4,50 zł
Klasyczny tekst w nowoczesnej formie ebooka. Pobierz go już dziś na swój podręczny czytnik i ciesz się lekturą!
Akcja rozgrywa się w gabinecie przewodniczącego sądu powiatowego, sędziego Eskilsona. Duży pokój, staroświecko urządzony. Po lewej stronie duże biurko, tuż obok aparat telefoniczny. Duże okna z małymi szybkami; grube, ciemne, wełniane zasłony. Po prawej stronie stary piec kaflowy ze spocznikiem, na którym stoją dwa duże wazony bez kwiatów. W pobliżu pieca mniejszy stolik. SIRI / Siedzi przy biurku i pisze. Dzwoni telefon. Podnosi słuchawkę, rozmawia. / To ty, Karl? (Początkowy fagment).
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 26
VICTORIA BENEDICTSSON
Bagatela w jednym akcie
OSOBY
* Przewodniczący sądu powiatowego, sędzia ESKILSON
* SIRI, córka jego brata
* IDA, córka jego siostry
* BIRGER, narzeczony Idy
* NILLA, stara gospodyni
* NOTARIUSZ
* DZIEWCZĘTA
/ Duży pokój, staroświecko urządzony. Po lewej stronie duże biurko, tuż obok aparat telefoniczny. Duże okna z małymi szybkami; grube, ciemne, wełniane zasłony. Po prawej stronie stary piec kaflowy ze spocznikiem, na którym stoją dwa duże wazony bez kwiatów. W pobliżu pieca mniejszy stolik. Drzwi w głębi, po prawej drugie, nieco mniejsze, wychodzące na korytarz; wysoko w drzwiach okrągła szyba, zasłonięta od zewnątrz firanką. Drzwi otwierają się do środka. Regał na książki wypełniony grubymi tomami, dokumentami i papierami. Dwa duże, wygodne krzesła. Po lewej stronie przy ścianie stara szafa. Lampa na biurku jest zapalona, na mniejszym stoliku stoi szkatułka z przyborami do szycia. /
SIRI
/ Siedzi przy biurku i pisze. Dzwoni telefon. Podnosi słuchawkę, rozmawia. /
To ty, Karl?
/ Pauza. /
/ Słucha odpowiedzi. /
Dlaczego nie dzwoniłeś przez ostatnie dwa dni?
Tak myślałam! Masz taki zmieniony głos. Posmaruj stopy łojem, a wieczorem, kiedy będziesz kładł się do łóżka, zawiąż wełnianą skarpetę wokół szyi. Tylko pamiętaj, że lewa strona musi być na zewnątrz, inaczej nie pomoże. Zawsze tak robię, kiedy jestem przeziębiona.
Dlaczego się śmiejesz?
Ależ tak, jestem pewna, że się śmiałeś.
No, dobrze… Wieczorem będę sama w domu. Wszyscy wybierają się na bal.
Boże drogi, chyba wiesz, że nie mam sukni, która nadawałaby się na bal!
Tak, Ida też idzie. I notariusz! Bardzo ją adoruje.
Tak, ona też go lubi, to widać. Wujek okropnie na nią nakrzyczał. Wszystko słyszałam, bo drzwi były uchylone. Mówił, że jej narzeczony jest najlepszym człowiekiem na świecie i że to wstyd, że tak go traktuje.
Przypuszczam, że zaręczyła się z nim, bo jest bardzo bogaty.
Tak myślę.
Nie wiem, ale słyszałam, jak dziewczęta o nim rozmawiały. W towarzystwie bywa gburowaty, no i wchodzi do salonu w wielkich butach do konnej jazdy. W ogóle nie jest szykowny.
Wiesz, co to znaczy „szykowny”?
Mężczyzna z klasą — jak notariusz. Ida ciągle powtarza, że jest bardzo szykowny.
Ty? Nie, ty nigdy taki nie będziesz.
Wstydź się! Czy ja kiedykolwiek coś takiego powiedziałam? Jesteś wysokim chudzielcem z wielkimi uszami i chudymi nogami, ale i tak cię lubię.
No nie! Nie przyszłoby mi to do głowy. Dokładnie wiem, jak ma wyglądać mój narzeczony. Na pewno nie będzie podobny do ciebie. Ma być miły, mądry i…
Litości, strasznie się interesujesz tym notariuszem! Tak, wuj mówił, że wkrótce może zostać zastępcą sędziego, a kiedyś nawet ministrem i…
/ Nagle przerywa, siada przy biurku i zaczyna pisać. /
SĘDZIA
Dobrze, że pracujesz, kochana. Dzwoni telefon.. Kto dzwoni o tej porze?
SIRI
Zaraz się dowiem. Podchodzi do telefonu.. Kto dzwoni? Surowo, do słuchawki. Proszę przestać wydzwaniać, nie mam czasu.
/ Wraca na miejsce. /
SĘDZIA
Kto to był?
SIRI
To tylko Karl.
SĘDZIA