Impreza w Los Angeles - Ashenden Jackie - ebook + książka

Impreza w Los Angeles ebook

Ashenden Jackie

3,0
10,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Castor Xenakis, by wniknąć w środowisko przestępcze i odnaleźć porwaną siostrę, od lat tworzy swój wizerunek człowieka bez zahamowań i skrupułów, gotowego zaprzedać duszę diabłu za dobrą zabawę. Glory Albright słyszała, że dobrze płaci dziewczynom za wspólną noc. Potrzebuje pieniędzy na leczenie chorej siostry, więc idzie do jego domu na imprezę, licząc, że mu się spodoba. Jest zdumiona, gdy Castor, zamiast potraktować ją jak inne dziewczyny, składa jej zaskakującą propozycję…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 142

Oceny
3,0 (5 ocen)
1
1
1
1
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Jackie Ashenden

Impreza w Los Angeles

Tłumaczenie:

Monika Łesyszak

Tytuł oryginału: The Innocent’s One-Night Proposal

Pierwsze wydanie: Harlequin Mills & Boon Limited, 2022

Redaktor serii: Marzena Cieśla

Opracowanie redakcyjne: Marzena Cieśla

© 2022 by Jackie Ashenden

© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o.o., Warszawa 2023

Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books S.A.

Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.

Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.

Harlequin i Harlequin Światowe Życie są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego licencji.

HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.

Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.

Wszystkie prawa zastrzeżone.

HarperCollins Polska sp. z o.o.

02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 34A

www.harpercollins.pl

ISBN: 978-83-276-9328-0

ŚŻ – 1163

Opracowanie ebooka Katarzyna Rek

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Glory Albright pomyślała, że może wpaść w kłopoty, kiedy minęła ją pierwsza naga kobieta. Widok drugiej do reszty zbił ją z tropu. Wyglądało na to, że plotki o dzikich orgiach w rezydencji Castora Xenakisa w Malibu mówiły prawdę.

Owinęła ciaśniej płaszcz wokół ciała i skupiła wzrok na regale przed sobą, żeby nie widzieć otoczenia.

Na jednej z półek stała rzeźba z białego marmuru. Przedstawiała kobietę, którą obejmował mężczyzna. Poczerwieniała, gdy spostrzegła, gdzie trzyma ręce. Najchętniej odwróciłaby wzrok, ale wtedy przypuszczalnie ujrzałaby więcej nagich ludzi. Uznała więc dzieło za mniejsze zło.

Wpadła na fatalny pomysł. W ogóle nie powinna tu przychodzić.

Zza pleców dochodziły jej uszu śmiechy, rozmowy i piski. Muzyka głośno grała. W tle usłyszała brzęk tłuczonego szkła, a potem plusk wody w basenie.

Wzdrygnęła się, gdy musnęła ją jedna z przechodzących osób. Nie odpowiadała jej atmosfera niesławnych przyjęć w jednej z luksusowych willi przy plaży w Malibu. Najchętniej wróciłaby do ubogiego mieszkania, które dzieliła z siostrą, zasiadłaby przed telewizorem i zjadła lody, ale nie miała wyboru.

No, nie do końca. Nie musiała finansować Annabel zabiegu sztucznego zapłodnienia metodą in vitro. A jeżeli już, to niekoniecznie przez wtargnięcie na przyjęcie do jednego z najbardziej znanych rozpustników i zaoferowanie mu swego dziewictwa.

Z drugiej strony, Annabel wiele poświęciła, żeby wychować Glory po śmierci rodziców. Glory uznała, że warto jej pomóc zrealizować największe życiowe marzenie.

Nawet jeżeli pomysł sprzedania dziewictwa znanemu playboyowi trudno nazwać rozsądnym, nie widziała innego sposobu na zdobycie astronomicznej jak na jej możliwości sumy w krótkim czasie. Poza tym nie bez powodu przez całe miesiące oglądała w plotkarskich gazetach zdjęcia Castora Xenakisa. Wmawiała sobie, że robi to wyłącznie dla siostry, ale skrycie go pragnęła, choć był złym człowiekiem.

Te fotografie doprowadziły ją do obsesji na jego punkcie. Miała nadzieję, że noc w jego łóżku ją z niej wyleczy.

Nie wpadła na ten pomysł spontanicznie. Opracowała swój plan po miesiącach czytania plotkarskich magazynów. Przeglądała je w pracy, za ladą sklepu spożywczego państwa Jessupów. Słuchała też ukradkiem, co mówili klienci.

Oczywiście popełniała szaleństwo, sprzeczne z jej spokojną naturą, ale co innego miała zrobić uboga dziewczyna, dla której siostra poświęciła swoje marzenia, niż je spełnić?

No właśnie. Nie wtargnęła na jedno z osławionych przyjęć u jednego z najbardziej zdeprawowanych playboyów, żeby oglądać dzieła sztuki, tylko po to, żeby zaoferować mu swoje dziewictwo. Za określoną cenę. Nadeszła pora, żeby przestać rozmyślać, a zacząć działać.

Istniała szansa, że przyjmie ofertę. Przeczytała wiele artykułów w gazetach ze stojaka przy ladzie, bo ciągle o nim pisano. Podobno wybierał sobie partnerkę na noc spośród zaproszonych gości. Żadna nie odchodziła z pustymi rękami. Obdarowywał je pieniędzmi, biżuterią, drogimi torebkami. Plotka głosiła, że jednej nawet kupił sportowy samochód.

Doczytała właśnie do połowy jeden ze wspomnianych artykułów, kiedy do sklepu weszły dwie klientki, omawiając plan przyjęcia, które szykowały na najbliższy weekend.

Glory siedziała cicho, żeby pozostać niezauważoną, bo wtedy ludzie rozmawiają swobodnie i można więcej usłyszeć. Na przykład o tym, że sam szef zaszczyci swoją obecnością tę szczególną imprezę i że lubi, jak wszystko idzie gładko.

Te dwie panie regularnie robiły u niej zakupy. Glory wiedziała, że pracują w willi Castora Xenakisa przy plaży w Malibu. Musiały więc mówić o nim.

Castor Xenakis, naczelny dyrektor międzynarodowego przedsiębiorstwa CX Enterprises, działał w branży finansowej, żeglugowej, budowlanej i wielu, wielu innych. Imprezował regularnie. Jego nazwisko wiązano z licznymi skandalami. Uchodził za jednego z najbardziej osławionych kobieciarzy zachodniego świata, o ile nie na całej kuli ziemskiej. I wyjątkowo hojnego dla kochanek.

Właśnie wtedy wpadła na ten szalony, nietypowy dla siebie pomysł.

Nie miała gwarancji, że przyjmie jej ofertę. Mógł przebierać w gwiazdach Hollywoodu, supermodelkach, a nawet księżniczkach z królewskich rodzin. Może jednak zainteresuje go nowinka, bo z całą pewnością dziewica, której nawet nikt nigdy nie pocałował, stanowiłaby dla niego jakąś odmianę. Nie była piękna, ale mówiono, że ma świetną figurę. Słyszała, że niewinność pociąga mężczyzn, więc może i jego skusi.

Jeżeli nie, Annabel straci szansę na upragnione dziecko, a sama Glory na spędzenie z nim nocy, i dozna zawodu.

Musiała jakoś zwalczyć tę obsesję. Jak mogła znaleźć kogoś ze swojej klasy społecznej, kiedy jej myśli nieustannie krążyły wokół zabójczo przystojnego miliardera pozostającego daleko poza jej zasięgiem?

W każdym razie bezczynność nie pomagała w osiągnięciu wyznaczonego celu. Przede wszystkim musiała go znaleźć. Zmobilizowała odwagę, żeby rozejrzeć się dookoła.

Ogromny pokój zajmował całą szerokość domu, a okna od podłogi do sufitu z widokiem na plażę – całą jedną ścianę. Wszędzie rozstawiono obite białą skórą sofy i niskie, szklane stoliki oraz regały, ale bez książek. Na białych ścianach wisiały wielkie obrazy, przeważnie abstrakcyjne. Stoły i biały dywan zdobiły kolejne rzeźby. Całość tworzyła atmosferę luksusu, zdaniem Glory raczej bezdusznego. Wolała przytulniejsze wnętrza.

Panie przybyły w wieczorowych sukniach i klejnotach, panowie w garniturach. Glory myślała, że na imprezie, przeznaczonej najwyraźniej dla sławnych i bogatych, zobaczy co najmniej kilka znanych twarzy, ale na razie nie rozpoznała żadnej.

Wciąż rozbrzmiewały śmiechy i muzyka, a jedna para w rogu…

Nie!

Glory z mocno bijącym sercem pospiesznie wyszła do atrium. Wielkie kule z mlecznego szkła zwisały z sufitu niczym planety na firmamencie. Tu też przebywało trochę ludzi, ale na szczęście ubranych, dzięki Bogu.

Nie miała odwagi zapytać nikogo, czy nie widział Castora Xenakisa, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Ktoś mógłby zauważyć, że nie została tu zaproszona, i wyrzucić ją za drzwi. Wśliznęła się z grupą ludzi przebranych w kostiumy z burleski.

Nie pasowała do tego otoczenia. Nie odpowiadała jej nagość, alkohol, tłum gości ani nieskrępowana atmosfera. Nie chodziła na imprezy nawet jako nastolatka. Opieka nad Annabel po zdiagnozowaniu u niej raka piersi nie zostawiała czasu na rozrywki. Zresztą wcale jej nie kusiły. Wolała swoje spokojne, przewidywalne życie.

Stąd wniosek, że wpadła na fatalny pomysł, żeby tu przyjść, ale sztuczne zapłodnienie samo by się nie sfinansowało. Musiała przynajmniej spróbować.

Minęła grupkę poważnie dyskutujących mężczyzn i weszła w kolejny korytarz.

Nie mogła wykluczyć, że Xenakis wyszedł do bujnego, tropikalnego ogrodu otaczającego dom, ale musiała najpierw przeszukać wnętrze, zanim zbierze odwagę, żeby wyjść na zewnątrz.

A może go przeoczyła? Nie, niemożliwe. W przeciwieństwie do niej przy swojej nieprawdopodobnej atrakcyjności nie umknąłby uwadze, nawet gdyby chciał. Nawet na zdjęciach widziała, że posiada charyzmę, która przyciąga do niego ludzi.

Skąd jej przyszło do głowy, że ktoś tak atrakcyjny wybierze na noc właśnie ją? Czyste szaleństwo!

Być może, ale gdy o nim czytała, a dwie jego pracownice omawiały w sklepie plan nadchodzącego przyjęcia, uznała, że to… jakby samo przeznaczenie podsunęło jej ten absurdalny pomysł.

Muzyka przycichła w oddali. Teraz zagłuszył ją dźwięk fortepianu, co ją zdziwiło. Podążając za jego głosem, dotarła do pokoju otwartego na zielony, dyskretnie oświetlony ogród. Na białym fortepianie przy oknie grała pianistka w srebrnej sukni. Na kolejnych długich białych sofach siedzieli kolejni goście, przeważnie elegancko ubrane kobiety.

Na środku pokoju, w obszernym białym fotelu siedział mężczyzna w ciemnych spodniach i białej koszuli z kobietą na kolanach. Druga przycupnęła na poręczy. Wyglądał z nimi jak król albo raczej pasza w haremie.

Glory zamarła w progu w bezruchu. Nigdy nie widziała atrakcyjniejszego człowieka. Publikowane w prasie zdjęcia nie oddawały w pełni oszałamiającej męskiej urody Castora Xenakisa.

Miał ciemnobrązowe włosy, zmierzwione niczym lwia grzywa, i złocistą skórę. Rysy wyglądały, jakby wyrzeźbił je sam Michał Anioł, z attyckim profilem, wysokimi kośćmi policzkowymi i wspaniałymi zmysłowymi ustami. Ciemne, złocistobrązowe oczy otaczały gęste, jedwabiste rzęsy i ciemne brwi. Przypominał pozłacaną renesansową rzeźbę.

Z uśmiechem nawijał sobie na palec pasemko włosów blondynki, która siedziała mu na kolanach. Brunetka siedząca na poręczy jego fotela szepnęła mu do ucha coś, co go rozbawiło. Jego zmysłowy śmiech rozgrzał Glory krew w żyłach.

W tym momencie uświadomiła sobie, jaka przepaść dzieli przepiękne greckie bóstwo od szarej myszki kościelnej. Nie istniał cień szansy, że przyjmie jej żałosną ofertę, gdy otaczały go same piękności.

Ale Annabel potrzebowała terapii. Tyle że Glory musiała znaleźć inny sposób jej sfinansowania. I stłumić własne, irracjonalne pragnienia. Powinna stąd odejść, zanim zrobi z siebie kompletną idiotkę.

Już zamierzała wyjść, gdy ktoś położył jej ciężkie dłonie na ramionach. Duszący zapach wody kolońskiej nie maskował odoru zatęchłego potu, cygar i piżma, który przyprawił ją o dreszcz obrzydzenia.

– Tu jesteś, Czerwony Kapturku. Wszędzie cię szukałem – zagadnął nieznajomy z silnym wschodnim akcentem.

Glory zamarła ze zgrozy. Czego się spodziewała, przychodząc sama na imprezę do najsłynniejszego rozpustnika na świecie? Wykazała żenującą naiwność. I lekkomyślność. Gdyby stojący za nią mężczyzna gdzieś ją zaciągnął, nikt nie stanąłby w jej obronie.

Nie zamierzała na to pozwolić. Czerwone szpilki wprawdzie niewiele kosztowały, ale gdyby wbiła obcas w stopę natręta, na pewno sprawiłaby mu ból.

Stężała, mobilizując siły do obrony. Nagle zaparło jej dech, gdy Castor Xenakis skierował na nią spojrzenie swych pięknych oczu.

– Sądzę, że Czerwony Kapturek jest dla ciebie za grzeczny, Dimitri – zagadnął. – Znajdę ci kogoś ciekawszego.

Castor wrzał gniewem, choć nie dał nic po sobie poznać. Nikt nie potrafił odgadnąć jego myśli, nawet kiedy ponosił porażkę, jak teraz. Zaproszona przez niego szajka handlarzy ludźmi ze Wschodniej Europy w ostatniej chwili odrzuciła zaproszenie. Przysłali tylko Dimitria, drobną płotkę o niskim ilorazie inteligencji. Celowo go obrazili. Nie pozostawili wątpliwości, że nie zyska dostępu do ich kręgów.

Od miesięcy bezskutecznie próbował do nich dotrzeć. Wyglądało na to, że wypracowana przez niego fatalna reputacja działała teraz na jego niekorzyść.

Przestępcy mieli żony i dzieci i nie życzyli sobie w swoim gronie kogoś takiego jak Castor. Pojął, że musi coś zrobić, żeby zmienili o nim zdanie. Na razie jeszcze nie wiedział co, ale kiedy przeniknie do ścisłego grona przestępczej elity, ustali lokalizację następnego „transportu” i zawiadomi władze, żeby mogły go przejąć.

Planował zniszczyć te bestie wraz z całą odrażającą organizacją, zaczynając od tego łotra, Dimitria. Ale jeszcze nie teraz. Nie jawnie. Nie przy ludziach. Wielka szkoda, ale jego zadanie wymagało dyskrecji.

Ponownie skierował wzrok na drobną postać w czerwonym płaszczyku, faktycznie z kapturem. Drobna blada buzia o ostrych rysach przypominała pyszczek liska. W wielkich ciemnych oczach widział strach.

Castor starannie dobierał gości pobawionych moralnych oporów. Gdyby ktokolwiek bał się takich typów jak Dimitri, za żadne skarby by tego nie okazał.

Ale ta drobinka nie należała do ich grona.

Castora omal nie rozsadziła złość. Zawsze osobiście sprawdzał listy zaproszonych. Z całą pewnością nie widział na niej tej dziewczyny. Nie miał pojęcia, co tu robi, ale musiał ją wyrwać ze szponów brutalnego przestępcy. Marie, była żołnierka, a obecnie członkini jego ochrony, będzie umiała sobie z nim poradzić.

– Kogoś ciekawszego? – powtórzył Dimitri. – Ciekawe kogo?

Castor pochylił głowę i wyszeptał do Esme:

– Zmykaj, maleńka. Odnajdę cię później.

Blondynka zeszła mu z kolan bez protestu. Castor wstał i posłał pianistce, Tyler, przepraszające spojrzenie. Później ruszył ku drzwiom, gdzie stał Dimitri z nieznajomą, która robiła coraz większe oczy, w miarę jak Castor podchodził, jakby nigdy nie widziała kogoś takiego jak on, co z niewiadomych powodów mocno go poruszyło. Dziwne, zważywszy, że nie ona pierwsza tak na niego patrzyła. Ładniejsze pożerały go wzrokiem.

Castor ujął Dimitria za ramię.

– Chodź, przedstawię ci Lolę – zaproponował.

Dimitri zmarszczył brwi, ale puścił przerażoną dziewczynę.

Castor spostrzegł, że z lekka zadrżała.

Co robiła na jednej z jego ekskluzywnych rozwiązłych imprez? Nie było na nich miejsca dla niewtajemniczonych. Organizował je, żeby wyciągnąć od handlarzy ludźmi informacje o ich poczynaniach i dyskretnie przekazać je władzom.

Na szczęście Marie stała przy drzwiach, ubrana w czarną, dopasowaną sukienkę, która podkreślała jej wspaniałą figurę, ale nie krępowała ruchów w razie konieczności interwencji.

Na dany przez Castora znak podeszła i ujęła Dimitria za ramię.

– Cześć, jestem Lola. Masz ochotę na chwilę zabawy?

Dimitri, wyraźnie odprężony, ruszył z nią wzdłuż holu, zostawiając Castora sam na sam z „Czerwonym Kapturkiem”.

Odejście Dimitria bynajmniej go nie uspokoiło. Wręcz przeciwnie. Z sekundy na sekundę narastała w nim złość.

Nadal blada dziewczyna patrzyła na niego w milczeniu tymi wielkimi oczami. Nie umieścił jej na liście gości, więc musiała wtargnąć bez zaproszenia, co go mocno zaniepokoiło. Stwarzała ryzyko nie tylko dla siebie samej, ale również dla niego. Zawarł umowę z lokalnymi siłami bezpieczeństwa, na mocy której zostawiały go w spokoju w zamian za dostarczanie informacji. Jednak gdyby coś złego spotkało niewinną osobę, musieliby interweniować. To zniweczyłoby jego ponad dziesięcioletnie wysiłki.

Otworzyła usta, ale nie dał jej dojść do słowa. Chwycił ją mocno za ramię i zażądał:

– Pójdzie pani ze mną.

Nie zamierzał wyciągać od niej wyjaśnień przy ludziach, tylko wysłuchać w swoim prywatnym gabinecie, po co przyszła, i zadbać o to, żeby więcej nie popełniła takiego błędu.

Zesztywniała, gdy skierował ją do holu, ale skapitulowała wobec jego fizycznej przewagi.

Nie zabrał jej daleko.

Gabinet miał zasuwę od środka, żeby żaden ciekawski gość nie wtargnął niespodziewanie. Nieczęsto odwiedzał ten dom. Przeważnie przebywał w Europie, ale wolał patrzeć na ogród niż na morze. Tu też ściany pomalowano na biało. Zawieszono na nich smukłe nowoczesne półki z jego ulubionymi książkami. Na podłodze stały wygodne sofy i obszerne fotele. Oświetlenie było oszczędne i dyskretne.

Nieznajoma stanęła na środku pokoju z ciasno owiniętym wokół ciała płaszczem i patrzyła na niego spod kaptura. Nie widział jej figury, ale zaciekawiła go jej twarz ze spiczastym podbródkiem, ostrym nosem i ślicznymi, pełnymi ustami.

Jako że robiła wrażenie przerażonej, wsunął ręce do kieszeni, żeby zrozumiała, że nie zamierza jej skrzywdzić.

– Nie powinno pani tu być – zagadnął chłodnym tonem.

– Wiem – wykrztusiła z trudem. – Nie zostałam zaproszona.

Jej niski, schrypnięty głos pobudził jego zmysły wbrew woli. Ale się tym nie martwił. Zaplanował noc z gotową na wszystko Esme.

– Oczywiście że nie. Znam każdego z listy gości, a pani na niej nie umieszczono. Proszę wyjaśnić, kim pani jest i co, do diabła, robi w moim domu.

Patrzyła na niego przez chwilę w milczeniu, po czym wyprostowała się, jakby się szykowała do wykonania odrażającego zadania.

– Przyszłam tu, żeby złożyć panu ofertę.

– Jakiego rodzaju?

Uniosła głowę jak przed plutonem egzekucyjnym, a potem dramatycznym gestem zrzuciła płaszcz.

– Zamierzam zaoferować panu moje dziewictwo – odpowiedziała.

ROZDZIAŁ DRUGI

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji

Spis treści:

OKŁADKA
STRONA TYTUŁOWA
ROZDZIAŁ PIERWSZY
ROZDZIAŁ DRUGI
ROZDZIAŁ TRZECI
ROZDZIAŁ CZWARTY
ROZDZIAŁ PIĄTY
ROZDZIAŁ SZÓSTY
ROZDZIAŁ SIÓDMY
ROZDZIAŁ ÓSMY