Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
„Dobra żona – powiedział prezydent Grover Cleveland – to taka kobieta, która kocha swojego męża i swój kraj, ale nie pragnie rządzić ani jednym, ani drugim”.
Żona prezydenta, Pierwsza Dama Ameryki, jest niewątpliwie jedną z najważniejszych kobiet w Stanach Zjednoczonych. Mimo to niewiele żon prezydentów dzięki własnej pracy i osiągnięciom znalazło trwałe miejsce w historii USA. Mówi się żartobliwie, ale w znacznym stopniu słusznie, że pozycja żony prezydenta jest najwyższym, nieobieralnym, niepłatnym stanowiskiem nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie.
Jest to książka zarówno o miłości, przywiązaniu, wzajemnej pomocy, jak też o konfliktach, zdradzie, egoizmie. Niewiele wiemy o żonach amerykańskich prezydentów, zwłaszcza tych z XVIII i XIX wieku. Rzadko się o nich wspomina w podręcznikach historii, częściej w biografiach prezydentów. Pierwsze Damy Ameryki bardzo się różniły. Żony pierwszych prezydentów Stanów Zjednoczonych wywodziły się na ogół z bogatych rodzin. Do dziś tylko mężczyźni zajmowali urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jednym z konstytucyjnych warunków, które trzeba spełnić, aby ubiegać się o ten zaszczytny urząd, jest ukończenie trzydziestu pięciu lat. Oto dlaczego kobieta nigdy nie została prezydentem Stanów Zjednoczonych – wyjaśnia anegdota amerykańska. Żarty na bok. Może już lada dzień zobaczymy w Gabinecie Owalnym prezydenta w spódnicy. Wówczas być może pojawi się tytuł First Gentleman jako odpowiednik First Lady, a ktoś za ileś tam lat napisze książkę pod tytułem "Panowie Białego Domu".
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 1091
Projekt okładki i stron tytułowychAnna Damasiewicz
Redaktor prowadzącySylwia Ciuła
Redaktor technicznyBeata Jankowska
KorektaKlaudia Kulmińska
Źródła zdjęć: Departament Stanu USA Amerykańska Agencja Informacyjna /USIA/ Archiwum Autora Wikimedia Commons National Archives and Records Administration Biblioteka Kongresu USA
Copyright © by Bellona Spółka Akcyjna, Warszawa 2016 Copyright © by Longin Pastusiak, Warszawa 2016
Zapraszamy na stronywww.bellona.pl, www.ksiegarnia.bellona.pl
Dołącz do nas na Facebookuwww.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona
Nasz adres: Bellona SA ul. Bema 87, 01-233 Warszawa Księgarnia i Dział Wysyłki: tel. 22 457 03 02, 22 457 03 06, 22 457 03 78 faks 22 652 27 01 e-mail:
Kochanym wnukom moim
„Dobra żona – powiedział prezydent Grover Cleveland – to taka kobieta, która kocha swojego męża i swój kraj, ale nie pragnie rządzić ani jednym, ani drugim”.
Żona prezydenta, Pierwsza Dama Ameryki, jest niewątpliwie jedną z najważniejszych kobiet w Stanach Zjednoczonych. Mimo to niewiele żon prezydentów dzięki własnej pracy i osiągnięciom znalazło trwałe miejsce w historii USA. Mówi się żartobliwie, ale w znacznym stopniu słusznie, że pozycja żony prezydenta jest najwyższym, nieobieralnym, niepłatnym stanowiskiem nie tylko w Stanach Zjednoczonych, lecz także na całym świecie. Żona prezydenta nie otrzymuje bowiem żadnego wynagrodzenia za swoją pracę. Niektóre żony, np. Rosalynn Carter i Betty Ford, obie bardzo aktywne i zaangażowane w różne programy społeczne, publicznie popierały propozycję, aby żona Prezydenta Stanów Zjednoczonych otrzymywała stałą pensję.
Począwszy od Eleonory Roosevelt, żony Prezydentów USA angażują się aktywnie w działalność społeczno-polityczną. Poniższy wykres podaje liczbę artykułów, które ukazały się w dzienniku „New York Times” na temat działalności żon Prezydentów USA w pierwszym pełnym kalendarzowym roku prezydentury. Wykres obejmuje żony Prezydentów Stanów Zjednoczonych od początku obecnego stulecia[1] i odzwierciedla stopień aktywności Pierwszych Dam Ameryki.
Określenie First Lady (Pierwsza Dama) pojawiło się dopiero w drugiej połowie XIX stulecia, po raz pierwszy nazwano tak w 1870 r. Julię Grant, ale powszechnie zaczęto używać tego określenia dopiero od czasów Lucy Hayes[2]. Wcześniej używano różnych tytułów, m.in. Lady Washington, Mrs. President, Presidentess, Republican lub Democratic Queen, Mistress of the White House, Lady of the White House. Żonę Woodrowa Wilsona, Edith, nazywano „asystentem prezydenta” (Assistant President). Według prasy amerykańskiej Nancy Reagan podniosła status Pierwszej Damy do funkcji „zastępcy prezydenta” (Associate Presidency)[3].
W konstytucji i prawie amerykańskim nie wymienia się w ogóle żony prezydenta, jak również nie przewiduje się dla niej żadnej funkcji. Funkcje i znaczenie biorą się z utrwalanych zwyczajów. Jak pisze Myra Gutin: „nie istnieje coś takiego, co Pierwsza Dama musi robić, ale oczekuje się od niej wielu osiągnięć”[4].
„The Congressional Directory”, wydawnictwo, które ukazuje się regularnie w Stanach Zjednoczonych od 1834 r. i zawiera nazwiska wszystkich osób zajmujących oficjalne stanowiska w Waszyngtonie, do marca 1965 r. w ogóle nie wymieniało żon prezydentów.
Obecnie żona Prezydenta Stanów Zjednoczonych coraz bardziej staje się oficjalną instytucją polityczną. Niektórzy podatnicy amerykańscy narzekają nawet, że staje się zbyt kosztowną instytucją. Oczywiście Pierwsza Dama Ameryki nie jest prezydentem Ameryki, ale ma możliwość wpływania na prezydenta i jego politykę.
W czasach współczesnych żona prezydenta pełni różnorodne funkcje: jako pani Białego Domu, jako gospodyni Białego Domu, a także jako osoba publiczna odgrywająca ważną rolę społeczną i polityczną. Często jest również traktowana jako wyrocznia mody kobiecej. Przyjrzyjmy się niektórym z tych funkcji.
Funkcję organizatora życia towarzyskiego żona prezydenta pełniła od początków istnienia urzędu prezydenckiego. Począwszy od Marty Waszyngton, żony prezydentów organizowały herbatki, bankiety i oficjalne przyjęcia państwowe. Zwykle osobiście ustalały menu, dekoracje, część artystyczną przyjęcia i tym podobne szczegóły. Dbały także o wystrój pomieszczeń Białego Domu. Mamie Eisenhower np. wymieniła wszystkie krzesła w sali bankietowej, uznając, że poprzednie były zbyt małe i niewygodne.
Niektóre żony, np. Dolley Madison (1809–1817) czy Julia Tyler (1844–1845), znane były z wielkich i olśniewających przyjęć. Inne zaś unikały angażowania się w życie towarzyskie Białego Domu, jak np. Letitia Tyler (1841–1842), Margaret Taylor (1849–1850) czy Abigail Fillmore (1850–1853). Cedowały one rolę gospodyni Białego Domu na córki lub kogoś innego z rodziny.
Biały Dom to nie tylko oficjalne miejsce pracy prezydenta, nie tylko muzeum, lecz także miejsce zamieszkania jego i rodziny. Żona prezydenta, tak jak każda inna gospodyni, zarządza domem, dba o zaopatrzenie w żywność, czystość, wystrój wnętrz itp.
Stopień zaangażowania żon prezydentów w sprawy „domowe” był oczywiście bardzo zróżnicowany. Eleonora Roosevelt, zajęta swą działalnością społeczną, praktycznie „odpuściła” Biały Dom. Jeden z gości, zdegustowany brakiem zainteresowania Eleonory Roosevelt sprawami domowymi, kąśliwie oświadczył, że żona Franklina Delano powinna mniej czasu spędzać na podróżach, więcej natomiast czasu poświęcać sprzątaniu Białego Domu. Bess Truman ciągle walczyła ze służbą, aby bardziej dbała o czystość i porządek. Mamie Eisenhower osobiście dobierała dywany do salonów i nalegała, aby odkurzano je kilka razy dziennie. Ona również osobiście wybierała menu na każde przyjęcie.
Personel Białego Domu oczywiście nie lubi, kiedy żona prezydenta ingeruje we wszystkie szczegóły dotyczące zarządzania rezydencją, i na tym tle dochodziło często do konfliktów. Niektóre kończyły się dymisją personelu. Jeżeli żona prezydenta przy czymś się uparła, to zazwyczaj jej ustępowano.
Wyborcy oczekują, by żona prezydenta była dobrą gospodynią i by tak gospodarowała funduszami, aby zmieścić się w przyznanym budżecie.
Pierwsza Dama jest, oczywiście, osobistością publiczną.
Do czasów Franklina Delano Roosevelta żony prezydentów unikały publicity i – z nielicznymi wyjątkami – niechętnie podejmowały się publicznych funkcji. Owszem, uczestniczyły w przyjęciach, ale żyły w cieniu mężów. Starały się grać rolę osób apolitycznych, nieangażujących się w brudną grę polityczną i przestrzegających pewnych manier i norm zachowania. Marta Waszyngton czuła się więźniem u boku męża prezydenta. Elizabeth Monroe unikała angażowania się w życie towarzyskie Waszyngtonu, podczas gdy np. Dolley Madison w nim królowała. Mądra i inteligentna żona drugiego Prezydenta Stanów Zjednoczonych, Abigail Adams, udzielając rad mężowi, czyniła to niezwykle dyskretnie, tak by opinia publiczna nie dostrzegła tego i aby w ten sposób nie zaszkodzić mężowi. Nic więc dziwnego, że w ubiegłym stuleciu wiele żon prezydentów, np. Letitia Tyler (1841–1842), Margaret Taylor (1849–1850), Abigail Fillmore (1850–1853), Jane Pierce (1855–1857) czy Eliza Johnson (1865–1869), unikało publicznego eksponowania swojej osoby. Pewnymi wyjątkami pod tym względem były Julia Tyler (1844–1845) i Mary Lincoln (1861–1865).
W drugiej połowie XIX wieku wzrosło zainteresowanie Amerykanów paniami Białego Domu. Przyczynił się do tego m.in. rozwój prasy oraz aktywność ruchu feministek. Sensacyjne pisma amerykańskie zaczęły zaglądać za kulisy Białego Domu i doszukiwać się wpływu żon na decyzje prezydentów. Wykorzystała to zręcznie Edith Roosevelt (l901–1909), skupiając uwagę mass mediów na sobie i rodzinie. Nie angażowała się ona aktywnie w politykę, ale wiadomo było, że prezydent zasięgał jej rad. Spotkania z żonami członków gabinetu, a także regularnie organizowane w Białym Domu wieczory i koncerty podniosły jej prestiż. Po raz pierwszy żona prezydenta miała własną sekretarkę, co było początkiem powołania zespołu współpracowników pani Białego Domu, który był niezależny od personelu prezydenta.
Kolejne żony już nie kryły się ze swymi ambicjami. Wszyscy wiedzieli, że to dzięki Helen Taft (1909–1913) jej mąż został Prezydentem Stanów Zjednoczonych, a Ellen Wilson (1913–1914) była pierwszą, która w Kongresie publicznie popierała projekt ustawy o budownictwie. Druga żona Wilsona, Edith (1915–1921), zastępowała dyskretnie męża w niektórych obowiązkach, gdy ten był chory.
Naprawdę pierwszą współczesną, w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, First Lady była Eleonora Roosevelt (1933–1945). Angażowała się w akcje społeczne, udzielała wywiadów, odbywała własne konferencje prasowe, publikowała artykuły i książki. Jej działalność, w tym także polityczna, była bezprecedensowa. Czasami tak wierciła mężowi dziurę w brzuchu różnymi sprawami, że zmuszony był opuszczać pokój. Była swego rodzaju łącznikiem między opinią publiczną a prezydentem. Od tego czasu wyborcy amerykańscy oczekują od żony prezydenta aktywnej postawy wobec trapiących kraj problemów.
Z powojennych żon niektóre, np. Bess Truman czy Mamie Eisenhower, ograniczały się wyłącznie do odgrywania roli ceremonialnej. Inne zaś, np. Lady Bird Johnson, Betty Ford, Rosalynn Carter czy Hillary Clinton, brały na siebie rolę alter ego prezydenta.
Jacqueline Kennedy (1961–1963) udowodniła, co Pierwsza Dama może zrobić na rzecz popularyzacji kultury amerykańskiej. Lady Bird Johnson (1963–1969) nie miała stylu swej poprzedniczki, ale zachęciła miliony obywateli do „upiększania Ameryki”. Betty Ford (1974–1977) w swoich Rozmowach przy poduszce starała się pozyskać poparcie prezydenta dla swego programu.
Jak więc z powyższego wynika, publiczna rola żony prezydenta, w porównaniu z 1789 r., ulegała zasadniczej zmianie. Początkowo Pierwsza Dama była widziana, ale niesłyszana. Później bywały takie okresy, że jej nawet nie widziano. W czasach współczesnych żona prezydenta jest członkiem jego drużyny. Bierze aktywny udział w kampaniach wyborczych i pełni przy mężu-prezydencie określone funkcje polityczne. Dziś żonę zwycięzcy w wyborach prezydenckich natychmiast pytają dziennikarze: „A jaki będzie pani program w Białym Domu?”.
Rosalynn Carter nie ukrywała swych ambicji, że chce być uznana za doradcę i partnera prezydenta. Pojawiała się przed komisjami Kongresu, na posiedzeniach gabinetu czy uczestnicząc w prezydenckich misjach zagranicznych. Nancy Reagan udowodniła, co żona prezydenta może zdziałać, sterując polityką kadrową w Białym Domu.
Kati Marton przeanalizowała 12 małżeństw prezydenckich od Woodrowa Wilsona do George’a W. Busha[5]. Określa ona Barbarę Bush jako najbardziej wpływową Pierwszą Damę w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych, ponieważ była żoną jednego prezydenta i wychowała drugiego. Nancy Reagan charakteryzuje jako żonę kontrolującą, Lady Bird Johnson jako mieszaninę litości i hartu, Eleanorę Roosevelt jako szanowaną i dążącą do zmian, Jackie Kennedy jako poważną, a Laurę Bush jako wielki atut w Białym Domu.
Niektóre żony były przeciwne temu, aby ich mężowie zostali prezydentami. Jane Pierce zemdlała na wieść, że jej mąż uzyskał nominację jako kandydat na prezydenta. Sarah Polk modliła się każdego dnia, aby mąż przegrał wybory. Niektóre żony przeszkodziły temu, aby mąż ubiegał się o drugą kadencję. Były również i takie, jak np. Helen Taft, które od pierwszych dni małżeństwa tak sterowały karierą męża, aby wprowadzić go do Białego Domu.
Amerykanie oczekują od kandydata na prezydenta, by miał unormowane stosunki rodzinne. Dlatego tylko dwóch kawalerów wybranych zostało na fotel prezydencki: James Buchanan i Grover Cleveland. Ten drugi szybko się ożenił po wprowadzeniu się do Białego Domu. Rozwodnik ma mniejsze szanse na zwycięstwo, o czym świadczą porażki Adlai Stevensona w latach 1952 i 1956, oraz Nelsona Rockefellera w 1964 r.
Żona może być zarówno atutem, jak i ciężarem dla prezydenta. Dolley Madison, niezwykle towarzyska osoba, była przeciwieństwem chłodnego samotnika Jamesa Madisona. Na widok pięknej, pełnej werwy Frances Cleveland, jeden z republikanów lamentował, iż trudno wygrać wybory z panem i panią Cleveland. Podziwiana i szanowana Eleonora Roosevelt miała udział w czterech kolejnych zwycięstwach wyborczych Franklina Roosevelta. Była „oczami i uszami” przykutego do wózka inwalidzkiego męża. John Kennedy był popularny, ale jego żona jeszcze bardziej. W czasie podróży do Paryża prezydent przedstawił się żartobliwie prasie jako ten facet, który towarzyszy Jacqueline Kennedy. W wyborach 1976 r. pojawiło się hasło „Mąż Betty na prezydenta”, odzwierciedlające popularność Betty Ford. George Bush, tuż przed wyborami w 1992 r., publicznie twierdził, że Barbara Bush z pewnością wygrałaby wybory prezydenckie. Nie ulega wątpliwości, że niektóre panie Białego Domu były bardziej popularne niż ich mężowie. Niektóre były również inteligentniejsze i mądrzejsze od mężów, choć starały się, by takie wrażenie nie utrwaliło się w opinii publicznej.
Nie wszystkie żony umacniały autorytet swoich mężów w Białym Domu. Elizabeth Monroe swą arystokratyczną wyniosłością odpychała ludzi. Mary Lincoln wybuchami zazdrości często wprawiała prezydenta w zakłopotanie i kompromitowała go w towarzystwie.
Niewłaściwa postawa żony może zniweczyć prezydenckie aspiracje męża. W 1972 r. Edmund Muskie, wybitny polityk amerykański polskiego pochodzenia, miał duże szanse uzyskania nominacji Partii Demokratycznej na jej kandydata na prezydenta. Jednakże zachowanie jego żony, Jane, przedstawiono w prasie jako zaprzeczenie postawy kandydatki na Pierwszą Damę Ameryki. Pisano o niej, że publicznie żuje gumę, rano pali papierosy, a wieczorem popija drinki, opowiada świńskie dowcipy itp. Kiedy po raz kolejny na wiecach wyborczych zapytano o to samo Muskiego, ten tak się zdenerwował i tak żarliwie bronił małżonki, że miał łzy w oczach. Całą Amerykę obiegły zdjęcia płaczącego Muskiego z komentarzem, że nie ma on odporności psychicznej, potrzebnej Prezydentowi Stanów Zjednoczonych.
Miarą wzrastającej roli żony prezydenta jest rozbudowa jej personelu w Białym Domu. Do początków obecnego stulecia Pierwsza Dama nie miała współpracowników. Dopiero w 1901 r. Edith Roosevelt zatrudniła sekretarkę, Bellę Hagner. Eleonora Roosevelt, która tylko w 1933 r. otrzymała około 300 tysięcy listów, miała zaledwie jedną osobę na pełnym etacie, ale korzystała z pomocy personelu prezydenta. W ostatnich latach tzw. wschodnie skrzydło Białego Domu, pracujące na rzecz First Lady, zatrudnia 25–30 osób. Rosalynn Carter stanowczo, ale bezskutecznie domagała się zwiększenia liczby swojego personelu.
Zwykle to żona prezydenta decyduje o tym, jaki będzie podział zadań jej współpracowników. Na ogół osoby pracujące we wschodnim skrzydle zatrudnione są w takich działach jak: prasa, dział imprez, społeczny, polityczny, koordynacji kalendarza, korespondencji itp.
Wspomniałem o tym, że żona jest na ogół atutem prezydenta. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że tylko jeden prezydent w historii USA, James Buchanan, przetrwał przez całe życie w stanie kawalerskim. Oto kilka ciekawostek związanych z żonami prezydentów:
Trzech prezydentów ożeniło się w czasie sprawowania urzędu. Pierwszym był John Tyler (w 1844 r., było to jego drugie małżeństwo). Następnym był Grover Cleveland (w 1886 r., pierwsze małżeństwo), trzecim zaś Woodrow Wilson (w 1915 r., drugie małżeństwo).
Cztery żony prezydentów (Jeffersona, Jacksona, Van Burena i Arthura) zmarły, zanim zasiedli oni w Białym Domu. Sześciu prezydentów ożeniło się ponownie (Tyler, Fillmore, B. Harrison, T. Roosevelt, Wilson i Reagan). Pięciu ożeniło się z córkami pastorów (J. Adams, Fillmore, Pierce, B. Harrison i Wilson). Sześciu ożeniło się z wdowami, w tym trzech spośród czterech pierwszych prezydentów (Waszyngton, Jefferson, Madison, Fillmore, B. Harrison, Wilson). Pięciu ponownie się ożeniło po śmierci pierwszej żony. Najmłodziej ożenił się Andrew Johnson, miał 18 lat i 127 dni. Najstarszym, który brał po raz pierwszy ślub, był Cleveland – 49 lat i 76 dni. Benjamin Harrison miał 62 lata i 229 dni, kiedy ożenił się po raz drugi. Największa różnica wieku między małżonkami była w drugim małżeństwie Tylera. On liczył wówczas 54 lata i 89 dni, ona zaś, Julia Gardiner, 24 lata i 59 dni. Najmłodszą żonę wziął A. Johnson. W dniu ślubu Eliza McCardle miała 16 lat i 213 dni. Najstarszą wziął sobie Fillmore. Caroline Carmichael McIntosh, kiedy wychodziła za niego, miała 44 lata i 112 dni. Było to jej drugie małżeństwo. Najstarszą żoną, która po raz pierwszy wychodziła za mąż, była Bess Truman – 34 lata i 135 dni. Pięciu prezydentów ożeniło się z kobietami starszymi od siebie: Waszyngton, Fillmore, B. Harrison, Harding i Nixon. Dwaj prezydenci (Tyler i T. Roosevelt) wzięli ślub w dniu swych urodzin.
W dniu zaprzysiężenia męża najstarszymi żonami były: Anna Harrison (65 lat), Barbara Bush (64 lata), Abigail Fillmore (62 lata), Florence Harding (60 lat), Margaret Taylor (60 lat), Bess Truman (60 lat). Najmłodszymi zaś były: Frances Cleveland (21 lat), Julia Tyler (24 lata) Jacqueline Kennedy (31 lat), Edith Roosevelt (40 lat), Dolley Madison (40 lat). Wiek Frances Cleveland i Julii Tyler dotyczy daty ślubu.
Cztery małżeństwa doczekały się złotych godów: John i Abigail Adamsowie (54 lata), John Quincy i Louisa Adamsowie (54 lata), Harry i Bess Trumanowie (53 lata) oraz Dwight i Mamie Eisenhowerowie (52 lata). Najkrócej trwało pierwsze małżeństwo Teodora Roosevelta z Alice Lee – tylko trzy lata. Alice zmarła w wieku 22 lat. Prezydenci Millard Fillmore i Andrew Johnson ożenili się z kobietami, które nauczyły ich czytać i pisać.
Trzy żony prezydentów były uprzednio rozwódkami: Rachel Jackson, Florence Harding i Betty Ford. Ronald Reagan jest jedynym rozwodnikiem wśród prezydentów amerykańskich.
Osiem żon prezydentów zostało wdowami w czasie, gdy zamieszkiwały w Białym Domu: Anna Harrison, Margaret Taylor, Mary Todd Lincoln, Lucretia Garfield, Ida McKinley, Florence Harding, Eleonora Roosevelt, Jacqueline Kennedy. Spośród nich tylko ta ostatnia wyszła ponownie za mąż (za Arystotelesa Onassisa).
Piętnaście żon zostało wdowami po opuszczeniu Białego Domu: Marta Waszyngton, Dolley Madison, Louisa Catherine Adams, Julia Gardiner Tyler, Sarah Polk, Eliza Johnson, Julia Dent Grant, Frances Cleveland, Edith Kermit Roosevelt, Helen Taft, Edith Bolling Wilson, Grace Coolidge, Bess Truman, Mamie Eisenhower, Lady Bird Johnson. Spośród nich tylko jedna ponownie wyszła za mąż – Frances Folsom Cleveland (za Thomasa J. Prestona).
Sześć żon zmarło wcześniej od swych mężów po zakończeniu prezydentury: Abigail Adams, Elizabeth Monroe, Abigail Fillmore, Jane Pierce, Lucy Weeb Hayes i Lou Hoover.
Najdłużej żyły: Bess Truman (97 lat), Lady Bird Johnson (95 lat), Edith Wilson (89 lat), Anna Harrison (88 lat), Sarah Polk (87 lat), Edith Roosevelt (87 lat), Lucretia Garfield (85 lat), Frances Cleveland (83 lata), Helen Taft (82 lata), Mamie Eisenhower (82 lata), Dolley Madison (81 lat), Pat Nixon (81 lat).
Dwaj wdowcy zostali wybrani prezydentami (Jefferson i Jackson). Millard Fillmore był jedynym prezydentem, który po opuszczeniu Białego Domu ponownie się ożenił.
W sumie 41 prezydentów miało 151 dzieci, w tym 89 synów i 62 córki. Tylko sześciu prezydentów nie miało chłopców (McKinley, Wilson, Truman, L. Johnson, Nixon i Obama). Najwięcej dzieci miał John Tyler. Był dwukrotnie żonaty i z obu małżeństw miał aż piętnaścioro dzieci. Tego rekordu nie pobił żaden z prezydentów.
William Henry Harrison ożenił się raz, ale był ojcem dziesięciorga dzieci. Miał sześciu synów i cztery córki. Tego rekordu także nie pobił żaden z prezydentów amerykańskich. Następni w kolejności są: Rutherford Hayes – ośmioro; James Garfield – siedmioro; Tomasz Jefferson, Zachary Taylor, Teodor Roosevelt, Franklin Roosevelt, George Bush – po sześcioro, John Adams, Andrew Johnson, Grover Cleveland i Ronald Reagan – po pięcioro dzieci.
A oto prezydenci, którzy nie mieli biologicznych dzieci: Jerzy Waszyngton, James Buchanan, Andrew Jackson, James Polk, James Madison (Waszyngton i Jackson mieli dzieci adoptowane).
Spośród prezydentów amerykańskich najmłodszym ojcem był Andrew Johnson. Miał on 19 lat, kiedy został ojcem po raz pierwszy. Najstarszym ojcem był John Tyler, ostatni raz został nim w wieku 70 lat.
W 1984 r. żyło 25 dzieci prezydentów amerykańskich. Najstarszym dzieckiem była wówczas 92-letnia Helen Taft Manning, córka Williama Howarda Tafta, 27. prezydenta USA. Żył także podówczas 81-letni Francis Grover Cleveland, syn Grovera Clevelanda, 22. i 24. prezydenta USA.
Niektórzy prezydenci (w okresie pełnienia funkcji lub wcześniej) byli uwikłani w pozamałżeńskie romanse. Kariery wielu z nich mogłyby zostać zniszczone, gdyby ich żony ujawniły publicznie to, co wiedziały, lub to, co podejrzewały, gdyby przedłożyły swoje uczucia i chęć zemsty nad karierę polityczną męża. A oto lista prezydentów, którzy mieli lub byli podejrzani, że mieli, kochanki: o Jerzym Waszyngtonie Anglicy rozpuszczali plotki, że jego kochanką jest Mary Gibbons; Tomasza Jeffersona, kiedy był w Paryżu, łączono z Angielką, mężatką Marią Cosway, oraz z murzyńską niewolnicą Sally Hemings; James Garfield miał romans z panią Lucią Gilbert Calhoun, 18-letnią reporterką „New York Timesa”; Woodrow Wilson w czasie pobytu na Bermudach poznał Mary Hulbert Peck, z którą się zaprzyjaźnił i utrzymywał z nią korespondencję (po śmierci pierwszej żony Wilson utrzymywał kontakt z panią Peck; dopiero druga żona Wilsona, Edith, zmusiła go do zerwania tej znajomości); Warren Harding najpierw miał kochankę Carrie Phillips, a następnie Nan Britton, z którą miał dziecko; Franklin Delano Roosevelt miał romans z Lucy Pages Mercer, sekretarką swojej żony, oraz z własną sekretarką, Marguerite „Missy” Le-Hand. Podobno łączyły go bliskie stosunki ze skandynawską księżniczką Martą, która mieszkała w Białym Domu w czasie II wojny światowej; Dwight Eisenhower w czasie II wojny światowej miał za kierowcę Angielkę Kay Summersby. Napisała ona książkę o swoim romansie z Eisenhowerem; Johna Kennedy’ego łączono z wieloma kobietami, m.in. Marilyn Monroe, Angie Dickinson, Judith Exner Campbell, a także pracownicami Białego Domu – Priscillą Weir i Jill Cowan; Lyndon Johnson przez 30 lat romansował z Alice Glass; Richard Nixon podobno miał romans z chińską kelnerką Marianną Liu, którą spotkał w Hongkongu, gdy był wiceprezydentem. Liu zaprzeczała temu; George’a Busha łączono z Jennifer Fitzgerald, pracownicą Białego Domu. Oboje zaprzeczali doniesieniom na ten temat; Bill Clinton miał wiele romansów, za które o mało nie zapłacił utratą fotela prezydenckiego. Wymienię tylko: Paulę Jones, Gennifer Flowers i Monikę Lewinsky.
Inne ciekawostki o paniach Białego Domu:
Pierwszą kobietą, która ubiegała się o prezydenturę, była Victoria Claflin Woodhull. W dniu 10 maja 1872 r. w Apollo Hall w Nowym Jorku odbyła się konwencja sufrażystek z udziałem około 500 delegatek z 26 stanów. Utworzono wówczas Equal Rights Party (Partię Równych Praw). Kandydatem tej partii na prezydenta była właśnie pani Woodhull.
Trzynaście żon prezydentów ukończyło studia wyższe: Lucy Hayes, Lucretia Garfield, Frances Cleveland, Grace Coolidge, Lou Hoover, Jacqueline Kennedy, Lady Bird Johnson, Pat Nixon, Rosalynn Carter, Nancy Reagan, Hillary Rodham Clinton, Laura Bush i Michelle Obama.
Spośród wszystkich żon prezydentów amerykańskich tylko dwie nie miały portretu: Marta Jefferson i Margaret Taylor. Biografowie mają tylko wyobrażenie, jak one wyglądały, a malarze namalowali ich portrety na podstawie wizerunków córek, które ponoć były podobne do swych matek.
Dwie żony późniejszych prezydentów wystąpiły w filmach. Patricia Ryan, późniejsza żona Nixona, była statystką w takich filmach jak Ben Hur, The Great Ziegfeld, Becky Sharp. Również obie żony Reagana, Jane Wyman i Nancy Davis, były aktorkami. Druga żona Reagana, Nancy, zanim zagrała w filmie, wystąpiła w sztuce Broken Dishes. Grała też w wielu filmach, m.in. w Donovan’s Brain. W swym ostatnim filmie pt. Hellcats of the Navy z 1956 r. występowała wraz z Reaganem.
To żonom prezydentów przypisuje się fakt, że życie artystyczne i kulturalne wkroczyło do Białego Domu. Żona Teodora Roosevelta, żona Tafta i obie żony Wilsona wprowadziły wieczory muzyczne do rezydencji prezydenckiej, przy współpracy Steinway Piano Company. Z inicjatywy Grace Coolidge Siergiej Rachmaninow trzykrotnie dał tu koncerty w 1927 r. Nie każdy rodzaj muzyki akceptowano. Bess Truman bezskutecznie usiłowała na początku lat 50. doprowadzić do koncertu pianisty Liberace w Białym Domu.
Podobizny czterech żon prezydentów pojawiły się na amerykańskich znaczkach pocztowych: Marty Waszyngton, Dolley Madison, Eleonory Roosevelt i Abigail Adams.
Dwanaście kobiet pełniło rolę pań Białego Domu, nie będąc żonami prezydentów; oto ich lista: Dolley Madison – pełniła rolę gospodyni Białego Domu w czasie, gdy prezydentem był wdowiec Tomasz Jefferson; Emily Donelson, siostrzenica Andrew Jacksona – honory pani Białego Domu pełniła po śmierci jego żony Rachel; Angelica Van Buren, synowa prezydenta (kiedy owdowiał, organizowała przyjęcia); Jane Harrison, synowa prezydenta (zastępowała jego chorą żonę); Priscilla Tyler, synowa prezydenta (zastępowała jego chorą żonę); Bettie Bliss, córka prezydenta Taylora – pełniła obowiązki pani Białego Domu, ponieważ żona prezydenta Margaret odmawiała udziału w życiu towarzyskim; Mary Abigail Fillmore, córka prezydenta (jak wyżej); Harriet Lane, siostrzenica prezydenta Jamesa Buchanana, który był kawalerem; Martha Patterson, córka prezydenta Andrew Johnsona (zastępowała chorą żonę prezydenta Elizę); Mary Arthur McElroy, siostra prezydenta, który był wdowcem; Rose Cleveland, siostra prezydenta, pełniła rolę pani Białego Domu do czasu ślubu prezydenta z Frances Folsom; Helen Woodrow Bones pełniła rolę gospodyni Białego Domu po śmierci Ellen, żony prezydenta Wilsona.
A teraz lista pań, które odrzuciły oświadczyny późniejszych prezydentów Stanów Zjednoczonych. Jeśliby powiedziały,,tak”, byłyby Pierwszymi Damami Ameryki: Betsy Fauntleroy odrzuciła zaloty Jerzego Waszyngtona, uważając, że nie jest on dostatecznie zamożny; Mary Eliza „Polly” Philipse – również odrzuciła oświadczyny Waszyngtona; Hannah Quincy czekała na oświadczyny Johna Adamsa, który zwlekał, aż stracił dziewczynę; Rebecca Burwell – Tomasz Jefferson zamierzał się jej oświadczyć, ale nic z tego nie wyszło; Kitty Floyd zgodziła się wyjść za Jamesa Madisona, ale później się rozmyśliła; Ellen Randolph – zalecał się do niej Martin Van Buren, ale do małżeństwa nie doszło; Anna Coleman, narzeczona Jamesa Buchanana – zerwała z nim, ponieważ naplotkowano jej o niewierności narzeczonego; Mary Owens – zalecał się do niej Abraham Lincoln, ale bez rezultatu; Sara World zerwała z Andrew Johnsonem z powodu nacisku rodziców; Panny G. Pepkins odrzuciła oświadczyny Rutherforda Hayesa, ponieważ nie chciał on opuścić Ohio i przenieść się do Connecticut; Frances Anna Caunon była dziewczyną Johna Kennedy’ego w czasie studiów na Harwardzie; Phyllis Brown przez cztery lata chodziła z Geraldem Fordem, ale nie chciała opuścić Nowego Jorku i przenieść się do Grand Rapids w Michigan; Jane Wyman rozwiodła się z Ronaldem Reaganem.
W Białym Domu pojawiają się ponoć duchy nieżyjących prezydentów i ich żon. Najczęściej wymienianym i widywanym jest duch Abrahama Lincolna. Eleonora Roosevelt, która przekształciła sypialnię Lincolna w swój gabinet, wiele razy zwierzała się współpracownikom, że czuła za plecami obecność ducha wielkiego prezydenta. Pani Coolidge twierdziła, że widziała Lincolna stojącego w oknie Gabinetu Owalnego, z którego zwykł on przyglądać się wojskom maszerującym do Wirginii.
W Białym Domu pojawiają się ponoć również duchy prezydenckich małżonek. Kiedy druga żona prezydenta Wilsona przekopała ogródek założony niegdyś przez Dolley Madison, ukazał się tam rozwścieczony duch tej prezydentowej. Duch Abigail Adams krąży po Białym Domu w poszukiwaniu miejsca na suszenie upranej bielizny. Pojawia się również duch pani Cleveland, która jako pierwsza z żon prezydentów USA urodziła dziecko w Białym Domu. Towarzyszy jej ponoć dziecięcy krzyk: „Mama!”.
Amerykanie stosunkowo mało wiedzą o żonach swoich prezydentów, zwłaszcza tych z XVIII i XIX wieku. Rzadko się o nich wspomina w podręcznikach historii, częściej w biografiach prezydentów. Pierwsze Damy Ameryki bardzo się różniły. Żony pierwszych Prezydentów Stanów Zjednoczonych wywodziły się na ogół z bogatych rodzin. Część pochodziła z ubogich środowisk.
Do dziś tylko mężczyźni zajmowali urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jednym z konstytucyjnych warunków, które trzeba spełnić, aby ubiegać się o ten zaszczytny urząd, jest ukończenie trzydziestu pięciu lat. Oto dlaczego kobieta nigdy nie została prezydentem Stanów Zjednoczonych – wyjaśnia anegdota amerykańska. Żarty na bok. Sądzę, że jeszcze za naszego życia zobaczymy w Gabinecie Owalnym prezydenta w spódnicy. Wówczas być może pojawi się tytuł First Gentleman, jako odpowiednik First Lady, a ktoś za ileś tam lat napisze książkę pod tytułem Panowie Białego Domu.
LonginPastusiak
1 Betty Houchin Winfield, Anna Eleanor Roosevelt’s White House Legacy, „Presidential Studies Quarterly” Spring 1988, Vol. XVIII, No. 2, s. 335.
2 Betty Boyd Caroli, First Ladies, New York 1987, s. XV.
3 „New York Times”, 13 VII 1986, s. E 7.
4 Myra G. Gutin, The First Lady in the Twentieth Century, New York 1989, s. 2.
5 Kati Marton, Hidden Power: Presidential Marriages That Shaped Our Recent History, New York 2003.
Wszyscy zauważyli, że Jerzy Waszyngton i Marta Custis natychmiast przypadli sobie do serca i zanim Waszyngton opuścił gościnne progi domu Chamberlayne’ów, oboje byli już po słowie.
Marta nie była pierwszą i jedyną miłością Jerzego Waszyngtona. Miał on opinię kochliwego młodzieńca, ale sukcesów sercowych raczej nie odnosił. Dostał nawet kosza od pewnej panny, Betsy Fauntleroy, kiedy się jej oświadczył. Wielką miłością Waszyngton darzył piękną Sally Fairfax, żonę swego przyjaciela i sąsiada.
Sally była wesołą, dowcipną kobietą, o dwa lata starszą od Waszyngtona. I to ona nauczyła przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych tańczyć i odpowiednio się ubierać. Oboje nawet występowali w amatorskiej grupie teatralnej, grając w tragedii Josepha Addisona Cato.
Początkowo historycy nic nie wiedzieli o związkach Waszyngtona z Sally Fairfax. Dopiero wiele lat po śmierci obojga, dziennik „New York Herold Tribune” opublikował w 1877 r. dwa listy Waszyngtona do Sally, które ujawniały jego romantyczne uczucie do dziewczyny. Obydwa zostały napisane już po zaręczynach Jerzego z późniejszą żoną, Martą Custis.
Kolejny list opublikowano w 1886 roku. Niestety, nie zachował się żaden z listów Sally do Waszyngtona i w związku z tym trudno jest ustalić dokładnie, co łączyło tych dwoje ludzi. Część korespondencji zniszczył sam Waszyngton, resztę spaliła po śmierci męża Marta. W latach 20. naszego stulecia sensacyjne oświadczenie złożył znany rekin finansowy J. P. Morgan, ujawniając, że osobiście zakupił część listów miłosnych Jerzego Waszyngtona i zniszczył je, ponieważ kalały one opinię o Ojcu Założycielu Stanów Zjednoczonych.
Marta Waszyngton
Jakkolwiek sprawy miały się naprawdę, pozostaje faktem, że korespondencja trwała aż do śmierci pierwszego prezydenta.
W czasie rewolucji amerykańskiej posiadłość Fairfaksów w Wirginii została spalona, oni sami zaś przenieśli się do Anglii. William Fairfax zmarł w Anglii w 1787 r., jego żona Sally żyła zaś do 1811 r. Jeszcze na rok przed swą śmiercią Jerzy Waszyngton pisał do Sally: „Tyle ważnych rzeczy się tu wydarzyło i tyle zmian zaszło w ludziach, że żaden list nie jest w stanie tego oddać. Ale żadne z tych wydarzeń ani wszystkie razem wzięte nie są w stanie wymazać z mojej pamięci tych pięknych chwil szczęścia w moim życiu, jakie przeżyłem w Twoim towarzystwie”[6].
W 1758 r. w życiu przyszłego prezydenta pojawiła się nowa kobieta – Marta Custis.
W lipcu tegoż roku Jerzy Waszyngton pisał do Marty z Fort Cumberland: „Korzystam z okazji, by przesłać kilka słów osobie, której życie jest obecnie nierozdzielne od mojego. Od tej szczęśliwej chwili, kiedy daliśmy sobie słowo, nieustannie jestem myślami przy Tobie”.
Marta była niskiego wzrostu i sięgała przyszłemu mężowi ledwie do piersi. „Była pulchna, miała drobne dłonie i stopy (…) Jej duże oczy, gęste brwi i wydatny nos sprawiały, że mogłaby się wydawać wyzywającą pięknością, gdyby uroku nie dodawał jej subtelny wdzięk”[7].
Biografowie twierdzą, że było to małżeństwo raczej z rozsądku i wygody aniżeli z miłości. Marta, jeśli nawet wiedziała o wcześniejszej cichej miłości swego męża do Sally Fairfax, nie okazywała zazdrości. Zresztą nie było ku temu powodów. Jerzy Waszyngton często okazywał swoje przywiązanie do żony.
*
Marta Dandridge urodziła się 12 czerwca 1731 r. w New Kent County w Wirginii. Jej ojciec, pułkownik John Dandridge, był właścicielem plantacji Chesnut Grove, która znajdowała się w rejonie słynącym z hodowli tytoniu, położonym między rzekami James, York i Pamunkey w kolonii Wirginia. Marta była najstarszym z ośmiorga dzieci państwa Dandridge’ów. Jak przystało na córkę bogatego plantatora, naukę odbywała pod nadzorem tutora, ale nie otrzymała starannego wykształcenia. Nie potrafiła napisać poprawnie listu i w późniejszych latach wyręczał ją w tym Jerzy Waszyngton. W dzieciństwie liznęła trochę muzyki (szpinet) i oczywiście jeździła konno, które to zajęcie uwielbiała. W wieku 15 lat została wprowadzona przez rodziców w życie towarzyskie ówczesnej elity. Miała opinię dziewczyny o pogodnym usposobieniu i skłonnościach do flirtów. W 1749 r., mając 17 lat, poślubiła wbrew woli ojca prawie dwukrotnie starszego od siebie Daniela Custisa, pułkownika i bogatego plantatora. Zamieszkała w rezydencji męża, zwanej „Białym Domem”, i prowadziła życie typowe dla żony plantatora. Wszystko wskazywało, że będzie to bardzo szczęśliwe małżeństwo.
Wkrótce posypały się dzieci. Pierwszych dwoje zmarło zaraz po urodzeniu. Następnych dwoje z trudem przeżyło wiek niemowlęcy. Osiem lat po ślubie, w lipcu 1757 r. zmarł nagle, prawdopodobnie na serce, 46-letni mąż Marty, pułkownik Custis. 25-letnia wdowa z dwojgiem małych dzieci wzięła na siebie zarządzanie dużą plantacją tytoniu. Trzeba przyznać, że dawała sobie doskonale radę. Ponieważ zmarły mąż nie pozostawił testamentu, cały majątek został równo podzielony między nią i jej dzieci, pięcioletniego Jacka i trzyletnią Patsy. O rękę ładnej i bogatej wdowy zabiegało wielu mężczyzn, ona jednak wybrała Jerzego Waszyngtona. Bogactwo przyciąga bogactwo. Do 5000 akrów swojej ziemi Waszyngton mógł teraz dodać 17 000 akrów ziemi żony oraz jej 300 niewolników. Marta wniosła także do małżeństwa dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa, które Jerzy Waszyngton zaadoptował. W dniu ślubu córka Marty Custis miała 4 lata i była chora na epilepsję. Zmarła w wieku 17 lat. Syn John Parke Custis miał 6 lat i dożył wieku dojrzałego. Jako młody człowiek sprawiał rodzinie sporo kłopotu. Później brał udział w wojnie o niepodległość. Zmarł na febrę pod Yorktown w 1781 r. Z Jerzym Waszyngtonem Marta nie zaszła w ciążę. Jerzy Waszyngton twierdził, że to żona nie może urodzić więcej dzieci.
Ślub Jerzego Waszyngtona z Martą Custis odbył się 6 stycznia 1759 r. na plantacji, z udziałem małej, ale starannie dobranej grupy gości. Pan młody liczył sobie 26 lat, panna młoda – 27. Marta miała na sobie suknię z żółtego brokatu i naszyjnik z pereł. Jej dzieci ubrane były w takie stroje jak dorośli, szyte z aksamitu i jedwabiu, co było wówczas w modzie.
Po ślubie Marta przeniosła się do Mount Vernon nad rzeką Potomac, do posiadłości swego męża. Jak wspomniałem, było to raczej małżeństwo z rozsądku. Nie ulega wątpliwości, że pomnożyło ono majątek Waszyngtona i podniosło jego prestiż wśród plantatorskich rodzin Wirginii. Marta po ślubie zajmowała się wychowaniem dzieci, prowadziła dom, a ściślej biorąc, dyrygowała służbą domową. Męża prywatnie nazywała „staruszkiem” (Old Man), choć był od niej młodszy, albo „Pappa”. Publicznie natomiast, w późniejszych latach, zwracała się do niego per: „generale”. On zaś nazywał ją pieszczotliwie „Patsy”, publicznie zaś mówił: „moja miła małżonka”.
Życie na plantacji miało swój ustalony rytm. Oboje wstawali bardzo wcześnie. On doglądał koni, wydawał dyspozycje służbie, ona nadzorowała kuchnię, spiżarnię, domową tkalnię, ogród, i wykonywała te wszystkie czynności, które wiązały się z utrzymaniem domu. Marta wkładała na siebie domowy strój, związywała włosy i robiła poranny obchód, sprawdzając, czy wszyscy niewolnicy wykonują powierzone im zadania. Kontrolowała także stan zdrowia i higieny służby.
Około godziny trzeciej po południu Waszyngtonowie przebierali się w eleganckie stroje i zasiadali, najczęściej z gośćmi, do stołu. Czas do kolacji, a nieraz i po kolacji, poświęcali przyjaciołom, rozmowom z dziećmi, czytaniu książek. Marta musiała dużo czasu poświęcać dzieciom. Waszyngton starał się wprawdzie zmusić dzieci do pewnej dyscypliny, ale matka pozwalała im na wszystko.
Dość monotonne życie na plantacji przerwała wojna o niepodległość (1775–1783). Jerzy Waszyngton został naczelnym dowódcą wojsk amerykańskich.
W październiku 1775 r., wkrótce po tym, gdy opuścił Mount Vernon i udał się na północ, by przejąć dowództwo armii kontynentalnej, rozeszły się wieści, że okręty angielskie płyną wzdłuż Potomacu, by aresztować Martę i spalić posiadłość Waszyngtona. Przyjaciele nalegali, aby Marta opuściła Mount Vernon i schroniła się w bezpiecznym miejscu, ale ona stanowczo oświadczyła: „Nie opuszczę mojego stanowiska”. Dopiero kiedy okręty brytyjskie znalazły się w zasięgu wzroku, zgodziła się opuścić Mount Vernon.
Początkowo rozpuszczano plotki, że Marta sympatyzuje z Anglikami. Ona temu zdecydowanie zaprzeczała i w trudnych latach wojny trwała dzielnie przy boku męża. W listopadzie 1775 r. udała się na północ, do Cambridge w Massachusetts, gdzie stacjonował mąż. Odtąd towarzyszyła mu stale w czasie obozów zimowych. Jej obecność podtrzymywała na duchu nie tylko Waszyngtona, lecz także jego żołnierzy. Marta naprawiała im odzież, robiła na drutach skarpety, troszczyła się o chorych i rannych. Lady Waszyngton, jak ją nazywano, swoim przykładem zachęcała inne kobiety do niesienia pomocy walczącym o niepodległość kolonistom. W uznaniu jej zasług jeden z oddziałów stacjonujących w Valley Forge przyjął nazwę „Dragoni Lady Waszyngton”.
Marta pracowała również jako swego rodzaju sekretarka. Przepisywała rozkazy i inne dokumenty w kwaterze Jerzego Waszyngtona. Zawsze dyskretna, cieszyła się pełnym zaufaniem męża. W otoczeniu Waszyngtona roiło się od plotek i intryg, Marta jednak trzymała się od nich z daleka. Nagabywana przez intrygantów, którzy próbowali wciągnąć ją w różne konszachty, dawała im zdecydowaną odprawę.
Marta, która znakomicie jeździła konno, czasami towarzyszyła mężowi w jego rekonesansowych przejażdżkach. Zdarzało się, że oboje zbliżali się tak bardzo do wojsk brytyjskich, że mieli je w zasięgu wzroku.
Podobnie jak mąż, Marta lubiła zacisze domowe. Ale kiedy Jerzy Waszyngton stanął na czele walki zbrojnej o niepodległość, Marta zwierzyła się w liście swej przyjaciółce Mercy Otis Warren: „Nie mogę robić mu zarzutu z tego powodu, że postępuje zgodnie ze swymi ideami i poczuciem obowiązku, służąc swojemu krajowi”. O sobie zaś pisała: „Jestem nadal zdecydowana być radosną i szczęśliwą, niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdę. Wiem bowiem z doświadczenia, że nasze szczęście czy nieszczęście w znacznym stopniu zależy od naszej własnej postawy, a nie od okoliczności, w których się znajdujemy”[8].
Kobiety w tych latach w Ameryce nie angażowały się w działalność publiczną, więc postawa pani Waszyngton tym bardziej budziła szacunek.
O Marcie pisano w prasie amerykańskiej, przesyłano podarunki jako wyraz uznania dla jej działalności. Miasto Williamsburg przyznało jej złoty medal.
Marta była kobietą wierzącą. Udział w wojnie uczynił ją bardziej odporną na nieszczęścia. Dlatego też lepiej zniosła śmierć syna Jacka w 1781 r. aniżeli wcześniejszą śmierć córki Patsy.
W maju 1787 r. Waszyngton udał się do Filadelfii, gdzie przewodniczył Konwencji Konstytucyjnej. Uczestnicy tego zgromadzenia opracowali konstytucję, która wprowadziła urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych począwszy od 1789 r. Było oczywiste, że najpoważniejszym kandydatem na ten urząd jest Jerzy Waszyngton. I tak się stało.
Przez blisko 8 lat Marta Waszyngton była żoną pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych (30 kwietnia 1789–3 marca 1797 r.). Nie była zachwycona wiadomością, że jej mąż został wybrany na prezydenta. Miała świadomość, że nie będzie on mógł poświęcać jej już tyle czasu, ile poświęcał na plantacji w Mount Vernon. Dla Marty wyjazd z Mount Vernon do nieznanego jej Nowego Jorku oznaczał również czasową utratę przyjaciół i znajomych, do których była przywiązana. Marta nie wzięła udziału w triumfalnym powitaniu i przyjęciu, jakie zgotowali Waszyngtonowi mieszkańcy Nowego Jorku. Do męża dołączyła dopiero 27 maja, miesiąc po zaprzysiężeniu Waszyngtona na prezydenta. Kiedy przejeżdżała przez Filadelfię w asyście honorowej eskorty kawalerii, mieszkańcy miasta powitali ją tak entuzjastycznie, że postanowiła zatrzymać się i podziękować im. Podobno było to jej jedyne publiczne przemówienie jako żony Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Również uroczyście, bo salutem armatnim, powitano ją w Nowym Jorku. Do pani Waszyngton wyszedł osobiście gubernator stanu Nowy Jork, Henry Clinton. Dookoła wznoszono okrzyki: „God bless Lady Washington!” („Boże, błogosław panią Waszyngton!”). Była zaskoczona tym, że skupia na sobie tyle publicznej uwagi. Początkowo przypisywała to „generałowi”, jak nazywała swego męża. Później zauważyła, że jako żona prezydenta jest także osobistością publiczną.
Swoje obowiązki Pierwszej Damy Ameryki traktowała poważnie, mając świadomość faktu, że cokolwiek uczyni, stworzy precedensy na przyszłość.
W okresie prezydentury męża Marta regularnie organizowała popołudniowe przyjęcia we wtorki, kolacje w czwartki. Gości witała na siedząco, jak królowa. Niektóre damy tytułowały ją „Your Majesty” (Wasza Królewska Mość).
W przyjęciach organizowanych w piątkowe wieczory uczestniczył także prezydent Waszyngton. Marta nie pozwalała swoim gościom rozmawiać o polityce, wychodząc z założenia, że spory polityczne pogłębiają podziały między ludźmi. Kiedy rozmowa zbaczała na tematy polityczne, Marta natychmiast włączała się do dyskusji, taktownie zmieniając temat. Dbała również o zdrowie męża. Kiedy zegar wybijał dziewiątą wieczór, a goście nie okazywali chęci do wyjścia, miała zwyczaj głośno oznajmiać: „Generał zawsze udaje się na spoczynek o dziewiątej, a ja wraz z nim”.
Wśród ówczesnej amerykańskiej socjety panowały rozbieżne opinie co do sposobu prowadzenia prezydenckiego domu przez Martę. Jedni oskarżali ją, że demonstruje zbyt dużo przepychu i ma tendencje do wprowadzania znienawidzonej przez kolonistów angielskiej etykiety dworskiej. Drudzy wprost przeciwnie, zarzucali jej nadmierną prostotę i brak zainteresowania podbudowywaniem prestiżu urzędu prezydenta. Marta przywiązywała dużą wagę do tego, jakie krążą o niej opinie. Lady Waszyngton była niezadowolona ze swej pierwszej rezydencji w Nowym Jorku na Cherry Street. Uznała ją za zbyt skromną i zbyt ciasną na potrzeby „republikańskiego dworu”, i państwo Waszyngtonowie szybko przenieśli się do rezydencji zwanej Macomb Mansion na Broadwayu, w pobliżu kościoła Trinity Church. Ta rezydencja była bardziej okazała i miała większe pomieszczenia nadające się na organizowanie przyjęć.
Po raz pierwszy w roli prezydentowej Marta pojawiła się publicznie w teatrze w Nowym Jorku. Do loży prezydenckiej państwo Waszyngtonowie zaprosili państwa Morrisów, Knoksów oraz generała Steubena. Grano sztukę The Clandestine Marriage.
Marta była kobietą pracowitą i systematyczną. Kiedy Waszyngton został prezydentem, zamówił u Charlesa Willsona Peale’a miniaturę swojej żony. Artysta był umówiony na siódmą rano. Zjawił się przed domem Waszyngtonów punktualnie, ale doszedł do wniosku, że jest to mimo wszystko zbyt wczesna pora, i postanowił przespacerować się po ulicach, zanim zapukał do drzwi. Marta spojrzała na zegarek i zapytała artystę, dlaczego przyszedł tak późno. Kiedy wyjaśnił, iż nie chciał jej tak wcześnie przeszkadzać, Marta zaśmiała się, mówiąc, że czekając na niego, zdążyła wziąć udział w rodzinnej modlitwie, dać lekcję muzyki wnuczce Nelly Custis oraz przeczytać poranną gazetę.
Jerzy Waszyngton był jedynym prezydentem Stanów Zjednoczonych, który nie mieszkał w Białym Domu. Dopiero położył podwaliny pod budowę stolicy, którą nazwano Miastem Federalnym, zanim przyjęła ona nazwę Waszyngton. Pierwszą stolicą Stanów Zjednoczonych był więc Nowy Jork. Marta źle się czuła w tym mieście i z przyjemnością po 17 miesiącach przeprowadziła się do Filadelfii (rząd federalny został tam przeniesiony jesienią 1790 r.). Filadelfijska rezydencja prezydenta przy Market Street była większa od nowojorskiej. Ponadto Marta miała tu więcej znajomych i przyjaciół aniżeli w Nowym Jorku. W prowadzeniu domu pomagało jej 27 osób służby. Kilkoro z nich było murzyńskimi niewolnikami sprowadzonymi przez Martę z Mount Vernon. Pozostali byli miejscowi, z Filadelfii, zarówno biali, jak i Murzyni.
Miniaturowe portrety Marty i Jerzego Waszyngtona
Państwo Waszyngtonowie wprowadzili zwyczaj, że w dniu Nowego Roku dom prezydenta Stanów Zjednoczonych jest domem otwartym. Zwyczaj ten przetrwał do 1930 r., kiedy to prezydent Hoover zamknął Biały Dom, ponieważ rezydencja nie była w stanie pomieścić przybyłych tłumów.
Żona Jerzego Waszyngtona nie nosiła ekstrawaganckich strojów. Ubierała się w proste, skromne suknie, które często szyła sobie sama. Niektóre były wielokrotnie cerowane przez służbę. Na balu w New Jersey wydanym na jej cześć miała na sobie prostą suknię uszytą z grubego szarego płótna, a na szyi białą chustkę. W ten sposób dawała przykład innym kobietom, aby nie przeznaczały nadmiernych środków na stroje. Żona wiceprezydenta Johna Adamsa, Abigail, wyrażała się o Marcie jako o kobiecie skromnie, ale gustownie ubranej.
Prezydent Waszyngton w liście do swej znajomej, pani Macaulay, pisał: „Poglądy pani Waszyngton, jeżeli chodzi o prostotę ubiorów, są zbieżne z moimi”[9].
Filadelfijska rezydencja Jerzego Waszyngtona urządzona była w dobrym guście. Gdy w rezydencji zjawiali się goście, Marta siedziała z godnością na sofie, niczym królowa na tronie, panowie z paniami podchodzili, kłaniając się jej, po czym gospodarz prowadził gości do stołu. W czasie oficjalnych przyjęć serwowano znakomite dania. Jak mówiono, na stole znajdowało się świetne jedzenie, a wokół stołu panowała cisza. Zarówno Marta, jak i jej mąż nie byli biegłymi w sztuce konwersacji. Jerzy Waszyngton lubił raczej słuchać, niż mówić. Goście czuli się dość skrępowani, co sprawiało, że przyjęcia u państwa Waszyngtonów były męczące i miały opinię nudnych. Nie flirtowano i nie grano w karty tak jak w innych ówczesnych bogatych domach. Raz tylko była sensacja – pióra upięte we fryzurze jednej z dam zapaliły się od płomieni świec żyrandola i powstał popłoch.
Zachowały się różne przekazy z przyjęć w rezydencji państwa Waszyngtonów. Jeżeli wpadali przyjaciele i zostawali na posiłek, był on serwowany w sposób niewyszukany. Na przykład przy śniadaniu Marta osobiście podawała gościom kawę lub herbatę. Serwowano też małe ciasteczka. Tylko na oficjalnych przyjęciach służba ubrana była w liberię i obowiązywał wówczas protokół. Waszyngtonowie wprowadzili zwyczaj wczesnych i skromnych przyjęć.
Marta nie brała udziału we wszystkich przyjęciach wydawanych przez jej męża. Gdy w którymś nie uczestniczyła, przebywała w swym saloniku i jeżeli któryś z gości życzył sobie osobiście wyrazić jej swoje uszanowanie, udawał się do niej na górę.
Wiceprezydent John Adams, który przywiązywał ogromną wagę do tytułów, nazywał Martę „prezydentową” (The Presidentess). Inni tytułowali ją „pani prezydent” (Lady President), a dziennik „Gazette” nazywał ją „markizą” (Marquise). Przeciwnicy polityczni oskarżali Martę, że ma słabość do komplementów i że małpuje dworskie obyczaje, zachowując się jak królowa.
Marta miała nadzieję, że jej mąż nie będzie długo prezydentem. Kiedyś nawet w rozmowie przyrzekli sobie, że Waszyngton ustąpi ze stanowiska, jeżeli tylko rząd okrzepnie, a sytuacja w kraju się ustabilizuje. Tymczasem raz po raz pojawiały się zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne napięcia. Marta odliczała czas, który pozostał mężowi do końca pierwszej kadencji. Gdy Waszyngton wyraził zgodę na ubieganie się o drugą kadencję, nie była uszczęśliwiona tą decyzją, ale przyjęła ją bez protestu. Znowu odliczała czas, który pozostał im do zakończenia drugiej kadencji prezydenckiej w 1797 r. Marta zaczęła nabywać rzeczy, które chciała zabrać ze sobą do Mount Vernon, m.in. wynaleziony przez Benjamina Franklina piorunochron, szklane lampy, dywany, jej ulubioną biało-niebieską porcelanę, a także książki do czytania w długie zimowe wieczory.
Będąc prezydentową nie stroniła od różnych „babskich” zajęć. To ona wyswatała Jamesa Madisona, późniejszego Prezydenta Stanów Zjednoczonych, i Dolley Todd. Skrupulatnie również przestrzegała rewizyt. Ówczesny zwyczaj w Ameryce wymagał, aby dobrze wychowana pani domu niezależnie od tego, jakie stanowisko zajmował jej mąż, odwzajemniała wizyty składane przez inne damy lub też przez panie, które zostawiały swoje bilety wizytowe. Marta jako żona Prezydenta Stanów Zjednoczonych również przestrzegała tego zwyczaju i na ogół w ciągu trzech dni składała rewizyty. Musiało to być niezwykle pracochłonne zajęcie, skoro żona ówczesnego Wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Johna Adamsa, Abigail Adams, w jednym ze swych listów zwierzyła się, że w ciągu 3–4 popołudni złożyła 60 rewizyt.
W czasie takich rewizyt Marcie zwykle towarzyszył któryś z sekretarzy prezydenta, Tobias Lear lub major William Jackson. Marta odwiedzała również swoje przyjaciółki, które zamieszkiwały w posiadłościach w pobliżu Filadelfii, najczęściej panią Morris w The Hills, panią Penn w Landsdowne, panią Logan w Stenton i panią Chews w Cliveden.
Wraz z Martą w Filadelfii przebywały przez pewien czas jej dwie najstarsze wnuczki. Marta była szczęśliwa z tego powodu. Ożywiały one dom i wnosiły doń wiele radości.
W 1793 r. Filadelfię nawiedziła epidemia żółtej febry, która pociągnęła za sobą wiele śmiertelnych ofiar. Wielu mieszkańców opuszczało miasto, przenosząc się w bezpieczniejsze rejony kraju. W lipcu 1793 r. zmarła na żółtą febrę 23-letnia żona Tobiasa Leara, sekretarza prezydenta. Lear był prawą ręką prezydenta i wraz z żoną zamieszkiwał w tym samym domu co państwo Waszyngtonowie.
Przyjaciele i współpracownicy nalegali na prezydenta i jego żonę, aby opuścili dotkniętą epidemią stolicę. Waszyngton zwlekał z decyzją i dopiero we wrześniu wraz z żoną udał się na kilka tygodni do Mount Vernon. Przy tej okazji Marta osobiście sprawdziła, czy ich posiadłość jest należycie zarządzana. Mieszkając w Nowym Jorku, a następnie w Filadelfii czuwała nad stanem swego majątku i korespondencyjnie wydawała wszystkie dyspozycje zarządcy i służbie. Pod tym względem była zapobiegliwą gospodynią. Obowiązki żony prezydenta nie zdołały jej odciągnąć od myśli o stanie jej plantacji w Wirginii.
Marta potrafiła zadbać o swoje interesy. Waszyngton nie przyjmował prezentów, które mogłyby rzucić cień podejrzenia na jego reputację. Kiedy stan Pensylwania ofiarował Marcie w prezencie kosztowny powóz, przekonała męża, że jest to podarunek dla niej, nie zaś dla Prezydenta Stanów Zjednoczonych. W tej sytuacji Waszyngton pozwolił żonie zatrzymać pojazd.
Państwo Waszyngtonowie lubili zwierzęta, chociaż niekoniecznie te same. Waszyngton bardzo lubił psy. Kiedyś otrzymał w podarunku od Lafayette’a 5 francuskich psów myśliwskich. Jeden z nich, Vulcan, był ciągle głodny. Potrafił niepostrzeżenie wślizgiwać się do kuchni i ściągać wszystko, co się nadawało do zżarcia. Pewnego dnia Vulcan został przyłapany, gdy podkradał przygotowaną na kolację szynkę. Służba starała się ją odebrać, ale pies okazał się szybszy. Jerzy Waszyngton, dowiedziawszy się o tym zdarzeniu, szczerze się ubawił, Marcie jednak mniej było do śmiechu.
Pani Waszyngton bardzo lubiła ptaki. Kiedy była panną, o mało nie przyjęła oświadczyn pewnego zalotnika, który przyniósł jej w prezencie drozda oswojonego specjalnie dla niej. Kiedy była Pierwszą Damą, trzymała w swej rezydencji papugę.
Istnieją pewne dowody wskazujące na to, że Marta niezbyt dobrze się czuła w roli prezydentowej. Kiedyś określiła lata prezydentury swego męża „straconymi dniami” dla siebie. Innym razem zwierzyła się swojej siostrzenicy: „Prowadzę tutaj bardzo nudne życie. Nie wiem nawet, co się dzieje w mieście. Nie pokazuję się w miejscach publicznych i bardziej przypominam więźnia niż kogokolwiek innego. Są pewne granice, których nie wolno mi przekroczyć. Ponieważ nie mogę robić tego, co mi się podoba, najczęściej pozostaję w domu”[10]. Marta skarżyła się też na nadmiar „ceremonii i etykiety”, i marzyła o powrocie do spokojnego życia na plantacji. Nie lubiła rygorów nałożonych przez protokół na nią i męża. Ubolewała np., że protokół nie zezwalał iść na kolację do prywatnego domu przyjaciół.
Marta była troskliwą żoną. Kiedy latem 1789 r. mąż zachorował, Marta poleciła postawić na ulicy szlaban, by ruch uliczny nie zakłócał choremu spokoju.
3 marca 1797 r. Marta podejmowała gości na ostatnim pożegnalnym przyjęciu wydanym przez pierwszego ustępującego Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wzięli w nim udział przedstawiciele korpusu dyplomatycznego oraz wybitne osobistości amerykańskie na czele z Johnem Adamsem i Tomaszem Jeffersonem.
4 marca 1797 r. pierwszy Prezydent Stanów Zjednoczonych Jerzy Waszyngton, wraz ze swą żoną Martą, wziął udział w uroczystości zaprzysiężenia swego następcy, Johna Adamsa. Po inauguracji Adamsa państwo Waszyngtonowie zostali zaproszeni na pożegnalne przyjęcie wydane na ich cześć przez przyjaciół. W pewnym momencie Marta zapytała żonę sekretarza skarbu Olivera Wolcotta, czy chciałaby mieć jakąś pamiątkę po pierwszym prezydencie. „Tak – odpowiedziała pani Wolcott – chciałabym mieć kosmyk jego włosów”. Marta natychmiast wyjęła nożyczki i odcięła mężowi duży kosmyk włosów. Śmiejąc się, odcięła pukiel włosów również sobie i wręczyła go w prezencie żonie sekretarza skarbu.
Tuż przed zakończeniem kadencji męża Marta przeziębiła się. Nie chciała jednak czekać, aż wyzdrowieje, tak jej było spieszno powrócić do Mount Vernon. 9 marca oboje z mężem udali się powozem do swej posiadłości w Wirginii. Przejeżdżając przez Baltimore, zostali powitani przez honorową eskortę wojska.
Do Mount Vernon oboje z mężem dotarli po siedmiu dniach podróży. Marta przyjechała chora, ale za to szczęśliwa
„Nie masz pojęcia, droga przyjaciółko – pisała Marta do pani Knox – jak się cieszę z powrotu do domu, będąc tak długi czas go pozbawiona. Nasze mieszkanie w Nowym Jorku i w Filadelfii nie było domem, a jedynie tymczasowym miejscem pobytu. Generał i ja czujemy się jak dzieci, które zwolniono ze szkoły lub spod opieki nadzorcy (…) Szybko powróciłam do przyjemnych zajęć tradycyjnej gospodyni w Wirginii, do regularnych obowiązków, pracowita jak pszczoła i radosna jak świerszcz”[11].
Waszyngton również z radością oddał się teraz życiu plantatora. Dom w Mount Vernon słynął z gościnności. Liczni przyjaciele, znajomi, amerykańscy i zagraniczni politycy nieustannie składali wizyty pierwszej parze prezydenckiej.
Państwo Waszyngtonowie zwykle wkładali wieczorowe stroje do kolacji i oczekiwali, że inni współbiesiadnicy będą postępować podobnie. Ale ich wnuczka Nelly Custis i jej koleżanka Martha nie zawsze tego przestrzegały. Pewnego razu Nelly i Martha zasiadły przy stole niedbale ubrane, z rozwichrzonymi włosami. Waszyngton wprawdzie nie zwrócił uwagi dziewczynom, ale jego żona nie ukrywała swego niezadowolenia. Kiedy kończono posiłek, nieoczekiwanie przed dom Waszyngtonów zajechał powóz, z którego wysiadło kilku wojskowych francuskich. Obie panienki natychmiast podniosły się od stołu i poprosiły o pozwolenie przebrania się i poprawienia fryzur. „Nie – stanowczo odpowiedziała Marta – pozostaniecie tam, gdzie jesteście. Jeżeli wasz strój jest właściwy dla generała Waszyngtona, będzie właściwy dla każdego z jego gości”[12].
W czasie zimy 1797/1798 r., niezwykle srogiej jak na tamtejsze warunki, państwo Waszyngtonowie nie zaniedbywali obowiązków towarzyskich. Jeździli do Alexandrii na kolacje do przyjaciół, między innymi do dr. Craika i do państwa Fitzhugh. Waszyngton odwiedzał także nowo budującą się stolicę Stanów Zjednoczonych, którą wówczas nazywano Federal City, a która później przyjęła nazwę Waszyngton na jego cześć.
Pewnego grudniowego dnia 1799 r. Waszyngton w czasie doglądania plantacji silnie przemókł. Mimo nalegań żony nie zmienił ubrania. W sobotę 13 grudnia, w nocy między godziną drugą a trzecią, obudził żonę, mówiąc, że czuje się bardzo źle. Marta zauważyła, że mąż nie może mówić i z trudem oddycha. Chciała przywołać służbę, aby napalić w zimnej sypialni, ale mąż nie pozwolił jej wstać, aby się nie przeziębiła. Rano wezwała lekarza. Waszyngton oddychał z coraz większym trudem. Poprosił żonę, aby przyniosła mu dwa testamenty, które przechowywał w biurku. Powiedział: „Czuję, że odchodzę. Nie będziesz miała więcej kłopotu ze mną. Nie pożyję długo”.
Według relacji Tobiasa Leara, kiedy Waszyngton wydał ostatnie tchnienie, w pokoju zapadło długie milczenie. Przerwała je Marta, pytając: „Czy on odszedł? (…) Wszystko teraz skończone. Wkrótce pójdę za nim”[13]. Był 14 grudnia 1799 r. Tak głęboko przeżywała śmierć męża, że nie mogła nawet płakać. Rozpłakała się jedynie, gdy czytała list kondolencyjny od prezydenta Johna Adamsa i jego żony Abigail. Przy łożu śmierci powiedziała: „Nie muszę już przechodzić przez żadne próby”.
Kiedy Kongres wyraził życzenie, aby ciało pierwszego prezydenta zostało przeniesione z Mount Vernon do nowej stolicy nazwanej jego imieniem, Marta nie ukrywała swej dezaprobaty. Kongres zrezygnował więc z tego planu i grób Jerzego Waszyngtona do dzisiejszego dnia znajduje się w Mount Vernon. Marta lubiła przesiadywać w pokoju, z którego okien patrzyła na grób męża.
*
Marta przeżyła jeszcze 2 lata i 159 dni po śmierci męża. Prowadziła spokojne życie. Przyjmowała licznych gości, robiła na drutach. Osoby, które ją odwiedzały, podkreślały, że wyglądała młodo jak na swój wiek.
Pod koniec życia nie unikała już tematów politycznych. Często wspominała „generała”. Nie ukrywała również swego krytycyzmu wobec ówczesnego Prezydenta Stanów Zjednoczonych, Tomasza Jeffersona.
Wiosną 1802 r. Marta poczuła się gorzej, często miewała wysoką temperaturę. W marcu sporządziła testament, a następnie zniszczyła wszystkie listy, z wyjątkiem dwóch, które ona i mąż do siebie napisali. W maju 1802 r. przyjęła ostatnią komunię, poprosiła, aby wyjęto jej pogrzebową suknię i spokojnie oczekiwała śmierci. Przy jej łożu czuwała ukochana wnuczka Nelly.
Zmarła 22 maja 1802 r. po 17 dniach ostrej gorączki. Liczyła wówczas 70 lat i 355 dni. Pochowano ją obok męża w Mount Vernon, w skromnym grobowcu zaprojektowanym przez Jerzego Waszyngtona.
Czy wiecie, że Marta Waszyngton:
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
6 Peter Hay, Allthe Presidents’ Ladies. Anecdotes of the Women Behind the Men in the White House, New York 1988, s. 107–108.
7 James Thomas Flexner, Washington. Człowiek niezastąpiony, Warszawa 1990, s. 52.
8 Margaret Brown Klapthor, The First Ladies, Washington 1985, s. 8.
9 Peter Hay, All the Presidents’ Ladies, op. cit., s. 11.
10 Benson J. Lossing, Mary and Martha: The Mother and Wife of George Washington, New York 1886, s. 277.
11 Meade Minnigerode, Some American Ladies, New York 1926, s. 44.
12 Anne Hollingsworth Wharton, Martha Washington, New York 1897, s. 164.
13 Ibidem, s. 280.
A
Abercrombie
Acheson Dean
Adams Abbott Anna
Adams Brooks Abby
Adams Charles Francis
Adams Henry
Adams John
Adams John Quincy
Adams Johnson Louisa Catherine
Adams Louisa Catherina
Adams Mary
Adams Nabby
Adams John Quincy
Adams Smith Abigail
Adams Washington George
Addison Joseph
Adolfo Sardina
Affleck Ben
Agassi Andre
Agnew Spiro T.
Agres Lew
Agricola Georgius
Akihito, cesarz
Albert, król
Albert, książę
Aleksander I
Aleksander Wielki
Aleksy, książę
Allen Richard
Allman Anne
Amato de Alfonse
Andersen Christopher
Andersen Marion
Anthony Susan B.
Appleton Aiken Mary
Appleton Jasse
Appleton Means Elizabeth
Appelton Means Jane zob. Pierce Appelton Means Jane
Arafat Jasir
Arafat Soha
Armstrong Anna
Arthur Chester Alan
Arthur Herndon Ellen, zwana Nell
Arthur Herndon Lewis Chester Alan
Arthur Herndon Lewis Ellen
Arthur Herndon Lewis William
Arthur Nell
Artur, książę
Astor John Jacob
Auchincloss Hugh D.
Axelrod David
Axson Ellen zob. Wilson Axson Ellen
Axson Ed
Axson I. S. K.
Axson Samuel Edward
B
Bacall Lauren
Baker James
Baker Newton D.
Baker Ray
Baker Susan
Ball Lucille
Baldrige Letitia
Barber Mary
Bergholz Richard
Barker Harry
Barrymore Drew
Barter Frank
Bartlett Charles
Baumgold Julie
Beaucourt M. de
Beecher Harriet
Belinda
Belinda John
Benedict E. C.
Bennett William J.
Bentsen Lloyd
Berman Lea
Bernadotte Marta
Bernhardt Sarah
Billingsley Sherman
Birchard Sardis
Bittorf Wilhelm
Black Chauncey F.
Blaine James G.
Blaire Tony
Blass Bill
Bliss Taylor Mary Elizabeth zwana Betty
Bliss William Wallace
Bloomer Hortense
Bloomer William
Bloomingdale Alfred
Bloomingdale Betsy
Bochringer Eugenia
Boettinger John
Boggs Harry
Bolling Holcombe William
Bolling White Sallie
Bollings Rolfe Jane zob. Rolfe Jane
Bonaparte Elizabeth
Bond Richard N.
Bones James
Bones Woodrow Helen
Booth Almeda
Booth Wilkes John
Borys, książę
Bouvier John Vernon III
Bouvier Lee Caroline
Bouvier Lee Norton Janet
Boylston Thomas
Brandeis Louis
Branner John Casper
Brazile Donna
Brennan Jack
Breżniew Leonid
Britton Elizabeth
Britton Nan
Brooks Albert
Brown Garfield Mary zwana Molly
Brown Stanley Joseph
Brown Madeleine
Brown Phyllis
Brown Steven Mark
Bryan Jennings William
Bryant Traphes
Brzeziński Zbigniew
Buchanan James
Buchanan Patrick
Buell Carlos Don
Buren Abraham Van
Buren Angelica Van
Buren Hoes Hannah Van
Buren John Van
Buren Martin Van
Buren Martin (syn) Van
Buren Thompson Van
Burford Anne
Burr Aaron
Burton Robert
Bush Barbara jr
Bush George W.
Bush Jenna
Bush John
Bush Lane Welch Laura
Bush Le Blond Dorothy
Bush Mallon Neil
Bush Pierce Barbara
Bush Pierce Marvin
Bush Robin
Bush Walker Dorothy
Bush Walker George jr
Busnell Horace
Butler Richard
Butt Archie
Burwell Rebecca
Buzek Jerzy
Byrnes James
C
Cabot George
Calderon Lavala de Margarita
Calhoun Gilbert Lucia
Calhoun John C.
Califano Joe
Cannon Joseph
Cantine Hoes Maria
Caputo Lisa
Cardozo Michael
Carlson Elvira Matilda
Carnegie Andrew
Carow Charles
Carow Edith zob. Roosevelt Kermit Carow Edith
Carpenter Liz
Carr Peter
Carr Samuel
Carr Vicki
Carter Amy Lynn
Carter Buddy
Carter Donnel Jeffrey
Carter Earl
Carter James Earl III
Carter Jimmy
Carter John William
Carter Lillian
Carter Ruth
Carter Smith Eleanor Rosalynn
Casals Pablo
Castro Fidel
Caunon Frances Anna
Juliusz Cezar
Chagaray Madame
Chamberlayne Richard
Chambrin Pierre
Charlotta królowa
Carow Kermit Edith zob. Roosevelt Carow Kermit Edith
Chase Chevy
Chase Katy
Chase Salmon P.
Chastellux de, markiz
Cheney Lynne
Chester John
Chew Samuel
Chew Smith Mary
Chews pani
Childress Joel
Childress Sarah zob. Polk Childress Sarah
Childress Susan
Chirac Jacques
Christian Brown Mary
Christian Letitia zob. Tyler Christian Letitia
Christian Robert
Christy Chandler Howard
Chruszczow Nikita
Chung Johnny
Church Frank
Churchill Winston
Civiletti Benjamin
Claiborne Liz
Clapper Raymond
Clay Henry
Cleveland Esther
Cleveland Folsom Frances zob. Preston Frances
Cleveland Folsom Richard
Cleveland Grover
Cleveland Grover Francis
Cleveland Marion
Cleveland Rose
Cleveland Ruth
Cleveland William
Clifford Clark
Clinton Bill
Clinton Chelsea
Clinton Henry
Clinton Rodham Hillary
Cockburn George
Coleman Anna
Coleman Robert
Coles, babka Dolley
Coles Ned
Collins Elizabeth
Comerford Cristet
Connelly Matt
Conner Virginia
Cook Isaak
Cook John Eesten
Cook William H.
Coolidge Calvin
Coolidge Calvin (syn)
Coolidge Goodhue Grace Anna
Coolidge John
Coolidge John Calvin
Cooper Fenimore James
Cooper Gary
Cooper Thomas
Corcoran William Wilson
Corleone Don
Cosway Maria
Cosway Richard
Cotton Joseph
Couverneur Samuel Lawrence
Covert Nugent Nicole
Cowan Jill
Cox Edward
Cox Nixon Patricia
Craik James
Cranch Smith Mary
Cranch Richard
Crook William H.
Curtis Tony
Cushing Richard
Custis Daniel
Custis Jack
Custis John Parke
Custis Nelly
Custis Patsy
Cutler Lloyd
Cy-si
Czolgosz Leon
D
Daley Richard
Dallas George Mifflin
Dandridge John
Dandridge Marta zob. Waszyngton Custis Marta
Daniel Clifon
Daugherty Harry
Davis Jefferson
Davis Loyal
Davis Meyer
Davis Nancy zob. Reagan Davis Nancy właśc. Robbins Frances Anne
Davis Taylor Sarah Knox
Davis Varina
Deaver Michael
Debs Eugene
Demarest Bill
Dent Frederick
Dent Frederick (syn)
Dent George
Dent John
Dent Nellie
Dent Wrenshall Ellen
DePriest Oscar
Derby Richard
Derby Roosevelt Ethel
Dercum Francis
Desloge Malcolm Dane
Dewey Thomas E.
DeWolf Florence
DeWolf Henry
DeWolf Marshall Eugene
Diana, księżna
Diaz Porfirio José
Dickens Karol
Dickinson Angie
Dickinson Charles
Dimmick Walter Erskine
Dimmick Lord Scott Mary zob. Harrisson Lord Scott Mary
Doar John
Dohaney Vic
Dole Bob
Pedro II Don
Donelson Emily
Donelson Jackson Andrew
Donelson John
Donelson Samuel
Donelson Stockly Rachel
Donnelly Catherine
Dostojewski Fiodor
Doud Mary Geneva zob. Eisenhower Mary Geneva Doud
Doud Sheldon John
Douglas Michael
Douglas Stephan A.
Dukakis Kitty
Dukakis Michael
Duke Biddie Angier
E
Edison Tomasz
Edward VII
Edwards Ninian
Edwards Todd Lizzie
Eisenhower David
Eisenhower Doud Dwight
Eisenhower Mary Geneva Doud, zwana Mamie
Eisenhower Doud Sheldon John
Eisenhower Dwight D.
Eisenhower Milton
Eisenhower Nixon Julia
Eisenstadt Stuart
Elfie ciotka
Ellsworth Annie
Elżbieta, cesarzowa
Elżbieta II, królowa
Elżbieta I, królowa
Emanuel Rahm
Emma, królowa
Eppes Mary, zwana Polly zob. Jefferson Mary, zwana Polly
Eppes Wayles John
Eugenia, cesarzowa
Eulalia, infantka
Evans Ann Mary pseud. Eliot George
Evans Tom
Evarts William M.
Exner Campbell Judith
F
Faber Doris
Faircioth Michael
Fairfax Sally
Fairfax William
Fall Albert B.
Fauntleroy Betsy
Ferraro Geraldine
Field Cyrus
Filip Ludwik
Filip, książę
Filip Macedoński
Fillmore Carmichael McIntosh Caroline
Fillmore Mary Abigail
Fillmore Miliard
Fillmore Powers Abigail
Fillmore Powers Millard
Fillmore McIntosh Carmichael Caroline
Fischer David
Fish Hamilton
Fiske Robert
Fitzgerald Jennifer
Fitzhugh państwo
Fleming Rhonda
Flowers Gennifer
Floyd Catherine
Floyd Kitty
Floyd William
Foch Ferdinand
Folsom Emma Cornelia
Folsom John
Folsom Oscar
Ford Elizabeth Ann Betty
Ford Gerald
Ford Glenn
Ford John Gardner
Ford Michael Gerald
Ford Steven Meigs
Ford Susan Elizabeth
Foster Tom
Foster Vincent
Franco Francisco
Frank Anna
Franklin Benjamin
Frazier Mary
Frelinghuysen Frederick T.
Frémont John C.
Fulks Sarah Jane pseud. Wyman Jane zob. Reagan Wyman Jane
Futterman Myron
G
Gable Clark
Gabor Zsa Zsa
Galanos James
Galt Aleksander
Galt Bolling Edith zob. Wilson Bolling Edith
Galt Gertruda
Galt Norman
Gardiner Aleksander
Gardiner David
Gardiner David jr
Gardiner Julia zob. Tyler Gardiner Julia
Gardiner Margaret
Gardiner McLachan Juliana
Garfield Abram
Garfield Arabella
Garfield Harry Augustus
Garfield Edward
Garfield Eliza
Garfield Harry
Garfield McDowell Irwin
Garfield James A.
Garfield James Rudolph
Garfield Rudolph Lucretia
Gaulle de Charles
Gens David
Giancan Sam
Gibbons James
Gibbons Mary
Gilmer Thomas W.
Glass Alice
Golant Susan K.
Golbin Pamela
Goldman Ihram
Goldwater Barry
Goodhue Andrew Issachar
Goodhue Grace Anna zob. Coolidge Goodhue Grace Anna
Goodhue Lemira Barrett
Gorbaczow Michaił
Gorbaczow Raisa
Gordon
Gordon Alice Gertruda
Gore Al
Gore Tipper
Gottlieb Ruth
Graber Ted
Graham Isabella
Graham Martha
Granberry Allan
Grant Dent Frederick
Grant Dent Julia
Grant Root Jesse
Grant Simpson Ulysses
Grant Simpson Ulysses zwany Buck
Graux Nancy
Graux Yves
Grayson Gary T. dr
Grew Joseph C.
Griffin Merv
Gromyko Andrej
Guevara Ernesto Che
Guiteau Charles J.
Guliani Rudolph
Gutin Myra G.
H
Hagner Isabella
Haig Alexsander
Haldeman Robert
Haley James
Hall John
Hall Valentine
Halprin Cleveland Folsom Oscar
Halprin Maria
Halston Roy Frowick
Hamilton Aleksander
Hamilton Paul
Hammond Charles
Hanna Mark
Harding Kling Florence zob. DeWolf Florence
Harding Warren G.
Harlan James
Harriman Averell
Harris Ciara
Harris Lou
Harris służący
Harrison Benjamin
Harrison Elizabeth Basset
Harrison Irwin Jane
Harrison James Findley
Harrison John Scott
Harrison Russell Benjamin
Harrison Tuthill Anna Symmes
Harrison William Henry
Harrison William Henry jr
Harrisson Lord Scott Mary
Harrisson Elizabeth
Harrisson Russell Benjamin
Harrisson Scott Caroline Lavinia
Harrisson Scott Mary
Harrisson Symnes Cleves John
Havel Vaclav
Hawke Robert
Hawthorne Nathaniel
Hay Eliza
Hay George
Hay Monroe Eliza
Hayes Crook George
Hayes Fanny (siostra)
Hayes Fanny (córka)
Hayes Manning Force
Hayes Rutherford
Hayes Scott Russell
Hayes Thompson Joseph
Hayes Webb
Hayes Webb Ware Lucy
Hayes Moses
Hayward Susan
Hegerty Jim
Hellen Walter
Helm Edith
Helm Hardin Ben
Helm Todd Emilie
Hemings Beverly
Hemings Eston
Hemings Harriet
Hemings Madison
Hemings rodzina niewolników
Hemings Sally
Hemingway Ernest
Henry Charles Delano
Henry Weed Florence