Nieborów. Sztuka - Jan Wegner - ebook

Nieborów. Sztuka ebook

Jan Wegner

0,0

Opis

Tę książkę możesz wypożyczyć z naszej biblioteki partnerskiej!

Książka dostępna w katalogu bibliotecznym na zasadach dozwolonego użytku bibliotecznego. Tylko dla zweryfikowanych posiadaczy kart bibliotecznych

Książka dostępna w zasobach:

Gminna Biblioteka Publiczna w Nieborowie

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 272

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 

J A N W E G N E R

NIEBORÓW

 

OKŁADKĘ PROJEKTOWAŁ HENRYK BIAŁOSKORSKI

REDAKTOR IRENA MARKIEWICZ

Wydawnictwo »SZTUKA« Warszawa 1954.

Nakład 5000 + 135 egz. Ark. wyd. 17. Ark. druk. 17,5.Papier ilustr. kl. V 70 g i kred. kl. III 90 g 70 X 100/16.

Oddano do składania 19. VIII.53 r. Podp. do druku 1.III.1954Druk ukończono w marcu 1954 r.

St. Zakł. Graf. Nr 1, Wiślana 6. Zam. 2178.

Zakłady Wklęsłodruk, i Introl. RSW „Prasa", Okopowa 58/72.5-B-53368. Cena zł 25.

WSTĘP

Epokowe zmiany w naszym ustroju społecznym wymagały nowego sformułowania i nowego rozwiązania problemów opieki nad dziełami dawnej sztuki i zabytkami przeszłości. Nie wystarczało przejęcie tylko na rzecz całego społeczeństwa zabytków architektury znajdujących się ongiś w prywatnym posiadaniu wielkich właścicieli — trzeba było określić, jaką teraz mają pełnić rolę.

Poważne trudności nasuwało zwłaszcza rozstrzygnięcie losów wieluset zamków, pałaców i dworów wiejskich. Ogromną większość ogołocili z wyposażenia artystycznego i kulturalnego dawni właściciele oraz okupanci. W znacznej liczbie zostały zniszczone, spalone lub uszkodzone. Wartość ich była bardzo nierówna. Niektóre trzeba zaliczyć do skarbnicy narodowych zabytków ze względu na wartości artystyczne, historyczne lub pamiątkowe, inne miały bardziej lokalne znaczenie lub stanowiły w sposób istotny o krajobrazie Polski, posiadając wartość w przeważającej mierze jedynie użytkową. Oczywiście różne powinny być metody ochrony zabytków odmiennego charakteru i byłoby szkodliwe schematyczne ich traktowanie według jednolitych reguł. Często decydować musi po prostu stan zachowania: czy posiadają, czy też nie, wyposażenia architektoniczno-dekoracyjne wnętrz i czy w tych wnętrzach znajduje się ich wyposażenie w zabytki ruchome lub przynajmniej — wyposażenie o wartości artystyczno-kulturalnej. Aby nie było nieporozumień, stwierdzić tu trzeba, że nie chronimy i nie zamierzamy chronić wszystkiego, co odziedziczyliśmy, tylko dlatego, że powstało w przeszłości. Bynajmniej — pragniemy zabezpieczyć i przekazać przyszłym pokoleniom jedynie to, co posiada wartości trwałe, co istotnie należy do zasobów naszego mienia artystycznego i kulturalnego, co przyczyniło się do rozwoju narodowej kultury, co jest wyrazem twórczej pracy artystów i rzemieślników, i szczególnie to — co służyło rozwojowi humanizmu i postępowi, a co wszystko dziś — przez nas przejęte — służyć ma budowie socjalizmu i w przyszłości komunizmu. Czynimy to w przekonaniu, że właśnie my — w oparciu o prawdziwie wartościowy, narodowy dorobek kulturalny przeszłych pokoleń — tworzymy lepsze nowe czasy.

Nie mechanicznie więc, lecz rozważając jako oddzielny problem każdy z zabytków, zadecydowaliśmy o nowym użytkowaniu zamków, pałaców i dworów, poprzednio stanowiących rezydencje i siedziby prywatnych właścicieli. Wiele z nich, przeznaczono dla instytucji naukowych, kulturalnych i oświatowych oraz dla instytucji opiekuńczych, na wczasy, sierocińce i bursy szkolne; wiele przejęły organy administracji publicznej i spółdzielnie, liczne — pomieściły nowych mieszkańców, służąc w ten sposób poprawie bytu ludności wiejskiej.

Ale oczywiście nie mogły być oddane do codziennego użytkowania te cenne budowle zabytkowe, które ze względu na swą architekturę, dekorację czy wyposażenie wymagają szczególnie troskliwego traktowania. Niektóre z nich muszą być jedynie zabezpieczone i udostępnione zwiedzającym, inne wymagają utrzymania w charakterze muzeów specjalnego typu. Określa się je zwykle jako muzea-pałace, co nie oznacza wszystkich muzeów mieszczących się w pałacach, lecz tylko te, w których sam pałac wraz ze swym wyposażeniem nieruchomym i ruchomym uważamy już za muzeum.

Mieści się więc np. niewielkie lokalne muzeum w gotyckim zameczku w Oporowie koło Kutna, wspaniałe zbiory biblioteczne i muzealne zawiera zamek w Kórniku koło Poznania, oddziałem Muzeum Narodowego w Poznaniu jest pałac w Rogalinie, na muzeum przeznaczone zostały parterowe apartamenty w miastach. Nie są to jednak muzea-pałace w tym znaczeniu, o których przed chwilą wspomniano, lecz pałace, użytkowane na muzea, podobnie jak użytkowane są na inne cele kulturalne. Niejeden jeszcze zamek i pałac będzie niewątpliwie przeznaczony na cele muzealne.

Wspomnieć np. można o projektach umieszczenia muzeum w Piaskowej Skale i w Baranowie, w związku z obecnie rozpoczętymi intensywnymi badaniami nad sztuką polskiego Odrodzenia. Projektowano też przekazanie na muzeum pałacu w Kielcach.

Pałacem-muzeum jest główny zespół zabudowań pałacowych w Wersalu, jest Pałac Dożów w Wenecji, są liczne pałace w Związku Radzieckim, zwłaszcza w rejonie Moskwy i Leningradu, przekształcone na muzea po Rewolucji Październikowej. U nas przed wojną muzeum tego typu był w pewnym sensie Wawel, w bardziej ograniczonej mierze Zamek Warszawski i Łazienki, z pałaców zaś prywatnych tylko Wilanów, a właściwie korpus główny samego pałacu.

Stosunek Polski Ludowej do zabytkowego mienia kulturalnego najlepiej chyba scharakteryzuje fakt, że już w okresie wojny, w jesiennych miesiącach 1944 r., utworzone zostały dwa pierwsze muzea-pałace: w Kozłówce koło Lublina i w Łańcucie koło Rzeszowa. W Kozłówce dzięki temu zachowało się niemal w całości wyposażenie pałacu i zbiory artystyczne, w Łańcucie nie udało się niestety wszystkiego zabezpieczyć.

Ostatni właściciel Łańcuta Alfred Potocki korzystając z hitlerowskiej pomocy wywiózł uciekając za granicę w r. 1944 kilkanaście wagonów dzieł sztuki i zabytków przeszłości o wielkiej wartości historycznej i artystycznej. Zubożony został poważnie narodowy stan posiadania w dziedzinie kultury; drogą rozsprzedaży za granicą rozpraszany jest obecnie jeden z najwspanialszych polskich zbiorów. Jak wielka to dla nas strata, lepiej będzie można zrozumieć, gdy przypomnimy, że inny wspaniały polski zbiór prywatny, Czartoryskich w Gołuchowie, uległ częściowej zagładzie lub rozproszeniu w czasie ostatniej wojnySzczęśliwie udało się uratować tylko wielki zbiór Potockich z Krzeszowic, zabezpieczony w momencie, gdy miał być nielegalnie wywieziony.

Już w pierwszych dniach po wyzwoleniu Warszawy przejęte zostały w zarząd państwowy i włączone do Muzeum Narodowego w Warszawie, jako jego oddział, Wilanów i Nieborów wraz z Arkadią. Jabłonna, którą również zamierzano przekazać Muzeum Narodowemu, była spalona. Spaliła się również w Warszawie, w czasie powstania, znaczna część jej zbiorów artystycznych, przewieziona tu dla uchronienia przed wypadkami wojennymi.

Po wielkich zniszczeniach z okresu pierwszej wojny światowej i katastrofalnych zniszczeniach w czasie ostatniej wojny — Nieborów wraz z Arkadią — obok Wilanowa i Łańcuta, Kozłówki, Natolina, Małej Wsi pod Grójcem, a także częściowo Rogalina i Kórnika — stanowi nietylko bardzo cenny zespół zabytkowych, zachowany wraz z wyposażeniem i zbiorami artystycznymi, biblioteką i archiwum, ale też wielkiej wagi dokument historyczny. Byłoby bardzo pożądane zrekonstruowanie wraz z pełnym urządzeniem jeszcze co najmniej kilku zamków, pałaców i dworów z różnych epok i różnych typów. Jakie to miałoby znaczenie naukowe i oświatowe — nie trzeba chyba tłumaczyć. Trzy jednak z tych zabytkowych zespołów zawsze będą wymieniane na pierwszym miejscu, bo właśnie są nie rekonstruowane, lecz w całości zachowane, są jak najbardziej jako zespół zabytkowy autentyczne: Wilanów, Łańcut i Nieborów.

Z zabytkowych pałaców, znajdujących się w rejonie działalności Muzeum Narodowego w Warszawie, w ostatnich latach opracowane zostały Natolin w obszernej monografii naukowej, Arkadia — w opracowaniu monograficznym i Wilanów — w wyczerpującym przewodniku krajoznawczym.

Monografia Nieborowa bardzo od nich odbiega. Zespół zabytkowy nie jest tu już rozpatrywany w izolacji od warunków, w których powstał i rozwijał się, lecz w związku z nimi. Jeśli nie uzyskano jeszcze pełnej i najwłaściwszej interpretacji zjawisk z zakresu kultury i sztuki, to w każdym razie odnaleziono, wybrano i uszeregowano wiele nowych faktów, które pozwalają znacznie zbliżyć się do dzieł sztuki i zabytków przeszłości i lepiej je zrozumieć. Nie jest to chyba bez znaczenia, bo nowa nauka — to nie tylko nowa metoda, ale i nowe fakty.

Na takich faktach, zaczerpniętych głównie z niedostępnego dawniej dla uczonych archiwum nieborowskiego oraz na analizie trudno przed wojną dostępnych zabytków tutejszych, opiera się cała praca. Znajdą w niej niewątpliwie ciekawe materiały historycy, badający proces rozwoju gospodarczego w Polsce XVIII i XIX w., historycy kultury i historycy sztuki.

Zawarte tu są również bardzo interesujące wiadomości z dziejów kolekcjonerstwa u nas oraz pouczające wyjaśnienia o karygodnym marnotrawstwie dóbr kulturalnych przez dawnych właścicieli.

W monografii omówiono szczegółowo nie tylko obecne wyposażenie wnętrz pałacowych, lecz także ich wygląd dawniejszy. Jest to bardzo ważne dla celów dokumentarnych i niezbędne ze względu na rzadką możliwość prześledzenia w oparciu o materiał archiwalny i zachowane na miejscu zabytki kolejnych etapów przekształcenia gmachu, jego dekoracji i urządzenia. Utrwalony został również nasz wkład w Nieborów w formie żywej i wielostronnej, bo autor monografii — kustosz Oddziału Muzeum Narodowego w Nieborowie i Arkadii od pierwszych dni lutego 1945 r. - był nie tylko świadkiem ale i bardzo czynnym organizatorem nowego muzeum-pałacu. Nie tylko wprowadziliśmy tu wiele cennych dzieł sztuki, zwłaszcza z epoki Oświecenia, wypełniając te luki, które powstały wskutek rabunkowej gospodarki właścicieli w XIX w., nie tylko troszczymy się o konsekwencję zabytków nieborowskich, a nawet rekonstruujemy park, zaniedbany dawniej i zniekształcony, ale również wprowadziliśmy tu nowe życie. Dla prac naukowych przybywają do Nieborowa uczeni, powstają tu dzieła sztuki tworzone przez pisarzy, muzyków i plastyków. Na odczyty, obchody i wystawy gromadzą się mieszkańcy Nieborowa i wsi okolicznych. Zwiedzają muzeum i zabytki nieborowskie liczne wycieczki z całego kraju.

Monografia ta może pełnić rolę przewodnika po Nieborowie i jego zabytkach. Na jej podstawie wydany będzie krótki popularny przewodnik, przeznaczony dla wycieczek, które tak licznie zwiedzają Nieborów od czasu, gdy przestał służyć tylko jednostkom, a oddany został w służbę całemu społeczeństwu

STANISŁAW LORENTZ

I. ZIEMIA I LUDZIE

Wieś Nieborów leży w dolinie rzeki Bzury w odległości 80 km od Warszawy, 10 od Łowicza i 62 od Łodzi. Krajobraz jest tu nizinny, o niewielkich różnicach w poziomie poszczególnych części wsi i najbliższej okolicy. W gminie nieborowskiej różnice poziomów nie przekraczają 30 m (83 m przy ujściu Skierniewki do Bzury i 111 m koło wsi Piaski na obszarze leśnym). Najwyższa warstwica na terenie ogrodu i parku nieborowskiego przebiega w jego części południowo-wschodniej i wynosi 95,5 m. Teren ten nie przedstawia jednak powierzchni zupełnie płaskiej. Różnica poziomów, wynosząca ok. 3 m, zaznacza się tak wyraźnie w wędrówce po ogrodzie i parku, że można nazwać ogród regularny, tzw. francuski — górnym, a angielski — dolnym.

Na ukształtowanie rzeźby naziomu okolic Nieborowa wpłynęły w pewnej mierze także wiatry, usypując z piasków fluwio-glacjalnych (rzeczno-lodowcowych) pagórki wydmowe. Znana jest tzw. Pustynia Nieborowska o powierzchni ok. 40 ha, ciągnąca się pomiędzy dolinami Skierniewki i Zielkówki. Wydmy spotykamy również koło Arkadii i Zielkowic.

Większość gleb pow. łowickiego jest pochodzenia lodowcowego (dyluwialnego); w dość licznych miejscach występują także gleby aluwialne, rzeczne. W samej dolinie Bzury napotykamy obszary piasków akumulacji wodnej oraz torfowiska nizinne. W prawobrzeżnej części dorzecza Bzury, gdzie leży Nieborów, występują gleby piaszczyste, szczerki o podłożu gliniastym oraz torfowiska. W gminie nieborowskiej spotykamy bielice lekkie oraz czarne ziemie lekkie lub średnie, wytworzone z glin zwałowych i piasków; poza tym występują piaski słabo gliniaste całkowite, piaski luźne całkowite, a niekiedy piaski gliniaste całkowite.

Bogactw kopalnych o większym znaczeniu gospodarczym brak. Piaski Pustyni Nieborowskiej wykorzystywane są dla celów hutnictwa szklanego w miejscowej hucie Bełchów. Z innych kopalin szczególnie cenne są margliste gliny. W samym Nieborowie występuje wysokowartościowa glinka, zwana szlufem, przydatna do wyrobów ceramicznych. Już w dawnych wiekach miała tu być osada garncarzy, a śladem tego mogą być nazwiska mieszkańców Nieborowa w rodzaju Zduników. Od XVII do XX w. istniała tu cegielnia. Glinkę wykorzystywała również manufaktura majoliki, założona w r. 1881 w Nieborowie. Dziś jeszcze glinka ta używana jest przez garncarzy w pobliskim Bolimowie i Łowiczu.

Od strony południowej dolina Bzury ujęta jest garbem moren czołowych, ciągnących się łukiem od Skierniewic do Łodzi. Z tego pasma moren skierniewicko-łódzkich oraz z wzniesienia warszawsko-rawskiego czerpią swe wody prawobrzeżne dopływy Bzury. Przez zachodnią część gminy nieborowskiej, tam gdzie rozciąga się park arkadyjski, przepływa Skierniewka, zwana dawniej Łupią. Rawka przecina teren gminy bolimowskiej, natomiast przez sam Nieborów przepływała w dawnych wiekach bezimienna struga, zasilana wodami z podmokłych łąk i tzw. błot Bełchowa i Tarnówka oraz ze źródeł, obecnie już dość nikłych, sączących się także w parku nieborowskim. Owa struga płynęła kiedyś przez park i toczyła wody na północ, wzdłuż wsi Nieborowa w stronę Bednar i Kompiny do Bzury. Z jednej i drugiej strony drogi idącej przez wieś Nieborów przetrwały dotąd dwa stawy, obsadzone wierzbami i olchami.

Wzdłuż południkowo wyciągniętych dolin i dolinek rzecznych biegły najdawniejsze szlaki osadnicze. Już w zaraniu Słowiańszczyzny istniały na terenie Nieborowa i najbliższej okolicy osady, o czym świadczą przypadkowo uzyskane znaleziska na polach tej wsi oraz wyniki systematycznych prac badawczych w pobliskiej Wólce Łasieckiej (cmentarzysko z IV w.n.e. — okres rzymski). Stanowiska kulturowe znaleziono również pod Dzierzgowem, nad brzegiem zanikającego jeziorka, oraz pod Bełchowem, na stoku pagórka wydmowego.

Okolica Nieborowa przez długi czas była dość słabo zaludniona, bo pokrywały ją, zwłaszcza w części południowej, rozległe lasy, które ongi łączyły się z puszczami: Bolimowską, Jaktorowską i Kampinoską. W XV stuleciu dokoła Nieborowa istniały następujące wsie szlacheckie: Piaski, Łasieczniki, Wólka Łasiecka, Sypień, Sokołów i Jasionna. Później założono Tarnów, zwany także Tarnówkiem. Ten stan utrzymał się do końca XVIII w.

Poza granicami dóbr nieborowskich leżały od strony północnej, zachodniej i południowej wsie arcybiskupie, należące do tzw. Księstwa Łowickiego. Skupiły się one nad Rawką (Ziąbki i Kęszyce), Bzurą (Sierzchów, Bednary, Janowice) i Skierniewką (Mysłaków, Łupią — późniejsza Arkadia, Bobrowniki, Dzierzgów, Bełchów, Sierakowice, Mokra). Z wymienionych miejscowości Bobrowniki występują już w r. 1136. Nad Rawką rozłożył się Bolimów, który w r. 1370 uzyskał prawo miejskie od księcia mazowieckiego Ziemowita III.

Pełne opanowanie Puszczy Nieborowskiej dokonało się właściwie dopiero w połowie XIX w. Wtedy założono na obszarze leśnym nowe folwarki: Chyleniec, Polesie, Kaczew, Olszówkę. Na pustkowiu koło Polesia wyrosła osada Walentów, a na terenach bezleśnych powstały folwarki Julianów i Zygmuntów oraz wsie: Michałówek i Borowiny. Na wschód od Sypnia założono ok. r. 1844 kolonię Karolew (Karlshof), gdzie ks. Karol Radziwiłł osadził kolonistów niemieckich sprowadzonych z Wirtembergii i Badenii; przetrwała ona do r. 1945.

W zaraniu swego istnienia Nieborów należał administracyjnie do grodu sochaczewskiego. Kiedy w XV w. ustalił się podział województw na ziemie i powiaty, Nieborów znalazł się w granicach ziemi sochaczewskiej wchodzącej w skład województwa rawskiego. W latach 1793—1806, tj. w okresie zaboru pruskiego Nieborów należał do tzw. Prus Południowych. Za czasów Księstwa Warszawskiego (1807—1815) znalazł się on w granicach powiatu sochaczewskiego i departamentu warszawskiego, który w okresie Królestwa Polskiego (1815—1830) przemianowano na województwo mazowieckie. Później Nieborów należał do powiatu łowickiego i guberni warszawskiej. W odrodzonej Polsce powiat łowicki wchodził najpierw w skład województwa warszawskiego, a później łódzkiego (od r. 1938).

Rozwojowi Nieborowa sprzyjało położenie wzdłuż bezimiennej strugi na skraju puszczy, przy odwiecznym szlaku komunikacyjnym łączącym Warszawę, Sochaczew, Bolimów, Nieborów i Łowicz z Łęczycą, będącą za Piastów głównym miastem nadbzurzańskim. Z Nieborowa biegła ponadto boczna droga na północ, w stronę Bednar i Kompiny, a na południe, przez puszczę nieborowską zdążał gościniec do Bełchowa, Sierakowic, Skierniewic i Rawy. Inna droga prowadziła do Piask, a stąd przez puszczę do Bud Bolimowskich. W pierwszej połowie XIX w. piastowski szlak komunikacyjny poznańsko-łęczycko-warszawski stracił już dawne znaczenie; bardziej ożywiona stała się szosa kaliska, zdążająca z Warszawy przez Sochaczew, Łowicz (1829 r.) i Kutno do Kalisza (granicy Królestwa Kongresowego). Szosa ta, zbudowana przez Bank Polski według ,,ostatnich wymagań sztuki inżynierskiej", omijała Bolimów i Nieborów; przed r. 1939 wyłożono ją klinkierem. Drogi łączące Nieborów z Bednarami, Kompiną i Wyszogrodem, z Bolimowem oraz Skierniewicami otrzymały nawierzchnię z tłuczonego granitu, a odcinek z Nieborowa do Arkadii i Łowicza jest obecnie unowocześniany przez nawierzchnię smołowaną. Droga z Arkadii do Nieborowa i Bolimowa, obsadzona przed 200 laty lipami, robi wraże nie wielkiej alei parkowej.

Ważne miejsca w obrazie komunikacyjnym powiatu zajmują dwie linie kolejowe: jedna przecinająca gminę nieborowską od strony północnej (Łowicz — Mysłaków — Bednary — Jasionna — Sochaczew — Warszawa), otwarta w r. 1902 i druga od strony zachodniej (Łowicz — Bobrowniki — Bełchów — Skierniewice - Warszawa), otwarta w r. 1845, tzw. droga żelazna warszawsko-wiedeńska. Dzięki nim gmina zyskała stacje: Mysłaków, otwartą w styczniu 1952 r., oraz Bełchów (dawniejsza stacja Nieborów). Dla wsi Nieborowa najbliższymi stacjami są: Bednary i Bobrowniki.

Przez Nieborów przebiega linia autobusowa: Łódź—Łowicz—Arkadia—Nieborów—Bolimów—Guzów—Żyrardów.

Pod względem florystycznym powiat łowicki należy do krainy nizin zachodniej Polski, której cechą charakterystyczną są lasy mieszane o przewadze drzew iglastych. Gospodarstwo leśne, rugowane w ubiegłych wiekach na korzyść rolnego, utrzymało się w łowickim głównie na terenach uboższych, tj. na glebach piaszczystych, sapowatych i nieurodzajnych. Największe kompleksy leśne posiada południowa część powiatu, odznaczająca się słabszymi glebami i największą ilością nieużytków. Lasy nieborowskie, zwane dawniej puszczą, zalicza się do kategorii I ze względu na prawidłowe i planowe zagospodarowanie oraz wartość produkcyjną. Ogólny obszar leśny pow. łowickiego wynosił w r. 1939 10 514 ha. Lasów państwowych było 2.028 ha a prywatnych 8 486 ha. Sama tylko powierzchnia lasów nieborowskich, stanowiących wtedy własność ks. Janusza Radziwiłła, obejmowała ok. 3 000 ha.

Powierzchnia gospodarstw obszaru rolnego w pow. łowickim wynosiła ogółem 105 639 ha. W r. 1929 gospodarstw w powiecie było 15 177, w tym 51 o powierzchni powyżej 50 ha. Na gminy Lubianków i Bielawy przypadało 8 500 ha na własność większą; w gminie Kiernozia 2 000 ha; w gminie Nieborów 4 000 ha. W tych czterech gminach 14 500 ha ziemi było w posiadaniu większej własności. Ilość gospodarstw powyżej 50 ha stanowiła w Łowickiem 0,4% (w Polsce 0,9%). Pow. łowicki posiadał w zasadzie charakter chłopski, bowiem w dawnym Księstwie Łowickim arcybiskupów gnieźnieńskich nie było dóbr szlacheckich. Dobra obszarnicze występowały na terenach złączonych później z obszarem b. Księstwa i wchodzących w skład powiatu łowickiego (Nieborów, Bolimów, Kiernozia, Sobota, Bielawy, Walewice). Na terenie właściwego Księstwa w gminach Dąbkowice i Kompina nie było wogóle gospodarstw powyżej 50 ha.

Stosunki agrarne uległy zmianie w r. 1945, kiedy to w wyniku wyzwoleńczych walk i przemian rewolucyjnych nastąpiła likwidacja wielkiej własności w pow. łowickim. Pierwsze pale parcelacyjne wbijano dnia 19 marca w Łasiecznikach, folwarku należącym do dóbr nieborowskich, a ostatnie w Walewicach dnia 30 marca 1945 r. Dobra nieborowskie rozparcelowano pomiędzy bezrolnych oraz mało-i średniorolnych chłopów. Obszar tych dóbr wynosił 3 930 ha, w tym ziemi ornej 643 ha, lasów 3 043 ha, stawów rybnych 105 ha. Lasy i stawy upaństwowiono. Wydzielono też spod parcelacji obiekt pałacowo-parkowo-rolny, obejmujący obecnie 91 ha, który wraz z pobliskim parkiem w Arkadii (14.5 ha) stał się oddziałem Muzeum Narodowego w Warszawie.

Na terenie pow. łowickiego było w 1951 r. 20 541 gospodarstw rolnych, a w gminie nieborowskiej 1 256. Podział gruntów w tej gminie przedstawia się następująco: gospodarstw poniżej 2 ha — 236; o powierzchni 2—5 ha — 373; 5—10 ha — 462; 10—20 ha — 172; 20—50 ha — 8; 50—100 ha — 1; powyżej 100 ha — 1. Najwięcej jest gospodarstw średniorolnych w rozmiarach od 5 do 10 ha.

Ogólny obszar gminy wynosi 9206 ha, w tym użytków rolnych 5304 ha, lasów 2840 ha. Natomiast wieś Nieborów obejmuje 841,86 .ha powierzchni, z czego na grunta orne przypada 716,50.

Nieborów liczy obecnie 150 domów i 911 mieszkańców. W gminie nieborowskiej mieszkało w 1909 r. — 4145 osób, w 1921 r. — 5749, w r. 1931 — 607 a w r. 1945 — 5931. Przyrost rzeczywisty ludności był więc bardzo nieznaczny, co znajduje również swój wyraz w gęstości zaludnienia na 1 km2: w r. 1909 — 50,6; w r. 1921 — 58,1; w r. 1931 — 61,4. Na słabe zaludnienie tej gminy wpłynęła z jednej strony wielka własność prywatna z rozległymi lasami i dość znaczna ilość nieurodzajnej gleby, a z drugiej — brak w okolicy większych zakładów przemysłowych. Jest rzeczą charakterystyczną, że przyrost ludności rolniczej pow. łowickiego wynosił w latach 1909—1914 zaledwie O,25% rocznie, a w latach 1921 — 1931 tylko O,58%. Świadczy to wyraźnie, że z pow. łowickiego odpływała ludność rolnicza do powiatów wielkomiejskich i miast. Pewna część ludności wiejskiej, głównie bezrolna, przenosiła się do miast, by tam szukać pracy, inna, zamożniejsza, kupowała grunt i zakładała nowe gospodarstwa, możliwie w najbliższym sąsiedztwie Łowickiego. Ilość ludności emigrującej za granicę na stałe lub czasowo była, w porównaniu z innymi powiatami, bardzo niewielka. Stosunkowo najwięcej ludności emigrowało przed r. 1914 z gminy nieborowskiej i kocierzewskiej. Bieda i brak stałej pracy wyganiały stąd wyrobników do Prus, podróż ta bowiem była mniej kosztowna i ryzykowna niż do Ameryki.

W związku z komasacją gruntów Nieborowa przesiedlono w latach 1930—1934 kilkanaście rodzin na nowe kolonie, głównie do polskich wiosek: Michałowa, Zygmuntowa i Sypnia.

Po ostatniej wojnie liczba mieszkańców zmniejszyła się. Stało się to głównie na skutek represji ze strony okupanta hitlerowskiego.

W ostatnich latach wzrosła ilość osób dojeżdżających stąd do zakładów pracy, czynnych zwłaszcza przy odbudowie Warszawy Zauważyć daje się również odpływ ludności wiejskiej do miast gdzie znajduje ona stałą pracę w przemyśle.

Spośród wielu rodzin z dawna tu zasiedziałych wymienić trzeba nazwiska Ciesielskich, Mętków, Multanów, Frąsiaków, Pastwów, Zduników, Odolczyków (ongi Odojczyków), Zwolińskich występujące w dokumentach już sprzed 200 lat.

Strojów łowickich, tak ściśle związanych z terytorium dawnego Księstwa Łowickiego, nie spotykamy w Nieborowie ani w innych wsiach należących pierwotnie do dóbr nieborowskich.

W budownictwie doskonale odzwierciedlił się dawny charakter Nieborowa. Posiada on bowiem cechy wsi zakładanej, dworskiej. W terytorialnym jej rozwoju zaznaczył się całkiem wyraźnie kierunek z południa na północ, wytyczony przez kościół sytuowany w stronie północnej i dwór położony na południu, a zwrócony frontem do drogi biegnącej z Łowicza przez Nieborów do Bolimowa.

Przez środek wsi, położonej wzdłuż biegu dawnej strugi, prowadzi droga o kilku zakrętach w kierunku Bednar. Oś komunikacyjna wsi została więc zamknięta przez dwa dyspozycyjne dawniej ośrodki: dwór i kościół. Dopiero w ostatnich kilkudziesięciu latach wieś w dalszym swoim rozwoju posunęła się ku północy, poza kościół w stronę Julianowa. W latach 1930—1934 przeprowadzono komasację gruntów w Nieborowie. Ilość gospodarstw wynosiła wtedy 130, z czego 36 siedlisk przeniesiono na nowe kolonie. Obszarem scalenia objęto częściowo także grunty z nieruchomości ziemskich dóbr nieborowskich. Nowe osiedla powstały po obu stronach szosy i równolegle do niej.

Chaty wsi są drewniane, kryte strzechą, a ściany bielone. Najstarsze domy z drugiej połowy XIX w., zwrócone szczytem do drogi, mają wejścia w ścianie wzdłużnej od południa. Typem swoim są związane z mazowiecką grupą budownictwa wiejskiego, znacznie różnią się jednak układem i wielkością zagród od chat rdzennego regionu łowickiego; są mniejsze i uboższe, bo i powinności na rzecz dworu były tutaj cięższe aniżeli w Księstwie Łowickim. Nowsze domy, zwykle zwrócone licem do drogi, bywają niekiedy murowane; w tym wypadku widać także różnice w pokryciu dachów (blacha cynkowa, dachówka i papa, a nie, jak dawniej, strzecha).

Między domami a drogą pozakładano małe ogródki kwiatowe, starannie pielęgnowane; same zagrody otoczono wierzbami, topolami i lipami. Liczne sady założono głównie w ostatnich latach. Wieś zwraca uwagę przyjezdnych schludnością i czystością i robi wrażenie dobrze zagospodarowanej.

Dawny kościół, w jednej połowie murowany, w drugiej drewniany, stał na terenie dzisiejszego ogrodu koło plebanii (z 1846 r.), o czym informuje żelazny krzyż ustawiony na miejscu dawnego prezbiterium.

Nowy kościół nieborowski o dwóch wieżach i trzech nawach powstał w latach 1871—1883 według planów budowniczego K. Braumana, w stylu neogotyckim. Budowy nowej świątyni dokończył Karstens. Kapitele filarów rzeźbił Sławomił Celiński, uczeń Matejki, zatrudniony w nieborowskiej manufakturze majoliki.

Przed głównym wejściem do kościoła, osłoniętego wysokimi i rozrosłymi kasztanowcami, ustawiono pomnik w kształcie trzonu jońskiej kolumny, otoczony kartuszami herbowymi Radziwiłłów. Na jej szczycie, gdzie stoi figura Matki Boskiej, znajdowała się jeszcze w końcu XIX w. biała łzawnica, która w tybetańskiej kaplicy arkadyjskiej przechowywała serca dwóch córek Heleny Radziwiłłowej, założycielki Arkadii.

Kościół otoczony jest murem z cegieł o charakterystycznym układzie ażurowym występującym często w ogrodzeniach kościelnych i cmentarnych, zwłaszcza w XIX w. i na początku XX stulecia.

Obok kościoła, lecz po drugiej stronie drogi, wzniesiono według projektu arch. Konstantego Jakimowicza (w r. 1930) dla celów kulturalnych murowany budynek z gankiem kolumnowym, przypominającym elementy architektury dworkowej. Jest on obecnie Domem Ludowym; tutaj znajduje się biblioteka gminna.

Poza kościołem i Domem Ludowym, na skraju wsi, przy drodze do Julianowa i Bednar, obsadzonej drzewami owocowymi, wznosi się murowany budynek szkolny o płaskim dachu, wzniesiony ok. r. 1935. Mieści się tutaj 7-klasowa szkoła podstawowa.

W północno-zachodniej części wsi, w odległości ok. 500 m od kościoła, leży cmentarz grzebalny, założony w połowie ubiegłego stulecia. Tutaj usypano zbiorową mogiłę żołnierzy polskich, poległych na terenie gminy nieborowskiej w słynnej bitwie nad Bzurą we wrześniu 1939 r.

Pośrodku wsi przy drodze zdążającej do Sypnia stoi murowana kapliczka, nakryta namiotowym daszkiem dachówkowym, z kutym krzyżem i chorągiewką, na której wycięto datę 1844.

W południowej części wsi, w najbliższym otoczeniu pałacu, na rozstaju dróg wiodących do Łowicza, do Skierniewic oraz do Bolimowa wznosi się murowana budowla o charakterze klasycystycznym. Jest ona przebudowaną parokrotnie pozostałością po dawnym zajeździe, czyli tzw. Kaffenhauzie, wzniesionym ok. 1770 r. przez ówczesnego właściciela Nieborowa, Michała Kazimierza Ogińskiego. Budynek ten, osłonięty od zachodu dwiema smukłymi topolami włoskimi, jest obecnie siedzibą Ośrodka Zdrowia i Agencji pocztowej. Tutaj mieści się również przedszkole (od r. 1951) oraz spółdzielcza zlewnia mleka.

Po przeciwnej stronie drogi z Bednar w kierunku Bolimowa zachował się drewniany czworak dworski, na podmurówce, konstrukcji sumikowo-łątkowej o charakterystycznym, wysokim, czterospadowym dachu brogowym, krytym słomą (il. 124). Budynek ten wzniesiono ok. r. 1800 na planie prostokąta z dwiema sieniami na osi.

Wzdłuż tej drogi, poza drewnianym czworakiem, ciągną się ceglane, nietynkowane, czworaki pofolwarczne z dwiema sionkami nowszego pochodzenia (pocz. XX w.). Dziś mieszkają w nich głównie parcelanci.

Dalej w kierunku Bolimowa widać folwarczny zespół gospodarczy, powstały w ostatniej ćwierci XVIII wieku i pierwszej połowie ubiegłego stulecia. Głównym jego budynkiem jest klasycystyczny spichrz murowany o wysokim dachu krytym dachówką, (il. 126).

W budynkach pofolwarcznych mieszczą się obecnie biura i magazyny gminnej spółdzielni Samopomocy Chłopskiej oraz warsztaty Gminnego Ośrodka Maszynowego. W bocznym budynku gospodarczym otwarto w r. 1952 gospodę.

Na południe od dawnego Kaffenhauzu oraz zespołu zabudowań pofolwarcznych ciągnie się obszar pałacowo-parkowo-rolny, należący od r. 1945 do Muzeum Narodowego w Warszawie. Jego ośrodkiem jest pałac z dziedzińcem przednim i głównym oraz pawilonami bocznymi od strony wjazdu i ogrodem regularnym, zw. francuskim; park pejzażowy ze stawem zajmuje część zachodnią, graniczącą z drogą skierniewicką, natomiast dawne okólniki, zespół murowanych klasycystycznych zabudowań pałacowo-gospodarczych, budynki mieszkalne, oranżerie, szklarnie, warzywniki i sady obejmują wschodni pas przylegający do drogi akacjowej, biegnącej w stronę Chyleńca.

Poza obrębem muzealnego Ośrodka Rolnego ciągną się od strony wschodniej, południowej i zachodniej rozległe lasy należące do Państwowego Nadleśnictwa w Skierniewicach.

Reforma rolna PKWN, rozwoj socjalistycznego sektora w przemyśle oraz w rolnictwie zmieniły oblicze wsi polskiej. Mimo trudności wywołanych przez zniszczenia wojenne dokonały się głębokie przeobrażenia kulturalne na wsi, a więc i w Nieborowie. Dziś wszystkie dzieci wiejskie podlegające obowiązkowi szkolnemu mogą uczyć się i uczą się w szkole podstawowej. W r. 1951 zakończono w gminie nieborowskiej z powodzeniem akcję zwalczania analfabetyzmu, prowadzoną na kursach początkowych czytania i pisania. Obecnie duży wysiłek skierowany jest na rozwój biblioteki gminnej liczącej już ponad 2300 książek.

Nieborów, będący siedzibą Gminnej Rady Narodowej, posiada Dom Ludowy, 7-klasową Szkołę Podstawową, Przedszkole, Bibliotekę Gminną, Agencję Pocztową i Ośrodek Zdrowia. Obsługiwany jest też przez Kino objazdowe, Towarzystwo Wiedzy Powszechnej i Teatr Ziemi Łódzkiej. Wieś jest zelektryfikowana i zradiofonizowana. Doniosłą rolę oświatowo-kulturalną spełnia nieborowski pałac, kultury i sztuki — Muzeum Narodowe.

Działalność Muzeum, rozbudowa szkolnictwa, likwidacja analfabetyzmu, rozwój czytelnictwa — to przejawy dokonanej i trwającej wciąż jeszcze rewolucji kulturalnej na wsi.

II. Z DZIEJÓW NIEBOROWA

Nazwa wsi. Pochodzenie nazwy Nieborowa różnie wyjaśniano. Jedni podawali, że „nie wiadomo skąd właściwie nazwę bierze, może od tego, że się ornymi gruntami od lesistych innych posiadłości odcinał", a inni, utrzymując tę samą wersję, wskazywali, że wieś nazywała się dawniej „Niedzborów, czyli Międzyborów"— co jest zupełną fantazją. W najstarszych bowiem aktach występuje jako Nyeborowo lub Nyeborow. Nazwa tej wsi jest po prostu tzw. nazwą dzierżawczą oznaczającą posiadłość człowieka, którego imię (nazwa osobowa) tkwi w nazwie miejscowej. Założycielem Nieborowa był więc, bliżej nie znany, Niebor. Nazwa osobowa Niebor jest zaświadczoną w źródłach formą antroponimiczną.

Nieborów od XIV w. do roku 1690. Pierwsze wiadomości o Nieborowie pojawiają się w dokumentach z XIV stulecia, podających sumy, jakie pobierano ze wszystkich diecezji tytułem świętopietrza. Suma płaconego świętopietrza z parafii nieborowskiej, liczącej wtedy ok. 580 mieszkańców, wynosiła 4 skojce, czyli 144 denary. Świętopietrze (denarius s. Petri) wybierali plebani raz do roku w czasie wielkiego postu i odsyłali dziekanom lub archidiakonom, ci zaś z kolei kolektorom, mianowanym przez Stolicę Apostolską.

Według dotychczasowych relacji Nieborów miał należeć w XV wieku do Niemierzów (h. Nałęcz), którzy dla swego rodu mieli przyjąć nazwisko Nieborowskich i herb Prawdzie. Ten błędny wywód genealogiczny uzupełniono informacją, że w XVI stuleciu Nieborów był w posiadaniu Tarnowskich-Roliczów. I ta informacja nie jest ścisła, w XVI wieku bowiem było tutaj po pięciu, a nieraz ośmiu właścicieli. Nieborów rozpadł się już w XV w. na kilka samoistnych „folwarczków", powstałych z podziału jednowioskowego pierwotnie folwarku. Przy podziałach gruntów dworskich rozbijano także role kmiece, a w związku z tym przesiedlano i chłopów na inne miejsca, leżące bliżej nowego dworku. Folwarki jednowioskowe, zwłaszcza w województwie rawskim, mają w XVI wieku zwykle od 3 do 5 właścicieli gospodarujących oddzielnie, najczęściej przy pomocy kilku zaledwie kmieci, siedzących na półłankach. Ten system rozdrabniania jednowioskowej własności szlacheckiej, tak charakterystyczny dla Mazowsza, występuje w XVI stuleciu w całej pełni na terenie parafii nieborowskiej, do której należały wtedy 4 wsie: Nieborów, Wola Łasiecka, Piaski i Sypień.

O ile w r. 1496 Nieborów był w posiadaniu Sassyny (3 1/2 włóki), Bełskiego (3 1/2 włóki) oraz Mikołaja (8 1/2 włóki), to w r. 1564 było aż 8 współwłaścicieli tej wsi. W roku 1579 głównym właścicielem Nieborowa był Maciej Nieborowski, pisarz ziemski sochaczewski, miał bowiem 6 łanów, nadto w Piaskach i Sypniu po 2 łany. Ale obok niego siedzieli w Nieborowie: Grzywa, Mikołaj Tarnowski, wdowa po jakimś Januszu i Walenty Nieborowski. Ci sami właściciele posiadali w pozostałych wsiach tejże parafii również małe działki. Tak np. Grzywa miał swoje posiadłości w Woli Łasieckiej, Piaskach i Sypniu; w Nieborowie i Woli Łasieckiej miał po jednym poddanym, a w Piaskach i Sypniu po dwóch chłopów pańszczyźnianych. Mikołaj Tarnowski posiadał swą ,,część" w Piaskach, Walenty Nieborowski w Sypniu, a wdowa po Januszu w Piaskach. Ponadto występują jeszcze jako właściciele działek: Jan Kurdwanowski (Wola Łasiecka i Sypień), Jan Kośmider (Wola Łasiecka), Jan Łasicki (Wola Łasiecka), Paweł Nieborowski (Piaski i Sypień) oraz Jan Bernatowicz (Sypień). Ogółem na 4 wsie przypada aż 21 właścicieli folwarcznych.

W XVII w. na terenie parafii nieborowskiej następuje już proces scalania różnych ,,części" folwarcznych i przejmowania ich głównie przez członków rodu Nieborowskich. W pierwszej połowie XVII stulecia występują jeszcze Tarnowscy, założyciele nowego folwarczku Tarnowa, zwanego niekiedy Tarnówkiem (na wschód od Bełchowa). Związek małżeński Jana Nieborowskiego, chorążego ziemi sochaczewskiej, z Anną, Tarnowską ułatwił akcję scaleniową.

Nieborowscy należeli wówczas do znaczniejszych rodzin ziemi sochaczewskiej i województwa rawskiego; dzierżyli też tutaj różne urzędy ziemskie i posłowali z ziemi sochaczewskiej. Inna gałąź tej rodziny osiedliła się w województwie bełzkim.

W Nieborowie mieli Nieborowscy dwór murowany, zwany kamienicą1. Była to budowla wydłużona, parterowa, kryta dachem spadzistym o trzech szczytach, pobitym gontami. Sień miała sklepienia, natomiast inne pomieszczenia posiadały malowane pułapy; posadzki były ceglane. W izbach były zielone piece kaflowe oraz kominki. W dworze znajdowała się kaplica.

Po wojnie szwedzkiej i najeździe księcia siedmiogrodzkiego Jerzego II Rakoczego dobra nieborowskie uległy spustoszeniu. „Kamienica" Nieborowskich, jak stwierdza inwentarz z r. 1694, przedstawiała obraz zupełnej ruiny.

W podwórze dworskie wjeżdżało się wtedy od wsi poprzez wrota podwójne z altanką „nad wierzchem na czterech słupach pochylonych", od której „wschody złe i zgniłe, przy nich ganek z balasami z tarcic rzniętymi"; dach nad altanką był „okrągły, gontami pobity, wszystek niedobry". Sam parkan „z dylów budowany" miał „słupy i dyle nadbolałe". Brama główna, wiodąca na podwórze, miała więc tzw. samborze, tj. pomieszczenie po obu bokach bramy i nad nią, przeznaczone na mieszkanie dla wrotnych stróżów, do którego prowadziły schody od wewnętrznej strony dziedzińca. Wrota wielkie, żelaznymi ćwiekami nabijane, miały wrzeciądze, które odsuwano w razie potrzeby.

„Przeciwko wrotom kamienica", do której wchodziło się przez mostek drewniany i drzwi dębowe podwójne. Pierwsze pomieszczenie to „vestibulum alias przysionek", skąd „po prawej ręce drzwi dębowe" do kaplicy. „We drzwiach wapno poodpadało i mur znacznie się porysował u dołu, okno jedno nade drzwiami okrągłe gołe, drugie pobok nad tym vestibulum alias przysionkiem i kaplicą, dach zły gontami pobity, przez który woda ciecze przez sklepienie do tego przysionku“. Do sieni sklepionej prowadziły drzwi żelazne, a „pobok tych drzwi okno z kratą żelazną, z okiennicą żelazną". „Wszedłszy do sieni tej kamienicy sklepionej, po prawej ręce sklep z drzwiami dębowymi, a obok drzwi do pokoju" o trzech oknach z kratami żelaznymi. Z pokoju wiodły na prawą stronę drzwi do skarbca o jednym oknie z kratą i okiennicą. Wracając z sieni sklepionej wchodziło się na schody murowane, nad którymi sklepienie „od deszczów poczerniało i porysowało się". Inwentarz opisuje dalej przedsionek, gdzie podłoga z tarcic „od zaciekania deszczów mniejszą częścią pogniła, pułap także z tarcic od zacieku poczerniał, okien pięć gołych". Dach nad tym przedsionkiem był „cały zły", toteż, „wewnątrz, w oknach osobliwie, mur się porysował, miejscami od zacieku pozieleniał". W sieni „podłogi nie masz, tylko gliną polepiona, pułap z tarcic miejscami znacznie pognił i belki środkiem popróchniałe [...]mur po stronach pociekł". Dach nad tą kamienicą „o trzech szczytach a dwóch rynnach wciąż idących, bardzo zły, częścią snopkami poszyty, częścią się jeszcze stare gonty wieszają i dziur pełno, deszcz wszędy na wylot ciecze, dlatego wewnątrz pułapy wszystkie nadgniły, belki, kominy murowane się porysowały i mur znacznie w strony poodchodził".

Od kamienicy po lewej stronie „stał dwór drewniany, przed którym wystawka na czterech słupach dylami podłożona, z pułapem z tarcic" i dachem „pod banią". Z ganku wchodziło się do sieni „kamieniami prostymi brukowanej", skąd prowadziły drzwi do pomieszczeń mieszkalnych (izb i alkierza z alkową) oraz gospodarczych (komór, kuchni, spiżarni). W pokoju, po lewej stronie „był piec o dwóch skrzyniach zielony, przegrodzony pstremi kaflami", zwieńczony koroną, i komin „kopiasty z blachą". Z tego pokoju prowadziły drzwi do alkierza, w którym „podłoga dobra, pułap z tarcic położony, piec pstry miejscami zły, z kominem murowanym, wyprowadzonym nad dach". W „komorze pobocznej" pułap „teraz nowonaprawiony".

W pobliżu dworku drewnianego ciągnęły się zabudowania gospodarcze: kurniki, chlewnie, obory, owczarnie, wozownie, stajnie, stodoły i spichrze. Nad stawem wznosił się nowy browar „zbudowany i sporządzony ze wszystkim" przez kardynała Radziejowskiego. Stary browar otrzymał nowy kocioł „niedawno sprawiony", ale pułap i belki popróchniałe nie były jeszcze wymienione. „Na tym browarze — czytamy w inwentarzu z 1694 r. — poszycie złe, zewsząd ciecze". „Sady pode dworem współ z ogrodami — były już wtedy — porządnie nowoogrodzone".

Od roku 1690 do 1774. W latach 1690—1696 kardynał Michał Stefan Radziejowski (il. 53) kupił Nieborów, Piaski i Tarnów z „poddanymi i ich żonami, dziećmi, zbiegami gdziekolwiek zostającymi" od Marcina Nieborowskiego, miecznika ciechanowskiego, a nóźniej podkomorzego ziemi sochaczewskiej Kaspra Aleksandra Nieborowskiego, podczaszego gostyńskiego, i Jana Nieborowskiego, chorążego ziemi sochaczewskiej. Udział w kontrakcie sprzedaży zgłosiła także Anna Tarnowska, żona Jana Nieborowskiego. Od ks. Mikołaja Nieborowskiego, kanonika gnieźnieńskiego, włocławskiego i łęczyckiego, nabył Radziejowski jeszcze pobliską wieś Sypień z młynem w Sokołowie.

Nowy właściciel Nieborowa był synem Hieronima Radziejowskiego, osławionego banity i zdrajcy z okresu potopu szwedzkiego. Obdarzony zdolnościami i ujmującą powierzchownością, wychowywał się na dworze Marii Ludwiki, pozostając także pod opieką swego krewnego Jana Sobieskiego.

We Francji wprawiał się do ,,rzemiosła wojennego", a później w Pradze i Rzymie studiował teologię. W r. 1677 został biskupem warmińskim, w r. 1685 objął pieczęć mniejszą koronną, w r. 1686 został kardynałem, a w następnym roku arcybiskupem gnieźnieńskim i prymasem. Na burzliwej wówczas arenie politycznej odegrał znaczną rolę, zwłaszcza po śmierci króla Sobieskiego, kiedy to stanął na czele partii antysaskiej. W r. 1698 zwołał do Łowicza zjazd swych stronników, lecz już wtedy frymarczył koroną polską. A za panowania Augusta Mocnego oscylował między interesem państwa, królem a Szwedami.

Współczesny Radziejowskiemu Załuski, biskup warmiński, pisząc o zgonie prymasa, tak się o nim wyraża: ,,Gdyby nie tyle rozmaitych błędów znaczyło życie jego, nie można by mu odmówić, że był wielkim mężem, chociażby mu się przyznać nie godziło, że był dobrym". A w biografii Radziejowskiego, opracowanej przez ks. kanonika Jana Korytkowskiego (r. 1891), czytamy: ,,Jakąż by sławą mógł był okryć imię swoje jako mąż stanu, gdyby się był rządził przywiązaniem do kraju ojczystego przy swoich zdolnościach i wpływach".

Radziejowski, ostatni z rodu (zm. w Gdańsku w dniu 13 października 1705 r.), był jednym z najbardziej wykształconych przedstawicieli ówczesnego episkopatu polskiego. Mówił kilkoma językami, interesował się literaturą, muzyką, malarstwem i architekturą. Był też jednym z wybitniejszych mecenasów sztuki. W dziedzinie architektury zapisał się budową pałacu w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu według projektu Tylmana z Gameren (1690 r.), odbudową zamku w Łowiczu i pałacu prymasowskiego w Warszawie (prawdopodobnie również według projektu Tylmana z Gameren) oraz rozbudową pałacu w rodzinnych Radziejowicach, gdzie wzniósł skrzydło zachowane do dziś w późniejszej przebudowie klasycystycznej Kubickiego. Cenne fragmenty z marmuru i kamienia z czasów Radziejowskiego (m. in. dwa kartusze, portal i zwornik z datą 1684) zachowały się dotąd w pałacu radziejowickim oraz w sąsiednim zamku. Jego także fundacji jest Dom Zgromadzenia ks. misjonarzy w Łowiczu ze wspaniałą kaplicą prymasowską, ozdobioną freskami Michała Anioła Palloniego, którego prace malarskie znajdują się m. in. także w pałacu wilanowskim. Kardynał był również jednym z dobrodziejów kościoła św. Krzyża w Warszawie. Piękny, barokowy pomnik grobowy z postacią klęczącego prymasa Radziejowskiego, w marmurowej obudowie architektonicznej, znajduje się w tej (największej wówczas) świątyni warszawskiej w lewym ramieniu nawy poprzecznej, przy fundowanym przez niego ołtarzu św. Felicissimy. W napisie na grobowcu wymieniony jest także architekt Józef Belotto, pracujący wtedy przy odbudowie kościoła.

Pałac w Nieborowie, który wzniósł na zrębach walącej się w gruzy kamienicy Nieborowskich, zaprojektował znakomity architekt Tylman z Gameren. Do dziś zachowała się bryła pałacu z wieżami od strony dziedzińca i hełmami na nich; podwyższeniu uległ tylko dach przed trzydziestu laty. Rozkład wnętrz pałacowych z sienią, leżącą na osi pałacu, i salą, zbudowaną ponad nią na pierwszym piętrze, zachował się bez większych zmian, natomiast modyfikacji uległy wyposażenia wnętrz. Według projektu Tylmana, Michał Radziejowski założył przy pałacu ogród regularny, powiększony w XVIII w.

W r. 1697 Radziejowski darował dobra dziedziczne: Nieborów, Piaski, Tarnów i Sypień Jerzemu Hipolitowi Towiańskiemu, podówczas kasztelanowi łęczyckiemu, i jego żonie Katarzynie z Niszczyckich. W r. 1700 Towiańscy stali się właścicielami pobliskich Łasiecznik i Wólki Łasieckiej; w następnych zaś latach dokupili wieś Sokołów i część Jasionny.

Pańszczyzna w tych wsiach składała się z określonej ściśle ilości dni pańskich, od 3 do 6 dni w tygodniu z łana. Kmiecie zobowiązani byli do innych jeszcze świadczeń na rzecz dworu, musieli bowiem płacić czynsz, składać daninę w postaci kapłonów, kur i jaj oraz odrabiać dodatkową robociznę w czasie od św. Jakuba do św. Marcina.

Dobra nieborowskie, zarówno wsie jak folwarki, uległy spustoszeniu w okresie tzw. wojny północnej, w latach 1704—1709, przez wojska saskie oraz szwedzkie. W sierpniu 1705 r. ciągnął tędy z Łowicza do Warszawy król szwedzki Karol XII, a jego wojska, wedle ówczesnych świadectw, ,,uczyniły wtedy wielką dezolację w budynkach, parkanach, w stodołach, bydłach..." W następnym roku Felicjan Czermiński, partyzant i stronnik Augusta II, niszczył celowo dobra nieborowskie i prymasowski Łowicz. Wtedy wywiązały się tutaj walki ze Szwedami, posłanymi przez Karola XII do Łowicza.

W r. 1723 Mikołaj Krzysztof Towiański (syn Jerzego Hipolita wojewody łęczyckiego), ożeniony z córką Hieronima Lubomirskiego, hetmana w. kor., pretendenta do tronu polskiego, sprzedał dobra nieborowskie swemu szwagrowi Jakubowi Aleksandrowi Lubomirskiemu oraz jego żonie hr. Fryderyce Karolinie Vitzthum von Eckstädt.

Po Lubomirskich dobra te przeszły na Łochockich (1736—1766), najpierw Stanisława, kasztelana dobrzyńskiego i starostę osieckiego (zm. r. 1738), a potem na jego syna, Jana Józefa, również starostę osieckiego.

W latach 1766—4774 Nieborów był w posiadaniu ks. Michała Kazimierza Ogińskiego (il. 63), wojewody wileńskiego (1764—1767) i hetmana wielkiego litewskiego (1768—1793), ożenionego z Aleksandrą Czartoryską, córką ks. Fryderyka Michała, kanclerza w. lit.; była ona wdową po Michale Sapieże, podkancl. lit., a cioteczną siostrą króla Stanisława Augusta. Ogiński był miłośnikiem sztuk pięknych i artystą. Pisał wiersze i satyry (drukowane w Słonimiu i Warszawie), malował, grał na różnych instrumentach muzycznych. Znany jest też obok Michała Kleofasa Ogińskiego jako autor polonezów odznaczających się ,,prawdziwą melodią polską". Hetman rezydował głównie w Słonimiu (był tam starostą) oraz w Siedlcach, gdzie żona jego zbudowała okazały pałac i otoczyła go ogrodami; tutaj w r. 1783 podejmowała swego królewskiego kuzyna — Stanisława Augusta. Staraniem hetmana przyozdobiono Słonim pięknymi gmachami; sam zamek ,,uczynił punktem zbornym wszystkich artystów słynnych i w ogóle ludzi znakomitych". Dwór jego „niemal królewskim jaśniał przepychem, otaczało go wojsko. straż pełnili złociści janczarowie. Koncert złożony z najdoskonalszych wirtuozów Europy co dzień uszy pańskie delektował. Sam hetman przedziwnie grał na flecie. Dom jego pełen był obrazów, w pałacu grano opery i tragedie". Szczególnie wsławił się budową kanału między Szczarą, dopływem Niemna a Jasiołdą, wpadającą do Prypeci (kosztem 12 milionów złotych). Już sejm z roku 1768 uznał ważność rozpoczętego kanału, który jeszcze za życia M. K. Ogińskiego połączył Morze Czarne z Bałtykiem. Hetman popierał także przemysł i handel; założył drukarnię (w Słonimiu) oraz manufaktury mebli i gobelinów. Znajdujący się w Muzeum w Nieborowie rysunek C. P. Marilliera, sztychowany przez A. Ro-maneta, przedstawia w owalnej ramie popiersie Ogińskiego w zbroi oraz tarczę herbową i tablicę z napisem: Michael Ogiński Magnus Dux Exercituum Magni Ducatus Lithuaniae (Michał Ogiński Hetman Wielkiego Księstwa Litewskiego); ramę otacza draperia, a na podstawie leży rozwarta księga z napisem: „Port Ogiński"; obok plany, instrumenty matematyczne, flet, przybory malarskie i kwiaty oraz księga z rolniczymi narzędziami.

Jego synowiec, Michał Kleofas Ogiński, znany autor polonezów i melodii do Mazurka Dąbrowskiego, zaprowadził w Sokołowie przemysł tkacki, a w latach 1802—1822 założył w Zalesiu na Wileńszczyźnie ogród botaniczny, oranżerie i zwierzyniec; wzniósł także nowy pałac, a francuski ogród przekształcił i ozdobił w duchu epoki.

Michał Kazimierz Ogiński, uczestnik konfederacji barskiej, był zwolennikiem reform Sejmu Czteroletniego i Konstytucji 3 Maja. W r. 1793, na znak protestu przeciwko drugiemu rozbiorowi Rzeczypospolitej, złożył buławę hetmańską.

Ogiński pragnął z Nieborowa, jak sam pisze, „zrobić miejsce ozdoby i zabawy". Wtedy to tympanony otrzymały nowe dekoracje sztukatorskie, a hełm jednej z wież ponownie pokryto blachą miedzianą. Wnętrza pałacu uległy także różnym przeróbkom. Szeroka klatka schodowa, wyłożona w tym czasie kafelkami holenderskimi, prowadziła do „paradnych" komnat wyposażonych w rokokowy wystrój architektoniczny, którego pozostałością dziś są: Czerwony Salon i Sypialnia. Z czasów Ogińskiego zachowały się naproża rokokowych kominków, płyta kominkowa, niektóre meble polskie i francuskie, wreszcie tympanony z dekoracją sztukatorską.

Z Sandomierza sprowadzano beczki z gipsem, a z Pieczysk nad Wisłą zwożono wapno. Cegielnia nieborowska wypalała wtedy 56000 cegieł rocznie. Jednoczśnie powiększono i przyozdobiono ogród, kopano groblę i szlamowano staw. Sam hetman wspomina, że ,,na reperację pałacu, dobycie gruntów, kopanie rowów, zabudowania różne, wysadzenie szczepów więzy 1500 z Drezna sprowadzonych" wydał 12000 czerwonych złotych. Do tego trzeba by jeszcze dodać wartość zużytej pracy pańszczyźnianej, bezpłatnie wykonywanej przez ludność okoliczną przy zwózce materiałów, robotach budowlanych i ziemnych. W pałacu nieborowskim, nad jego przyozdobieniem, pracowali bowiem nietylko architekci, sztukatorzy, snycerze, tapicerzy, cieśle, stolarze, murarze i szklarze, lecz także chłopi pańszczyźniani. W r. 1766, w okresie tylko trzech miesięcy, użyto do ,,fabryki pałacu" 720 dni pańszczyźnianych. A przecież roboty budowlane trwały kilka lat.

W odnowionym Nieborowie hetman Ogiński podejmował króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Po bitwie pod Stołowiczami w r. 1771 Ogiński, pobity przez Suworowa, wyjechał do Paryża. Tutaj „przyciśniony ruiną fortuny" odstąpił w r. 1774 dobra nieborowskie za 40 000 czerwonych złotych ,,w złocie dobrym, ważnym, obrączkowym, holenderskim" ks. Michałowi Hieronimowi Radziwiłłowi, podówczas miecznikowi W. Ks. Lit., ożenionemu z siostrzenicą hetmana Heleną Przezdzieckąr córką podkanclerzego litewskiego.

Od roku 1774 do 1864. W dniu 6 września 1774 r. zawarty został w Warszawie „kontrakt przedażny" między Michałem Kazimierzem Ogińskim, reprezentowanym przez Jerzego Leparskiego, podkomorzego upitskiego, a Michałem Hieronimem Radziwiłłem. Dokument ten stwierdza, że Radziwiłł nabył dobra Nieborów, Piaski, Łasieczniki, Sypień, Sokołów, Wólkę Łasiecką i część Jasionny „z wszelkim prawem, bliskością i dziedzictwem ze wszystkimi tychże dóbr tak dworskich, jako i chłopskimi budynkami, pałacem w Nieborowie, meblami wszystkimi, stodołami, oborami, siedliskami, ogrodami, rolami, polami zasianymi i nie zasianymi, łąkami, pastwiskami, wygonami, borami, lasami, zaroślami, barciami, wodami, rzekami, stawami, sadzawkami, jeziorami i ich strumieniami, młynami tak wodnymi, jak i wietrznymi, karczmami i karczmarzami, browarami... poddanymi obojej płci tak w dobrach znajdujących się, jako i zbiegłymi, z wolną onych windykacją, z żonami, dziećmi, robociznami, daninami, osepami, Stróżą dzienną i nocną, dziesięcinami i posłuszeństwem".

Michał Hieronim Radziwiłł (il. 67), nowy właściciel Nieborowa, pochodzący z linii kleckiej (biedniejszej od nieświeskiej), był synem księcia Marcina, krajczego litewskiego, głośnego ongi na Litwie z gwałtów dokonywanych na szlachcie i księżach oraz z haremu posiadanego w Czarnawczycach. Już za młodu ks. Michał Hieronim (1744—1831) przyniósł, wedle słów ks. Karola Radziwiłła Panie Kochanku — „skazy" domowi Radziwiłłowskiemu. W r. 1773 został marszałkiem konfederacji na pamiętnym sejmie pierwszego rozbioru i „wszedł do bezbożnej roboty, jaka na zgubę Ojczyzny gotuje się". Podpisał też traktat rozbiorowy, a za zdradę kraju otrzymał od Sejmu — „na zadatek winnej mu nagrody i wdzięczności" (!) — dwa starostwa, grabowskie i bolimowskie, ekspektatywę na trzecie borysowskie (po śmierci Ogińskiej, kasztelanowej wileńskiej „teraźniejszej posesorki") oraz 400000 zł gotówką, co pozwoliło mu starać się o kupno Nieborowa. W r. 1775 został kasztelanem wileńskim, a po śmierci ks. Karola Radziwiłła Panie Kochanku (r. 1790) wojewodą wileńskim. W czasie Sejmu Czteroletniego wyjechał zrazu za granicę, obawiając się procesu i sądu sejmowego, przed którym postawiono Adama Ponińskiego, marszałka konfederacji koronnej na sejmie rozbiorowym. Jednakże „dalszych uczestników robót" nie pociągnięto do odpowiedzialności, aby „nie wywołać zamieszania niebezpiecznego w kraju". Targowica powołała go do wskrzeszonej Rady Nieustającej; został też wtedy prezydującym w delegacji skarbowej oraz członkiem Komisji Edukacji Narodowej. W czasie insurekcji kościuszkowskiej r. 1794 znowu uciekł za granicę. Julian Ursyn Niemcewicz pisze o nim w swych pamiętnikach, że był to „w ostatnim sposobie samolub, zły obywatel, nieuczynny". Gotówkę gromadził bardzo skrzętnie, krzywdząc nie tylko swych poddanych, lecz także krewniaków, a nawet własne dzieci. Procesował się też z bratankami i siostrzenicami, którzy oskarżali go o rachunki z opieki. Zgarniał on przez trzynaście lat po 5 milionów zł rocznie z dochodów małoletniego ks. Dominika Radziwiłła, ordynata nieświeskiego, największego wtedy magnata Polski i Litwy. A opiekę nad Dominikiem przyznali mu przekupieni członkowe trybunału. Ochocki, który za „dobre rady" otrzymał wtedy od ks. Michała 400 dukatów i makatę, skarży się w swych pamiętnikach, że było to „liche wynagrodzenie", bo książę wojewoda wygrał 5 milionów intraty, gdyby więc dał i pół miliona, ,,co by to znaczyło?“.

Oficjaliści nieborowscy również skarżyli się na skąpstwo księcia wojewody. Jego sekretarz Józef Adam Chełmoński, dziadek malarza, pisze w liście z r. 1813, że wraz ze swą żoną Julianną Kurowską i córką ciągle bieduje w Nieborowie „doświadczając niewygód i niedostatku coraz większego. Oszczędność naszego dworu dosyć czuć się daje będącym na pańskim stole, mieszkanie tym ciaśniejsze, im więcej obowiązków pełnić jestem przymuszony, pensja za półtora roku w skarbie [książęcym] mi zalega, a nie mam skąd zastąpić ten niedostatek, trudno wyprosić 300 złotych na konieczne domowe potrzeby". Skąpstwo jego stało się w końcu wprost chorobliwe. W r. 1815 nie pozwolił rozesłać, mimo błagania żony, kobierców na schodach pałacowych w czasie balu dla cesarza Aleksandra I; kazał natomiast schody posypać piaskiem, mówiąc, że jest „biedakiem".

Żona jego, Helena z Przezdzieckich (1752—1821), posiadająca żywe zamiłowania artystyczne i kolekcjonerskie, używała swego wpływu i uroku na popieranie spraw męża w Petersburgu i Berlinie. Politycznie związana była z dworem carskim, a po upadku Rzeczypospolitej z pruskim. „Chciałoby się płakać nad ślepotą tych wariatów" — pisała o twórcach Konstytucji 3 Maja. „Nie jestem matką spartanką, żeby życie syna chętnie ofiarować za ojczyznę" — mówiła nieraz. Swym synom, Antoniemu, późniejszemu namiestnikowi Wielkiego Księstwa Poznańskiego, i Michałowi, późniejszemu wodzowi powstania listopadowego, nie pozwoliła zaciągnąć się w szeregi wojska Kościuszki. Jednakże syn Michał Gedeon wziął czynny udział w powstaniu kościuszkowskim, a dwie jej córki Krystyna i Aniela służyły insurekcji w charakterze kwestarek.

Łączyła ją przez długie lata przyjaźń z Izabelą z Flemmingów Czartoryską, żoną Adama Kazimierza, generała ziem podolskich, która w przeciwieństwie do księżnej wojewodziny szczerze interesowała się losami kraju i chętnie manifestowała swoje uczucia narodowe.

Helena Radziwiłłowa nie była wcale lepsza od swego męża, oboje mieli jednak zamiłowanie do sztuki i gromadzili cenne zbiory w Nieborowie, Arkadii i Królikarni. Michał Hieronim Radziwiłł był jednym z wybitniejszych kolekcjonerów obrazów, książek oraz starych monet i medali; żona jego, kochająca się w świecie klasycznym, zbierała marmury antyczne oraz wszystko, co było obce egzotyczne i romantyczne, co budziło żal, tęsknotę i wspomnienie. ,,O milsza nad inne arkadyjska ziemio, tyś mi najdroższa między krainami..." mówił po włosku olbrzymi głaz położony w jej gaju bogów arkadyjskich (il. 13).

Dobra nieborowskie, kupione w r. 1774 od hetmana Michała Kazimierza Ogińskiego, graniczyły od wschodu ze starostwem niegrodowym bolimowskim, a od pozostałych stron z Księstwem Łowickim, należącym do arcybiskupów gnieźnieńskich. Dobra te liczyły wtedy 7 wsi: Nieborów, Piaski, Łasieczniki, Wólka Łasiecka, Sypień, Sokołów i część Jasionny. W Puszczy Nieborowskiej znajdował się opustoszały Tarnów ,,quondam wieś". Folwarki były w Nieborowie, Wólce Łasieckiej, Łasiecznikach, Sypniu i Jasionnie.

Ludność wiejska dzieliła się na kmieci, zagrodników i komorników oraz nieliczną grupę rzemieślników, poddanych lub wolnych. Komornicy wraz z czeladzią folwarczną należeli do bezrolnych, utrzymujących się z pracy najemnej. Bezrolni tworzyli proletariat wiejski.

Powinności ciążące na gospodarstwach włościańskich rozpadały się na dworskie, państwowe i kościelne. Większość powinności ciążyła na poszczególnych gospodarstwach, a pozostała ich ilość na całych wsiach. Te świadczenia gruntowe i osobiste nie były jednakowe dla całej ludności wiejskiej. Wykazy powinności obejmują jednak zarówno kmieci i zagrodników, jak i komorników oraz rzemieślników, bez względu na to, czy byli oni poddanymi, czy wolnymi. Kmiecie o gospodarstwie łanowym odrabiali zwykle 6 dni w tygodniu (3 dni ,,ciągłe" i 3 piesze), zagrodnicy — 3 dni.

Włościanie stanowili na folwarku przymusową siłę roboczą, ,,płatną" w naturze, tj. gruntem danym w użytkowanie. Nie przeszkadzało to jednak Radziwiłłowi wymagać od komorników, aby i ci chodzili na pańszczyznę. Chłopi zobowiązani byli do wykonywania w określonym czasie wyznaczonej ilości pracy. Była to tzw. pańszczyzna wydziałowa, szczegółowo ujęta w specjalnym instruktażu z r. 1777 dla ,,Hrabstwa Nieborowskiego". Dni pańszczyźniane wcale nie wyczerpywały pojęcia pańszczyzny, cały bowiem szereg czynności gospodarczych na rzecz pałacu musiał chłop wykonywać poza tymi dniami.

Ogółem pańszczyzna z 7 wsi wynosiła w ciągu roku 18.107 dni sprzężajnych i 17 816 dni pieszych. Czynszu płacono do kasy książęcej 3458 zł gr. rocznie, a ponadto składano w naturze jaja i kapłony. W ogólnej sumie świadczeń, składających się na rentę feudalną, największy ich odsetek stanowiła robocizna (renta odrobkowa). Na schyłku XVIII w. daje się już jednak zauważyć stały wzrost renty pieniężnej.

Powinności względem Rzeczypospolitej to pogłówne, a potem podymne. Istniały jeszcze powinności kościelne, jak np. dziesięcina, meszne itp.

W dobrach nieborowskich, jak i w innych, przymus przytwierdzał chłopa do roli. Położenie włościan było tym bardziej upokarzające, że pan kupował ziemię wraz z poddanymi. Mógł też sprzedać, kupić lub darować poddanego. W r. 1775 ks. Michał Hieronim Radziwiłł kupił dwie dziewczyny, które zbiegły do dóbr nieborowskich, płacąc za każdą 96 zł; stwierdza to dokument, przechowywany w Archiwum Nieborowskim (il. 9).

Jednym ze źródeł uciemiężenia poddanych było nie ograniczone poddaństwo sądowe. Chłop nie mógł bowiem pozywać pana ani być pozwany przez żaden inny sąd niż pański. W starostwie bolimowskim, jako królewszczyźnie, poddani odrabiali na ogół po 2 dni w tygodniu i mogli odwoływać się do sądu referendarskiego. W Księstwie Łowickim pańszczyzna była również mniej uciążliwa, a poddani mogli odwoływać się w sprawach sądowych do arcybiskupa.

Przy kościele nieborowskim istniała w dawnych wiekach szkoła parafialna, lecz zaburzenia polityczne, a szczególnie wojny szwedzkie zniosły ją, dwór zaś potrzeby szkoły nie odczuwał. Analfabetyzm chłopa, ciemnota wsi feudalnej — to były przecież elementy ucisku, które, jak pisze Hugo Kołłątaj w ,,Stanie oświecenia w Polsce", pogłębiają ,,niedolę ludu wiejskiego, samowolę i nadużycia dworu". Pierwsze wiadomości o szkole elementarnej w Nieborowie spotykamy w dokumentach z r. 1819.

Poddaństwo osobiste chłopów zniosła konstytucja Księstwa Warszawskiego oraz dekret z 21 grudnia 1807 r., uchylający tzw. przypisanie do ziemi (glebae adscriptio). Chłop wprawdzie przestał być przypisańcem (glebae adscriptus), ale ziemi, którą uprawiał i z której pełnił powinności na rzecz dworu, nie otrzymał na własność.

Michał Radziwiłł w swych dobrach nieborowskich, które samowolnie nazwał ,,Hrabstwem", zaprowadził ,,rządy ekonomiczne",wydawał instruktaże i ustawy, wznosił nowe zabudowania folwarczne. Dyplomata pruski hr. E. A. H. Lehndorff, zwiedzający w r. 1781 gospodarstwo folwarczne w Nieborowie (m. in. owczarnię, obory i browar), zapisał w swym ,,Dzienniku", że ,,znalazł wszystko na poziomie, który nie może być wyższy w Prusach". W swych operacjach finansowych M. H. Radziwiłł był bezwzględny, a nawet drapieżny, toteż szybko powiększał swą fortunę. Tak np. w latach 1802—1803 nabył za sumę 110150 zł dalsze części folwarku Jasionna, w r. 1808 kupił od rządu austriackiego za sumę 960000 zł majątek Życzyn w województwie podlaskim, a w r. 1816 Królikarnię pod Warszawą za 155000 zł. Posiadał także dobra Brwinów i Kopytów w pow. błońskim, które oszacowano na 370 000 zł. Ks. wojewoda miał ponadto pałac w Warszawie przy ul. Przechodniej, nabyty w r. 1773 od Kalfusa za 90000 zł oraz dwa domy przy tejże ulicy, zakupione w r. 1818 za 15000 zł. W Warszawie odziedziczył pałac na Miodowej, który później sprzedał gen. L. Pacowi. Ks. wojewoda posiadał jeszcze majątki w zaborze pruskim i rosyjskim. W związku z małżeństwem syna Antoniego z księżniczką pruską Ludwiką Hohenzollern zakupił w Berlinie pałac po Denhoffach. ,,Mógł zatem książę — pisze jego prawnuk — rozprzestrzeniać gospodarstwo na szeroką skalę, jeden majątek drugim zasilać i poświęcić się chętniej ulepszeniu dóbr". Dość znaczną rolę w ówczesnych transakcjach handlowych odgrywał spichrz radziwiłłowski w Pieczyskach nad Wisłą.

Ks. wojewoda pozostawał w bliskich stosunkach finansowych z bankierem Piotrem Tepperem, którego żona należało do tej samej masońskiej loży Dobroczynności, co i Helena Radziwiłłowa.

W r. 1778, dzięki zabiegom Radziwiłłowej, włączono do dóbr nieborowskich pobliską wieś Łupię. Przeszła ona najpierw spod zarządu kapituły łowickiej w posiadanie arcyb. gnieźnieńskiego Antoniego Ostrowskiego w zamian za wieś Płaskocin. A prymas z kolei za odstąpienie Łupii otrzymał Jasień i Zacywilki w powiecie rawskim, nabyte od Grotowskiego za 2000 dukatów. Na terenie wsi Łupii, gdzie ,,wśród piasków znajdowało się tylko błotko olszynką zarosłe", ks. Helena z Przezdzieckich Radziwiłłowa założyła słynny park sentymentalny, nazwany przez nią Arkadią. Architektoniczną i ogrodniczą stronę tego samotnego ustronia, przeznaczonego dla fetes galantes i beztroskich godzin rozrywki (okres rozbiorów!) opracowywał, przy stałym i osobistym współudziale księżny, najpierw architekt królewski Szymon Bogumił Zug (Świątynia Diany, Akwedukt), a później Henryk Ittar (Grobowiec Złudzień, Amfiteatr, Cyrk); rzeźbiarsko-dekoracyjną — Joachim Staggi (m. in. Chimera karmiona przez Nadzieję), wreszcie malarską — J. P. Norblin (plafon i malowidła ścienne w Świątyni Diany). Pewne pomysły szkicował Aleksander Orłowski (np. Domku Gotyckiego) oraz Józef Sierakowski (np. Grobowca). Ok. r. 1813 pracował tutaj w charakterze ogrodnika-dekoratora Wojciech Jaszczołd, uczeń Bacciarellego i Smuglewicza.

Ok. r. 1800 Radziwiłłowa, pragnąc rozszerzyć grunty Arkadii, starała się o kupno lub dzierżawę od rządu pruskiego pobliskich wsi Mysłakowa i Janowic, będących do r. 1797 własnością arcybiskupów gnieźnieńskich. Po kilku latach wioski te weszły w skład dóbr nieborowskich.

Delille wymieniał Arkadię w rzędzie najpiękniejszych ogrodów Europy, podziwiali ją też poeci polscy Stanisław Trembecki i Julian Ursyn Niemcewicz. Pochlebcy nazywali ją ,,Pieśnią Ariosta w obrazie", ,,Baśnią cudowną", ,,Krajem Sybilli i czarów", roztkliwiając się przy tym nad Grotą Sybilli, Wyspą Topolową i sztucznymi ruinami. Natomiast Ignacy Krasicki dał satyryczny opis wprawdzie nie Arkadii bezpośrednio, ale typu arkadyjskiej maskarady czułostkowości, przedstawiając, jakiego to ogrodu pragnie „,Żona modna":

„...Niech będą z cyprysów gaiki,

Mruczące po kamyczkach gdzieniegdzie strumyki,

Tu kiosk, a tu meczecik, holenderskie wanny,

Tu domek pustelnika, tam kościół Dyanny,

Wszystko jak od niechcenia, jakby od igraszki.

Belwederek maleńki, klateczki na ptaszki,

A tu słowik miłośnie szczebiocze do ucha, Synogarlica jęczy, a gołąbek grucha;

A ja sobie rozmyślam pomiędzy cyprysy

Nad nieszczęściem Pameli albo Heloisy..."

Architektem, którego powołali Radziwiłłowie do prac budowlanych w Nieborowie i Arkadii, był Szymon Bogumił Zug (1733— 1807), jeden z najwybitniejszych architektów wieku Oświecenia w Polsce. On niewątpliwie kierował wszystkimi pracami związanymi z przekształceniem wnętrz pałacowych, projektowaniem zabudowań gospodarczych i parkowych. Pierwszym świadectwem jego działalności w Nieborowie jest plan pomiarowy ośrodka pałacowego wraz z ogrodem i parkiem z r. 1775, zachowany w zbiorach nieborowskich (il. 26). Znane są projekty Sz. B. Zuga dotyczące przebudowy pałacu. Według pierwszego, wykonanego zaraz po nabyciu Nieborowa przez Radziwiłłów, elewacja miała ulec bardzo znacznym zmianom; sam napis na planie mówi o projektowanych w duchu klasycznym perystylach. Inny projekt Zuga wprowadza daleko idące zmiany w związku z zamierzoną rozbudową pałacu i projektowanym wzniesieniem pawilonów bocznych (il. 20). Pałac otrzymać miał wielki portyk o czterech jońskich kolumnach, umieszczonych na wysokim cokole; centralnym akcentem portyku jest motyw palladiański, który w innym ukształtowaniu występuje na spichrzu nieborowskim (patrz str. 152). Otwarte gloriety z jońskimi kolumienkami miały zastąpić hełmy wież; kolumnowymi galeriami Zug pragnął połączyć pałac z bocznymi pawilonami o kolumnowych portykach w fasadach. Projekt ten powstał prawdopodobnie w r. 1784, gdy przebudowano niektóre wewnętrzne pomieszczenia pałacu, jak np. Gabinet Żółty.

W r. 1784 projekt przebudowy pałacu, również w duchu klasycystycznym, wykonał architekt Hilary Szpilowski (1753—1827), który właśnie wtedy budował pałac w Walewicach (30 km od Nieborowa) dla szambelana Anastazego Walewskiego. Pałac nieborowski miał być ozdobiony czterokolumnowym jońskim portykiem z ulubionym w klasycyzmie motywem palladiańskim nad wejściem głównym oraz wieżami obeliskowymi (il. 21).

Radziwiłłowie zamierzali dokonać radykalnej przebudowy pałacu z przekształceniem elewacji i wież, jednakże wszystkie te projekty nadania klasycznej szaty architekturze zewnętrznej nie doszły do skutku, a ograniczyły się jedynie do unowocześnienia kilku wnętrz pierwszego piętra.