3,99 zł
„Nie chciałem czekać. Dopadłem do niej i całym sobą przygwoździłem do pieca kaflowego. Nachyliłem się i ugryzłem płatek jej ucha. Opuściła ręce wzdłuż ciała i poddała mi się zupełnie. Bardzo powoli zdejmowałem jej podkoszulek, trąc palcami o gładką skórę. Odsunąłem się tylko na chwilę, by ściągnąć jej go przez głowę, i na powrót przycisnąłem ją do pieca. Jej drobne piersi rozgniatałem swoim torsem. Dołożyłem dłonie. Sutki miała sterczące. Ścisnąłem, syknęła. Nie chciałem być delikatny, zdawało mi się, że ona także nie chce mojej delikatności. Oboje chcieliśmy siebie mocno, tu i teraz. Naparłem na nią i wcisnąłem się w jej usta."
Spokojny pisarz po pięćdziesiątce wyjeżdża do uzdrowiska. Pewnego deszczowego dnia poznaje miejscową kelnerkę – młodą, tajemniczą dziewczynę – i zaczyna o niej fantazjować. Po przypadkowym spotkaniu rudowłosa zaprasza go na herbatę. Ogień między nimi zaczyna płonąć i wkrótce na światło dzienne wyjdą ich najbardziej skrywane fantazje...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 20
Annah Viki M.
Lust
Ognista dziewczyna – opowiadanie erotyczne
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2022, 2022 Annah Viki M. i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728450062
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Decathlon wysłał mi mail, że będzie padać i powinienem zaopatrzyć się w odpowiednią kurtkę. Na szczęście już taką posiadałem, a znany sklep sportowy nieco się pomylił. Padało od dobrych kilku godzin. Idealna pogoda na pisanie, jednak siedziałem, gapiąc się w przestrzeń, i za nic nie mogłem wymyślić nic porywającego. Chciałem porywać moich czytelników, osiągnąłem już pewien poziom i powinienem się go trzymać, jednakże moja błyskotliwość zdechła i nie widziałem możliwości jej zmartwychwstania. Mimo wszystko próbowałem, ponieważ terminy świeciły się na czerwono. Odmówiłem Ryśkowi, mojemu koledze z pokoju i z przydziału, kolejnego drinka, uznałem, że dwa wystarczą, odmówiłem także wyjścia do baru Piekiełko. Do Cyprysa też nie chciałem iść. Rysiek był niepocieszony. Na tym turnusie w sanatorium nie trafił na imprezowego kolegę. Ale nie narzekał, inni chętnie dotrzymywali mu towarzystwa i kroku na parkiecie. Zresztą ja też dałem się raz namówić. Wrażenia były niesamowite. Przeczytałem gdzieś ostatnio, że wszyscy pragną miłości. To zdanie wybrzmiało w mojej głowie, gdy wszedłem do Cyprysa. Ci ludzie naprawdę jej pragnęli, przynajmniej namiastki, chwilowego udawania, zainteresowania. To było odczuwalne na odległość. Zapach desperacji unosił się w powietrzu. Aż mną wstrząsnęło. Niby słyszałem te wszystkie opowieści o sanatoryjnych imprezach i romansach, ale zobaczenie tego na własne oczy było naprawdę czymś więcej. To było doznanie dziwne i w pierwszej chwili mało przyjemne. W drugiej stało się lepsze, ponieważ spożyłem dwa szybkie, co przytępiło zmysły i rozmiękczyło moją osobę. Stałem się bardziej tolerancyjny. Nie dałem się jednak wyciągnąć na parkiet.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.