Kiedy powiem sobie dość - Hania L. - ebook + audiobook + książka

Kiedy powiem sobie dość ebook

Hania L.

3,7

Opis

Nawet nie zauważysz, gdy padniesz ofiarą własnych złudzeń

Ta młoda kobieta, która od pewnego czasu niestrudzenie stuka w klawiaturę, to Hania. Kolejny dzień siedzi i pisze, bo postanowiła podzielić się z Wami historią o tym, jak sama wpędziła się w kłopoty. Jakie? Wiadomo – miłosne!
Ale nie spodziewajcie się banałów: spadających gwiazd, pocałunków w deszczu i bezdennej studni rozpaczy po rozstaniu. To byłoby zbyt proste. Hania ma zupełnie inny plan – poprowadzi Was krętymi ścieżkami swego umysłu, by wyjaśnić, jak to możliwe, że uwierzyła w istnienie czegoś, czego nigdy nie było. Przygotujcie się na szczerą do bólu opowieść, w której być może odnajdziecie siebie. I zadajcie sobie pytanie: czy całe to miłosne zamieszanie to na pewno wyłącznie wina Hani?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 88

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,7 (10 ocen)
4
3
0
2
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Madziala

Nie polecam

Bez polotu.
00
Apo13

Dobrze spędzony czas

Chwyciłam za tą książkę po opisie z okładki. Wydawało mi się, że autorka podzieli się ze mną swoją historią, historią pewnej miłości. Tragicznej miłości, która wpędziła ją w kłopoty. Nie do końca moje wyobrażenie o treści publikacji pokrywało się z tym, co przeczytałam. Moja głowa "projektowało" inną rzeczywistość.  Podobnie jak głowa Hani... Hania to młoda kobieta koło trzydziestki. Dość dobrze zarabiająca singielka, która korzysta z życia, realizuje swoje pasje, spędza czas z przyjaciółmi... Zwykła dziewczyna, jaką każdy z nas mógłby wskazać pośród swoich znajomych.  W książce nie znajdziemy jednak historii całego życia, opisów dnia codziennego czy spotkań z przyjaciółmi. Hania skupia się na swoich emocjach związanych z relację z pewnym mężczyzną, kimś kto maił duży wpływ na jej życie. Choć się na to nie zapowiadało... Poznali się przez portal internetowy. Spędzili ze sobą trochę czasu. Trzeba podkreślić, że nie była to randka. Ot, próba poznania nowej osoby. Miło spędzili czas...
00

Popularność




Prolog

Chciałabym napisać, że to będzie miła i łatwa książka, która rozpali was do czerwoności i wprawi w dobry nastrój. Nie napiszę. Będzie za to krótka, bo historia, którą opowiem, nie jest długa. Czasem zabawna, bo życie bywa zabawne. Dla mnie – wkurzająca i smutna, bo prawdziwa. Tak – mimo że nie nazywam się Hania, a on nie nazywa się Janek, każdy, kto musiał ze mną przez to przejść, będzie wiedział, że ja to ja.

Ta książka nie jest arcydziełem, ale nie oszukujmy się – która teraz jest? Ludzie zachwycają się pseudoerotykami z lepszą bądź gorszą fabułą. Okej, o gustach się nie dyskutuje. Co zamierzam zrobić? Zarobić na niej. A na czym się obecnie zarabia? Co się najlepiej sprzedaje? Oczywiście – nieszczęście. A kto najlepiej potrafi sprzedać nieszczęście? My sami. Uwielbiamy je, pielęgnujemy, podlewamy, pomagamy wzrastać. Im gorzej, tym lepiej.

Będzie tak – napiszę tę historię (nie nazywajmy tego książką, nie można obrażać tych prawdziwych książek! Ojciec Chrzestny, American Psycho, Wichrowe Wzgórza – to są książki!), która się wydarzyła w moim życiu. Dzięki niej mam nadzieję kupić sobie mustanga GT – czerwonego albo czarnego w macie, albo butelkowozielonego bullitta (chociaż tyle będę miała z tego nieszczęścia). Tak to chyba działa, prawda? Ja napiszę, wy przeczytacie. Potem pojawi się jakiś Instagram, blog, na którym napiszecie, czy jestem normalna, czy powinnam odejść, co powinnam zrobić – bo przecież łatwo jest udzielać rad komuś innemu. Sama to robię.

Pikanterii doda nutka tajemniczości – nie poznacie mojej tożsamości. Pracuję w zbyt poważanym miejscu (chociaż moje zarobki nie oddają renomy tej zacnej instytucji), żebym mogła wystąpić z tyłu na okładce książki-nieksiążki. I chyba też po prostu nie chcę, żeby każdy widział we mnie kobietę, która właśnie postanowiła się odsłonić. Wiem, wiem – z punktu widzenia psychologii coś na pewno jest ze mną nie tak. Sama się siebie wstydzę i tym podobne.

Dlaczego więc to robię? Oczywiście – oprócz tego mustanga, na którego liczę. Może jeszcze dla zamiany mieszkania na takie, które ma balkon. A poważnie? Ponieważ wiem, że wokół mnie znajdują się setki takich kobiet – silnych, niezależnych, które mają wiertarkę w domu i potrafią używać młotka. Takich, które wiedzą, czego chcą, ale wiedzą też, że nie zawsze mogą to osiągnąć, a te durne motywujące teksty typu: możesz wszystko, ja też zaczynałam od zera, odnajdź siebie, zmień swoje życie – tylko je wkurzają. Serio. Ile jest szans na milion, że wpadniesz na błyskotliwy pomysł, który zamieni się w kopalnię złota albo da ci satysfakcję na lata i powera do życia? Jedna? Zaskoczę was – prawdopodobnie tak jak ja jesteście w milionie, w którym ta jedna osoba już się odnalazła.

Mężczyźni? Oczywiście, że wierzę – jak większość z nas – w księcia z bajki. Jednak jestem też realistką i wiem, że pieniądz przyciąga pieniądz. Nie oszukujmy się – książę nie będzie szukał biednej księżniczki. Czasy Kopciuszka dawno się skończyły, a może nawet nigdy nie istniały. Kobieta może być głupia, ale nie biedna. Jest wielu porządnych mężczyzn i – to akurat fakt – zazwyczaj są zajęci. Ale przecież nadzieja umiera ostatnia, grunt to się nie poddawać. Moja siostra odnalazła swoją bratnią duszę, gdy miała trzydzieści sześć lat, a cała rodzinna wieś i wszystkie okoliczne już dawno postawiły na niej krzyżyk. Zatem można!

Wiele jest takich kobiet jak ja. W miarę szczęśliwych i zadowolonych z życia, bo ja chyba naprawdę taka jestem. Mam stabilną pracę. Powoli dochodzę do wniosku, że potrzebuję czegoś więcej, ale nie jest mi źle na tyle, żebym musiała rzucać wszystko, uciekać albo tu i teraz zaczynać od nowa. Mam mieszkanie (do spółki z bankiem, ale na razie to ja w nim mieszkam!), samochód, rower i jakieś zajęcia, którymi wypełniam sobie czas. Lubię czytać, oglądam Netflixa, przynajmniej raz w roku organizuję sobie jakąś podróż. Robię z życia swoje własne all inclusive. A przy tym wszystkim, uwierzcie mi – jestem inteligentna i znam swoją wartość. Czyli dokładnie tak jak większość trzydziestoletnich kobiet.

Co może mnie wyróżniać? Umiejętność obserwacji i analizy. Nie mówię o sobie dużo, ale wiem, jak przeprowadzić rozmowę, żeby dowiedzieć się tego, czego chcę. Potrafię dostosować poziom konwersacji do współrozmówcy, dlatego dobrze odnajduję się w różnych sytuacjach, również w tych stresujących.

Tyle że w jednym przypadku nie wszystko poszło tak, jak tego chciałam. Zakochałam się. Przynajmniej tak twierdzi jedna z najbliższych mi koleżanek – nazwijmy ją Marcelina. I co ciekawe – on też się zakochał. Trochę gorzej, że nie we mnie.

Po to właśnie jest to oczyszczenie. Chcę Wam coś pokazać – kobietom, które są takie jak ja, a może innym również. Może jakiemuś mężczyźnie? Pokażę Wam, co potrafi zrobić głowa. Jak bardzo nadinterpretacja może zniszczyć spokój. Jak analiza uczuć może wszystko popsuć. A może kiedy to opiszę, to spojrzę na całą sprawę inaczej? Może Wy też tak uznacie?

Jeśli zamierzacie czytać dalej, nie oczekujcie wielkiej i wyszukanej prozy. Głębokich, przemyślanych zdań, które pięknie wkomponują się w nowy akapit. To jest prosty tekst. Zdania są proste – jak u zwykłego, myślącego człowieka, który miał kiedyś piątkę z polskiego. Wie, co to zdania złożone, podmiot, orzeczenie. Ale tu nie chodzi o parafrazy, hiperbole i piękny dobór słów. Chodzi jedynie o rzeczywiste oddanie historii. I nie ma w niej, niestety, miejsca na porównywanie miłości do porannej bryzy czy wschodzącego słońca. Jest za to miejsce na chaos, brak chronologii czy zwykłe słowa: dupa, wkurwił, fiut. Chyba też wierzę, że im prostsza i prawdziwa w formie będzie ta historia, tym szybciej ruszę do przodu.

1.

Dalsza część dostępna w wersji pełnej

Spis treści:

Okładka
Karta tytułowa
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11

Kiedy powiem sobie dość

Wydanie pierwsze

ISBN: 978-83-8219-422-7

© Hania L. i Wydawnictwo Novae Res 2021

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt

jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu

wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res.

Redakcja: Małgorzata Piotrowicz

Korekta: Emilia Kapłan

Okładka: Izabela Surdykowska-Jurek

Wydawnictwo Novae Res

ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia

tel.: 58 716 78 59, e-mail: [email protected]

http://novaeres.pl

Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej zaczytani.pl.

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Katarzyna Rek