Tytuł dostępny bezpłatnie w ofercie wypożyczalni Depozytu Bibliotecznego.
Książka dostępna w katalogu bibliotecznym na zasadach dozwolonego użytku bibliotecznego. Tylko dla zweryfikowanych posiadaczy kart bibliotecznych
Książka dostępna w zasobach:
Fundacja Krajowy Depozyt Biblioteczny
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 14
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
© Copyright by Ryszard Danecki (poetry) and Andrzej Jeziorkowski (illustrations).
Poznań 1978
WSTĘP
Ptaku ratuszowy pod niebem Poznania —
od wieków oglądasz okiem orlim miasto,
z nadrzecznych oparów pejzaż się wyłania:
widać wpierw kominy i wieżowce jasno, a potem
osiedli nowych żółte bryły —
Winogrady w dali i Rataje widać,
zaś od wschodu — mury, co najpierwsze były
na błękitnych Warty i Cybiny widłach —
katedralny ostrów, Komandorię, Śródkę.
Jeszcze lampy jarzą się warszawskiej trasy,
ale już tramwaje dzwonią na pobudkę,
wchłaniają spieszących najwcześniej do pracy:
gdy kwadrans wskazówkę od szóstej oddzieli
na tarczy Ratusza — od tego momentu
zrobi się tak rojno niby w ulu pszczelim
u bram Cegielskiego, Żniwiarek, Pometu...
Ptaku ratuszowy — wzroku swego użycz,
orle nasz herbowy — ogarniałeś wszak
ojczyznę Polaków od Bugu do Łużyc,
od chwiejby Bałtyku do skał stromych Tatr!
Abym kraj mój cały mógł zobaczyć tak,
jak ty oglądałeś i oglądasz stąd —
wzroku mi swojego dzisiaj użycz tedy,
gdy korytem Głównej na Piastowski Szlak
na wędrówkę ruszam w puszcz i czasów głąb —
od Mieszka I i Chrobrego — do nich —
do grobnicy złotej w kaplicy Katedry,
aż po ich gnieźnieński nad Jelonkiem pomnik...
LĘDO
Jadą z karczowisk pniaki długie wielmi —
na dranice gładkie pocięte będą,
rozrasta się obszar uprawnej ziemi —
wydarte puszczy poradlone lędo:
pyra kłosista zazłoci się łanem
— nazwana pszenem lub pszenicą później —
prażmo gorące będzie z niej podane
alibo do żaren na mąkę pójdzie —
gdy z pieca popiół wygarnie kociuba,
płomień wysoki wykrzesze zaś hubka
i gdy się ciasto mącznikowi uda —
zemła na stole będzie wielmi chrupka!
Hej lędo, ty lęcho,
puszczańska polano,
w twej nazwie jest echo
Lechitów — Polanów...
PASIEKA
Ostre piesznie drążą środek
twardych, krągłych kłód —
będą ule, będzie miodek,
słodki, sytny miód!
Długo wielkie dęby rosły —
pień grubiły swój,
obiemisty jest pień sosny,
gdzie zamieszka rój...
Miodopłynny las powstaje
pokąd spojrzeć w dal —
takim nazwał go już z dawien
nasz Anonim Gall...
Wie, gdzie miód, kosmaty miedwied,
nie strzeżona barć,
wie, gdzie każdy ul nieledwie —
tylko leźć i brać!
Więc bartnicy po to, żeby
miodu nie kradł zwierz —
porażali ule w rzeźby:
straszą złego też...
Lecz nie każda strach napędza —
kraszą pięknie bór!