower był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i we właściwym czasie”.
Armia doby Eisenhowera była niedoceniona. Poza nielicznymi wyjątkami generałowie nie obwieszali się odznaczeniami jak świąteczne choinki. Czyny mówiły same za siebie. Nic nie wyrażało tego dobitniej niż skromny żołnierski pogrzeb 34. prezydenta kraju. 2 kwietnia 1969 r. Eisenhower został w obecności rodziny złożony na wieczny odpoczynek w Abilene w Kansas. Został pochowany w rządowej sosnowej trumnie za 80 dolarów, ubrany w swoją słynną kurtkę, na której nie było żadnych medali, odznaczeń ani odznak jego stopnia.
Jean Edward Smith
AG – adjutant general – generał adiutant
CCS – Combined Chiefs of Staff – Zjednoczone Szefostwo Sztabów (alianccy Połączeni Szefowie Sztabów)
COHP – Columbia Oral History Project, Columbia University
EL – Eisenhower Library
FDRL – Franklin D. Roosevelt Library
FRUS – Foreign Relations of the United States
JCS – Joint Chiefs of Staff – Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (amerykańscy Połączeni Szefowie Sztabów)
MMBA – MacArthur Memorial Bureau of Archives
NARA – National Archives and Record Administration
The Papers of DDE – The Papers of Dwight David Eisenhower (t. 1-21, Baltimore 1970-2001)
Jestem człowiekiem z ludu, najzwyklejszego ludu1.
Dwight D. Eisenhower
Dwight D. Eisenhower urodził się w Denison w stanie Teksas 14 października 1890 r.2 Był trzecim z siedmiu synów małżeństwa Davida i Idy Eisenhower i jedynym, który urodził się w Teksasie. Eisenhowerowie mieszkali w Denison od października 1888 do marca 1892 r. i był to dla nich pod względem finansowym najtrudniejszy okres. David pracował za 10 dolarów tygodniowo jako sprzątacz w parowozowni kompanii kolejowej Missouri, Kansas, and Texas Railroad, a rodzina żyła w pokrytej sadzą budzie w pobliżu torów.
David sam wpędził się w sytuację, w której musiał walczyć z ubóstwem. Przodkowie Eisenhowera byli zamożnymi rolnikami, najpierw w niemieckim Odenwaldzie na południe od Frankfurtu nad Menem, potem w Pensylwanii, a następnie w Kansas. Pierwszym Eisenhowerem, który przybył do Ameryki, był Hans Nicholas, który w 1741 r. trafił do Filadelfii jako część fali protestanckiej emigracji z Europy do kwakierskiej kolonii w Pensylwanii. Rodzina zaczęła z powodzeniem gospodarzyć na żyznej ziemi doliny Susquehanna. Początkowo wyznania luterańskiego, przeszła następnie do River Brethren, doktrynerskiego odgałęzienia mennonitów, przyjęła nową wiarę i szybko stanęła na czele lokalnego zgromadzenia religijnego3. Jacob, ojciec Davida (i dziadek Ike’a), stał się kaznodzieją i patriarchą tej sekty, przyciągając tłumy na swoje kazania, które wygłaszał po niemiecku, w dialekcie plattdeutsch [dolnoniemiecki – przyp. tłum.], nadal używanym w większości tamtejszych gospodarstw.
W 1878 r. bractwo River Brethren sprzedało swoje posiadłości w dolinie Susquehanna i przeniosło się do Kansas, zwabione obietnicą taniej ziemi i głębokiej gleby oraz okazją do osiedlenia swojej społeczności w dziewiczej okolicy. W Harrisburgu jego członkowie załadowali do 15 wagonów towarowych swoje maszyny rolnicze i dobra, obejmujące tuzin ciężkich ośmiokonnych wozów, niewidzianych dotychczas na prerii. Mieli ze sobą również pół miliona dolarów w gotówce (co obecnie równa się kwocie 9 milionów dolarów), owoc gospodarnego stylu życia i udanego handlu ziemią na rozwijającym się wschodnim rynku nieruchomości4. To połączenie oszczędności i kapitału, pracowitości i doświadczenia, przy hojnym wsparciu wspólnoty, zapewniło sukces w miejscu, w którym innym się nie powiodło. W książce opisującej początki historii stanu Kansas stwierdzono, że bractwo River Brethren założyło „jedną z najbardziej kompletnych i perfekcyjnie zorganizowanych [kolonii], jakie kiedykolwiek zagospodarowały nową ziemię”5.
Koloniści osiedlili się w hrabstwie Dickinson nad urodzajnymi brzegami rzeki Smoky Hill, dokładnie pośrodku stanu Kansas i 32 km na zachód od geograficznego centrum Stanów Zjednoczonych, na obszarze, który miał się stać jednym z najżyźniejszych regionów na świecie6. Jacob nabył 160 akrów pierwszorzędnej ziemi uprawnej i wybudował duży dom, który służył również jako miejsce niedzielnych spotkań jego wspólnoty religijnej. Wybudował dużą oborę przypominającą podobne budynki w Pensylwanii, wznoszone na holenderską modłę, zakupił stado krów mlecznych i postawił drewniany wiatrak.
Bractwo dobrze prosperowało na swoich nowych włościach. Jacob nabył więcej ziemi, pomógł wybudować lokalną mleczarnię i założył bank w pobliskiej wiosce Hope. Gdy jego dzieci zawarły małżeństwa, każdemu z nich przekazał ziemię rolną i 2000 dolarów w gotówce, co w zupełności wystarczało na założenie własnej farmy, gdyby zechciały iść w jego ślady.
David Eisenhower miał 15 lat, gdy jego rodzice przenieśli się do Kansas. W przeciwieństwie do rodzeństwa nie interesował się rolnictwem i uzyskał od ojca zgodę na studiowanie inżynierii i mechaniki w Lane College, raczkującej placówce edukacyjnej założonej przez Bractwo Zjednoczone w Chrystusie (United Brethren in Christ) w pobliskim Lecompton. Z kadrą naukową liczącą 10 wykładowców pracujących na niepełny etat uczelnia ta miała skromny program nauczania, w którym kładziono nacisk na religioznawstwo i kształcenie zawodowe z odrobiną nauk humanistycznych. David rozpoczął w niej naukę we wrześniu 1883 r., w wieku 20 lat, a w następnym roku spotkał czarującą młodą kobietę z Wirginii, Idę Stover, która przyjechała do Lane, aby studiować muzykę.
Ida miała pochodzenie podobne do Davida. Jej przodkowie wyemigrowali ze Szwabii (z okolic Stuttgartu) dekadę przed Eisenhowerami i początkowo osiedli w Pensylwanii, a następnie w dolinie Shenandoah w Wirginii. Jako jedni z pierwszych Niemców osiadłych w Shenandoah z powodzeniem uprawiali ziemię i wkrótce stali się dużymi właścicielami ziemskimi. Ida urodziła się w 1862 r. w Mount Sidney jako jedno z jedenaściorga dzieci i została ochrzczona w wierze luterańskiej. Jej rodzice zmarli, gdy była młoda; wychowywali ją dziadkowie ze strony matki. Obdarzona bezgraniczną pewnością siebie, opuściła dom, żeby uczyć się w szkole średniej w Staunton, a następnie przez 2 lata była nauczycielką w jednoizbowej szkole w pobliżu Mount Sidney. Po skończeniu 21 lat otrzymała pozostawiony jej przez ojca spadek w wysokości 1000 dolarów. Kilku z jej braci przeniosło się wcześniej do Kansas, ona zaś wykorzystała część z tych pieniędzy, aby do nich dołączyć. W czerwcu 1883 r. zatrzymała się w Lecompton u swojego brata Williama, który był szanowanym pastorem. Jesienią tego roku rozpoczęła studia w Lane7.
Ida i David byli uroczą parą, lecz pod wieloma względami nie mogli się bardziej różnić. Ona była optymistyczna, pełna życia, a jeden z biografów opisał ją jako „promienną jak słońce Kansas”8. On z kolei był poważny, introwertyczny i uparty – tak pozbawiony humoru i egocentryczny, jak Ida energiczna i towarzyska. Pobrali się 23 września 1885 r., w dniu 22 urodzin Davida, a Ida wydała ostatnie pieniądze z jej spadku, około 600 dolarów (obecnie w przybliżeniu 10 000 dolarów), na nowe hebanowe pianino firmy Hallett and Cumston z Bostonu, bliski jej instrument, który pozostał z nią przez resztę życia.
Ani David, ani Ida nie ukończyli studiów w Lane. Dzięki wsparciu ojca David otworzył w Hope sklep wielobranżowy, wykorzystując jako kapitał początkowy pieniądze z prezentów ślubnych9. Wioska Hope, położona 45 km na południowy wschód od Abilene, była ośrodkiem handlowym bractwa River Brethren. Główna linia kolejowa kompanii Topeka, Salina and Western Railroad właśnie dotarła do osady i możliwości jej wzrostu wydawały się pewne. Ponieważ David nie miał doświadczenia w prowadzeniu firmy, założył spółkę z Miltonem Goodem, młodym człowiekiem, w mniej więcej jego wieku, który był sprzedawcą odzieży w Abilene i znał arkana handlu detalicznego. Nad sklepem znajdowały się dwa mieszkania. W jednym mieszkał David z Idą, a drugie zajmował Good.
Według legendy rodzinnej Eisenhowerów Milton Good był draniem, który uciekł z firmowymi pieniędzmi, pozostawiając Davida bez środków na zapłacenie rachunków. Biznes upadł, a David był zmuszony wyjechać do Denison w poszukiwaniu pracy. Jest to wersja Davida i Idy, którą zgodnie przekazywali synowie Eisenhowera10.
Rzeczywistość wyglądała inaczej. Milton Good nie zbiegł z pieniędzmi, a sklep nie upadł. Od samego początku była to niepewna spółka – partnerzy byli źle dobrani, a z Davidem trudno się współpracowało. Po 18 miesiącach rozwiązali spółkę, a David kupił udziały wspólnika. Pożyczył od ojca 3500 dolarów, zastawił sklepowy towar jako zabezpieczenie i wykorzystał pieniądze do wykupienia udziałów Gooda. Trzy dni później Jacob Eisenhower anulował ten zastaw hipoteczny, przekształcając w efekcie pożyczkę w prezent11.
Miejsce Miltona Gooda w sklepie zajął młodszy brat Davida, Abraham Lincoln Eisenhower, zaś firmę przechrzczono na „Eisenhower Brothers”. Abraham był pastorem bractwa River Brethren i praktykującym wegetarianinem; ponadto był tak sympatyczny jak David ponury. Dzięki energicznemu Abrahamowi biznes kręcił się nadal, ale mimo to David był coraz bardziej niezadowolony. W końcu stracił zainteresowanie sklepem i w październiku 1888 r. zrezygnował z jego prowadzenia. Firma zmieniła nazwę na „A. L. Eisenhower & Company”, a David wyjechał do Denison, zostawiając pod opieką Abrahama Idę, która była w szóstym miesiącu ciąży, oraz dwuletniego syna Arthura12.
Decyzja Davida o rezygnacji z prowadzenia sklepu i opuszczeniu ciężarnej żony jest niezrozumiała. Nie miał innej pracy w profesji, którą porzucił, i pogardził gospodarzeniem na wsi, w którym Eisenhowerowie tak dobrze sobie radzili. W istocie decyzja ta jest tak niewytłumaczalna, że David nigdy nie mógł się do niej przyznać i żadne z rodziców nie ujawniło prawdy swoim dzieciom. Z litości dla Davida ci, którzy znali prawdę – rodzina Eisenhowerów i inni – również zachowywali tajemnicę, stając się tym samym współwinnymi stworzenia mitu, który nie powinien mieć znaczenia, jakie mu nadano. W rezultacie Ike i jego bracia przeżyli całe życie, wierząc, iż rodzinne problemy spowodowane były przez zdradę Miltona Gooda, a nie chwiejność ich ojca13.
Ida pozostała w Hope z Abrahamem, dopóki nie urodził się jej drugi syn – ochrzczony imieniem Edgar, po Edgarze Allanie Poe – i w kwietniu 1889 r. przeniosła rodzinę do Denison, dołączając do Davida. Osiemnaście miesięcy później urodził się Dwight. Były to najtrudniejsze czasy dla rodziny. David miał 27 lat, Ida była o rok starsza. David z własnej woli roztrwonił znaczny spadek. Eisenhowerowie mieszkali w czymś, co przypominało szopę przy torach kolejowych. Oprócz pianina Idy (które zostało w Hope) nie posiadali żadnych innych dóbr, jedynie ubrania i trochę artykułów gospodarstwa domowego; nie mieli też absolutnie żadnych perspektyw na wyjście z tego położenia.
Z pomocą przyszła rodzina. W 1891 r. Jacob Eisenhower po śmierci żony odwiedził najstarszego syna i był wyraźnie wstrząśnięty ubóstwem, w jakim żył14. Mleczarnia The Belle Springs, którą Jacob pomógł założyć, i która stała się jednym z największych i najlepiej prosperujących przedsiębiorstw w hrabstwie Dickinson, niedawno wybudowała nowy zakład w Abilene15. Chris Musser, szwagier Davida (ożeniony z jego siostrą Amandą), był kierownikiem tego zakładu i Jacob namówił go, aby znalazł posadę dla Davida. Musser zaoferował mu pracę jako monter chłodziarek „za przynajmniej 50 dolarów miesięcznie”16. Tyle uzyskał David na samym początku, lecz posada ta była dużym krokiem naprzód w porównaniu z szorowaniem brudnych lokomotyw, a poza tym miał powrócić na łono rodziny. Po naleganiach Idy od razu przystał na tę propozycję. W marcu 1892 r., po 3,5 roku narzuconego sobie wygnania, David i Ida wrócili do Abilene. David miał wówczas w kieszeni 24 dolary i 15 centów.
David i Ida wynajęli niewielki drewniany domek leżący kilka przecznic od mleczarni. Nie było w nim instalacji wodno-kanalizacyjnej ani elektryczności i tak jak sąsiednie domki był pozbawiony podwórza czy ogrodu. Eisenhowerowie mieszkali tam przez 7 lat, a w tym czasie urodziło się trzech kolejnych synów: Roy (1892), Paul (1894; zmarł jako niemowlę) i Earl (1898). W tak małym domu ledwie można było się pomieścić z pięcioma chłopcami. W tej sytuacji pomocną dłoń znów wyciągnęła rodzina. W 1898 r. brat Davida Abraham sprzedał swój gabinet weterynaryjny (sklep spieniężył kilka lat wcześniej) i przeniósł się na zachód jako misjonarz. Abraham posiadał duży, dwupiętrowy, drewniany dom na trzyakrowej działce wraz ze stodołą i sadem owocowym. Zgodził się sprzedać tę posesję Davidowi za 1000 dolarów. Jacob wyłożył te pieniądze, a nieruchomość przepisano na Idę – co było oczywistym zabezpieczeniem na wypadek nawrotu wędrowniczych zapędów Davida17. To w tym domu dorastali chłopcy Eisenhowerów, a obecnie jest on centralnym punktem Eisenhower Presidential Library and Museum w Abilene.
Abilene z 1898 r. nie było Abilene Dzikiego Billa Hickoka i Szlaku Chisholm18. Słynne miasto kowboi z lat 60. i 70. XIX w. stało się zwykłym kansaskim zaściankiem. Ulice były niewybrukowane, chodniki wciąż były wyłożone drewnianymi deskami, a na głównej ulicy królował zapach końskich odchodów. Ale saloony i tancbudy należały już do przeszłości. Abilene miało tylko jednego policjanta, który patrolował swój rejon nie po to, aby zwalczać lokalną przestępczość, której tu nie odnotowywano, lecz przepędzać wędrownych kanciarzy i inne osobniki o wątpliwej reputacji. Główną rozrywką mieszkańców były wizyty w kościele, śpiewanie pieśni religijnych i pikniki nad brzegiem rzeki. Abilene stało się bastionem protestanckiego fundamentalizmu, kansaską kolebką Prohibicji. Było jedną z wielu sprzączek na amerykańskim „pasie biblijnym”19; zdrowym miastem z 3500 przyzwoitych mieszkańców, którzy nie profanowali niedzieli grą w baseball czy futbol. Politycy byli populistyczni, ale styl życia był tak konserwatywny i porządny jak w starym bostońskim Beacon Hill20. Było to serce Ameryki.
Eisenhower miał 8 lat, gdy rodzina przeniosła się do nowego domu. „Odkryłem później, że byliśmy bardzo biedni – wspominał – ale wtedy tego nie wiedzieliśmy”21. David pracował w mleczarni po 12 godzin dziennie, sześć dni w tygodniu, lecz jego skromna pensja ledwo pokrywała podstawowe potrzeby. Ida prowadziła gospodarstwo domowe, przydzielała obowiązki dzieciom i dbała o trzyakrowy ogród. Rodzina posiadała dwie mleczne krowy, stadko kur niosek, kaczki, świnie i konia do orania ziemi i ciągnięcia wozu. Z wyjątkiem mąki, cukru, soli i nafty do lamp Eisenhowerowie byli samowystarczalni. Chłopcy nosili ubrania po starszym rodzeństwie, wykonywali drobne prace w mieście, aby mieć pieniądze na własne potrzeby, i weszli w wiek męski nieobciążeni zawiłościami miejskiego życia.
Religia odgrywała dużą rolę w domu Eisenhowerów. Dzień rozpoczynał David czytaniem rodzinie Pisma Świętego, przed każdym posiłkiem odmawiano modlitwę, a po kolacji wszyscy zbierali się ponownie, aby każdy z chłopców po kolei odczytał na głos ustęp z Biblii. „Był to dobry sposób, żebyśmy zapoznali się z Biblią – powiedział młodszy brat Ike’a Milton (urodził się w 1899 r.). – Nie jestem jednak pewien, czy był to dobry sposób, aby pomóc nam ją zrozumieć”22.
Żaden z braci Eisenhowera nie podzielał religijnej gorliwości rodziców. Ike przed wyjazdem do West Point przeczytał Biblię dwukrotnie. Znał ją dobrze i często cytował z pamięci całe ustępy, ale rzadko interpretował je dosłownie. Jego język był pełen wulgaryzmów, a przez całą służbę wojskową nigdy nie przyłączył się do żadnego kościoła ani nie uczestniczył w niedzielnych nabożeństwach23. Jako prezydent uważał jednak, że Stany Zjednoczone są krajem chrześcijańskim, przystąpił do wyznania prezbiteriańskiego, do którego należała jego żona Mamie, i naciskał na to, aby w tekście przysięgi na wierność sztandarowi znalazło się odwołanie do Boga24. Podobnie jak Roosevelt, nominalny członek wyznania episkopalnego, Eisenhower doceniał polityczne oddziaływanie religii.
Z kolei David i Ida opuścili River Brethren i zaczęli poszukiwać drogi do Boga w bardziej osobisty sposób. David znalazł ją w Wielkiej Piramidzie w Gizie; zbudował jej model o wielkości 180 x 300 cm i wierzył, że jest ona powiązana z przepowiedniami z Biblii. Ida zwróciła się ku poważniejszej i surowszej sekcie znanej jako Badacze Pisma Świętego, którzy w 1931 r. przyjęli nazwę „Świadków Jehowy”25. Brat Ike’a Edgar wspomina spotkania w ich domu: „Każdy wygłaszał własną interpretację biblijnych lekcji. Matka grała na pianinie i śpiewała pieśni przed każdym takim spotkaniem i po nim. Przemawiali do Boga, czytali Pismo Święte i każdy miał okazję do oświadczenia, że nawiązał z nim więź”26. David przez wiele lat uczestniczył wraz z Idą w spotkaniach Badaczy Pisma Świętego, a następnie zrezygnował, zamykając się w prywatnym mistycyzmie.
Po swoim niepowodzeniu w Denison David był zawstydzony i zgorzkniały. Stał się jeszcze bardziej ponury i zamknięty w sobie – przy swoim posępnym i zimnym charakterze był dla dzieci niemal jak obcy. Nigdy nie bawił się z synami, nie zabierał ich na polowanie czy na ryby, nie pływał z nimi, nie interesował się ich przyjaciółmi i rzadko pytał o to, co robią. Edgar stwierdził, że David „był sztywnym człowiekiem o surowych zasadach. Życie było dla niego bardzo poważną sprawą i właśnie tak żył, trzeźwo i z należytą powagą”27.
Życie w domu Eisenhowerów toczyło się pod dyktando potrzeb Davida. Ida akceptowała jego decyzje, wzmacniała jego ego i skłaniała się ku jego zachciankom. „Nigdy nie słyszałem, aby wymienili między sobą jakieś ostrzejsze słowa”, wspominał Ike28. Chłopcy na zmianę wstawali przed świtem, żeby rozpalić ogień w kuchence, na której przygotowywano śniadanie dla Davida. Każdego dnia przynosili mu do mleczarni ciepły posiłek, zaś Ida podawała mu obiad, gdy wracał wieczorem z pracy. David żył w swoim własnym świecie. Jak ujął to najstarszy brat Ike’a Arthur, ich ojciec był nieobecny, nawet gdy był przy nich29.
Zastępowała go Ida. „Matka miała największy wpływ na nasze życia”, mówił Ike30. Była przy nich nieustannie podczas nieobecności Davida, organizowała im życie, koiła ich lęki i chwaliła osiągnięcia. Pomimo życia na pograniczu ubóstwa Ida zwykle potrafiła znaleźć zabawną stronę każdego problemu. Zdaniem Miltona „miała zawsze pieśń w sercu”31. Wszyscy zgadzali się, że spośród wszystkich chłopców Ike najbardziej przypominał matkę.
Bracia Eisenhowerowie mogli nie zdawać sobie sprawy z tego, że są biedni, ale wiedzieli, że nie chcą prowadzić tak nieciekawego życia, jakie wiódł ich ojciec. Opuścili Abilene tak szybko, jak tylko mogli. Arthur wyjechał pierwszy, rezygnując po 2 latach z nauki w szkole średniej, aby poszukać szczęścia w Kansas City, gdzie znalazł zatrudnienie jako posłaniec bankowy32. Zaczynając od pensji 5 dolarów tygodniowo, Arthur piął się po kolejnych szczeblach kariery i w końcu został wicedyrektorem i dyrektorem Commerce Trust, jednego z największych banków na zachód od Missisipi. Stał się krajowym ekspertem ds. handlu zbożem i w ciągu swej pięćdziesięcioletniej kariery w sektorze bankowym nigdy nie opuścił nawet jednego dnia pracy z powodu choroby33. Edgar stwierdził, że „Arthur był dla reszty z nas pionierem przecierającym szlaki. Wskazał nam drogę rozwoju jako pierwszy, który się wyrwał, żeby znaleźć pracę”34.
Edgar również porzucił szkołę po 2 latach, pracował na różnych niewymagających stanowiskach w mleczarni Belle Springs, a następnie powrócił do nauki i w 1909 r. razem z Dwightem ukończył szkołę średnią. Zdecydował się kształcić dalej w Michigan Law School35, po czym założył własną firmę w Tacomie w stanie Waszyngton (Eisenhower, Hunter, Ramsdell, and Duncan) i odniósł największy sukces finansowy ze wszystkich braci. Edgar był też najbardziej wojowniczy, dobroduszny i zdecydowanie najbardziej konserwatywny. Podziwiał przewodniczącego Sądu Najwyższego Johna Marshalla, gardził Rooseveltem i Nowym Ładem oraz ubolewał nad stopniową zmianą oblicza prezydentury jego brata.
Czwarty z braci, Roy, pracował równie ciężko, aby zostać farmaceutą; najpierw był pierwszym aptekarzem w Ellsworth, po czym przeniósł się do Junction City w Kansas, gdzie założył własną aptekę. Roy prowadził samodzielne życie najbliżej Abilene, ale jego biznes prosperował bardzo dobrze (w pobliżu znajdował się Fort Riley) i wkrótce został stałym członkiem lokalnych organizacji obywatelskich. Ten najbardziej towarzyski z braci – urodzony społecznik i dusza towarzystwa – zmarł na serce w 1942 r., w wieku 50 lat.
Earl, wzięty inżynier i dziennikarz, także opuścił Abilene po ukończeniu szkoły średniej i podążył za Edgarem do Tacomy. Z pomocą Edgara w 1923 r. zdobył dyplom inżyniera elektryka na tamtejszym University of Washington, podróżował na Daleki Wschód jako inżynier na pasażerskim liniowcu President Grant, a osiadł w zachodniej Pensylwanii, gdzie został pracownikiem spółki świadczącej usługi komunalne. Później został redaktorem naczelnym dwutygodnika Suburban Life wydawanego w La Grange (Illinois) i przez jedną kadencję (1964-1966) był członkiem zgromadzenia ustawodawczego tego stanu z ramienia republikanów.
Milton, 9 lat młodszy od Ike’a, został wysokim urzędnikiem państwowym. W 1926 r. po ukończeniu dziennikarstwa na Kansas State University otrzymał pracę w administracji państwowej, zdobywszy najwyższą liczbę punktów na egzaminie do służby cywilnej. Piął się szybko po szczeblach kariery i na początku lat 30. został głównym asystentem Henry’ego Wallace’a w Departamencie Rolnictwa. W lutym 1942 r., gdy armia internowała Amerykanów pochodzenia japońskiego żyjących na wybrzeżu Pacyfiku, Roosevelt mianował Miltona naczelnikiem Urzędu ds. Przesiedleń Wojennych (War Relocation Authority), by nadzorował ich przesiedlanie36. Trzy miesiące później został zastępcą dyrektora nowo powołanego Biura Informacji Wojennej. W 1943 r. Milton opuścił administrację i został rektorem Kansas State University, w 1950 r. został mianowany rektorem Pennsylvania State University, a 6 lat później Uniwersytetu Johna Hopkinsa.
Jeśli Ike dzielił z braćmi pragnienie odniesienia zawodowego sukcesu, nie było to od razu widoczne. Po ukończeniu szkoły średniej pracował przez 2 lata w mleczarni Belle Springs, najpierw jako ściągacz lodu podnoszący z maszyny chłodzącej płyty lodu o wadze ponad 130 kg, potem jako palacz i wreszcie nocny nadzorca zakładu. Jego pensja w wysokości 90 dolarów miesięcznie była w przybliżeniu równa tej otrzymywanej przez ojca, który pracował w Belle Springs przez 18 lat.
W szkole średniej Eisenhower uzyskiwał dobre stopnie przy minimalnym przykładaniu się do nauki. Miał analityczny umysł, dobrą pamięć i naturalny talent do języka pisanego, w którym wyrażał się bardzo jasno. Najlepsze oceny otrzymywał z języka angielskiego i historii. Jego koledzy zapisali w kronice klasowej, że zapewne zostanie profesorem historii na Uniwersytecie Yale. Może się to wydawać przejawem nadmiernego optymizmu uczniów szkoły średniej z regionu Wielkich Równin, którą co roku kończyło mniej niż 30 absolwentów, ale rygorystyczny nacisk tej szkoły na przyswojenie podstawowych informacji procentował. W 1950 r. trzech absolwentów tej malutkiej szkoły w Abilene, którzy ukończyli ją przed I wojną światową, było rektorami dużych amerykańskich uniwersytetów: Dwight Eisenhower na Columbii, Milton w Penn State i Deane Malott w Cornell.
Ike jako uczeń uczestniczył w różnych szkolnych wybrykach, grał w gry zespołowe – zwłaszcza w baseball i futbol amerykański – i zbierał towarzyszące temu guzy i siniaki. „Był jednym z wielu zwykłych chłopaków – powiedział później Orin Snider, jego nauczyciel wychowania fizycznego. – Był zdolnym zawodnikiem, ale takich było wówczas wielu”37.
Eisenhower odkrył West Point przez przypadek. Niektórzy młodzieńcy, pochodzący często z rodzin wojskowych – tacy jak Douglas MacArthur i George Patton – dorastali, myśląc wyłącznie o West Point. Inni, jak Ulysses Grant i John J. Pershing, otrzymali zawodowe wyszkolenie dzięki wsparciu rządu. A jeszcze inni wstępowali do tej uczelni przypadkowo. Jeśli chodzi o Eisenhowera, było to
nieoczekiwane odkrycie faktu, że w West Point można uzyskać darmowe wyższe wykształcenie, trudne do osiągnięcia w inny sposób.
Latem 1910 r., po przepracowaniu roku w mleczarni, Eisenhower przypadkowo odnowił znajomość ze szkolnym kolegą Everettem „Swede’em” Hazlettem. Swede, syn wziętego lekarza z Abilene, rozpoczął naukę w szkole średniej razem z Ikiem, ale wkrótce przeniósł się do prywatnego liceum w Wisconsin. Spędzał lato, dorabiając w sklepie z wyposażeniem do oświetlenia gazowego, który jego ojciec założył w pobliżu mleczarni, i otrzymał już kongresową nominację doAkademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w Annapolis. Niestety oblał matematyczną część egzaminu wstępnego i wrócił do Abilene poduczyć się do kolejnej próby. Ike i Swede zostali przyjaciółmi na całe życie. Ich korespondencja, która trwała aż do śmierci Swede’a w 1958 r., jest bardzo osobista i pełna zwierzeń; Ike w tych listach wyjaśniał przyjacielowi swoje motywy, roztrząsał pomysły i uczynił Swede’a swym powiernikiem38.
W trakcie lata Swede przekonał Ike’a, że akademie sił zbrojnych są najlepszą szansą na wyrwanie się z Abilene. Eisenhower napisał później: „Nie było trudno przekonać mnie do tego, że jest to dobry pomysł”39. Nie ma dowodów świadczących o tym, że martwił się o to, jak zareagują jego pacyfistycznie nastawieni rodzice. Wręcz przeciwnie, pracował pilnie całe lato, aby zdać egzaminy wstępne. Postanowił, że postara się najpierw dostać wraz ze Swede’em do Annapolis, a gdyby to się nie powiodło, spróbuje szczęścia w West Point40.
Za radą Swede’a Ike napisał do senatora Josepha L. Bristowa, który niedawno został wybrany do Senatu Stanów Zjednoczonych z okręgu Salina – miasto to leżało zaledwie 40 km na zachód od Abilene. Bristow (którego kampanią kierował jego bliski przyjaciel William Allen White z The Emporia Gazette) należał do reformatorskiego skrzydła Partii Republikańskiej, był wrogiem obsadzania stanowisk ludźmi ze zwycięskiej partii i pierwszym senatorem z Kansas, który został wybrany w głosowaniu powszechnym, a nie poprzez mianowanie przez stanową legislaturę. W przeciwieństwie do członków Kongresu organizował konkurs na swoje nominacje do akademii. Dla Eisenhowera był to szczęśliwy traf. Jego rodzina nie miała koneksji politycznych, a on sam w przyszłości miał uniknąć zarzutów, że otrzymał swoją szansę dzięki protekcji.
20 sierpnia 1910 r. Eisenhower napisał do nowego senatora ze stanu Kansas:
Szanowny Panie,
bardzo chciałbym dostać się do szkoły w Annapolis bądź West Point (…).
Ukończyłem szkołę średnią i tej jesieni skończę 19 lat.
Byłbym niezmiernie wdzięczny, gdyby uznał pan za możliwe wyznaczenie mnie do jednej z tych szkół.
Z poważaniem
Dwight Eisenhower41
Aby dostać się do Akademii Marynarki Wojennej, kandydat nie mógł mieć więcej niż 19 lat (w West Point maksymalny wiek wynosił 22 lata). Ike miał już 19 lat, gdy pisał to podanie, a 14 października 1910 r. miał skończyć 20 lat. Tym samym nie spełniłby warunków kwalifikacji do Annapolis. Podał więc fałszywą datę urodzenia. W czasach gdy nie wymagano jeszcze aktów urodzenia, podobne oszustwa nie należały do rzadkości. Lucius Clay (absolwent West Point z rocznika 1918) także skłamał, podając swój wiek. W przypadku Claya sytuacja była inna – wiedział, że jest za młody, i dodał sobie rok. „Każdy zna dzień twoich urodzin, rodzina i kto tam jeszcze – powiedział Clay – toteż dużo łatwiej było zmienić rok”42.
Senator Bristow nie odpowiedział, jednak na początku września gazeta Abilene Daily Reflector opublikowała oświadczenie biura senatora mówiące, że egzaminy konkursowe, w których można było uzyskać nominacje do West Point i Annapolis, odbędą się w Topece 4 i 5 października 1910 r. Ike natychmiast napisał z pytaniem, czy może przystąpić do egzaminów, a senator odpowiedział, że zaprasza go do uczestnictwa43.
Eisenhower był jednym z ośmiu kandydatów, którzy mieli pojawić się na egzaminie organizowanym 4 października. Czterech, w tym Ike, zaznaczyło, że przyjmą mianowanie albo do West Point, albo Annapolis. Pozostała czwórka starała się dostać tylko do West Point. Po dwóch męczących dniach ogłoszono wyniki. Eisenhower uzyskał drugą notę w klasyfikacji ogólnej i był pierwszy wśród tych, który mieli zaakceptować nominację do jednej z dwóch akademii. Uzyskał 99 punktów na 100 z angielskiego i 73 punkty z amerykańskiej historii, a końcowa średnia wyniosła 87,5 punktu. George Pulsifer z Fort Leavenworth, który zwyciężył w klasyfikacji ogólnej z wynikiem 89,5 punktu otrzymał nominację prezydencką do West Point i dzięki temu Ike, jako drugi, mógł uzyskać wakującą nominację senacką44.
24 października senator Bristow napisał do Eisenhowera, aby poinformować go jego nominowaniu. Bristow przekazał, że do wypełnienia formularza do Departamentu Wojny potrzebuje „oświadczenia o twoim dokładnym wieku, w latach i miesiącach, oraz oświadczenia, jak długo mieszkasz w Kansas”45.
Eisenhower odpisał następnego dnia. „Mam 19 lat i 11 dni i jestem mieszkańcem Abilene w stanie Kansas od 18 lat”46. Ike ponownie podał niewłaściwy wiek, choć mając 20 lat, mógł bez żadnych problemów rozpocząć naukę w Akademii Wojskowej.
Uzbrojony w senatorską nominację, Ike 13 stycznia 1911 r. usunął ostatnią przeszkodę, zdając egzamin wstępny i test sprawnościowy w Jefferson Barracks w Missouri. W marcu otrzymał od sekretarza wojny rozkazy, aby zgłosił się w dniu 14 czerwca 1911 r. do West Point, gdzie miał dołączyć do rocznika 1915. Eisenhower opuścił Abilene 8 czerwca nocnym pociągiem jadącym do Kansas City. Matka pożegnała go na ganku. Powiedziała: „To twój wybór”, i pomachała mu, gdy wychodził na stację. Po rozstaniu wróciła do swojego pokoju. Milton powiedział później Ike’owi, że był to pierwszy raz, gdy ktoś słyszał jej płacz47.
W czerwcu 1911 r. korpus kadetów liczył 650 mężczyzn podzielonych na cztery klasy: większość w czwartej (kadetów pierwszego roku), a najmniej w pierwszej; wielu z nich nie udawało się dotrwać do końca nauki. W wieku 20 lat Eisenhower był starszy i bardziej dojrzały od większości swoich kolegów z rocznika i mając za sobą 2 lata pracy fizycznej, był lepiej przygotowany do czekającej nowicjuszy letniej przeprawy – bezlitosnego sztorcowania i drobiazgowego czepiania się detali. „Dyscyplina była nie tyle surowa, co nieustępliwa”, wspominał później48. Podobnie jak Ulysses Grant, który był zupełnie pozbawiony zmysłu muzycznego, Ike miał problemy z prowadzeniem kroków w marszu wojskowym49. „Przez kilka dni byłem przydzielony do «Plutonu Niezdar», dopóki nie nauczyłem się koordynować moich kroków z rytmem marszu”50.
14 czerwca 1911 r. 264 młodych mężczyzn, w tym Eisenhower, złożyło przysięgę. W roczniku Ike’a nie było kobiet, czarnoskórych i Latynosów; katolików było bardzo niewielu, a wyznawców religii mojżeszowej było zaledwie trzech. Większość pochodziła z białych, protestanckich rodzin amerykańskiej klasy średniej. „Nie było zbyt wielu chłopaków z warstw biedniejszych – wspominał swoich rówieśników Eisenhower – a bogatszych kierowano do szkół prywatnych, z których trafiali do Harvardu lub Yale”51.
Pomimo faktu, że West Point oferowało darmowe wykształcenie zawodowe, w okresie gdy studiował w niej Ike, jej akademicka reputacja była już poważnie nadwerężona. Akademia, niegdyś przodująca w niektórych dziedzinach, zwłaszcza inżynierii i naukach przyrodniczych, spoczęła na laurach i pozostała w tyle za rozwojem szkolnictwa wyższego. Wkuwanie na pamięć miało w jakiś sposób stwarzać pozory kreatywnej nauki. Instruktorzy, z których większość była niedawnymi wychowankami akademii, stale oceniali codzienne wyniki, ale rzadko omawiali materiał lub zachęcali do krytycznej dyskusji. Z wyjątkiem czterech czy pięciu przedmiotów program nauczania był identyczny do opracowanego przez Sylvanusa Thayera ponad wiek wcześniej. „West Point nie poddaje się reformom – pisał superintendent akademii generał Hugh Scott. – Rok po roku kroczy ona majestatycznie naprzód, aby wypełniać swoje przeznaczenie, któremu przyświecają tradycje «honoru, obowiązku i ojczyzny» (…) bez potrzeby radykalnych zmian”52.
Wybuch wojny w 1914 r. miał niewielki wpływ na bieg wydarzeń w akademii. Gdy europejskie armie wykrwawiały się na froncie pod Passchendaele i na bagnach Prus Wschodnich, wydział sztuki wojskowej West Point koncentrował się na analizie bitew pod Gettysburgiem, Vickburgiem i w dolinie Shenandoah. Instruktorzy rozwodzili się nad romantycznym rozmachem starć kawaleryjskich, a nie nad ponurymi realiami wojny w okopach. Szef sztabu armii Peyton March narzekał, że „Akademia Wojskowa jest 40 lat za naszymi czasami”, jednak niewiele to pomogło53. Długoletni rektor Harvardu Charles Eliot, członek rady wizytatorów West Point i czołowy reformator szkolnictwa wyższego, lamentował nad szkodliwymi efektami „biurokratycznych, sztywnych metod”, którymi dzień po dniu zamęczano kadetów54. Marszałek Henri Philippe Pétain, bohater spod Verdun, był zszokowany, gdy po wojnie odwiedził West Point:
Nie uważam, by od młodych ludzi, którzy są przygotowywani do pełnienia obowiązków oficera, powinno się wymagać powtarzania tych samych gestów dzień w dzień przez 4 lata. Wydaje się to zbyt długim okresem i obawiam się, że ta monotonia musi skutkować zakorzenieniem się w umyśle absolwenta tak twardej rutyny, że będzie on miał problemy ze znalezieniem w sobie elastyczności.
Staje się on dobrze wyszkolonym i posłusznym podwładnym oraz specjalistą od musztry, jednak poza tą wąską kategorią, która wyjątkowo mocno wpływa na siłę charakteru, musi minąć sporo czasu, zanim będzie w stanie złamać sztywne formy, które w nim wykształcono, i odzyskać swój mentalny wigor55.
Douglas MacArthur, który został mianowany superintendentem niedługo po wizycie Pétaina, robił wszystko, co było w jego mocy, aby wprowadzić akademię w czasy współczesne – było to jednak kilka lat po tym, jak Eisenhower opuścił mury uczelni. „Jak długo możemy się przygotowywać do wojny 1812 r.?” – zapytał MacArthur swoich podwładnych po objęciu stanowiska superintendenta56.
Sugeruje się często, że przyjaźnie zawiązane w czasie nauki w West Point przyczyniają się do zwiększenia efektywności korpusu oficerskiego w czasie wojny, bowiem pozwalają oficerom, którzy służyli razem, dowiedzieć się więcej o sobie i mieć więcej (lub mniej) zaufania do kolegi. Jest to możliwe, jednak korzyści takie są bardziej pozorne niż realne. Jeden z rówieśników Ike’a stwierdził: „Oczywiście wiedziałeś, czy lubisz ich czy nie. Jednakże późniejszy rozwój niektórych z członków mojego własnego rocznika wskazywał na to, że moje opinie na ich temat niekoniecznie były słuszne. Uważam, że wówczas nie ma się jeszcze wystarczająco dużo dojrzałości, aby takie osądy mogły mieć większą wartość”57.
Jak wielu innych kadetów, Eisenhower miał niewiele cierpliwości do przesadnego wkuwania, które stanowiło główną część akademickiego wysiłku. Wspominał:
Mieli tam przedmiot historia wojskowości. Jedną z rzeczy, których musieliśmy się nauczyć, była bitwa pod Gettysburgiem. Wymagano od nas, byśmy zapamiętali nazwisko każdego generała i oficera pełniącego funkcję generała w obu walczących wojskach. Musiałeś się również nauczyć, jakim oddziałem ten oficer dowodził i jakie były jego dokładne zadania na polu bitwy. Następnie musiałeś zapamiętać położenie i sytuację każdego z tych oddziałów w takiej a takiej godzinie bitwy, takiego a takiego dnia. Zawsze nienawidziłem testów pamięciowych, choć miałem całkiem dobrą pamięć. Takie rzeczy mnie jednak nie interesowały, nie przykładałem do nich żadnej wagi i niemal oblałem historię wojskowości58.
O ile Eisenhower był obojętny wobec akademickich wymagań, to jego sposób prowadzenia się jako kadeta graniczył z lekkomyślnością.
Mój sukces w powiększaniu szokującego katalogu przewinień był w dużej mierze wynikiem braku motywacji (…), determinowała mnie jedynie prosta chęć zdobycia wyższego wykształcenia. Moja pozycja w klasie nie miała dla mnie większego znaczenia. Korzystałem z życia w akademii, dobrze bawiłem się z kumplami i nie przejmowałem się jednym czy dwoma przewinieniami więcej. Nie myślałem o sobie jako o uczonym, którego pozycja będzie zależeć od wiedzy, jaką nabędzie w szkole, czy o wojskowym, na którego karierę zawodową mogą poważnie wpływać wpisy w indeksie na temat jego akademickich osiągnięć lub kar dyscyplinarnych. Patrzyłem z lekką pogardą na rówieśników, którzy całe dnie i noce obawiali się kar i niskich stopni59.
Głównymi występkami Eisenhowera były palenie papierosów i gra w pokera – i jedno, i drugie było zakazane. Ike nauczył się dobrze grać w pokera już w Abilene i nazywał go swoim „ulubionym sportem halowym”. Podczas dwóch pierwszych lat w akademii grał nieustannie i miał zeszyt, w którym zapisywał kwoty, które koledzy mieli mu wypłacić po promocji. Na pierwszym roku nauczył się grać w brydża i szybko się od niego uzależnił. Jego przyjaciel William Britton wspominał: „Zaczęliśmy grać w listopadzie 1913 r. Graliśmy każdej nocy, z wyjątkiem soboty, aż do kwietnia. Ike i jego partner stale z nami wygrywali”60. Posiadając niemal absolutną pamięć i niesamowitą zdolność do skupienia się na grze, Eisenhower był znakomitym graczem w pokera i brydża. Później przestał grać w pokera, ponieważ wielu jego kolegów od kart nie mogło sobie pozwalać na przegrane i mieli żal z powodu straconych pieniędzy.
Na pierwszym roku Ike zaczął również palić i było to źródło niekończących się kar dyscyplinarnych. Kadeci mogli palić fajki i cygara, ale zgodnie z zasadami papierosy – które uważano za atrybut klas niższych – godziły w wizerunek oficera. „I tak oto zacząłem palić papierosy. Nie można ich było nabyć w kantynie dla kadetów, ale dostępny był tytoń Dull Durham, więc zacząłem je sam kręcić”61. Eisenhower palił przez całą karierę wojskową, często 2-3 paczki dziennie. Dziennikarz John Gunther wspominał lunch, do którego zasiadł z Ikiem w Waszyngtonie: „Od 12.45 do 15.00 wypalił przynajmniej 15 papierosów. Kurzył jak komin. Spytałem go, jaką markę papierosów lubi, na co odparł, że to nie ma najmniejszego znaczenia – on palił wszystko”62.
Mimo skłonności Eisenhowera do życia na krawędzi wydział taktyki West Point wyraźnie dostrzegł w nim ukryte zdolności przywódcze. Być może pomógł tu fakt, że był on 2-3 lata starszy od większości swoich kolegów z rocznika. Ike, środkowe dziecko z gromadki sześciorga chłopców, nabył cenne doświadczenie w radzeniu sobie zarówno ze starszymi, jak i młodszymi. Po ukończeniu pierwszego roku Eisenhower otrzymał stopień kaprala (na 11 miejscu z 63 promowanych), ale wkrótce został zdegradowany za jakiś nieprzyzwoity kawał i musiał przez miesiąc pełnić służbę wartowniczą. W trakcie nauki został awansowany na sierżanta zaopatrzeniowego swojej kompanii, ale jeszcze szybciej został zdegradowany do szeregowego za „nieprzyzwoity taniec” z córką hiszpańskiego instruktora. To widocznie nie odwiodło jego przełożonych od mianowania go sierżantem w poczcie sztandarowym jego rocznika – miał wówczas honor nosić sztandar akademii na paradach korpusu kadetów.
Wątpliwe, czy Eisenhower przetrwałby 4 lata w West Point, gdyby nie sport. Jak Grant opierał się normom przez czytanie literatury i malowanie w pracowni instruktora sztuki w akademii, tak Eisenhower znalazł ucieczkę na boisku. Długoletni trener sportowy w armii Marty Maher stwierdził, że „Ike był pierwszym kadetem na boisku, gdy zaczynały się zajęcia z futbolu, i ostatnim, który zeń schodził. Stale psioczyłem na niego, bo zwykł trenować tak późno, że piłki wykopywane przez niego zbierałem już po ciemku”63.
Eisenhower miał jednak więcej entuzjazmu niż umiejętności. Jego kolega z klasy Alexander „Babe” Weyand, wybitny sportowiec akademii i olimpijski zapaśnik, stwierdził, że „Ike gadał o wielkim sporcie”, ale zawsze wypadał nieco słabiej. W 1912 r. Eisenhowera nie przyjęto do drużyny baseballowej. A gdy na pierwszym roku chciał dołączyć do zespołu futbolowego, został uznany za zbyt małego i lekkiego (ważył 70 kg). Tego roku grał w drugiej drużynie akademii i nabrał krzepy, zwiększając wagę do 79 kg. Na drugim roku dostał się do reprezentacji akademii, wziął udział w pięciu meczach (również w tym przeciw Pop Warner’s Carlise Indians, przegranym przez jego drużynę 27-6) i pod koniec sezonu podczas meczu z Tufts doznał kontuzji kolana, która zakończyła jego karierę. „Nie mogłem się podnieść, więc znieśli mnie z boiska i już nigdy nie powróciłem na nie jako zawodnik”64.
W czasie dwóch ostatnich lat w akademii Ike był trenerem drugiej reprezentacji, którą prowadził w dwóch udanych sezonach i został przywódcą grupy dopingującej futbolową reprezentację akademii (Franklin D. Roosevelt objął tę samą funkcję na Harvardzie). Uczestniczył także w zajęciach gimnastycznych i doszedł do takiej wprawy, że był w stanie pięciokrotnie podciągnąć się na drążku samą prawą ręką i trzy razy lewą. Udoskonalił również technikę sztywnego stania prosto z rękami u boku i przewracania się twarzą w dół, by w ostatniej sekundzie podeprzeć się, zanim nos uderzy w ziemię65.
Dla Ike’a West Point oznaczało aktywność fizyczną. Choć nigdy nie był czołowym zawodnikiem, poświęceniem i entuzjazmem nadrabiał to, czego brakowało mu w budowie fizycznej i zdolnościach. Duch współzawodnictwa, praca zespołowa i dążenie do wspólnego celu odcisnęły trwałe piętno na charakterze Eisenhowera, podobnie jak duch walki wypełnił charaktery oficerów takich jak Patton czy MacArthur. Tak jak książę Wellington wierzył, że bitwa pod Waterloo została wygrana na boiskach Eton, Ike przypisywał podobne zalety sportowemu życiu w West Point. Wracając myślami do czasu, gdy pełnił funkcję naczelnego dowódcy, pisał: „Z prawdziwą satysfakcją spostrzegłem, że byli zawodnicy futbolu zdają się posiadać naprawdę wybitne zdolności dowódcze. Uważam, że to nie przypadek. Jestem przekonany, że futbol, bardziej niż jakikolwiek inny sport, wzbudza w człowieku uczucie, że zwycięstwo przychodzi dzięki ciężkiej, niemal niewolniczej pracy, grze zespołowej, pewności siebie oraz entuzjazmowi, który przeradza się w poświecenie”66.
Eisenhower był lubiany wśród kolegów z rocznika. Jego interpretacje „My Darling Clementine” i „Bury Me Not on the Lone Prairie” wykonywane na cały głos pod prysznicem stały się legendą akademii. „W tamtych dniach Ike był wśród nas przykładem pełnego werwy twardego gościa z Zachodu”, wspominał jeden z jego kolegów z rocznika67. „Każdy go lubił i wyglądało na to, że najwyraźniej on też wszystkich lubił – mówił inny. – Jeśli istnieje coś takiego jak magnetyczna osobowość, to posiadał ją właśnie on. Miał bezcenną zdolność sprawiania, że każdy, kto się z nim spotykał, czuł, że jest on szczerze zainteresowany nim i jego przemyśleniami”68.
Przy promocji wydział taktyki podsumował te opinie o nim: „Uważamy Eisenhowera za osobę o nietuzinkowej osobowości, mężczyznę, który będzie w pełni zadowolony ze swojego żołnierskiego życia, równo ceniąc obowiązek i aktywny wypoczynek. Nie wydaje nam się, aby był to typ człowieka, który poświęci się pracy tak całkowicie, że nic innego nie będzie miało dla niego znaczenia”69. Uwzględniając niefrasobliwą postawę Ike’a, dowódca kadetów zasugerował, że powinien być „przydzielony do oddziału dowodzonego przez surowego oficera”70.
Eisenhower ukończył uczelnię na 61 miejscu wśród 164 promowanych. Z jego rocznika akademii nie zdołało ukończyć 38% kadetów. 101 młodych mężczyzn, którzy w 1911 r. przestąpili wraz z Ikiem próg West Point, z takiego czy innego powodu nie nadążyło za programem nauczania. Bez specjalnego wysiłku Eisenhower był 57 w inżynierii wojskowej, 45 w prawie, 72 w hiszpańskim, 27 w musztrze i hipologii, 82 w strzelectwie i 125 w sprawowaniu. Ważniejsze od wyników było jednak to, że Ike zdobył zawód żołnierza. Wiedział, jak maszerować, obsługiwać broń, jeździć konno i pisać rozkazy. Znał zwyczaje i tradycje służby, jej organizację oraz znaczenie pracy zespołowej i dyscypliny. Nie pragnął chwały, ale rozumiał, jaki typ kariery rozpoczął.
Nie było żadnej gwarancji, że Eisenhower zostanie powołany do służby czynnej. Armia nie rozpoczęła mobilizacji do wojny, administracja Wilsona stanowczo sprzeciwiała się jakiemukolwiek zwiększeniu środków na armię; korpus oficerski liczył mniej niż 5000 ludzi i nie brakowało w nim podporuczników71. Dużą wagę przykładano do tego, aby nie promować na oficera nikogo, kto nie jest w pełni sprawny fizycznie – mogło to bowiem spowodować przedwczesne zwolnienie z armii i wypłacanie renty inwalidzkiej – i kontuzja Ike’a podczas gry w futbol stanowiła tu problem. Gdy główny oficer medyczny West Point pułkownik Henry Alden Shaw oświadczył, że nie może go przepuścić dalej, Ike przyjął te wieści spokojnie. „Odpowiedziałem, że jeśli tak, to w porządku. Zawsze żywiłem jakieś dziwne marzenie pojechania do Argentyny (byłem ciekaw gauchów, a Argentyna miała dla mnie czar starego dobrego Dzikiego Zachodu) i mogłem się tam udać, aby zobaczyć tę krainę i może nawet zostać tam na 2 lub 3 lata”72.
Pułkownik Shaw był zbity z tropu swobodnym podejściem Ike’a do całej sprawy. Kilka dni później wezwał go ponownie i zasugerował, że możliwe, iż dostanie promocję oficerską i zostanie przydzielony do artylerii przybrzeżnej – najbardziej „osiadłego” rodzaju wojsk.
„Panie pułkowniku, nie chcę być skierowany do artylerii przybrzeżnej”, odparł Ike. Uważał, że oprócz utrzymywania wyposażenia w gotowości, aby przeciwstawić się mało prawdopodobnej nieprzyjacielskiej inwazji, artyleria przybrzeżna zapewniała „szereg otępiająco nudnych rutynowych obowiązków i minimum ciekawych doświadczeń”. W takim wypadku wolał Argentynę i uznał, że jego wojskowa kariera zbliża się do końca. „Zamówiłem literaturę podróżniczą i sprawdziłem koszty”, wspominał73.
Pułkownik Shaw musiał polubić Ike’a (generał Omar Bradley powiedział później: „Ike lubił ludzi, a im było bardzo trudno nie lubić jego”)74. Shaw odrzucił werdykt własnej komisji medycznej, która jednomyślnie głosowała za niedopuszczeniem Ike’a do promocji, i odwołał się do naczelnego lekarza Departamentu Wojny, który ostatecznie zgodził się, że „można zaryzykować”75.
Shaw wezwał Ike’a na trzecią wizytę. „Panie Eisenhower – powiedział – jeśli nie poprosi pan o służbę w kawalerii, zarekomenduję, aby Rada Akademii zgodziła się na pańską promocję”. Ike odpowiedział, że jego ambicją jest służba w piechocie i Shaw to odnotował. Dopiero 31 lat później, gdy był już szefem sztabu, Eisenhower dowiedział się, że pułkownik Shaw (były oficer artylerii przybrzeżnej) podważył orzeczenie własnej komisji medycznej i skierował sprawę Ike’a do Waszyngtonu76.
Machiavelli stwierdził niegdyś, że fortuna rządzi połową naszych działań – można powiedzieć, że od początku sprzyjała ona Ike’owi. Gdyby senator Bristow nie wyłamał się z kongresowej tradycji i nie zorganizował konkursów na nominacje do Annapolis i West Point, Eisenhower nie trafiłby na swoją nową drogę. Gdyby pułkownik Shaw nie wsparł go, nie otrzymałby promocji oficerskiej. Ike był pewny swoich umiejętności, gdy dostawał patent, jednak po drodze dwa razy otrzymał cenne wsparcie.
Gdy rocznik 1915 został wezwany do wzięcia udziału w II wojnie światowej, stanęło przed nim nie lada wyzwanie. Spośród 115 oficerów znajdujących się ciągle w czynnej służbie 60 miało już stopnie generalskie. Poza Eisenhowerem i Bradleyem, którzy zostali (pięciogwiazdkowymi) generałami armii, było 2 pełnych generałów (czterogwiazdkowych), 7 generałów poruczników, 24 generałów majorów (z których 15 dowodziło dywizjami w boju) i 25 generałów brygadierów. Rocznik 1915 jest nazywany „rocznikiem, na który posypały się gwiazdki”. Oficerowie ci nie różnili się od innych roczników West Point, które były 2 czy 3 lata przed nimi lub po nich. Akademia Wojskowa, przy wszystkich swoich niedociągnięciach, szkoliła oficerów, którzy byli gotowi wziąć na siebie trudny obowiązek dowodzenia. Los chciał, że to rocznik 1915 miał przetrzeć szlak.
Przypuszczam, że przez całą resztę naszego życia będziemy wyjaśniać, dlaczego nie wzięliśmy udziału w tej wojnie1.
Dwight D. Eisenhower, 11 listopada 1918 r.
Przy promocji Eisenhower poprosił o skierowanie na Filipiny – jako jedyny ze swojego rocznika wybrał służbę na Dalekim Wschodzie. Zamiast tego otrzymał jednak przydział do 19. Pułku Piechoty – słynnej „Skały z Chickamauga” – stacjonującego w Fort Sam Houston w San Antonio2. Przy meksykańskiej granicy zanosiło się na kłopoty i Departament Wojny maksymalnie wzmocnił swoje oddziały w tym regionie.
W 1911 r. wieloletni prezydent Meksyku Porfirio Díaz został obalony w wyniku zrywu rewolucyjnego. Nastał okres niestabilności, którego punktem kulminacyjnym było przejęcie władzy przez generała Victoriano Huertę na początku 1912 r. Gabinet prezydenta Tafta kontynuował politykę nieingerencji i był bliski uznania reżimu Huerty, gdy kończył swoją kadencję. Jednak prezydent Woodrow Wilson miał inne spojrzenie na tę kwestię. Wilson, były profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Princeton, postanowił „nauczyć latynoamerykańskie republiki, jak wybierać właściwego człowieka”3. Odmówił uznania władzy Huerty i sytuacja pozostała w stanie zawieszenia, do czasu aż drobny incydent w Tampico w kwietniu 1914 r. dał Stanom Zjednoczonym pretekst do interwencji4. Kongres dał Wilsonowi upoważnienie do podjęcia działań wojennych i 21 kwietnia 1914 r. amerykańscy Marines zajęli port w Veracruz, odcięli napływ zaopatrzenia dla Huerty i trzy miesiące później zmusili go do ucieczki z kraju. Huertę zastąpił wybrany konstytucyjnie na prezydenta generał Venustiano Carranza, którego Wilson ostatecznie uznał jako przywódcę rządu meksykańskiego. Carranza borykał się jednak z twardym oporem ze strony rebelianckich sił dowodzonych przez generała Francisco („Pancho”) Villę na północy kraju i Emiliano Zapatę na południu. Departament Wojny obawiał się, że w razie niepomyślnego rozwoju wypadków konieczna może być dalsza interwencja i zgoda Kongresu na użycie siły pozostała w mocy.
Po ostatnim letnim wypoczynku w Abilene Eisenhower we wrześniu 1915 r. zgłosił się do służby. Został przydzielony do Kompanii F 2. Batalionu 19. Pułku Piechoty jako jeden z dwóch świeżo upieczonych podporuczników z West Point, którzy dołączyli do tego pułku5. Jego żołd wynosił 141 dolarów i 67 centów tygodniowo, plus skromne dodatki na utrzymanie i mieszkanie. Pozostali porucznicy w 19. Pułku stanowili grupę wyjątkowo utalentowanych i ambitnych oficerów, pięciu z nich zostało później pełnymi generałami, a jeden generałem porucznikiem. Carl „Tooey” Spaatz dowodził amerykańskimi siłami powietrznymi w Afryce Północnej, na Sycylii i w Europie, a następnie został mianowany pierwszym szefem sztabu sił powietrznych; Jacob L. „Jackie” Devers dowodził 6. Grupą Armii, a Walton H. Walker (z rocznika 1912) stał na czele 8. Armii podczas wojny koreańskiej6. Wade Haislip dowodził XV Korpusem w Normandii, potem 7. Armią, a w końcu został zastępcą szefa sztabu armii. Leonard T. „Gee” Gerow, absolwent Virginia Military Institute, dowodził podczas D-Day V Korpusem, a później 15. Armią, zaś Robert Eichelberger jako podkomendny MacArthura kierował 8. Armią na Pacyfiku.
Fort Sam Houston, założony w 1845 r., jeszcze za czasów Republiki Teksasu, był największym garnizonem w Stanach Zjednoczonych i uważano go za świetne miejsce przydziału. Zimy były tu łagodne, San Antonio zapewniało rozrywki, kwatery należały do najlepszych w armii i zawsze można było oczekiwać działań wzdłuż całej meksykańskiej granicy. Garnizon dowodzony był przez generała majora „Fighting Freda” Funstona, który stał na czele Południowego Departamentu Armii. Funston, najniższy (165 cm), najmłodszy (50 lat) i najbardziej wojowniczy generał w służbie czynnej, miał reputację żywej legendy i najwybitniejszego dowódcy w kraju. Wyróżnił się jako pułkownik ochotników z Kansas podczas walk na Kubie, walczył 3 lata na Filipinach, a w 1901 r. został odznaczony Medalem Honoru i mianowany generałem brygadierem Armii Regularnej za swój wkład w pokonanie i wzięcie do niewoli przywódcy filipińskiego powstania Emilio Aguinaldo. W okresie bliższym opisywanym tu wydarzeniom Funston dowodził wojskami okupującymi Veracruz i powszechnie uważano, że gdyby Stany Zjednoczone uwikłały się w dalsze walki, na czele wojsk powinien stać właśnie on.
Reputacja Eisenhowera jako trenera drugiej reprezentacji West Point dotarła do San Antonio przed nim. Wkrótce po przybyciu do garnizonu otrzymał od dyrektora miejscowej szkoły prywatnej, Peacock Military Academy, propozycję zostania trenerem drużyny szkolnej z hojną pensją 150 dolarów miesięcznie. „Był to szczyt szczodrości”, wspominał później Ike7