Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Po klęskach pod Jeną i Auerstädt w październiku 1806 roku armia pruska rozpoczęła generalny odwrót przed wojskami Cesarza Francuzów Napoleona I.
W drodze nad Odrę machina wojenna króla Prus Fryderyka Wilhelma III zaczęła się rozpadać. W listopadzie 1806 roku Wielka Armia wkroczyła na ziemie polskie. Rozpoczęła się tzw. pierwsza wojna polska Napoleona. Ścigając pruskie niedobitki, wojska francuskie dotarły nad Wisłę. Z drugiej strony nadciągała armia rosyjska, przysłana przez cara Aleksandra I na pomoc Prusakom. Walki przybrały na zaciętości. Trudne warunki drogowe, pogodowe i aprowizacyjne dodatkowo utrudniały działania. Osobną „małą wojnę” z Francuzami toczył korpus pruski von Lestocqa, m.in. pod Bieżuniem czy Działdowem. W grudniu 1806 roku Napoleon podjął próbę zakończenia kampanii zimowej. Doprowadziło to do dwóch dramatycznych i krwawych bitew stoczonych tego samego dnia – 26 grudnia – pod Pułtuskiem i Gołyminem. Nie udało się wówczas rozbić wojsk rosyjskich, a wojna miała potrwać jeszcze pół roku.
O kampanii zimowej 1806 roku na ziemiach polskich opowiada nowa książka Szymona Jagodzińskiego.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 353
WSTĘP
Pułtusk–Gołymin 1806 to kontynuacja tematyki I wojny polskiej Napoleona, rozpoczętej przeze mnie w 2022 roku publikacją Pomorze 1807. Wtedy skupiłem się na wojnie polsko-pruskiej o dzielnicę pomorską, na walkach na drugorzędnym teatrze operacyjnym (Słupsk i Tczew) i na oblężeniach pruskich twierdz w Gdańsku, Kołobrzegu i Grudziądzu. Teraz postanowiłem powrócić na główny front tej wojny na ziemiach polskich i przedstawić przebieg zimowej kampanii 1806 roku toczonej między wojskami Napoleona a armią cara Rosji Aleksandra I.
Klęski wojsk pruskich pod Jeną i Auerstädt zdruzgotały potencjał militarny państwa Hohenzollernów. Rozpoczął się generalny odwrót na całej linii frontu. Tysiące żołnierzy Fryderyka Wilhelma III maszerowały, żeby nie powiedzieć uciekały, na wschód, w stronę Odry. Gdy tylko niedobitki armii pruskiej zatrzymywały się, by odpocząć i zreorganizować oddziały, pojawiał się francuski pościg. Dochodziło wtedy do zaciętych potyczek, jak pod Greussen, Halle czy Zehdenick. Nie trwały one jednak długo, gdyż Prusacy w obawie przed okrążeniem wznawiali odwrót. Upadek morale był tak duży, że nawet najpotężniejsze twierdze króla Prus – Erfurt, Magdeburg, Szczecin lub Kostrzyn – poddawały się po symbolicznym oporze lub nie broniąc się wcale. Załamanie pruskiej machiny wojennej było całkowite. O tym odwrocie, potyczkach i haniebnych kapitulacjach można przeczytać we wstępnym rozdziale książki Odwrót armii pruskiej – od Jeny do Odry.
Napoleon usiłował zakończyć wojnę z królem pruskim na drodze rokowań. Ewentualny pokój wyeliminowałby z wojny resztki armii pruskiej i uwolniłby wojska francuskie stojące pod nadal broniącymi się twierdzami nieprzyjaciela – zwłaszcza na Śląsku – a to z kolei dałoby szansę skupienia całego wysiłku wojennego na wojnie z Rosją. Państwo carów z pewnością nie chciałoby samotnie toczyć wojny z Francją o „pruskie interesy”. Dlatego nie ustawały naciski Petersburga na Berlin, by nie podejmował on rozmów z cesarzem Francuzów. Istotna była też postawa habsburskiej Austrii, to czy pozostanie ona neutralna, czy też dołączy do antyfrancuskiej koalicji. A może Wiedeń będzie chciał coś ugrać w zamian za zagwarantowanie swojej bierności w tej wojnie i nieudzielenie pomocy pruskiemu sąsiadowi? O tych dyplomatycznych rokowaniach i politycznych zawirowaniach piszę w rozdziale Na froncie dyplomatycznym.
W kolejnym rozdziale (Potencjał militarny stron) scharakteryzowałem pod względem organizacyjnym i liczebnym siły zbrojne stron konfliktu: napoleońską Wielką Armię (ale tylko na głównym teatrze wojny, czyli bez Śląska i Pomorza), wojska rosyjskie (wszystkie, które w tym czasie wkroczyły na ziemie polskie, choć niekoniecznie wzięły udział w walkach zimowych) oraz jedyny pozostały w polu korpus pruski.
Najwięcej miejsca poświęciłem jednak przebiegowi kampanii zimowej 1806 roku na ziemiach polskich. Całość podzieliłem na dwie części. Na początek omówiłem marsz armii rosyjskiej od granicy nad Niemnem do Wisły. Jednocześnie opisałem działania wojsk napoleońskich na terenach od Odry do bariery wiślanej. Sporo miejsca poświęciłem reorganizacji Wielkiej Armii oraz przesunięciom wojsk rosyjskich i pruskich na polskim froncie. Nie mogło tu zabraknąć zarysu planu pułtuskiego Napoleona, który miał zakończyć kampanię zimową, oraz związanych z jego realizacją pierwszych potyczek między Francuzami a Rosjanami, m.in. pod Okuninem, Borkowem, Kołozębem i Sochocinem. Stoczona została tutaj też jedna z nielicznych bitew nocnych epoki, jaką było starcie pod Czarnowem. Ten rozdział wypełniony opisami marszów, przegrupowań wojsk i coraz bardziej zaciętych walk zatytułowałem po prostu Kampania zimowa 1806 roku na ziemiach polskich.
Osobne rozdziały poświęciłem opisowi obu tytułowych bitew stoczonych 26 grudnia 1806 roku pod Pułtuskiem i Gołyminem (Bitwa pod Pułtuskiem i Bitwa pod Gołyminem). Całość opracowałem według schematu polegającego na przedstawieniu planów stron oraz posiadanych sił i środków. Często różne źródła i publikacje podawały odmienne dane dotyczące liczebności i poniesionych strat, co uwzględniłem w pracy. Także przebieg walk starałem się uszeregować z podziałem na konkretny odcinek pola bitwy. Ze względu na często chaotyczny przebieg zmagań niejednokrotnie natrafiałem na trudności w uzyskaniu pełnego obrazu obu batalii. Na zakończenie bitwy pułtuskiej i gołymińskiej postarałem się krótko podsumować oba starcia ze zwróceniem uwagi na rzecz kluczową: kto wygrał? Swoistym podsumowaniem wydarzeń było przybliżenie odwrotu wojsk rosyjskich na Ostrołękę oraz ruchów wojsk francuskich do dnia, w którym Wielka Armia postanowiła rozlokować się na kwaterach zimowych (Odwrót rosyjski na Ostrołękę).
Na samym końcu książki zamieściłem rozdział poświęcony walkom z udziałem ostatniego korpusu pruskiego dowodzonego przez von Lestocqa (Korpus pruski von Lestocqa). Wątek pruski nie był zbyt mocno eksponowany w tej publikacji; pojawiał się raczej jako temat wstępny oraz uzupełniający działania rosyjskiego sojusznika. W rozdziale tym ukazano walki toczone przez Prusaków z wojskami francuskimi, m.in. pod Bieżuniem, Mławą i Działdowem. Narrację doprowadziłem do momentu, w którym rozpoczyna się Pruska Iława 1807 Tomasza Rogackiego z 2004 roku. Mam nadzieję, że udało mi się przybliżyć nieco bardziej tematykę działań Napoleona na ziemiach polskich oraz stoczone wtedy bitwy i potyczki (również te mniej znane), a była to wojna, która miała w 1807 roku doprowadzić do częściowej odbudowy państwowości polskiej pod postacią Księstwa Warszawskiego.
Rozdział I Odwrót armii pruskiej – od Jeny do Odry
Początek francuskiego pościgu
Punktem zwrotnym kampanii pruskiej 1806 roku był dzień 14 października, gdy wojska króla Prus Fryderyka Wilhelma III poniosły dwie miażdżące klęski: pod Jeną i Auerstädt. W ciągu tego pamiętnego dnia machina wojenna Hohenzollernów została zdruzgotana: ok. 25 tys. żołnierzy pruskich i saskich poległo lub zostało rannych, a prawie 18 tys. dostało się do francuskiej niewoli. Razem dawało to niemal 43 tys. żołnierzy, i to w ciągu jednego dnia! Zorganizowany opór armii pruskiej przestał istnieć. Sytuację, jaka wtedy powstała, dobrze ilustrują słowa radzieckiego historyka Eugeniusza Tarlego: „Bez wątpienia nikt w Europie, nawet najwięksi wrogowie Prus, nie spodziewał się tak druzgocącej klęski w tak krótkim czasie – w sześć dni po wkroczeniu Napoleona”1. Wielka Armia ruszyć miała teraz do największego w swojej historii pościgu strategicznego, który miał ją zaprowadzić nad Odrę, nad dawną granicę państwa polskiego. Ten pościg nazwany też został „pościgiem trzech marszałków”, ponieważ główną rolę odegrać tu mieli: Joachim Murat, Jean Bernadotte i Nicolas Soult2. To ich działania miały ostatecznie unicestwić zbrojne ramię króla pruskiego, ale i pozostali marszałkowie cesarza nie pozostawali w tyle w tym wyścigu. Słynny marsz znad Jeny nad Odrę rozpoczął się rankiem 15 października.
Dlaczego pościg nie zaczął się wieczorem 14 października? Napoleon nadal (noc z 14 na 15 października) nie miał pewnych informacji dotyczących armii pruskiej. Po Jenie był świadomy, że te wojska Fryderyka Wilhelma III które rozbił, były tylko połową tego, co król pruski posiadał. Gdzie w takim razie była reszta? Nie mając raportu spod Auerstädt od marsz. Davouta, nie chciał zaryzykować nieprzemyślanego pościgu, w którym mógłby nieoczekiwanie natknąć się na drugą połowę wojsk pruskich między Weimarem a Erfurtem. Podobno 14 października cesarzowi wydawało się, że wśród ryku armat na polu bitwy pod Jeną, słyszy odgłos artyleryjskiej kanonady na swoim prawym skrzydle. A gdyby marszałek Davout poniósł klęskę? Trzeba by było iść mu natychmiast z odsieczą. Dopiero o godz. 9 rano 15 października nadszedł raport spod Auerstädt. W nocnym chaosie pobitewnym nie było możliwe określenie, w jakim kierunku wycofała się główna armia pruska. Tego nie wiedzieli… sami Prusacy. Ich plan w ogóle nie przewidywał walnej bitwy 14 października, a tym bardziej nie uwzględniał generalnego odwrotu tego samego dnia3.
Od świtu 15 października Napoleon zaczął wydawać pierwsze rozkazy do pościgu. Na początek polecił, aby najbardziej wykrwawione 14 października III K marsz. Louisa Davouta, V K marsz. Jeana Lannes’a i VII K marsz. Pierre’a Augereau mogły dwa–trzy dni odpocząć w Naumburgu, Jenie i Weimarze. Pozostali marszałkowie cesarza powinni natychmiast ruszyć za Prusakami. Tempo całego pościgu miał nadawać marsz. Joachim Murat z Korpusem Kawalerii Rezerwowej. Jean Tulard napisał o postaci wielkiego księcia Bergu: „Duszą tego szalonego pościgu był Murat. Ten zachwycający kawalerzysta nie posiadał się z radości, kiedy trzeba było bez wytchnienia ścigać uciekającego przeciwnika. Zmęczenie się go nie imało. W pogoni za wrogiem przeciął część Prus, jak w szarży”4.
I K marsz. Jeana Bernadotte’a, który z winy swojego dowódcy pozostał bierny w okresie między bitwami pod Jeną i Auerstädt, teraz rwał się sam na pierwszą linię frontu, aby zmyć tę hańbę i dorównać bitnością pozostałym korpusom Wielkiej Armii. IV K marsz. Nicolasa Soulta i VI K marsz. Michela Neya tylko częściowo były zaangażowane w ciężkie walki pod Jeną. Zgodnie z cesarskimi rozkazami I K marsz. Bernadotte’a miał pomaszerować z Apoldy na Neustadt, przeciąć drogę z Weimaru do Naumburga na kierunku Magdeburga i ruszyć w stronę tego ostatniego miasta. IV K marsz. Soulta powinien iść w kierunku Buttelstädt, położonego centralnie między Weimarem i Naumburgiem; natomiast marsz. Murat z VI K marsz. Neya mieli popędzić z Weimaru na Erfurt. W tym samym czasie III K marsz. Davouta powinien skoncentrować się pod Naumburgiem, a V K marsz. Lannes’a i VII K marsz. Augereau pod Weimarem, gdzie miały czekać na dalsze rozkazy. Kwatera główna cesarza wraz z gwardią została przeniesiona 15 października do Weimaru.
Tempo pościgu było imponujące. Murat w ciągu 24 dni nieprzerwanego marszu przeszedł ok. 800 km (średnio 33 km dziennie), Bernadotte pokonywał każdego dnia przeciętnie 26 km (w ciągu 23 dni dało to ok. 600 km), Ney osiągnął rekord odległości przebytej jednego dnia (aż 60 km!), podczas gdy Soult pokonał 400 km w ciągu 16 dni (średnia 25 km dziennie)5. Z kolei V K marsz. Lannes’a w ciągu 48 godzin był w stanie przejść 105 km6!
Jak wyglądała wtedy sytuacja po stronie pruskiej? Odwrót początkowo nie przypominał zaplanowanej operacji. Był chaotyczny, bez planu, dodatkowo żołnierze byli głodni i spragnieni. Spowodowane to było tym, że większość pułków pozbyła się prowiantu i reszty taboru już rano 14 października, aby nie spowalniać marszu i nie ograniczać swoich ruchów. Teraz jedzenia zabrakło. Podczas odwrotu niedobitki armii pruskiej rozeszły się na wszystkie strony, wdzierając się do napotykanych domów i pustosząc mijane pola w poszukiwaniu prowiantu (powszechnie wykopywano ziemniaki i rzepę). Dyscyplina zaczęła upadać. Nikt nie wiedział wtedy, dokąd idzie ani gdzie są Francuzi. Często panikę powodowały fałszywe alarmy o pojawieniu się francuskiego pościgu. Maszerujące kolumny – a raczej niezorganizowana masa – były przemieszane, porzucony tabor blokował drogi, a gdy jeszcze obie fale odwrotu spod Jeny i Auerstädt spotkały się w Erfurcie, stopień chaosu i bałaganu osiągnął niebywały poziom7. Marian Kukiel zwrócił uwagę na to, że wojska króla Fryderyka Wilhelma III w odwrocie zdobyły się na niebywały wysiłek marszowy: w ciągu 32 godzin niedobitki armii pruskiej oddaliły się na odległość 90 km8.
Klęska wojsk pruskich
Kapitulacja Erfurtu
Po klęskach z 14 października Prusacy rozpoczęli pospieszny odwrót. Armia prusko-saska ks. Friedricha Hohenlohe ruszyła spod Jeny przez Weimar na Erfurt i dalej w stronę Sonderhausen i Nordhausen. Główna armia pruska ks. Karola Brunszwickiego (obecny był król Fryderyk Wilhelm III) zawróciła na Weimar, gdzie monarcha spodziewał się połączyć z księciem Hohenlohe i korpusami rezerwowymi gen. por. Ernsta von Rüchela i ks. Karola Weimarskiego. Król nie wiedział jeszcze o klęsce pod Auerstädt9. Dopiero w czasie marszu na Apoldę, o zmroku 14 października, natknął się na pierwsze biwaki oddziałów francuskich należących do I K marsz. Bernadotte’a. Unikając konfrontacji z nieprzyjacielem, armia pruska wykonała zwrot przez prawe skrzydło, przechodząc na lewy brzeg rzeki Ilm. W czasie tej nocnej przeprawy co chwila napotykano francuskie kwatery lub podjazdy. W tej sytuacji król zarządził koncentrację pod Erfurtem. Sytuacja była poważna. Władca powiedział nawet: „Znajdujemy się w bardzo złej sytuacji. Być może będziemy musieli przebijać się”10. Po przybyciu do miasta z kwatery monarszej wyszedł rozkaz nakazujący wszystkim wojskom idącym na Erfurt dalszy marsz do Sömmerdy, gdzie miała nastąpić generalna koncentracja. Ze względu na panujący bałagan armia główna zebrała się 15 października nie w jednym miejscu, ale w trzech punktach jednocześnie: Erfurt, Sömmerda i Frankenhausen. W nocy znów doszło do rozprzężenia w szeregach, na skutek czego przepadła kolejna część artylerii i taboru. I tak to miało wyglądać przez kolejne dni.
Wybór Erfurtu przez Prusaków był kiepskim rozwiązaniem. Oddalał bowiem armię pruską od Łaby, która miała być główną linią oporu. Samo miasto było nieprzygotowane do obrony, a w dodatku przepełnione niedobitkami armii pruskiej i ludnością cywilną. 15 października po południu pod miasto dotarli marszałkowie Murat i Ney. Doszło tylko do lokalnych potyczek na przedpolu. Potem zaczęły się rozmowy. W nocy z 15 na 16 października ks. Fryderyk Orański skapitulował ze swoją 1. Dywizją, która już wcześniej poniosła ciężkie straty pod Auerstädt. Prócz ogromnych składów amunicji – której Prusacy nie mieli jak wywieźć z miasta – w ręce Franzuzów wpadło ok. 10 tys. żołnierzy pruskich11. Eduard von Höpfner twierdził, iż stało się to w obliczu samej tylko kawalerii marsz. Murata, gdyż VI K marsz. Neya dotarł do Erfurtu dopiero pod wieczór12. Erfurt, który mógł się bronić przynajmniej trzy tygodnie, skapitulował w ciągu niecałego dnia. Pod Erfurtem, a dokładnie pod Schaderode, doszło do wstępnych utarczek oddziałów marsz. Murata z ks. Karolem Weimarskim (12 tys. żołnierzy), który wycofywał się w stronę Langensalza, osłaniając jednocześnie odwrót niedobitków spod Erfurtu. W tej sytuacji marsz. Murat ruszył w ślad za księciem Weimaru.
Starcie pod Greussen
Tego samego dnia, gdy skapitulował Erfurt, doszło do ciekawego incydentu pod Weissensee. Miasto położone było między Sömmerdą a Sonderhausen. W tym kierunku spieszyły pruskie niedobitki i Murat chciał je przechwycić. W stronę Weissensee skierował 1. DDrag gen. dyw. Dominique’a Kleina, a na Tömstadt brygadę huzarów gen. bryg. Antoine’a Lasalle’a. Pod Weissensee doszło do spotkania Kleina z dowódcą pruskiej ariergardy gen. por. Gebhardem von Blücherem. Prusak poręczył słowem honoru, że został zawarty rozejm między cesarzem Francuzów a królem Prus. Francuski dowódca niestety mu uwierzył. Pozwoliło to oddziałom pruskim (12 tys. żołnierzy) ujść z matni i ruszyć w stronę Greussen. Tam czekać miał korpus rezerwowy gen. por. Friedricha von Kalkreutha. Napoleon skrytykował postawę Kleina, choć nie do końca słusznie. Mając niespełna 800 szabel, dowódca Francuzów nie miał w praktyce możliwości, aby powstrzymać odwrót Prusaków, a prowadzonymi negocjacjami opóźnił ich wymarsz z miasta. Pozwoliło to IV K marsz. Soulta doścignąć Kalkreutha w Greussen13. Teraz dowódca pruski spróbował owej „sztuczki Blüchera” na napoleońskim marszałku.
Początkowo Soult udawał, iż jest zainteresowany negocjacjami. Miał ze sobą tylko brygadę huzarów i brygadę szaserów dowodzone przez generałów brygady Claude’a Guyota i Pierre’a Margarona. Czekał więc na dotarcie choćby jednej z trzech podległych mu dywizji piechoty. Gdy nadeszła odsiecz w postaci 3. DP gen. dyw. Claude’a Legranda, Soult przerwał rozmowy i zaatakował Prusaków. Potyczka pod Greussen pozostała nierozstrzygnięta; marszałek był za słaby, by rozbić oba pruskie korpusy. Kalkreuth i Blücher ponownie oderwali się od francuskiego pościgu, choć kosztem rozbicia straży tylnej oraz utraty większości artylerii i taboru. Tymczasem Murat przysłał Soultowi na pomoc 4. DDrag gen. dyw. Louisa Sahuca. 17 października Prusacy zatrzymali się w Nordhausen. Kalkreuth nie zagrzał tu długo miejsca. Soult z marszu uderzył na miasto, zniósł pruską ariergardę i zmusił wojska pruskie do dalszego nocnego odwrotu na Halberstadt i Quedlinburg, a stamtąd do Magdeburga nad Łabą. Warto dodać, że 17 października przebywający w Nordhausen król Fryderyk Wilhelm III mianował księcia Friedricha Hohenlohe głównodowodzącym całej armii pruskiej. Sam król wyjechał pospiesznie do Berlina14. Fala pruskiego odwrotu ruszyła teraz na Magdeburg.
Bitwa pod Halle
Tymczasem I K marsz. Bernadotte’a dotarł pod Halle, planując tam sforsowanie rzeki Soławy w dalszym marszu ku Łabie. 17 października doszło do ciężkiej potyczki, żeby nie powiedzieć bitwy pod Halle. Stał tam 16-tysięczny korpus rezerwowy ks. Eugeniusza Wirtemberskiego (w samej bitwie wzięło udział prawie 13 tys. żołnierzy). Nieoczekiwanie dla Prusaków nadeszła 6-tysięczna 1. DP gen. dyw. Pierre’a Duponta, stanowiąca awangardę francuskiego korpusu. Mimo dysproporcji sił Francuzi z furią uderzyli na miasto i po ciężkich walkach ulicznych zajęli je. Straty Prusaków przekroczyły 5 tys. żołnierzy, w tym 4 tys. wziętych do niewoli15. Niedobitki wojsk księcia wirtemberskiego wycofały się nad Łabę pod osłonę Magdeburga16.
Napoleon przystąpił teraz do realizacji ostatecznego planu pokonania Prus. Polegał on na jednoczesnym wyprzedzeniu Prusaków w wyścigu do Łaby i samego Berlina oraz odcięcia ich wojsk od Odry, a tym samym pozbawieniu przeciwnika możliwości ucieczki na Śląsk, pod rosyjską opiekę. 22 października Napoleon wydał swoim marszałkom rozkaz marszu na Berlin. III K Davouta ruszył na Jüterbock i Berlin, kawaleria Murata z V K Lannes’a skierowały się na Poczdam, a za nimi podążyły VII K Augereau i gwardia cesarska. Na Brandenburg ruszył natomiast I K Bernadotte’a. Magdeburgiem zająć się miały IV K Soulta i VI K Neya.
Cztery dni wcześniej, tj. 18 października, niedobitki armii pruskiej ks. Hohenlohe przekroczyły Łabę, a dwa dni później 40 tys. Prusaków dosłownie „wlało się” do Magdeburga. Teoretycznie księciu podlegało aż 69 tys. pochodzących z różnych rozbitych pułków żołnierzy. Ten jednak wiedział, że nie ma dużych szans na stabilizację frontu na linii rzeki. Nie z tymi żołnierzami. Dlatego postanowił wznowić odwrót w kierunku Odry, na Prenzlau i Szczecin, pozostawiając Berlin bez osłony. Króla pruskiego nie było już w stolicy; przebywał w Kostrzynie nad Odrą. 24 października odwrót został wznowiony. Pruski naczelny wódz wziął ze sobą 35 tys. żołnierzy i przedarł się z tymi wojskami, nim pierścień blokady został zamknięty. 24 tys. żołnierzy pozostało w Magdeburgu jako stały garnizon, który miał spowolnić francuski pościg. Już 19 października marsz. Murat ruszył w kierunku twierdzy; pokonał tego dnia 32 km. 20 października armia francuska miała już dwa dogodne punkty przeprawowe przez Łabę (Wittenberga i Dessau)17. Jako pierwszy do Berlina 24 października wkroczył triumfalnie III K marsz. Davouta – była to nagroda Napoleona za Auerstädt. Cesarz przebywał wtedy w Poczdamie. Tego samego dnia straż przednia Murata (brygada huzarów Lasalle’a po 60-kilometrowym marszu) stanęła w pobliżu Charlottenburga. 27 października do pruskiej stolicy przybył osobiście Napoleon w asyście cesarskiej gwardii18.
Kapitulacja Magdeburga
21 października rozpoczęło się oblężenie Magdeburga. Początkowo prowadziły je IV K marsz. Soulta i VI K marsz. Neya. Ostatecznie pod twierdzą pozostał tylko Ney z 18 tys. żołnierzy i bez ciężkiej artylerii. Nie miał wielkich szans na złamanie oporu 24 tys. Prusaków gen. broni Franza von Kleista ukrytych za grubymi murami twierdzy (obrońcy dysponowali 300 działami). Oblężenie ograniczało się w sumie do lokalnych potyczek na przedpolu i okazjonalnego ostrzeliwania fortecy, choć bardziej na wiwat. O stanie pruskiego morale niech świadczy jeden przykład. Podczas nieudanej rozmowy z francuskim parlamentariuszem (gen. dyw. Dominique Vandamme) 23 października w sprawie poddania miasta jeden z dowódców pruskich (gen. mjr August von Alvensleben) powiedział do Francuza: „Rzućcie najpierw kilka bomb i granatów na miasto, a uparty gubernator zmieni swoje stanowisko”19. Marszałek Ney zaproponował pruskiemu komendantowi honorową kapitulację, jednak ten odmówił. Wobec tego Ney nakazał „zbombardowanie” fortecy ogniem lekkiej artylerii (gdyż tylko taką posiadał). Ostrzał ten nie mógł spowodować w twierdzy żadnych szkód, ale poskutkował od razu. 7 listopada Kleist podpisał rozejm, a następnego dnia skapitulował. Później zachowanie to było tłumaczone bezsensownością kontynuowania obrony w obliczu upadku niemal wszystkich pruskich twierdz na zachód od Odry, a także… prośbą ludności cywilnej, chcącej uniknąć ofiar podczas oblężenia. I Kleist uległ tym namowom. 11 listopada garnizon pruski wymaszerował z twierdzy20.
Potyczki pod Zehdenick i Boitzenburgiem
Tymczasem wojskom ks. Hohenlohe udało się ominąć niezbyt energicznie manewrującego marsz. Bernadotte’a i 26 października dotrzeć pod Zehdenick, skąd już było tylko 80 kilometrów do Odry. Tu jednak doścignęła Prusaków awangarda marsz. Murata: brygada huzarów gen. bryg. Antoine’a Lasalle’a, która w ciągu ostatniej doby pokonała aż 65 kilometrów! Francuski brygadier był jednak zbyt słaby, aby osaczyć całą armię pruską. Mimo przygniatającej dysproporcji sił Lasalle rzucił jednak wyzwanie pruskiemu księciu. Rozgorzały zacięte walki. Lasalle bronił się tak twardo i nieustępliwie (z odsieczą przybyła w końcu 2. DDrag gen. dyw. Emmanuela Grouchy’ego), że ks. Hohenlohe zamiast pomaszerować na wschód, musiał skręcić na północ, ku Templinowi. Murat przeczuwał, że była to tylko ariergarda, a trzon wojsk pruskich nadal maszeruje na Szczecin. Nie mógł do tego dopuścić. Na jego prośbę marsz. Lannes podesłał do straży przedniej 3 tys. bagnetów (1. DP gen. dyw. Louisa Sucheta), zaś Murat – brygadę strzelców konnych gen. bryg. Édouarda Milhauda i dywizję dragońską Grouchy’ego. 27 października doszło do kolejnej zaciekłej potyczki pod Boitzenburgiem. Hohenlohe w ostatniej chwili schronił się za murami Prenzlau. Murat uważał, że to opóźnienie ze strony Lannes’a nie pozwoliło rozbić ostatecznie wojsk pruskich jeszcze tego samego dnia: „Gdyby piechota [marsz. Lannes’a – przyp. autora] zdołała przybyć na czas, wojska nieprzyjacielskie nie zdołałyby się tędy przedostać, a książę Hohenlohe być może musiałby kapitulować”21.
Kapitulacje pod Prenzlau i Pasewalk
Armia pruska maszerowała całą noc, gdy jednak dotarła o świcie 28 października do Prenzlau, ujrzała przed sobą brygadę huzarów Lasalle’a. Niebawem przybył marsz. Murat i opasał miasto pierścieniem składającym się z brygady szaserów Milhauda i dwóch dywizji dragońskich (2. Grouchy’ego i 3. Marca Beaumonta). W tej sytuacji książę Hohenlohe zrezygnował z dalszego oporu i skapitulował z 10 tys. pruskich żołnierzy22. Dopiero potem dowiedział się, że Murat miał niecałe 5 tys. Francuzów; dwa razy mniej niż Prusacy. Część niedobitków wojsk pruskich, które nie wkroczyły do Prenzlau (5 tys. żołnierzy), teraz rzuciła się do ucieczki na północ, w stronę Pasewalk. 29 października dopadła je brygada szaserska Milhauda i zmusiła do kapitulacji23. Przy takim nastawieniu żołnierzy pruskich z całej armii głównej księcia Hohenlohe w krótkim czasie pozostał tylko 22-tysięczny korpus von Blüchera i ks. Karola Weimarskiego. W pościg za nimi ruszyli trzej napoleońscy marszałkowie: Murat, Soult i Bernadotte (razem prawie 50 tys. Francuzów)24. Początkowo armia pruska maszerowała na Szczecin. Wkrótce plan ten jednak uległ zmianie.
Bitwa o Lubekę
Kiedy twierdze w Prenzlau i Szczecinie padły bez jednego strzału, niedobitki korpusu pruskiego von Blüchera (w sumie ok. 20 tys. żołnierzy) ruszyły w stronę Meklemburgii i Bałtyku. Prusacy mieli nadzieję, że w którymś z portów stoi angielska eskadra i pomoże im w ewakuacji do Prus Wschodnich. 1 listopada pościg marsz. Murata (2. BDrag gen. bryg. Nicolasa Beckera ze składu 2. DDrag Grouchy’ego) dopadł pod Anklam część maszerujących oddziałów von Blüchera, zmuszając je do poddania się. Według różnych danych skapitulowało od 1,1 tys. żołnierzy (E. von Höpfner) do 3,5 tys. (L. Picard)25. Tego samego dnia pod Waren pruską straż tylną dopadła forpoczta I K marsz. Bernadotte’a (brygada huzarów/szaserów gen. bryg. Pierre’a Watiera). W tej sytuacji pruski dowódca przyspieszył marsz. Jednocześnie podzielił swoje wojska na dwa osobne korpusy: 10 tys. Prusaków pod osobistym dowództwem von Blüchera wycofywało się w kierunku Wolnego Miasta Lubeki (to jedyny wtedy port, skąd mogła nadejść pomoc Anglików), a pozostałych 11 tys. pod wodzą gen. por. Christiana von Winninga ruszyło w stronę Rostocku. Ich śladem podążało ponad 47 napoleońskich żołnierzy pod rozkazami marszałków Murata, Soulta i Bernadotte’a26. Dalej była już granica duńska, ale rząd w Kopenhadze, obawiający się Napoleona, kategorycznie zabronił armii pruskiej wkraczania na terytorium korony duńskiej. Sądzę, że nawet gdyby Blücher chciał szukać ratunku poza granicami kraju, nic by to mu nie pomogło, gdyż armia napoleońska natychmiast ruszyłaby w ślad za nim. Gdy marsz. Murat zajął Rostock i Wismar, jedyną drogą ucieczki stał się port lubecki.
W ciągu czterech dni nieprzerwanej rejterady korpus pruski von Blüchera pokonał aż 120 km i dotarłszy do Lubeki, zamknął się za jej murami z ponad 16–17 tys. żołnierzy27. Ostateczna klęska była już tylko kwestią czasu. O świcie 6 listopada prawie 35 tys. żołnierzy francuskich przypuściło gwałtowny atak na miasto. Po zaciętych walkach ulicznych, w których poległo lub zostało rannych ok. 3 tys. żołnierzy pruskich, a ok. 6 tys. dostało się do francuskiej niewoli, Blücher został wypchnięty z miasta wraz z niespełna 8 tys. niedobitków28. Dwa dni później jednak pod Ratkau ocalałe resztki wojsk pruskich zostały okrążone i zmuszone do kapitulacji. Blücher osobiście dopisał w akcie kapitulacji: „Kapituluję, bo nie mam ani chleba, ani amunicji”29.
Kapitulacje Szczecina i Kostrzyna
29 października brygada huzarów gen. bryg. Antoine’a Lasalle’a dotarła do Löcknitz, 26 km od Szczecina. Twierdzy szczecińskiej bronił 6,5-tysięczny garnizon pruski gen. por. Friedricha von Romberga z 120 działami30. Lasalle, mający tylko 700 szabel i ani jednej armaty, wezwał komendanta twierdzy do kapitulacji i po kilku godzinach pertraktacji o świcie 30 października forteca skapitulowała. Dowiedziawszy się o tym, marsz. Lannes natychmiast przerzucił tam część 1. DP Sucheta (1. BP gen. bryg. Michela Claparède’a), która obsadziła miasto. Na wieść o tym Napoleon napisał do marsz. Murata: „Moje gratulacje za zdobycie Szczecina; jeśli twoja kawaleria lekka zdobywa twierdze, muszę rozwiązać saperów [korpus inżynieryjny – przyp. autora] i przetopić ciężką artylerię”31. Brygada Lasalle’a zyskała sobie dumne miano „la Brigade Infernale”, czyli Piekielna Brygada.
W tym samym czasie III K marsz. Davouta i VII K marsz. Augereau zatrzymały się nad Odrą. 31 października pod murami twierdzy kostrzyńskiej (2,4 tys. Prusaków z 80 działami) pojawiła się straż przednia Davouta ze składu 3. DP gen. dyw. Charles’a Gudina. Ponieważ rozkaz marszałka wzywał Gudina nad Odrę, ten 1 listopada pozostawił pod Kostrzynem tylko jeden pułk piechoty (85. pp). Jednocześnie w stronę twierdzy ruszyły oddziały VII K marsz. Augereau32. Francuzi do tego stopnia przywykli już chyba do nieprawdopodobnej demoralizacji armii pruskiej, że oficer francuski (gen. bryg. Nicolas Gauthier, dowódca 2. BP) dumnie oświadczył, że domaga się kapitulacji, grożąc zbombardowaniem miasta, nawet dla pozoru nie czyniąc żadnych przygotowań do oblężenia. Reakcja obrońców Kostrzyna była natychmiastowa: twierdza poddała się bez jednego wystrzału33.
Podsumowanie
W ciągu 39 dni napoleońskiego blitzkriegu dumna niegdyś armia pruska została starta na proch. O rozmiarach pogromu niech świadczy fakt, że marsz. Murat napisał do Napoleona, iż wojna skończyła się, ponieważ… zabrakło przeciwnika34. Do niewoli francuskiej pomaszerowało ponad 140 tys. pruskich żołnierzy, a około 60 tys. poległo lub zostało rannych, w tym 25 tys. pod Jeną i Auerstädt. Zdobycz wojenna objęła 250 pruskich sztandarów i aż 800 dział. Większość pruskich twierdz, często w stanie nietkniętym, skapitulowała, niejednokrotnie w upokarzający sposób. Skalę poniesionej klęski dobitnie pokazuje proste zestawienie wybranych twierdz i liczby poddających się żołnierzy pruskich autorstwa Aleksandra Michajłowskiego-Danilewskiego: Erfurt (14 tys.), Spandau (1,2 tys.), Szczecin (5 tys.), Kostrzyn (4 tys.), Magdeburg (24 tys.), Hameln (5 tys.), Nienburg (3 tys.) i Głogów (2 tys.). Razem dawało to – tylko w czasie pruskiego odwrotu – niemal 60 tys. żołnierzy króla Prus, którzy skapitulowali przed armią napoleońską35.
Ocalały tylko rozproszone garnizony na Śląsku, Pomorzu Zachodnim i Gdańskim oraz w Prusach Wschodnich. Jako jedyny z całej armii pruskiej uratował się z tej katastrofy słaby korpus pruski gen. por. Wilhelma von Lestocqa stojący nad środkową Wisłą36. Król Fryderyk Wilhelm III schronił się ostatecznie w Królewcu, na krańcach monarchii Hohenzollernów, uchodząc pod opiekę cara Rosji Aleksandra I. Kampania pruska dobiegła końca. Zaczynała się kampania polska.
Rozdział II NA FRONCIE DYPLOMATYCZNYM
Rokowania z Prusami w Charlottenburgu
Pierwszą próbę rokowań z Napoleonem podjął król pruski zaledwie cztery dni po klęskach pod Jeną i Auerstädt. Tego dnia markiz Girolamo Lucchesini wyjechał z Magdeburga, do cesarza jednak nie dotarł37. Zatrzymał go w drodze przez Wittenbergę marsz. Louis Davout, który powiadomił Napoleona o pruskiej wizycie. 22 października przybył na spotkanie gen. dyw. Géraud Duroc, marszałek dworu. Przekazał natychmiast wstępne warunki cesarza dotyczące zawieszenia broni – oddanie twierdz w Hameln i Magdeburgu oraz ustalenie rozgraniczenia wojsk na linii Odry. Później warunki te zostały uściślone: granica prusko-francuska na Łabie, Magdeburg miał pozostać pruski, Hohenzollernowie wypłacą 100 mln franków odszkodowań wojennych, a do tego dochodziła rezygnacja Berlina z wszelkiej kontroli nad krajami niemieckimi, które miały utworzyć konfederację pod protektoratem Francji. Delegacja pruska nie zaakceptowała tych postanowień. Mimo to rokowania były kontynuowane. Sytuacji nie poprawiła nawet wymiana listów przez Napoleona i Fryderyka Wilhelma III38.
6 listopada na naradzie w Grudziądzu król Prus zaakceptował warunki francuskie z 30 października, gdyż dalsze prowadzenie wojny uznał za niemożliwe39. Fryderyk Wilhelm III zgadzał się m.in. na przyłączenie do Związku Reńskiego, a nawet wypowiedzenie wojny Rosji, gdyby ta dokonała agresji na Turcję. Hohenzollern obawiał się cały czas, że nawet 70 tys. Rosjan obiecanych przez cara Aleksandra I nie wystarczy, by zatrzymać napoleońską machinę wojenną40. 8 listopada strona francuska (Géraud Duroc) przedstawiła nowy projekt traktatu: natychmiastowe wycofanie wojsk rosyjskich z Prus, linią rozgraniczającą strony miała być Wisła, po ratyfikacji traktatu Prusy oddadzą twierdze w Magdeburgu, Hameln, Nienburgu i Gdańsku, a sam układ miał zostać ratyfikowany w Grudziądzu najpóźniej 12 listopada41. Delegacja pruska krytykowała jednak Napoleona za nieprzestrzeganie postanowień umowy w kwestii zatrzymania armii francuskiej na Wiśle (twierdzono, że tam gdzie było to możliwe, korpusy WA otrzymywały rozkazy przekroczenia rzeki).
Po kapitulacji Magdeburga i wkroczeniu armii napoleońskiej na Śląsk Napoleon zażądał dodatkowo przekazania Torunia, Grudziądza i warszawskiej Pragi oraz zawarcia pokoju z Rosją i Anglią (projekt z 16 listopada 1806 roku)42. 22 listopada Fryderyk Wilhelm III ostatecznie odrzucił warunki rozejmu. Rokowania zostały zerwane. W sposób dobitny podsumował je Napoleon 25 listopada w Kostrzynie nad Odrą: „Po oświadczeniu króla […], że nie zamierza swoich spraw oddzielić od rosyjskich, cały ciężar odpowiedzialności za wydarzenia wynikające z kontynuowania wojny spadnie na władcę Prus. Jeżeli wojska Francji odniosą zwycięstwo nad Rosjanami, nie będzie już żadnego króla Prus”43.
Podsumowując negocjacje, należy uznać, że tydzień po Jenie król pruski był gotów zaakceptować nawet ciężkie warunki pokoju. A za takie na pewno trzeba uznać francuską aneksję lewego brzegu Łaby. Nawet zerwanie z krajami niemieckimi czy wysoka kontrybucja nie przestraszyły władcy. Większość doradców królewskich była za przyjęciem warunków Napoleona. Jednak twardy opór frakcji królowej Luizy Pruskiej i obawa króla przed zerwaniem sojuszu z carem, a w konsekwencji możliwą wojną z Rosją, doprowadziły w końcu do zerwania rozmów o pokoju44. Fryderyk Wilhelm III nie miał za bardzo wyjścia. Odrzucenie pomocy Petersburga równałoby się podporządkowaniu woli Paryża. Prusy stałyby się czymś w rodzaju państwa wasalnego. Władca pruski nie miał żadnej możliwości zmuszenia wojsk rosyjskich do odwrotu z Prus; nawet gdyby tego chciał45. Dalsza wojna stała się w tej sytuacji nieunikniona.
Polityka Austrii wobec Prus i Francji
Austria, złamana i upokorzona klęską 1805 roku, nie czuła się na siłach wszczynać nowej wojny z Francją, chociaż jej potencjalny sojusz z Anglią i Rosją mógł zaowocować pomocą finansową i podreperowaniem nadwerężonego budżetu państwa. Trwała reorganizacja armii austriackiej prowadzona przez arcyksięcia Karola w Czechach i na Śląsku46. Z drugiej strony stała obecność armii francuskiej w Italii zmuszała Wiedeń do pozostawienia dla osłony granicy południowej monarchii od 80 do 100 tys. żołnierzy! Położenie Austrii w 1806 r. było podobne do położenia Prus w 1805 r. Wiedeń doskonale pamiętał brak pomocy ze strony Berlina podczas ubiegłorocznej wojny z Napoleonem. Nowa klęska Habsburgów mogła doprowadzić do całkowitej zagłady państwa. Obojętność rządu austriackiego wobec katastrofy pruskiej pod Jeną i Auerstädt była rozumiana przez kręgi dworskie i opinię publiczną w Austrii jako rodzaj sprawiedliwej zemsty na wiarołomnym sojuszniku z Berlina47. Eduard von Höpfner uważał, iż klęska Prus przyszła tak szybko, że Wiedeń nie miał szans zareagować na to. Poza tym rząd austriacki bacznie obserwował sytuację i nadchodzącą odsiecz rosyjską: „Pierwsze zwycięstwo Rosjan skłoniłoby niewątpliwie Austriaków do udziału w wojnie [z Francją – przyp. autora] […]48”.
Napoleon nie mógł lekceważyć pokonanej Austrii; musiał brać pod uwagę ryzyko potencjalnego „ciosu w plecy”. Dyplomatyczne próby Paryża osiągnięcia porozumienia z Wiedniem kończyły się zawsze tak samo – Austria po 14 latach wojen nie była w stanie prowadzić wojny z żadnym mocarstwem europejskim. Jeśli zbliży się do Francji, nastąpi zerwanie z Rosją i Prusami. I na odwrót. Władze wiedeńskie chciały jednak pokazać publicznie, że Austria nie jest tak bezbronna, jakby się wydawało. Temu celowi służyła m.in. koncentracja 60–70 tys. żołnierzy cesarskich w Czechach oraz demonstracja wzdłuż granicy z Bawarią i Saksonią, a następnie w Galicji. Na pytania Paryża o przyczynę tych zbrojeń i przegrupowań Wiedeń odpowiadał niezmiennie: Austria graniczy z państwami toczącymi ze sobą wojny, dlatego musi zadbać o bezpieczeństwo swoich granic i poszanowanie swojej suwerenności.
Napoleon nie wierzył w te deklaracje. Jak Austria, której Francja odebrała Niderlandy, Szwabię, Mediolan, Wenecję, Toskanię, Tyrol i Dalmację oraz zwierzchnictwo nad Rzeszą Niemiecką, może poważnie myśleć o pokojowych stosunkach ze swoim agresorem49? Dlatego cesarz Francuzów nie chciał obecnie dawać Austrii pretekstu do wojny, a z drugiej strony rozpoczął jawne przygotowania do konfrontacji zbrojnej, chcąc w ten sposób zastraszyć dwór wiedeński; co też mu się ostatecznie udało. Przykładem drugiego scenariusza był list cesarza do wicekróla Włoch Eugeniusza de Beauharnais z 4 listopada 1806 roku o koncentracji przez niego 60 tys. żołnierzy napoleońskich (uwzględniając Armię Dalmacji marsz. Augusta Marmonta), co miało w zupełności skrępować potencjalne ruchy agresywne 100-tysięcznej armii austriackiej w Italii. Gotowość operacyjna miała być osiągnięta 1 grudnia. W liście do cesarza Franciszka I Napoleon napisał, iż oczekuje od niego jedynie neutralności, a nie czynnego sojuszu. Dla bezpieczeństwa i zastraszenia Wiednia napoleońska Armia Italii była nadal rozbudowywana. 14 marca 1807 roku powinna mieć 80 tys. żołnierzy, a spodziewano się niebawem kolejnych 10 tys. Z drugiej strony szacunki wywiadu francuskiego mówiły o obecności nawet 120 tys. żołnierzy austriackich.
Kanałami dyplomatycznymi Napoleon przekazał do Wiednia informację, że jakakolwiek próba mediacji Austrii w toczącym się konflikcie może mieć miejsce tylko pod warunkiem przerwania zbrojeń przez cesarza Franciszka I. Jednocześnie zwrócono uwagę Domowi Austriackiemu, że Francja jest bardzo zaniepokojona możliwością wciągnięcia Austrii przez Rosję do koalicji antyfrancuskiej. 7 listopada 1806 roku gen. dyw. Antoine Andréossy został mianowany nowym ambasadorem Francji w Wiedniu. Wybór wojskowego nie był przypadkowy: „Niech pan wytłumaczy ministrowi, że to, co cesarz [Franciszek I – przyp. autora] rozumie przez pokój, to sytuacja, w której nic Austrii nie zagraża, a w której Austria nie stwarza pozorów, jakby tylko czekała na okazję do ataku na armię francuską”50.
Jak widać, przez cały czas trwania wojny cesarz obawiał się interwencji habsburskiej. Jeszcze 30 maja pisał do marsz. Guillaume’a Brune’a, ówczesnego dowódcy armii napoleońskiej w Niemczech, że gdyby Austria ruszyła na wojnę, ma natychmiast zatrzymać marsz jej wojsk siłami swoich 60 tys. żołnierzy, do których będzie dołączone 20 tys. żołnierzy polskich i drugie tyle niemieckich księcia Hieronima Bonapartego ze Śląska51.
Rozdział III POTENCJAŁ MILITARNY STRON
Wielka Armia Napoleona
27 października 1806 roku Napoleon wydał z kwatery głównej w Poczdamie rozkaz dzienny o następującej treści (fragment): „[…] Wszystkie prowincje aż po Odrę w Waszym są posiadaniu. Żołnierze! Chełpią się Rosjanie, iż na nas napadną. Wyjdziemy im naprzeciw, oszczędzając im w ten sposób połowę drogi. Tutaj, w Prusiech, będą mieli drugie Austerlitz. Naród, który tak rychło zapomniał o wielkoduszności, jaką okazaliśmy mu po tej bitwie, gdzie ich cesarz, dwór i niedobitki armii zawdzięczają swe ocalenie jedynie udzielonej przez nas kapitulacji […]”52.
Mimo widocznego optymizmu cesarz nie mógł nie dostrzegać trudności wynikających z faktu, iż po jednej kampanii jego Wielka Armia miała z marszu przystąpić do drugiej: „Najtrudniejszym zadaniem, jakie można nałożyć na armię, jest wejście w drugą kampanię, przeciwko świeżym nieprzyjaciołom [wojskom rosyjskim – przyp. autora], zaraz po tej [kampanii pruskiej], w której jej [Wielkiej Armii] moralna energia została częściowo zużyta”53.
1 listopada 1806 roku armia napoleońska nad Odrą podzielona była na trzy grupy korpuśne. Pierwsza z nich (Grupa Odrzańska) miała stanowić osłonę przed spodziewanym atakiem ze strony wojsk rosyjskich. Tworzyły ją trzy korpusy armijne: III K marsz. Davouta (22,8 tys. bagnetów i szabel) we Frankfurcie, V K marsz. Lannes’a (ok. 16 tys.) w Szczecinie i (powołany oficjalnie 19 listopada) IX K księcia Hieronima Bonapartego (19,3 tys. żołnierzy bawarskich i wirtemberskich) na Śląsku. Razem – ponad 58 tys. żołnierzy napoleońskich. Grupa Berlińska, stanowiąca centrum Wielkiej Armii, obejmowała 9-tysięczną gwardię cesarską i 15-tysięczny VII K marsz. Augereau (w sumie ok. 24 tys. żołnierzy). Grupa Pościgowa (57 tys. żołnierzy z 17-tysięcznym I K marsz. Bernadotte’a, 24-tysięcznym IV K marsz. Soulta i 16-tysięcznym VI K marsz. Neya) ścigała niedobitki pruskie von Blüchera i księcia Weimaru, które sam Napoleon nazywał potocznie „przeklętymi uciekinierami”. Ze względu na przystąpienie do wojny Rosji Grupa Odrzańska ruszyła w stronę Wisły. Za nią 7 listopada ruszył z Berlina VII K marsz. Augereau oraz – ze składu Korpusu Kawalerii Rezerwowej marsz. Murata – w kolejności marszowej: 3. DDrag Beaumonta, 1. DDrag Kleina, 5. DDrag gen. dyw. Nicolasa Beckera i 1. DKir gen. dyw. Étienne’a Nansouty’ego. Do tego dochodzić miała brygada kawalerii lekkiej gen. bryg. Édouarda Milhauda. W ten sposób Grupa Odrzańska przekroczyła siłę 80 tys. bagnetów i szabel pod rozkazami marsz. Murata54.
Liczebność i skład Grupy Odrzańskiej przedstawiały się następująco55:
Korpus Kawalerii Rezerwowej (Murat):
– 1. i 3. DDrag: 4,8 tys. szabel,
– 5. DDrag: 1,2 tys. szabel,
– 1. DKir: 2,4 tys. szabel,
– brygada Milhauda (1. phuz i 13. psk): 0,8 tys. szabel,
Razem: 9,2 tys. szabel.
III K (Davout): 22 tys. bagnetów i 1,2 tys. szabel,
V K (Lannes): 16 tys. bagnetów i 1,2 tys. szabel,
VII K (Augereau): 16 tys. bagnetów i 1,2 tys. szabel,
IX K (część – ks. Hieronim): 12 tys. bagnetów i 2 tys. szabel,
Razem: 66 tys. bagnetów i 5,6 tys. szabel.
Siła ogólna Grupy Odrzańskiej to 66 tys. bagnetów i 14,4 tys. szabel, tj. 80,4 tys. żołnierzy.
Jednocześnie trwał proces reorganizacji drugiej grupy korpuśnej, która po ostatecznym rozbiciu resztek pruskiej armii na lewym brzegu Odry zaczęła wkraczać na ziemie polskie. Napoleon nie spodziewał się wtedy obecności w Warszawie więcej jak 30–40 tys. Rosjan. Dalsze przesunięcia Wielkiej Armii były zaplanowane następująco: VI K (Ney) miał dotrzeć do Poznania 25 listopada, dzień później do Frankfurtu nad Odrą miał wkroczyć IV K (Soult), zaś do pruskiej stolicy miał on dotrzeć 21–22 listopada. Już 19 listopada do Berlina wjechała 4. DDrag (Sahuc), a dziesięć dni później przybyła do Poznania. 21 listopada przez stolicę Hohenzollernów przeszła brygada huzarów Lasalle’a. 29 listopada do stolicy Wielkopolski miała wkroczyć 2. DDrag Grouchy’ego. I K (Bernadotte) nadal pozostawał w tyle: dopiero 27 listopada miał wejść do Berlina56. Do pierwszej kampanii zimowej na ziemiach polskich cesarz skoncentrował w dwóch masach uderzeniowych ok. 140 tys. żołnierzy, z czego do bezpośredniego użycia przeznaczono ponad 103 tysiące.
Przedstawiając dane liczebne poszczególnych korpusów Wielkiej Armii posłużyłem się danymi z okresu od 11 listopada do 25 grudnia 1806 roku, zaczerpniętymi ze szczegółowej publikacji historyka francuskiego Paula Foucarta57. Całość uzupełniłem danymi pochodzącymi z opracowania niemieckiego historyka Oscara von Lettow-Vorbecka58.
Korpus Kawalerii Rezerwowej – marsz. Joachim Murat, szef sztabu: gen. dyw. Augustin Belliard:
– brygada huzarów (gen. bryg. Antoine Lasalle): 5. i 7. phuz (po trzy szwadrony) – sześć szwadronów, 1013 szabel i 1009 koni,
– brygada kawalerii lekkiej (gen. bryg. Édouard Milhaud): 1. phuz i 13. psk (po trzy szwadrony) – sześć szwadronów, 691 szabel i 745 koni,
– brygada kawalerii lekkiej (gen. bryg. Pierre Watier): 11. psk i 1. pułk szwoleżerów bawarskich Kronprinz (po trzy szwadrony): sześć szwadronów, 835 szabel i 854 konie.
Razem według stanu z 28 listopada 1806 roku stanowiło to 18 szwadronów kawalerii lekkiej z 2539 szablami. Tabor konny obejmował 2608 wierzchowców. Dodatkowo detaszowanych było dalszych 280 kawalerzystów i 256 koni; hospitalizowanych było kolejnych 25 żołnierzy.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. E. Tarle, Napoleon, Warszawa 1950, s. 204. [wróć]
2. A.G. Macdonell, Napoleon i jego marszałkowie, Warszawa 1992, s. 93. [wróć]
3. F. Loraine Petre, Napoleon’s Conquest of Prussia 1806, London 1901, s. 183–185. [wróć]
4. J. Tulard, Murat, Gdańsk 2002, s. 106. [wróć]
5. M. Kukiel, Wojny napoleońskie, Poznań 2007, s. 142–143. [wróć]
6. Ch. Thoumas, Marszałek Lannes, Oświęcim 2015, s. 91. [wróć]
7. F. Loraine Petre, Napoleon’s Conquest of Prussia…, s. 185–186. [wróć]
8. M. Kukiel, Wojny napoleońskie, s. 140. E. von Höpfner (Wojna lat 1806–1807. Kampania 1806 roku, t. II, Oświęcim 2014, s. 8) podawał odległość 75 km. Były to niedobitki 2. Dywizji gen. por. Leopolda von Wartenslebena maszerujące do Nordhausen. Stanowiły one część armii głównej ks. Karola Wilhelma Brunszwickiego, wycofującej się spod Auerstädt. [wróć]
9. Książę Brunszwiku został ciężko ranny 14 października pod Auerstädt i zmarł dwa dni później. [wróć]
10. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 9. [wróć]
11. L. Picard ( Kawaleria w wojnach Rewolucji i Cesarstwa 1792––1815, t. I, Oświęcim 2013, s. 253) podawał, iż w Erfurcie poddało się 15 tys. Prusaków, w tym 6 tys. rannych. [wróć]
12. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 18. [wróć]
13. F. Loraine Petre, Napoleon’s Conquest of Prussia…, s. 197–198.Trochę inaczej negocjacje i postawę Blüchera przedstawił E. von Höpfner w pracy Wojna lat 1806–1807… (t. II, s. 20–23). [wróć]
14. F. Loraine Petre, Napoleon’s Conquest of Prussia…, s. 199–200. A. Thiers, Historia Konsulatu i Cesarstwa, t. III, cz. 2, Oświęcim 2015, s. 272–273. Osobną komendę nad korpusem rezerwowym otrzymał hrabia Friedrich von Kalkreuth, późniejszy komendant twierdzy gdańskiej. Król przed wyjazdem nie pozostawił żadnych instrukcji, w wyniku czego w armii pruskiej nadal panował bałagan i brak było zgody co do dalszych działań. [wróć]
15. Więcej na temat bitwy pod Halle patrz: E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 31–42; F. Loraine Petre, Napoleon’s Conquest of Prussia…, s. 204–211. Przesadzone dane dotyczące strat pruskich podała szwedzka autorka biografii marsz. Bernadotte’a, Margareta Beckman, która oszacowała je na 11 tys. żołnierzy (!), w tym 5 tys. zabitych i rannych, a samą bitwę określiła jako „jedno z najważniejszych zwycięstw w kampanii 1806 roku” (M. Beckman, Jean Baptiste Bernadotte, Gdańsk 2011, s. 97). [wróć]
16. Po zajęciu miasta przez Francuzów Prusacy wycofali się na linię wzgórz za miastem Halle, gdzie nadal stawiali opór. Dupont wznowił bitwę, ale był zbyt wyczerpany, by poradzić sobie z nieprzyjacielem w pojedynkę. W ostatniej chwili z odsieczą przybyła 2. DP gen. dyw. Jeana-Baptiste’a Droueta d’Erlona (A. Thiers, Historia Konsulatu i Cesarstwa, t. III, cz. 2, s. 275) lub 3. DP gen. dyw. Oliviera Rivauda (E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 37). [wróć]
17. Most w Wittenberdze podpaliła pruska ariergarda, ale marsz. Davoutowi udało się – z pomocą mieszkańców miasta – ugasić pożar i odbudować przeprawę. Po zaledwie 2 godzinach III K ruszył na Berlin (J. Gallaher, Żelazny marszałek. Biografia Ludwika M. Davouta, Gdańsk 2000, s. 136–137). W Dessau most został spalony doszczętnie. Ocalały tylko filary. Wykorzystując je marsz. Lannes kazał zbudować prowizoryczną kładkę, a następnie w ciągu 4 godzin odbudowano most. [wróć]
18. 21 listopada 1806 r. Napoleon ogłosił w Berlinie akt blokady kontynentalnej skierowany przeciwko Anglii. [wróć]
19. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 207–211. [wróć]
20. R. Bielecki, Marszałek Ney, Warszawa 1998, s. 58–59. [wróć]
21. Ch. Thoumas, Marszałek Lannes, s. 90. [wróć]
22. Dokładną listę oddziałów pruskich pod Prenzlau podaje: E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 122. J.H. Anderson (The Campaign of Jena 1806, London 1913, s. 62–63) wspomina, że w trakcie wstępnej rozmowy marsz. Murata z pruskim pułkownikiem Karlem von Massenbachem ten drugi doszedł do przekonania, iż Prenzlau jest okrążone przez niemal 100 tys. żołnierzy francuskich! I taką też informację przekazał swojemu księciu. Później w osobistej rozmowie księcia Hohenlohe z napoleońskim marszałkiem Murat uroczyście zaręczył, że posiada pod rozkazami owe 100 tysięcy. Liczba kapitulujących Prusaków także była różnie oceniana: 13 tysięcy (J.H. Anderson, The Campaign of Jena 1806, s. 63), a nawet 16 tys. żołnierzy (Ch. Thoumas, Marszałek Lannes, s. 91). [wróć]
23. Liczbę 5 tys. Prusaków pod Pasewalk podaje: L. Picard, Kawaleria w wojnach Rewolucji i Cesarstwa…, t. I, s. 258. E. von Höpfner (Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 134) podaje dokładnie 4228 żołnierzy, w tym 2196 kawalerzystów. [wróć]
24. J.H. Anderson, The Campaign of Jena 1806, s. 65. [wróć]
25. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 142; L. Picard, Kawaleria w wojnach Rewolucji i Cesarstwa…, t. I, s. 259. F. Loraine Petre (Napoleon’s Conquest of Prussia…, s. 254) podawał, że kapitulujących Prusaków było ok. 2,2 tys. [wróć]
26. F. Loraine Petre, Napoleon’s Conquest of Prussia…, s. 258. [wróć]
27. W mieście od 1 listopada stacjonowało dodatkowo 1,8 tys. żołnierzy szwedzkich. Więcej na temat bitwy o Lubekę patrz: E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 149–202. [wróć]
28. M.V. Legierre, Blücher: Scourge of Napoleon, Norman–Oklahoma 2014, s. 110. Autor trochę niżej oszacował straty Prusaków w Lubece na 2 tys. zabitych i rannych oraz 4 tys. w niewoli. Natomiast siłę korpusu pruskiego po odwrocie z miasta określił jako „mniej niż 10 000 ludzi”. [wróć]
29. F. Loraine Petre, Napoleon’s Conquest of Prussia…, s. 286. [wróć]
30. C. Domalski, Napoleoński Szczecin 1806–1813, Szczecin 2009, s. 18–21. Uwzględniając także maruderów i inne niedobitki, w Szczecinie mogło przebywać nawet 10 tys. żołnierzy pruskich. Siłę artylerii (według różnych źródeł) szacowano na 120–200 dział. E. von Höpfner (Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 136–138) oceniał stan garnizonu pruskiego na 5284 żołnierzy i 281 dział, w tym 187 sprawnych. [wróć]
31. J.H. Anderson, The Campaign of Jena 1806, s. 63. [wróć]
32. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 203–207. J. Gallaher (Żelazny marszałek…, s. 139) podaje, że był to 21. pułk piechoty liniowej. [wróć]
33. A. Thiers (Historia Konsulatu i Cesarstwa, t. III, cz. 2, s. 296) podawał, że do kapitulacji Kostrzyna doprowadziło raptem kilka kompanii piechoty (z 85. pp) z gen. bryg. Claude’em Petitem (dowódca 1. BP w 3. DP Gudina), zaś poddać się miało aż 4 tys. żołnierzy pruskich. [wróć]
34. 7 listopada marszałek napisał do cesarza: „Panie, walka zakończona z powodu braku walczących” (L. Picard, Kawaleria w wojnach Rewolucji i Cesarstwa…, t. I, s. 261). [wróć]
35. A. Michajłowski-Danilewski, Opisanije wtoroj wojny imperatora Aleksandra s Napoleonom w 1806–1807 godach, Petersburg 1846, s. 41. [wróć]
36. Według F. Loraine Petre (Napoleon’s Campaign in Poland 1806––1807, London 1907, s. 41) w grudniu 1806 roku von Lestocq miał pod rozkazami tylko 6 tys. żołnierzy. [wróć]
37. Markiz Girolamo Lucchesini pochodził z Toskanii. Od 1779 r. był tłumaczem na berlińskim dworze króla Prus Fryderyka II Wielkiego. Za rządów Fryderyka Wilhelma II był w latach 1789–1792 ambasadorem Królestwa Prus w Warszawie. Planowany na ambasadora w Paryżu. Gdy plan ten nie powiódł się, został ambasadorem w Wiedniu (lata 1793–1797). W latach 1800–1806 był przedstawicielem dyplomatycznym Berlina w Paryżu. Po niepowodzeniu negocjacji z Napoleonem został odsunięty przez Fryderyka Wilhelma III. [wróć]
38. Treść listów z 19 i 26 października, 7 listopada oraz 7 grudnia 1806 r. patrz: E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 244–253. [wróć]
39. 30 października 1806 r. do warunków przyszłego pokoju doszła kwestia czynnego sprzeciwu Prus w sytuacji wkroczenia wojsk rosyjskich do Mołdawii. [wróć]
40. Rosyjski historyk Oleg Sokołow (Napoleon, Aleksander i Europa 1806–1812, Oświęcim 2016, s. 56) twierdził, iż w liście do króla Prus z 22 listopada 1806 r. car Aleksander I zobowiązywał się do pomocy w sile co najmniej 140 tys. żołnierzy rosyjskich. [wróć]
41. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. II, s. 248. [wróć]
42. Tamże, s. 249–250. [wróć]
43. Tamże, s. 251. [wróć]
44. E.J. Murphy, A Tarnished Eagle. Napoleon’s Winter Campaign in Poland, December 1806 through February 1807, Kansas 2003, s. 9. Co ciekawe, na 11 dygnitarzy tworzących radę królewską aż 7 było za podpisaniem pokoju. Jak widać, wygrała mniejszość. [wróć]
45. F. Loraine Petre, Napoleon’s Campaign in Poland 1806–1807, s. 77–78. [wróć]
46. Arcyksiążę Karol Habsburg został w 1806 r. mianowany przez cesarza Franciszka I feldmarszałkiem, naczelnym wodzem armii cesarskiej i szefem Rady Wojennej (niem. Hofkriegsrat). [wróć]
47. F. Loraine Petre, Napoleon’s Campaign in Poland 1806–1807, s. 17–18. [wróć]
48. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807. Kampania 1807 roku, t. III, Oświęcim 2016, s. 11. [wróć]
49. A. Thiers, Historia Konsulatu i Cesarstwa, t. IV, cz. 1, Oświęcim 2015, s. 18–19 [wróć]
50. G. Lechartier, Manewr na Pułtusk, Oświęcim 2011, s. 25. [wróć]
51. F. Loraine Petre, Napoleon’s Campaign in Poland 1806–1807, s. 18–19. [wróć]
52. A. Dumas, Napoleon Bonaparte, Warszawa 1991, s. 52. [wróć]
53. E.J. Murphy, A Tarnished Eagle. Napoleon’s Winter Campaign in Poland…, s. 10. [wróć]
54. G. Lechartier, Manewr na Pułtusk, s. 39–40. Część autorów niemieckich pisała później, że Blücher odciągnął aż nad Bałtyk dwa korpusy Wielkiej Armii i część korpusu kawalerii rezerwowej, co miało dać czas wojskom rosyjskim na przybycie nad Wisłę i koncentrację; mówiono nawet o planach Rosjan ofensywy ku Odrze. Prawdopodobnie taka teoria powstała już po fakcie, a sam Blücher nawet nie wybierał dróg odwrotu, tylko były mu one narzucane przez napoleońskich marszałków. [wróć]
55. Dane na podstawie: F. Loraine Petre, Napoleon’s Campaign in Poland 1806–1807, s. 77. [wróć]
56. E. von Höpfner, Wojna lat 1806–1807…, t. III, s. 57. [wróć]
57. P. Foucart, Campagne de Pologne: Novembre–décembre 1806 – Janvier 1807 (Pultusk et Golymin) d’après les archives de la guerre, t. 2, Paris 1882, s. 481–492. [wróć]
58. O. von Lettow-Vorbeck, Der Krieg von 1806 und 1807, t. 3: Der Feldzug in Polen, Berlin 1893, s. 197–201. [wróć]