Kim jestem? - ks. Jan Twardowski - ebook

Kim jestem? ebook

Ks. Jan Twardowski

5,0

Opis

Czego szukam? Komu daję się w życiu prowadzić?

Kogo przypominam? Jakim jestem chrześcijaninem?

Kim jestem?


Ksiądz Jan Twardowski jest mistrzem w zadawaniu pytań tak prostych, że aż skomplikowanych. W swojej książce stawia nas wobec kwestii wymagających zatrzymania się i stanięcia w prawdzie przed sobą samym, „z łapą na sercu”. W charakterystycznym dla siebie stylu – z prostotą, humorem i rozbrajającą szczerością – przypomina nam, „ile ważnego w tym co nieważne” i „ile potrzebnego w tym co niepotrzebne”.

 

Uciesz się na nowo pięknem zwyczajności;

wymieć z serca kurz bylejakości, rutyny i grzechu.

 

Ta niewielka rzecz może być wielce przydatna zwłaszcza tym, którzy już wyrośli nie tylko z pierwszokomunijnych garniturków i ślubnych minisukienek, ale i mechanicznego klepania formułek zwanych pacierzami (...), którzy zaczynają odczuwać, a może już pragnąć, czegoś więcej. Tym poszukiwaczom zawarte w tej książce wypowiedzi Jana Twardowskiego, osoby duchownej, poety i kaznodziei, mogą dodać odwagi do wstania z kolan, podniesienia głowy i popatrzenia prosto w oczy światu takiemu, jaki jest, a nie takiemu, jakim byśmy chcieli, żeby był…

ze wstępu Wacława Oszajcy SJ

 

Stając oko w oko z prostymi i ważnymi pytaniami, mamy szansę na nowo dostrzec obecność Boga, który jest przy nas w każdej chwili, by dzielić z nami blaski i cienie codzienności.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 109

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




ks. Jan Twar­dow­ski

Kim je­stem?

Py­ta­nia naj­prost­sze

Kim je­stem?

Py­ta­nia naj­prost­sze

Ra­chu­nek dla do­ro­słego

Jak da­leko od­sze­dłeś

od pro­stego kubka z jed­nym uchem

od sta­rego stołu ze zwy­kłą ce­ratą

od wzru­sze­nia nie na niby

od sensu

od po­dziwu nad świa­tem

od tego co na­gie a nie ro­ze­brane

od tego co za wiel­kie nie tylko z da­leka

ale i z bli­ska

od ta­jem­nicy nie­wy­kła­da­nej na ta­lerz

od matki która pa­trzyła w oczy

że­byś nie kła­mał

od pa­cie­rza

od Pol­ski z raną

ty stary ko­niu

1976

I

Py­ta­nia do sa­mego sie­bie

Aby żyć w zgo­dzie z in­nymi,

czło­wiek musi naj­pierw

po­go­dzić się z sa­mym sobą.

Co zo­stało we mnie

Nie o grze­chy mnie py­taj

co zo­stało we mnie

Ile szcze­ro­ści tego co już było dawno

ile uśmie­chów wcze­śniej­szych od my­śli

nie­win­no­ści jak dłu­go­wło­sego jam­nika

al­bumu z wier­szem „kto bi­bułę buch­nie

niech mu łapa spuch­nie”

snu od bólu głowy

li­ścia wiązu co dra­pie

serca wi­dzą­cego bez oku­la­rów

barwy któ­rej się uczy­łem jak mu­zyki

ka­mie­nia wy­strze­lo­nego z procy

który nie do­le­ciał jesz­cze do ziemi

mo­dli­twy szu­mią­cej jak ogień

sio­stry przy ro­dzin­nym stole jak nie­bie­ska

ostróżka

po­ka­zu­ją­cej mi ję­zyk po dru­giej

stro­nie lampy

słów wciąż czuj­nych by nie uśpić krzywdy

su­mie­nia tak wier­nego jak anioł i zwie­rzę

i tego nie­wia­do­mego – co da­lej

1969

Kim je­stem? (I)

Po­stawmy so­bie py­ta­nie: Kim je­stem?

Je­stem czło­wie­kiem, ale co to zna­czy?

Nie­raz mó­wimy: „Je­stem tylko czło­wie­kiem”. In­nym ra­zem: „Je­stem aż czło­wie­kiem!”.

Kiedy mó­wię: „Je­stem tylko czło­wie­kiem”, sta­ram się wy­tłu­ma­czyć sie­bie, uspra­wie­dli­wić: je­stem ner­wowy, bo je­stem tylko czło­wie­kiem; zgrze­szy­łem, bo je­stem tylko czło­wie­kiem. Ta­kie stwier­dze­nie cza­sem pro­wa­dzi do roz­pa­czy, no bo skoro je­stem tylko czło­wie­kiem, to prze­minę tak jak wszystko, roz­sy­pię się w proch, mój grób się kie­dyś za­wali, a ne­kro­log my­szy zje­dzą.

Kiedy po­wiem: „Je­stem aż czło­wie­kiem!”, mogę po­paść w py­chę. „Bę­dzie­cie jako bo­go­wie…”. Wszystko kręci się wkoło mnie.

Jed­nak kim je­stem?

Je­stem czło­wie­kiem, nie zwie­rzę­ciem ani nie anio­łem. Zwie­rzę nie jest złe, tylko że we mnie poza ży­ciem we­ge­ta­tyw­nym, zmy­sło­wym jest jesz­cze ży­cie du­chowe i ono musi opa­no­wać ży­cie zmy­słów, ner­wów, zmien­nych na­stro­jów. To jest istota czło­wie­czeń­stwa: cią­gła walka ze zmy­sło­wo­ścią, ner­wo­wo­ścią, na­stro­jami, cią­gła praca, du­chowy trud prze­zwy­cię­ża­nia swo­jej niż­szej na­tury.

Kim może być czło­wiek – uczy nas sam Pan Je­zus. Stał się Czło­wie­kiem, by po­ka­zać, kim czło­wiek może się stać, gdy jest zjed­no­czony z Bo­giem.

1973

Po­ga­nin czy chrze­ści­ja­nin?

„Czyż i po­ga­nie tego nie czy­nią?” (Mt 5,47) – po­wie­dział Pan Je­zus.

Co czy­nią po­ga­nie? Lgną tylko do tych, któ­rych lu­bią. Przy­mi­lają się tylko do tych, od któ­rych mogą coś otrzy­mać. Są grzeczni, do­brze uło­żeni po to, by mieć święty spo­kój i nie wpaść w kło­poty. Ko­chają wciąż ma­łym ser­cem, które miało być tak duże, aby mo­gło ob­jąć Boga.

Co jesz­cze czy­nią po­ga­nie? Po­tra­fią cały dzień, od rana do wie­czora, pra­co­wać i bie­gać, od sprawy do sprawy, od brzegu do brzegu, i za­po­mi­nać, że dni co­raz bar­dziej ubywa i tylko Bóg jest Je­dyną Naj­waż­niej­szą Sprawą, Je­dy­nym Brze­giem, do któ­rego mamy do­pły­nąć, że nie ty, nie ja, nie my, ale On jest naj­waż­niej­szy.

Kiedy za­sy­piasz, po­myśl:

Czy w dniu, który ucho­dzi, by­łem po­ga­ni­nem, czy chrze­ści­ja­ni­nem?

Czy lgną­łem tylko do tych, któ­rzy mnie lu­bią?

Czy ce­ni­łem tylko tych, któ­rzy mnie ce­nili i chwa­lili?

Czy po­tra­fi­łem zbli­żyć się do swego nie­przy­ja­ciela, cho­ciaż go nie zno­szę i uto­pił­bym go w łyżce wody?

Czy po­tra­fi­łem zro­bić z niego swego przy­ja­ciela?

Czy w swoim co­dzien­nym za­pra­co­wa­niu my­śla­łem o Bogu? Sama prze­cież praca nie wy­star­czy, bo i po­ga­nie pra­cują.

Chrze­ści­ja­nin ma mieć du­cha wiary i tę­sk­notę za Bo­giem w naj­bar­dziej uciąż­li­wej i mę­czą­cej pracy.

1973

Po­wo­ła­nie

Każdy z nas przez chrzest święty otrzy­mał po­wo­ła­nie do świę­to­ści, do cią­głej przy­jaźni z Je­zu­sem. Czy od­po­wia­dam na to po­wo­ła­nie? Czy je­stem Pań­ską słu­żeb­nicą? Czy idę drogą przy­jaźni z Bo­giem?

Stale ko­goś spo­ty­kamy. Czy roz­ma­wiamy o Bogu? Czy spo­tka­nia nie za­mie­niamy w spo­tka­nie plot­ka­rzy?

Bóg stał się czło­wie­kiem – uświę­cił czło­wie­czeń­stwo. Czy mam tę świa­do­mość, że je­żeli po­ma­gam ko­muś – po­ma­gam Bogu, je­żeli ob­ra­żam ko­goś – ob­ra­żam sa­mego Boga?

Żyję du­chem ofiary czy tylko wy­god­nic­twa?

Czego szu­kam w upo­ko­rze­niu? Czy tylko tego czło­wieka, który mi za­dał ból? Czy umiem w upo­ko­rze­niu od­na­leźć Boga?

Upo­ko­rze­nie dane jest po to, by za­sta­no­wić się nad sobą, by zro­zu­mieć, co trzeba zmie­nić.

Upo­ko­rze­nia i cier­pie­nia są zsy­łane nie po to, aby nas znisz­czyć, ale by nas roz­wi­nąć na dro­dze przy­jaźni z Bo­giem.

Czy po­słuszni je­ste­śmy swo­jemu po­wo­ła­niu na co dzień? Czy pa­mię­tamy, że pierw­szymi sło­wami Je­zusa za­pi­sa­nymi w Ewan­ge­lii były słowa: „Cze­mu­ście Mnie szu­kali? Czy nie wie­dzie­li­ście, że po­wi­nie­nem być w tym, co na­leży do mego Ojca?” (Łk 2,49), a ostat­nimi: „Oj­cze, w Twoje ręce po­wie­rzam du­cha mo­jego” (Łk 23,46)?

1982, 1971

Kim je­stem? (II)

Jesz­cze raz po­stawmy so­bie py­ta­nie: Kim je­stem?

Je­stem chrze­ści­ja­ni­nem, ale co to zna­czy?

To zna­czy, że mam wy­róż­niać się mi­ło­ścią i do­bro­cią. Dla nie­wie­rzą­cych mam być wzo­rem czło­wieka ko­cha­ją­cego. „Po tym wszy­scy po­znają, że­ście uczniami mo­imi, je­śli bę­dzie­cie się wza­jem­nie mi­ło­wali” (J 13,35). Jest to jed­nak tylko ze­wnętrzny spraw­dzian.

Jaki jest spraw­dzian we­wnętrzny?

Od­po­wiedź mu­szą po­prze­dzić inne py­ta­nia: Czym chrze­ści­jań­stwo różni się od wszyst­kich in­nych re­li­gii? Czym chrze­ści­ja­nin różni się od nie­chrze­ści­ja­nina, ma­ho­me­ta­nina, bud­dy­sty, wy­znawcy Kon­fu­cju­sza?

Chrze­ści­ja­nin ni­gdy nie jest sa­motny, po­nie­waż wie­rzy w Boga, który stał się czło­wie­kiem, a więc ob­cuje z Bo­giem Czło­wie­kiem. Ma ko­mu­ni­ka­tywny ję­zyk, któ­rym może roz­ma­wiać z Bo­giem. Bóg chrze­ści­jań­ski nie jest od­le­gły jak ży­dow­ski, nie jest poza świa­tem jak mu­zuł­mań­ski, jest Bo­giem, który stał się Czło­wie­kiem. Stąd tkli­wość na­szych roz­mów z Nim, na­sze naj­de­li­kat­niej­sze by­cie z Bo­giem. Chrze­ści­ja­nin to ten, kto czuje przy so­bie bli­skość Boga.

Jed­nakże Bóg jest Czło­wie­kiem nie tylko po to, by było mi z Nim bar­dzo do­brze. Bóg Czło­wiek wpro­wa­dza mnie w swoje wiel­kie dzieło zba­wie­nia. Za­pra­sza mnie stale, abym ra­zem z Nim cier­piał.

Chrze­ści­ja­nin ro­zu­mie, że czło­wiek ma nie tylko dzia­łać, ale i żyć ży­ciem Je­zusa, ży­ciem kon­tem­pla­cji, mi­ło­ści, po­świę­ce­nia, ofiary.

1973

Czy je­stem chrze­ści­ja­ni­nem?

Cho­ciaż mam me­trykę z pie­czątką kan­ce­la­rii pa­ra­fial­nej, czy na­prawdę je­stem chrze­ści­ja­ni­nem? Czy na­prawdę w moim ży­ciu Pan Je­zus jest re­alny? Czy żyję kon­se­kwen­cjami Ewan­ge­lii?

Chrze­ści­ja­nin nie uśmie­cha się, słu­cha­jąc słów: „Szczę­śliwi ubo­dzy”. Wie, że pie­nią­dze mają war­tość, ale nie jest ich nie­wol­ni­kiem.

Nie uśmie­cha się, kiedy sły­szy słowa: „Szczęś­liwi cisi”. Pa­mięta, że w tym sa­mym cza­sie, kiedy żył He­rod, żył Święty Jó­zef. He­rod, wielki i krzy­kliwy władca, tu­piący no­gami po czer­wo­nym dy­wa­nie i Jó­zef, ci­chutko pu­ka­jący do drzwi, nie­wpusz­czony na noc­leg. He­rod, po któ­rym zo­stała smutna plama w hi­sto­rii, i ­Jó­zef, ci­chy, wy­rzu­cany czło­wiek, który ma swoje po­mniki, ko­ścioły, li­lie w rę­kach.

Chrze­ści­ja­nin nie uśmie­cha się, kiedy sły­szy słowa: „Szczę­śliwi, któ­rzy pła­czą”. Wie, że ten, który bo­leje, bę­dzie po­cie­szony, bo od­kryje sens swo­jego cier­pie­nia.

Nie uśmie­cha się, kiedy sły­szy słowa: „Szczęś­liwi czy­stego serca”. Nie uważa, że czy­stość jest nie­moż­liwa, po­nad pra­wami na­tury. Wie, że czy­sto­ści nie można za­cho­wać bez wiary i ła­ski.

Nie uśmie­cha się, kiedy sły­szy słowa: „Szczę­śliwi ci, któ­rzy czy­nią po­kój”. Nie myli po­koju ze spo­ko­jem, świę­tym spo­ko­jem. Wie­rzy, że szczę­śliwy jest nie ten, kto wnosi święty spo­kój, który klaj­struje i ła­go­dzi, ale ten, kto przy­nosi praw­dziwy po­kój, oparty na ła­dzie we­wnętrz­nym.

Nie uśmie­cha się, kiedy sły­szy słowa: „Szczę­śliwi spra­wie­dliwi”. Nie wie­rzy, że spra­wie­dliwy to ten, kto wal­czy o swoje prawa, wal­czy z krzywdą, która go do­tyka. Wie­rzy, że ma mu wy­star­czyć tyle, ile otrzy­mał od Boga.

Nie uśmie­cha się, kiedy sły­szy słowa: „Szczę­śliwi mi­ło­sierni”. Wie, że je­den Bóg jest mi­ło­sierny, a czło­wiek jest że­bra­kiem, bo tak wiele od Boga otrzy­muje. Świa­dom, ile do­staje od Boga, sam chce da­wać in­nym. Jest mi­ło­sierny, po­nie­waż jest wzru­szony mi­ło­sier­dziem Boga w sto­sunku do niego.

Nie uśmie­cha się, kiedy sły­szy słowa: „Szczę­śliwi prze­śla­do­wani”. Wie­rzy, że je­śli spo­tyka go coś trud­nego, otrzy­muje to z rąk sa­mego Boga. Jest szczę­śliwy, że Bogu może dać coś zu­peł­nie bez­in­te­re­sow­nie. Z ręki Boga przyj­muje wszystko, by speł­nić to, czego On pra­gnie.

Być chrze­ści­ja­ni­nem – to po pro­stu żyć bło­go­sła­wień­stwami, które wy­gło­sił Pan Je­zus, wy­peł­niać serce Ewan­ge­lii świę­tej.

Czy na­prawdę je­stem chrze­ści­ja­ni­nem?

1973

Ja­kim je­stem chrze­ści­ja­ni­nem?

Każdy chrze­ści­ja­nin, który otrzy­muje chrzest i któ­remu ma­lują na czole znak krzyża, w ja­kiś spo­sób bie­rze udział w ka­płań­stwie Chry­stusa. Do­stał Chry­stusa nie tylko dla sie­bie, ale po to, by Go po­da­wać in­nym.

Chrze­ści­ja­nie przy­po­mi­nają ewan­ge­liczne panny, które strze­gły lamp. Tylu bie­siad­ni­ków po­szło na we­sele, ale nikt ich nie osą­dził, czy spóź­nili się, czy nie, czy ich lampy kop­ciły, czy po­ga­sły. Są­dzone były tylko panny.

Dla­czego Je­zus Ob­lu­bie­niec po­wie­dział im: „Nie znam was”? Dla­tego że wy­my­ślił je jako po­wo­łane do strze­że­nia świa­tła. One na­to­miast po­wy­krzy­wiały sie­bie, stały się inne, zu­peł­nie nie do po­zna­nia, nie ta­kie, ja­kie miały być.

Każdy z nas jako chrze­ści­ja­nin od­po­wie­dzialny jest za wszyst­kich na ca­łym świe­cie. Od­po­wie­dzialny, a nie za­ro­zu­miały. Dzie­więć­dzie­siąt dzie­więć owiec nie be­czało nad jedną: „Je­steś pa­skudna, a my święte”, tylko na pewno nad sobą: „Nie prze­sa­dzajmy, na pewno nie je­ste­śmy ta­kie święte, skoro jedna nie mo­gła wy­trzy­mać mię­dzy nami”.

Jak jest z moim chrze­ści­jań­stwem? Czy czuję się od­po­wie­dzialny za in­nych?

Ist­nieje stare ży­dow­skie przy­sło­wie: „Nie można mo­dlić się pod su­fi­tem”. To zna­czy: mo­dli­twa musi prze­kra­czać wszelki pu­łap, musi się­gać od ziemi do nieba.

Czy trosz­czę się o du­sze na ca­łym świe­cie?

Czy mo­dlę się nie tylko w swo­jej in­ten­cji?

Czy umiem mo­dlić się za grzesz­ni­ków, by się na­wró­cili, za cier­pią­cych, by zna­leźli siłę do zno­sze­nia swo­ich cier­pień, za ko­na­ją­cych, by so­bie uświa­do­mili, że wra­cają do Boga?

Czy mo­dlę się Mszą Świętą, po­wszechną mo­dli­twą ca­łej ludz­ko­ści i Chry­stusa, który wy­ciąga ra­miona do wszyst­kich?

Czy po­świę­cam ludz­kość Matce Bo­żej, Tej, która ni­czego nie za­trzy­muje dla sie­bie; co­kol­wiek otrzyma, od­daje to Bogu, jest panną naj­wier­niej­szą, która za­wsze strzeże świa­tła?

1971

Spis tre­ści

Wstęp

Kim je­stem?

Ra­chu­nek dla do­ro­słego

I

Py­ta­nia do sa­mego sie­bie

Co zo­stało we mnie

Kim je­stem? (I)

Po­ga­nin czy chrze­ści­ja­nin?

Tek­sty ks. Jana Twar­dow­skiego, wy­bór, opra­co­wa­nie © Alek­san­dra Iwa­now­ska, 2012, 2024

© Wy­daw­nic­two WAM, 2024

Wy­da­nie pierw­sze w tej edy­cji

Opieka re­dak­cyjna: Jo­anna Pa­kuza

Re­dak­cja: Agnieszka Zie­liń­ska

Ko­rekta: Ka­ta­rzyna On­derka

Pro­jekt okładki: Do­mi­nik Wi­cher

Skład: Lu­cyna Ster­czew­ska

ePub e-ISBN: 978-83-277-4356-5

Mobi e-ISBN: 978-83-277-4357-2

Prze­ło­żony Pro­win­cji Pol­ski Po­łu­dnio­wej

To­wa­rzy­stwa Je­zu­so­wego,

ks. Ja­ro­sław Pa­szyń­ski SJ, pro­win­cjał,

Kra­ków, dn. 14 paź­dzier­nika 2024 r.,

l.dz. 46/2024

WY­DAW­NIC­TWO WAM

ul. Ko­per­nika 26 • 31-501 Kra­ków

tel. 12 62 93 200

e-mail: wam@wy­daw­nic­two­wam.pl

DZIAŁ HAN­DLOWY

tel. 12 62 93 254-255

e-mail: han­del@wy­daw­nic­two­wam.pl

KSIĘ­GAR­NIA WY­SYŁ­KOWA

tel. 12 62 93 260 • fax 12 629 34 96

www.wy­daw­nic­two­wam.pl