24,00 zł
W serii „mozaikowej” ukazuje się drugi w dorobku Alicji Rosé tom wierszy pt. „morze nocą jest mięśniem serca”. Debiutem była książka poetycka „Północ. Przypowieści”. Rosé należy do Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury i przekłada z języka angielskiego, norweskiego, francuskiego, hiszpańskiego oraz włoskiego. Nowy tom to piękna, metaforyczna, niezwykle malarska i pełna wizjonerskich obrazów poezja, czerpiąca inspirację z powściągliwej urody skandynawskiej natury, otwarta na puls współczesnej rzeczywistości, pełna niełatwych, historycznych i kulturowych odniesień.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 20
Redaktor prowadząca: Anna Piwkowska
Korekta: Aleksandra Nizioł
Projekt graficzny okładki: Piotr Kieżun
Ilustracje: Alicja Rosé
© Copyright for this edition by Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2022
© Copyright by Alicja Rosé
Wydanie pierwsze
Warszawa 2022
Państwowy Instytut Wydawniczy
ul. Foksal 17, 00-372 Warszawa
tel. 22 826 02 01
Księgarnia internetowa: www.piw.pl
Polub PIW na Facebooku:
www.fb.com/panstwowyinstytutwydawniczy
ISBN 978-83-8196-494-4
Miej to za sobą w kolejnym mieście kolejnego
kraju, którego język znasz w połowie, to znaczy
do osiemdziesiątej ósmej strony biografii Gottfrieda
Benna, który widział głodne zwierzę wojny penetrujące
berlińskie ulice, po których chodziła Käthe Kollwitz
z domu do pracowni, z pracowni do domu, głaszcząc
kamień tak długo, aż zamienił się w ciało
jej zmarłego syna.
Kandelabry kasztanów powoli gasną, wiatr się
wzmaga i pachnie w ogrodzie kalina, chowają
nieznanych w jednym grobie wielkości jeziora,
przytuleni do siebie na dnie, przykryjemy ich
ciepłą kołdrą pamięci, nie będziemy ich
teraz budzić, będziemy o nich śnić, kłaść się
w ich łóżkach, nosić ich imiona, flirtować
z nostalgią, ale toutes proportions gardées,
noce są przecież takie ciepłe, a włoski kelner
mówi do ciebie: Cara.
Więc miej to za sobą, idź do muzeum i patrz
na drzewa, symfonię gałęzi, arię liści,
twoje życie na czterech obrazach, tryumf
trawy, frekwencja przemijania niczym zastawka
do serca uwalniająca tlen, a potem zaproś
kogoś do mieszkania, rabarbar ma kwaśny
smak, zaproś zmarłych i żywych, i rozmawiajcie,
macie tylko jedną możliwość i wiele straconych.
w ten krótki czas gdy kwitną drzewa
wracałem myślami do sali w drewnie
w głębi wisiał jeden mały obraz
ćma w gąszczu liści rdzawej róży
wszystko było zielone intensywnie zielone
niczym pierwsza kąpiel w morzu po długiej
zimie jej rozłożone skrzydła otworzyły oczy
były książką otwartą w bibliotece
na jednym zdaniu o śnie, z którego lepiej
było się nie przebudzić
z oknami na patio dawnego szpitala
gdzie Vincent pragnął przemienienia
jakby to była prosta droga nad morze