Frydland 1807 - Jagodziński Szymon - ebook

Frydland 1807 ebook

Jagodziński Szymon

0,0
35,92 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Bitwa pod wschodniopruskim Frydlandem (niem. Friedland, obecnie Prawdinsk w obwodzie królewieckim Federacji Rosyjskiej), stoczona 14 czerwca 1807 roku, okazała się decydującym starciem tzw. I wojny polskiej oraz szerzej wojny napoleońskiej Francji i jej sojuszników z IV koalicją. Kampanię wiosenną 1807 roku rozpoczęła ofensywa rosyjska.

Do zaciętych walk doszło pod Spędami, Limitami i Dobrym Miastem. Kontrofensywa Napoleona miała zmusić wojska rosyjskie gen. broni Bennigsena do odwrotu. Rosjanie stawili jednak zacięty opór 10 czerwca pod Lidzbarkiem Warmińskim. 13 czerwca wyparli francuska jazdę z Frydlandu i mając dużą przewagę liczebną, wydali bitwę znajdującemu się pod miastem korpusowi marszałka Jeana Lannesa. Temu przyszły z odsieczą inne korpusy Wielkiej Armii. Cesarz Napoleon I wykorzystał niekorzystne ustawienie przeciwnika, który miał za plecami rzekę Łynę, i późnym popołudniem nakazał marszałkowi Neyowi natarcie na lewe skrzydło wroga. Rosjanie zostali odepchnięci, tracąc wielu żołnierzy podczas chaotycznej przeprawy przez Łynę. Po tej klęsce car Aleksander I musiał prosić o rozejm.

Efektem traktatów pokojowych zawartych przez Napoleona z Prusami i Rosją w Tylży było m.in. utworzenie Księstwa Warszawskiego z ziem polskich zaboru pruskiego. O ostatnim etapie I wojny polskiej zajmująco pisze Szymon Jagodziński.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 380

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Rozdział I. Odbudowa Wielkiej Armii po kampanii zimowej 1807 roku

ROZ­DZIAŁ I ODBU­DOWA WIEL­KIEJ ARMII PO KAM­PA­NII ZIMO­WEJ 1807 ROKU

Fran­cu­ska armia była wyczer­pana zakoń­czoną nie­dawno kam­pa­nią zimową. Straty były poważne1. Szwan­ko­wało zaopa­trze­nie. Dwu­dniowe walki pod Pru­ską Iławą nie popra­wiły mili­tar­nego pre­stiżu cesa­rza Fran­cu­zów. Trwały oblę­że­nia pru­skich twierdz na Ślą­sku i Pomo­rzu, w cesar­skiej kwa­te­rze głów­nej wycze­ki­wano zwłasz­cza upadku Gdań­ska. Potrzebny był zatem czas na odpo­czy­nek oraz uzu­peł­nie­nie i odświe­że­nie oddzia­łów Wiel­kiej Armii. W tym cza­sie Napo­leon mógłby spo­koj­nie przy­go­to­wać plan kam­pa­nii wio­sen­nej. Na począ­tek cesarz zamie­rzał powięk­szyć armię czynną o co naj­mniej 30 proc., a rów­no­cze­śnie utwo­rzyć nad Łabą stu­ty­sięczną armię rezer­wową; nie chciał oga­ła­cać z wojsk rdzen­nej Fran­cji i Ita­lii. Plan był pro­sty. Napo­leon zamie­rzał osta­tecz­nie zgnieść opór Rosjan i Pru­sa­ków już na początku nowego etapu kam­pa­nii, a następ­nie skie­ro­wać swoje woj­ska prze­ciwko Austrii, gdyby ta posta­no­wiła dołą­czyć do anty­fran­cu­skiej koali­cji.

Legiony rezerwowe

Legiony rezer­wowe

W tym celu posta­no­wił doko­nać nowego poboru rekruta z kon­skryp­cji 1808 roku, cho­ciaż był dopiero marzec roku 1807. 19. dnia mie­siąca cesarz wysłał pismo do gen. dyw. Jeana Lacuéego, dyrek­tora gene­ral­nego ds. poboru i rewii, odpo­wie­dzial­nego za zaciągi do woj­ska, w któ­rym możemy prze­czy­tać: „Jutro otrzy­ma­cie kon­sul­ta­cję senacką i pro­jekt dekretu, aby z poboru z 1808 r. zebrać 80 tys. ludzi. Zamie­rzam z 36 tys. utwo­rzyć pięć legio­nów rezer­wo­wych a 24 tys. uzu­peł­nić trze­cie bata­liony w puł­kach”2. Senat przy­jął odpo­wied­nią uchwałę 7 kwiet­nia. W tek­ście doku­mentu poja­wiło się okre­śle­nie „legiony rezer­wowe”. Czym one były i do czego miały słu­żyć?

Tego samego dnia w liście do mini­stra spraw zagra­nicz­nych Char­les’a de Tal­ley­randa cesarz napi­sał o powo­ła­niu w sumie dzie­się­ciu legio­nów rezer­wo­wych (każdy w skła­dzie pię­ciu bata­lio­nów) prze­zna­czo­nych do obrony wybrzeża3. Tę infor­ma­cję zamie­rzano prze­ka­zać do amba­sady w Wied­niu – wpływ na to miały napięte sto­sunki mię­dzy oby­dwoma kra­jami. Kolejny doku­ment z 20 marca zwra­cał uwagę na dobór rezer­wo­wej kadry ofi­cer­skiej do trze­cich i czwar­tych bata­lio­nów, które miały stwo­rzyć pięć tym­cza­so­wych legio­nów. Napo­leon zwra­cał także uwagę na kwe­stie naro­do­wo­ściowe, np. Pie­mont­czycy nie mogli słu­żyć w legio­nie z Gre­no­ble, Bel­go­wie w legio­nie z Lille, zaś Bre­toń­czycy i Wan­dej­czycy „nie byli mile widziani” w legio­nie sfor­mo­wa­nym w Wer­salu4.

Cesarz był świa­domy, że ta powo­łana przed cza­sem armia rekrucka jest za młoda do służby fron­to­wej. Pisał o tym w liście do marsz. François Kel­ler­manna z 4 czerwca 1807 roku: „Moim zamia­rem jest, aby nikt [z poboru 1808 r. – przyp. aut.] nie szedł do woj­ska, ponie­waż jest zbyt młody. Chcę, aby pozo­stali w głębi kraju, gdzie będą szko­leni i uzbro­jeni. Nie należy ich mylić z innymi pobo­ro­wymi. Osiem­na­sto­lat­ko­wie są za mło­dzi, by jechać na tak odle­głą wojnę”5. Zgod­nie z pla­nem dys­try­bu­cji nowych rezerw Armia Czynna miała otrzy­mać 60 tys. uzu­peł­nień (20 tys. w 5 legio­nach rezer­wo­wych, 15 tys. do Ita­lii, 25 tys. do służby na tyłach WA), zaś Armia Rezer­wowa miała wchło­nąć 20 tys. rekru­tów (10 tys. do legio­nów rezer­wo­wych, 5 tys. do Ita­lii i kolejne 5 tys. do Wiel­kiej Armii)6.

Dekret cesar­ski z 25 marca 1807 roku skie­ro­wany do arcy­kanc­le­rza Jeana Cambacérѐsa poru­szał kwe­stię owych legio­nów w przy­padku desantu bry­tyj­skiego nad Bały­kiem. Po utwo­rze­niu 5 legio­nów ich 20 tys. żoł­nie­rzy miało być uży­tych jako woj­ska anty­in­wa­zyjne7. Całość miała być ujęta w cztery dywi­zje obrony wybrzeża o nastę­pu­ją­cym skła­dzie:

• 1. DP z Boulo­gne: 7680 ludzi;

• 2. DP z Saint-Lô: 6540 ludzi;

• 3. DP z Poni­tvy: 7000 ludzi;

• 4. DP z Camp Napoléon: 4480 ludzi;

Razem: 25,7 tys. żoł­nie­rzy8.

O legio­nach rezer­wo­wych pisał m.in. Char­les Oman9. Zostały one powo­łane do służby gar­ni­zo­no­wej jako woj­ska obrony wybrzeża. Każdy legion two­rzyło 6 bata­lio­nów (osta­tecz­nie ich liczbę zmniej­szono do 4), każdy z nich skła­dał się 8 kom­pa­nii. Eta­towa kom­pa­nia liczyła 160 lu dzi, teo­re­tycz­nie legion miał więc 7680 żoł­nie­rzy. Do tego docho­dziła bate­ria 8 dział. Był jed­nak pewien kło­pot. Dotych­czas pobo­rowy był wcie­lany do regu­lar­nego pułku, gdzie uczył się żoł­nierki od doświad­czo­nej kadry, w legio­nach rezer­wo­wych zre­zy­gno­wano z tej prak­tyki. Ponie­waż ich udział w kam­pa­nii pol­skiej był bar­dzo ogra­ni­czony, nie dostrze­żono ich sła­bo­ści. Stało się to dopiero rok póź­niej w Hisz­pa­nii.

Pułki tymczasowe i bataliony prowizoryczne

Pułki tym­cza­sowe i bata­liony pro­wi­zo­ryczne

Przez cały czas wojny z IV koali­cją trwała wysyłka uzu­peł­nień dla Wiel­kiej Armii. Odpo­wia­dał za to marsz. François Kel­ler­mann. Pro­ce­dura prze­wi­dy­wała, że rekruci przy­by­wa­jący do jed­nego z wielu depo­tów nad Renem po wstęp­nym szko­le­niu i czę­ścio­wym ukom­ple­to­wa­niu, zor­ga­ni­zo­wani w oddziały po 150 bagne­tów lub 50 sza­bel, ruszali do macie­rzy­stych puł­ków. Pro­wa­dząca je kadra ofi­cer­ska wra­cała, by szko­lić kolejne oddziały. Ruch ten odby­wał się nie­prze­rwa­nie aż do maja 1807 roku, gdy zastą­piły je pułki tym­cza­sowe (pro­wi­zo­ryczne). W rapor­tach marsz. Kel­ler­mann oce­niał, że od stycz­nia do czerwca 1807 roku wysłano w ten spo­sób ok. 28,7 tys. żoł­nie­rzy10. Napo­leon był świa­domy trud­no­ści spo­wo­do­wa­nych dłu­gimi mar­szami i sła­bo­ścią dys­cy­pliny tych wojsk rekruc­kich, dla­tego posta­no­wił zacząć uzu­peł­niać sze­regi Wiel­kiej Armii w inny, sta­bil­niej­szy spo­sób.

10 listo­pada 1806 roku Bona­parte wpadł na pomysł two­rze­nia tzw. bata­lio­nów pro­wi­zo­rycz­nych, które potem połą­czone po dwa miały sfor­mo­wać pułk. Mówił o tym dokład­nie list cesa­rza do szefa sztabu WA marsz. Louisa Ber­thiera z tego dnia: „Moim zamia­rem jest utwo­rze­nie 8 bata­lio­nów pro­wi­zo­rycz­nych. Każdy będzie się skła­dał z kom­pa­nii dostar­czo­nej przez każdy 3. bata­lion pułku regu­lar­nego. Każda kom­pa­nia ma mieć po 140 ludzi”11. Szko­le­nie rekruta nie musiało być pełne, ponie­waż miało się odby­wać także po dro­dze. W sumie okres ćwi­cze­niowy ogra­ni­czono do 8–10 dni. Oddziały te nie były two­rzone tylko z kom­pa­nii wycią­gnię­tych z puł­ków WA na fron­cie. Mar­sza­łek Ber­thier wydał także roz­kazy sfor­mo­wa­nia osob­nych bata­lio­nów pro­wi­zo­rycz­nych przez arse­nały w Paryżu, Mézierѐs i Ver­dun. Stan oso­bowy pierw­szych 8 bata­lio­nów pro­wi­zo­rycz­nych wyno­sił 6380 żoł­nie­rzy12. Dla Napo­le­ona takie roz­wią­za­nie było korzystne także dla­tego, że oddziały te osła­niały twier­dze na tyłach Wiel­kiej Armii, zwol­nione dzięki temu pułki regu­larne można było prze­rzu­cić na front. Pod­czas całej kam­pa­nii pol­skiej utwo­rzono aż 20 puł­ków pro­wi­zo­rycz­nych, które dostar­czyły nad Wisłę 30 935 dodat­ko­wych bagne­tów.

Kiedy tylko pierw­sze pułki dotarły nad Ren, Napo­leon roz­ka­zał sfor­mo­wać następne cztery o struk­tu­rze dwu­ba­ta­lio­no­wej. Gdy pułki o nume­rach 1–4 zna­la­zły się nad Wisłą, pułki o nume­rach 5–8 prze­su­wały się już znad Łaby nad Odrę (dekret cesar­ski z 3 stycz­nia 1807 roku), by zro­bić miej­sce kolej­nej fali puł­ków o nume­rach 9–12 (dekret z 28 lutego); 19 marca 1807 roku ogło­szono utwo­rze­nie 13., 14., 15. i 16. pułku pro­wi­zo­rycz­nego, które dotarły do Gdań­ska i Kwi­dzyna mię­dzy 30 maja a 5 czerwca 1807 roku. Dekre­tem z 4 maja utwo­rzono następne cztery pułki tym­cza­sowe (od 17. do 20.)13. Mimo że słu­żący w nich mło­dzieńcy w wieku 19 lat nie wąchali bitew­nego pro­chu, bar­dzo się przy­dali Napo­le­onowi w zapew­nie­niu bez­pie­czeń­stwa na tyłach Wiel­kiej Armii.

Cesarz nie zapo­mniał także o utwo­rze­niu puł­ków pro­wi­zo­rycz­nych kawa­le­rii. W sumie sfor­mo­wano 11 takich puł­ków, 6 ostat­nich nie wzięło udziału w kam­pa­nii wio­sen­nej. Każdy pułk two­rzyło 5 kom­pa­nii po 120 sza­bel, a więc cały pułk miał liczyć 600 żoł­nie­rzy14. Pułki przy­by­wały do wiel­kiego depotu kawa­le­rii WA w Pocz­da­mie w regu­lar­nych odstę­pach czasu mię­dzy 24 kwiet­nia a 1 czerwca. Po 8–10 dniach pobytu po kolei ruszały nad dolną Wisłę. 5 maja 1807 roku został pod­pi­sany kolejny dekret cesar­ski o utwo­rze­niu w ramach Armii Rezer­wo­wej następ­nych pię­ciu, a osta­tecz­nie sze­ściu puł­ków pro­wi­zo­rycz­nych kawa­le­rii. Żaden z nich nie wziął jed­nak udziału w wal­kach. Pierw­szy z nich (6.) poja­wił się w Ber­li­nie dopiero 10 czerwca, a pozo­stałe docie­rały do Pocz­damu mię­dzy 16 a 29 lipca 1807 roku, więc nawet dwa tygo­dnie po zakoń­cze­niu wojny. Według stanu z 5 maja stan oso­bowy 11 powo­ła­nych puł­ków tym­cza­so­wych kawa­le­rii wyno­sił 6994 żoł­nie­rzy i 7111 koni15.

Bataliony garnizonowe

Bata­liony gar­ni­zo­nowe

Co cie­kawe, mimo sfor­mo­wa­nia w try­bie pro­wi­zo­rycz­nym 20 puł­ków pie­choty i 11 puł­ków kawa­le­rii rocz­nik pobo­rowy 1807 na­dal nie był wyczer­pany. Według raportu marsz. Kel­ler­manna z 15 kwiet­nia tego roku w depo­tach tyło­wych na­dal prze­by­wało powy­żej 25 tys. rekru­tów, z czego 7 tys. (czyli co trzeci) było goto­wych do natych­mia­sto­wego wymar­szu. Napo­leon chęt­nie wyko­rzy­stałby tę rezerwę, ale na prze­szko­dzie sta­nęły dwie rze­czy. Po pierw­sze, brak środ ków do wyekwi­po­wa­nia nowych puł­ków. Po dru­gie, cesarz musiał pozo­sta­wić jakieś oddziały w głębi Fran­cji w oba­wie przed angiel­ską inwa­zją. Bona­parte pora­dził sobie z tym ina­czej. Przede wszyst­kim sześć mie­sięcy przed ter­mi­nem powo­łał pod broń rocz­nik 1808, który wypeł­nił świe­cące pust­kami depoty Wiel­kiej Armii. Nad­wyżka rekru­tów posłu­żyła nato­miast (dekret z 21 kwiet­nia 1807 roku) do sfor­mo­wa­nia 11 pro­wi­zo­rycz­nych bata­lio­nów gar­ni­zo­no­wych, które natych­miast zostały wysłane do twierdz w Rze­szy. W sumie miało to być ok. 16 tys. żoł­nie­rzy, choć fak­tycz­nie zgro­ma­dzono 10–12 tys. ludzi16.

Odpo­wied­nie dekrety mówiły o sfor­mo­wa­niu jed­nego pułku gar­ni­zo­no­wego zwa­nego puł­kiem gar­ni­zonu Mag­de­burga (2 bata­liony, 2995 ludzi) i 11 odręb­nych bata­lio­nów gar­ni­zo­no­wych prze­zna­czo­nych dla twierdz: Hameln (1107 żoł­nie­rzy), Szcze­cin (1355), Kostrzyn (1157), Gło­gów (1205), Span­dau (697), Wit­ten­berga (786), Kas­sel (1222), Erfurt (981), Min­den (225), Münster (235) i Bay­reuth (753)17. Oddziały te miały być uzbro­jone, ale nie­ko­niecz­nie umun­du­ro­wane i wyekwi­po­wane – te braki miały być usu­nięte póź­niej już w Niem­czech. W ten spo­sób zaosz­czę­dzono 12 tys. kom­ple­tów umun­du­ro­wa­nia, które można było wysłać na front. W sumie było to 12 718 żoł­nie­rzy. Po uwzględ­nie­niu omó­wio­nych już 20 tym­cza­so­wych puł­ków pie­choty i 11 kawa­le­rii wynika, że marsz. François Kel­ler­mann wysłał Napo­le­onowi uzu­peł­nie­nia w sile 50 638 żoł­nie­rzy i 7112 koni. Doda­jąc do tego 59 374 żoł­nie­rzy, któ­rzy dołą­czyli do Wiel­kiej Armii w postaci innych detach­men­tów czy bata­lio­nów mar­szo­wych, można stwier­dzić, że armia fran­cu­ska wchło­nęła dodat­kowo 110 tys. żoł­nie­rzy.

Pułki z Francji i Italii

Pułki z Fran­cji i Ita­lii

Napo­leon uzu­peł­niał stan swo­jej armii cze­ka­ją­cej na wzno­wie­nie kam­pa­nii wio­sen­nej jesz­cze w inny spo­sób. Część puł­ków regu­lar­nych miała być ścią­gnięta na front pol­ski z Fran­cji i Ita­lii, inne zamie­rzano sfor­mo­wać w kra­jach nie­miec­kich i na zie­miach pol­skich18. Pro­ces prze­gru­po­wy­wa­nia wojsk z Fran­cji do Nie­miec, a potem nad Odrę trwał już od pierw­szych tygo­dni wrze­śnia 1806 roku: 9. ppl i 32. pp (przy­były odpo­wied­nio z Vin­cen­nes i Lan­dau) dołą­czyły do I K, zaś 28. ppl z Boulo­gne i 14. pp z Saint-Quen­tin – do V K w Szcze­ci­nie. Do stwo­rze­nia nowego VIII K na pra­wym brzegu Menu ścią­gnięto nad Ren z oko­lic Paryża trzy pułki pie­choty lek­kiej (2., 4. i 12.), a kiedy stało się pewne, że Anglicy nie doko­nają inwa­zji we Fran­cji przed koń­cem zimy 1806 roku, jesz­cze dwa pułki z Paryża: 15. ppl i 58. pp. Two­rząc kolejny, X K, który miał blo­ko­wać twier­dze pru­skie nad dolną Wisłą, Bona­parte musiał wezwać z Fran­cji kolejne pułki: 15. pp z Bre­stu i 19. pp z Boulo­gne. Osta­tecz­nie 8 kwiet­nia oba zostały wcie­lone do VIII K. Z Nan­tes nad­cią­gnął nowy 31. ppl, który miał stwo­rzyć pod­stawę 3. DP w VI K. Do X K dołą­czył także dwu­ba­ta­lio­nowy pułk gwar­dii pary­skiej (przy­był 12 kwiet­nia). Po upadku Gdań­ska kor­pus ten został roz­wią­zany, a jego pułki (z wyjąt­kiem gar­ni­zo­no­wych 19. i 44. pp) zostały roz­dy­spo­no­wane mię­dzy inne kor­pusy WA. Roz­bu­do­wana została także gwar­dia cesar­ska – z Paryża przy­był 1. pułk fizy­lie­rów (wziął udział w oblę­że­niu Gdań­ska), 2. pułk fizy­lie­rów (dotarł do Ber­lina 23 maja) oraz bata­lion mary­na­rzy, który poja­wił się w sto­licy Prus 5 czerwca. Nie wszyst­kie pułki zdą­żyły dotrzeć przed zakoń­cze­niem kam­pa­nii19.

To na­dal było za mało, zwłasz­cza jeśli cho­dzi o kawa­le­rię. Napo­leon musiał zatem się­gnąć po swój arse­nał pozo­sta­wiony w Ita­lii. Cesarz sza­co­wał, że od paź­dzier­nika 1806 do kwiet­nia 1807 roku armia fran­cu­ska z róż­nych powo­dów stra­ciła aż 16 tys. koni. Ich brak był szcze­gól­nie odczu­walny. Przy­kła­dowo 22 marca 1807 roku Napo­leon pisał do mini­stra wojny gen. dyw. Hen­riego Clarke’a o głów­nym depo­cie kawa­le­ryj­skim w Pocz­da­mie: „Widzę w rapor­tach o sta­nie depo­tów w Pocz­da­mie, z 14 marca, że jest 300 kira­sje­rów, 50 kara­bi­nie­rów, 500 dra­go­nów i 100 strzel­ców kon­nych lub huza­rów, któ­rzy nie mają koni; oprócz 500 żoł­nie­rzy 3. i 24. psk, któ­rzy mają wię­cej koni. Podej­mij kroki, aby jak naj­szyb­ciej zapew­nić te konie z sio­dłami. […] Żad­nego czło­wieka nie wolno wysy­łać pie­szo. Wyślę 1 tys. [spie­szonych kawa­le­rzy­stów – przyp. aut.] do Pocz­damu […]”20. Taka sytu­acja sta­wała się normą – pułki miały wię­cej żoł­nie­rzy niż koni.

Roz­ka­zem z 24 marca 1807 roku został utwo­rzony pro­wi­zo­ryczny pułk spie­szo­nej kawa­le­rii, który przez Poznań ruszył do Wro­cła­wia. Liczył on 1420 żoł­nie­rzy, w tym 240 kira­sje­rów, 700 dra­go­nów oraz 480 huza­rów i sza­se­rów. Oddziały przy­były na miej­sce w następ­nym mie­siącu. Żoł­nie­rze dopiero wtedy otrzy­mali konie. Kolejny pułk tego typu (1215 żoł­nie­rzy, w tym 180 kira­sje­rów, 750 dra­go­nów oraz 285 huza­rów i strzel­ców kon­nych) ruszył z Chełmna (obok Pocz­damu, był to drugi wielki depot kawa­le­rii WA) do Wro­cła­wia 18 kwiet­nia21. Braki na­dal były poważne. Trzeba było ucie­kać się do eks­plo­ata­cji zdo­bycz­nego taboru, rekwi­zy­cji i zaku­pów w Niem­czech.

Nad Wisłę jako pierw­sza ruszyła 3. Dywi­zja Kira­sje­rów gen. dyw. Jeana d’Espa­gne’a z czte­rema puł­kami (4., 6., 7. i 8.)22. Następ­nie wysłano 19. i 23. pułk strzel­ców kon­nych, dołą­czone do X K pod Gdań­skiem. W sumie z Włoch miało przy­być pięć puł­ków sza­se­rów; dodat­kowo 3., 15. i 24. psk. Zostały one przy­dzie­lone do dywi­zji lek­ko­kon­nej Lasalle’a w KKRez marsz. Murata (3. i 24.) i bry­gady Col­berta w VI K marsz. Neya (15.). Póź­niej z Pół­wy­spu Ape­niń­skiego przy­były oddziały trzech puł­ków kawa­le­rii Armii Ita­lii: Kró­lew­ski Pułk Strzel­ców Kon­nych, Pułk Dra­go­nów Napo­le­ona i Pułk Dra­go­nów Kró­lo­wej23. 19 czerwca jako ostatni dotarł 14. pułk strzel­ców kon­nych, z oczy­wi­stych powo­dów nie wziął on udziału w kam­pa­nii wio­sen­nej. 1 kwiet­nia 1807 roku stan liczebny przy­pro­wa­dzo­nych z Ita­lii puł­ków kawa­le­rii wyno­sił 3663 sza­ble24.

Dywizja marszowa Lemaroisa

Dywi­zja mar­szowa Lema­ro­isa

Warto rów­nież wspo­mnieć o tzw. dywi­zji mar­szo­wej gen. dyw. Jeana Lema­ro­isa, który od 28 stycz­nia 1807 roku peł­nił funk­cję komen­danta depotu gene­ral­nego WA w War­sza­wie. 25 marca Napo­leon napi­sał do niego list25, w któ­rym infor­mo­wał o rychłym przy­by­ciu ze Ślą­ska do pol­skiej sto­licy oddzia­łów bawar­skich w postaci 4. pp Salern i 14. pp (każdy po dwa bata­liony) oraz 1. bata­lionu jegrów Braun26. W sumie miało to być 4 tys. bagne­tów z 6 dzia­łami. Datę ich dotar­cia do mia­sta okre­ślono na 5 kwiet­nia. Woj­ska te miały zostać połą­czone z dwoma puł­kami pol­skimi (2. i 4. pp, każdy po dwa bata­liony)27. Bez­po­śred­nio ze sto­łecz­nego depotu zamie­rzano wycią­gnąć 1,2 do 1,5 tys. rekru­tów fran­cu­skich. W ten spo­sób miała powstać dywi­zja mar­szowa, któ­rej liczeb­ność sza­co­wano na 7–8 tys. żoł­nie­rzy, jej zada­niem było zadba­nie o bez­pie­czeń­stwo Serocka, Pragi i War­szawy. Miała być dołą­czona do V K marsz. Massény nad Narwią.

Legia Polsko-Włoska

Legia Pol­sko-Wło­ska

W depe­szy cesa­rza do mini­stra spraw zagra­nicz­nych de Tal­ley­randa z 5 kwiet­nia 1807 roku poja­wiły się infor­ma­cje o pol­skich oddzia­łach legio­no­wych z Neapolu, które miały być prze­rzu­cone na front pol­ski: „Pra­gnę zgro­ma­dzić we Wro­cła­wiu pułk uła­nów pol­skich i pie­szy legion pol­ski, które przy­były z Włoch. Lan­sje­rzy mają tylko 400 jeźdź­ców, a ja chcę ich zwięk­szyć do 1200. Legion Pol­ski nie ma 2 tys. ludzi; moim zamia­rem jest zwięk­szyć kom­pa­nie do 150 ludzi, utwo­rzyć 6 bata­lio­nów i dopro­wa­dzić całość do ponad 7 tys. żoł­nie­rzy”28. Pułk uła­nów pol­skich znaj­do­wał się pod roz­ka­zami płk. Alek­san­dra Roż­niec­kiego. I szwa­dron wyma­sze­ro­wał z Kapui 5 lutego, pozo­stałe trzy ruszyły w drogę cztery dni póź­niej. Po połą­cze­niu oddzia­łów w Fer­ra­rze i trzech dniach odpo­czynku ułani ruszyli do Augs­burga w Niem­czech. Stan liczebny pułku jest trudny do pre­cy­zyj­nego usta­le­nia. Według stanu armii neapo­li­tań­skiej z 10 stycz­nia 1807 roku było to 601 uła­nów pod bro­nią i 501 koni, raport Roż­niec­kiego z 31 stycz­nia mówił o 686 uła­nach i tylko 400 koniach. Wia­domo, że Neapol opu­ścił nie­cały pułk. Sztab gene­ralny armii neapo­li­tań­skiej stwier­dzał, że 4 lutego 1807 roku do Wiel­kiej Armii ruszyło 586 uła­nów pol­skich z 490 końmi. 16 maja 1807 roku pułk uła­nów pol­skich wkro­czył do Wro­cła­wia, gdzie dołą­czył do IX K księ­cia Hie­ro­nima na Ślą­sku29. Ułani w 100 dni prze­byli nie­mal 1700 km. Do celu dotarło tylko 400 żoł­nie­rzy z zale­d­wie 280 końmi pod roz­ka­zami mjr. Pio­tra Świ­der­skiego.

6 stycz­nia 1807 roku król Neapolu Józef Bona­parte przed­wcze­śnie poin­for­mo­wał cesa­rza o ode­sła­niu do kraju 1. pułku pie­choty płk. Józefa Gra­biń­skiego (w ory­gi­nale Legionu Pol­skiego). Z powodu roz­pro­sze­nia i zaan­ga­żo­wa­nia w kam­pa­nię w Kala­brii oddziały nie mogły wyma­sze­ro­wać od razu i w cało­ści. Z 1547 żoł­nie­rzy w Neapolu zatrzy­ma­nych miało być aż 1192, tj. 77 proc. Brat Napo­le­ona nie chciał odsy­łać całego pułku pol­skiego, dla­tego zatrzy­mał więk­szość, którą wcie­lił do gwar­dii kró­lew­skiej, zaś pozo­sta­wio­nej kadry ofi­cer­skiej i podofi­cer­skiej użył w cha­rak­te­rze instruk­to­rów w puł­kach regu­lar­nych armii neapo­li­tań­skiej. Jak powie­dział ówcze­sny dowódca II bata­lionu ppłk Józef Chło­picki, „1. regi­ment pie­choty linio­wej pol­skiej ścią­gnięty z Kala­brii do Neapolu uległ przy­mu­so­wemu roz­bio­rowi swo­ich żoł­nie­rzy pomię­dzy pułki gwar­dii kró­lew­skiej”30. 27 kwiet­nia Józef Bona­parte powia­do­mił Napo­le­ona o wymar­szu kilku setek żoł­nie­rzy Legionu Pol­skiego.

Pod datą 22 maja 1807 roku z listy oddzia­łów, które ode­szły z armii neapo­li­tań­skiej, figu­ro­wał tylko I. bata­lion 1. pp liczący 445 bagne­tów i 7 koni. Był to wła­ści­wie cały 1. pułk pie­choty, który w wyniku poli­tyki króla Józefa stop­niał do zale­d­wie jed­nego bata­lionu. Dekre­tem cesar­skim z 5 kwiet­nia 1807 roku utwo­rzono tzw. Legię Pol­sko-Wło­ską pod roz­ka­zami Józefa Gra­biń­skiego, awan­so­wa­nego 25 marca na sto­pień gene­rała bry­gady. Według stanu z 12 czerwca 1807 roku oprócz pułku uła­nów (lan­sje­rów) płk. Jana Konopki w skła­dzie trzech szwa­dro­nów oraz dwubata­lionowego 1. pp płk. Józefa Chło­pic­kiego Legię two­rzyły 2. pp płk. Szy­mona Bia­ło­wiej­skiego i 3. pp płk. Pio­tra Świ­der­skiego31. Całość została pod­po­rząd­ko­wana IX K księ­cia Hie­ro­nima Bona­par­tego na fron­cie ślą­skim. W sumie Legia liczyła ok. 6 tys. bagne­tów i sza­bel, choć plany cesa­rza prze­wi­dy­wały pod­nie­sie­nie jej stanu do 1,2 tys. sza­bel i 8,2 tys. bagne­tów, a więc 9,4 tys. żoł­nie­rzy32.

Rozwiązanie VII K

Roz­wią­za­nie VII K

Po raz pierw­szy od 1805 roku został roz­wią­zany cały kor­pus WA. Był to VII K marsz. Pierre’a Auge­reau, który padł ofiarą „rzezi iław­skiej”. 7–8 lutego 1807 roku poniósł on straty docho­dzące do 50 proc. jego stanu, co sta­no­wiło trze­cią część wszyst­kich ubyt­ków ponie­sio­nych wtedy przez armię fran­cu­ską. Dekret o roz­for­mo­wa­niu zdzie­siąt­ko­wa­nego kor­pusu został wydany już 14 lutego 1807 roku, zaś poważ­nie nie­do­ma­ga­jący zdro­wot­nie marsz. Auge­reau (cesarz nie był zado­wo­lony z jego postawy) 22 lutego wyje­chał na kura­cję do Paryża33. Adol­phe Thiers poda­wał jesz­cze jeden powód roz­wią­za­nia VII K: „Oba­wia­jąc się, aby w VII K znisz­czo­nym w poło­wie, nie pozo­stało tro­chę znie­chę­ce­nia obja­wio­nego przez jego dowódcę, [Napo­leon – przyp. aut.] kazał go roz­wią­zać”34. 6 marca 1807 roku w piśmie do gen. dyw. Gérauda Duroca, wiel­kiego mar­szałka dworu, cesarz zarzą­dził roz­dzie­le­nie puł­ków two­rzą­cych były już VII K mię­dzy inne kor­pusy Wiel­kiej Armii35: 16. ppl oraz 24. i 63. pp wcie­lono do I K, 7. ppl – do III K, 14. i 105 pp – do I K, 44. pp – do X K, zaś 7. i 20. psk. – do KKRez (przy­łą­czone do DKL Lasalle’a)36.

Korpus Rezerwowy

Kor­pus Rezer­wowy

Po kapi­tu­la­cji Gdań­ska roz­ka­zem cesar­skim z 5 czerwca 1807 roku został roz­for­mo­wany X K marsz. François Lefe­bvre’a, a jego oddziały roz­dzie­lono mię­dzy sfor­mo­wane mie­siąc wcze­śniej Kor­pus Rezer­wowy marsz. Jeana Lan­nes’a i VIII K marsz. Édouarda Mor­tiera. Zgod­nie z tre­ścią listu cesa­rza do marsz. Louis’a Ber­thiera z 5 maja 1807 roku kor­pus Lan­nes’a obli­ga­to­ryj­nie miał się skła­dać z trzech dywi­zji pie­choty: gre­na­die­rów Oudi­nota z 15 dzia­łami i przy­by­łej z Ita­lii pod roz­ka­zami Ver­diera z 12 dzia­łami. Trze­cia dywi­zja także miała być wło­ska (osta­tecz­nie została nią saska von Polentza) z 12 dzia­łami. Całość sza­co­wano na 20 tys. żoł­nie­rzy37. Dywi­zja pol­ska Dąbrow­skiego została przy­dzie­lona do VIII K marsz. Mor­tiera. Według Oscara von Let­tow-Vor­becka woj­ska skon­cen­tro­wane po upadku twier­dzy nad Motławą liczyły 25 697 żoł­nie­rzy, z czego nieco ponad 17 tys. nale­żało do kor­pusu oblęż­ni­czego38. Napo­leon mógł wyko­rzy­stać te oddziały na głów­nym teatrze dzia­łań.

Korpus Obserwacyjny na Pomorzu

Kor­pus Obser­wa­cyjny na Pomo­rzu

Ścią­gnię­cie VIII K na front pol­ski stało się moż­liwe po zastą­pie­niu jego oddzia­łów innymi. 29 kwiet­nia utwo­rzono Kor­pus Obser­wa­cyjny Wiel­kiej Armii marsz. Guil­laume’a Brune’a39. Miał on kon­tro­lo­wać Pomo­rze Szwedz­kie, ujścia Ems, Wezery i Łaby oraz osła­niać kie­runki na Ber­lin, Ham­burg i Szcze­cin. Zgod­nie z instruk­cjami cesa­rza miały go two­rzyć cztery dywi­zje, w tym dwie fran­cu­skie pod roz­ka­zami Moli­tora i Boudeta – w sumie 12 do 14 tys. bagne­tów (przy­byłe z Włoch)40, oraz dwie cudzo­ziem­skie, każda po 14 tys. żoł­nie­rzy (holen­der­ska i hisz­pań­ska). Teo­re­tycz­nie sta­no­wił on pokaźną siłę ponad 45 tys. żoł­nie­rzy (45 bata­lio­nów i 17 szwa­dro­nów). Była to napo­le­oń­ska „mię­dzy­na­ro­dówka” – ok. 15 tys. żoł­nie­rzy holen­der­skich, 13 tys. hisz­pań­skich i 17 tys. fran­cu­skich. Do kor­pusu marsz. Brune’a dołą­czono także dywi­zję oblęż­ni­czą Loisona spod Koło­brzegu (nale­żała poprzed­nio do VIII K i liczyła ok. 8 tys. żoł­nie­rzy)41.

30 maja 1807 roku Napo­leon napi­sał do marsz. Brune’a, że do lipca będzie miał pod swo­imi roz­ka­zami 60 tys. bagne­tów i 6 tys. sza­bel oraz 100 dział, a do tego 7–8 tys. ludzi w róż­nych bata­lio­nach gar­ni­zo­no­wych w: Hameln, Mag­de­burgu, Szcze­ci­nie, Span­dau i Kostrzy­nie, pod­po­rząd­ko­wa­nych Kor­pu­sowi Obser­wa­cyj­nemu WA. To była siła, która miała sta­wić czoło dywer­sji angiel­skiej oraz poten­cjal­nej agre­sji austriac­kiej. Gdyby doszło do ataku Austria­ków, do wojsk marsz. Brune’a miało dołą­czyć po 20 tys. żoł­nie­rzy Związku Reń­skiego ze Ślą­ska i dru­gie tyle z ziem pol­skich. Łącz­nie byłoby to ponad 100 tys. ludzi42. Warto wspo­mnieć, że dodat­kowo Armia Ita­lii (plus Dal­ma­cja) posia­dała wtedy ok. 72 tys. żoł­nie­rzy, zaś Armia Neapolu 52 tysiące43.

Wojska hiszpańskie Napoleona

Woj­ska hisz­pań­skie Napo­le­ona

Cie­ka­wym wąt­kiem doty­czą­cym uzu­peł­nień ścią­ga­nych przez Napo­le­ona na poboczne teatry wojny, aby mieć więk­szość wojsk fran­cu­skich w Pru­sach Wschod­nich, była sprawa posił­ko­wego kor­pusu hisz­pań­skiego mar­kiza Pedra de La Romany. Wio­sną 1807 roku do Nie­miec ruszyło 15 tys. Hisz­pa­nów podzie­lo­nych na 14 bata­lio­nów i 12 szwa­dro­nów. W ramach Kor­pusu Obser­wa­cyj­nego marsz. Brune’a woj­ska te zostały podzie­lone na dwie odrębne dywi­zje: sie­dem bata­lio­nów i sześć szwa­dro­nów (7 tys. ludzi) pod roz­ka­zami de La Romany oraz dru­gie tyle bata­lio­nów i szwa­dro­nów (5,4 tys. ludzi) pod dowódz­twem gen. por. Gon­zala O’Farilla44. Bar­dziej szcze­gó­łowe OdB wojsk hisz­pań­skich zapre­zen­to­wał Geo­rge Nafzi­ger. Według niego miało to być 10 tys. bagne­tów, 4 tys. sza­bel i 25 dział, z czego 6 tys. Hisz­pa­nów miało przy­być z Ita­lii45.

Oko­licz­no­ści pozy­ska­nia oddzia­łów hisz­pań­skich przez cesa­rza Fran­cu­zów były róż­nie przed­sta­wiane. Radziecki histo­ryk Jew­gie­nij Tarle zapre­zen­to­wał Napo­le­ona jako typo­wego bru­tal­nego auto­kratę, nie­li­czą­cego się z nikim i z niczym46. Miał on zastra­szyć całą ówcze­sną Europę, wyda­jąc roz­kazy nawet tym kra­jom, które nie były w sta­nie wojny z Fran­cją, Rosją lub Pru­sami. Przy­kła­dem takiego postę­po­wa­nia miała być Hisz­pa­nia. Cesarz wysłał list do pierw­szego mini­stra hisz­pań­skiego Manu­ela Godoya z żąda­niem przy­sła­nia cesa­rzowi 15 tys. żoł­nie­rzy hisz­pań­skich47. Tłu­ma­cze­nie miało być co naj­mniej dziwne. Ci żoł­nie­rze prze­by­wali w Hisz­pa­nii „zupeł­nie bez­u­ży­tecz­nie”, pod­czas gdy Bona­par­temu mogą się przy­dać. Argu­ment ten został uznany przez wła­dze w Madry­cie i wio­sną wysłano Napo­le­onowi 15-tys. kor­pus – czę­ściowo do Prus Wschod­nich, a czę­ściowo do pół­noc­nych Nie­miec.

W podob­nym tonie wypo­wie­dział się bry­tyj­ski histo­ryk Char­les Oman48. Pomoc Madrytu miała być potrzebna, aby powstrzy­mać ewen­tu­alne desanty angiel­skie i szwedz­kie nad Bał­ty­kiem, ale jed­no­cze­śnie uczony pod­kre­ślił, że praw­dzi­wym celem Napo­le­ona było pozba­wie­nie Hisz­pa­nii jej naj­lep­szych wojsk. Należy bowiem pamię­tać, że wszyst­kie wysy­łane bata­liony i szwa­drony musiały być dopro­wa­dzone do peł­nych sta­nów eta­to­wych. Zamie­rzano tego doko­nać, dekom­ple­tu­jąc pułki pozo­sta­jące w kraju. Infor­ma­cja o tym była zawarta w liście do mini­stra spraw zagra­nicz­nych Char­les’a de Tal­ley­randa z 25 marca 1807 roku49. Oto jego frag­menty: „Wyślij kuriera do Hisz­pa­nii z prośbą o te 3000 kawa­le­rii, niech wyru­szają natych­miast do Antwer­pii. Dywi­zja znaj­du­jąca się w Livorno [6 tys. pie­choty – przyp. aut.] ma udać się do Augs­burga, skąd skie­ruję ją do Ham­burga, aby prze­ciw­sta­wić się desan­towi angiel­skiemu. Zapłacę za obie dywi­zje. Wydaje mi się, że jest to już uzgod­nione z Hisz­pa­nią. […] Nie ma czasu do stra­ce­nia. Dywi­zja w Toska­nii musi ruszyć w ciągu 24 godzin od wyda­nia roz­kazu. […] Przy­wią­zuję podwójną wagę do wypro­wa­dze­nia dywi­zji hisz­pań­skiej z Toska­nii”. Żąda­nie cesa­rza rze­czy­wi­ście było sfor­mu­ło­wane dość kate­go­rycz­nie.

Z kolei według fran­cu­skiego histo­ryka Adol­phe’a Thiersa50 dzień przed bitwą pod Jeną Książę Pokoju wydał pro­kla­ma­cję do narodu hisz­pań­skiego wzy­wa­jącą do obrony nie­pod­le­gło­ści kraju. Naj­pew­niej tak jak inni przy­wódcy, pierw­szy mini­ster w Madry­cie uwa­żał, iż klę­ska Napo­le­ona w woj­nie z Pru­sami jest prze­są­dzona. Gdy jed­nak 14 paź­dzier­nika 1806 roku kata­strofa mili­tarna domu pru­skiego stała się pewna, Manuel Godoy natych­miast zmie­nił nar­ra­cję, twier­dząc, że jego pro­kla­ma­cja miała na celu wezwa­nie narodu hisz­pań­skiego do powsta­nia i pomoc Napo­le­onowi. Cesarz nie dał się oszu­kać, ale potrzeby wojenne były pil­niej­sze niż roz­prawa z nie­lo­jal­nym wasa­lem. Kilka tysięcy hisz­pań­skich żoł­nie­rzy stało już w pobliżu Pire­ne­jów i nie bar­dzo było wia­domo, co z nimi zro­bić. Bona­parte miał jed­nak kon­kretne plany. Tak samo myślał o kilku tysią­cach woj­ska skon­cen­tro­wa­nego w Livorno, by rze­komo chro­nić bez­pie­czeń­stwo Kró­le­stwa Etru­rii51. Napo­leon podzię­ko­wał Księ­ciu Pokoju za tę gor­li­wość i popro­sił o owych 15 tys. żoł­nie­rzy; 9–10 tys. ruszyło spod Pire­ne­jów, a kolej­nych 4–5 tysięcy z Livorno. Thiers wspo­mi­nał rów­nież o współ­fi­nan­so­wa­niu kor­pusu eks­pe­dy­cyj­nego przez rząd Fran­cji i kra­jów uza­leż­nio­nych.

Krótko i na temat wypo­wie­dział się pol­ski napo­le­oni­sta Robert Bie­lecki52. Otóż na mocy trak­tatu z San Ilde­fonso z 27 czerwca 1796 roku Hisz­pa­nia miała wspo­móc wysi­łek wojenny Fran­cji 24-tys. kor­pu­sem posił­ko­wym, gdyby Repu­blika Fran­cu­ska zna­la­zła się w sta­nie wojny z innymi kra­jami. Przez 10 lat ten układ był mar­twy. Napo­leon przy­po­mniał sobie o nim w cza­sie I wojny pol­skiej, gdy prze­by­wał jesz­cze w Pozna­niu. 15 grud­nia 1806 roku zażą­dał więc od hisz­pań­skiego sojusz­nika dostar­cze­nia 10 tys. bagne­tów, 4 tys. sza­bel i 25 dział. 25 marca 1807 roku z kwa­tery w Ostró­dzie wyszedł cesar­ski roz­kaz prze­gru­po­wa­nia z Etru­rii do Ham­burga hisz­pań­skiej dywi­zji gen. mjr. Jose de Kindelàna (6130 żoł­nie­rzy); druga dywi­zja mar­kiza de La Romany (8750 ludzi), zwana także Dywi­zją Pół­nocy, miała ruszyć z samej Hisz­pa­nii do Augs­burga. Ta pierw­sza wzięła udział w czerw­co­wym oblę­że­niu Stral­sundu na Pomo­rzu Szwedz­kim, pod­czas gdy oddziały de La Romany nie wzięły udziału w kam­pa­nii wio­sen­nej 1807 roku.

Wojska bawarskie cesarza Francuzów

Woj­ska bawar­skie cesa­rza Fran­cu­zów

Inne kon­tyn­genty cudzo­ziem­skie nie były pozy­ski­wane w tak nie­ty­po­wych oko­licz­no­ściach. Cięż­kie straty ponie­sione pod Pru­ską Iławą zmu­siły Napo­le­ona do ścią­gnię­cia z frontu ślą­skiego (kon­kret­nie spod Wro­cła­wia) bawar­skiej 2. DP von Wre­dego, która 8 marca wkro­czyła do War­szawy53. Wstęp­nie cesarz roz­wa­żał, czy nie popro­sić księ­cia Hie­ro­nima Bona­par­tego, by przy­słał ze Ślą­ska 8–10 tys. żoł­nie­rzy bawar­skich. Roz­kaz w tej spra­wie został dopre­cy­zo­wany już 13 lutego 1807 roku54. Cztery dni póź­niej brat cesa­rza poin­for­mo­wał impe­ra­tora, że przy­go­to­wał do natych­mia­sto­wego wymar­szu kon­tyn­gent w sile 9 tys. bagne­tów i 800 sza­bel55. Za pośred­nic­twem Gérauda Duroca roz­kaz Napo­le­ona został ode­brany przez Hie­ro­nima 20 lutego. Była w nim mowa o „poło­wie pie­choty, kawa­le­rii i arty­le­rii bawar­skiej, które były pod jego [księ­cia Hie­ro­nima – przyp. aut.] roz­kazami. Oddziały te pod dowódz­twem von Deroya [gen. por. Bern­harda von Deroya, dowódcę bawar­skiej 1. DP – przyp. aut.], mają się udać do War­szawy, by tam dostać się pod roz­kazy księ­cia Bawa­rii [Kron­prinza Ludwika – przyp. aut.] i utwo­rzyć prawe skrzy­dło Wiel­kiej Armii”56. Dowódca IX K na Ślą­sku miał tylko 24 godziny na wymarsz. Osta­tecz­nie ze względu na sytu­ację w dziel­nicy ślą­skiej do Pol­ski została skie­ro­wana bawar­ska 2. DP von Wre­dego, któ­rej trzon sta­cjo­no­wał pod Wro­cła­wiem57.

Uwzględ­nia­jąc sztab i służby tyłowe, było to w sumie 7035 żoł­nie­rzy. Ponie­waż liczeb­ność kor­pusu bawar­skiego miała wyno­sić 9–10 tys. ludzi, posta­no­wiono dodać do nie go jesz­cze kilka oddzia­łów. 28 lutego nastą­pił wymarsz 3. pułku szwo­le­że­rów Leinin­gen (400 sza­bel) z bate­rią 6-fun­tową Caspers (130 arty­le­rzy­stów)58. Całość pro­wa­dził gen. mjr hra­bia Paul von Meza­nelli. Kolejne roz­kazy z 12 i 17 marca pod­pi­sane przez szefa sztabu WA marsz. Ber­thiera dele­go­wały do Pol­ski kolejne oddziały bawar­skie: 4. pp Salern i 14. pp z 6-fun­tową bate­rią pie­szą Van­do­uve oraz 1. bata­lion jegrów Braun (póź­niej prze­mia­no­wany na Palm). Woj­ska te miały stwo­rzyć 3. BP pod roz­ka­zami płk. Wil­helma von Pier­rona. Po przy­by­ciu na miej­sce hra­bia Meza­nelli objął dowódz­two nad bry­gadą kawa­le­rii (2. pdrag i 3. psz­wol). Tym samym kon­tyn­gent bawar­ski prze­zna­czony do dzia­łań na fron­cie pol­skim miał liczyć 13 366 żoł­nie­rzy, 720 koni i 24 działa59.

Cho­ciaż ofi­cjal­nie głów­no­do­wo­dzą­cym wojsk bawar­skich w Pol­sce był następca tronu, to fak­tycz­nie zwierzch­nic­two spra­wo­wał gen. por. baron Karl von Wrede (ze względu na stan zdro­wia objął sta­no­wi­sko dopiero 4 kwiet­nia).

Nie­wy­klu­czone, że Napo­leon myślał o cał­ko­wi­tym ogo­ło­ce­niu Ślą­ska z wojsk bawar­skich i pozo­sta­wie­niu tam jedy­nie kon­tyn­gentu wir­tem­ber­skiego, ale kiedy książę Hie­ro­nim w liście z 25 lutego kate­go­rycz­nie się na to nie zgo­dził, cesarz zado­wo­lił się tylko jedną dywi­zją Bawa­rów60. Jak wyglą­dała poli­tyka Napo­le­ona wobec Związku Reń­skiego? Posłu­gu­jąc się wia­ry­god­nym argu­men­tem doty­czą­cym zbro­jeń pro­wa­dzo­nych przez Austrię, cesarz zażą­dał od wład­ców nie­miec­kich nowego kon­tyn­gentu posił­ko­wego, wstęp­nie usta­lo­nego na 20 tys. żoł­nie­rzy, a osta­tecz­nie 15-tysięcz­nego61. Adol­phe Thiers twier­dził, że całość odde­le­go­wa­nych oddzia­łów bawar­skich i wir­tem­ber­skich mogła liczyć 30 tys. żoł­nie­rzy62. Z kolei Geo­r­ges Lechar­tier, uwzględ­nia­jąc kon­tyn­genty z Bawa­rii, Wir­tem­ber­gii, Sak­so­nii, Bade­nii, Bergu, Hesji, Würzburga, Nassau, Lippe i Hohen­zol­lern, uznał, iż woj­ska te osią­gnęły mak­sy­malną liczeb­ność aż 55 tys. żoł­nie­rzy63.

Potencjał Wielkiej Armii

Poten­cjał Wiel­kiej Armii

Liczeb­ność Wiel­kiej Armii była impo­nu­jąca – 15 maja 1807 roku jej stan w polu wyno­sił 210 207 żoł­nie­rzy. Dla porów­na­nia: sie­dem mie­sięcy wcze­śniej, gdy roz­po­czy­nała się wojna z Pru­sami, cesarz dys­po­no­wał ok. 167 tys. żoł­nie­rzy. Róż­nica wyno­siła co naj­mniej 40 tys. ludzi pod bro­nią. Ale to nie wszystko. Woj­ska dru­giej linii zostały roz­bu­do­wane ponad­dwu­krot­nie, z 42,5 tys. do nie­mal 112 tys. żoł­nie­rzy. Nakła­dało się na to ponad 45 tys. żoł­nie­rzy fran­cu­skich, holen­der­skich i hisz­pań­skich w Kor­pu­sie Obser­wa­cyj­nym marsz. Brune’a na Pomo­rzu Szwedz­kim. Na Ślą­sku książę Hie­ro­nim Bona­parte z 17 tys. Bawa­rów i Wir­tem­ber­czy­ków (IX K) oble­gał pru­skie twier­dze. Pod Koło­brze­giem stało 14 tys. żoł­nie­rzy wło­skich, pol­skich i nie­miec­kich, pod Gru­dzią­dzem – 7 tys. żoł­nie­rzy pol­skich i Związku Reń­skiego. Ponadto ist­niały napo­le­oń­skie gar­ni­zony w Gdań­sku, Kostrzy­nie, Szcze­ci­nie, Mag­de­burgu, Hameln, Ber­li­nie, War­sza­wie, Kas­sel i innych mia­stach; wszyst­kie liczyły co naj­mniej 100 tys. żoł­nie­rzy. Jeśli jed­nak uwzględni się tylko armię główną w Pru­sach Wschod­nich, bez V K marsz. Massény nad Narwią, na początku kam­pa­nii wio­sen­nej Napo­leon miał 178 064 żoł­nie­rzy pod bro­nią64.

Szcze­gó­łowe OdB Wiel­kiej Armii według stanu z 1 czerwca 1807 roku zostało przed­sta­wione w anek­sie nr 1 na końcu książki.

Rozdział II. Przygotowania armii rosyjskiej i pruskiej do kampanii wiosennej 1807 roku

ROZ­DZIAŁ II PRZY­GO­TO­WA­NIA ARMII ROSYJ­SKIEJ I PRU­SKIEJ DO KAM­PA­NII WIO­SEN­NEJ 1807 ROKU

Wojska rosyjskie

Woj­ska rosyj­skie

Sprawy per­so­nalne

Kiedy car Alek­san­der I ode­brał raport Ben­nig­sena o kon­dy­cji armii rosyj­skiej po bitwie iław­skiej, do kwa­tery głów­nej na fron­cie pol­skim natych­miast został skie­ro­wany hra­bia Niko­łaj Nowo­sil­cow, który miał skło­nić głów­no­do­wo­dzą­cego do kon­ty­nu­owa­nia kam­pa­nii i przy­go­to­wa­nia kontr­ofen­sywy. Po wysłu­cha­niu rapor­tów płk. hra­biego Alek­san­dra Benc­ken­dorffa65 i gen. por. księ­cia Pio­tra Bagra­tiona car wyra­ził życze­nie, aby gen. broni baron Leon­tij Ben­nig­sen pozo­stał naczel­nym wodzem. Rów­no­cze­śnie mini­ster Nowo­sil­cow miał zaże­gnać spory mię­dzy rosyj­skimi dowód­cami.

Przy­kła­dem takiego per­so­nal­nego kon­fliktu na naj­wyż­szych szcze­blach wła­dzy woj­sko­wej były nie­po­ro­zu­mie­nia mię­dzy głów­no­do­wo­dzą­cym Ben­nig­se­nem a jego pod­wład­nym, baro­nem Fabia­nem Osten-Sac­ke­nem I, także nad­bał­tyc­kim Niem­cem z pocho­dze­nia. Jak wielu star­szych rosyj­skich dowód­ców, Osten-Sac­ken był twardy, zazdro­sny, uparty, ambitny i dumny. Cza­ru­jący i dow­cipny w towa­rzy­stwie, był zupeł­nie innym czło­wie­kiem w trak­to­wa­niu swo­ich ofi­ce­rów i pod­wład­nych. Pamięt­niki barona z lat 1806–1807 sta­no­wiły istną listę skarg i uwag na prze­ło­żo­nego. Jako zastępca Ben­nig­sena Osten-Sac­ken uwa­żał, iż błędy naczel­nego wodza zaprze­pa­ściły szansę na wygra­nie bitwy iław­skiej zimą 1807 roku. W dodatku Ben­nig­sen miał nie kon­sul­to­wać z Osten-Sac­ke­nem pla­nów kam­pa­nii zimo­wej. Zanim doszło do fina­ło­wego roz­strzy­gnię­cia pod Fry­dlan­dem, „Hano­wer­czyk” miał zapla­no­wać ope­ra­cję osa­cze­nia osa­mot­nio­nego VI K marsz. Neya pod Dobrym Mia­stem (o czym w osob­nym roz­dziale), co osta­tecz­nie zakoń­czyło się nie­po­wo­dze­niem. Ben­nig­sen oskar­żył o to Osten-Sac­kena, któ­rego opie­sza­łość i powol­ność miała prze­kre­ślić plan głów­no­do­wo­dzą­cego. Zarzuty były dużo poważ­niej­sze. Baron miał rze­komo celowo sabo­to­wać roz­kazy, aby zdys­kre­dy­to­wać Ben­nis­gena i samemu prze­jąć kon­trolę nad armią rosyj­ską w tej kam­pa­nii. Z kolei Osten-Sac­ken tłu­ma­czył się sprzecz­no­ścią roz­ka­zów naczel­nego wodza. Wstępne docho­dze­nie nie dopro­wa­dziło do niczego. Pro­ces cią­gnął się mie­sią­cami, wer­dykt zapadł dopiero w 1808 roku. Był nie­ko­rzystny dla Osten-Sac­kena – ska­zano go na degra­da­cję i zawie­sze­nie w obo­wiąz­kach. Car osta­tecz­nie unie­waż­nił wyrok, potrze­bo­wał bowiem ener­gicz­nych dowód­ców (baron powró­cił do służby w 1812 roku po inwa­zji Napo­le­ona na Rosję).

Przy­go­to­wu­jąc się do kon­ty­nu­owa­nia wojny z Fran­cją, car miał nadzieję, że do czasu przy­by­cia uzu­peł­nień do armii głów­nej (o czym poni­żej) kon­flikt przy­bie­rze szczę­śliwy obrót, zaś Anglia i Austria prze­staną być bier­nymi obser­wa­to­rami i czyn­nie dołą­czą do anty­na­po­le­oń­skiej kru­cjaty. Jed­nak apele impe­ra­tora nie zmie­niły dotych­cza­so­wej poli­tyki ani Lon­dynu, ani Wied­nia66. Pozo­stała więc Rosja i słabe Prusy.

Przy­by­cie nowych dywi­zji

Oprócz wspar­cia poli­tycz­nego car prze­wi­dział także pomoc mili­tarną. Wielki książę Kon­stanty ode­brał oso­bi­sty roz­kaz brata o skie­ro­wa­niu do Pol­ski sta­cjo­nu­ją­cej w Peters­burgu dobo­ro­wej 1. Dywi­zji Pie­choty Gwar­dii (choć nie wszyst­kie oddziały nale­żały do gwar­dii). Liczyła ona 17 080 żoł­nie­rzy podzie­lo­nych na 28 bata­lio­nów, 28 szwa­dro­nów i 3 bate­rie z 36 dzia­łami67. Były to:

• Gwar­dia Konna (gen. por Andriej Koło­gri­wow) – pułk konny lejb­gwar­dii (pięć szwa­dro­nów), pułk kawa­ler­gar­dów (pięć szwa­dro­nów), pułk huza­rów lejb­gwar­dii (pięć szwa­dro­nów), pułk uła­nów lejb­gwar­dii (dzie­sięć szwa­dro­nów) i pułk kozacki lejb­gwar­dii (trzy sot­nie);

• BP (gen. mjr Leon­tij Depre­ra­do­wicz II) – pre­obra­żeń­ski i sie­mio­now­ski pułk lejb­gwar­dii oraz wiel­ko­łucki i par­naw­ski pułk musz­kie­te­rów (każdy po trzy bata­liony);

• BP (gen. mjr Paweł Baszucki) – izma­iłow­ski pułk lejb­gwar­dii, pułk gre­na­die­rów lejb­gwar­dii i kek­sholm­ski pułk musz­kie­te­rów (każdy po trzy bata­liony) oraz bata­lion mili­cji car­skiej (bata­lion z czte­rema kom­pa­niami);

• BP (płk hra­bia Emma­nuel Saint-Priest) – pułk jegrów lejb­gwar­dii (2 bata­liony), 2. pułk jegrów (3 bata­liony) i bata­lion mili­cji sankt­pe­ters­bur­skiej;

• Bry­gada Arty­le­rii (gen. mjr Iwan Kasper­ski) – dwie bate­rie cięż­kie po 12 armat 12-fun­to­wych i jedna bate­ria konna z 12 arma­tami 6-fun­to­wymi.

Dowódcą gwar­dii pie­szej był gen. por. Piotr Malu­tin. Drogi z Jur­borga były led­wie prze­jezdne i w cza­sie mar­szu porzu­cono sporo taboru. Pro­ble­mem był też roz­bu­do­wany tabor juczny, który wyma­gał regu­lar­nych dostaw paszy, m.in. pułk konny lejbgwar­dii potrze­bo­wał 596 koni, pułk uła­nów Jego Wyso­ko­ści Cesa­rze­wi­cza aż 1192 koni, zaś każdy pułk gwar­dii pie­szej – 784 konie juczne68.

Rów­no­cze­śnie gen. broni Alek­sandr Rim­skij-Kor­sa­kow miał wysłać do Ben­nig­sena jak naj­wię­cej sfor­mo­wa­nych już bata­lio­nów rezer­wo­wych. Roz­kazy do przy­spie­sze­nia wymar­szu z Moskwy i Kaługi ode­brały także dwie nowe dywi­zje pie­choty, które miały dołą­czyć do armii głów­nej. Były to: 17. DP gen. por. księ­cia Dymi­tra Łoba­nowa-Rostow­skiego i 18. DP gen. por. księ­cia Andrieja Gor­cza­kowa II. Ich skład był nastę­pu­jący69:

17. DP

• BKaw (gen. mjr Iwan Odo­jew­ski) – niżyń­ski i jam­bur­ski pułk dra­go­nów (każdy po pięć szwa­dro­nów);

• BP (gen. mjr Paweł Tucz­kow III) – wil­mandsz­trandzki i brze­ski pułk musz­kie­te­rów (każdy po trzy bata­liony);

• BP (gen. mjr Iwan Mucha­now) – kre­men­czucki i miń­ski pułk musz­kie­te­rów (każdy po trzy bata­liony);

• BP (gen. mjr Karl von Müller I) – 30. i 31. pułk jegrów (każdy po trzy bata­liony);

• Bry­gada Arty­le­rii: bate­ria 12-fun­towa, bate­ria konna, dwie bate­rie 6-fun­towe plus arty­le­ria puł­kowa oraz kom­pa­nia pon­to­nie­rów.

W sumie na sta­nie dywi­zji miało się zna­leźć 18 bata­lio­nów pie­choty, 10 szwa­dro­nów dra­go­nów i 4 bate­rie arty­le­rii.

18. DP

• BKaw (gen. mjr Arte­mij Dawi­dow) – sier­pu­chow­ski i arza­ma­ski pułk dra­go­nów (każdy po pięć szwa­dro­nów) oraz dwa pułki kozac­kie: 1. i 2. oren­bur­ski;

• BP (gen. mjr Fio­dor Lind­fors) – tam­bow­ski i jakucki pułk musz­kie­te­rów (każdy po trzy bata­liony);

• BP (gen. mjr Niko­łaj Liders) – nie­szlodzki i ochocki pułk musz­kie­te­rów (każdy po trzy bata­liony);

• BP (płk Wasyl Miesz­cze­ri­now70) – 29 i 32. pułk jegrów (każdy po trzy bata­liony);

• Bry­gada Arty­le­rii: bate­ria 12-fun­towa, bate­ria konna, dwie bate­rie 6-fun­towe plus arty­le­ria puł­kowa i kom­pa­nia pon­to­nie­rów.

W sumie na sta­nie dywi­zji miało być 18 bata­lio­nów pie­choty, 10 szwa­dro­nów dra­go­nów, 2 pułki kozac­kie i 4 bate­rie arty­le­rii71.

Ocze­ki­wane wzmoc­nie­nia (teo­re­tycz­nie 30 tys. bagne­tów i sza­bel z 100 dzia­łami – 36 bata­lio­nów, 20 szwa­dro­nów, 2 pułki kozac­kie i 8 bate­rii) nie przy­były do Ben­nig­sena na czas. Spóź­niły się na roz­strzy­ga­jącą bata­lię fry­dlandzką i mogły co naj­wy­żej osło­nić odwrót, a raczej dołą­czyć do fali odwrotu nad Nie­men; 17. DP dotarła tylko do Kłaj­pedy, a 18. DP Bia­łe­go­stoku, gdzie wkro­czyła dopiero 21 czerwca. Ocze­ki­wa­nia naczel­nego wodza były znacz­nie więk­sze. Oprócz 30 tys. rekru­tów zbli­ża­ją­cych się do Nie­mna Ben­nig­sen spo­dzie­wał się jesz­cze 70 tys. uzu­peł­nień prze­zna­czo­nych dla wyczer­pa­nych kam­pa­nią zimową dywi­zji. Doce­lowo liczono na to, że liczeb­ność wojsk uda się zwięk­szyć do nie­mal 150 tys. żoł­nie­rzy. Siła ta miała zatrzy­mać Wielką Armię nad rosyj­ską gra­nicą, a gdyby jed­nak doszło do wal­nej bitwy, miała się ona zakoń­czyć dla Fran­cu­zów „drugą Połtawą”72. Car posta­no­wił rów­nież oso­bi­ście udać się na front, aby pod­nieść morale i prze­ko­nać się o rze­czy­wi­stej sytu­acji. 18 kwiet­nia Alek­san­der I ruszył do Bar­to­szyc, gdzie 19–21 kwiet­nia doko­nał prze­glądu wojsk Ben­nig­sena – impe­ra­tor przy­wi­tał go bar­dzo łaska­wie i ofi­cjal­nie powie­rzył mu naczelne dowódz­two w woj­nie z Fran­cją73.

Kon­dy­cja armii rosyj­skiej i jej pro­blemy

Ogólna sytu­acja armii rosyj­skiej nie przed­sta­wiała się dobrze. Przy­byłe uzu­peł­nie­nia były bar­dziej niż skromne – zale­d­wie 3 tys. rekru­tów do armii głów­nej i 3,5 tys. do kor­pusu narew­skiego gen. por. Iwana Essena I. W sumie led­wie 6,5 tys. żoł­nie­rzy74. Te skromne posiłki miało uzu­peł­nić 17 tys. żoł­nie­rzy 1. DP Gwar­dii Kon­stan­tego. Do końca marca do armii dołą­czyły dodat­kowo trzy bata­liony pie­choty, dwa bata­liony jegrów i dwie bate­rie doń­skiej arty­le­rii kon­nej, co w połą­cze­niu z kon­tyn­gen­tem maru­de­rów i rekon­wa­le­scen­tów dawało w sumie pra­wie 10 tys. żoł­nie­rzy uzu­peł­nień. To było wszystko, co Ben­nig­sen mógł dostać do połowy kwiet­nia75. Fran­cis Lora­ine Petre potwier­dzał dane doty­czące wzmoc­nień rosyj­skich: „Do połowy marca Ben­nig­sen otrzy­mał posiłki w licz­bie ok. 10 tys. ludzi, czę­ściowo w świe­żych puł­kach, czę­ściowo w maru­de­rach i wyle­czo­nych inwa­li­dach”76. Od ogól­nego poten­cjału armii głów­nej nale­ża­łoby odjąć wszyst­kich cho­rych i ran­nych oraz oddziały deta­szo­wane, w tym woj­ska księ­cia Alek­sego Szczer­ba­towa wysłane na pomoc oblę­żo­nemu Gdań­skowi (pra­wie 2 tys. ludzi). Doda­jąc do cało­ści kor­pus pru­ski gen. por. Wil­helma von Lesto­cqa (o któ­rym poni­żej), w ostat­nich dniach kwiet­nia 1807 roku armia sprzy­mie­rzo­nych nie­znacz­nie prze­kra­czała 100 tys. żoł­nie­rzy. Car obie­cał co prawda duże posiłki, ale nie od razu. A czasu bra­ko­wało, choćby do pod­ję­cia kon­kret­nych dzia­łań, by rato­wać twier­dzę gdań­ską.

Zada­nie zadba­nia o wła­ściwe zaopa­trze­nie wojsk będą­cych nie­mal na skraju śmierci gło­do­wej car powie­rzył swo­jemu mini­strowi Wasy­lowi Popo­wowi77. Aby spro­stać gigan­tycz­nym pro­ble­mom, potrzebne były nie tylko fun­du­sze, lecz przede wszyst­kim zupeł­nie inna struk­tura funk­cjo­no­wa­nia służb kwa­ter­mi­strzow­skich armii rosyj­skiej. Aby to zmie­nić, potrzebne byłyby ukaz car­ski i czas, któ­rego nie było. Głów­no­do­wo­dzący baron Ben­nig­sen dosko­nale orien­to­wał się w sytu­acji. Oświad­czył on, że do czasu przy­by­cia uzupeł­nień i stwo­rze­nia sieci skła­dów żyw­no­ścio­wych na tyłach nie zamie­rza nawet myśleć o jakiej­kol­wiek kontr­ofen­sy­wie. Docie­ra­jące doń sygnały o kon­se­kwen­cjach upadku Gdań­ska zby­wał, mówiąc, że „jesz­cze więk­szym nie­szczę­ściem byłoby popro­wa­dze­nie armii do ofen­syw­nej ope­ra­cji i ska­za­nie jej na pewną klę­skę”78. W kwa­te­rze głów­nej naczel­nego wodza nie­mal nie­ustan­nie trwały jakieś prace szta­bowe nad nowymi pla­nami ope­ra­cyj­nymi, ale Ben­nig­sen posta­no­wił je igno­ro­wać, dopóki nie zostaną roz­wią­zane pro­blemy zaopa­trze­niowe pod­le­głych mu wojsk. Car i król pru­ski nie byli zado­wo­leni z takiej sytu­acji, ale nie mogli nic zro­bić – szcze­gól­nie Fry­de­ryk Wil­helm III, któ­rego oddziały peł­niły tylko funk­cję dru­go­pla­nową w tej woj­nie.

Po zakoń­czo­nej kam­pa­nii zimo­wej armia rosyj­ska pozo­sta­wała w spu­sto­szo­nym kraju. Normą sta­wały się sytu­acje, gdy przez kilka dni, a nawet cały tydzień, nie nad­cho­dziły świeże dostawy. Wygłod­niałe pułki car­skie rabo­wały więc i kon­fi­sko­wały żyw­ność, nie bacząc na kon­se­kwen­cje. Oczy­wi­ście psuło to sto­sunki z lud­no­ścią miej­scową, szcze­gól­nie iż pro­pa­ganda już od zimy 1806 roku wpa­jała im, że Rosja­nie to sojusz­nicy.

Takie pro­blemy nie omi­nęły nawet eli­tar­nej gwar­dii car­skiej, o czym świad­czyły słowa Niko­łaja Lew­szyna, żoł­nie­rza pułku jegrów lejbgwar­dii: „Dopu­ści­li­śmy się wielu hanieb­nych czy­nów. Wielu kwa­ter­mi­strzów, któ­rych zada­niem było przyj­mo­wa­nie pro­wiantu i paszy, dawało bry­ga­dzi­stom i miej­sco­wym urzęd­ni­kom we wsiach kwity zawie­ra­jące durne tek­sty, takie jak: «Ktoś tu był, ktoś ode­brał, ktoś wysta­wił para­gon» i wiele innych. […] Po powro­cie do Peters­burga król pru­ski oso­bi­ście dostar­czył te kwity cesa­rzowi Alek­san­drowi I, który naka­zał powo­ła­nie spe­cjal­nej komi­sji do ich ana­lizy, a następ­nie pole­cił wypła­cić odpo­wied­nią rekom­pen­satę. Ponie­waż wpły­wów nie można było prze­ana­li­zo­wać lub pod­li­czyć, osta­tecz­nie zapła­ci­li­śmy Pru­sa­kom trzy razy wię­cej, niż oni dali”79.

Pro­blem sta­no­wiło także to, że naj­bliż­sza sieć maga­zy­nów apro­wi­za­cyj­nych została prze­su­nięta daleko na tyły, pod Kró­le­wiec. Nie­wy­klu­czone, że zde­cy­do­wał o tym Fry­de­ryk Wil­helm III, który chciał w ten spo­sób skie­ro­wać ewen­tu­alny odwrót wojsk rosyj­skich w stronę obec­nej sie­dziby króla pru­skiego i ostat­niego skrawka pań­stwa Hohen­zol­ler­nów. Jak widać, poli­tyka wygrała z wzglę­dami mili­tar­nymi. O roli mia­sta cie­kawą uwagę napi­sał The­odore Dodge: „Kró­le­wiec został bogato zaopa­trzony drogą mor­ską i prze­kształ­cony w główną bazę logi­styczną. Poło­żony był jed­nak w geo­gra­ficz­nie śle­pej uliczce, dla­tego po wzglę­dem stra­te­gicz­nym nie odgry­wał roli pierw­szo­pla­no­wej”80.

Nie­udana odsiecz Ben­nig­sena dla Gdań­ska

Car Alek­san­der I zabro­nił Ben­nig­se­nowi dzia­łań zaczep­nych do czasu przy­by­cia uzu­peł­nień z głębi Rosji, zwłasz­cza gwar­dii Kon­stan­tego. Woj­ska miały być prze­su­nięte na tyły, na oba brzegi Łyny, co nastą­piło 20 marca. Był jed­nak wyją­tek w car­skich zamie­rze­niach. Ben­nig­sen miał pomóc oblę­żo­nemu od 12 marca 1807 roku Gdań­skowi. Po dwóch mie­sią­cach walk o twier­dzę sprzy­mie­rzeni pod­jęli decy­zję o odblo­ko­wa­niu mia­sta z pomocą kor­pusu rosyj­sko-pru­skiego hra­biego Niko­łaja Kamień­skiego II (7 tys. żoł­nie­rzy). Jego atak nastą­pił dopiero 15 maja, choć pierw­sze oddziały dotarły do Nowego Portu już cztery dni wcze­śniej.

Demon­stra­cjami na fron­cie głów­nym Ben­nig­sen miał pomóc w przedar­ciu się odsie­czy do twier­dzy. Gdyby nie roz­kazy cara, naczelny wódz naj­pew­niej nie kiw­nąłby nawet pal­cem, ale teraz musiał coś zro­bić, choćby tylko sym­bo­licz­nie. Plan ogól­nie mówił o zaata­ko­wa­niu naj­bar­dziej wysu­nię­tego kor­pusu fran­cu­skiego pod Dobrym Mia­stem (VI K marsz. Neya). Jed­no­cze­śnie ata­man doń­ski Matwiej Pła­tow miał ze swoim kor­pu­sem kozac­kim wyko­nać zwrot zaczepny na Olsz­tyn. W ten spo­sób zamie­rzano odwró­cić uwagę marsz. Davo­uta i jego III K. Serię lokal­nych ata­ków prze­wi­dy­wano także na fron­cie nad Narwą, gdzie sta­cjo­no­wali V K marsz. Massény i Pol­ski Kor­pus Obser­wa­cyjny gen. dyw. Józefa Zajączka81. Według Alek­san­dra Michaj­łow­skiego-Dani­lew­skiego auto­rem tego planu był sam car Alek­san­der I82.

11 maja roz­po­częła się kon­cen­tra­cja oddzia­łów 1., 2., 3. i 14. DP (odpo­wied­nio: Kon­stanty, Oster­mann-Toł­stoj, Osten-Sac­ken i Kamień­ski II) oraz kawa­le­rii lewego skrzy­dła (Goli­cyn V) pod Lidz­bar­kiem War­miń­skim. W tym samym cza­sie woj­ska 7. i 8. DP (Tucz­kow I i Essen III) oraz kawa­le­ria pra­wego skrzy­dła (Uwa­row) zebrały się pod Miej­ską Wolą. Inspek­cji kon­cen­tru­ją­cych się wojsk doko­nał sam impe­ra­tor. 13 maja kolumna spod Lidz­barka ruszyła w kie­runku Łaniewa, zaś druga pod roz­ka­zami gen. por. Dymi­tra Dochtu­rowa przez Ornetę na Lubo­min. Przed świ­tem tego samego dnia car (i towa­rzy­szący mu król pru­ski) przy­byli do sztabu księ­cia Bagra­tiona, któ­rego awan­po­sty były usta­wione przed Łanie­wem. Tuż za nimi stały 3. i 14. DP, zaś w rezer­wie dodat­kowo 1. i 2. DP oraz kawa­le­ria lewego skrzy­dła. W tym cza­sie Pła­tow zbli­żył się do Olsz­tyna. Ciem­no­ści nocy i gęste lasy sku­tecz­nie ukryły ruchy wojsk rosyj­skich. O świ­cie cze­kano już tylko na roz­kaz do ataku. Ten nie został jed­nak wydany.

W pew­nej chwili do świty monar­szej pod­je­chał sam Ben­nig­sen i prze­ka­zał infor­ma­cje, że na pod­sta­wie ode­bra­nych nie­dawno depesz stwier­dzono zbli­ża­nie się całej armii fran­cu­skiej pro­wa­dzo­nej oso­bi­ście przez Napo­le­ona. W tej sytu­acji pla­no­wane natar­cie było zbyt ryzy­kowne, dla­tego konieczne jest odwo­ła­nie ataku. Odpo­wiedź cara była krótka: „Powie­rzy­łem wam armię i nie będę inge­ro­wał w wasze roz­kazy. Postę­puj­cie wedle uzna­nia”83. Po tych sło­wach car wró­cił do Bar­to­szyc, a następ­nie jesz­cze tego samego dnia wyje­chał do Tylży. Na tym zakoń­czyła się wizyta impe­ra­tora na fron­cie.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. L. Ben­nig­sen, Zapi­ski grafa L.L. Ben­nig­sena o wojne s Napo­le­onom 1807 goda, Sankt Peters­burg 1900, s. 216. Naczelny wódz wojsk rosyj­skich na zie­miach pol­skich twier­dził, że od dnia prze­kro­cze­nia Renu do wio­sny 1807 roku Wielka Armia Napo­le­ona miała stra­cić ponad 100 tys. żoł­nie­rzy. [wróć]

2.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XIV, Paris 1863, s. 470. W kon­se­kwen­cji takiej poli­tyki liczeb­ność fran­cu­skich sił zbroj­nych miała wzro­snąć z 502 do 580 tys. żoł­nie­rzy (uwzględ­nia­jąc pobór z roku 1807), a poprzez kon­skryp­cję z 1808 roku stan liczebny armii fran­cu­skiej miał być pod­nie­siony do nie­mal 650 tys. żoł­nie­rzy. [wróć]

3.Ibi­dem, s. 470–471. [wróć]

4.Ibi­dem, s. 480. [wróć]

5.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XV, Paris 1864, s. 310. Rekrut ten miał nie opusz­czać tery­to­rium cesar­stwa do 1 stycz­nia 1808 roku. [wróć]

6. F. Lora­ine Petre, Napo­leon’s Cam­pa­ign in Poland 1806–1807, Lon­don 1907, s. 225. [wróć]

7. O. von Let­tow-Vor­beck, Der Krieg von 1806 und 1807, Bd. 4: Pr. Eylau–Til­sit, Ber­lin 1896, s. 188. [wróć]

8. F. Lora­ine Petre, op. cit., s. 226. [wróć]

9. C. Oman, Histo­ria wojny na Pół­wy­spie Ibe­ryj­skim 1807–1814, t. I, cz. 1, Oświę­cim 2015, s. 123–124. [wróć]

10. G. Lechar­tier, Służby tyłowe WA w kam­pa­nii 1806–1807 roku, Oświę­cim 2013, s. 271–272. [wróć]

11.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XIII, Paris 1863, s. 513. [wróć]

12. G. Lechar­tier, op. cit., s. 273. [wróć]

13.Ibi­dem, s. 274–275. [wróć]

14.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XIV, s. 389. [wróć]

15. G. Lechar­tier, op. cit., s. 275–276. [wróć]

16.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XV, s. 123; A. Thiers, Histo­ria Kon­su­latu i Cesar­stwa, t. IV, cz. 1, Oświę­cim 2015, s. 141. [wróć]

17. G. Lechar­tier, op. cit., s. 277–278. Dane z 24 czerwca 1807 roku. [wróć]

18. O pro­ce­sie two­rze­nia oddzia­łów pol­skich patrz: S. Jago­dziń­ski, Pomo­rze 1807, War­szawa 2022, s. 25–46. [wróć]

19. G. Lechar­tier, op. cit., s. 278–280. [wróć]

20.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XV, s. 499. [wróć]

21. G. Lechar­tier, op. cit., s. 239. [wróć]

22.Ibi­dem, s. 280, autor poda­wał zamiast pułku 7. inny regi­ment – 9. Nume­ra­cję 4, 6, 7 i 8 potwier­dzał Louis Picard (Kawa­le­ria w woj­nach Rewo­lu­cji i Cesar­stwa 1792–1815, t. I, Oświę­cim 2013, s. 264). [wróć]

23.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XIII, s. 408–409; Ibi­dem, Tome XV, s. 301. Z Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XV, s. 40 wynika, że pułk sza­se­rów wło­skich miał liczyć 600 sza­bel. Napo­leon zastrzegł jed­nak, że gdyby nie mieli oni taboru kon­nego, należy wysłać 400, a pozo­sta­łych 200 miało dotrzeć na pie­chotę (Ibi­dem, s. 198). [wróć]

24. L. Picard, op. cit., s. 290–293. [wróć]

25.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XIV, s. 529. [wróć]

26. 14. pułk pie­choty został sfor­mo­wany 31 maja 1806 roku z rekru­tów pocho­dzą­cych z księ­stwa Ans­bach, które zostało prze­ka­zane przez Napo­le­ona Kró­le­stwu Bawa­rii po pokoju w Pre­szburgu 26 grud­nia 1806 roku. Co cie­kawe, część kadry pocho­dziła z roz­wią­za­nego 12. pp z Würzburga, który nie chciał zgo­dzić się na przy­łą­cze­nie do bawar­skiej armii. Zbun­to­wany pułk został roz­wią­zany roz­ka­zem z 31 maja 1806 roku (G. Nafzi­ger, The Armies of the King­dom of Bava­ria and the Grand Duchy of Würzburg 1792–1815, b.m.w. 1993, s. 12). [wróć]

27. Według Janu­sza Sta­szew­skiego (Woj­sko pol­skie na Pomo­rzu w roku 1807, Oświę­cim 2013, s. 183) był to I bata­lion 2. pp i II bata­lion 4. pp. Wspo­mniany był także szwa­dron 2. pułku uła­nów. [wróć]

28.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XV, s. 30. [wróć]

29. J. Pachoń­ski, Legiony Pol­skie 1794–1807, tom IV: „Z ziemi wło­skiej do Pol­ski” 1800–1807, War­szawa 1979, s. 573–579. [wróć]

30.Ibi­dem, s. 584. [wróć]

31. Każdy pułk pie­choty był dwu­ba­ta­lio­nowy. Guy Demp­sey (U boku Napo­le­ona: jed­nostki cudzo­ziem­skie w armii fran­cu­skiej w cza­sach Kon­su­latu i cesar­stwa 1799–1815, War­szawa 2005, s. 237–241) poda­wał, że na czele kawa­le­rii od 5 kwiet­nia do 13 lipca 1807 roku stał płk Alek­san­der Roż­niecki, zastą­pił go płk Jan Konopka. [wróć]

32. J. Pachoń­ski, Legiony Pol­skie 1794–1807, t. IV, s. 586–589. [wróć]

33. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807, cz. 2: Kam­pa­nia 1807 roku, t. III, Oświę­cim 2016, s. 203. [wróć]

34. A. Thiers, op. cit., s. 103. [wróć]

35.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XIV, s. 390. [wróć]

36. Gen. bryg. Ale­xan­dre de Sénarmont, dotych­cza­sowy szef arty­le­rii VII K, objął ana­lo­giczne sta­no­wi­sko w I K. [wróć]

37.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XV, s. 194. [wróć]

38. O. von Let­tow-Vor­beck, op. cit., s. 290–291. [wróć]

39.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XV, s. 170. [wróć]

40.Ibi­dem, Tome XIV, s. 577. Geo­r­ges Lechar­tier (op. cit., s. 280) poda­wał dokładne stany oso­bowe obu dywi­zji w kwiet­niu 1807 roku: Boudet – 7973 bagnety, Moli­tor – 8911 bagne­tów, w sumie 16 884 żoł­nie­rzy. [wróć]

41. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807, cz. 2, t. IV, Oświę­cim, 2016, s. 461. [wróć]

42.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XV, s. 301. [wróć]

43. F. Lora­ine Petre, op. cit., s. 228. [wróć]

44. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807, cz. 2, t. IV, s. 461. [wróć]

45. G. Nafzi­ger, The Armies of Spain and Por­tu­gal 1808–1814, b.m.w. 1993, s. 11–12. Łącz­nie miało to być 14 819 żoł­nie­rzy, w tym 11 592 bagnety i 2700 sza­bel. Te siły miała uzu­peł­niać kom­pa­nia sape­rów, co pod­nio­sło ogólny stan do pra­wie 15 tys. ludzi. Każdy pułk kawa­le­rii hisz­pań­skiej eta­towo skła­dał się z pię­ciu szwa­dro­nów. [wróć]

46. E. Tarle, Napo­leon, War­szawa 1950, s. 222. [wróć]

47. Fawo­ryt kró­lo­wej Hisz­pa­nii Marii Luizy Par­meń­skiej i generalísimo sił zbroj­nych w latach 1801–1808, nazy­wany Księ­ciem Pokoju w latach 1795–1808. [wróć]

48. C. Oman, op. cit., s. 27. [wróć]

49.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XIV, s. 528–529. [wróć]

50. A. Thiers, op. cit., s. 142–143. [wróć]

51. Utwo­rzone przez Napo­le­ona w 1801 roku w miej­sce Wiel­kiego Księ­stwa Toska­nii i Księ­stwa Parmy, wcie­lone do cesar­stwa w 1807 roku. [wróć]

52. R. Bie­lecki, Wielka Armia, War­szawa 1995, s. 420–421. [wróć]

53. Edu­ard von Höpfner (Wojna lat 1806–1807, cz. 2, t. III, s. 379) mówił o trzech bry­ga­dach bawar­skich. [wróć]

54.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XIV, s. 303. [wróć]

55. J. Schmo­elzl, Der Fel­dzug der Bay­ern von 1806–7 in Schle­sien und Polen, München 1856, s. 470. [wróć]

56.Cor­re­spon­dance de Napoléon I, Tome XIV, s. 307. [wróć]

57. J. Schmo­elzl, op. cit., s. 471. Każdy pułk pie­choty skła­dał się z dwóch bata­lio­nów. [wróć]

58. P. Malicki, Wielka Armia Napo­le­ona na Ślą­sku 1806–1808, Wro­cław–Raci­bórz 2008, s. 185–186. Każdy z puł­ków kawa­le­rii bawar­skiej miał po dwa szwa­drony. [wróć]

59. J. Schmo­elzl, op. cit., s. 473. [wróć]

60. O. von Let­tow-Vor­beck, op. cit., s. 178. [wróć]

61.Ibi­dem, s. 186. Autor mówił o 12 tys. żoł­nie­rzy nie­miec­kich. [wróć]

62. A. Thiers, op. cit., s. 142–143. [wróć]

63. G. Lechar­tier, op. cit., s. 281. [wróć]

64. O. von Let­tow-Vor­beck, op. cit., s. 291–292. [wróć]

65. Puł­kow­nik (od 13 lutego 1807 roku) był ofi­ce­rem dyżur­nym gen. por. hra­biego Pio­tra Toł­stoja, adiu­tanta cara Alek­san­dra I. [wróć]

66. A. Michaj­łow­skij-Dani­lew­skij, Opi­sa­nie wto­roj wojny impie­ra­tora Alek­san­dra s Napo­le­onom w 1806 i 1807 godach, Sankt Peters­burg 1846, s. 232. [wróć]

67. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807, cz. 2, t. III, s. 312. Według The­odore’a Dodge’a (Napo­leon. A history of the art of war, from the begin­ning of the Con­su­late to the end of the Frie­dland cam­pa­ign, with a deta­iled acco­unt of the Napo­leonic wars, t. 2, New York 1904, s. 509) dywi­zja gwar­dii car­skiej liczyła 30 bata­lio­nów i 34 szwa­drony; L. Ben­nig­sen (op. cit., s. 206) poda­wał datę przy­by­cia Kon­stan­tego na 20 kwiet­nia. Siłę arty­le­rii sza­co­wał aż na 92 działa. [wróć]

68. A. Michaj­łow­skij-Dani­lew­skij, op. cit., s. 252. [wróć]

69. OdB obu dywi­zji rezer­wo­wych, na pod­sta­wie: J. Arnold, R. Reinert­sen. Triumf Napo­le­ona. Kam­pa­nia fry­dlandzka 1807 roku, Oświę­cim 2012, s. 345–346, 348. Auto­rzy okre­ślali siłę obu bry­gad arty­le­rii po 50 dział. Dane oso­bowe dowód­ców rosyj­skich na pod­sta­wie: http://www.museum.ru/1812/library/pod­mazo/alfshcom_a.html (dostęp: 9.04.2023 roku). [wróć]

70. Do 20 kwiet­nia 1807 roku płk Oga­riew (zmarł 4 grud­nia 1807 roku): http://www.museum.ru/1812/library/pod­mazo/shefcom_e.html#44a_Egerski_p (dostęp: 9.04.2023). W publi­ka­cji Jamesa Arnolda i Ral­pha Reinert­sena (op. cit., s. 348) jest błąd – podana jest data 2 maja 1807 roku. [wróć]

71. Skład arty­le­rii według: J. Arnold, R. Reinert­sen, Triumf Napo­le­ona. Kam­pa­nia fry­dlandzka 1807 roku, s. 348 – bate­ria ciężka (8 armat 12-fun­to­wych oraz 4 jed­no­rogi 10-fun­towe i 2 jed­no­rogi 3-fun­towe), bate­ria lekka (8 armat 6-fun­to­wych i 4 jed­no­rogi 10-fun­towe) i bate­ria konna (6 armat 6-fun­to­wych i 6 jed­no­ro­gów 10-fun­to­wych). [wróć]

72. L. Ben­nig­sen, op. cit., s. 195. [wróć]

73. A. Michaj­łow­skij-Dani­lew­skij, op. cit., s. 249–254. 28 marca 1807 roku impe­ra­tor wyje­chał ze sto­licy przez Rygę i Mitawę do kwa­tery głów­nej Ben­nig­sena. Władcy towa­rzy­szył m.in. baron Andriej von Bud­berg, mini­ster spraw zagra­nicz­nych. 1 kwiet­nia świta car­ska dotarła do Połągi na Litwie, gdzie doszło do spo­tka­nia z kró­lem Prus Fry­de­ry­kiem Wil­hel­mem III. Następ­nego dnia obaj monar­cho­wie przy­byli do Kłaj­pedy. 4 kwiet­nia dołą­czył do nich pru­ski mini­ster spraw zagra­nicz­nych Karl von Har­den­berg, po czym car z kró­lem udali się na prze­gląd gwar­dii cesar­skiej wiel­kiego księ­cia Kon­stan­tego pod Jur­bor­kiem nad Nie­mnem. Po lustra­cji oddzia­łów nastą­pił ich wymarsz do Sępo­pola. Świta monar­sza kon­ty­nu­owała podróż do kwa­tery głów­nej naczel­nego wodza. Pobyt na fron­cie trwał mie­siąc. 20–21 maja obie świty monar­sze wyje­chały z Bar­to­szyc. Alek­san­der i I powró­cił przez Fry­dland do Tylży, zaś władca Prus udał się do Kró­lewca (do Tylży przy­był dopiero 8 czerwca). [wróć]

74. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807, cz. 2, t. III, s. 317. [wróć]

75.Ibi­dem, s. 228. [wróć]

76. F. Lora­ine Petre, op. cit., s. 215. [wróć]

77. Za pano­wa­nia cara zaj­mo­wał sta­no­wi­sko prze­wod­ni­czą­cego Wydziału Spraw Cywil­nych i Kościel­nych Rady Pań­stwa. [wróć]

78. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807, cz. 2, t. III, s. 318. [wróć]

79. A. Mika­be­ri­dze, Rus­sian Eyewit­ness Acco­unts of the Cam­pa­ign of 1807, Lon­don 2015, s. 245. [wróć]

80. T. Dodge, op. cit., s. 510. [wróć]

81. Wię­cej na temat dzia­łań Pol­skiego Kor­pusu Obser­wa­cyj­nego nad Omul­wią patrz: J. Nadzieja, Gene­rał Józef Zają­czek 1752–1826, War­szawa 1975, s. 327–352. [wróć]

82. A. Michaj­łow­skij-Dani­lew­skij, op. cit., s. 274. [wróć]

83.Ibi­dem, s. 275–276. [wróć]