Grom nad Dunajem. Tom II - John H. Gill - ebook

Grom nad Dunajem. Tom II ebook

John H. Gill

0,0

Opis

W drugim tomie swojej mistrzowskiej pracy o epickiej kampanii Napoleona w roku 1809, John H. Gill opisuje działania francuskiego cesarza, szukającego decydującego rozstrzygnięcia w wojnie przeciwko Habsburgom – historia, której detale były rzadko przywoływane, szczególnie w pracach angielskojęzycznych.

 

Relacja rozpoczyna się od efektownego uderzenia armii francuskiej z Bawarii na Wiedeń doliną Dunaju i przedstawia pierwszą bezdyskusyjną porażkę Napoleona w bitwie pod Aspern – Essling oraz straszliwą bitwę pod Ebelsbergiem, opisywaną przez jej uczestników jako najpotworniejszą z tych, w których kiedykolwiek brali udział.

 

Powyższy opis pochodzi od Wydawcy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 756

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału

1809 Thunder on the Danube: Napoleon’s Defeat of the Habsburgs

volume II: Aspern

© Copyright

John H. Gill, 2013

Frontline Books

© All rights reserved

© Copyright for Polish Edition

Wydawnictwo NapoleonV

Oświęcim 2015

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

© All rights reserved

Tłumaczenie:

Cezary Domalski

Redakcja:

Mariusz Promis

Redakcja techniczna:

Mateusz Bartel

Strona internetowa wydawnictwa:

www.napoleonv.pl

Kontakt: [email protected]

Numer ISBN: 978-83-8362-898-1

Spis map

A) Rejon kwietniowych działań austriackich             

1. Obszar między Inn a Izarą                     

2. Bitwa pod Neumarkt, 24 kwietnia 1809                 

3. Blokada Oberhaus do 16 kwietnia 1809                 

4. Od Inn do Enns                         

5. Pościg Jellačicia                         

6. Starcie pod Riedau, 1 maja 1809                 

7. Ebelsberg i okolice                         

8. Ebelsberg, 3 maja 1809                         

9. Od Linz do Melk                         

10. Blindenmarkt, 6 maja 1809                     

11. Od Melk do Wiednia                         

12. Oblężenie Wiednia, 10-13 maja 1809                 

13. Wiedeń i okolice                         

14. Odwrót Hauptarmee od 27 kwietnia do 14 maja             

15. Czechy i Morawy                         

16. Bernadotte i Kolowrat                     

17. Okolice Linz                             

18. Bitwa pod Linz, 17 maja 1809, ok. 2.30 po południu         

19. Działania nad Schwarze Lackenau, 13 maja 1809         

20. Rejon Aspern z francuskimi mostami                 

21. Marchfeld                             

22. Sytuacja operacyjna w przeddzień Aspern             

23. Aspern                             

24. Essling                             

25. Bitwa pod Aspern, 21 maja 1809                 

26. Bitwa pod Aspern, 22 maja 1809                 

27. Włochy: pozycje wojsk 9 kwietnia 1809                 

28. Włochy-Friuli: działania początkowe, 9-16 kwietnia 1809     

29. Starcie w Venzone, 11 kwietnia 1809                 

30. Starcie w Pordenone, 15 kwietnia 1809                 

31. Bitwa pod Sacile, 16 kwietnia 1809                 

32. Włochy: działania w dniach 17 kwietnia-9 maja 1809         

33. Działania w Tyrolu, kwiecień 1809                 

34. Starcie nad Soave, 29 kwietnia 1809                 

35. Starcie w Castelcerino, 30 kwietnia 1809             

36. Bitwa nad Piawą, 8 maja 1809, ok. 10 rano             

37. Bitwa nad Piawą, 8 maja 1809, ok. 4 po południu         

38. Starcie pod San Daniele, 11 maja 1809, ok. 3 po południu     

39. Działania we Włoszech, 9-17 maja 1809             

40. Pościg do Tarvis, 14-17 maja 1809                 

41. Bitwa pod Tarvis, 16 maja 1809                 

42. Bitwa pod Tarvis, 17 maja 1809                 

43. Kraina, maj 1809                         

44. Działania nad Adriatykiem, kwiecień-maj 1809             

45. Istria i wyspy Quarnero                     

46. Pościg po Tarvis, połowa maja 1809                 

47. Bitwa pod St. Michael, 25 maja 1809                 

48. Sytuacja strategiczna, 27 maja 1809     

Schematy

1. Organizacja sił Hillera, 24 kwietnia 1809

Tabele

1. Austriacka Kawaleria Rezerwowa, 20 maja             

2. Bitwa pod Aspern: siły francuskie i czas przybycia, 21 maja     

3. Bitwa pod Aspern: siły francuskie i czas przybycia, 22 maja     

Spis ilustracji

Wszystkie ilustracje pochodzą z kolekcji autora, chyba,

że inaczej zaznaczono w uwagach.

1. Arcyksiążę Maksymilian d’Este

2. Heinrich XV książę Reuss-Plauen

3. Maximilian Freiherr von Wimpffen

4. Marszałek Jean Baptiste Bernadotte, książę Ponte Corvo

5. Piechota saska

6. Austriaccy jegrzy

7. Austriacka Landwehra i węgierskie pospolite ruszenie

8. Fizylierzy gwardii cesarskiej

9. Tyralierzy korsykańscy

10. Bitwa pod Neumarkt

11. „Ostatni strzał”

12. Schemat Ebelsberga

13. Bitwa pod Ebelsbergiem

14. Starcie pod Blindenmarkt

15. Nocny rekonesans

16. Oblężenia Wiednia

17. Starcie nad Schwarze Lackenau

18. Kościół w Aspern

19. Spichlerz w Essling

20. Arcyksiążę Karol pod Aspern

21. Artyleria austriacka pod Aspern

22. Walka w Aspern

23. Straty wśród wyższych oficerów francuskich

24. Arcyksiążę Jan

25. Ignaz hrabia Gyulai

26. Jean Gabriel Marquis de Chasteler-Courcelles

27. Albert hrabia Gyulai

28. Eugeniusz de Beauharnais

29. Louis Baraguey d’Hilliers

30. Etienne Jacques Macdonald

31. Paul Grenier

32. Piechota królewskiej gwardii włoskiej

33. Włoska kawaleria

34. Dragoni austriaccy i francuscy

35. Generał dywizji Emmanuel Grouchy

36. Bitwa nad Piawą

Przedmowa do polskiego wydania

Oddajemy do rąk polskiego czytelnika kolejny tom Gromu nad Dunajem. W tej części autor przedstawia działania wojsk sprzymierzonych, które po powstrzymaniu austriackiej ofensywy ruszają w pościg. Amerykański historyk opisuje operacje na obu brzegach Dunaju, poświęcając początkowo więcej miejsca temu co działo się na południe od rzeki. Z kolei dwa ostatnie rozdziały zajmują się walkami na froncie włoskim i jest to pierwsza praca w Polsce, która tak szeroko omawia ten teatr operacyjny w czasie tej kampanii. Podobnie jak w poprzedniej części nie brakuje tutaj przedstawienia zamiarów dowódców obu stron, rozkazów, jakie otrzymywali od swoich przełożonych i ich realizacji, której oddawali się z większym lub mniejszym zaangażowaniem. Autor nie pomija również punktu widzenia niższych oficerów oraz szeregowych, dla których wojna zawsze wygląda nieco inaczej, niż dla wyższych szarż i jak zwykle główne problemy obracają się wokół wypoczynku, jedzenia, picia i pokonania najbliższego przeciwnika. Mimo skupienia na opisach marszów i walk, Gillowi udało się pokazać chaos panujący na tyłach oraz odbiór wydarzeń na froncie przez mieszkańców Austrii. Dzięki tym wszystkim zabiegom, podpartym rzetelną pracą źródłową II tom nie odstaje poziomem od I części Gromu. Przedstawiając przebieg walk autor nie stroni od mocnych opisów, z których jasno wynika, że mimo romantycznych wyobrażeń, kolorowych mundurów i odważnych ludzi, wojna z początku XIX wieku miała również swoją mroczną stronę. Szczególnie silnie było to widać w trakcie zaciekłych starć pod Ebelsbiergiem oraz Aspern–Essling.

Na koniec informacji o zawartości pracy pragnę dodać, że lekturę dzieła Gilla ułatwiają liczne i czytelne mapy oraz schematy przedstawiające organizację sił. Szczegółowe ODB znajduje się w załącznikach, przy czy autor włożył mnóstwo wysiłku, aby ustalić liczebność każdej jednostki.

Chciałbym wyjaśnić kilka kwestii dotyczących stosowanego słownictwa. W tym tomie zastosowano zwrot Hauptarmee, który dotyczy głównego zgrupowania wojsk austriackich. Stopnie i ich skróty używane są podobnie jak w poprzednim tomie. Jednocześnie chciałbym sprostować informację, jakoby w polskiej armii nie było w tym okresie stopnia podpułkownika. Otóż był on w użyciu, natomiast nie występował w armii francuskiej. Za pomyłkę przepraszam i dziękuję za wyjaśnienie Adamowi Paczuskiemu. W niniejszym tomie zastosowaliśmy wraz z tłumaczem zapis żołnierzy z Hesji, jako Hesi. Słownik Języka Polskiego podaje, że prawidłowa forma brzmi Hesowie, lub Hesyjczycy, jednak zwrot Hesi istnieje w powszechnym użyciu. Ponieważ zdecydowałem się pójść tutaj wbrew poleceniom mądrych ludzi tworzących SJP, pragnę wyjaśnić, że kierowała mną estetyka. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.

Jestem przekonany, że po przeczytaniu tego tomu, każdy czytelnik sięgnie z przyjemnością po następny, aby uzyskać informacje na temat ostatniej zwycięskiej kampanii cesarza Francuzów, w którym jest również poruszony polski wątek.

Mariusz Promis

Źródła oraz przyjęte nazewnictwo

Pełne źródło cytatu podane jest w przypisach, a uzupełniają je zawarte w tym tomie uwagi; z powodu na ilość miejsca pełna bibliografia pojawi się w ostatnim tomie. Ponadto, aby zachować jasność i dokładność przekazu oraz klimat epoki, przyjęto następujące założenia:

• stopnie wojskowe Francuzów, Niemców i Austriaków zostały podane w polskim tłumaczeniu, a umieszczona na końcu tomu tabela pokazuje ich oryginalne nazwy i ówczesne polskie odpowiedniki i skróty;

• uwzględniono również zwyczaj oznaczania pułków austriackich, od nazwiska ich Inhabera („patrona” lub „właściciela”) zamiast ich numerów (kirasjerzy pułku Kaiser nr 1, a nie 1. pułk kirasjerów), jednak tam, gdzie uznano za stosowne, dodano dla jasności numery;

• aby uniknąć zamieszania między osobami, a ww. nazwami jednostek, te ostatnie pisane są kursywą (np. pułkownik wirtemberski Karl von Neuffer dowodził batalionem jegrów Neuffer);

• korpusy oznaczone są cyframi rzymskimi;

• bataliony lub szwadrony w pułku oznaczono cyframi rzymskimi, czyli II/Jordis oznacza II (drugi) batalion pułku piechoty Jordis nr 59); wyjątkiem są samodzielne bataliony (np. austriackich jegrów), które oznaczono cyframi arabskimi, lub bataliony, nie wchodzące w skład większych jednostek;

• określenie „sprzymierzony” odnosi się do Francuzów i ich niemieckich sojuszników łącznie, podczas gdy „niemiecki” odnosi się do państewek znajdujących się między Renem, a granicą z Prusami;

• w przypadku nazw miejsc użyto ich historycznych nazw, zgodnie z pisownią obowiązującą w danym regionie, z wyłączeniem sytuacji, kiedy dana nazwa ma przyjęty w języku polskim odpowiednik;

• daty podane są zgodnie z kalendarzem gregoriańskim, a nie używanym w Rosji kalendarzem juliańskim.

Książka ta jest efektem długotrwałej pracy i jej napisanie nie byłoby możliwe bez hojnej pomocy wielu osób, nie wymienionych w tomie pierwszym. Byłoby jednak niewdzięcznością, gdybym nie wspomniał w tym miejscu o wsparciu ze strony mojego ojca, Herberta J. Gilla za przeczytanie wstępnej wersji tekstu i jego sugestie oraz pomocą ze strony mojej rodziny (Anne Rieman, Granta i Hunter Gill) za kilkukrotne czytanie fragmentów tekstu, nieskończenie długie dyskusje o roku 1809 i cierpliwe znoszenie mojej pasji tą wojną. Mam nadzieję, że zarówno oni, jak i odbiorcy tej trylogii będą tak usatysfakcjonowani lekturą, jak ja w trakcie jej pisania.

Prolog

Odbiorę, co mi się należy w Wiedniu. Znam drogę.

Cesarz Napoleon do bawarskiego ambasadora, 23 marca 1809 roku1

10 kwietnia 1809 roku, po długich przygotowaniach, inwazja arcyksięcia Karola na Bawarię rozpoczęła wojnę francusko-austriacką. Napoleonowi i jego pospiesznie zebranej Armii Niemiec wystarczyły jednak zaledwie dwa tygodnie, aby pobić Hauptarmee zadając jej serię bolesnych porażek. Bitwy pod Abensbergiem, Landshut, Eckmühl i Ratyzboną zdemoralizowały armię austriacką i podzieliły ją na dwie części: arcyksiążę Karol wycofywał się na północ, szukając bezpieczeństwa za górami Czech a FML Hiller próbował zreorganizować siły pozostające na lewym skrzydle wzdłuż Inn. Inicjatywa spoczywała w rękach Napoleona. Opisana w poprzednim tomie pierwsza z kampanii zakończyła się, a druga miała się właśnie rozpocząć.

Niniejszy tom zastaje Napoleona w Ratyzbonie, stojącego na obu brzegach Dunaju. W tym momencie stanął przed decydującym wyborem o charakterze strategicznym: ścigać pobitą austriacką Hauptarmee maszerującą na północ do Czech, czy iść południowym brzegiem Dunaju prosto na Wiedeń, próbując zmusić arcyksięcia Karola do stoczenia bitwy w obronie stolicy Habsburgów. Napoleon zdecydował się na tę drugą opcję, wywołując tym samym negatywne opinie późniejszych komentatorów z powodu ukierunkowania operacji na obiekt geograficzny a nie przeciwko siłom nieprzyjaciela. Ponadto, ku irytacji cesarza, ostrożny Karol nie przeszedł na południowy brzeg Dunaju. Z braku decydującej bitwy, do której dążył i której oczekiwał, cesarz ruszył w kierunku Wiednia. Po drodze jego żołnierze pokonali Hillera w serii starć, a marszałek Masséna odrzucił Austriaków za Traun w krwawej i brutalnej bitwie pod Ebelsbergiem. Nieustannie szukając okazji do bitwy z Hauptarmee, cesarz wkracza 13 maja do Wiednia, miesiąc po tym, jak opuścił Paryż. Nawet, jeśli większa część armii Karola pozostała nietknięta, zdobycie stolicy Austrii stanowiło znaczące osiągnięcie, które zniweczyło aspiracje patriotów niemieckich oraz pruskich aktywistów naciskających na swojego króla, by wsparł stronę austriacką.

Pierwsze dwa rozdziały niniejszego tomu opisują marsz na Wiedeń, natomiast trzeci opowiada o bitwie pod Aspern-Essling, będącej jedną z największych bitew swoich czasów. Te dwudniowe zmagania, okupione wysokimi stratami i naznaczone desperackim heroizmem zakończyły się porażką Napoleona, której Austriacy nie byli jednak w stanie wykorzystać. Francuzi zostali pokonani, lecz nie zdemoralizowani, co wzmocniło jednocześnie determinację Napoleona, aby ponowne przekroczyć Dunaju, jak tylko jego armia zostanie zreorganizowana. Podczas gdy cesarz wzmacniał i uzupełniał Armię Niemiec na głównym teatrze działań wojennych nastąpiła miesięczna pauza operacyjna a dwie armie uważnie, lecz spokojnie, obserwowały się wzajemnie z przeciwnych brzegów wielkiej rzeki.

W międzyczasie Napoleon oczyszczał swoje strategiczne skrzydła, więc pauza operacyjna umożliwiła zwrócenie jego uwagi na drugorzędne teatry działań wojennych. Działo się tam sporo, a zachodzące wydarzenia miały różnorodne znaczenie. Najważniejsza była kwietniowa austriacka inwazja na Włochy oraz francuska kontrofensywa, w wyniku której wojska Armii Włoch wicekróla Eugeniusza wdarły się na tereny habsburskie. Uprzedzając wydarzenia zawarte w kolejnym tomie, manewry wicekróla doprowadziły do wdarcia się Francuzów na tereny Węgier, a zwycięstwo Eugeniusza nad Rabą w dniu 14 czerwca było triumfem, który wyeliminował zagrożenie prawego skrzydła Napoleona i pozwolił wicekrólowi na dołączenie do swojego ojczyma pod Wiedniem. Francuzi zlikwidowali również niewielkie powstanie Austriaków na Bałkanach, co umożliwiło przerzucenie pod Wiedeń także niewielkiej Armii Dalmacji generała Marmonta. Tymczasem nad Wisłą, polscy sojusznicy Napoleona stoczyli niezwykłą wojnę manewrową przeciwko arcyksięciu Ferdynandowi, podczas gdy siły Rosjan, będące nominalnym sojusznikiem Francuzów, opóźniały swój marsz, unikając za wszelką cenę wzięcia udziału w jakichkolwiek działaniach. Większość z tych operacji, wraz z niewielkimi powstaniami w Niemczech i dużej insurekcji w Tyrolu zostanie opisana w następnym tomie, lecz gdy będziemy studiować kolejne etapy przebiegu wojny, należy mieć na uwadze całe spektrum zmagań.

Ten tom opowiada historię drugiej fazy wojny: szybkie uderzenie na Wiedeń, przerywane krwawymi starciami, których kulminacją stała się wielka bitwa stoczona nad brzegami Dunaju i naznaczona niezwykłym okrucieństwem. Gnany potrzebą szybkiego zakończenia wojny Napoleon rzucił się naprzód wraz ze swoimi żołnierzami, wraz z którymi kroczył doliną Dunaju i przeszedł po rachitycznych mostach, by zostać zatrzymanym w wyniku krwawej łaźni pod Aspern. W ciągu sześciu kolejnych tygodni, kiedy Austriacy stali niezdecydowani, użył swojej niezwykłej energii, aby zebrać wokół Wiednia każdego dostępnego człowieka, konia i działo, przygotowując scenę do gigantycznego spektaklu, którego kulminacją była pełna pasji bitwa pod Wagram.

CZĘŚĆ IOd zwycięstwa do porażki

ROZDZIAŁ INa Wiedeń!

„W ciągu miesiąca będę w Wiedniu!”, obwieścił Napoleon w rozkazie z 24 kwietnia, chwaląc postawę armii w trakcie kampanii w rejonie Ratyzbony1. Odezwa powtarzała elektryzujące słowa proklamacji z 17 kwietnia, lecz tym razem to inspirujące stwierdzenie odzwierciedlało strategiczny sposób myślenia cesarza.

Wraz z upadkiem Ratyzbony i widocznym, choć niepotwierdzonym, odwrotem Karola i Hauptarmee do Czech, Napoleon musiał zdecydować o przyszłych działaniach operacyjnych. Był skłonny2 maszerować wprost przez dolinę Dunaju na Wiedeń, zamiast prowadzić bezpośredni pościg za Karolem, ale kluczową rolę w określeniu jego następnych ruchów odgrywała ogólna sytuacja strategiczna. Kiedy będąc w sztabie w klasztorze Kartuzów w Prüll, przyjrzał się ogólnej sytuacji polityczno-militarnej, jego troski związane były z możliwościami pruskiej współpracy z Austrią, negatywnym nastawieniem ludności w niektórych częściach Niemiec oraz potencjalnym desantem angielskim na wybrzeżu wzdłuż Kanału La Manche oraz Morza Północnego. Tyrol otwarcie się zbuntował, utrudniając bezpośrednią komunikację z wicekrólem Eugeniuszem we Włoszech. Napoleon mógł zgadywać, że wojska austriackie prawdopodobnie weszły na terytorium Królestwa Włoch, lecz 25 kwietnia dowiedział się jedynie o poniesionej przez Eugeniusza w dniu 16 kwietnia porażce pod Sacile. Nie dotarły do niego jeszcze wieści z Polski, lecz wiedział, że znaczne siły Habsburgów znalazły się na tamtejszym froncie. Wszystkie te względy przemawiały za kolejnym śmiałym ruchem, aby wykorzystać serię ostatnich zwycięstw, utrzymać inicjatywę i przenieść ją na inne teatry operacji wojennych, wywierając psychologiczny wpływ na arenie międzynarodowej. W związku z tym zdecydował się na marsz na Wiedeń.

22 kwietnia pod Eckmühl, zaraz przed rozpoczęciem francuskiego ataku, Napoleon opisał swoją wizję nadchodzącej bitwy i powiedział Massénie, że „wydarzy się jedna z dwóch rzeczy: albo arcyksiążę stoczy drugą bitwę pod tym miastem [Ratyzboną] i wojna zakończy się pod jego murami, lub przekroczy Dunaj, a my uderzymy wprost na Wiedeń”3. Kiedy Karol wycofał się w stronę Czech, cesarz zwrócił swoją uwagę na stolicę Austrii. Na pierwszy rzut oka decyzja o marszu na Wiedeń, zamiast zorganizowania bezpośredniego pościgu za pobitą Hauptarmee, wydaje się niezgodna z jednym z charakterystycznych elementów strategii napoleońskiej. Według niej głównym celem operacji powinna być eliminacja sił zbrojnych przeciwnika, po której wróg będzie niezdolny do przeciwstawienia się politycznym żądaniom zwycięzcy. Wielu komentatorów, korzystających z faktu, iż znało rzeczywisty przebieg późniejszych wydarzeń, postrzegało więc skupienie uwagi na Wiedniu jako duży błąd strategiczny i naruszenie przez Napoleona jednej z własnych głównych zasad prowadzenia wojny. Dwoma z najbardziej zagorzałych krytyków byli generał Henry Bonnal oraz komendant Edmond Buat, którzy twierdzili, że zaślepiony swoją dumą Napoleon, wybrał „cel geograficzny”, podczas gdy powinien ścigać krwawiącą Hauptarmee, aż do jej całkowitego zniszczenia4. Wspólnie z wieloma innymi obserwatorami twierdzą oni, że pobita i częściowo zdemoralizowana Hauptarmee rozpadłaby się, gdyby była naciskana energicznie i wystarczającymi siłami, podobnie jak załamałby się jej dowódca5. Niszcząc w ten sposób główny punkt oparcia chroniący imperium Habsburgów, Napoleon mógłby podyktować warunki pokoju cesarzowi Franciszkowi6.

W kwietniu 1809 roku Napoleon myślał jednak w dużo szerszej perspektywie. Patrząc przez pryzmat późniejszych wydarzeń, kosztownej porażki pod Aspern-Essling oraz krwawego, lecz nie decydującego zwycięstwa pod Wagram, decyzje cesarza wydają się w oczywisty sposób wątpliwe, jeśli nie wręcz błędne. On sam rozmyślał ponoć później, że przedmiotem obiekcji mogą być jego działania jako dowódcy, lecz „spoglądał na sprawę przez pryzmat sytuacji w całej Europie i wiedział jakie wrażenie, uczyniłoby jego wkroczenie do Wiednia w tak w krótkim czasie”7. Analiza bazująca na szeroko pojętej sytuacji polityczno-militarnej oraz na tym, co wiedział w owym czasie Napoleon, doprowadziły go tym sposobem do odmiennej konkluzji od forsowanej przez Bonnala i Buata.

Wybierając Wiedeń jako swój najbliższy cel Napoleon nie powracał do norm osiemnastowiecznej sztuki wojennej, czyli tego, że stolica Austrii będzie końcem samym w sobie. Cesarz, po dogłębnych przemyśleniach, podjął decyzję będącą w zgodzie z własną filozofią militarną. W pierwszej kolejności jego celem pozostało zniszczenie armii austriackiej, lecz bez wątpienia było dla niego jasne, iż nie osiągnie tego ścigając armię Karola północnym brzegiem Dunaju. Austriacy mieli już przewagę dnia lub dwóch, a było pewne, że pościg będzie stopniowo wyczerpywał siły żołnierzy i dowódców obu stron (wliczając w to samego Napoleona). Przerzucenie Armii Niemiec przez Dunaj spowodowałoby kolejne opóźnienia, szczególnie, że kamienny most w Ratyzbonie stanowił jedyne istniejące przejście przez rzekę między Neustadt a Passawą8. Do czasu, kiedy odpowiednio liczne siły francuskie przejdą przez rzekę i zostaną skoncentrowane do bitwy, Karol mógł zarówno schować się za obronną pozycją w trudnym terenie austriacko-bawarskiej granicy, lub uciec przez czeskie góry. Jeśli Austriakom udałoby się uniknąć bitwy, wciągnęliby sprzymierzonych na kiepskiej jakości górskie drogi w głąb Czech i najprawdopodobniej przedłużyli pościg. Napoleon mógłby również stanąć przed zaskakującą perspektywą ponownego przekroczenia Dunaju przez arcyksięcia Karola, który poprzez usadowienie się na jego południowym brzegu, niebezpiecznie zmieniał sytuację strategiczną. Zamiast więc podejmować te potencjalnie ryzykowne działania Napoleon skierował się w stronę stolicy, której jak wierzył, arcyksiążę musiałby bronić. Wtedy też armia austriacka mogłaby zostać zniszczona w wielkiej bitwie na południowym brzegu rzeki, między Passawą a Wiedniem9. Jeśli Karol pozostawiłby otwartą drogę do Wiednia, cesarz miałby możliwość powtórzenia manewru z kampanii 1805 roku, a więc zająć miasto, przejść Dunaj i poszukać decydującego starcia na jego północnym brzegu w „szerokim manewrze sur les derrières” z rzeką osłaniającą jego skrzydło przed zakusami Austriaków10. W obu przypadkach Wiedeń był jedynie „punktem na trajektorii zmierzającej w stronę armii arcyksięcia”11.

Co więcej, marsz prosto na Wiedeń wbijał klin pomiędzy Hauptarmee a siły arcyksięcia Jana we Włoszech, dając Napoleonowi centralną pozycję, z której mógł zmierzyć się z którąkolwiek z nieprzyjacielskich armii, w zależności od sprzyjających okoliczności. Generał Hubert Camon określił to jako double manoeuvre sur les derrières’, gdyż w jego efekcie Armia Niemiec znalazłaby się na tyłach obu najważniejszych armii austriackich12. W trakcie tego manewru uderzenie cesarza wzdłuż doliny Dunaju zmusiłoby siły Jana do porzucenia swoich zdobyczy we Włoszech. Gdyby nie nakazano mu odwrotu celem osłony Wiednia, z pewnością zostałby zmuszony do wycofania się z obawy o oskrzydlenie13. W tym czasie, obecność głównej armii sprzymierzonych na południe od Dunaju osłoniłaby Bawarię i mogłaby posłużyć do ograniczenia lub zupełnego stłumienia rebelii w Tyrolu.

Napoleon brał również pod uwagę osiągnięcie większego wpływu polityczno-strategicznego, kiedy zadecydował o uderzeniu na Wiedeń. Pomimo, że szybkie zajęcie austriackiej stolicy nie wpłynęłoby na losy wojny, zwiększyłoby strach Prus przed potęgą Francji, ograniczyło potencjalne rozruchy w Niemczech i rozwiałoby wszelkie wątpliwości wśród państw Związku Reńskiego. Była to w pierwszej kolejności wojna, którą Napoleon chciał zakończyć szybko. W istniejących warunkach pościg za Karolem mógł w łatwy sposób wydłużyć operacje w Czechach, albowiem kampania toczyłaby się tygodniami, przedłużała konflikt i tworzyła okazje do interwencji dla dworu pruskiego, albo niezadowolonych Niemców (lub obu naraz)14. Jak zobaczymy, pragnienie powstrzymania przed wzięciem udziału w wojnie podmiotów zewnętrznych, przez dążenie do szybkiego rozstrzygnięcia, było wyraźnie widoczne w kalkulacjach cesarza, kiedy Austriacy zaproponowali zawieszenie broni po Wagram.

Również rozważania logistyczne i administracyjne były decydującymi czynnikami, wpływającymi na podjętą przez Napoleona w kwietniu decyzję, podobnie jak to miało miejsce w lipcu. W przeciwieństwie do bogactwa doliny Dunaju, Czechy miały mało zasobów naturalnych, a Dunaj jako linia komunikacyjna był dużo lepszy od słabej jakości dróg, przecinających pokryte śniegiem lasy iglaste Czech. Tak więc tylko z tego powodu w tygodniach przed wybuchem wojny, Napoleon skupił swoją uwagę na Passawie i nie przestawał podkreślać znaczenia rzeki, jako bezcennej drogi zaopatrzeniowej15. Zajęcie doliny Dunaju oraz Wiednia miało również zaszkodzić aparatowi administracyjnemu, logistyce oraz komunikacji imperium austriackiego, ograniczając możliwości rekrutowania i przemieszczania wojsk oraz prowadzenia operacji. Co więcej, Wiedeń był według słów arcyksięcia Jana „najważniejszym punktem, kluczem do monarchii”. W szczególności był to olbrzymi arsenał Habsburgów, więc jego zajęcie pozbawiłoby siły austriackie znaczących zasobów, oddając jednocześnie zapasy mundurów, butów, amunicji, wina, dział i innych materiałów w ręce sprzymierzonych16.

Nic nie wskazywało na to, że Napoleon myślał, iż wraz z upadkiem Wiednia Austria poprosi o pokój. Bez wątpienia rozważał to jako możliwe rozwiązanie i z pewnością byłby zadowolony z tak szybkiego zakończenia wojny, lecz nie oczekiwał osiągnięcia jej celów za pomocą samego zajęcia stolicy wroga. Oczekiwał raczej triumfu w wielkiej bitwie, który rozwiałaby wszelkie wątpliwości i umożliwiłby mu narzucenie warunków pokoju. Nawet jednak, jeśli realistycznie oceniał prawdopodobne reakcje polityczne Habsburgów, nie doceniał militarnej żywotności Austrii. Nie dostrzegł postępu, który dokonał się w armii austriackiej od 1805 roku. Negatywnie ocenił jej działania pod Ratyzboną i przeszacował straty w ludziach i morale podczas pierwszych dwóch tygodni wojny17. To deprecjonowanie zdolności militarnych Austriaków, szczególnie ich braku energii i zdolności, przyczyniło się do podejmowania przez Napoleona ryzyka, lecz nie zaślepiło go całkowicie na potencjalne zagrożenia. Jak zobaczymy, uważnie pilnował Hauptarmee w trakcie marszu nad Inn po upadku Ratyzbony i pozostawił spore siły wzdłuż Dunaju w Bawarii do czasu, kiedy upewnił się, że arcyksiążę Karol rzeczywiście wycofał się do Czech.

HILLER I BESSIÈRES: MIĘDZY IZARĄ A INN

Podczas gdy Napoleon i większa część Armii Niemiec kończyła pierwszą fazę wojny pod murami Ratyzbony, marszałek Bessières ścigał lewe skrzydło pokonanych Austriaków w stronę Inn. Bessières, syn chirurga-samouka, podniesiony został do godności marszałka z uwagi na swoją przyjaźń z Muratem, odwagę na polu bitwy oraz lojalność w stosunku do Napoleona. Pomimo udziału w wojnach rewolucyjnej Francji zachował postawę rodem z ancien regime’u, pudrując włosy, prezentując zdecydowane poczucie swojej wyższości społecznej oraz kultywując głęboką pobożność. „Wysoki, o prostej sylwetce, nienagannie ubrany, zdyscyplinowany i rygorystyczny, chłodny i oszczędny w słowach”18, znany był ze swojej odwagi, szczerości, elegancji i zdolności administracyjnych, lecz nie unikał intryg, które brukały powagę marszałków. Jednym z jego największych wrogów był Lannes, co wpływało na jakość współpracy między nimi w trakcie trwającej kampanii19. Co więcej, jego osiągnięcia wojskowe były dość różne. W 1808 roku pod Medina de Rio Seco odniósł znaczące zwycięstwo nad przeważającymi siłami Hiszpanów, mimo tego, że dysponował słabymi siłami, złożonymi w głównej mierze z rekrutów. Nieźle sprawował się też pod okiem cesarza, lecz był ostrożny aż do bólu: „osobiście dzielny, lecz niezbyt odpowiedni do dowodzenia korpusem”20. Jak się okaże, po jego dokonaniach w południowej Bawarii i w trakcie pościgu w głąb Austrii, nie był on idealnym kandydatem do dowodzenia niezależnymi siłami i agresywnego prowadzenia awangardy.

Niewielki oddział marszałka składał się z 2. dywizji bawarskiej Wredego oraz czterech pułków strzelców konnych dywizji Marulaza (bez 14. pułku strzelców konnych oraz badeńskich dragonów lekkich), do których Napoleon dołączył wkrótce dywizję Molitora (znajdującą się zaraz na północ od Landshut)21. Z tych oddziałów, wieczorem 21 kwietnia, jedynie Marulaz oraz dwa szwadrony bawarskiego 3. pułku szwoleżerów podążały za Hillerem. Zebrana wokół Geisenhausen lekka kawaleria, rozesłała patrole na południe do Vilsbiburga, podczas gdy Wrede zbierał swoją piechotę i artylerię w Landshut. Generał von Preysing, dowodzący kawalerią w dywizji Wredego oraz sześć innych szwadronów szwoleżerów z tej dywizji znajdowali się tymczasem w Moosburgu, wysłani w celach rozpoznawczych w stronę Monachium.

Pościg sprzymierzonych był kontynuowany w dniu 22 kwietnia, kiedy Hiller wycofał się dla bezpieczeństwa na południowy brzeg Inn. Około 10 przed południem hescy lejbszwoleżerowie, wspierani przez 3. i 19. pułk strzelców konnych, stoczyli krótką potyczkę w Egglkofen z ułanami pułku EH Karl Radetzky’ego i niewielkimi grupami maruderów. Poza tym starciem walk było niewiele i Bessières zakończył dzień zajmując Neumarkt dywizją Wredego, brygadą lekkiej kawalerii Jacquinota i częścią 8. pułku huzarów22. Dwa bawarskie szwadrony kawalerii strzegły lewego skrzydła w Eggenfelden. Marulaz był na północ od Erharting z 3. i 19. pułkiem strzelców konnych. Na rozkaz marszałka wysłał heską lekką kawalerię, aby rozpoznała przeprawy w Kraiburg i Mühldorf, lecz zaalarmowani huzarzy pułku Kienmayer przeprowadzili szarżę, aby osłonić mosty, a następnie po wymianie kilku strzałów z Hesami podpalili obie przeprawy. Inny regiment Marulaza, to jest 23. pułk strzelców konnych, wykrył podpułkownika Steigentescha i jego trzy błąkające się bataliony ochotników wiedeńskich na północ od Vilsbiburga. Strzelcy konni poprosili o wsparcie piechoty, które zapewnił generał von Beckers z bawarskim 7. pułkiem piechoty. Mimo to jak już wiemy, Steigentesch umknął swoim prześladowcom23. W rezultacie tej wycieczki wieczór zastał 23. pułk strzelców konnych w Simbach, a regiment bawarski w Frontenhausen.

22 kwietnia Bessières nie działał zbyt energicznie, a następnego dnia pościg wyraźnie osłabł. Marszałek popadł w błogi nastrój, albowiem był przekonany, że niezależnie od okoliczności Austriacy opuszczą rejon na północ od Inn. Liczni jeńcy oraz inne oznaki dezorganizacji, w połączeniu z łatwością, z jaką jego oddziały zajęły Neumarkt, sprawiały wrażenie, że naprzeciw niego znajduje się prawie pokonany i zdemoralizowany nieprzyjaciel. Dlatego też zadowolił się wysłaniem bawarskiego 6. batalionu lekkiej piechoty i francuskiego 2. pułku strzelców konnych odpowiednio do Rohrbach i Stetten, celem wsparcia Marulaza24. Ten ostatni, w towarzystwie marszałka, udał się ostrożnie w kierunku rzeki, ścierając się między Erharting i Winhöring z huzarami pułku Kienmayer i graniczarami pułku Brod pod wodzą generała Mesko. Zatrzymali się po osiągnięciu pozycji, z której on i Bessières mogli dostrzec na drugim brzegu duże siły piechoty i stanęli tam do końca dnia. Marszałek uznał, że oddziały austriackie są zbyt silne dla jednostek, które miał w tym momencie do dyspozycji, jednocześnie dochodząc do wniosku, że „wszystko wskazuje na to, iż wróg się cofa”25.

Dzień przebiegał równie bezczynnie dla pozostałych jednostek Bessièresa. W Mühldorf Hesi zajęli miasto i dzięki odważnej szarży wzięli dziewięćdziesięciu jeńców, lecz nie zdołali zabezpieczyć żadnych środków przeprawowych. Wrede i Jacquinot zatrzymali się w Neumarkt, gdzie po południu i wieczorem dołączyli do nich Preysing, Beckers i 23. pułk strzelców konnych. Dwa szwadrony bawarskiego 3. pułku szwoleżerów pozostały w Eggenfelden. Molitor osiągnął o 9 rano Vilsbiburg, lecz nastawiony przesadnie optymistycznie Bessières, wyczuwając pewną niejasność rozkazów nakazał generałowi zatrzymać się, aby jego wyczerpana dywizja mogła zostać wezwana „w razie potrzeby”26.

Z kolei Hiller zdecydował się działać. Anemiczny pościg sprzymierzonych umożliwił jego ludziom odpoczynek w dniu 23 kwietnia, który miał miejsce pod osłoną Inn. W tym samym czasie trzymał stosunkowo silną ariergardę na północnym brzegu rzeki i przedsięwziął kroki celem ochrony wszystkich potencjalnych przepraw za pomocą własnych wojsk oraz Landwehry z brygady pułkownika MacDermotta27. Zamieszanie i dezorganizacja utrudniały wysiłki Austriaków, mające na celu zorganizowanie kompleksowej obrony rzeki i ustalenia nowego sposobu działania. Wozy zaopatrzeniowe, maruderzy i zagubione jednostki mieszały się ze sobą, wywołując plotki i wzniecając panikę, która szczególnie mocno wpływała na nastroje wśród Landwehry i rekrutów. Co więcej, po szokujących porażkach poniesionych w ciągu kilku poprzednich dni, Hiller i jego dowódcy stali się nerwowi. Dowodzący ariergardą generałowie nie wiedzieli gdzie dokładnie jest wróg, wysyłali przesadzone meldunki, wyrażając zaniepokojenie groźby otoczenia i oskrzydlenia w każdym miejscu. Będąc kompletnie nieświadomym całości sytuacji strategicznej, Hiller zwlekał z odwołaniem Jellačicia z jego niebezpiecznie wysuniętej pozycji w Monachium. Poinformował swojego podwładnego o katastrofie pod Landshut, lecz jego wiadomość nakazywała jedynie wzmożenie czujności, bez nakazywania Jelačiciowi, iż ma opuścić stolicę Bawarii28.

Kiedy Hiller rozważał wycofanie swoich sił przez Inn, w nocy z 22 na 23 kwietnia, zarówno on, jak i arcyksiążę Ludwik otrzymali wiadomość od cesarza Franciszka. Wysłana z cesarskiego dworu w Schärding informacja przekazywała najnowsze wieści o Karolu: Hauptarmee przygotowywała się do ofensywy przeciwko Davoutowi w dniu 22 kwietnia. Oczywiście Hiller nie wiedział, że ta „ofensywa” nigdy tak naprawdę się nie zaczęła i że zdezorganizowana Hauptarmee znajdowała się teraz w trakcie odwrotu do Czech. List cesarza oraz wyczuwalna słabość ścigających go wojsk wzmocniła chęć „by do 25 kwietnia być znów na drugim brzegu Izary i nacierać w stronę Hauptarmee przez Dingolfing”29. Oprócz jego poczucia obowiązku bardzo prawdopodobnym jest, że Hiller był również zmotywowany pragnieniem zabłyśnięcia w oczach monarchy, szczególnie jeśli mógłby w ten sposób zakwestionować zdolności arcyksięcia Karola. Okoliczności spowodowały, że raporty kierował bezpośrednio do cesarza i nie zamierzał przegapić tej okazji30.

Hiller przeprowadził dokładne, choć w rzeczywistości skomplikowane przygotowania do natarcia, wydając w typowo austriacki sposób długie „dyspozycje ogólne”, określające ze szczegółami co do minuty powinności każdego z jego podwładnych31. Na początku utworzył trzy „awangardy”, umieszczając je na północ od Inn i wprawiając w ruch po południu 23 kwietnia. Każdą z nich tworzył pułk graniczarów, pułk kawalerii lekkiej oraz półbateria artylerii konnej. Siły te miały osłaniać rozwinięcie armii, osłaniać jej skrzydła oraz rozpoznawać teren. Z prawej strony Radetzky parł szybko na Wurmannsquick, a za nim podążał generał major Reinwald, którego brygada powinna zająć tą miejscowość 24 kwietnia. Sam Radetzky miał zmierzać do Eggenfelden. Nordmann prowadził podobne siły do Töging na lewym skrzydle; powinien dotrzeć do Zangberg następnego dnia i nawiązać kontakt z Jellačiciem. Ponadto Vincent i szwoleżerowie pułku Rosenberg, jednej z zagubionych jednostek Hillera, ruszyły około 11 wieczorem 23 kwietnia do Arbing (na południowy-zachód od Wurmannsquick)32.

Mesko dowodził awangardą w centrum: graniczarami pułku Brod (1300) oraz huzarami pułku Kienmayer (900). Zebranie oddziałów wydzielonych i przygotowanie marszu zajęło więcej czasu niż przewidywano, lecz kiedy jego huzarzy ruszyli naprzód około 7 wieczorem, uderzyli mocno i skutecznie. Spadając na 3. pułk strzelców konnych, którego czujki były wyjątkowo niefrasobliwie rozmieszczone, huzarzy zadali szaserom znaczące straty i odrzucili ich do Erharting, gdzie interweniował 19. pułk strzelców konnych, próbując osłabić tempo austriackiego natarcia. Podczas gdy Marulaz pospieszył wycofać swoje dwa pułk strzelców konnych, wojska Mesko odkryły 6. batalion lekkiej piechoty bawarskiej na pozycjach powyżej Isen. W krótkim, lecz intensywnym starciu 6. batalion stracił czterdziestu żołnierzy, lecz zatrzymał Austriaków, zdobywając sobie uznanie Marulaza: „odwrót był wspierany przez batalion Bawarczyków, który wykazał się wyjątkową dzielnością”33. Osłaniany przez Bawarczyków Marulaz wycofał się przez Neumarkt do Feichten, gdzie dołączyli do niego hescy szwoleżerowie34. 6. batalion piechoty lekkiej wycofał się na wzgórza na południe od Neumarkt, przedłużając linię posterunków utworzoną przez 13. pułk piechoty, podczas gdy 2. pułk strzelców konnych ustanowił linię pikiet między Stetten a Isen35.

W czasie gdy Hiller nacierał, Jellačić się cofał. Jego dalekie patrole starły się 21 kwietnia z wrogiem w Unterbruck, a 22 kwietnia kolejne małe starcia miały miejsce w tej miejscowości i w Freising. Doszło do nich po tym, jak generał major von Provenchères został przez niego wysłany do Erding z batalionem piechoty i dwoma szwadronami kawalerii, celem osłony skrzydła i rozciągnięcia Francuzów36. Te pojedyncze starcia ze sprzymierzonymi wywołały u niego niepokój, a wiadomość od Hillera, mówiąca o wycofaniu się z Landshut dodatkowo go powiększyła. Pozostawiając płonące ogniska obozowe, jego ludzie wymknęli się nocą 23 kwietnia w stronę Wasserburga37.

24 kwietnia: bitwa pod Neumarkt38

Dolina Inn jest szeroka i płaska, lecz teren wznosi się ostro na północ od Isen, a obszar pomiędzy tą rzeką a Rott jest mieszaniną niskich, acz stromych wzgórz, z których wiele pokrywają lasy. Pole bitwy upstrzone jest małymi gospodarstwami i wioskami, lecz w 1809 roku jedynymi znaczącymi obiektami stanowiącymi dzieło rąk ludzkich były Neumarkt, klasztor St. Vet, znajdujący się na południowo-wschodnim krańcu miasta oraz główna droga z Inn do Landshut, przechodząca przez Rott po jedynym moście w mieście. Rott nie była zbyt dużą przeszkodą, lecz uniemożliwiała przekraczanie jej przez zwarte formacje wojska i stanowiła poważne utrudnienie z taktycznego punktu widzenia.

Zgodnie z austriacką praktyką plan natarcia Hillera w dniu 24 kwietnia przewidywał sformowanie trzech „kolumn”, z których każda miała przed sobą swoją awangardę, znajdującą się za trzema oddziałami straży przedniej, które już przekroczyły Inn39. Pierwsza kolumna, którą tworzył V Korpus pod dowództwem FML Reuss-Plauena, miała maszerować po prawej stronie (na wschód od drogi z Landshut), podczas gdy druga kolumna, będąca w centrum, tworzona przez jednostki VI Korpusu pod wodzą FML Kottulinsky’ego, nacierała na wprost drogą na Neumarkt40. Trzeciej kolumnie, tworzonej przez wojska VI Korpusu pod dowództwem generała majora von Hoffmeistra przydzielono boczną drogę na lewym skrzydle. II Korpus Rezerwowy Kienmayera, zredukowany do pięciu batalionów grenadierów, czterech szwadronów dragonów i dwudziestu dział, miał podążać za siłami głównymi stanowiąc ogólny odwód41. Trzy kolumny miały rozpocząć marsz o 2 w nocy, aby osiągnąć pozycje rozciągającą się od klasztoru St. Veit do Niederbergkirchen. Hiller oczekiwał niewielu przeszkód ze strony sprzymierzonych. Gdyby Bessières stawił znaczący opór nad Rott, trzy kolumny austriackie miały nacierać z zagiętym lewym skrzydłem (czyli pozostawionym z tyłu), podczas gdy Radetzky i Nordmann mieli oskrzydlić pozycję nieprzyjaciela. Kiedy Francuzi zostaliby zepchnięci, Mesko miał nacierać na północ na Binę, a całość sił powinna przygotować się do marszu na Dingolfing w dniu 25 kwietnia. Co do Jellačicia, Hiller wysłał mu sprzeczne rozkazy, wymagając od niego prześliźnięcia się w jakiś sposób w kierunku sił Hillera, osłaniając jednocześnie drogę Monachium-Rosenheim oraz wysłania Provenchèresa z Erding w stronę Freising i Moosburga.

Ofensywa Hillera rozpoczęła się godzinę później niż planowano i prawie natychmiast została dodatkowo opóźniona, kiedy główne siły wpadły na awangardę Mesko. Ta sytuacja była spowodowana tym, że źle zrozumiał on przedbitewne dyspozycje i jego wojska nie były jeszcze gotowe do marszu. W celu przyspieszenia natarcia Hiller poinstruował Reussa, aby trzymał swoją kolumnę na głównej drodze, pozostawiając siły Kottulinsky’ego zaraz za nim. Podążając w tym ustawieniu Mesko odrzucił wedety Jacquinota i między 7 a 8 rano osiągnął linię posterunków bawarskiego 13. pułku piechoty liniowej, która rozciągała się zaraz na północ od Stetten.

Kawaleria francuska już o 4 rano ostrzegła Bessierèsa o niespodziewanym natarciu Hillera i francuski marszałek, mając nadzieję na pokonanie zbyt śmiałych Austriaków, nakazał Wredemu obsadzenie swoją dywizją wzgórz na południe od Neumarkt. Kiedy oficer sztabu Jacquinota wyraził swoje obawy co do rozmiaru sił austriackich, Bessières odparł: „im więcej ich jest, tym więcej weźmiemy do niewoli” i, dodając gwarą, wykrzyknął: „rozsmarujemy ich jak ser rocamadour!”42. Wrede był znacznie mniejszym optymistą. W jego oczach, sytuacja była niebezpieczna: Rott można było przejść tylko po moście drogowym i ewentualnie wąską kładką, do których podejście prowadziło krętymi i wąskimi alejkami. Bawarski dowódca bał się zatłoczenia, zamieszania i ciężkich strat, do których mogłoby dojść w przypadku odwrotu. Bessières nakazał jednak Bawarczykom pozostanie na południe od strumienia i wysłał kuriera celem przyspieszenia marszu Molitora z Vilsbiburga. W tym czasie, to jest około 7 rano bawarski generał przerzucił 3., 6. i 7. pułk piechoty przez Rott, pozostawiając swoją kawalerię i baterię 12-funtówek na północ od strumienia. Tym siłom towarzyszyły wojska Marulaza. Do 9 rano dywizja bawarska została rozwinięta w następujący sposób: 13. pułk piechoty i dwie baterie stały na wąskiej grani biegnącej przez główną drogę między Strass i Oberscherm; kompania 3. pułku piechoty znajdowała się w lasach na ich lewym skrzydle; 6. batalion piechoty lekkiej i bateria artylerii w lasach na północny-zachód od Reit; reszta 3. pułku piechoty na lewym skrzydle. Dwa pułki strzelców konnych Jacquinota osłaniały wschodnie podejścia do pozycji 13. pułku piechoty. Generał major von Beckers rozwinął swoją brygadę po drugiej stronie drogi głównej, gdzie stanowiła odwód, poza dwiema kompaniami 7. pułku piechoty detaszowanymi do utrzymania St. Veit. Ponieważ przemarsze zajęły trochę czasu, więc bitwa zaczęła się już na dobre, a ludzie Beckera byli nadal w trakcie przemieszczania.

Około 8 rano, Vincent i szwoleżerowie pułku Rosenberg, znajdujący się na dalekim prawym skrzydle Austriaków, dotarli w rejon Reit. Vincent nakazał małym oddziałom wykonanie drobnych ataków i manewrów, lecz ich znaczenie było niewielkie. Działania huzarów pułku Kienmayer wzdłuż drogi głównej były dużo śmielsze, lecz ich próby przedarcia się przez pozycje 13. pułku piechoty zostały szybko powstrzymane celnym ogniem artylerii bawarskiej. Austriackiej piechocie (graniczarzy pułku Brod oraz osiem kompanii pułku Lindenau) nie powiodło się lepiej. Pomoc była jednak w zasięgu ręki, gdyż generał major Bianchi nadszedł od strony doliny, zwężającej się w kierunku Oberscherm. Pułk piechoty Duka ucierpiał mocno z powodu ciężkiego ognia nieprzyjaciela i jego atak został powstrzymany. Aby wesprzeć tą jednostkę Bianchi podciągnął kilka swoich dział i posłał dwa bataliony pułku Gyulai do lasu znajdującego się na styku między 13. pułkiem a 6. batalionem piechoty lekkiej. Węgrzy z pułku Gyulai nacierali szybko, nie zważając na zaciekłą obronę i oskrzydlili Oberscherm, podczas gdy ożywieni sukcesem swoich kolegów żołnierze pułku Duka nacierali od czoła. Do 10 rano ta mała miejscowość znalazła się w rękach ludzi Bianchiego, a lewe skrzydło 13. pułku bawarskiego zostało odsłonięte. Co gorsza, brygada Hohenfelda rozwijała się właśnie na zachód od głównej drogi niedaleko Strass.

Wrede był świadom kryzysu i zaangażował trzy kompanie 6. pułku piechoty, aby trzymały Hohenfelda w szachu, podczas gdy jego działa ostrzeliwały lewe skrzydło pułku Duka rzęsistym ogniem kartaczowym. Wstrząśnięci ogniem artylerii oraz zdezorganizowani natarciem przez wioskę i nierówny teren Węgrzy nie byli w stanie odeprzeć niespodziewanego kontrataku czterech kompanii 6. pułku piechoty. Wkrótce ludzie Bianchiego podali tyły i do 10.30 przed południem Bawarczycy znów kontrolowali Oberscherm.

Prawie natychmiast pojawiło się jednak nowe niebezpieczeństwo. W czasie gdy Bianchi ruszał na Oberscherm, Reuss prowadził resztę swojej kolumny: po batalionie z pułków Gyulai i Beaulieu, jak również cztery pozostałe kompanie pułku Lindenau pomaszerowały na prawo, aby oskrzydlić Wredego (pozostały batalion pułku Beaulieu pozostał niedaleko Loh jako odwód). Siły Reussa trafiły pod ciężki ogień artylerii, lecz wciąż parły naprzód. Batalion pułku Gyulai odbił na lewo w stronę Geisberg, a żołnierze pułku Beaulieu szli w kierunku Leonbergu, znajdującego się po prawej stronie. 6. batalion piechoty lekkiej oraz połączone oddziały strzelców 3. pułku piechoty zatrzymały atak pułku Gyulai, lecz batalion pułku Beaulieu zmusił 3. pułk bawarski do wycofania się. Pomimo tego wojska Reussa, zdezorganizowane walką i trudnym terenem zanotowały niewielkie postępy i lewe skrzydło bawarskie odtworzyło front w pobliżu St. Veit.

Ci Bawarczycy, którzy byli w klasztorze z radością powitali posiłki w postaci oddziałów dywizji Molitora. Francuski generał dotarł na północ od Rott około 9 rano i rozwinął swoją jednostkę w linii wzdłuż wzgórz. Na prośbę Wredego detaszował cztery kompanie 2. pułku piechoty liniowej do Dietfurt, celem wsparcia dwóch szwadronów bawarskich będących niedaleko Eggenfelden. Dostrzegając również zagrożenie dla drogi odwrotu wojsk Wredego, wysłał resztę 2. pułku piechoty liniowej przez strumień, aby wsparła lewe skrzydło Bawarczyków.

Zbliżało się południe i sytuacja na prawym skrzydle Bawarczyków pogarszała się z każdą chwilą. Batalion pułku Beaulieu, który Reuss pozostawił w Loh, pomógł ustabilizować centrum Austriaków po odwrocie Bianchiego, a Weissenwolff nacierał z lewej strony Hohenfelda, na południe od Strass. Weissenwolff, wybierając idealnie miejsce na oskrzydlenie całej linii wojsk bawarskich, skierował swój prowadzący batalion (z pułku Deutschmeister) i jego baterię brygadową do ataku na Strass. Johann Schnierer z pułku Deutschmeister pisał:

Pułk zaczął się teraz rozwijać batalionami, potem kompaniami, abyśmy mogli przejść przez las znajdujący się przed naszym frontem; w zaroślach usłyszeliśmy i zobaczyliśmy spadające z drzew gałęzie uderzane pociskami; kogoś rannego odnoszono na tyły; komuś kula zmiażdżyła stopę, innemu ramię. Zaraz potem kule zaczęły gwizdać w pobliżu naszych uszu, a kiedy zostawiliśmy las za sobą, stanęliśmy naprzeciw rozwiniętych tyralierów przeciwnika43.

Na szczęście dla Bawarczyków Weissenwolff ściśle przestrzegał rozkazów Hillera i nacierał na Furth z pozostałą piechotą. Upodobanie Austriaków do skupiania się na punktach terenowych i ich ślepe przywiązanie do dokładnego wykonywania rozkazów raz jeszcze pomogło ich przeciwnikom. Sukces sprzymierzonych był jednak pozorny, gdyż Schnierer i jego towarzysze wciąż naciskali na Bawarczyków. Ponieważ centrum i lewe skrzydło pozostawały w poważnych tarapatach, dla wojsk Wredego nadszedł najwyższy czas na odwrót i około południa wydał on rozkaz wycofania się za Rott.

Odwrót Bawarczyków zbiegł się w czasie z ponownym atakiem Austriaków, kiedy Kottulinsky zdecydował się wreszcie zaangażować swoich ludzi w walce. Wrede miał ponownie szczęście, gdyż austriacki generał zaryzykował wysłanie tylko jednego batalionu (I/Klebek), który pchnął do Strass po starciu z bawarską ariergardą. Utrata tej miejscowości sprawiła, że Oberscherm było nie do utrzymania i pozostałe elementy 6. i 13. pułków piechoty musiały się wycofać, co spowodowało, że kolejna miejscowość i jej dominujące nad okolicą wzgórze wpadły w ręce Austriaków.

Wrede musiał użyć całego swojego spokoju i umiejętności taktycznych, aby wydobyć swoją dywizję z kolejnego kryzysu. Dzięki wsparciu 2. pułku piechoty liniowej oraz trzech kompanii woltyżerów 16. pułku piechoty liniowej, 7. pułk piechoty bawarskiej mimo wszystko utrzymywał przeciwnika na dystans. Wrede był wszędzie, wydawał rozkazy, nakazywał ruchy, inspirował ludzi swoją obecnością i doświadczeniem. Wielokrotnie prowadził naprzód żołnierzy 7. pułku piechoty, aby dać czas na wycofanie się reszcie dywizji. W jednym z tych kontrataków pułkownik Friedrich hrabia von Thurn und Taxis, który dowodził pułkiem od zaledwie pięciu dni, został ciężko ranny i wzięty do niewoli. Trzynastu innych oficerów zostało rannych. Mimo, że jego kapelusz został przestrzelony kulą karabinową tak, że „pióra latały jak płatki śniegu” Wredemu udało się uniknąć ran44. Kottulinsky, rzucając pułk Jordis do walki na prawym skrzydle regimentu Klebek, spychał pozostałych Bawarczyków do miasta, lecz ich zawzięty opór umożliwił odwrót większości wojsk sprzymierzonych.

W tym momencie sytuacja w Neumarkt była pełna chaosu. Ulice miasta zapchane były ludźmi, końmi, działami i wozami, a wszystko znajdowało się pod ogniem austriackiej artylerii i tyralierów. Kawalerzyści Jacquinota, wciśnięci pomiędzy budynki nie mogli w związku z tym bronić się przed austriacką piechotą, która znalazła się na ulicach. „Znajdując się niedaleko zewnętrznych domów małego miasta Neumarkt”, pisał pułkownik Emmerich von Bakonyi z pułku piechoty Duka, „zauważyłem, że kawaleria nieprzyjaciela, zablokowana przez własną cofającą się piechotę stłoczyła się w wąskiej alejce niedaleko mostu i bramy miasta; razem z 200 do 300 ludźmi pułku Klebek zaatakowałem tę jazdę”45. Ostrzeliwani, dźgani bagnetami oraz ściągani z koni i brani do niewoli żołnierze 2. pułku strzelców konnych ponieśli szczególnie wysokie straty, a uciekinierzy z tej jednostki dodatkowo zwiększyli chaos przy moście. Wrede jednak stopniowo zbierał swoje wojska na północ od Rott i około 3 po południu Bawarczycy wycofali się na Aich pod osłoną regimentów Molitora.

Hiller nie ścigał ich. Weissenwolff, kontynuując marsz zgodnie z pierwotnymi dyspozycjami pchnął swoją brygadę przez Rott w Furth, lecz zatrzymał się tam, niepokojony przez pojedynczy batalion 37. pułku piechoty liniowej. Trzecia kolumna austriacka dotarła na miejsce długo po zakończeniu bitwy i przekroczyła rzekę powyżej Furth oraz rozłożyła biwak na południowy-zachód od Teisling. Reuss rozmieścił wedety wzdłuż rzeki, a spóźniony i narzekający Mesko, ruszył za Bessièresem około 6 po południu. Do tego czasu było już jednak zbyt późno, by zadać dodatkowe straty sprzymierzonym. Patrole Mesko dotarły aż do Egglkofen, które było jednak zajęte, więc wycofały się na noc do Feichten.

Na wschód i zachód od głównego starcia, oskrzydlające działania Austriaków przebiegały mniej lub bardziej planowo. Zgodnie z rozkazem Radetzky pomaszerował z Eggenfelden do Neumarkt wzdłuż południowego brzegu Rott, lecz dwa szwadrony bawarskie, do których wkrótce dołączyły cztery kompanie 2. pułku liniowego, wykonały w ciągu całego dnia podręcznikową akcje opóźniającą. Sprzymierzonym udało się nawet wziąć do niewoli 150 spośród napastników, zanim oderwali się od nieprzyjaciela. Radetzky zatrzymał się na północ od Massing, a wieczorne patrole dotarły do Ganghofen niepokojąc zdezorientowanego teraz Bessièresa46. Reinwald ruszył za Radetzkym do Wurmannsquick i umieścił cztery kompanie III/Mittrowsky w Eggenfelden. Na lewym skrzydle Austriaków Nordmann prawie nie nawiązał kontaktu z wrogiem. Jego patrole ruszyły w stronę Velden, a reszta jednostki spędziła noc w Zangberg.

Bitwa pod Neumarkt była zaskakującym ciosem dla Bessièresa i spowodowała spore straty w 2. dywizji bawarskiej. Nalegania marszałka na stoczenie bitwy na południe od Rott, mając na tyłach trudny przesmyk, ograniczający drogę odwrotu, pozostawiła Bawarczyków na niebezpiecznej pozycji i tylko dzięki zdolnościom Wredego oraz spokojowi żołnierzy bawarskich i francuskich porażka nie przekształciła się w katastrofę. Bawarczycy poradzili sobie świetnie w trudnej sytuacji, okazując wytrwałość w defensywie i demonstrując godną podziwu elastyczność taktyczną. Hiller przyznał, że „bawarskie wojska pod wodzą Wredego walczyły z niezwykłą odwagą” i stwierdził, że „nie było nadziei na przyłączenie ich do naszych sił”47.

Żołnierze austriaccy również poczynali sobie dobrze, atakując, według słów Wredego, z „rzadkim impetem” i nacierając często w szyku rozproszonym w trudnym, zalesionym terenie. Z kolei dowódcy habsburscy niezbyt przyczynili się do sukcesu. Pomimo, że Hillerowi można przypisać dużą determinację w zebraniu jego zdemoralizowanego skrzydła i przeprowadzeniu ataku na swoich prześladowców, nie ma dowodów na to, by starał się on w jakikolwiek sposób kontrolować bitwę, gdy tylko się rozpoczęła. Jego podwładnym również brakowało wyobraźni, a między kolumnami nie było żadnej koordynacji działań. Była to bitwa wygrana dzięki przewadze liczebnej i odwadze szeregowych żołnierzy48.

Obie strony zapłaciły słoną cenę za swoją odwagę. Bawarczycy stracili między 1000 a 1200 ludzi (wliczając w to około 880 jeńców), a straty Molitora wyniosły łącznie około 200 żołnierzy. Dokładne straty Jacquinota nie są znane; mamy jedynie raport Bessièresa, mówiący o około 200 hors de combat po bitwie. Łącznie straty sprzymierzonych wyniosły więc około 1400 do 1600 ludzi, a Austriaków około 140049. „Straty naszego regimentu w jeńcach, zaginionych i zabitych były dość znaczne”, pisał porucznik Franz Joseph Hausmann z 7. pułku piechoty bawarskiej w swoim dzienniku, „zgodnie z przypuszczeniami jeńców straty wroga były również wysokie, lecz nie mogło być inaczej, gdyż żadna ze stron na tej morderczej scenie nie chciała oddać pola”50.

Hiller nie był w stanie wykorzystać swojego sukcesu, gdyż w ciągu nocy otrzymał wieści o odwrocie Karola do Czech i wczesnym rankiem następnego dnia jego kolumny wycofały się w stronę Inn. Z kolei Bessières, skarcony wydarzeniami z 24 kwietnia i zmieszany sprzecznymi raportami z kolejnych dni, trzymał swoje siły w okolicach Vilsbiburga. Trwało to do momentu, aż zapalczywy Lannes zmusił go do wznowienia pościgu w połowie 26 kwietnia. Bitwa pod Neumarkt, pomimo tego, że nie miała większego znaczenia dla przebiegu kampanii, umożliwiła Hillerowi wycofanie się bez przeszkód za osłonę rzek Inn i Salzach51.

24-30 KWIETNIA: OD RATYZBONY DO BURGHAUSEN

Zadowolony z wyniku bitwy Hiller, po założeniu późnym popołudniem 24 kwietnia kwatery głównej w klasztorze St. Veit, planował kontynuowanie natarcia następnego dnia rano. Około północy pojawił się jednak posłaniec z dworu cesarskiego z raportem o porażce i odwrocie głównej armii. Wiadomość ta czyniła Hillera dowódcą wszystkich sił znajdujących się wzdłuż linii Inn-Salzach i nakazywała mu „manewrować, aby nie ograniczał się do obrony Inn oraz zabezpieczył prawe skrzydło zwycięskiej armii we Włoszech”52. Austriacki generał pospieszył wykonać rozkaz i w ciągu dwóch kolejnych dni wycofywał swoje jednostki drogą, którą nadeszły. „Spoglądaliśmy na siebie ze smutkiem, kiedy następnego dnia rozpoczęliśmy kolejny marsz”, zaobserwował Schnierer, „lecz tym razem nasze twarze zwrócone były w kierunku Austrii, a nie odwrotnie!”53. Podczas gdy większa część V i VI Korpusu przeszła przez Neuötting do Burghausen, Radetzky i Kienmayer przekroczyli rzekę w Braunau; obawiający się odcięcia Nordmann zmierzał na południowy-zachód w stronę Wasserburga.

Po przybyciu do Wasserburga Nordmann został zaalarmowany, kiedy dowiedział się, że Jellačić nadal znajduje się daleko na zachodzie. Ten ostatni, jak już wiemy, opuścił Monachium w nocy 23 kwietnia i pomaszerował do Steinhöring, gdzie dotarł do niego kurier od Hillera (w południe 24 kwietnia), z rozkazem osłony drogi pocztowej na Rosenheim. Jellačić posłusznie zawrócił i skierował się do Monachium, docierając do Zorneding wieczorem 25 kwietnia. Jego patrole raz jeszcze rozpoznały przedmieścia Monachium. Pilne wieści od Nordmanna dotarły w końcu do niego o północy z 25 na 26 kwietnia. Zareagował od razu, zawracając swoje zmęczone wojska i przekraczając Inn w Wasserburgu po południu 26 kwietnia, razem ze swoimi regularnymi jednostkami. Natomiast pozostająca pod jego rozkazami Landwehra cofnęła się za Salzach54. Stąd też do wieczora 26 kwietnia całe skrzydło Hillera znalazło się bezpiecznie za dwiema rzekami. Francuzi nie zrobili nic, aby przeszkodzić tym ruchom.

Dwa główne korpusy Hillera otrzymały znaczące uzupełnienia w czasie tego odwrotu. Składały się one z brakujących trzecich batalionów (które nie dotarły przed rozpoczęciem kampanii), Landwehry, batalionów ochotników i nowych zaciągów rekrutów (patrz załącznik 2)55. Pomimo, że ilość nowych sił była spora, jakość większości jednostek była niska. Trzecie bataliony i uzupełnienia marszowe składały się w większości z rekrutów, z których większość nawet nie strzelała, podczas gdy Landwehrze brakowało treningu, a jej wyposażenie było znikome. Bataliony ochotników miały podobne problemy; w jednym przypadku Hiller odesłał połowę nowo przybyłego I batalionu legionu Karl z powrotem za Dunaj, aby pozbyć się konieczności żywienia kolejnej grupy niewyszkolonych i niewyekwipowanych żołnierzy56.

Podczas gdy jego ludzie maszerowali, Hiller zajął się organizowaniem schematu obrony Inn. Do 28 kwietnia planował zebrać główne siły na wschód od Braunau, mając po lewej Jellačicia, obserwującego Salzach na południe od Burghausen. Z kolei znajdujący się po prawej stronie Dedowicz powinien strzec dolnego biegu Inn. Hiller najwyraźniej myślał, że będzie dysponował odpowiednią ilością czasu, gdyż prosił również o pospolite ruszenie kawalerii z uwagi na braki w tej formacji wśród własnych wojsk! W tym czasie jego ludzie udali się na spoczynek, jednak nacierające doliną Dunaju wojska Massény, całkowicie pokrzyżowały starannie opracowane plany Hillera.

Interludium w Oberhaus

Na scenie pojawia się w tym momencie FML Josef von Dedowicz, gdyż w nocy z 25 na 26 kwietnia, Austriacy przerwali blokadę małej twierdzy w Oberhaus. Twierdza ta, położona na urwisku na północnym brzegu Dunaju, góruje nad punktem, gdzie do tej wielkiej rzeki wpada Inn płynący z południa oraz Ilz płynący z północy. Był to (i nadal jest) zapierający dech w piersiach widok. Pomimo tego, że wzgórza na wschodniej stronie Ilz przewyższają twierdzę, to ona sama dominuje nad Passawą, a jej pozycja pozwala na zablokowanie wszelkiego ruchu Dunajem. Napoleon planował uczynić cały rejon wielkim ufortyfikowanym przyczółkiem, który regulowałby ruch wzdłuż Inn oraz Dunaju, służąc jako centrum zaopatrzeniowe. Dlatego też skierował tam pod koniec lutego doświadczonego inżyniera, generała brygady Dominique André Chambarliaca, z siedmioma innymi oficerami inżynierami oraz pięćdziesięcioma saperami celem nadzorowania prac konstrukcyjnych57. Twierdzą dowodził generał porucznik Friedrich baron von Montigny. Garnizon składał się z tymczasowego batalionu piechoty (750 ludzi) oraz setki artylerzystów obsługujących czterdzieści cztery działa, haubice i moździerze58.

Arcyksiążę Karol początkowo planował zwykłą blokadę Oberhaus, co można było powierzyć Landwehrze. Jednak realizację tego zadania nakazano licznym oddziałom regularnym detaszowanym z II i IV Korpusu wraz z ponad czternastoma batalionami Landwehry. Całością tych sił dowodził Dedowicz59. Zbliżając się do Passawy z obu stron Inn, Austriacy już 10 kwietnia łatwo zajęli miasto, a dzień później rozpoczęli oblężenie twierdzy, usadawiając się na obu brzegach Ilz. Zaskoczeni Francuzi i Bawarczycy zdołali uciec do twierdzy z niewielkimi stratami, a Chambarliac o mały włos nie został wzięty do niewoli.

Bawarczycy odrzucili wezwania do kapitulacji i blokada trwała z dnia na dzień, przerywana pojedynczymi wymianami ognia karabinowego oraz sporadycznym, powierzchownym ostrzałem artyleryjskim. Kiedy Bawarczycy bezskutecznie próbowali zniszczyć most na Dunaju, jeden z granatów z haubicy eksplodował wśród Landwehry z Mühlviertel na wschód od Ilz zabijając jedną osobą, raniąc kolejne cztery oraz doprowadzając do rozproszenia całej brygady. W panującym zamieszaniu zniknęło około trzystu ludzi, a brygada została ponownie zebrana z wielkim trudem. W praktyce Landwehra odegrała niewielką rolę w czasie blokady i większość jej oddziałów szybko została odwołana do innych zadań. Z dziesięciu batalionów Richtera Dedowicz otrzymał trzy, a sam Richter nie pojawił się w ogóle, gdyż zajęty był tłumieniem buntu w 1. batalionie z Prachin60. Zgodnie z planem trzy bataliony dotarły w rejon na północ od twierdzy w dniu 15 kwietnia (2., 3. i 4. batalion z Prachin), lecz prezentowały tak dużą niechęć do służenia poza granicami Austrii, że Dedowicz natychmiast odesłał je z powrotem do Rohrbach, położonego w głębi terytorium Habsburgów. Bardziej użyteczny był mały oddział wojsk regularnych (III/Stuart oraz pluton ułanów pułku Merveldt), który maszerując z północy dotarł na miejsce tego samego dnia, co bataliony Landwehry. 16 kwietnia przybył pułkownik Franz von Gratze wraz z pułkiem graniczarów nr 13 Wallach-Ilyria, aby zmienić brygadę generała Reinwalda. Regularne wojska tego ostatniego pomaszerowały następnego dnia celem dołączenia do IV Korpusu61. Dlatego też 17 kwietnia siły Dedowicza liczyły około 3400 piechoty w trzech batalionach piechoty wojsk regularnych (wszystkie znajdowały się na północ od Dunaju) oraz dwa bataliony Nesslingera (zajmujące Passawę i Innstadt) oraz trzydziestu dwóch ułanów wraz z pięcioma działami polowymi. Rozpoczęto budowę stanowisk dla artylerii oblężniczej i po tygodniu pracy oraz przybyciu dział, Dedowicz zakomunikował, że jest gotowy do rozpoczęcia bombardowania w nocy z 24 na 25 kwietnia62. Bombardowanie jednak nie nastąpiło. Ponure wieści z Ratyzbony spowodowały, iż blokada nie mogła być utrzymana i uwagę wszystkich zajmowała tylko możliwości ucieczki przed mającymi nadejść Francuzami. Odsyłając ciężkie działa z powrotem do Austrii, Dedowicz szybko przerzucił swoją jednostkę przez Dunaj i Inn, rozmieszczając ją na obronnych pozycjach naprzeciw Passawy. Sam udał się do Schärding, gdzie ustanowiono sztab, a dowództwo wojsk na pierwszej linii złożył w ręce pułkownika von Gratze. Do 26 kwietnia jedynymi jednostkami z oddziałów uczestniczących w blokadzie twierdzy były trzy bataliony Landwehry z Prachin Richtera, znajdujące się w Rohrbach. Brygada ta oraz wszystkie wojska między Passawą a Braunau były od tej chwili dowodzone przez Dedowicza, stanowiąc część skrzydła oddziałów Hillera63.

Natarcie francuskie

Elementy armii sprzymierzonych maszerowały w stronę Inn już od 23 kwietnia, a ich tempo zwiększało się wraz ze zbliżaniem się do rzeki. Znajdujący się w Ratyzbonie Napoleon nie pomijał w swoich kalkulacjach możliwości, że Karol przejdzie znów do ofensywy, lecz przyjął jednak, że zajmujący pozycję na obu brzegach Dunaju Austriacy, znajdują się w pełnym odwrocie. Dlatego też skierował większość Armii Niemiec w stronę stolicy Habsburgów, podczas gdy Davout podążał za Hauptarmee do Czech. W trakcie marszu do Inn, Cesarz podzielił armię na trzy grupy: będący na lewym skrzydle Masséna szedł już w kierunku Passawy wzdłuż południowego brzegu Dunaju, podczas gdy Lefebvre (1. i 3. dywizje bawarskie) był w trakcie zwrotu na prawo przez Freising i Monachium. Lannes i Bessières, skupieni na Braunau i Burghausen, stanowili centrum. Napoleon mógł teraz postawić Lannesa na czele II Korpusu tak jak zamierzał w marcu, a marszałek razem z St. Hilairem, Tharreau i Colbertem natychmiast pomaszerowali na południe, w towarzystwie brygady kawalerii lekkiej Pirégo64. Lannes zabrał również po drodze małą dywizję Demonta. Ten ostatni szedł na Landshut z Lefebvrem, lecz pozostał z tyłu jako wsparcie dla Bessièresa, kiedy Bawarczycy przesuwali się wzdłuż Izary w stronę Monachium. Wirtemberczycy (bez oddziałów detaszowanych)65 wraz z 1. i 2. dywizją kawalerii ciężkiej stanowili ogólny odwód. Meldunki Davouta wskazywały, że Bellegarde nie stanowił już zagrożenia dla zachodnich podejść do Dunaju, więc zgromadzone tam siły zostały zwolnione. Boudet, który 24 kwietnia zajmował Ratyzbonę, ruszył do Straubinga, a Niemcy Rouyera rozpoczęli przesuwanie się na wschód, aby go zastąpić. Bernadotte, zbliżając się z Drezna z Sasami z IX Korpusu otrzymał instrukcje, aby wejść do Czech. Mała dywizja Dupasa, brygada lekkiej kawalerii generała Pierre’a Josepha Bruyère’a oraz gwardia, miały szybko dołączyć do armii i w ciągu tygodnia osiągnąć teatr działań wojennych.

Jednak wieści, które dotarły do sztabu Napoleona 25 kwietnia zmusiły go do ponownej oceny sytuacji, w której rozważał zajęcie przez Austriaków niespodziewanie agresywnej postawy. Oprócz zaskakującego zwrotu zaczepnego Hillera pod Neumarkt, Napoleon otrzymał także wieści od Davouta, w których ten ostatni stwierdzał, iż Karol rozważa marsz w kierunku Passawy celem połączenia się z Hillerem. Starcie pod Nittenau, powrotny marsz Jellačicia do Monachium oraz błędne raporty wywiadowcze Boudeta w Straubingu, przyczyniły się do spotęgowania tego wrażenia66. Zamiast jednak mieć się na baczności, Napoleon zareagował przyspieszeniem ofensywy doliną Dunaju. Odczytując sytuację Austriaków lepiej niż Davout rozumiał, że szybka inwazja na terytorium Habsburgów zniweczy wszelkie plany Karola i zmusi Hauptarmee do gwałtownego odwrotu na wschód. Z drugiej strony kazanie Bernadotte’owi, aby w tym czasie maszerował do Czech wydawało się teraz zbyt ryzykownym, więc marszałkowi nakazano ruch na Ratyzbonę, celem osłony tego miasta przed potencjalnym zagrożeniem ze strony Austriaków od północy67. Davout miał dołączyć do armii na południe od Dunaju, jak tylko przybędzie Bernadotte, „ponieważ istotnym jest, abyś wziął udział w bitwie, którą stoczymy między Passawą a Wiedniem”68. Również Boudet miał pozostać w Straubingu do chwili, kiedy sytuacja się nie wyklaruje; Wirtemberczycy generała majora Christiana Stettnera wraz z pułkiem lejbszwoleżerów zostali wysłani do Straubing celem zapewnienia Boudetowi większych możliwości zwiadowczych i rozpoznawczych. Napoleon udał się z kolei do Landshut, gdzie oczekiwał decydujących rozstrzygnięć.

Razem z cesarzem do granicy austriackiej maszerowało prawie 130 tysięcy żołnierzy sił sprzymierzonych. Zarówno ulewne deszcze, jak i pył podnoszący się na drogach ich marszu, pozostawiły niezatarte piętno na krajobrazie, a także przemierzających go żołnierzach. Jednym z nich był Henri Beyle, lepiej znany pod swoim pseudonimem jako Stendhal, komisarz wojenny, który „badał z ciekawością nieporządek, który pozostawiała za sobą wojną”:

Najbardziej uderzającą rzeczą była duża ilość wyśmienitej słomy, całkiem świeżej i nadal dość ostrej, rozrzuconej na polach. Co pół godziny zatrzymywaliśmy się na biwak; oprócz stogów siana, całe jego mnóstwo leżało jeszcze na polach. Leżały tam czapki, buty, kurtki z lichej tkaniny, koła, uchwyty ręcznych wózków i mnóstwo kartek papieru owiniętych wokół paczek z ładunkami.

Od czasu do czasu wchodziliśmy na szczyt wzgórza, skąd mogliśmy podziwiać drogę na dystansie dwóch do trzech mil [najprawdopodobniej chodzi o mile francuskie wynoszące niecałe 4 km – M.P.]. Mogliśmy dojrzeć w duszącym tumanie kurzu dwójkowe kolumny kirasjerów prześlizgujące się między wozami. Jeźdźcy jechali stępa, lecz częściej kłusem, a jeśli się dało, to skręcali na pola położone po obu stronach drogi. Środkiem drogi szła artyleria, a po jej bokach jechały setki wozów transportujących pułkowe bagaże razem z powozami oficerów… Jak można przypuszczać, „bachanalia” były jeszcze większe w miejscowościach liczących sobie dwa tysiące dusz, ponieważ w momencie, gdy wkraczało tam wojsko ich populacja zwiększała się do czterdziestu tysięcy ludzi, którzy byli głodni i nie obchodziło ich nic innego na świecie, niż zaspokojenie swoich potrzeb69.

1 Dunan, s. 239.

1 „Proclamation a l’Armée”, 24 kwietnia 1809, Correspondance, nr 15 111.

2 Moim zdaniem, skłaniał się on w stronę Wiednia, lecz nie był sztywno przywiązany do celu, jakim było zajęcie stolicy Austrii. Bonnal przypisuje nadmierne znaczenie temu argumentowi, będącemu kluczową tezą jego pracy. Nie mam wątpliwości, że Napoleon zmieniłby swoje plany od razu, mając ku temu dobre powody strategiczne. Patrz dalsza dyskusja.

3 Koch, Massena, t. VI, s. 167.

4 Buat, t. I, s. 22.

5 Zwolennicy tego punktu widzenia, często cytują jeden z listów pisanych przez Grünna do księcia de Ligne w czasie armistycjum, gdzie opisuje główną armię, jakby była w niemal katastroficznym stanie po Ratyzbonie. List ten jednak został prawdopodobnie napisany celem usprawiedliwienia arcyksięcia Karola w obliczu ostrej krytyki za jego działania i jego wartość jako rzeczowego podsumowania kondycji armii jest wątpliwa. List, datowany na 30 września 1809, można znaleźć w: Hormayr, Das Heer von Innerösterreich, s. 398-400.

6 Listę autorów krytykujących Napoleona za brak pościgu za Karolem po Ratyzbonie tworzą: Bonnal (s. 260, 345-51); Buat (t. I, s. 16-22); Petre (s. 201-6); oraz James R. Arnold w: Crisis on the Danube, New York: Paragon House, 1990, s. 215, jak również w: Napoleon Conquers Austria, London: Arms and Armour, 1995, s. 3-4. Gunther Rothenberg nazywa decyzję Napoleona „błędem” w swojej książce Napoleon’s Great Adversaries (s. 136), lecz w późniejszych pracach jego krytyka uległa osłabieniu (The Emperor’s Last Victory, London: Weidenfeld & Nicolson, 2004, s. 76).

7 Z relacji FML Ferdinanda von Bubny odnośnie rozmowy z Napoleonem w Wiedniu, w czasie armistycjum na początku września. Wspominana w: Friedrich M. Kircheisen, Gespräche Napoleons, Stuttgart: Lutz, 1912, t. II, s. 73.

8 Napoleon mógł skonstruować most tymczasowy, lecz mogłoby to spowodować większe opóźnienie.

9 Napoleon do Davouta, 26 kwietnia 1809, godzina 3 po południu, Correspondance, nr 15124; oraz 27 kwietnia 1809, Correspondance, nr 15130.

10 Bonnal używa tego sformułowania (s. 349), lecz stosuje je jako dowód na złudzenia Napoleona powodowane pychą. Z kolei Camon pisze z podziwem, że Napoleon opracował swoją strategię „zgodnie z modelem wszystkich swoich manoeuvres sur les derrières: używając Dunaju jako osłony, chciał zająć Wiedeń z marszu, przekroczyć tam rzekę i stanąć na tyłach armii arcyksięcia, który nadal znajdowałby się w Czechach” (La Manoeuvre de Wagram, Paris: Berger-Levrault, 1926, s. 5).

11 Camon, La Manoeuvre de Wagram, s. 75.

12 Ibid.

13 Napoleon do Eugeniusza, 25 kwietnia 1809, Correspondance, nr 15 116.

14 Na przykład: Napoleon do St. Marsana (ambasadora w Prusach), 29 kwietnia 1809, Correspondance, nr 15 135.

15 „Note sur Passau”, 1 marca 1809, Correspondance, nr 14 828.

16 Oprócz Bonnala, Buata, Chandlera, Petrego, Arnolda, oraz Rothenberga, którzy nie zgadzają się z decyzją Napoleona, ten ustęp powstał po przeczytaniu prac tych autorów, którzy twierdzili, że marsz na Wiedeń, był „jedynym mądrym rozwiązaniem” (Thiers, t. X, s. 226): Camon, La Manoeuvre de Wagram, s. 4-5, 72-7; Krieg, t. III, s. 98-103; ppłk Edmond Ferry, La Marche sur Vienna, Paris: Chapelot, 1909, s. 1-5; Antoine Henri Jomini, Life of Napoleon, West Point: U.S. Military Academy, 1939, t. II, s. 38-44; Koch, Massena, t. VI, s. 179-81; Michel Molières, Napoléon en Autriche:La Campagne de 1809: Les Opérations du 24 Avril au 12 Juillet, Paris: Le Livre Chez Vous, 2004, s. 17-21; Pelet, t. II, s. 148-54; Thiers, t. X, s. 219-26; Yorck von Wartenburg, s. 147-8; Anton Freiherr von Bechtolsheim, ‘“Activité, Activité, Vitesse!” Operativer Gegenangriff aus der Versammlung’, WehrwissenschaftlicherRundschau, 1959. Warto zauważyć, że Yorck von Wartenburg mocno krytykuje Napoleona za brak silniejszego nacisku w nocy 22 kwietnia, lecz w momencie, gdy okazało się, że arcyksięciu Karolowi udało się uciec, widział on marsz na Wiedeń, jako „jedyny prawidłowy kierunek”. Autorzy, którzy omawiają proces decyzyjny cesarza, często bardzo szczegółowo, bez wskazania konkretnych wniosków to: Epstein, Napoleon’s Last Victory, s. 73, 97; Vincent J. Esposito i John R. Elting, A Military History and Atlas of the Napoleonic Wars