Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Jeśli wciąż walczysz z tymi samymi grzechami i pomimo wielu starań nie udaje ci się odzyskać prawdziwej wolności, a ponadto dręczy cię poczucie winy, wstydu lub bezradności, chociaż korzystasz z sakramentu pojednania – sięgnij po książkę Przeciwstawiajcie się diabłu Neala Lozano. Autor pokazuje, w jaki sposób kłamstwa podsuwane przez złe duchy mogą stać się przyczyną naszych grzechów i problemów osobistych.
Książka przedstawia praktyczne podejście do modlitwy o uwolnienie, która jest sposobem walki duchowej. Ma ona swoje źródło w nauczaniu i tradycji Kościoła katolickiego. Model „pięciu kluczy”, opracowany przez Neala Lozano na podstawie trzydziestoletniego doświadczenia, stanowi most pomiędzy sakramentem pojednania a egzorcyzmem. Książka Przeciwstawiajcie się diabłu pomoże: – rozpoznawać działanie złych duchów, – zobaczyć, że skuteczne uwolnienie z mocy złych duchów może być procesem spokojnym i bezpiecznym, – zrozumieć różnicę pomiędzy egzorcyzmem a modlitwą o uwolnienie, a także zobaczyć, w jaki sposób modlitwa o uwolnienie może łączyć się z sakramentem pojednania, – poznać świadectwa osób, które doświadczyły uwolnienia dzięki posłudze według modelu „pięciu kluczy”. Przeciwstawiajcie się diabłu jest rzetelnie opracowaną książką, która ułatwi prowadzenie dialogu na temat modlitwy o uwolnienie i egzorcyzmu. Zainteresuje każdego, kto pragnie nieść pomoc osobom szukającym duchowej wolności.
Neal Lozano i jego żona Janet, jako założyciele Heart of the Father Ministries, podróżują po Stanach Zjednoczonych i całym świecie, nauczając modlitwy o uwolnienie według modelu „pięciu kluczy”. Neal jest autorem bestsellerowej książki pt. Modlitwa uwolnienia.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 244
Rok wydania: 2018
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ta książka jest tania.
KUPUJ LEGALNIE.
NIE KOPIUJ!
Neal Lozano
Tłumaczenie:
Małgorzata Wójcik
PRZECIWSTAWIAJCIE SIĘ
DIABŁU (Jk 4,7)
Katolickie spojrzenie
na modlitwę uwolnienia
Między egzorcyzmem
a sakramentem pojednania
Za pozwoleniem
Przełożonego Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej
Towarzystwa Jezusowego – o. Tomasza Kota SJ
Warszawa, 21 października 2011 r.
L.dz. 2011/16/NO/P
Książka nie zawiera błędów teologicznych
Tłumaczenie
Małgorzata Wójcik
Redakcja
Joanna Sztaudynger
Projekt graficzny i skład
Bogumiła Dziedzic
© by Mocni w Duchu
Wszelkie prawa zastrzeżone
ISBN 978-83-61803-30-0
Mocni w Duchu – Centrum
90-058 Łódź, ul. Sienkiewicza 60
tel. 42 288 11 53
mocni.centrum@jezuici.pl
www.odnowa.jezuici.pl
Zamówienia
tel. 42 288 11 57, 797 907 257
mocni.wydawnictwo@jezuici.pl
www.odnowa.jezuici.pl/sklep
Wydanie drugie
O książce
Jestem przekonana, że ta książka i opisany w niej model modlitwy o uwolnienie mają ogromne znaczenie dla nowej ewangelizacji. Neal Lozano jest jednym z pionierów podejścia do modlitwy o uwolnienie, które jest proste, ale skuteczne, opiera się na zdrowych zasadach duszpasterskich i w pełni wpisuje w życie sakramentalne Kościoła. Autor pokazuje, że ta forma modlitwy, zakorzeniona w Nowym Testamencie, pozwala doświadczyć, a także pomóc innym w doświadczeniu pełni wolności, jaką ofiaruje nam Jezus.
dr Meary Helly, autorka książki
Ewangelia wg św. Marka
Książka Przeciwstawiajcie się diabłu autorstwa Neala Lozano jest niezwykle ważnym opracowaniem. Umieszcza walkę, jaką toczymy ze złymi duchami, w kontekście wielkiej tradycji duchowości chrześcijańskiej, poczynając od pierwszego Kościoła, a kończąc na odkryciach współczesnej psychologii. Jest to spojrzenie zdroworozsądkowe, które nie tylko pokazuje, czym jest uwolnienie od złych duchów i jak bardzo jest nam potrzebne, ale także wyjaśnia, dlaczego jest ono jednym z wymiarów życia każdego chrześcijanina, który poważnie podchodzi do swojej wiary. Można sobie tylko życzyć, by książka ta trafiła do rąk każdego duszpasterza i kierownika duchowego, pomagając im rozszerzyć tę posługę miłosierdzia i nadać jej głębszy wymiar.
o. prof. Francis Martin,
Studium Dominikańskie, Waszyngton, DC
Nareszcie trafia do rąk czytelnika książka głęboko przemyślana, która ułatwia prowadzenie zrównoważonego dialogu na temat modlitwy o uwolnienie i egzorcyzmu. Gorąco polecam tę książkę każdemu, kto pragnie nieść pomoc osobom w różny sposób nękanym przez nieprzyjaciela.
ks. Jeffrey Grob,
dr prawa kanonicznego
Jako emerytowany biskup z doświadczeniem trzydziestu lat posługi, z radością przyjąłem publikację książki Przeciwstawiajcie się diabłu autorstwa Neala Lozano. Podczas mojej posługi duszpasterskiej widziałem z jednej strony potrzebę sprawowania egzorcyzmów i modlitwy o uwolnienie, a z drugiej strony brak osób, które potrafiłyby i chciały tę posługę sprawować, nie z powodu braku dobrej woli, ale raczej ze względu na brak znajomości tematu i odpowiedniego przygotowania.
Książka Neala Lozano stanowi cenny wkład do rosnącego zbioru pozycji poświęconych tej posłudze, odpowiadając na istniejącą od dawna, a przecież niezwykle aktualną i ważną potrzebę w życiu Kościoła.
bp Adam Exner, OMI
Przeciwstawiajcie się diabłu to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy zajmują się posługą duszpasterską, kierownictwem duchowym i służą sakramentem pojednania. Książka otwiera oczy na ogromną potrzebę posługi uwolnienia wśród ludu Bożego i odkrycia daru wolności, jaką odnajdujemy w Jezusie Chrystusie.
ks. Myron Cotta, wikariusz generalny,
diecezja Fresno w stanie Kalifornia
Neal Lozano napisał wspaniałą książkę, która będzie niezwykle pomocna w tym, co jest najtrudniejsze w posłudze egzorcyzmu i modlitwy o uwolnienie, a więc w procesie rozeznawania. Pokazuje nam drogę poprzez gąszcz najważniejszych problemów w dziedzinie uzdrowienia duchowego, za co jestem mu niezwykle wdzięczny. Lektura obowiązkowa!
o. Thomas J. Euteneur, egzorcysta,
prezes organizacji Human Life International
Bóg obdarzył Neala Lozano mądrością i współczuciem dla katolików, którzy na swojej drodze wiary doświadczają bólu, pustki, zniewolenia i zamętu. Od kilkudziesięciu lat służy on tym, którym potrzebne jest poznanie uzdrawiającej miłości Ojca i wolności, jaką przynosi Jezus Chrystus i Duch Święty. Neal jest odważnym pionierem, którego serce pełne jest współczucia i którego pragnieniem jest oglądać uzdrowienie z ran grzechu i uwolnienie udręczonych spod wpływu złych duchów. Jego nowa książka, napisana w oparciu o solidne podstawy teologiczne i bogate doświadczenie pastoralne, stanowi istotny wkład w rozpowszechnianie w całym Kościele wiedzy, jaka stała się jego udziałem.
Ralph Martin,
autor książki The Fulfillmentof All Desire:
A Guidebook for the Journey to God,
Based on the Wisdom of the Saints
W książce Przeciwstawiajcie się diabłu Neal Lozano pisze o modlitwie o uwolnienie sprawowanej przez świeckich w kontekście tradycji Kościoła katolickiego. To właśnie czyni tę książkę niezwykle cenną dla chrześcijan z kręgów protestanckich, którzy korzystają z ekumenicznej posługi jej autora. Neal cierpliwie pokazuje relację pomiędzy powszechnym „charyzmatem modlitwy o uwolnienie”, a oficjalnym rytuałem egzorcyzmu Kościoła katolickiego i sakramentem pojednania z jednej strony, oraz z nauką Nowego Testamentu z drugiej. W ten sposób przedstawia protestanckim czytelnikom szerszą perspektywę historyczną, wyjaśniając ważne rozróżnienia i odnosząc je do wszechogarniającej łaski objawionej w Ewangelii o Jezusie Chrystusie. Jest to niezwykle cenne uzupełnienie poprzedniej książki Neala pt. Modlitwa uwolnienia.
prof. Stephen S. Taylor,
Biblijne Seminarium Teologiczne
Z każdym mijającym rokiem od czasu, gdy po raz pierwszy usłyszałem o modlitwie o uwolnienie od Neala Lozano w 2002 r., nabieram coraz większego przekonania, że jest to brakujący klucz do uzdrowienia tych niezliczonych pacjentów, którym sama terapia i leczenie farmakologiczne nie wydają się pomagać. Powodem może być to, że medycyna i psychologia nie postrzegają człowieka w całej jego złożoności i nie biorą pod uwagę skutków grzechu i zła dla jego kondycji. Dla mnie niezwykle ważne jest to, że przedstawiony przez Neala model modlitwy o uwolnienie jest cudownie prostym sposobem niesienia wierzącym pomocy w odnalezieniu prawdy o sobie samym i korzystaniu z uzdrawiającej mocy przebaczenia i wyrzekania się zła w codziennym życiu. Widziałem i doświadczyłem tego, jak skutecznie podejście proponowane przez Neala przynosi nadzieję potrzebującym, pokazując im prawdę w sposób pełen miłości. Gorąco polecam tę książkę wszystkim, którzy pragną doświadczyć wolności i wkroczyć w przynależne im dziedzictwo, jakim jest życie w obfitości obiecane tym, którzy uwierzą i odpowiedzą na wezwanie znajdujące się w samym centrum nauki Jezusa Chrystusa.
Edward McGonicle, psychiatra
Neal Lozano w sposób bardzo praktyczny omawia działanie złych duchów, modlitwę o uwolnienie i rytuał egzorcyzmu w dzisiejszym świecie. Pokazuje nam drogę do wolności, jakiej możemy doświadczać jako dzieci Boga. Z powodzeniem korzystam z przedstawionego w książce modelu modlitwy o uwolnienie w mojej diecezji i obserwuję jego skuteczność w niesieniu uzdrowienia i uwolnienia tym, których pochwyciły sidła grzechu. Polecam tę książkę jako podstawową lekturę dla księży, duszpasterzy, świeckich liderów i chrześcijan, którym potrzebne jest dziś świeże i praktyczne spojrzenie na modlitwę o uwolnienie.
bp Anthony Burgess, Papua Nowa Gwinea
1. Egzorcyzm i modlitwa o uwolnienie: dwie ścieżki do wolności duchowej w Kościele katolickim
„Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1).
Jeden na pięciu młodych ludzi cierpi na zaburzenia osobowości na tyle silne, by uznać je za chorobę psychiczną1. Tę zdumiewającą informację, podaną przez agencję Associated Press w grudniu 2008 roku, cytowano powszechnie w amerykańskich gazetach. Na kilka tygodni przed tym, jak przeczytałem o tych niepokojących statystykach, miałem okazję wysłuchać audycji radiowej z niemieckim psychologiem, prowadzącym praktykę w Anglii. Mówił on o tym, że wielu młodych ludzi w Niemczech, a także w Anglii, nadal cierpi z powodu wydarzeń, jakie miały miejsce w trakcie pierwszej i drugiej wojny światowej2. Pierwsza z nich zakończyła się dziewięćdziesiąt lat temu, a oto człowiek zawodowo zajmujący się badaniami nad tym tematem mówi, że skutki traumatycznych przeżyć wojennych przeszły z pokolenia na pokolenie, powodując dziś epidemię chorób umysłowych.
Gdy w grę wchodzą tak ogromne liczby, można założyć, że wśród tych, którzy borykają się z problemami natury emocjonalnej i psycholigicznej, jest także wielu katolików. A przecież św. Paweł mówi nam, że Chrystus uwolnił nas, abyśmy rzeczywiście doświadczali wolności (por. Ga 5, 1). Czy złożone przez Boga obietnice są dziś nadal aktualne? Czy ta wolność, o której mowa, to tylko przenośnia? Czy może chodzi jedynie o wolność od popełniania ciężkich grzechów?
Każdy z nas przeczuwa gdzieś w głębi, jak wyglądałaby prawdziwa duchowa wolność. Nasze serce byłoby pełne pokoju, wolne od lęku, stresu i niepewności. Gdybyśmy naprawdę byli wolni, nie byłoby w nas tego mdlącego poczucia niechęci na myśl o spotkaniu z rodziną przy wigilijnym stole, a podłe słowa, które usłyszeliśmy z ust ciotki w wieku sześciu lat, nie odbijałyby się do dziś echem w naszym sercu. Gdybyśmy byli wolni, napełniałaby nas radość, a nie ten przygniatający ciężar, którego w żaden sposób nie potrafimy się pozbyć.
Kościół naucza, że godne przyjęcie Eucharystii daje nam łaskę zerwania z przywiązaniem do grzechu. Bóg nie tylko naprawdę przebacza nam nasze winy w sakramencie pojednania, ale też daje nam realną pomoc w walce z grzechem. Co jednak, gdy nie potrafimy pozostawić za sobą tego, co już zostało uporządkowane poprzez sakramenty dzięki zbawczej mocy krzyża? Co robić, gdy mimo spowiedzi poczucie winy i wstyd powracają, zanim jeszcze zdążymy dojść z powrotem do domu? Co robić, gdy wewnętrzna udręka, przewrotne myśli i dręczące nas oskarżenia pozostają, mimo iż zastosowaliśmy się do nauki otrzymanej podczas spowiedzi? Czy jest dla nas nadzieja, że nie będziemy musieli w nieskończoność walczyć z tymi samymi słabościami, spodziewając się zła i wręcz oczekując następnego upadku? Co zrobić z poczuciem odrzucenia i opuszczenia, które jest w nas tak mocne, że nie pamiętamy już o tym, jaką miłością obdarzył nas Ojciec? Co robić, gdy obezwładnia nas lęk? Jak żyć, gdy nieustannie towarzyszy nam obawa przed przyszłością lub nie opuszczają nas wspomnienia z przeszłości? Czy kiedykolwiek uda nam się wyzbyć lęku przed ubóstwem, albo strachu przed popełnieniem grzechu, który nie zostanie nam wybaczony? Pamiętamy słowa Jezusa, który mówił: „Nie lękajcie się” i „Ja jestem z wami”. A jednak to przesłanie wydaje się pozbawione mocy, którą powinno mieć, by móc przebić się przez otaczającą nas ciemność.
Wielu katolików, którzy stanęli w obliczu tych właśnie pytań, zwróciło się o pomoc do lekarzy i psychologów. Nie ulega wątpliwości, że są oni dla nas prawdziwym błogosławieństwem. Niemniej Pismo święte i dokumenty Ojców Kościoła mówią nam, że prawdziwą wolność odnajdujemy jedynie w Synu Boga. Sam Jezus powiedział: „Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni” (J 8, 36). Gdy pozostajemy w pełni złączeni z Jezusem Chrystusem, możemy być prawdziwie ludźmi. Św. Ireneusz mówił: „Chwałą Boga jest człowiek żyjący w pełni”. Kiedy uczymy się żyć zanurzeni w Synu Boga, możemy doświadczyć tego, że jesteśmy umiłowani i cenni w oczach Ojca. Wolność oznacza o wiele więcej, niż tylko brak lęku i stresu. Wolność oznacza przynależność.
To dotyczy także ciebie!
Wolność oznacza, że znasz swoją prawdziwą tożsamość jako syna samego Boga, znasz swoje miejsce jako córka kochającego Ojca. Wolność oznacza, że jesteś w stanie usłyszeć, jak On woła cię po imieniu, i uwierzyć, że Bóg kocha cię takiego, jakim cię stworzył. Wolność oznacza, że twoje serce może zakochać się w Jezusie, a przez Niego rozmiłować się w Jego Ojcu.
Kościół daje nauczanie i sakramenty, aby pomóc nam spotkać Jezusa. Trwając w Kościele, uczymy się, jak ważne jest to, by zawsze wracać do łaski chrztu poprzez nieustanne nawrócenie. Wyznając grzechy, zwracamy się do Boga i ponownie oddajemy się Jezusowi jako Jego uczniowie. Doświadczamy tego w sakramencie pojednania, gdy kapłan wypowiada słowa odpuszczenia grzechów na mocy władzy, jakiej Bóg udzielił swojemu Kościołowi. Pojednanie przygotowuje nas do spotkania Jezusa w Eucharystii. Kościół niesie więc przesłanie o wolności. Uzdrowienie pochodzi od Boga i możemy odnaleźć je w Kościele, przynosząc naszą walkę i zmagania Panu, by otrzymać Jego przebaczenie, przebaczyć innym i sprzeciwić się kłamstwom, których nie da się pogodzić z objawioną nam prawdą.
A jednak dla tak wielu grzech wydaje się rzeczywistością nie do uniknięcia, a modlitwa i sakramenty nie przynoszą zwycięstwa. Dla tak wielu poczucie beznadziei, będące następstwem powtarzających się porażek, prowadzi do unikania spowiedzi i zamknięcia na pełne uczestnictwo w Eucharystii. Dla tak wielu wymówki zrodzone z wypaczonego rozumowania zaczynają brzmieć jak sensowne uzasadnienie: „Po co mam mówić o swoich grzechach księdzu, gdy mogę je wyznać bezpośrednio przed Bogiem?”, albo: „Czemu w Kościele musi być tyle zasad i przepisów?”. Inni wręcz usprawiedliwiają swój grzech, mówiąc sobie: „Skoro nikomu nie wyrządzam krzywdy…”.
Szybko jednak dystans, jaki tworzy się między nimi a Bogiem, powiększa się na tyle, że nie potrafią już znaleźć drogi powrotnej. To, co zaczęło się jako walka z grzechem, przeradza się w zniewolenie, pogrążając człowieka w bagnie ciemności. Ta ciemność ma postać osobową, ma imię. Nowy Testament nazywa ją szatanem.
O szatanie dowiedziałem się podczas lekcji religii. Z czasów szkoły podstawowej pamiętam obrazek, na którym przedstawiony był zły duch szepczący do ucha dziecka z jednej strony i anioł nachylający się ku niemu z drugiej. Jasne było dla nas, że pokusa grzechu pochodzi od diabła. Tak samo jasne było, że diabeł ma w swojej pieczy straszliwe miejsce, zwane piekłem, w którym żaden z nas nie chciałby się znaleźć. Dopiero jednak po moim osobistym doświadczeniu miłości Boga zacząłem wyraźnie i dotkliwie zdawać sobie sprawę z rzeczywistości walki duchowej, jaka toczy się wokół nas.
Prawdą jest, że Chrystus pokonał wszystkich naszych wrogów:
„Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz jawnie wystawił je na pokaz, powiódłszy je w triumfalnym pochodzie” (Kol 2, 15).
Szatan nie może ostatecznie panować nad człowiekiem, który przynależy do Chrystusa. Jednak choć królestwo ciemności zostało zwyciężone, jego książę i służące mu demony pozostają wciąż na wolności i mogą nam szkodzić. Jak mówi św. Piotr:
„Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć” (1 P 5, 8).
Ta rzeczywistość może budzić w nas strach. Tak jak miłość jest językiem Boga, tak lęk jest językiem diabła. Lęk – w szczególności przed szatanem – przeszkadza nam w złożeniu pełnej ufności w Chrystusie. „Ojciec kłamstwa” posługuje się lękiem i zwodzeniem, by doprowadzić nas do przyjęcia fałszywego przekonania, według którego musimy polegać tylko na sobie samych. Gdy zwykłe praktyki pobożności i środki dostępne w Kościele katolickim nie są w stanie wyprzeć tego kłamstwa, lud Boży musi wiedzieć, że Bóg nie zostawia go bez pomocy.
Bóg dał nam egzorcyzm i modlitwę uwolnienia jako środki przeznaczone do prowadzenia walki duchowej. Często jednak nie postrzegamy ich właściwie. Wśród świeckich rozpowszechniony jest lęk przed egzorcyzmem, duchowni zaś sceptycznie podchodzą do tematu działania złych duchów. Dla jednych i drugich koncepcja modlitwy o uwolnienie pozostaje rzeczywistością nową i nieznaną.
EGZORCYZM A UWOLNIENIE
W ciągu ostatnich lat znacznie wzrosło zainteresowanie tematem egzorcyzmu, w szczególności w Europie. Wierzę, że Bóg wylewa na Kościół swoją łaskę, która prowadzi do wydobycia na jaw prawdy o podstępnym działaniu nieprzyjaciela w czasie, gdy obserwujemy eksplozję praktyk okultystycznych i ruchu New Age. Przyczyniły się to tego także popularne książki autorstwa ks. Gabriela Amortha i o. Jose Antonio Fortei, dwóch egzorcystów o międzynarodowej sławie3. Media rozpowszechniły informacje o tym, że papież Jan Paweł II odprawiał egzorcyzm i że Matkę Teresę również poddano egzorcyzmowi4. W roku 1999 Kościół wprowadził nowy rytuał egzorcyzmu, będący jego pierwszą nowelizacją od niemal 400 lat. Choć egzorcyzm staje się praktyką coraz bardziej powszechną w Kościele, wielu wciąż się go lęka – po części z powodu sposobu jego przedstawiania w filmach, po części zaś dlatego, że doprowadzenie do bezpośredniej konfrontacji z demonami kazało osobom otrzymującym modlitwę doświadczać manifestacji ich działania w sposób budzący przerażenie w nich samych, jak i w tych, którzy byli tego świadkami.
Czym właściwie jest egzorcyzm? Jest to liturgiczny obrzęd Kościoła, sakramentalium przewidziane dla tych przypadków, w których związanie duchowe przerodziło się w opętanie. Osoba, która nie jest już w stanie opierać się wpływom nieprzyjaciela, pomimo wsparcia i modlitwy innych, potrzebuje kapłana, który wkroczy do walki i stoczy bitwę z nieprzyjacielem. Egzorcyzm jest nadzwyczajnym środkiem, z którego należy korzystać wyłącznie w skrajnych przypadkach opętania.
Modlitwa o uwolnienie natomiast powinna być zwykłą częścią ewangelizacji, a nawet sakramentu pojednania. Niestety, ogranicza się ona w Kościele tylko do ruchów Odnowy Charyzmatycznej.
Czym zatem jest modlitwa o uwolnienie? Jest ona próbą pomocy drugiej osobie – poprzez modlitwę, rozmowę i kierownictwo duchowe – w skorzystaniu z pełni autorytetu, jaki został jej udzielony w Chrystusie, by sprzeciwić się kłamstwom nieprzyjaciela i wyrwać się z jego sideł. Może nam się wydawać, że tylko święty kapłan może toczyć walkę z demonami, tak jak ma to miejsce podczas egzorcyzmu. Nie powinniśmy jednak dać się zwieść. Każdy z nas musi czynnie sprzeciwiać się planom szatana i wziąć odpowiedzialność za swoje życie w Chrystusie. Każde dziecko Boga musi zrozumieć zasady rządzące walką ze złymi duchami. Także ci, nad którymi odprawiony został egzorcyzm, muszą podjąć odpowiedzialność za dalsze kroczenie w wolności i wiedzieć, w jaki sposób mają się opierać kłamstwom szatana do końca swojego życia. Św. Jakub zachęca nas słowami:
„Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was” (Jk 4, 7).
W mojej ostatniej książce Modlitwa uwolnienia5 opisuję model modlitwy pomocny w przyjęciu wolności, jaką ofiaruje nam Jezus Chrystus. Od czasu jej napisania miałem przywilej pomagać tysiącom osób w odzyskaniu pełni wolności przynależnej im w Chrystusie. Podróżując wraz z moją żoną po całym świecie, niejednokrotnie spotykaliśmy się z pytaniami dotyczącymi egzorcyzmu, opętania, demonów, uprawnień osób świeckich, odniesienia modlitwy o uwolnienie do sakramentu pojednania. W tych, którzy zadawali te pytania, dostrzegaliśmy prawdziwe pragnienie poznania prawdy i zrozumienia nauczania Kościoła w tej dziedzinie. Widzieliśmy w nich również gotowość uznania rzeczywistości działania złych duchów i ich wpływu na życie chrześcijan. Oni zdają sobie sprawę z tego, że za kuszeniem kryje się konkretna moc. Rozumieją, że naprawdę istnieje szatan, który chce, abyśmy grzeszyli i żyli pod jego wpływem, oddając mu coraz więcej z naszej wolności. Jezus mówi nam, że każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu (por. J 8, 34). I chodzi tu nie tylko o to, że grzech jest uzależnieniem, które niszczy naszą relację z Bogiem. Jezus mówi tu o tym, że grzech oddaje nas we władzę istoty, która zgrzeszyła jako pierwsza. W obrzędzie chrztu świętego istotę tę nazywamy „szatanem, który jest głównym sprawcą grzechu”.
Kiedyś moja żona powiedziała swojej fryzjerce, że modlimy się o uwolnienie. Fryzjerka przerwała Janet, mówiąc: „Ma pani na myśli złe duchy! Ja mam z nimi problem, sama potrzebuję tej modlitwy”. Mając za sobą kilka programów walki z uzależnieniami, rozumiała dobrze, że nie chodzi tu tylko o brak silnej woli czy dyscypliny. Walczyła także z wrogiem w świecie duchowym.
Coraz więcej osób zaczyna zdawać sobie sprawę z rzeczywistości istnienia duchowych mocy, które mogą mieć wpływ na ich życie. Także pasterze Kościoła uznają tę rzeczywistość. Podczas audiencji generalnej 15 listopada 1972 roku papież Paweł VI rozpoczął swoją wypowiedź słowami:
„Jakie są dziś największe potrzeby Kościoła? Nie dziwcie się i nie uważajcie naszej odpowiedzi za uproszczenie, czy wręcz przesąd: jedną z największych potrzeb Kościoła jest jego obrona przed złem, które nazywamy diabłem”.
Dodał także:
„Stajemy twarzą w twarz z grzechem, który jest zniekształceniem ludzkiej wolności i zasadniczą przyczyną śmierci, ponieważ wiąże się z oddzieleniem od Boga, który jest źródłem życia. Grzech z kolei staje się miejscem i skutkiem ingerencji w nas i w nasz świat wrogiej istoty pochodzącej z ciemności, diabła. Zło nie jest jedynie brakiem czegoś, ale działającą siłą, żywą istotą duchową, która sama będąc przewrotną, zwodzi także innych. Jest to straszliwa rzeczywistość, tajemnicza i przerażająca”6.
Kardynał Ratzinger, obecnie papież Benedykt XVI, potwierdził słowa swojego poprzednika w trakcie wywiadu spisanego w książce Raport o stanie wiary:
„Niezależnie od tego, co powiedzą teolodzy o mniejszym rozeznaniu, szatan, jeżeli chodzi o wiarę chrześcijańską, jest niezrozumiałą, ale rzeczywistą, osobową, a nie jedynie symboliczną obecnością”7.
Kościół rozumie to, czego nie pojmuje medycyna: że za traumatycznymi doświadczeniami przekazywanymi przez pokolenia w rodzinach tych, którzy przeżyli pierwszą wojnę światową, za zaburzeniami osobowości, które dziś dotykają tak wielu młodych ludzi, stoi złowroga istota, której celem jest zniszczyć naszą nadzieję na zdrowy umysł i nasze dziedzictwo, jakim jest wolna wola. Na szczęście Kościół zaczyna przekazywać swojemu duchowieństwu prawdy o walce duchowej. Uniwersytet Papieski Regina Apostolarum w Rzymie trafił na pierwsze strony gazet, gdy w jego programie nauczania znalazł się kurs na temat „Egzorcyzmu i modlitwy o uwolnienie”. Carlo Climati, jeden z wykładowców, wyjaśnia, że kurs został przygotowany w odpowiedzi na liczne prośby nadchodzące z całego świata8.
Coraz większe jest również zainteresowanie właściwym wykorzystaniem rytuału egzorcyzmu w posłudze duszpasterskiej. W latach 2007 i 2008 miałem przywilej wzięcia udziału w konferencji w Seminarium Mundelein w Illinois adresowanej do księży i biskupów, a poświęconej egzorcyzmowi i modlitwie o uwolnienie. Uczestnikami byli zarówno egzorcyści z bogatym doświadczeniem, jak i początkujący w tym temacie księża, którzy spotkali się, by zrozumieć nowy rytuał egzorcyzmu i dowiedzieć się, jak mogą lepiej pomagać tym, którym służą. Podczas tej konferencji przekonałem się, jak niewiele, jeżeli w ogóle, przyszli księża dowiadują się w seminarium o egzorcyzmie i modlitwie o uwolnienie9.
Trzydzieści czy czterdzieści lat temu wielu dzisiejszym księżom wpojono nieufność co do istnienia szatana i możliwości wpływu złych duchów na życie człowieka. Dla niektórych nową religią stała się psychologia, która miała w tamtym czasie wpływ na wiele seminariów – przynosząc dobre, jak i złe skutki. To, czego uczy się w seminariach w jednym pokoleniu, zostaje przełożone na praktykę życia parafii w następnym.
Podczas konferencji okazało się również, że wielu egzorcystów nie miało pojęcia na temat modlitwy o uwolnienie, wielu zaś z tych, którzy służyli tą modlitwą, musiało jeszcze sporo dowiedzieć się na temat podejścia Kościoła do egzorcyzmu. Fakt, iż Uniwersytet Papieski prowadzi kursy poświęcone egzorcyzmowi i modlitwie o uwolnienie jest dla mnie zachętą. Jestem bowiem przekonany, że konieczne jest zbadanie ich wzajemnego związku, by uzupełniały się zgodnie z tym, co zamierzył Bóg.
KWESTIA STOPNIA
W świecie duchowym istnieje wiele rodzajów działalności demonów. Na jednym krańcu mamy kuszenie, na drugim opętanie. Pokusa prowadzi do grzechu; ten, jeżeli nie zostanie uzdrowiony, może prowadzić do przywiązania do grzechu i dalszej utraty wolności. Grzech i wszystkie dzieła szatana mają na celu doprowadzić do coraz większego związania. Podobnie jak nowotwór, nieleczony grzech rozszerza swoje negatywne wpływy na inne sfery życia człowieka. Im większe jest związanie, w tym większym stopniu potrzeba pomocy wykracza poza codzienne praktyki wiary.
Modlitwa o uwolnienie jest zwykłym środkiem, danym nam przez Boga, abyśmy mogli opierać się szatanowi. Jest to posługa, która może pomóc uratować wierzącego na niemal każdym etapie buntu. Jej wyrazem jest każdy autentycznie chrześcijański gest, który służy niesieniu pomocy w przezwyciężaniu wpływu złych duchów na nasze życie.
W sakramencie pojednania penitent doświadcza uwolnienia i wymyka się z rąk nieprzyjaciela poprzez odwołanie do łask chrzcielnych, wyznając swoje grzechy i otrzymując odpuszczenie. Uwolnienia można jednak także doświadczyć dzięki modlitwie wstawienniczej. Jezus nauczył nas modlić się słowami: „Zachowaj nas ode złego” (Mt 6, 13). Uwolnienie może mieć miejsce w ramach kierownictwa duchowego lub podczas rekolekcji, a także w trakcie głoszenia słowa Bożego. Jest więc ono częścią naszego życia w Kościele. Każdy z nas może przyjść z pomocą bliźniemu, zachęcając do powiedzenia Bogu „tak” w coraz pełniejszym naśladowaniu posłuszeństwa wyrażonego w fiat Maryi.
Na drugim końcu całego spektrum możliwych sposobów działania złych duchów leży opętanie, w przypadku którego jedynym rozwiązaniem może być rytuał egzorcyzmu. Nie mam na myśli prostego egzorcyzmu, jaki ma miejsce w trakcie obrzędu chrztu czy w trakcie przygotowania katechumenów. W przeciwieństwie do obrzędu błogosławieństwa pojazdów za wstawiennictwem św. Krzysztofa, czy odnowienia corocznych przyrzeczeń chrzcielnych, prawdziwy egzorcyzm jest i powinien być odprawiany bardzo rzadko. Jest to szczególny środek przeznaczony dla osób, które poddały się pod władzę złych mocy i utraciły swoją prawdziwą tożsamość. Podczas egzorcyzmu osoba dręczona staje jakby z boku, zaś kapłan zamiast niej staje do walki ze złymi duchami, by wyrzucić je poprzez święty liturgiczny obrzęd Kościoła. Rytuał ten powinien być wykorzystywany wyłącznie w przypadku osób, które Kościół uznał za opętane.
Niestety, jest wiele nieporozumień odnośnie kwestii opętania, tego, czy egzorcyzm jest uzasadniony, oraz odpowiedzialności za modlitwę o uwolnienie w Kościele. Jeszcze w roku 1983 kardynał Leon Joseph Suenens opublikował książkę Renouveau et Puissances des Tenebres (Odnowa a moce ciemności), w której wskazał na obecny w dzisiejszym świecie zamęt wynikający z braku środków pomocy dla tych, którzy choć potrzebują uwolnienia, nie są jednak opętani:
„Przypadki prawdziwego opętania, którymi zajmować może się jedynie biskup lub wyznaczona przez niego osoba, są rzadkie. Jednak cała dziedzina tego, co nie stanowi opętania w ścisłym tego słowa znaczeniu, pozostaje obszarem słabo poznanym, o niejasnych granicach, w której panuje zamęt i niepewność”10.
Jestem przekonany, że dar, jakim Bóg obdarza swój Kościół w obrzędzie egzorcyzmu, nie będzie postrzegany we właściwej perspektywie, o ile nie będzie w Kościele pełnego spojrzenia na modlitwę o uwolnienie. Podobnie też nie zrozumiemy właściwie modlitwy o uwolnienie, jeżeli nie będziemy jej postrzegać w kontekście ewangelizacji, ogłaszania królestwa Bożego. Dzieło ewangelizacji pozostanie niepełne, dopóki nie wprowadzi nas w rzeczywistość chrztu, w którym zostaliśmy uwolnieni spod władzy ciemności i przeniesieni do królestwa umiłowanego Syna (por. Kol 1, 13).
Celem niniejszej książki jest rzucenie światła na ten „słabo poznany” obszar „o niejasnych granicach”, a więc na rozróżnienie pomiędzy egzorcyzmem a modlitwą o uwolnienie, aby przedstawić ich właściwe miejsce w życiu katolickiej parafii. Nade wszystko pragnę pokazać, w jaki sposób można odzyskać wolność w Jezusie Chrystusie i w jaki sposób wolność tę można obronić dzięki modlitwie o uwolnienie, tak aby potrzeba uciekania się do egzorcyzmu była czymś bardzo rzadkim.
Przyglądając się egzorcyzmowi i modlitwie o uwolnienie jako dwóm ścieżkom prowadzącym do wolności duchowej, nie chcę w żadnym stopniu umniejszać daru sakramentu pojednania, podstawowego środka, jaki Bóg dał wierzącym jako sposób zerwania z grzechem i otrzymania duchowej wolności. Koncentrując się na egzorcyzmie i modlitwie o uwolnienie, mam nadzieję pomóc w uporządkowaniu zamętu, który powstał w tej dziedzinie i który utrudnia korzystanie z darów, jakie otrzymaliśmy od Boga. W rozdziałach kończących książkę będę mówił o tym, w jaki sposób sakramenty, egzorcyzm i modlitwa o uwolnienie są między sobą wzajemnie powiązane w posłudze Kościoła, będącej kontynuacją dzieła Jezusa Chrystusa, który przyszedł „po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3, 8) i „więźniom głosić wolność” (Łk 4, 18).
2. Czy potrzebuję egzorcyzmu?
„Walka duchowa z mocami, które pragną nas zniewolić, egzorcyzm nad światem zaślepionym przez demony, jest nieodłączną częścią drogi duchowej Jezusa i Jego uczniów” Manfred Hanke.
Przyglądanie się egzorcyzmowi i modlitwie o uwolnienie jedynie z punktu widzenia teorii czy teologii mijałoby się z celem. Egzorcyzm i modlitwa o uwolnienie są posługą miłosierdzia niesioną prawdziwym ludziom z prawdziwymi problemami. Osoba, która prosi o egzorcyzm czy modlitwę o uwolnienie, nie różni się od każdego z nas. Popatrzmy zresztą sami, czy historia Rebeki nie przypomina naszej własnej.
Rebeka wychowywała się w kochającej się rodzinie. Jej rodzice byli członkami Odnowy Charyzmatycznej i bardzo poważnie traktowali swoją wiarę. Kościół, sakramenty, wspólna modlitwa były częścią życia jej rodziny. Jednak jako nastolatka poczuła się skrępowana swoją religijnością, a styl życia, jaki wiodły jej koleżanki i koledzy ze szkoły średniej, zaczął pociągać ją bardziej niż to, co widziała w domu. Zbuntowała się wobec Boga i stylu życia, który proponowali jej rodzice. W wieku dwudziestu pięciu lat wyszła za mąż za chłopaka poznanego podczas imprezy. Pierwszy trudny rok małżeństwa skłonił ich jednak do powrotu do Boga i Kościoła.
Przez pierwsze lata wspólnego życia doświadczyli uzdrowienia, a w miarę jak pogłębiało się ich nawrócenie, Rebeka przeszła z postawy buntu do poddania się Bogu. W jednym z tych momentów, w których w całej pełni doświadczyła, jak bardzo jest w potrzebie, poprosiła rodzinę o modlitwę. W trakcie modlitwy jej ojciec zapytał, czy nie chciałaby wyrzec się ducha antychrysta (nie wiem, czy było to słowo poznania, czy też sugestia wyszła od niego samego). Kiedy wymówił imię antychrysta, Rebeka zasłoniła głowę rękami i zaczęła krzyczeć. Później opisała to, co w tym momencie poczuła, jako straszliwy lęk. Miała wrażenie, że nie wychodzi on z niej samej, ale że jest to lęk szatana, pochodzący z otchłani piekła.
Dwa dni później Rebeka przyjechała do nas z prośbą o modlitwę. Kiedy opowiadała o tym, co się wydarzyło, znów ogarnął ją lęk. Mówiąc, odwracała głowę, nie mogąc spojrzeć mojej żonie Janet w oczy. Czy potrzebowała egzorcyzmu? Czy Janet powinna odesłać ją do kapłana? Wrócimy do tego pytania pod koniec rozdziału.
W innej części świata, w Afryce, księża zadają podobne pytania, myśląc o swoich parafianach. Ich świeccy liderzy niejednokrotnie oglądali manifestacje złych duchów, takie jak zgrzytanie zębami, tarzanie się po ziemi, wywracanie oczu, a nawet utrata przytomności. Pięć lat temu byliśmy z Janet w Kenii, gdzie uczyliśmy liderów w parafiach takiego podejścia do modlitwy o uwolnienie, w którym złe duchy nie są prowokowane do manifestacji. Z ogromną ulgą przekonywali się, że Bóg potrafi uwolnić swój lud bez wielkiego hałasu.
– To znaczy, że nie musimy już krzyczeć? – pytali z ulgą. – Ale to chyba nie działa we wszystkich przypadkach, prawda?
– Skąd to pytanie? – zapytałem.
– Jakiś czas temu zostaliśmy poproszeni przez proboszcza pewnego miasteczka o przeprowadzenie Seminarium Odnowy w Duchu Świętym. Gdy tylko zaczęliśmy mówić o Jezusie, około osiemdziesięciu osób upadło na ziemię, manifestując obecność złych duchów.
Po tym wydarzeniu liderzy odjechali sfrustrowani i zniechęceni. Później dowiedzieli się, że w miasteczku tym, leżącym na granicy Tanzanii i Kenii, wszystkie dzieci są poświęcane szatanowi. Nic dziwnego, że tak wielu zareagowało na imię Jezusa Chrystusa!
Czy zatem wszystkim tym, którzy upadli wtedy na ziemię, potrzebny był egzorcyzm? A jeśli tak, to gdzie znaleźć tylu księży? A może potrzebna była tu raczej modlitwa o uwolnienie?
Jak mówiłem wcześniej, wrócimy do tych pytań na końcu rozdziału, po omówieniu różnicy pomiędzy egzorcyzmem, a modlitwą o uwolnienie.
MIEJSCE EGZORCYZMU I MODLITWY O UWOLNIENIE
Nie ulega wątpliwości, że potrzebna jest nam refleksja i dobre nauczanie na temat egzorcyzmu i modlitwy o uwolnienie. Pewien ksiądz powiedział mi, że w jego kraju egzorcyści są skłóceni. W innym kraju moja poprzednia książka pt. Modlitwa uwolnienia została wysłana do kilku egzorcystów z prośbą o recenzję. Zdaniem niektórych, książka była wspaniała, inni byli zdania, że nie mam pojęcia, o czym piszę. W Ruandzie powszechnie poważany biskup uznał opisany w książce model modlitwy o uwolnienie za tak skuteczny, że włączył go do książeczki o uzdrowieniu, która miała być rozprowadzona po całym kraju. W jeszcze innym kraju mój znajomy ksiądz został zaproszony do towarzyszenia oficjalnemu egzorcyście, ale to, co zobaczył, bardzo go zatroskało. Widział ludzi regularnie przychodzących po egzorcyzm, których trzeba było wiązać w trakcie obrzędu, podczas którego demony dręczone były wypowiadanymi przez kapłana słowami modlitwy. Niektórzy wracali tydzień po tygodniu, czasem nawet przez cały rok, zanim doświadczyli uwolnienia. Inni nigdy nie odzyskali wolności. Setki ludzi w wielu krajach co miesiąc zgłaszają się do egzorcysty, ale ogromne rzesze w ogóle nie proszą o pomoc z powodu zamętu, jaki panuje w dziedzinie egzorcyzmu i modlitwy o uwolnienie.