Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Kazania espresso trafiają – bardziej lub mniej. Ale nie są obojętne. Nie pozostawiają nas ze słowami, które niczego nie mówią. Zmuszają do myślenia. Czasem do działania. Mogą być jak gorąca kawa albo jak wyspa – czasem w samym środku wielkiego miasta. Przystankiem, by zaczerpnąć oddech, uciec od zgiełku, posłuchać czegoś, co nie jest bełkotem. I móc pomyśleć. Krótko i intensywnie, nabierając sił.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 105
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Krótkie, mocne i stawiające na nogi są bez wyjątku wszystkie kazania księdza Burzyka. Reanimują w Adwencie, nie zanudzają, przełyka się je łatwo jak pigułki lub płyną prosto do wnętrza niczym wzmacniająca kroplówka. Codzienne i świąteczne. Na każdy dzień roku. Mają wielu zwolenników.
Czy jednak w ostatnim czasie skrócił się w Polsce czas trwania mszy niedzielnych? Czy zarażeni nowym trendem kapłani serwują swoim wiernym kazania à la Burzyk? A może tylko traktują je jako punkt wyjścia do dłuższych rozważań? Czy ktoś w ogóle słyszał kiedyś kazanie w tak krótkiej formie? Albo podobny wykład? Może choć rozmowę – okrojoną ze zbędnych ozdobników, powtórzeń, niepotrzebnych wywodów? Niejeden z czytelników żałuje, że do Mikuszowic ma jednak trochę za daleko. To wciąż wyjątkowy punkt na mapie. W dalszym ciągu eksperyment polegający na wygłaszaniu nietypowych kilkuminutowych kazań.
Wolimy bowiem powiedzieć więcej. Tak jest bezpieczniej. Boimy się ciszy. Wypowiadamy zbyt wiele słów i często nie słuchamy tego, co sami mówimy. Nieprzemyślane zdania. Puste. Złej jakości. Jak słaba letnia kawa, która zamiast pobudzać – usypia. Albo podrażnia żołądek.
Kazania espresso trafiają – bardziej lub mniej. Nie są obojętne. Nie pozostawiają nas ze słowami, które nie mówią nic. Zmuszają do myślenia. Czasem do działania. Mogą być jak gorąca kawa, ale mogą też być jak wyspa – czasem w samym środku wielkiego miasta. Miejscem, by zaczerpnąć oddech, uciec od zgiełku, posłuchać czegoś, co nie jest bełkotem. I móc pomyśleć, krótko i intensywnie, nabierając sił.
Czy kazanie może być jak dobry wiersz, w którym nie ma zbędnego słowa? Który broni się sam, a interpretacji jest tyle, ile słuchaczy? Bo dobrze napisany lub powiedziany tekst pobudza do myślenia. Trzeba tylko na to pozwolić. Nie zanudzić. Nie zadręczyć. Nie podawać wszystkiego na tacy.
Może zatem tak: trzy minuty kazania – trzy minuty ciszy. Ewentualnie pięć.
I gdyby jeszcze podobnie dało się w codziennym życiu!
Agnieszka Ćwieląg
Umiarkowanie to nie tylko cnota dotycząca żołądka i pokarmów, ale także ust i słów.
Gianfranco Ravasi
Ewangelia
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!”.
Komentarz wstępny
Mimo iż przyjście w niedzielę do kościoła wiąże się z pewnym wysiłkiem czy rezygnacją, to jednak Bóg oczekuje od nas czegoś więcej.
Komentarz na rozesłanie
Niech pierwszy dzień Adwentu będzie okazją do wznowienia wysiłków duchowych związanych z codziennym rachunkiem sumienia.
Mk 13, 33-37
Bohater Śniadania mistrzów Kurta Vonneguta chciałby mieć na nagrobku takie motto: „Ur. pewnego dnia. Um. pewnego dnia. Starał się”1.
Jednym z przejawów starania się może być chrześcijańska czujność, która związana jest z pracą nad sobą i kontrolą swojego postępowania.
„Gdy ranek zaświta, pomyśl, że nie doczekasz wieczoru; a gdy wieczór nadejdzie, nie śmiej sobie obiecywać jutra”2 – pisał Tomasz à Kempis.
1 Kurt Vonnegut, Jr., Śniadanie mistrzów albo żegnaj, czarny poniedziałku!, przeł. Lech Jęczmyk, Warszawa 1977, s. 45.
2 Tomasz à Kempis, O naśladowaniu Chrystusa, przeł. ks. Władysław Lohn, I, 23. 3, Kraków 1948, s. 65.
Ewangelia
Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak jest napisane u proroka Izajasza: „Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego”.
Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy.
Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. I tak głosił: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”.
Komentarz wstępny
Trudno powiedzieć prawdę drugiemu człowiekowi, jednak trudniej stanąć w prawdzie przed Bogiem i samym sobą.
Komentarz na rozesłanie
Spróbujmy poważnie potraktować ludzi, którzy nie oceniają nas zbyt dobrze, bo być może nie są to nasi wrogowie.
Mk 1, 1-8
Jules Renard zanotował w swoim dzienniku: „Człowiek z charakterem nie ma pięknego charakteru”3.
Jan Chrzciciel odznaczał się ascetycznym sposobem życia i głoszeniem prawdy, również władcom.
Szymon Hołownia twierdzi, że ludzie gotowi są płacić prorokom, by nie mówili rzeczy niewygodnych4.
3 Cyt. za: Gianfranco Ravasi, Moja księga przemyśleń. Prowokujące refleksje na każdy dzień roku, przeł. Andrzej Wojnowski, Kraków 2007, s. 398.
4 Zob. Szymon Hołownia, Prorocy tacy jak my, „Więź”, 2007, nr 3 (581), s. 48.
Ewangelia
Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości.
Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: „Kto ty jesteś?”, on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: „Ja nie jestem Mesjaszem”. Zapytali go: „Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?”. Odrzekł: „Nie jestem”. „Czy ty jesteś prorokiem?”. Odparł: „Nie!”. Powiedzieli mu więc: „Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?”.
Odpowiedział: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz”. A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: „Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?”. Jan im tak odpowiedział: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała”. Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
Komentarz wstępny
Są w życiu takie chwile, kiedy nie widzimy sensu naszej pracy i podejmowanych wysiłków. Gdzie szukamy wtedy pomocy czy pocieszenia?
Komentarz na rozesłanie
Msza święta może nie wystarczyć na cały tydzień, konieczny jest także codzienny kontakt z Bogiem przez modlitwę czy nawiedzenie kościoła.
Dalsza część rozdziału dostępna w pełnej wersji
Rozdział dostępny w pełnej wersji
Rozdział dostępny w pełnej wersji
Rozdział dostępny w pełnej wersji
Rozdział dostępny w pełnej wersji
Konsultacja wydawnicza
bp dr Piotr Greger
Korekta
Agnieszka Ćwieląg
Zofia Smęda
Redakcja techniczna iprzygotowanie do druku
Anna Olek
Projekt okładki
Artur Falkowski
Imprimi potest
ks. Piotr Filas SDS, prowincjał
l.dz. 438/P/2011
Kraków, 28 września 2011
© 2012 Wydawnictwo SALWATOR
ISBN 978-83-7580-827-8
Wydawnictwo SALWATOR
ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków
tel. 12 260-60-80, faks 12 269-17-32
e-mail: [email protected]
www.salwator.com
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Angelika Duchnik