Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Ruth Cole, opuszczona w wieku czterech lat przez matkę, robi zawrotną karierę literacką. Jej sukcesy zawodowe nie idą jednak w parze ze szczęściem osobistym. Kolejne nieudane związki potęgują tylko uczucie goryczy i samotności, towarzyszące wziętej autorce od wczesnego dzieciństwa. Wybawienie może przynieść tylko książę z bajki, zdolny zatriumfować nad przeszłością...
Powieść Irvinga to przede wszystkim pełna śmiałej erotyki i brawurowego komizmu historia miłosna, po raz pierwszy u tego pisarza opowiedziana głównie z perspektywy kobiety. To również wzruszająca, tchnąca ciepłem opowieść o przezwyciężaniu bólu i o afirmacji życia.
John Irving (ur. 1942) – jeden z najwybitniejszych amerykańskich pisarzy. Debiutował w 1968 roku powieścią „Uwolnić niedźwiedzie”, a jego czwarta książka, „Świat według Garpa”, przyniosła mu rozgłos na skalę światową, została też z sukcesem sfilmowana. Jest znany i podziwiany na całym świecie, a jego powieści zostały przełożone na kilkadziesiąt języków.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 964
POLECAMY
CZWARTA RĘKA
JEDNOROCZNA WDOWA
MAŁŻEŃSTWO WAGI PÓŁŚREDNIEJ
METODA WODNA
MOJE FILMOWE PERYPETIE. PAMIĘTNIK
RATOWAĆ PROŚKA
REGULAMIN TŁOCZNI WIN
SYN CYRKU
UWOLNIĆ NIEDŹWIEDZIE
WYMYŚLONA DZIEWCZYNA
ZANIM CIĘ ZNAJDĘ
OSTATNIA NOC W TWISTED RIVER
W JEDNEJ OSOBIE
ŚWIAT WEDŁUG GARPA
ALEJA TAJEMNIC
HOTEL NEW HAMPSHIRE
MODLITWA ZA OWENA
Tytuł oryginału
A WIDOW FOR ONE YEAR
Copyright © 1998 by Garp Enterprises, Ltd.
All rights reserved
Projekt okładki
Joanna Strękowska
Zdjęcie na okładce
© Tsuneo Yamashita/Getty Images
Redaktor prowadzący
Joanna Maciuk
Redakcja
Wiesława Karaczewska
Korekta
Teresa Pajdzińska
Bożena Hulewicz
ISBN 978-83-8097-799-0
Warszawa 2016
Wydawca
Prószyński Media Sp. z o.o.
02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28
www.proszynski.pl
Dla Janet – historia pewnej miłości
„...a co do tej małej damy, najlepszą rzeczą, jakiej mogę jej życzyć, jest odrobina nieszczęścia”.
WILLIAM MAKEPEACE THACKERAY
PODZIĘKOWANIA
Wiele zawdzięczam swoim licznym wizytom w Amsterdamie na przestrzeni czterech lat, które poświęciłem na napisanie tej książki, a szczególną wdzięczność za cierpliwość i wyrozumiałość winien jestem brygadierowi Joepowi de Grootowi z policji Drugiego Okręgu – bez jego wskazówek nie zdołałbym ukończyć niniejszej powieści. Dziękuję również za pomoc, jaką okazała mi Margot Alvarez, dawna pracownica De Rode Draad, organizacji walczącej o prawa prostytutek w Amsterdamie. Ale przede wszystkim dziękuję Robbertowi Ammerlaanowi, mojemu holenderskiemu wydawcy, który poświęcił wiele czasu na staranną lekturę maszynopisu. Składam więc w tym miejscu wielkie podziękowania trojgu wspomnianym wyżej amsterdamczykom za pomoc w pracy nad amsterdamskimi rozdziałami książki – to, co udało mi się opisać poprawnie, jest ich zasługą, za popełnione natomiast błędy winę ponoszę ja sam.
Jeśli chodzi o liczne fragmenty powieści, które nie rozgrywają się w Amsterdamie, to polegałem na wiedzy Anny von Planta z Genewy, Anne Freyer z Paryża, Ruth Geiger z Zurychu, Harveya Loomisa z Sagaponack i Alison Gordon z Toronto. Muszę także wspomnieć drobiazgową robotę, z której znakomicie wywiązało się troje moich wspaniałych asystentów: Lewis Robinson, Dana Wagner i Chloe Bland. Wyrażam pod ich adresem pochwałę za nienaganną staranność wykonanej pracy.
Warto jeszcze wspomnieć pewną osobliwość: otóż rozdział „Czerwono-niebieski materac dmuchany” został pierwotnie opublikowany – w nieco innym kształcie i po niemiecku – w „Süddeutsche Zeitung” z 27 lipca 1994 roku, pod tytułem „Die blaurote Luftmatratze”.
J.I.
I
LATO 1958
NIEODPOWIEDNI KLOSZ
Pewnej nocy czteroletnią Ruth Cole, śpiącą na dolnej pryczy piętrowego łóżka, obudziły miłosne odgłosy, dochodzące z sypialni rodziców. Były to dźwięki dotąd całkowicie nieznane Ruth, ale dziewczynka przechodziła niedawno grypę, która zaatakowała jej żołądek, toteż słysząc je, uznała, że matka wymiotuje.
Sprawa nie była oczywista nie tylko dlatego, że rodzice Ruth mieli osobne sypialnie – tego lata zajmowali również osobne domy. W domu rodzinnym, gdzie mieszkała Ruth, nocowali na zmianę, a to, które nie było przy niej, przenosiło się do domu wynajętego w pobliżu. Był to jeden z tych absurdalnych układów, jakie przed rozwodem zawierają rozpadające się małżeństwa, kiedy wciąż jeszcze wierzą, że dzieci i majątek można podzielić wielkodusznie i bez wzajemnych oskarżeń.
Kiedy Ruth zbudziły dziwne odgłosy, z początku nie wiedziała nawet, czy wymiotuje ojciec, czy może matka – po chwili, choć nie słyszała dotąd nic podobnego, rozpoznała jednak nutę melancholii i tłumionej histerii, pobrzmiewającą często w głosie mamy. Poza tym przypomniała sobie, że dzisiaj miała z nią nocować właśnie matka.
Pokój Ruth i sypialnię dzieliła łazienka. Przebiegając przez nią boso, dziewczynka chwyciła ręcznik. (Kiedy chorowała na grypę, ojciec namawiał ją, żeby wymiotowała w ręcznik). Biedna mamusia! – pomyślała Ruth, śpiesząc jej na pomoc.
W przyćmionym świetle księżyca i wątlejszym jeszcze, niepewnym świetle nocnej lampki, którą ojciec zainstalował w łazience, Ruth zobaczyła na rozwieszonych na ścianie fotografiach blade twarze swych nieżyjących braci. W całym domu na wszystkich ścianach wisiały fotografie jej nieżyjących braci – choć obaj zmarli, mając po kilkanaście lat, zanim Ruth przyszła na świat (a nawet zanim została poczęta), dziecku wydawało się, że zna tych zaginionych młodzieńców daleko lepiej niż matkę i ojca.
Wyższy, o trójkątnej twarzy, nazywał się Thomas. Nawet jako czterolatek, kiedy był w obecnym wieku Ruth, odznaczał się urodą amanta filmowego, będącą połączeniem dostojeństwa i łotrostwa, które w okresie dojrzewania nadawało mu pozorną pewność siebie znacznie starszego mężczyzny. (Thomas był kierowcą skazanego na zagładę samochodu).
Młodszy, bojaźliwie wyglądający brat Thomasa, nosił imię Timothy – nawet kiedy był już nastolatkiem, miał wciąż dziecinną twarz i taką minę, jak gdyby coś go właśnie zaskoczyło. Na wielu fotografiach Timothy wyglądał na niezdecydowanego, jak gdyby nieustannie się wahał, czy powtórzyć jakąś niesłychanie trudną sztuczkę, którą Thomas opanował z widomą łatwością. (Ostatecznie okazało się jednak, że to Thomas nie zdołał w dostatecznym stopniu opanować tak stosunkowo prostej umiejętności, jak prowadzenie samochodu).
Kiedy Ruth Cole weszła do sypialni rodziców, ujrzała jakiegoś nagiego młodego mężczyznę, który obejmował od tyłu jej matkę – ściskał piersi kobiety obiema rękami i kopulował z nią na czworakach, jak pies, ale to nie gwałtowność jego ruchów ani wstręt wobec aktu seksualnego spowodowały, że Ruth krzyknęła. Była zaledwie czteroletnim dzieckiem i nie wiedziała, że widzi stosunek płciowy – a w dodatku to, co ów młody człowiek robił z jej matką, nie wydawało się dziewczynce całkiem nieprzyjemne. Właściwie ucieszyła się nawet, widząc, że matka nie wymiotuje.
Przyczyną krzyku Ruth nie była także nagość mężczyzny, jako że nagości w rodzinie Cole’ów nigdy nie ukrywano. Ruth krzyknęła po prostu dlatego, że była przekonana, iż młodzieniec jest jednym z jej zmarłych braci. Tak bardzo przypominał pewnego siebie Thomasa, że uwierzyła, iż widzi jego ducha.
Krzyk czteroletniego dziecka to przeraźliwy dźwięk. Ruth zdumiała raptowność, z jaką młody kochanek odskoczył od jej matki i zerwał się z łóżka w przypływie gorączkowej paniki, jak gdyby niesiony uderzeniem kuli armatniej. Młodzieniec runął całym ciężarem na stolik, a usiłując zasłonić swoją nagość, chwycił klosz rozbitej lampy nocnej, stojącej koło łóżka. W tej sytuacji wydał się Ruth duchem znacznie mniej groźnym niż w pierwszej chwili, tym bardziej że kiedy przyjrzała mu się nieco bliżej, rozpoznała go. Był to chłopak zajmujący najodleglejszy pokój gościnny, kierowca ojca – chłopak, który, jak mówiła mama, pracuje u tatusia. Raz czy dwa zawiózł nawet Ruth i jej opiekunkę na plażę.
Tego lata Ruth miała aż trzy niańki. Wszystkie twierdziły, że chłopak jest bardzo blady, ale matka Ruth powiedziała jej, że są ludzie, którzy najzwyczajniej w świecie nie lubią słońca. Oczywiście dziewczynka nigdy nie widziała kierowcy ojca bez ubrania, była jednak pewna, że chłopak nazywa się Eddie i wcale nie jest duchem. Ale mimo to podniosła krzyk ponownie.
Matka Ruth, wciąż na czworakach, miała, jak zwykle, beznamiętną minę. Spojrzała po prostu na córkę z wyrazem zniechęcenia, graniczącym z rozpaczą. Zanim Ruth zdążyła krzyknąć po raz trzeci, jej matka powiedziała:
– Nie wrzeszcz tak, kochanie. To tylko Eddie i ja. Wracaj do łóżka.
Ruth Cole zastosowała się do tego polecenia, raz jeszcze mijając po drodze fotografie braci, bardziej teraz przypominających duchy niż upadły duch kochanka jej matki. Gdy Eddie usiłował zasłonić się kloszem, nie zwrócił uwagi na fakt, że abażur jest otwarty z obu końców, toteż uraczył Ruth widokiem swojego kurczącego się penisa.
Dziewczynka miała wówczas tylko cztery lata, była więc za młoda, żeby w najdrobniejszych szczegółach zapamiętać Eddiego albo jego członek, ale Eddie zapamiętał Ruth. Trzydzieści sześć lat później, kiedy on skończy pięćdziesiąt dwa lata, a ona czterdzieści, ów nieszczęsny młodzieniec zakocha się w Ruth Cole. Co prawda, nawet wtedy nie będzie żałował, że pieprzył kiedyś jej matkę. Ale to już, niestety, sprawa Eddiego – a to jest historia Ruth.
Ruth Cole nie dlatego została pisarką, że rodzice poczęli ją w nadziei, iż urodzi im się trzeci syn – źródłem jej wyobraźni było raczej to, że wychowała się w domu, w którym fotografie zmarłych braci stanowiły silniejszą obecność niż „obecność”, którą Ruth dostrzegała w matce lub ojcu, a także i to, że kiedy matka porzuciła ją i ojca (zabierając ze sobą niemal wszystkie fotografie utraconych synów), Ruth często zastanawiała się, dlaczego ojciec pozostawił w ścianach nagie haczyki po zdjęciach. Po części stała się pisarką właśnie przez te haczyki, ponieważ jeszcze wiele lat po odejściu matki usiłowała przypomnieć sobie, na którym haczyku wisiało dane zdjęcie. Nie mogąc w zadowalającym stopniu odtworzyć w pamięci fotografii nieżyjących braci, Ruth zaczęła wymyślać wszystkie uchwycone na zdjęciach chwile z ich krótkiego życia, którego nie znała. To, że Thomas i Timothy zginęli jeszcze przed jej urodzeniem, stanowiło drugi powód, dla którego Ruth Cole została pisarką – odkąd sięgała pamięcią, musiała ich sobie zawsze wyobrażać.
Jak czasem wychodzi na jaw po wypadkach drogowych z udziałem nastolatków, okazało się, że obaj zabici to „porządni chłopcy” i nie spożywali alkoholu. Ale, ku wiecznej udręce rodziców, najgorsze było to, że Thomas i Timothy znaleźli się na przednich siedzeniach tego akurat samochodu w tym właśnie czasie i miejscu wskutek absolutnie możliwej do uniknięcia kłótni pomiędzy matką a ojcem. Nieszczęśliwi rodzice już przez całe życie powracali wciąż do tragicznych skutków tamtej trywialnej sprzeczki.
Ruth dowiedziała się po latach, że została poczęta w akcie wynikającym z zacnych intencji, ale pozbawionym namiętności. Jej rodzice mylili się całkowicie, sądząc, że utraconych synów może im ktoś zastąpić, a ponadto ani razu nie przyszło im do głowy, że dziecko, które będzie dźwigać ciężar ich nierealnych nadziei, może przecież urodzić się dziewczynką.
Fakt, że Ruth Cole dorosła i stała się powszechnie uznaną powieściopisarką, będącą zarazem (co się rzadko zdarza) autorką sprzedawanych na całym świecie bestsellerów, nie jest tak zadziwiający, jak fakt, że w ogóle udało jej się dorosnąć. Uczucia jej matki pochłaniali w większości dwaj przystojni młodzieńcy z fotografii. Ale Ruth lepiej znosiła niechęć ze strony matki niż życie w cieniu chłodu, jakim darzyli się rodzice.
Ted Cole, autor i ilustrator doskonale sprzedających się książek dla dzieci, był przystojnym mężczyzną, któremu rysowanie i pisanie szło znacznie lepiej niż wypełnianie codziennych ojcowskich obowiązków. Dopóki Ruth nie skończyła czterech i pół roku, Ted Cole, choć nie był wiecznie pijany, z pewnością pił za często i za dużo. Jest również prawdą, że choć nie był kobieciarzem przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, to nie było także nigdy takiej chwili, w której nie czułby się kobieciarzem choć trochę. (Zgoda, oznaczało to, że z kobietami postępował bardziej nieodpowiedzialnie niż z dziećmi).
W pewnym sensie pisarzem dla dzieci Ted został wskutek porażki. Jego debiutem pisarskim była przeceniona powieść dla dorosłych, należąca bezdyskusyjnie do tak zwanych książek literackich. O dwóch następnych powieściach nie warto nawet wspominać – wystarczy zauważyć, że nikt, a w szczególności wydawca Teda Cole’a, nie wyraził większego zainteresowania jego czwartą książką, która zresztą w ogóle nie powstała. Wtedy Ted napisał pierwszą książkę dla dzieci. Nosiła tytuł „Mysz w ścianie” i niewiele brakowało, by nigdy nie została opublikowana. Na pierwszy rzut oka wyglądała na jedną z tych dziecięcych książek, których wartość rodzicom wydaje się wątpliwa, a które dzieciom zapadają w pamięć tylko dlatego, że dzieci dobrze pamiętają strach. W każdym razie „Mysz w ścianie” przeraziła Thomasa i Timothy’ego, kiedy Ted opowiedział im ją po raz pierwszy, a gdy opowiadał tę historię Ruth, „Mysz” zdążyła już nastraszyć dziewięć albo dziesięć milionów dzieci na całym świecie, i to w przeszło trzydziestu językach.
Tak jak jej zmarli bracia, Ruth wychowała się na opowiadaniach ojca. Były to te same historie, które Ted Cole opowiadał Thomasowi i Timothy’emu. Kiedy po raz pierwszy przeczytała je w książce, poczuła, że zostały naruszone jej dobra osobiste. Wyobrażała sobie bowiem, że ojciec wymyśla te historie wyłącznie dla niej. Później zastanawiała się często, czy jej braciom również wydawało się, że publikacja opowiadań ojca stanowi naruszenie ich dóbr osobistych.
Co do matki Ruth, to Marion Cole była piękną kobietą – a także dobrą matką, przynajmniej dopóki Ruth nie przyszła na świat. Do śmierci swoich ukochanych synów pozostawała również wierną i lojalną żoną, pomimo niezliczonych zdrad ze strony męża. Jednak po wypadku, który odebrał jej chłopców, stała się zupełnie inną kobietą, wyobcowaną i zimną. Ze względu na obojętność Marion wobec niej, Ruth było stosunkowo łatwo odtrącić matkę. Trudniej przyszło córce dostrzec wady Teda, toteż ich odkrycie zabrało Ruth o wiele więcej czasu, a wtedy i tak było już za późno, by mogła całkowicie zwrócić się przeciwko ojcu. Ted ją oczarował – do pewnego czasu potrafił oczarować właściwie każdego, Marion natomiast nigdy nie zdołała oczarować nikogo. Biedna Marion nie próbowała zresztą nikogo oczarowywać, nawet swej jedynej córki. A jednak można było się zakochać w Marion Cole.
W tym właśnie miejscu w naszą opowieść wkracza Eddie, pechowy młodzieniec z nieodpowiednim kloszem. Pokochał Marion – i nigdy nie miał przestać jej kochać. Oczywiście gdyby od początku wiedział, że kiedyś zakocha się w Ruth, być może zastanowiłby się dwa razy, nim się zakochał w jej matce. Ale chyba nie. Eddie stracił kontrolę nad sobą.
CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ, PŁATNEJ WERSJI
PEŁNY SPIS TREŚCI
PODZIĘKOWANIA
I
NIEODPOWIEDNI KLOSZ
WAKACYJNA PRACA
ODGŁOS, JAKI CZYNI KTOŚ, KTO STARA SIĘ NIE CZYNIĆ ŻADNYCH ODGŁOSÓW
NIESZCZĘŚLIWE MATKI
MARION CZEKA
EDDIE NUDZI SIĘ I ROZPALA EROTYCZNIE
DRZWI W PODŁODZE
MASZYNA MASTURBACYJNA
PÓJDŹCIE TU...
PIONEK
PRAWE OKO RUTH
RZUCAJĄC PANIĄ VAUGHN
PO CO PANIKOWAĆ O DZIESIĄTEJ RANO?
JAK SEKRETARZ PISARZA ZOSTAŁ PISARZEM
COŚ NIEMAL BIBLIJNEGO
MOC SŁOWA PISANEGO
DZIECKO BEZ MATKI
NOGA
JAK PRACUJE SIĘ U PANA COLE’A
WYJAZD Z LONG ISLAND
II
EDDIE W WIEKU CZTERDZIESTU OŚMIU LAT
RUTH W WIEKU TRZYDZIESTU SZEŚCIU LAT
CZERWONO--NIEBIESKI MATERAC DMUCHANY
ALLAN W WIEKU PIĘĆDZIESIĘCIU CZTERECH LAT
HANNAH W WIEKU TRZYDZIESTU PIĘCIU LAT
TED W WIEKU SIEDEMDZIESIĘCIU SIEDMIU LAT
RUTH PRZYPOMINA SOBIE, JAK UCZYŁA SIĘ PROWADZIĆ SAMOCHÓD
DWIE SZUFLADY
BÓL W NIEZNANYM MIEJSCU
RUTH UDZIELA OJCU LEKCJI JAZDY SAMOCHODEM
WDOWA DO KOŃCA ŻYCIA
DZIENNIK RUTH I POCZTÓWKI WYBRANE
PIERWSZE SPOTKANIE
RUTH ZMIENIA SWOJĄ OPOWIEŚĆ
ANI NIE MATKA, ANI NIE JEJ SYN
CZŁOWIEK--KRET
„KTOŚ ŚLEDZIŁ JĄ W DRODZE DO DOMU Z LATAJĄCEGO CYRKU JADŁA”
ROZDZIAŁ PIERWSZY
OSOBY ZAGINIONE
IMPAS
PIERWSZY ŚLUB RUTH
III
URZĘDNIK W SŁUŻBIE PAŃSTWOWEJ
CZYTELNIK
CÓRKA PROSTYTUTKI
SIERŻANT HOEKSTRA ODNAJDUJE ŚWIADKA
ROZDZIAŁ, W KTÓRYM EDDIE O’HARE ZNÓW SIĘ ZAKOCHUJE
PANI COLE
LEPIEJ NIŻ Z PROSTYTUTKĄ
ROZDZIAŁ, W KTÓRYM EDDIEMU I HANNAH NIE UDAJE SIĘ DOJŚĆ DO POROZUMIENIA
SZCZĘŚLIWA PARA I JEJ DWOJE NIESZCZĘŚLIWYCH PRZYJACIÓŁ
MARION W WIEKU SIEDEMDZIESIĘCIU SZEŚCIU LAT