Morderstwo na Majorce - Marek Zgaiński - ebook

Morderstwo na Majorce ebook

Zgaiński Marek

0,0

Opis

Akcja powieści rozgrywa się współcześnie na Majorce, a w tytułowe morderstwo zaangażowani są Fryderyk Chopin, George Sand i jej dzieci. Fabuła powieści jest zakręcona jak worek ślimaków, który spadł z karuzeli. Książka napisana z ogromnym poczuciem humoru, spełnia też rolę swoistego przewodnika po wyspie, jej atrakcjach i kulinariach.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 311

Rok wydania: 2024

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Na szczęście George nie zmuszała córki do przyjęcia jej sposobu ubierania i Solange miała na sobie zwykłą sukienkę, która zaczynała uwypuklać się odrobinę na jej rosnących i dojrzewających krągłościach.

- Nie jestem pedofilem - pomyślał Fryderyk. - To może pederastą?! - przeraził się. Skoro sypiam z George, która wygląda jak facet, to pociągają mnie faceci? - No tak - uspokoił się -

Gdyby naprawdę pociągali mnie faceci, to sypiałbym z facetami, a nie z George, która tylko wygląda jak facet. I do tego pali cygara, których nie cierpię. Dym mi szkodzi, mam delikatne płuca. A ta cygara z ust nie wyjmuje. Ja rozumiem, jak idziemy gdzieś na imprezę, to musi się z tym cygarem lansować. Ale ona w domu pali. Siekierę idzie powiesić. Na szczęście tutaj okna i drzwi nie są zbyt szczelne i wywiewa. Ale w Paryżu? Nie da się wytrzymać. A jak się otworzy okno, to zimno leci, a to też nie jest zdrowe na płuca. No to mi mówi pewnego dnia:

- Pojedziemy na Majorkę.

- Co?! Na Majorkę?

- Jest taka wyspa na Morzu Śródziemnym.

- A nie moglibyśmy do Prowansji? Też jest nad Morzem Śródziemnym i bliżej.

- Kochanie, Prowansja jest droga. Nie stać nas. Sam wiesz jak teraz ciężko o koncerty.

Jeszcze rok temu nie siedziałbyś tutaj z założonymi rękami, tylko wymiatał w salonie Madame Pompadour albo w Centrum Pompidou za grube pliki franków.

- To załatw jakieś granie.

- Nie jest łatwo. Liszt jest szybszy.

No jak mi powiedziała, że ten madziarski wypierdek jest szybszy, to mnie szlag jasny trafił.

- Szybszy?! Zobaczymy! Zorganizuj nam pojedynek. Jeden fortepian i gramy na zmianę.

Zwycięzca bierze cala kasę.

- A wygrasz?

- Z palcem w dupie dokopię temu Ferencowi (cóż za ohydne imię, nawiasem mówiąc).

Do słynnego pojedynku pomiędzy Fryderykiem i Ferencem (cóż za ohydne imię, nieprawdaż?) doszło po godzinie 18. czasu środkowo-europejskiego 12 października 1838

roku w Paryżu, w salonie baronowej de Pompadour, najpopularniejszej wtedy spelunie w mieście. W przekazach i kronikach jest wystarczająco dużo wzmianek o tym wydarzeniu, dość powiedzieć, że George i Fryderyk pojechali jednak na Majorkę.

- Będzie wspaniale, zobaczysz - przekonywała George - Tam są takie przeciągi, że nawet nie poczujesz odrobiny dymu. Weźmiemy dzieci i popłyniemy na Majorkę.

O ile wizja pobytu z George w dobrze wentylowanym pomieszczeniu była dla Fryderyka wręcz ekscytująca, o tyle propozycja zabrania dzieci już nie.

- Ale po co dzieci?

- A co ja z nimi zrobię? Na guwernantkę nas nie stać. Mieszkanie już na pół roku wynajęłam i wzięłam z góry. A dzieci chodzą wcześnie spać i nie będą nam przeszkadzać.

- Maurycy nie chodzi wcześnie spać. Mam wrażenie, że nas podgląda przez uchylone drzwi.

- Jest nastolatkiem, to normalne.

- Co? Podglądanie matki z nogami w górze?! To jest chore! Normalny chłopak podgląda koleżanki, no czasem założy majtki matki, ale na tym się kończy.

- Zakładałeś majtki swojej matki?

- Nie zakładałem, ale to się mieści w normie, a to, co robi twój syn, nie jest do zaakceptowania.

- Podejrzewałam, że nie złapiecie od razu kontaktu. Maurycy dokładnie to samo mówi o tobie. Że beztalencie, tylko wymiatać potrafi, że jak małpę przyuczyć, to też tak zagra. I że nie jesteś normalny.

- Nie zakładałem majtek swojej matki. A dlaczego mówi, że beztalencie?

- Bo ty tak o nim mówisz.

- Nie powiedziałem tak nigdy.

- Ale pomyślałeś. A przynajmniej widać to było na twojej twarzy, gdy pokazywał ci swoje obrazy i rysunki. Maurycy jest bystrym i spostrzegawczym chłopcem.

- To nie znaczy, że może nas podglądać w czasie seksu.

- Może ciebie podgląda i się uczy. Nieważne. Dzieci jadą z nami i będzie wspaniale, zobaczysz! Będzie słońce, piękna pogoda, proste wiejskie życie.

- Jakie wiejskie?

- Wynajęłam pokoje w takiej agroturystyce w górach.

- Myślałem, że w Palmie.

- Kochanie nie stać nas, zapomniałeś?