Na łamach Czasu - Mateusz Połuszańczyk - ebook

Na łamach Czasu ebook

Mateusz Połuszańczyk

0,0
10,10 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Wiersze zamieszczone w ostatniej odsłonie lirycznego tryptyku autora są odbiciem człowieka, dla którego czas nie ma racji bytu. Nagle odbiorca staje przed krzywym zwierciadłem nakręcających rzeczywistość zegarów wykrzyknieniami wskazówek, gdzie trudno napotkać dobre rady. Jednak aforystyczna konstrukcja zbioru bawi oraz przenosi do alternatywnego świata, który weryfikuje współczesność, przygotowując wywar z przywar.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 31

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Mateusz Połuszańczyk

Na łamach Czasu

Projektant okładkiWiktoria Kaleta

RedaktorKatarzyna Poloczek

© Mateusz Połuszańczyk, 2020

© Wiktoria Kaleta, projekt okładki, 2020

Wiersze zamieszczone w ostatniej odsłonie lirycznego tryptyku autora są odbiciem człowieka, dla którego czas nie ma racji bytu. Nagle odbiorca staje przed krzywym zwierciadłem nakręcających rzeczywistość zegarów wykrzyknieniami wskazówek, gdzie trudno napotkać dobre rady. Jednak aforystyczna konstrukcja zbioru bawi oraz przenosi do alternatywnego świata, który weryfikuje współczesność, przygotowując wywar z przywar.

ISBN 978-83-8189-841-6

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Zegar może się zatrzymać, czas — nigdy.

Księga przysłów łużyckich

Przedmowa na czasie

Czas ma sporo różnorodnych definicji: niektórzy uznają go za pojęcie absolutne, inni uważają, że jest względny. Chociaż koncepcji snuje się mnóstwo, tylko jedno jest pewne — nikt z nas nie może przed nim uciec. Motyw przewodni tego zbioru wierszy, będącego zwieńczeniem lirycznego tryptyku, staje się pretekstem do zastanowienia się nad tym, jakie piętno odcisnął upływający czas, co przyniósł, a także co odebrał. Czas nie pełni tylko roli biernego obserwatora rzeczywistości podmiotu lirycznego, ale również adresata, któremu pragniemy podziękować oraz którego chce się obarczyć winą za to, co nas spotkało albo ominęło.

Obok celnych opisów pewnego rodzaju rutyny, której każdy z nas doświadcza wśród upływających tygodni, miesięcy oraz lat, możemy poznać bardzo osobiste momenty na osi czasu, które mają niezwykle duże znaczenie dla podmiotu lirycznego. Bardzo łatwo zatracić się w malowniczych opisach, dzięki którym można poczuć się jak po wyjściu z wehikułu czasu — nagle przed oczami staje nam klimatyczna knajpka, a w ręce mamy wysokoprocentowy napój. Zaczytując się w wersy możemy — niczym w najszczerszej rozmowie — poznać podmiot liryczny, który bardzo bacznie przygląda się rzeczywistości oraz temu, jaki wpływ ma na nią przemijanie.

Upływ czasu wyraziście wpłynął na sposób, w jaki się ze sobą komunikujemy. Autor zauważa, iż powszechność mediów społecznościowych sprawia, że w mniejszym lub większym stopniu zastępują nam one kontakty z drugim człowiekiem. Jednak w opozycji do tego nastroju znaleźć możemy emocjonalne utwory, w których uderza nas tęsknota, zauroczenie, miłość. To, co zdaje się przemijać, jednak zostaje w nas na zawsze, rany, których nawet czas nie może uleczyć.

W trzecim tomiku sokólskiego poety znaleźć możemy nie tylko uniwersalne prawdy, ale również szalenie intymne wyznania. Piękne konstrukcje stylizowane na język dawny, inteligentny humor przeplatany gdzieniegdzie ironią oraz przejmująca wrażliwość to znaki rozpoznawcze autora. Nastrój wierszy sprawia, że chce się na chwilę zatrzymać, aby porozmyślać nad sumą chwil, która złożyła się na nasze życie. Zyskujemy wspaniałą okazję na tajemnicze spotkanie, podczas którego usłyszymy kilka dobrych rad, dowiemy się, jaki wpływ ma na nas odmierzany przez zegary i kalendarze czas, a także dowiemy się co nieco o pewnej znajomości.

Warto wyrwać chwilę Czasowi, aby móc zaczytać się w wersach stanowiących bezapelacyjne zamknięcie poetyckiego tryptyku. Najlepiej zdjąć wtedy zegarek oraz wyłączyć telefon, aby móc w harmonii i spokoju rozpłynąć się „Na łamach Czasu”.

Katarzyna Poloczek

Zegar

Na poddaszach starej jak świat kamienicy,

Kłęby kurzu, etap dziejów już zardzewiał,

Pajęczyny wspomnień, tkane po próżnicy,

Na komódce z dębu trwa cierpliwy zegar,

Otoczony schyłkiem wiklinowych koszy,

Wyschłych liści, ongi z jesiennego klonu,

Dziki jastrząb, który tylko piórka stroszy,

Zataiwszy własną sztuczność po kryjomu,

Co czas jakiś próchno podłogi zaskrzypi,

Czmychnie mysz ukradkowo do spiżarni,

Omijając rząd pułapek, wszystkie wnyki,

Wśród kuferków opuszczonej rupieciarni,

Suknia ślubna wyda ostatni krzyk mody,

Bo poroże w kącie zrozumie ból, zdradę,

On nie będzie nigdy dostatecznie młody,

By nie umrzeć pod kapotą prześcieradeł,

Ten niezwykły zegareczek kieszonkowy,

Popękanym monumentem jest człowieka,

Odtrąciły go za wcześnie późne wdowy,

A on czas odmierza i na wieczność czeka.

List do Czasu

Witajże, co pędzisz wciąż, bezcenny czasie,

W pierwszych słowach, znaczy we wstępie,

Dziękuję ci bardzo za szmer muzyki ptasiej,

I że tą znajomością z tobą wręcz się chełpię.

Cóż mogę napisać? Co u mnie? Po staremu,

Starzeję się zbyt