Myśli morowe - Mikołaj Kościuk - ebook

Myśli morowe ebook

Mikołaj Kościuk

5,0

Opis

Czy żyjemy w świecie nieodwracalnie zepsutym i pozbawionym wyzwań?
Czy jesteśmy skazani prowadzić „życie na marne”?
Jak funkcjonować w dynamicznie zmieniającym się społeczeństwie?
Myśli morowe to zbiór wierszy pełen pogłębionej refleksji nad współczesnością. Motywem przewodnim tomiku są turpizm i nihilizm. Autor swobodnie koresponduje również z innymi mniej i bardziej znanymi tekstami kultury. W tomiku nie brakuje pytań o wybory i możliwości oraz sprawczość współczesnego człowieka.
Całość jest spójna, brutalna i szczera.
Notka o Autorze
Mikołaj Kościuk – urodził się w 1999 roku, jest absolwentem liceum ogólnokształcącego w Przygodzicach. Na co dzień prowadzi życie „przeciętnego szarego człowieka” i pracuje fizycznie. Dotknięty monotonią dnia codziennego, postanowił odważnie zmierzyć się ze swoją frustracją w debiutanckim tomiku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 29

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Opieka redakcyjna

Agnieszka Gortat

Redaktor prowadzący

Ewa Tadrowska

Korekta

Agata Czaplarska, Ewa Tadrowska

Opracowanie graficzne i skład

Marzena Jeziak

Projekt okładki

Aleksandra Sobieraj

Rysunek na okładce

Mikołaj Kościuk

© Copyright by Autor 2025© Copyright fot this edition by Borgis 2025

Wszelkie prawa zastrzeżone

Wydanie I

Warszawa 2025

ISBN 978-83-68322-15-6ISBN (e-book) 978-83-68322-16-3

Wydawca

Borgis Sp. z o.o.ul. Ekologiczna 8 lok. 10302-798 [email protected]/borgis.wydawnictwowww.instagram.com/wydawnictwoborgis

Wydrukowano w Polsce

Druk: Sowa Sp. z o.o.

Spis treści

Wstęp9

Przestroga 11

Ogniwo zepsucia 12

Makulatura 13

Turpizm

Ostatni gwóźdź 17

Wyspa Wielkanocna 18

Brzemię 20

Otwórzcie klatki 21

Dzikie mięso 22

Odrzucony 23

Klimat

Konstelacje gwiazd 27

Królowa nocy 28

Nocka 29

Załamanie światła 30

Wybudzony 31

Wybraniec 32

Farmaceuta 33

Lobotomia 34

Monofobia

Współistnienie 37

No signal 38

Rozsypał się 39

Lost post mortem 40

Klepsydra 41

Miłość

Wenus, jutro będzie 45

Marnotrawny 46

Hemofobia 47

Dyskalkulia 48

Arytmia 49

Arytmia 51

Kupidnie, odpuść 53

Nim ambulans dogoni 54

Morze Martwe 56

Niewolnictwo

Duch 59

Pajęczyna 60

Szklana pułapka 61

Blady świt 62

Pylica 63

Syn szklarza 65

Fagofobia 66

Szron 67

Przed karczmą 68

Nałogi

Pierze na wietrze 71

Popiel 72

Bez 73

Nihilizm

Wilczy dół 77

Czarny rydwan 78

Niespełniona obietnica 79

Król soli 80

Pogorzelec 81

Nieaktualne 82

Nieaktualne 84

Faraon 86

Obojętność 88

Bezimienny 89

Ręce 90

Wyjście z cienia przebudzenie

Balans 93

Moskitiera 94

Wybaczcie, sprzątam 95

Wybita szyba 96

Przeszłość 97

Serce oazy 99

Opór 100

Wyraz wdzięczności 101

Powrót burz 102

Czyste niebo 103

Wstęp

„Myśli morowe” to niebanalny, pełen różnorodnych odniesień do tekstów, sztuki i problemów znanych z popkultury oraz społecznych dyskusji zbiór poezji.

Główne założenia i wzorce zdradza już sam spis treści, w którym jako podrozdziały tematyczne widnieją m.in. Turpizm i Nihilizm. To one zdominowały warstwę estetyczną i filozoficzną przedstawionych utworów. W wierszach podjęto również próbę dialogu i odniesienia się do dawnych, spornych dyskusji związanych z tymi nurtami literackimi.

Na początku tomiku Autor umieszcza „Przestrogę” dla czytelnika nieprzygotowanego na treść, którą otrzyma. Niezrozumienie przez odbiorcę otrzymanej lektury nie ma wynikać z jego ograniczonych zdolności poznawczych bądź niewprawności w literaturze, lecz z wręcz instynktownego szukania dobra i nadziei w słowie pisanym, których tu próżno szukać. Zalewa nas pesymizm, czarna noc, świat jałowy, w którym mylnie jesteśmy przekonywani o własnej wyjątkowości. Ani przeszłość nie daje siły, ani przyszłość nie przynosi nadziei. Zawieszenie między nimi jest szarpaniem się pomiędzy tym, co przynosi ból, a tym, co wzbudza strach.

Mimo początkowej przestrogi Autora, ostatni podrozdział tematyczny wyciąga nas chwilowo z mroku. Nihilizm oparty na codziennym bólu, godzeniu się z przemijaniem, zabijaniu kolejnych marzeń, potrafi przerodzić się w impuls utrzymujący nas przy życiu. To instynkt, który każe nam przetrwać – umysł wśród wrogów szuka sprzymierzeńców, aby resztkami sił odbić się od dna i nakazać nam trwanie. Całość kończy się próbą przełamania nastroju – nawet sam tytuł „Myśli morowe” Czytelnicy mogą interpretować we wszystkich trzech znaczeniach określenia „morowy”.

Autor w swoich tekstach ubolewa nad współczesnym – jego zdaniem beznadziejnie zepsutym – światem. W nowoczesnym społeczeństwie ma brakować wyzwań, przez co trudno znaleźć sens oraz w pełni rozwijać się i dojrzewać.

Niezwykle istotne dla zrozumienia zamysłu całego tomiku jest zapoznanie się z kontekstem powstania i późniejszej percepcji tekstów kultury, do których w „Myślach morowych” odwołuje się Autor. Jednym z najważniejszych jest „Mysia utopia”. To eksperyment amerykańskiego badacza behawioru i etnologa Johna B. Calhouna z końca ubiegłego wieku.

Czytelników zachęcamy do wielokrotnej lektury wierszy, odkrywania i zgłębiania kontekstów oraz własnej, nieskrępowanej interpretacji utworów.

Przestroga

Na wstępie ci powiem, byś odłożył tę książkę

Zawarłem w niej treść, której i tak nie zrozumiesz

Zrobisz sobie krzywdę, jeśli będziesz próbować

Twój spokojny umysł nie jest w stanie temu podołać.

Inni niosą nadzieję

Ja przynoszę złe słowo

Nie jest szczere, lecz czerstwe

Zaprzeczenie twojej nadziei

Nie dasz rady go przełknąć, choć dla wielu to chleb powszedni.

Martwica duszy, szmer moich słów niesie się po pustych salach Babel

Drugi stopień cukrzycy

Śmierć z otyłości

Lub życie na marne.

Ogniwo zepsucia

Dziś moje słowa żałosne

Pociągnę spod serca

By opluć ten świat

Szukając dla niego lekarstwa

Zepsuciem stałem się sam

Szerzę trąd i odrazę

Chowam przed słońcem

Wyrzekłem się gwiazd

Nigdy nie zajmę miejsca wśród sprawiedliwych

Nie stanę się czysty

Nie będę chwytał dnia.

Makulatura

Wylewam z siebie gorycz, piętnując kartki czernią,

Żółć na ścianach, palę w pokoju,

Od długopisu ręce mi cierpną,

Karykatury wierszy,

Teksty pisane pseudoprozą,

Gubię schematy,

Powiesz mi, że tak nie wolno?

Dość z elokwencją,

Nie będę swych myśli rymami kastrować,

Jak mam pisać wzniośle,

Skoro wiem, że nic takiego mnie w życiu nie spotka.

Zbyt długo patrzyłem w otchłań,

Dziś brak mi dobrych myśli, w których mógłbym się przed nią schować.

TURPIZM

Ostatni gwóźdź

Otoczony przez żywe trupy

Zrywam z oczu stare strupy

Otwieram te trumny

Koślawe kłody spróchniały już dawno

Utkwiły w przeszłości, zatruły duszę swą czarną marą

Kiedyś nie rozumiałem

Dziś czuję, kiełkuję ich zatrute ziarno.

Wyspa Wielkanocna

Opętany melancholią w cieniu wieszczę swe wiersze,

Czasami mam przebłysk, jakbym odnalazł nadzieję,

Po czym ponownie zrozumieć muszę, że ona nie istnieje.

Pamiętam za młodu, gdy ruszyłem jej szukać,

Nikt nie wzniósł toastu,

Minąłem to drzewo, z którego zrobiona będzie moja trumna.

Złowrogie te myśli, trujące nasiona,

Nie mogłem ich wyprzeć, więc je zasiałem.

Tak mroczne myśli na papier przelałem,

Odę do turpistów wziąłem do serca i oparłem o kamień,

Słowa nie dotkną organów, które od dawna już martwe,

Dotyczy to autora, dotyczy też autorów,

Dotyczyć będzie mnie, choć od dawna w środku jestem martwy,

Nie czuję się żywy, raczej nieumarły.

Znów czterdzieści cztery, a ściany cztery,

Dziś wracam do minionego,

Zalewa mnie nostalgia,

Użyję więc słów kalibru wielkiego,

To jest magia i miecz,

Nic już nie możesz, więc przyznaj się!

Niejeden memento mori chciał zwrotem carpe diem negować,

Ani się nie obejrzał, a ślad po nim nie pozostał,

Po co drwić z czegoś, czego się nie rozumie,

Żyrafa spłonęła, a ktoś od dawna już w trumnie.

Deratyzacji nie było, nie było nawet blisko,

Zły omen, król szczurów obali mysią utopię,

Zaleje czernią rzeczywistość.