Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Poezją Tomka Gromadki rządzą frazy wybrakowane na bruku, nerwicowe perseweracje, elipsy wykopane z tabu klas. Nie, nie rządzą. Poezja Tomka Gromadki – brana z marszu i transparentu – nie pozwala przecież sobą rządzić, ale też nie zezwala sobie na przejmowanie rządów i posiadanie szczytnych racji. Więcej niż rządzenia jest w tej książce pożądania – chłopięcego, niespełnionego, okupionego upokorzeniami. Tak, bo i o kupowaniu (w dobie kapitalizmu) jest ta książka, i o rozmaitych okupacjach: przeżywanych w historii, w rodzinie, w relacjach miłosnych, wspólnotach aktywistycznych i w samym sobie. Publiczne kocha się tu z prywatnym, a wszystko podgląda ruchliwy „języczek wmurowany pod flakami grafii”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 13
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
powrót do domu
nie syn robotnika ale niedoszły
samobójca a w oczach swoich
wierszyn nie syn chłopki a doszły
samojebca a w oczach swych
gnojek nie wnuk elektryka a niedoszły
samouk a w oczach swoich doszły
niedouk nie wnuk sołtysa a lewe ręce
a w swoich oczach szkło zbitych dróg
nie ulubieniec pani od liczenia
a popychadło pani od języka
nie wnuk chłopki tej ważnej co pokonała
wiedźmę koniobójczą i tę koniojebną
a kucyk on weźmie swój ciężar na spacer
ten wiersz by dotrzeć samemu
nie wiedząc czy tato zrozumiesz gdy mama
w babę zaprosi cię i dziada
żyd z rewolwerem
tak trzeba żyd:
rama błota w zasięgu
tłuszcz do proga
włam na sprawiedliwość
jak otulina zarzewia
klarowny krowi kościec
po polskim westernie
zginął żyd z rewolwerem
strzał z pobliskiej fabryki
o kość krowiową
sześć tysięcy partii później
odmawiam sobie podmiotu
sztachetą nadzorcy
antoniego gromadki
czerwona babcia
ulepię ci babciu kręgosłup z soczewicy
i pójdziesz sobie szosą
na spotkanie
nadjeżdża wóz bez woźnicy
koń przywiózł do domu
pijanego dziadka
siedzisz przed pierwszym na wsi
telewizorem
wiadomość dnia: komunizm przegrał z kościołem
żona zadowolić musi męża
zająć się polem i wychować dzieci
a obowiązek to rzecz święta
siekierą którą dziadek koguta
ty mogłaś dziadka
albo księdza
może bóg by nie wybaczył
ale byłabyś wdową
za mąż wyjść gotową
za tego który kochać umie
na polu został łuk twych pleców i promieni
zgiętych do ziemniaków
nogi w rozkroku
czoło blisko ziemi
drzewa
mój biedny ciemny upadły jak szklanka dziadunio
moja babka biedna jak ciasto ciemna upadła
moja ciotka biedna ciemna jak sufit upadła
mój biedny ciemny upadły procesor 90
twoja biedna ścienna ciemna ścienna upadła dziadunia
biedny twój jak sznurowadła ciemny upadły babuń