Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Nie pytaj, kto powiedział, ale patrz, co powiedział.
Jedno z najsłynniejszych dzieł chrześcijańskich, niegdyś niemal dorównujące popularnością Biblii. Tomasza à Kempis jest tylko potencjalnym twórcą niepodpisanego w oryginale dzieła, inni, wskazywani przez naukowców to Bernard z Clairvaux, Jan Gerson, św. Bonawentura oraz Geert Groote.
Dzieło powstało prawdopodobnie przed rokiem 1427. W Polsce pierwszy raz zostało wydane w 1545 roku (przekład anonimowy). Składa się z czterech ksiąg, zawierających oryginalne refleksje teologiczne, zalecenia i modlitwy, częściowo przedstawione w formie dialogu ucznia z Mistrzem. Zostało przetłumaczone na około 100 języków. Od wieków cieszy się popularnością nie tylko wśród katolików, ale także protestantów, a nawet czytelników niechrześcijańskich.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 261
POTWIERDZENIE dane przez JW. MARCINA DUNINA, ARCYBISKUPA GNIEŹNIEŃSKIEGO I POZNAŃSKIEGO
Przedłożone mi nowe tłumaczenie ksiąg: O naśladowaniu Jezusa Chrystusa, uważam za wyborne, od wszelkich dotychczasowych przekładów polskich jaśniejsze, dobitniejsze i wyrażające właśnie uczucie pobożnego autora w oryginale zawarte. Dlatego też nie tylko z pociechą serdeczną udzielam pozwolenie do drukowanie, lecz i to najgorętsze pragnienie wyrażam, aby się to dzieło w ręku wszystkich wiernych znajdowało, błogie owoce świątobliwości przynosiło, a czcigodnego tłumacza do bardziej podobnych przysług w Kościele Chrystusa pobudzić mogło.
IMPRIMATUR.
MARTINUS
Archiepiscopus gnesnensis et poznaniensis.
Poznaniae, die 2 Aprilis 1841.
Do braci moich w Chrystusie, POKORNE SŁOWO
Najmilsi w Chrystusie Panu bracia moi! Czytajcie i odczytujcie te święte księgi sercem nieleniwym, ażebyście rychło zaznali prawdziwe szczęście, to jest uspokojenie serca i wesele w Panu, Zbawicielu naszym. O! Ileż bym to ja oszczędził był sobie grzechów i smutków, gdybym się był wcześniej rozmiłował w tych świętych Księgach, tchnących duchem miłości i pokory, jaśniejących światłem najżywszej wiary, niosących najczystszą pociechę!
O Księgach Naśladowania Jezusa Chrystusa, Kościół święty wyrzekł, iż ich pobożnemu pisarzowi towarzyszył Duch św. Mędrcy uderzeni jasnością ich światła, upokorzeni głębokością i prostotą ich nauki, zniewoleni wdziękiem ich wysłowienia, w ocenieniu swoim, Księgi te wynieśli nad wszystkie dzieła rozumu ludzkiego. Ludzie pobożni kładą je tuż po Ewangelii, nie tylko dla ich słodkości i mocy, lecz nadto dlatego, iż one są najczystszym zwierciadłem prawd ewangelicznych, najwierniejszym zastosowaniem nauki Chrystusowej do wszystkich potrzeb człowieka.
Prostota, słodycz, mądrość i miłość, czynią te Księgi księgami wszystkich stanów i niosą światło wszystkim umysłom, a wszystkim sercom pociechę. Częstokroć jedno słowo ksiąg tych oświeciło w najtrudniejszych położeniach, nawróciło najtwardszego grzesznika, lub też uleczyło serce zbolałe nieszczęściami świata.
Otóż bracia moi, ile powodów zbiega się ku temu, aby te księgi w nowym przekładzie, wykonanym według najpoprawniejszego łacińskiego wydania, podać wam do ręki i prosić, abyście je do serca wzięli. Miejcie je za nieodstępnego towarzysza waszego, a w każdym razie będziecie w nich mieli najmędrszego doradcę, najlepszego przewodnika, najwierniejszego przyjaciela i najmilszego, a coraz milszego pocieszyciela waszego. A kiedy w uniesieniu wdzięczności za doznane pociechy będziecie Boga wychwalać i dziękować Mu, iż dał człowiekowi napisać te Księgi; kiedy błogosławić będziecie tego, który je pisał; wspomnijcie też i na mnie ich niegodnego tłumacza, który modląc się za wami, was też o modlitwę za mną i za drogie mi dusze, pokornie proszę.
Roku p. 1841, w miesiącu Październiku, w dzień św. Edwarda.
MODLITWA DO PANA JEZUSA
O najmiłosierniejszy Jezu! Racz wejrzeć na słabość sił moich. Wesprzyj błogosławieństwem Twoim tę oto drobną pracę przedsięwziętą dla chwały Imienia Twojego i dla duchowego pożytku braci mojej. Niech słowa pobożnego Zakonnika, który w świętej pokorze Twojej ukrył przed światem nazwisko swoje, a któremu w pisaniu ich towarzyszył Duch św., niech te święte słowa trafią do serc polskich i niech ogarną i przenikną je taką miłością ku Tobie, jaką serce Twoje ku nam gorzało, kiedyś śmierć podjął dla zbawienia naszego. Niech bracia moi czytając Księgi Naśladowania Twojego, przejmą się najżywszą gorliwością w naśladowaniu wszystkich cnót Twoich: niechaj się staną pokorni, posłuszni, cierpliwi i święci. Niechaj doznają tych niewysłowionych pociech, jakimi mnie wśród pracy mojej posilać raczyłeś; pociech zgłodniałego, który znalazł pokarm obfity; spragnionego, który znalazł zdrój żywy; chorego, który znalazł zdrowie nieprzeżyte; ubogiego i nędznego, który znalazł skarb najdroższy; stroskanego, który znalazł radość nieprzebraną; rozbitka, który znalazł schronienie bezpieczne; zbłąkanego w cudzej krainie, który znalazł dom ojca swojego.
O Jezu mój! Jezu! Spraw, ażebyśmy Cię wszyscy znali i kochali. Daj, abyśmy się nawrócili ku Tobie całym sercem i całą duszą, naśladując Cię we wszystkim, boś Ty jest Żywotem, Prawda i Drogą naszą: daj, abyśmy spełniali naukę Twoją, boś Ty mistrzem naszym; daj, abyśmy chowali prawo Twoje, boś Ty Pan i Bóg nasz. Niech światło prawdy Twojej w każdej potrzebie oświeca umysły nasze; niech ogień miłości Twojej w każdej potrzebie ożywia serca nasze, i niech je oczyści na godny przybytek chwały Twojej.
Zstąp Panie w serca nasze, zamieszkaj w nich i króluj w nich, ażebyśmy się stali godni królować z tobą, o Jezu! który żyjesz i królujesz z Ojcem i z Duchem Świętym w jedności Trójcy Przenajświętszej, na wieki wieków. Amen.
MODLITWA do NAJŚWIĘTSZEJ PANNY, z ofiarowaniem tej pracy
Ucieczko grzesznych, Pocieszycielko utrapionych, Wspomożenie wiernych, Matko Pana naszego Jezusa Chrystusa! Ofiaruję Ci tę pracę moją, na podziękowanie za niezliczone dobrodziejstwa Twoje: na ubłaganie, iżbyś mi u Syna Twego wymodliła odpuszczenie wszystkich grzechów moich i wyjednała błogosławieństwo w stanie duchownym, do którego Syn Twój Najmilszy, mnie chociaż niegodnego powoływać raczy. Na koniec na uproszenie, iżby ta praca moja, zaczęta w dzień święta Twojego, pod Twoją opiekę co dzień oddawana, a ozłocona Imieniem Twoim, stała się ziarnem niosącym owoc obfity, owoc godny Imienia Twojego.
O Matko i Królowo nasza! Z uczuciem synowskiego zaufania i synowskiej miłości, składając u nóg Twoich tę skromną i pokorną ofiarę, błagam Cię o stałą opiekę Twoją nade mną i nad rodziną moją, i nad ojczyzną moją, i nad wszystką bracią moją. Spraw, abyśmy wszyscy czcili Cię, jako Panią i Królową naszą, abyśmy Cię miłowali, jako matkę naszą, i abyśmy naśladowali Jezusa najmilszego Syna Twojego, któremu przez ręce Twoje oddajemy się całym sercem naszym. Amen.
Zdrowaś Mario itd.
Roku pańskiego 1840, w święto ofiarowania Najświętszej Panny
NAUKA O ROZMYŚLANIU POBOŻNYM, czyli O MODLITWIE MYŚLNEJ1 I.
Rozmyślanie pobożne, czyli Modlitwa myślna, jest to: wzniesienie myśli i serca ku Bogu, w celu oddania czci należnej Stwórcy i Zbawicielowi naszemu; w celu przejęcia się świętością Prawd Religijnych i Prawa Bożego; w celu zgłębienia najskrytszych tajników serca naszego i obmyślenia środków poprawy jego; na koniec w celu uproszenia łask Bożych, abyśmy za ich pomocą coraz lepszymi, a tym samym coraz milszymi Bogu stając się, doszli do jak największej świętości na ziemi i wysłużyli sobie największą nagrodę w Niebie.
Przedmiot rozmyślania.
Przedmiotem rozmyślania być mogą:
1. Wielkie prawdy religijne, jako to: cel i koniec ostateczny człowieka, jego stworzenie i odkupienie, śmierć, sąd ostateczny, Wieczność, Niebo i piekło. Prawdy te powinny być najczęstszym przedmiotem rozmyślania, aby wniknęły w serce człowieka i były mu na straży we wszystkich czynnościach jego.
2. Nieskończone doskonałości Boga: Tajemnice wiary naszej, życie Jezusa Chrystusa i nauka Jego.
3. Przykłady Świętych Pańskich.
4. Przykazania Boże i Kościelne.
5. Cnoty i grzechy.
6. Obowiązki nasze, niemoc nasza, wady i grzechy nasze.
7. Wszelkie prawdy, wszelkie myśli pobożne, wszelkie modlitwy, itp.
Porządek i sposób rozmyślania.
Ażeby rozmyślanie było świętszym i skuteczniejszym, należy wcześnie, w kilku przynajmniej słowach, przygotować przedmiot jego. I tak np. jeżeli mamy czynić rozmyślanie przy pacierzach porannych; więc po pacierzu wieczornym, idąc na spoczynek, obierzmy przedmiot rozmyślania i weźmy go do duszy, aby przy zasypianiu on był ostatnią, a po przebudzeniu, pierwszą myślą naszą. Tym sposobem uświęcimy sen nasz i sen nasz będzie modlitwą.
Rozmyślanie składać się powinno z trzech części. Pierwszą jest wstęp, czyli przygotowanie się; drugą, rozpamiętywanie, a trzecią, zakończenie.
I. We wstępie w kilku chwilach uczyńmy trzy rzeczy:
1. Stawiamy się przed obecnością Boga, czyniąc akt wiary; wierząc i widząc uczuciem mocnej wiary, że Bóg jest wszędzie, i tam gdzie jesteśmy; i że mianowicie, czy chcemy, czy nie chcemy, jest w nas i widzi serca nasze. A więc oddawajmy cześć najwyższą Bogu, obecnemu w nas i wokół nas. Zbierzmy i wznieśmy ku Niemu wszystkie myśli nasze, rozpłyńmy się w nim całą duszą naszą; niech cały świat i wszystkie sprawy jego i wszystko nasze, zniknie nam z przed oczów; odosobnijmy się od wszystkiego, aby być sam na sam z Bogiem i w tej samotności usłyszeć głos Jego; według tego co w piśmie Bożym powiedziano jest: Zawiodę ją na puszczę i będę mówił do serca jej.
2. Wyznawajmy, że jesteśmy przez grzechy nasze niegodni stać przed obliczem Boga, przed którym dla blasku nieskończonej Świętości Jego, nawet przeczyści Aniołowie skrzydłami swymi zasłaniają oblicze swoje. A więc, niech skrucha najserdeczniejsza oczyści serca nasze, a przez zasługi Jezusa Chrystusa prośmy o przebaczenie win naszych. Łączmy się z Chrystusem najserdeczniejszą miłością, a obmyci krwią Jego i okryci zasługą Jego, w pełnym bezpieczeństwie stawmy się przed Bogiem i w pełnym zaufaniu, a w imieniu Chrystusa prośmy Go o łaski do zbawienia potrzebne.
3. Wyznawajmy słabość sił naszych; wyznawajmy, że jesteśmy sami niezdolni, ani rozmyślać, ani prosić, ani nawet wiedzieć, jakie nam łaski od Boga potrzebne. A więc wzywajmy Ducha Św., aby oświecił nas; wzywajmy także pomocy Najświętszej Matki Pana naszego Jezusa Chrystusa, która u syna swojego wszystko może, którą Bóg dał nam wszystkim za Matkę, i przez którą wszystkie swe łaski zlewa.
II. Rozpamiętywanie na trzy części podzielić możemy.
1. W pierwszej, przedmiot rozmyślania naszego rozważajmy w osobie Jezusa Chrystusa; przypominajmy sobie, co Jezus Chrystus w tym przedmiocie czynił lub też nauczał; i oddawajmy Mu cześć, chwaląc Go w nauce Jego i w świętym życiu Jego, w świętych słowach i uczuciach Jego. Tymi uczuciami zapalajmy serca nasze, tymi słowami oświecajmy umysły nasze, tymi wzorami pobudzajmy się do żarliwości w naśladowaniu cnót Jego.
Jeżeli rozpamiętujemy mękę Pana Jezusa, bolejmy boleściami Jego i boleściami Przenajświętszej Matki Jego; płaczmy płaczem Marii Magdaleny, płaczmy, iż do tak srogiej męki, do śmierci tak haniebnej, przyczyniliśmy się grzechami naszymi.
Jeżeli rozpamiętujemy jakąś tajemnicę Wiary naszej, chwalmy dobroć Boga, iż ją nam objawić raczył; uniżajmy się przed Wszechmocnością Jego, a umysł nasz ochotnym sercem wierze poddawajmy.
Jeżeli rozpamiętujemy jakąś cnotę Świętych, chwalmy Boga w Świętych Jego, chwalmy Jezusa Chrystusa, iż im podwoje do Nieba wskazał i otworzył.
Chwalmy Go, iż ich nagrodził, tak jak i nas nagrodzić pragnie; chwalmy Go, iż nam dał w nich wzory tym łatwiejsze do naśladowania, iż oni sami z siebie byli ludźmi, tak jak i my ułomnym, i że tak się wznieśli do Świętości, jak i my wznieść się możemy; tj. przez modlitwę i przez czuwanie, ażeby nie utracić żadnej łaski Bożej.
Jeżeli rozmyślamy o grzechu, zważajmy całą złość i szkaradę jego, stąd mianowicie, iż się sprzeciwia nauce i przykładom Jezusa Chrystusa, iż się sprzeciwia Prawu Bożemu, Świętości Bożej i woli Bożej; zważajmy karę, na jaką grzech u Boga zasłużył; zważajmy ofiarę, jaką Syn Boży poniósł, aby nas uwolnił od grzechu. Chwalmy sprawiedliwość Bożą i truchlejmy przed nią: chwalmy miłosierdzie Boże i truchlejmy o nie z całej duszy, dla wszystkich grzeszników i dla nas samych.
I tak podobnie wszelki przedmiot rozmyślania, w tej pierwszej części, rozpamiętujmy w osobie Jezusa Chrystusa, odnośmy do Boga.
2. W drugiej części, rozpamiętujmy przedmiot rozmyślania sam w sobie, a zwracając myśl naszą ku nam samym, zważajmy: Najpierw, co nam w tym przedmiocie ku uświęceniu się naszym uczynić, a czego unikać potrzeba. Ażebyśmy zaś nabrali tym skuteczniejszego pociągu ku dobremu, a wstrętu do złego, badajmy serce nasze i wynajdujmy mu najżywsze pobudki ku zamiłowaniu cnoty, ku pełnieniu przykazań Bożych i wszystkich obowiązków naszych, tych mianowicie, które niniejszy przedmiot rozmyślania nam pokaże.
Po wtóre: z tymi obowiązkami porównywajmy postępowanie nasze; szczerze zapytujmy siebie, jak ich daleko odbiegliśmy. Porachujmy się z sumieniem naszym, a porachunek ten, byle tylko uważny, a szczery, stawi nam przed oczy mnóstwo wad i grzechów naszych. A więc niechaj pokora uniży nas przed Panem, niech skrucha napełni i obejmie serce nasze. Czyńmy postanowienie poprawy i oddawajmy się uczuciom, jakie w nas wzbudzi miłość ku Bogu i żal, żeśmy dotąd byli tak niegodni wszystkich łask Jego.
Na koniec, na widok tak nędznej przeszłości naszej, na widok obecnej niemocy naszej, uciekajmy się do źródła mocy i zdrowia, do źródła łask wszelkich. Uciekajmy się do Boga z gorącą prośbą, aby tchnął w nas chęć szczerą i siłę do prowadzenia lepszego nadal żywota. Błagajmy Go o tę łaskę przez zasługi Chrystusa Pana, a za przyczyną Przenajświętszej Matki Jego i wszystkich Świętych Jego.
3. W trzeciej części rozpamiętywania, pobudzajmy się do współdziałania z łaską, o którą Boga prosimy. W tym celu czyńmy dobre postanowienia, wypływające z przedmiotu rozmyślania naszego, a stosowne do potrzeb duszy naszej. Postanowienia te powinny być nie tylko ogólne, ale też i szczególne, tj. zastosowane do obecnej chwili, do obecnego położenia naszego; powinny też być skuteczne, tj. mężne i uzbrojone we wszelką broń, aby zwalczyć wszelkie trudności i pokusy. Najsilniejszą zaś bronią do tego jest nie ufność w siły swoje, a ufność zupełna i doskonała w pomoc Bożą, o którą też pokornie, a ustawicznie prośmy myślą i sercem.
III. Zakończenie rozmyślania.
Dziękujmy Bogu za wszystkie łaski, którymi nas w ciągu Rozmyślania obdarzył.
Przepraszajmy Go za wszystkie winy, które w ciągu Rozmyślania popełnić mogliśmy.
3) Prośmy Boga, aby błogosławił nam i postanowieniom naszym, i dniowi dzisiejszemu, i całemu życiu naszemu i godzinie śmierci naszej, ażeby błogosławił całej rodzinie i ojczyźnie naszej, wszystkim przełożonym i podwładnym, przyjaciołom i nieprzyjaciołom naszym, i ażeby błogosławił Kościołowi swojemu, umacniając go mocą swoją i uświęcając go świętością swoją.
Na koniec, zbierzmy myślą wszystkie łaski, którymi nas Bóg w ciągu rozmyślania obdarzył, i wszystkie te łaski zachowajmy w sercu naszym, iżby się rozradzały w obfity owoc dobrych myśli, dobrych słów i dobrych uczynków, przez dzień dzisiejszy i przez cały ciąg życia naszego. A zaś najrzewniejsze myśli i słowa zbierzmy w jedno Pobożne Westchnienie ku Bogu, które, jako kwiat najwdzięczniejszy, zachowajmy w duszy naszej, aby przez dzień cały tchnęła wonnością łaski Bożej.
Cały zaś owoc rozmyślania, tj. wszystkie dobre postanowienia nasze, oddawajmy pod straż naszego Anioła Stróża, pod opiekę naszego Świętego Patrona i wszystkich Świętych, a mianowicie oddawajmy je pod straż i opiekę Matki Pana naszego Jezusa Chrystusa, rzucając się w Jej macierzyńskie objęcia duszą i sercem.
RADY OGÓLNE
1. Rozpoczynając rozmyślanie, potrzeba za wszelką cenę uzmysłowić sobie przedmiot jego, aby tym sposobem wzmocnić uwagę, spętać wyobraźnię zawsze pędzącą w roztargnienie, a wzbudzić większą czułość w sercu naszym.
I tak: jeśli rozpamiętujemy Narodzenie Pana Jezusa, wyobraźmy sobie nędzną stajenkę, w której się Chrystus narodził.
Jeżeli rozpamiętujemy mękę Jego, padnijmy na twarz obok Jezusa na Górze Oliwnej, idźmy za Nim krok w krok, przez wszystkie męki aż do ostatniego tchnienia Jego na Krzyżu; przysłuchujmy się modlitwie Jego, patrzmy na mękę Jego, na narzędzia tej męki, na jej boleść i sromotę, jak gdybyśmy ją sami wycierpieć mieli. Tym sposobem rozpamiętywając życie Chrystusa Pana, nie zdołamy oprzeć się miłości Jego i tym silniej zapalimy się do oddawania Mu miłości za miłość i do naśladowania cnót Jego.
Tak czyńmy, rozpamiętywając wszelki przedmiot, który bądź radosne, bądź bolesne uczucia w sercu naszym wzbudzać powinien.
2. Nie należy brać na raz wiele przedmiotów do rozmyślania; jedno przykazanie, jedna prawda religijna, jedna ułomność nasza, jedna doskonałość Boga, jedna chwila życia lub męki Pana Jezusa, jeden wiersz z Pisma Świętego lub z Ksiąg Naśladowania, jedna modlitwa itp. może starczyć na cały czas rozmyślania.
3. W rozmyślaniu należy starać się o swobodę myśli i serca; nie należy przeto zapędzać się za bardzo bystrymi i lub wykwintnymi myślami, lecz z prostotą serca starać się tylko o dobre zrozumienie i o pokochanie prawdy, nad którą rozmyślamy.
Dlatego też też nie należy przebiegać wielkim pędem z myśli do myśli, lub wpadać nagle z jednego uczucia w drugie, lecz owszem, w tej myśli i w tymże uczuciu, tak długo pozostać należy, jak długo znajdujemy w nich dla duszy pokarm, a dla serca pociechę.
4. Jeżeli rozmyślanie idzie nam łatwo, upokorzmy się przed Bogiem, iż zsyła nam łaskę, na którą nie zasłużyliśmy.
Jeżeli wahamy się, nie traćmy cierpliwości, lecz upokorzmy się przed Bogiem i spokojnie wracajmy do przedmiotu rozmyślania naszego, a pilniej czuwajmy nad sobą.
Jeżeli pomimo tych usiłowań, rozmyślać nie możemy, więc powoli, a z pełną uwagą czytajmy ku pomocy stosowną książkę, lub też odmawiajmy modlitwę jaką, a skoro myśl jaka uderzy nasz umysł, lub do serca trafi, rozmyślajmy, a gdy ustaniemy, znowu tymże sposobem do książki, czy też do modlitwy wracajmy.
Jeżeli doznajemy oschłości serca, upokorzmy się, że jesteśmy z siebie ziemią sucha i niepłodną, że jeszcze nie zasłużyliśmy na pociechę Bożą, lecz trwajmy w modlitwie, z miłością ku Bogu, ze stałością w służbie Jego, z nadzieją, iż nam wróci łaska Jego z zupełnym poddaniem się woli Jego. Pociechy wewnętrzne są darem Bożym, lecz nie są żadną zasługą naszą, i nie za doznawane pociechy, lecz za doświadczoną wierność, Bóg nas, im później, tym obficiej nagradzać będzie.
5. Niniejsze sposoby i rady podane nam są przez wielkich Świętych, przez Mistrzów na drodze duchowej, mianowicie przez Świętego Ignacego Loyolę i Św. Franciszka Salezego: podane zaś są, nie jako prawo, lecz raczej jako wskazówka, służyć mająca ku doprowadzeniu nas do tego, abyśmy, gdyby powyższe sposoby były nam niedogodne, sami sobie najstosowniejszy do sił i potrzeb naszych sposób rozmyślania obrali, w czym rada spowiednika wielce pożyteczną być może.
Ten zaś sposób będzie najlepszy, który najskuteczniej przyczyni się do oświecania umysłu światłem Bożym, do zapalania serca miłością Bożą, a który tym samym do dobrych postanowień i do poprawy życia prowadzić nas będzie.
Rozmyślanie służy do wynalezienia najłatwiejszych sposobów dojścia do celu, jaki kto sobie zakłada ku uszczęśliwieniu swojemu. Cały świat rozmyśla; dumny nad dogodzeniem dumie swojej; skąpiec nad dogodzeniem chciwości swojej; rozpustnik nad dogodzeniem rozpuście swojej. I każdy z nich całą myśl zwraca ku temu, co sobie obrał za cel życia, nie szczędząc ni czasu, ni trudu, ni zdrowia, a często ni życia nawet, aby dopiąć celu swojego. A my chrześcijanie, dla których wszystkie szczęśliwości i wielkości tego świata niczym są w porównaniu z celem naszym; my chrześcijanie, którzy mamy piekło do uniknięcia, Niebo do pozyskania, całą wieczność do uszczęśliwienia, samego Boga do posiadania; my jedni będziemy gnuśnieć w obojętności, w nieczułości na miłość Boga i na zbawienie nasze. O! Nie daj tego Boże.
Czuwajcie a módlcie się; módlmy się nie tylko ustami, ale sercem i myślą. Czyńmy rozmyślanie; rozmyślanie da nam zdrowie duszy i wesele serca, bo doprowadzi nas niechybnie do pokuty i do poprawy życia naszego, byleśmy tylko nie szczędzili dobrej woli naszej. A pierwszym dowodem dobrej woli to będzie: jeżeli codzienny a ścisły rachunek sumienia przyjdzie z pomocą rozmyślaniu naszemu.
Rozmyślanie i rachunek sumienia są jakby dwa skrzydła, za pomocą których dusza nasza ku Bogu wzlecieć i w Nim zamieszkać może.
Rozmyślanie, o którym tu mowa, jest podstawą wszystkich ćwiczeń duchowych, jest najwdzięczniejszą Bogu modlitwą, najpewniejszym sposobem odzyskania łaski Bożej, zachowania jej statecznie i wzrastania w nią coraz bardziej; jednym słowem rozmyślanie jest najdzielniejszym środkiem życia, życiem wiary.
Żaden Święty nie doszedł inaczej do świętości, jak przez to rozmyślanie. Bo to rozmyślanie jest rozmową duszy z Bogiem, a nie ma mistrza świętości większego niż Bóg. Jeżeli przez rozmyślanie nie dopraszamy się światła Bożego, umysł nasz zaćmi nas ciemnością swoją i zejdziemy z drogi żywota i pójdziemy ku zatraceniu i tych powiedziemy, których Bóg powierzył pieczy naszej.
W tym rozmyślaniu, w tej rozmowie wewnętrznej z Bogiem, spoczywa cała tajemnica Niebieskiej mądrości.
W niej światło, w niej moc i siła, w niej wielkość Apostołów, w niej męstwo Męczenników, w niej wszelka świętość i pociecha dziwnie wielka. W niej na koniec broń najdzielniejsza przeciwko zdradom i podstępom szatana, przeciwko złudzeniom świata, przeciwko pożądliwościom naszym.
Czuwajcie, a módlcie się, abyście nie weszli w pokusę, powiedział Chrystus. Czuwajmy i módlmy się tak, jak Chrystus w ogrodzie oliwnym czuwał i modlił się, to jest: całym sercem, całym umysłem, całą duszą; z żarliwością, z cierpliwością, z miłością, a nade wszystko z miłosnym poddaniem się woli Bożej.
Chrystus zostawił nam modlitwę Pańską, Ojcze nasz według tego wzoru modlić się kazał, a mówiąc: Czuwajcie, modląc się na każdy czas, pobudza nas do ciągłego czuwania nad nami, do ciągłej rozmowy z Bogiem. Nie przepisał kształtu tej rozmowy, bo chciał też i zasłudze naszej niejedno zostawić. Serce pełne miłości, samo wynajdzie i słowa i myśli na wychwalenie Boga, na przebłaganie gniewu Jego, na uproszenie miłosierdzia i łaski Jego.
Tajemnicą modlitwy i rozmyślania, jest miłość ku Bogu, a tajemnicą tej miłości jest wola nasza: bo stała a pokorna wola prowadzi nam łaskę Bożą, zawsze ku nam skłonną i chciwą serca naszego. Przepisy i rady mogą ułatwić rozmyślanie, ale go nie stworzą. Samo tylko serce stworzyć je i w lot wysoki rozwinąć może, skoro pamiętać będzie na to rozkazanie: iż się zawsze modlić potrzeba, a nie ustawać, i na tę świętą obietnicę Chrystusa Pana: dlatego i wam powiadam, wszystko o cokolwiek modląc się prosicie, wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam. A więc umiejętność rozmyślania z Bogiem o Bogu, i o tym co nam, lub bliźnim naszym do zbawienia potrzebnym być może, jest w sercu naszym. Otwórzmy serca nasze Panu, a On przemówi w nas.
Ogniste bardzo słowo Twoje, o Panie! A sługa Twój rozmiłował się go. Bo wyrok Twój ożywił mnie jako wdzięczne podniebieniu memu słowa Twoje; nad miód ustom moim.
Zawsze się weselcie. Bez przestanku się módlcie. We wszystkim dziękujcie, albowiem ta jest wola Boża w Chrystusie Jezusie, ku wam wszystkim.
PRZYKŁAD ROZMYŚLANIA
W modlitwie dusznej, Wstęp i Zakończenie, są bardzo proste, łatwe i zawsze też same, Rozpamiętywanie zaś nieco trudniejszym się zdaje. Ażeby przeto ile możności objaśnić i ułatwić powyższą naukę, wziąwszy z Ksiąg Naśladowania wiersz jeden, wspólnie z pobożnym czytelnikiem uczynimy następujące
Cóż po nauce bez bojaźni Boga?
Przygotowanie wieczorne.
Błogosławiony mąż, który się boi Pana: w przykazaniu jego będzie się kochał wielce. Początek mądrości bojaźń Pańska.
Czymże jest nauka bez bojaźni Boga?
Czy niczym tylko?
W jutrzejszym Rozmyślaniu porannym, pilnie a pokornie szukać będę odpowiedzi Twojej, o Panie! A teraz w bojaźni i miłości Twojej, będę spał i odpoczywał.
Przebudziwszy się.
O Panie! Dałeś mi jeszcze dzień dzisiejszy ku chwale Twojej i ku zbawieniu duszy mojej; dajże mi go przebyć w bojaźni Twojej. Którzy się boją Pana, na dzieję mieli w Panu, pomocnikiem ich i obrońcą ich jest.
Po pacierzu, ROZMYŚLANIE.
I. Wstęp, jak zawsze.
II. Rozpamiętywanie.
Cóż po nauce bez bojaźń i Boga?
Nauka, bojaźń Boża, związek nauki z bojaźnią Bożą, oto trzy rzeczy, które rozważać mamy, najpierw w Chrystusie Panu, potem w rozumie ludzkim oświeconym światłem Bożym, na koniec w nas samych. Za każdym ustępem zastanawiajmy się w miarę potrzeby serca naszego.
Patrzmy na Chrystusa oczami duszy, a ile będziemy mogli, śledźmy go nawet oczami ciała i w domu świętych Rodziców Jego i między uczniami i między mędrcami i między rzeszami, które nauczał, i między ubogimi, które pocieszał, i między dziatkami, które tulił do siebie.
1. Chrystus jako Bóg, był mądrości nieskończonej, a jednak jako człowiek uczył się aż do lat trzydziestu i żył w posłuszeństwie Matce i Opiekunowi swojemu: pomnażał się w mądrości, a był im poddanym.
Skończywszy lat trzydzieści, Chrystus zaczął nauczać. A nauczał najpierw przykładem aniżeli słowem: począł Jezus czynić i uczyć. Nauczał ubogich, prostaczków i wszystkich, którzy się garnęli ku Niemu. A wszystkich wzywał ku sobie, mówiąc: przyjdźcie do mnie wszyscy, a dziateczki tuląc do siebie, mówił: Dopuśćcie dziateczkom przychodzić do mnie, a nie zabraniajcie im.
O! Jakaż to miłość, jaka słodycz, jaka pokora! Uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca.
A w sercu swoim chował zawsze ku Ojcu swojemu miłość najżarliwszą, a tę miłość okazywał posłuszeństwem, a posłuszeństwem nie tylko rozkazaniu, ale nawet upodobaniu Ojca swojego. Co się mu podoba, zawsze czynię.
We wszystkim powoływał się na wolę i rozkazanie Ojca swojego i był mu posłuszny we wszystkim, a posłuszny aż do śmierci, a śmierci krzyżowej.
O Jezu mój! Jezu! Daj mi taką bojaźń i posłuszeństwo, taką pokorę i słodycz, taką gorliwość w nauce Twojej i taką miłość ku Tobie! A naucz mnie czynić wolę Twoje, albowiem Tyś jest Bogiem moim!
2. Cóż po nauce bez bojaźni Boga?
Nauka jest darem Bożym, a przeto wszelką naukę ku chwale Bożej obracać trzeba. Ze wszelkiej nauki rachunek zdać przyjdzie.
Co za ślepota, pysznić się nauką, która nie z nas jest, którą lada choroba odjąć nam może. Co za szaleństwo używać nauki na marność. Co za zbrodnia, targać się nauką przeciwko Bogu samemu!
Od tej ślepoty, od tego szaleństwa, cóż nas zachowa? Oto bojaźń Boża, bojaźń, aby w niczym nie zasmucić ojcowskiego serca Pana i Boga naszego, bojaźń miłosna, bojaźń posłuszna.
Książę Aniołów szybko odrzucił bojaźń Bożą, postradał Niebo. Pierwszy człowiek, skoro odbiegł bojaźni Bożej, zgrzeszył i raj utracił. Bez bojaźni Bożej, rozum ludzki puszczony samopas ćmi się, pyszni się, złości się, szaleje, zwodzi, wichrzy, sieje zarazę, czyni spustoszenie, nudzi sam sobą, nienawidzi, zabija, tysiące ludzi na duszy zabija.
3. O jakże mi potrzeba bojaźni Twój, o Panie!
Sługę niepożytecznego kazałeś wrzucić do ciemności zewnętrznej, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów. Drzewo, które nie dawało owocu, wyciąć rozkazałeś.
A cóż będzie ze mną, o Boże mój! Ze mną, który jestem nie tylko leniwy, ale przeniewierny, nie tylko niedający dobrego owocu, ale który nadto zły owoc mnożę i rozmnażam.
Tyś mi dał talent, a jam się przechwalał z niego; dałem go na marność i zmarniał; puściłem go na wiatr dumy, i rozwiał burzę wielką.
Zamiast stania się pokornym, jam innych upokarzał; zamiast nauczania innych przykładem i słowem, jam innych gorszył słowem i przykładem; zamiast chwalenia Ciebie nauką moją, jam ją przeciwko Tobie obrócił! O Boże mój! Łamiąc prawo Twoje, łamiąc i wyszydzając prawo Kościoła, szerząc zgorszenie.
A ileż to razy!…
Zgrzeszyłem Panie, zgrzeszyłem. Zmiłuj się nade mną. Według wielkości miłosierdzia Twego, i według wielkości grzechów moich zmiłuj się nade mną!
4. Podźwignij mnie o Panie łaską Twoją, iżbym powstał z grzechu mojego, a stał się podobny Synowi Twojemu i w nauce i w bojaźni Twojej, i we wszystkich cnotach, które są dziełem mądrości Twojej i błogiej bojaźni Twojej.
Daj, abym przede wszystkim był pilny w uczeniu się i w zachowywaniu Zakonu Twojego, i pilny w nauce, do której mnie naglą stan i powołanie moje.
Daj, abym nie najpierw nauczał, aż się sam nauczę, a na wzór Chrystusa, najpierw nauczał przykładem, aniżeli słowem.
Daj, abym w nauce mojej był łagodny, cierpliwy, skromny, pracowity, pełen miłości ku wszystkim, wszystkim przystępny, a szukający ubogich i maluczkich.
Daj, abym pamiętał, iż żaden z bliźnich moich nie jest mniejszy ode mnie, albowiem i nauka moja, i wszystko, cokolwiek byś mi dał dobrego, Twoje jest, a nie mam nic swojego, tylko złości i grzechy moje.
Chrystus był samą doskonałością, a był cichy i pokornego serca. O! Jakiż ja nędzny i ułomny, jakiż ja cichym i pokornym być powinienem.
Cóż mi da słodycz i pokorę, cóż mi da naukę zdrową i obfitą? Oto święta bojaźń Boża. Daj więc o Panie! Abym w bojaźni Twojej i w posłuszeństwie, stał zawsze przed Tobą. Albowiem którzy się boją Pana, nadzieje mieli w Panu: pomocnikiem ich i obrońcą ich jest. Błogosławił wszystkim, którzy się boją Pana, mały mi wielkim.
Tu każdy powinien uczynić postanowienia szczególne, stosowne do stanu i położenia swojego, a uczynić je umysłem mężnym i sercem ochotnym, i wezwać Boga, aby mu dał moc potrzebną do ich wykonania.
III. Zakończenie Rozmyślania
Westchnienie pobożne:
O Jezu cichy i pokornego serca! Jezu posłuszny aż do śmierci! Spraw, iżbym jako Ty, był cichy, pokorny i posłuszny aż do śmierci. Amen.
(Oraison mentale)
1. Staw y się przed obecnością Boga.
2. Łączmy się z Chrystusem Panem.
3. Wzywajmy Ducha Świętego.
1. Rozważajmy przedmiot Rozmyślania.
2. Oddawajmy się pobożnym uczuciom: wchodźmy w siebie samych.
3. Czyńmy stosowne postanowienia, wzywajmy łaski Bożej.
1. Dziękujmy, ofiarujmy się Bogu.
2 Kórzmy się przed Panem.
3. Obierzmy Pobożne Westchnienie.
4. Oddawajmy się w opiekę Najświętszej Pannie, Świętym i Aniołom Bożym.
MODLITWA do NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY
Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko, naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać Panno chwalebna i błogosławiona, Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza z Synem Twoim, nas pojednaj, Synowi Twojemu nas zalecaj, Synowi Twojemu Najmilszemu nas oddawaj. Amen.
ODPUST ZUPEŁNY
dla tych wszystkich wiernych Chrystusowi, którzy w dzień Komunii Świętej następującą modlitwę odmówią ze skruchą, klęcząc przed wizerunkiem Pana Jezusa ukrzyżowanego.
Dla dostąpienia tego Odpustu, dzień Komunii nie ma być później jak w osiem dni po Spowiedzi, a dostąpić go można tylekroć, ilekroć w ciągu dni ośmiu po odbytej spowiedzi, przystąpimy z czystym sumieniem i ze skruchą do Stołu Pańskiego.
Nadto potrzeba w dzień Komunii Świętej pomodlić się na intencję Ojca Świętego.
Odpust ten można ofiarować za duszę osoby zmarłej, o której może być rozumienie, iż jest w czyśćcu. Dobrze jest wymienić przy tym kilku innych zmarłych, w porządku, jaki sobie zamierzamy, ażeby, jeżeli odpust nie jest potrzebny osobie pierwszej, mógł się przydać dla drugiej i tak następnie.
Pius VII 10 kwietnia 1821Leon XII 17 września 1825
MODLITWA do Pana JEZUSA
Oto ja – O! Dobry i najsłodszy Jezu, upadam na kolana przed Obliczem Twoim, a w największej żarliwości ducha, błagam Cię i zaklinam, abyś najżywsze uczucia Wiary, Nadziei i Miłości, wraził w serce moje, tudzież prawdziwą pokutę za grzechy moje, i najszczerszą a silną chęć poprawy, sercu mojemu na zawsze dać raczył. Obdaruj tą łaską Twoją mnie, który z największym wzruszeniem i z najgłębszą boleścią duszy mojej, Twoje Pięć Ran rozpamiętuję i myślą moją w nich się zatapiam, o dobry Jezu! – mając to przed oczami, co już król prorok Dawid miał na ustach swoich, gdy mówił o Tobie: Przekłuli ręce moje i nogi moje; Policzyli wszystkie kości moje…
MODLITWA PRZED CZYTANIEM
W imię Ojca i Syna i Ducha Św. Amen.
Mów Panie, bo słucha sługa Twój. Sługa Twój jestem, daj mi rozumienie, abym umiał świadectwa Twoje. Mów do mnie dla pocieszenia mojego i dla poprawy całego żywota mojego. Mów do mnie dla czci Twojej i dla wiecznej chwały Imienia Twojego. Amen.
MODLITWA PO CZYTANIU
Nakłoń serce moje ku słowom ust Twoich, Panie i Boże mój, Prawdo Przedwieczna! Abym nie umarł i bez pożytku nie został, jeżelibym tylko zewnątrz upominanie odbierał, a wewnątrz nie gorzał ogniem miłości Twojej, aby mi się nie obróciło na potępienie, słowo słyszane a niespełnione, poznane a niepokochane, zawierzone a niezachowane. Amen.
O NAŚLADOWANIU JEZUSA CHRYSTUSA KSIĘGA PIERWSZA
Upomnienia ku duchownemu życiu przydatne
O naśladowaniu Chrystusa, a wzgardzeniu wszelkimi marnościami świata.
Kto za mną idzie, nie chodzi w ciemności, mówi Pan. Oto są słowa Chrystusa, którymi nas upomina, abyśmy naśladowali życie i obyczaje Jego, jeżeli chcemy oświecić się prawdą, a pozbyć się wszelkiej ślepoty serca.
A więc, rozpamiętywanie życia Jezusa Chrystusa, niech będzie główną szkołą naszą.
2. Nauka Chrystusa przewyższa wszystkie nauki Świętych; i kto by miał jej ducha, znalazłby w niej ukrytą mannę.
Ale się zdarza, że niektórzy często słuchają Ewangelii, a mało stąd ognia miłości Bożej czują w swej duszy, bo ducha Chrystusowego nie mają.
Jeżeli chcesz zupełnie i serdecznie rozumieć słowa Chrystusa, usiłuj naśladować Go całym życiem twoim.
3. Na co ci się przyda wzniosłe rzeczy o Trójcy rozbierać, jeżeli z braku pokory, Trójcy podobać się nie możesz?
Zaprawdę, górne słowa nie czynią człowieka świętym i sprawiedliwym, ale życie cnotliwe czyni nas miłymi Bogu.
Wolę czuć skruchę, aniżeli umieć ją słowami wyrazić.
Choćbyś całą Biblię umiał na pamięć, i wszystkich filozofów znał zdania: na co ci się to wszystko przyda bez miłości Boga i łaski Jego?
Marność nad marnościami, i wszystko marność, oprócz miłości Boga i służeniu Jemu samemu.
Najwyższą mądrością jest dążyć do Królestwa Niebieskiego, przez wzgardę świata.
4. A więc marnością jest szukanie bogactw znikomych i w nich pokładanie nadziei.
Marnością jest ubiegać się o dostojeństwa i wynosić się na stan wysoki.
Marnością jest iść za żądzami ciała: i to pożądać, za co potem ciężko karanym być trzeba.
Marnością jest życzyć sobie długiego życia, a o dobre życie mało się starać.
Marnością jest uważać tylko na życie obecne, a nie przewidywać tego, co po nim nastąpi.
Marnością jest miłować to, co szybko przemija, a nie spieszyć tam, gdzie wieczne wesele.
5. Pomnij często na tę przypowieść: nie nasyca się oko widzeniem, ani się ucho napełnia słyszeniem.
Usiłuj przeto odciągać twe serce od zamiłowania rzeczy widomych, a zwracać je ku niewidomym.
Albowiem ci, którzy idą za zmysłowością, kalają sumienie swoje i tracą łaskę Bożą.
O pokornym uczuciu siebie samego.
Każdy człowiek z przyrodzenia umieć pragnie, lecz cóż po nauce bez bojaźni Boga?
Zaprawdę, lepszy jest pokorny kmiotek, który Bogu służy, niż pyszny filozof, który zaniedbawszy samego siebie, biegi gwiazd śledzi.
Kto dobrze zna siebie samego, ten czuje całą nikczemność swoją, a nie kocha się w pochwałach ludzkich.
Gdybym znał wszystko co jest na święcie, a nie żył w duchu miłości, cóż by mi to pomogło przed Bogiem, który po uczynkach sądzić mnie będzie?
2. Powściągaj zbytnią żądzę umiejętności, albowiem wiele tam roztargnienia i złudzenia.
Uczeni radzi chcą, aby ich widziano i za mądrych miano.
Wiele jest rzeczy, których znajomość, na mało, albo na nic duszy się nie przyda.
I wielce niemądrym jest ten, który się nabiega za czym innym, jak za tym, co służyć może jego zbawieniu.
Wielość słów nie nasyca duszy, lecz dobry żywot uspokaja umysł, a czyste sumienie napełnia serca wielką ufnością w Bogu.
3. Im więcej i lepiej umiesz, tym surowiej sądzony będziesz, jeżeli przy tym świątobliwie nie żyjesz.
Nie pysznij się przeto żadną nauką lub sztuką, ale raczej niech dana tobie umiejętność, będzie ci powodem bojaźni.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1. Papież Benedykt XIV, bullą z dnia 16 grudnia 1746 r. wychwaliwszy pożytki Modlitwy myślnej, nadał odpust zupełny raz w miesiąc przy Spowiedzi i Komunii Świętej, w dniu do wyboru każdego zostawionym, tym wszystkim, w ciągu miesiąca, codziennie, przynajmniej ćwierć godziny poświęcali na Modlitwę myślną i po Komunii Świętej pomodlili się na intencję Ojca Świętego. [wróć]