Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W swoich wierszach poetka opisuje rzeczywistość w skali makro i mikro z perspektywy podmiotu wycofanego, zdystansowanego, choć uwrażliwionego na wszystkie przejawy przemocy (tak w relacjach między istotami, jak i w podejściu człowieka do natury). Ta „schowana” pozycja pozwala jej na spojrzenie wielowarstwowe, różnoaspektowe. Można powiedzieć, że jest to pisanie stratygraficzne, tym bardziej że każdy z tekstów Pieszczoch zawiera w sobie zarazem ewolucyjną, rdzenną przeszłość, dynamicznie uchwyconą teraźniejszość i katastrofalną przyszłość, która zaczyna rozgrywać się na naszych oczach. Poetka nie posługuje się jednak chwytliwymi kliszami pop-posthumanizmu, przeciwnie – jej ekokrytyczna refleksja to zagłębianie się, warstwa po warstwie, w twardą, lecz żyzną glebę języka.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 15
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
zamieszkała w chacie w pobliżu pustyni
żeby chronić linie przed plagami turystów
kalima
po wypaleniu traw
wwiercamy wizjery krążymy
w granicach dzielnic
pył liże okna skrobie dna basenów woda
się nie przyjęła
nad zupami w proszku czytamy o oprzędach
niemowlętach zrzucanych z wież
łapanych w płachty – zszywamy prześcieradła
mokre płótna w drzwiach wyłapują ziarna ciemno
na podwórzach
stopa za stopą po ubytkach sierści
łyse placki na kocich grzbietach zlewają się
w jedno
co spłonęło
tknięte obraca się w pożar
kambium
już tylko przepowiednie równe właściwościom
próbuję wypleniać
z ciemnych spodów liści
byłam wiele razy w samym środku chleba
gęstej masy na dnie oka skąd nie widać jabłoni
ani innych białych zakłóceń
długo nie mogę się przedrzeć
dopiero kiedy miękisz czerstwieje wysycha na kamień wypadam
łatwo jak ziarno
mieni mi się szerokie światło: włókna
które przewodzą
idę zbierać drewno wyrzucone na brzeg
zębami przerywać słoje
areola
z palm wyczytuję huragan zastęp
gwiazdobloków
mój chłopak cały dzień odrywa kolce
łóżko usiane tytoniem szczątkami
rdzawych pająków
blask mnie przygina do ziemi pościel
szeleści sucho
myślę o zamiataniu gałęzi gałęziami
to właśnie znaczy się przydać: jedni leżą
drudzy zajmują się ich usuwaniem
wygięte liście agawy albo kosmyki
które opadły w trakcie wesela coś co umarło
w bólach mówię a on układa kolce
na łazienkowym dywaniku
w ustach obracam opuncję:
mięsistą kulę burz i znamion
które odrosły a areola to takie ładne słowo
mały obszar z którego wyrasta cierń –
dobre imię dla córki
X X X
punkty ocierasz się o nie dzień w dzień jak krzyżyki
znaczone mydłem na tkaninie
albo zielone siewki ryżu
w nawodnionym polu
uważaj jak się ubierasz (może na siedząco) i czego dotykasz
po wyjściu z domu: styk wyznaczy rozmiar wyda plon
ozime
kamienne zacieki oplatają krany oplątują dłonie
pnącza trującej rośliny: czy wyrosła
gdy późno wróciłaś a oni zapalili światło
badali resztki w ruchach jak ściągałaś kurtkę