Pies i anioł - Jon Fosse - ebook
NOWOŚĆ

Pies i anioł ebook

Jon Fosse

0,0

Opis

Pierwszy w Polsce zbiór wierszy norweskiego noblisty z 2023 roku, który, choć powszechnie znany z dramatów i prozy, sam siebie uważa przede wszystkim za poetę. Niepowtarzalny pejzaż poezji Jona Fossego tworzą norweskie krajobrazy fiordów, mrocznych lasów, zasypanych śniegiem dróg, bloków skalnych, kamieni i niezamieszkałych domostw na odludziu. Zmieniające się w konkretnych porach dnia i roku barwy – czerwień, żółć, biel – korespondują z grą świateł i cieni, dźwiękami natury, muzyką sfer, „niewytłumaczalną ciszą", ale też z odczuciami ludzi i zwierząt. W tej nieco odrealnionej, magicznej scenerii pojawiają się niczym w marzeniu sennym „świetliste, białe istoty" – anioły, które otaczają opieką człowieka zagubionego w mrocznym lesie, na drodze, na morzu, wskazując mu kierunek dalszej wędrówki. Poezja Fossego podejmuje fundamentalne tematy współczesności: lęk przed śmiercią, milczenie, samotność, niemożność komunikacji. Z drugiej strony – nie brakuje w niej także wiary w zwycięstwo dobra nad złem oraz w siłę słowa – zarówno biblijnego, jak i poetyckiego.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 39

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



ANIOŁ Z WODĄ W OCZACH1986

.

I

koń, i noc jeszcze wczesna. Zapach potu

i czerwony śnieg na puchowej kurtce mamy. W ustach

winogrona, jakiś mężczyzna coś mówi. Wysokie

zaspy śniegu. Winogrona w czarnej torbie. Ostra

muzyka, i czarny wiatr. Ciepło. Gitara

jest zielonym oknem. Oczy mamy tracą barwę pyta

gdzie byłem. Powinienem być

w domu już dawno temu

Wstała

Idzie przez pokój

Masz tylko dwanaście lat, mówi

II

żółta trawa na ramionach. Idziemy

w stronę niebieskich gór, winogrona

Trzyma mnie za rękę

Mama ma ziemię we włosach i

z daleka

woła moje imię

.

wyciągam ręce ku białemu niebu

czekam na deszcz

rozczapierzam palce i żółte powietrze muska mi skórę

Kieruję się do drzwi

Deszcz zapewne nadejdzie niebawem

Stoję nieruchomo i wyciągam rękę kusząc deszcz

Czy mam otworzyć drzwi

Znów kieruję się do drzwi, wchodzę

.

„martwe kwiaty w pękniętym wazonie

na parapecie. Martwe

muchy na płatach białej farby

Na składanym krzesełku siedzi stara kobieta

i robi na drutach, ubrana w fartuch w kwiaty

Hałas silnika łodzi przebija się przez krzyk mew”

.

I

Usta uśmiechają się

bielą, czarny anioł

rozpościera swe niebieskie skrzydła

w moim sercu: Wstałem. Zrzucam

książki na podłogę z półek

metr po metrze. Być może

wołam że już starczy

II

I widzę żółte ciało

ostra żółć. Rozsądek to krąg

tancerzy

wokół. Uśmiech

w rytmie bieli

III

pełznę po podłodze, a anioł

kuli się

Pewnie drżę już długo

Czuję czarny kamień w żołądku

.

godziny biją na wietrze

a serce to zmęczony anioł. Niebo

przypomina czarnego psa

II

klaun o krągłych rękach

łagodnymi ruchami

tańczy na zegarze. Pies nie szczeka

gdy wybijają minuty

III

serce to oszołomiony anioł

z wilgotnymi włosami w ustach

.

kamień jest suchy, widzę jak czarna plama

zamienia się w fiolet. Kamień nagrzewa się

a góry opierają swe pijane czoła

o piasek na brzegu. Serce to niespokojne żółte fale

a ja mam kamień w kieszeni

mojej krótkiej kurtki. Nikt mnie nie widzi

.

I

śnieg leżał

pod słupem latarni

W głębi tajemnicze chmury

w dłoniach długie dni, a

ona śmiejąc się chowała się przed światłem latarni

jesienią, zimą. Poczuć

język w ustach. Młody, purpurowy

I słup latarni, śnieg

II

popiół pokrywa śnieg

między śniegiem a deszczem

Przez spalony papier

i resztki stopionych plastikowych wiader

zobaczyła anioła całującego

czubki jej palców

Płonące ognisko na śniegu

między śniegiem a deszczem

wielkie płaty popiołu. Czarny

śnieg. Biel

RUCHY PSA1990

.

1

Odwieczne milczenie psa    w środku

zdania   znika

powraca

znika, powraca   zmienia się

i jest tam

zdania powracają i znikają   ruchy

niczym ruchy Boga

w akcie pisania

niewidzialne   niczym sam akt pisania

niczym melancholijne ruchy psa

niczym pieśń anioła która pojawia się i znika

2

bo to samo słowo nigdy nie znaczy to samo:

ma swój kamień

swój smutek    w samym akcie

pisania: śmiech   ciężkie ruchy   jasność

.

I

gdyby brzegi    zamieniły się

w anioły

wśród nas

gdyby zmieniły się w znikające psy

śmiejące się

razem z psami

II

lecz nikt nie uwolni się

od tych brzegów   pieśni aniołów   tam

wśród niesłychanej samotności psa i właśnie   tak:

pies idzie razem z samotnym chłopcem

.

I

gdy serce jest księżycem

wieczorem

jest też deszcz

i jest opowieść

w ciele

liniowy ruch

gór

wzdłuż nieba

tam w głębi

II

nie mogę spać

zmęczenie jest

niczym pojedyncze źdźbła traw

w moim ciele

.

wtedy wiesz że to istnieje

to co niepojęte

co wszyscy rozumieją

bo to co wypowiedziane

jest zawsze tego przeciwieństwem

ale akurat wtedy istnieje

wtedy rozumiemy

wtedy jesteśmy na przekór obecni

w delikatnym mroku deszczu

w czarnym świetle deszczu

.

pies nasłuchuje wiatru

z sercem

gotowym do biegu, zanim

sam nagle

rusza i biegnie

w stronę zielonego słowa

którego nie rozumie

(bo jeśli w ogóle to jest to zieleń)

.

I

tylko znikasz i znikasz

jesteś tam   w tym

znikającym    ruchu

(niczym słowo, być może)

II

jesteś w moim

znikającym   ruchu

(wśród wszystkich moich zmarłych przyjaciół)

.

niczym mały piesek

w wysokiej trawie

szedłeś ku mnie

nikt nie wiedział

że jesteś psem

tak tylko mówiono

no i stałeś się psem: mały chłopiec

idzie przez trawę

a oni klaszczą w dłonie

PIES I ANIOŁ1992

.

chmury są białe

gdzieś szczeka pies

ściany też są białe

pies jest brązowy

z białymi plamami na czole

gdzieś szczeka pies

a niebo jest błękitne

na niebie białe chmury

niektóre chmury są szare, niemal czarne

ściany są białe

.