Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Unikalny zbiór 217 tekstów piosenek autorstwa Andrzeja Michorzewskiego – współzałożyciela i jednej z głównych postaci kultowego zespołu rockowego Kobranocka, który także zilustrował każdy swój utwór psychodeliczną, przejmującą grafiką. Jest także twórcą okładki.
Autor o swoim dziele. Teksty piosenek układałem już w podstawówce. Jednak najważniejsza w moim pisaniu była oblana matura. Z języka polskiego. Stąd chyba tyle samo groteski w losie moich piosenek, ile w ich treści. Jak w każdej trosce doświadczonego psychiatry o dorzeczność myślenia wszystkich obywateli, odnajdziemy wiele niespełnionych marzeń. W nich nigdy nie chciałem być poetą. Jednak piosenki do moich słów z tego okresu śpiewali niektórzy pieśniarze legendarnej studenckiej grupy Toruń. Potem sam jako żak, nie bacząc na swoje ułomności wokalne występowałem jako piosenkarz na Festiwalu Piosenki Studenckiej Czarny Kot aż w Krakowie. Potem jako wokalista grupy „Prężenie firan i serwet” spełniałem się na Bazunie i Bakcynaliach. Treść tamtych piosenek, których publikacji dziś unikam, atmosfera koncertów, już wtedy sugerowały kierunek mojej drogi zawodowej. Pikantnego absurdu do własnej ówczesnej mitręgi artystycznej dodaje fakt, że doczekałem się medialnego debiutu akurat właśnie w stanie wojennym. Polegał on na emisji kilku piosenek z moimi tekstami. Jacek Kaczmarski zaprezentował je jako śpiewające Podziemniaki w Radio Wolna Europa. Zespołem tym cieszę się niezmiennie nadal jeszcze i ciągle do dziś, tyle że teraz nazywają się „Bez Idola”.
Po założeniu Kobranocki kilka utworów do moich tekstów z czasów liceum zdobyło popularność w mediach. Zespół korzystający z moich słów do piosenek okazał się jednak niszową grupą muzyczną. Kilkadziesiąt moich godnych uwagi wyśpiewanych tekstów na tych płytach figuruje anonimowo, jakby też były przyśpiewkami stanu wojennego. Melodią końca czystego nonsensu. Monologiem z przymrużeniem drętwego oka, jak ta przedmowa.
Na tym skończyłaby się historia, gdyby ktoś nie zaczął podszywać się pod autorstwo moich piosenek. Dlatego w 2015 roku wydałem samizdat zawierający dwieście moich tekstów. Miał to być równoważnik notarialnego zapisu. Brulion rozdawałem przyjaciołom.
Mało kto z czytelników chciał uwierzyć, że większość wierszy pochodziła sprzed lat, bo teksty odczytywali jako pisane wczoraj. Wreszcie sam dostrzegłem, że są ciągle aktualne. Zdumiewało mnie to, dopóki przychylny mi krytyk nie stwierdził, że proroczo przewidziałem w piosence „Kocham Cię jak Irlandię” (a ty się temu nie dziwisz) sytuację z tym Dziwiszem i tamtym irlandzkim kościołem. Ale odkąd niektórzy pokrewni mej duszy twórcy zaczęli zwracać się do mnie per „Mistrzu”, poczułem obowiązek zastąpienia notarialnego samizdatu tomikiem swoich tekstów po poddaniu selekcji i dodaniu najlepszych kawałków pisanych dla Kobranocki. Tych zaśpiewanych i tych, które jakby celowo przeleżały w biurku. Postanowiłem też zadbać o siebie przez odpowiednią oprawę graficzną w ten sposób, aby była to książka autorska. Podwójnie niepodważalnie moja.
Zawarte w ostatnich kartach książki wariacje na temat tekstów obcych autorów – mają być grupą kontrolną, punktem odniesienia i linijką. Przyłożeniem podziałki do bądź co bądź polskiego postpunkowego rock’n’roll’owego autora.
SPIS TREŚCI:
Przedmowa od autora
PRZYSZŁA DO MNIE STARUSZKA
BIEDNA PANI Z DOMU STARCÓW
SIÓDME NIEBO
KAZANIA ZAKAZANE
KOCHAM CIĘ JAK IRLANDIĘ
DENTYSTYCZNA
SKRZEK ROPUCH
DWA KLAWISZE
NIE KOCHAM
CIEMNYM PORANKIEM
KUDŁATA GŁOWA
TAK CHCĘ CIĘ PRZESTAĆ KOCHAĆ
POGODA
WRACAJ
BLEKOT ŚWINIOPASÓW
KRA DO GARDŁA
POMIĘDZY KREDENSAMI
DWA ŚRUBOKRĘTY
POPŁYŃMY TĄ ŁODZIĄ
ZARAZA
10 ZŁOTYCH
KRÓLOWO
WŁOCŁAWEK
MAŁE ŻYDOWSKIE GMINY
EUROPA PRZYKŁADA EKIERKĘ
GAWROSZ
RYBA RZUCIŁA SIĘ W JEZIORZE
SPOWIEDNIE BREDNIE
KOMINIARZE NA MOTORYNKACH
SCHENGEN
PADAĆ DESZCZEM
UPALNY DZIEŃ W KRYNICY
50 GROSZY
U NAS SIĘ WODY NIE LEJE DO MLEKA
STRACH NA WRÓBLE
HYMN ALBINOSÓW
WOLNY PTAK
BALLADA O KISZONYM OGÓRKU
JEST TYLE SMUTKU
NIE ŚPIEWAJ PRZY JEDZENIU
MIŁOŚĆ ZNAD ŁĄK
STARY FACH
CHROMA EUROPA
CICHO SIEDŹ
CO TY WIESZ
LUDZIE ZA KAWAŁEK BLACHY
DIABLI TO NADALI
JESTEM JEZUS Z RIO DE JANEIRO
BIAŁYSTOK
DO INTELIGENCJI
MOKRA STUDNIA
DRZYMAŁA
STOLNO
DZIĘCIOŁ ZAKOCHAŁ SIĘ W SIEKIERZE
DZWONY W KROJANTACH
KAFTANIK BEZPIECZEŃSTWA
ON SIĘ POWIESIŁ DLA NIEJ
PREZBITERIUM
PRZY ULICY LELEWELA
WITAJ W SCHRONISKU CARITASU
DESZCZ W DACH
REŃSKIM WINEM
SIEDEM PÓŁ ROKU
SZWACZKA
TRZY ŻYCZENIA
WŁASNE PRZEKONANIA
OKULARY TRAUGUTTA
ZAISTE
DZIEWCZYNA Z CZARNYM PARASOLEM
JEŻDŻĘ
POSUNĘŁA SIĘ POLSKA W SUWAŁKI
DWA WIADRA
PRZYBŁĘDA
HULAJNOGA
IGOR STACHOWIAK
NOGI JEJ
W OKAMGNIENIU
PO PARTYZANCIE
ZDECHŁ WRÓBEL
JAK MAM ZAPOMNIEĆ CIĘ
DZIKIE ŚWINIE
JESZCZE TATUAŻ
MARIUPOL
KALWIŃSKA
KAŁUŻE
CHRUPIESZ WE MNIE RZODKIEWKĄ
HANIA I EMIL
ZAĆMIENIE SŁOŃCA
MARZEC
NIECH ŻYJE REWOLUCJA
DLA POKOJU I ZBAWIENIA
KOLĘDA BIEDNA
KOLĘDA SMUTNA
KOLĘDA TRUDNA
KOLEDA Z LUTOBORZA
KULAWE KRZESŁA
LATAJĄCY PISUAR
LINCZ
NASZE PIOSENKI
NIECH POPŁYNĄ ŁZY
NIEDOSŁYSZANA
ŚLEPE LUSTRO
WEWNĄTRZ MNIE
LUDZIE SIĘ MODLĄ KURSYWĄ
LULEK SZALEJ
W SPORYSZU
LIŚĆ MI SZELEŚCI
ŁĄKI POD GRUDZIĄDZEM
KOCIOKWIK O GDYNI
KTÓRĘDY
MOJA SĄSIADKA
PRZESZUKANIE
ŁUKASZEK
MALUTKA FURTKA
A W TYM DOMU ZAPŁAKANYM
MARKOTNE KOTY ŻOLIBORZA
MIĘTOWE OCZY
MILCZENIE
NIEWIDOCZNY GARB
PUSTE JEST MIASTO
MODLITWA TERMINALNA
MOJE BOŻE CIAŁO
KAŻ MI
NA WIŚLANYCH MOSTACH
NIE PAMIĘTAM UŚMIECHU
PRAWIE NIEWIDOMY
NIGDY MI NIE WIERZ
SIKAJĄC DO UMYWALKI
UJRZAŁEM CIĘ NA PROCESJI
SIOSTRO
KOLEJARZ STÓJ
SREBRENICA
SUMIENIE
SZALET BALET
SZEŚĆDZIESIĄT SZEŚĆ SZEŚĆDZIESIĄT
WAGONY
NAJGORSZE
WIELORÓDKA I DZIECIORÓB
MNIE TEŻ ZAPOMNIJ BOŻE
SIĘ NA MNIE GAPISZ
SREBRNA KROPLA
ŻYCIE MI Z TOBĄ SIĘ NIE ŚNIŁO
HOTEL UKRAINA
MUCHY ZIELONE
ŻYRANDOLE
OSTATNIA WIECZERZA
W DWÓJNASÓB
PERFUMY SĄ NIEELEGANCKIE
PIES CI POLIZAŁ NOGI
PISZĘ WRONAMI
LIIIMERYK Z DZIEGCIEM
PŁONIE FABRYKA STYROPIANU
MARIHUANA
MORAL INSANITY
POLSKA DLA POLAKÓW
KANALIZACJI NIE MYLĘ Z METREM
DOTYKAJ MNIE
LISTY GOŃCZE
LUDZIE PORZĄDNI
POWIDŁA
WÓDKA PŁACZE
RYŻY BARMAN
SIERPIEŃ
POLSKASIĘŻNICZKA
GÓWNO CUDEM
ŚWIĘTY OBRAZEK
SOBIE PODOBNI
STARTE PALTO
SWORNEGACIE
WCZORAJ TO POJUTRZE
BIAŁA MARYNARKA
BEZDECH
SPRZĄTAĆ PO REMONTACH
VENI KREATOR
UKAMIENOWAŁAŚ MNIE
USTOM TWYM SIĘ SPRZENIEWIERZAM
W DRODZE OD TYŃCA DO ŻYTOMIERZA
W KALAFIORACH
PIĘKNA PANI DOCHTÓR
WIĘCEJ ZŁEJ KRWI
WISŁA NIE PŁYNIE DO GDAŃSKA
WOLNY WYBIEG
WYSPY KANARYJSKIE I
WYSPY KANARYJSKIE II
ALL INCLUSIVE
DON'T PUTIN
ALUMINIOWY MEDALIK
PRZESZŁOŚĆ
KUPUJCIE GRZEBIENIE
MIĘSOPUST
MOJA MAŁA WOJNA
SARAJEWO
MILCZĘ BLIZNĄ UST
DARMODZIEJ
TY PYTASZ MNIE
JESZCZE MI SIĘ CKNISZ
PRZYJACIEL
MYSZKA MIKI
CO DO DNIA PO ROKU
DONNA DONNA DONNA
DUST ON THE WIND
DŹWIĘK MILCZENIA
HOTEL KALIFORNIA
RUBY TUESDAY
WSPÓŁCZYCIE DLA DIABŁA
PAINT IT BLACK
PANI COGITO
POWIEKOM
SCHODY DO NIEBA
ZUZANNA
WHITE ROOM
ALL ALONG THE WATCHTOWER
MORITURI TE SALUTANT
ANIOŁ
BOKSER
WHISKEY IN THE JAR
WEHIKUŁ CZASU
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 168
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Andrzej Marek Michorzewski
KOCHAM CIĘ JAK IRLANDIĘ
Teksty Ordynata z Kobranocki
Wydawnictwo Estymator
Warszawa 2020
ISBN: 978-83-66719-24-8
Copyright © Andrzej Marek Michorzewski
Opracowanie graficzne Andrzej Marek Michorzewski
książka autorska
Spis treści
PRZEDMOWA OD AUTORA
PRZYSZŁA DO MNIE STARUSZKA
BIEDNA PANI Z DOMU STARCÓW
SIÓDME NIEBO
KAZANIA ZAKAZANE
KOCHAM CIĘ JAK IRLANDIĘ
DENTYSTYCZNA
SKRZEK ROPUCH
DWA KLAWISZE
NIE KOCHAM
CIEMNYM PORANKIEM
KUDŁATA GŁOWA
TAK CHCĘ CIĘ PRZESTAĆ KOCHAĆ
POGODA
WRACAJ
BLEKOT ŚWINIOPASÓW
KRA DO GARDŁA
POMIĘDZY KREDENSAMI
DWA ŚRUBOKRĘTY
POPŁYŃMY TĄ ŁODZIĄ
ZARAZA
10 ZŁOTYCH
KRÓLOWO
WŁOCŁAWEK
MAŁE ŻYDOWSKIE GMINY
EUROPA PRZYKŁADA EKIERKĘ
GAWROSZ
RYBA RZUCIŁA SIĘ W JEZIORZE
SPOWIEDNIE BREDNIE
KOMINIARZE NA MOTORYNKACH
SCHENGEN
PADAĆ DESZCZEM
UPALNY DZIEŃ W KRYNICY
50 GROSZY
U NAS SIĘ WODY NIE LEJE DO MLEKA
STRACH NA WRÓBLE
HYMN ALBINOSÓW
WOLNY PTAK
BALLADA O KISZONYM OGÓRKU
JEST TYLE SMUTKU
NIE ŚPIEWAJ PRZY JEDZENIU
MIŁOŚĆ ZNAD ŁĄK
STARY FACH
CHROMA EUROPA
CICHO SIEDŹ
CO TY WIESZ
LUDZIE ZA KAWAŁEK BLACHY
DIABLI TO NADALI
JESTEM JEZUS Z RIO DE JANEIRO
BIAŁYSTOK
DO INTELIGENCJI
MOKRA STUDNIA
DRZYMAŁA
STOLNO
DZIĘCIOŁ ZAKOCHAŁ SIĘ W SIEKIERZE
DZWONY W KROJANTACH
KAFTANIK BEZPIECZEŃSTWA
ON SIĘ POWIESIŁ DLA NIEJ
PREZBITERIUM
PRZY ULICY LELEWELA
WITAJ W SCHRONISKU CARISTASU
DESZCZ W DACH
REŃSKIM WINEM
SIEDEM PÓŁ ROKU
SZWACZKA
TRZY ŻYCZENIA
WŁASNE PRZEKONANIA
OKULARY TRAUGUTTA
ZAISTE
DZIEWCZYNA Z CZARNYM PARASOLEM
JEŻDŻĘ
POSUNĘŁA SIĘ POLSKA W SUWAŁKI
DWA WIADRA
PRZYBŁĘDA
HULAJNOGA
IGOR STACHOWIAK
NOGI JEJ
W OKAMGNIENIU
PO PARTYZANCIE
ZDECHŁ WRÓBEL
JAK MAM ZAPOMNIEĆ CIĘ
DZIKIE ŚWINIE
JESZCZE TATUAŻ
MARIUPOL
KALWIŃSKA
KAŁUŻE
CHRUPIESZ WE MNIE RZODKIEWKĄ
HANIA I EMIL
ZAĆMIENIE SŁOŃCA
MARZEC
NIECH ŻYJE REWOLUCJA
DLA POKOJU I ZBAWIENIA
KOLĘDA BIEDNA
KOLĘDA SMUTNA
KOLĘDA TRUDNA
KOLEDA Z LUTOBORZA
KULAWE KRZESŁA
LATAJĄCY PISUAR
LINCZ
NASZE PIOSENKI
NIECH POPŁYNĄ ŁZY
NIEDOSŁYSZANA
ŚLEPE LUSTRO
WEWNĄTRZ MNIE
LUDZIE SIĘ MODLĄ KURSYWĄ
LULEK SZALEJ
W SPORYSZU
LIŚC MI SZELEŚCI
ŁĄKI POD GRUDZIĄDZEM
KOCIOKWIK O GDYNI
KTÓRĘDY
MOJA SĄSIADKA
PRZESZUKANIE
ŁUKASZEK
MALUTKA FURTKA
A W TYM DOMU ZAPŁAKANYM
MARKOTNE KOTY ŻOLIBORZA
MIĘTOWE OCZY
MILCZENIE
NIEWIDOCZNY GARB
PUSTE JEST MIASTO
MODLITWA TERMINALNA
MOJE BOŻE CIAŁO
KAŻ MI
NA WIŚLANYCH MOSTACH
NIE PAMIĘTAM UŚMIECHU
PRAWIE NIEWIDOMY
NIGDY MI NIE WIERZ
SIKAJĄC DO UMYWALKI
UJRZAŁEM CIĘ NA PROCESJI
SIOSTRO
KOLEJARZ STÓJ
SREBRENICA
SUMIENIE
SZALET BALET
SZEŚĆDZIESIĄT SZEŚĆ SZEŚĆDZIESIĄT
WAGONY
NAJGORSZE
WIELORÓDKA I DZIECIORÓB
MNIE TEŻ ZAPOMNIJ BOŻE
SIĘ NA MNIE GAPISZ
SREBRNA KROPLA
ŻYCIE MI Z TOBĄ SIĘ NIE ŚNIŁO
HOTEL UKRAINA
MUCHY ZIELONE
ŻYRANDOLE
OSTATNIA WIECZERZA
W DWÓJNASÓB
PERFUMY SĄ NIEELEGANCKIE
PIES CI POLIZAŁ NOGI
PISZĘ WRONAMI
LIIIMERYK Z DZIEGCIEM
PŁONIE FABRYKA STYROPIANU
MARIHUANA
MORAL INSANITY
POLSKA DLA POLAKÓW
KANALIZACJI NIE MYLĘ Z METREM
DOTYKAJ MNIE
LISTY GOŃCZE
LUDZIE PORZĄDNI
POWIDŁA
WÓDKA PŁACZE
RYŻY BARMAN
SIERPIEŃ
POLSKASIĘŻNICZKA
GÓWNO CUDEM
ŚWIĘTY OBRAZEK
SOBIE PODOBNI
STARTE PALTO
SWORNEGACIE
WCZORAJ TO POJUTRZE
BIAŁA MARYNARKA
BEZDECH
SPRZĄTAĆ PO REMONTACH
VENI CREATOR
UKAMIENOWAŁAŚ MNIE
USTOM TWYM SIĘ SPRZENIEWIERZAM
W DRODZE OD TYŃCA DO ŻYTOMIERZA
W KALAFIORACH
PIĘKNA PANI DOCHTÓR
WIĘCEJ ZŁEJ KRWI
WISŁA NIE PŁYNIE DO GDAŃSKA
WOLNY WYBIEG
WYSPY KANARYJSKIE I
WYSPY KANARYJSKIE II
ALL INCLUSIVE
DON'T PUTIN
ALUMINIOWY MEDALIK
PRZESZŁOŚĆ
KUPUJCIE GRZEBIENIE
MIĘSOPUST
MOJA MAŁA WOJNA
SARAJEWO
MILCZĘ BLIZNĄ UST
DARMODZIEJ
TY PYTASZ MNIE
JESZCZE MI SIĘ CKNISZ
PRZYJACIEL
MYSZKA MIKI
CO DO DNIA PO ROKU
DONNA DONNA DONNA
DUST ON THE WIND
DŹWIĘK MILCZENIA
HOTEL CALIFORNIA
RUBY TUESDAY
WSPÓŁCZYCIE DLA DIABŁA
PAINT IT BLACK
PANI COGITO
POWIEKOM
SCHODY DO NIEBA
ZUZANNA
WHITE ROOM
ALL ALONG THE WATCHTOWER
MORITURI TE SALUTANT
ANIOŁ
BOKSER
WHISKEY IN THE JAR
WEHIKUŁ CZASU
PRZEDMOWA OD AUTORA
Teksty piosenek układałem już w podstawówce. Jednak najważniejsza w moim pisaniu była oblana matura. Z języka polskiego. Stąd chyba tyle samo groteski w losie moich piosenek, ile w ich treści. Jak w każdej trosce doświadczonego psychiatry o dorzeczność myślenia wszystkich obywateli, odnajdziemy wiele niespełnionych marzeń. W nich nigdy nie chciałem być poetą. Jednak piosenki do moich słów z tego okresu śpiewali niektórzy pieśniarze legendarnej studenckiej grupy Toruń. Potem sam jako żak, nie bacząc na swoje ułomności wokalne występowałem jako piosenkarz na Festiwalu Piosenki Studenckiej Czarny Kot aż w Krakowie. Potem jako wokalista grupy „Prężenie firan i serwet” spełniałem się na Bazunie i Bakcynaliach. Treść tamtych piosenek, których publikacji dziś unikam, atmosfera koncertów, już wtedy sugerowały kierunek mojej drogi zawodowej. Pikantnego absurdu do własnej ówczesnej mitręgi artystycznej dodaje fakt, że doczekałem się medialnego debiutu akurat właśnie w stanie wojennym. Polegał on na emisji kilku piosenek z moimi tekstami. Jacek Kaczmarski zaprezentował je jako śpiewające Podziemniaki w Radio Wolna Europa. Zespołem tym cieszę się niezmiennie nadal jeszcze i ciągle do dziś, tyle że teraz nazywają się „Bez Idola”.
Po założeniu Kobranocki kilka utworów do moich tekstów z czasów liceum zdobyło popularność w mediach. Zespół korzystający z moich słów do piosenek okazał się jednak niszową grupą muzyczną. Kilkadziesiąt moich godnych uwagi wyśpiewanych tekstów na tych płytach figuruje anonimowo, jakby też były przyśpiewkami stanu wojennego. Melodią końca czystego nonsensu. Monologiem z przymrużeniem drętwego oka, jak ta przedmowa.
Na tym skończyłaby się historia, gdyby ktoś nie zaczął podszywać się pod autorstwo moich piosenek. Dlatego w 2015 roku wydałem samizdat zawierający dwieście moich tekstów. Miał to być równoważnik notarialnego zapisu. Brulion rozdawałem przyjaciołom.
Mało kto z czytelników chciał uwierzyć, że większość wierszy pochodziła sprzed lat, bo teksty odczytywali jako pisane wczoraj. Wreszcie sam dostrzegłem, że są ciągle aktualne. Zdumiewało mnie to, dopóki przychylny mi krytyk nie stwierdził, że proroczo przewidziałem w piosence „Kocham Cię jak Irlandię” (a ty się temu nie dziwisz) sytuację z tym Dziwiszem i tamtym irlandzkim kościołem. Ale odkąd niektórzy pokrewni mej duszy twórcy zaczęli zwracać się do mnie per „Mistrzu”, poczułem obowiązek zastąpienia notarialnego samizdatu tomikiem swoich tekstów po poddaniu selekcji i dodaniu najlepszych kawałków pisanych dla Kobranocki. Tych zaśpiewanych i tych, które jakby celowo przeleżały w biurku. Postanowiłem też zadbać o siebie przez odpowiednią oprawę graficzną w ten sposób, aby była to książka autorska. Podwójnie niepodważalnie moja.
Zawarte w ostatnich kartach książki wariacje na temat tekstów obcych autorów – mają być grupą kontrolną, punktem odniesienia i linijką. Przyłożeniem podziałki do bądź co bądź polskiego postpunkowego rock’n’roll’owego autora.
Andrzej Marek Michorzewski
Grudzień 2020
PRZYSZŁA DO MNIE STARUSZKA
przyszła do mnie staruszka
w me oczy rozbiegane
patrzyła tak znad łóżka
a potem znikła nad ranem
następnej nocy znowu
swe włosy oszroniałe
zaplecie mi na powróz
zapyta czy strzelałem
i ludzi małych i słabych
odwiedza też Matka Boska
ja jej nie chciałem zabić
tylko taki był rozkaz
jej włosy oszroniałe
bo mróz Sybiru wybiela
pytanie czy strzelałem
kiedy się boję strzelam
jej twarz która przeraża
blada w czarnym kobiercu
jak każdej matki zbrodniarza
chlipiąca mój syn mordercą
i ludzi małych i słabych
odwiedza też Matka Boska
ja jej nie chciałem zabić
tylko taki był rozkaz
przyszła do mnie staruszka
w me oczy rozbiegane
patrzyła tak znad łóżka
a potem znikła nad ranem
BIEDNA PANI Z DOMU STARCÓW
Biedna pani z domu starców
W wigilijny zmierzch spokojny
Wypatrzyła pierwszą gwiazdkę
Był to start do gwiezdnej wojny
Nim zdążyła wyparować
Nie pojęła o co chodzi
Przed wybuchem wyszeptała
Jezus Maria Bóg się rodzi
Nim ją żar pozbawił mowy
Rzekła słowa objawienia
Że ród ludzki nie uniknie
Okrutnego przeznaczenia
Biedna pani z domu starców
W wigilijny zmierzch spokojny
Wypatrzyła pierwszą gwiazdkę
Był to start do gwiezdnej wojny
Był to start do gwiezdnej wojny
SIÓDME NIEBO
siódma wieczór siedem klas
dziecko ma już siedem lat
siódme piwo i już czas
żeby nie pamiętać dat
w twoje ślady młodzi idą
sam to przyznasz z wielkim bólem
że zostałeś inwalidą
bo wybrałeś nie te kule
mózg się zużył czujesz jak
ledwie ci pulsuje skroń
może ci odwagi brak
skończyć jak dobity koń
w twoje ślady młodzi idą
sam to przyznasz z wielkim bólem
że zostałeś inwalidą
bo wybrałeś nie te kule
stłuczesz lustro siedem lat
wyrok jak na skok na bank
każde życie nie zza krat
każda renta żaden szwank
w twoje ślady młodzi idą
sam to przyznasz z wielkim bólem
że zostałeś inwalidą
bo wybrałeś nie te kule
KAZANIA ZAKAZANE
ciągle mi światło zmienia
w szloch moje wspomnienia
cieniem pamięci płonę
nim wejdę na ambonę
w słowach nie powiedzianych
w niedosłyszanych słowach
w słowach niezrozumianych
murszeje mowa płowa
kazania zakazane
zakazane kazania
wspomnienia zamazane
ciszą okna zasłaniam
niewyszeptane szepty
drgają jak epileptyk
w rytmie milczenia ciszy
tylko głuchy je słyszy
szeptem niedosłyszanym
jak w pieśni nie śpiewanej
swym pięknem przemilczanym
w modlitwie milknie amen
kazania zakazane
zakazane kazania
wspomnienia zamazane
ciszą okna zasłaniam
ktoś do mnie mówi we śnie
choć od miesiąca nie śpię
wącham jak pachną wrzosy
las szumi wniebogłosy
podpinam ciszę w karnisze
nie piszę tego co słyszę
skarga jak ksiądz Piotr Skarga
mamroce na moich wargach
kazania zakazane
zakazane kazania
wspomnienia zamazane
ciszą okna zasłaniam